Opuszczony DomOpuszczony Dom [Chatka jakich wiele]

Mały, opuszczony domek znajdujący się w małym lesie nad brzegiem morza. W ty miejscu woda jest niezwykle spokojna, tylko czasem fale staja się większe, nie robią jednak żadnych szkód, jedno z nieliczny miejsc nad Morzem Cienia w którym świeci słońce.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Mesmer
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje: Mag , Alchemik , Zielarz
Kontakt:

Opuszczony Dom [Chatka jakich wiele]

Post autor: Mesmer »

Kiedy wejdziesz do lasu i spędzisz w nim trochę czasu na pieszej wędrówce, być może uda ci się natrafić na mały, opuszczony domek. Jak większość małych, opuszczonych domków, tak i ten miał swoją historię. Być może barwną, być może mroczną. Jakkolwiek by nie było, kiedy niebo przykryją stalowe chmury a na ziemię zaczną wylewać się hektolitry zimnej wody ,takie drobiazgi jak przeszłość przestają mieć znaczenie. Liczy się tu i teraz, a chatka staje się po prostu ciepłą, suchą i w miarę pewną osłoną przed burzą.
- Nie licząc szczurów i słodkawego zapachu stęchlizny - chatka jakich wiele - pomyślał upiór pakując się w pośpiechu do środka i zatrzaskując za sobą drzwi na głucho. Załamanie pogody zaskoczyło go nagle. Był właśnie w trakcie oczyszczania z leśnej gleby znalezionego elfiego korzenia, kiedy zza jego pleców nadciągnęły burzowe chmury. Deszcz nie zachowywał się tak jak zazwyczaj, rozpoczynając od drobnego kropienia a kończąc na pełnoprawnym deszczu. Gwałtowny strumień wody jaki wylał się na głowę Mesmera przemoczył go, jego ubranie i ekwipunek do suchej nitki. Słońce zakryte prawie czarną zasłoną zapewniało jedynie częściowe oświetlenie, a wzmagający się z każdą sekundą wicher miotał w alchemika wszystkim, co udało mu się poderwać z leśnego poszycia. Nie zastanawiając się długo upiór ruszył w te pędy w stronę, z której jak przypuszczał, tu przybył. Po paru minutach odkrył jednak, że nie było to takie proste. W panującym wokoło półmroku i bezustannie zalewającym jego oczy deszczu wszystkie drzewa wyglądały tak samo.
Dlatego widok opuszczonego domku był jak wybawienie.

* * *
Fear and ignorance are good business.
Strach i zabobon to dobry interes.
(X)
Awatar użytkownika
Mesmer
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje: Mag , Alchemik , Zielarz
Kontakt:

Post autor: Mesmer »

Zapadła ciemność.
Deszcz rozpadał się na dobre i ani myślał przestać. Mesmer wyraźnie czuł zmęczenie swojego naczynia i jego potrzebę odpoczynku. Jednocześnie nie uśmiechało mu się spędzanie nocy pod gołym niebem, zwłaszcza, że w tych stronach spotkać można było rożne gatunki drapieżników. Jedynym miejscem, w którym mógł się bezpiecznie położyć spać, była opuszczona chatka. Ostrożnie wkroczył w głąb pomieszczenia i zajrzał do znajdującej się tam izby. Była pusta. Odważniej już wszedł do środka i rozejrzał się. Drewniana podłoga zaskrzypiała przeciągle pod przesiąkniętymi wodą butami alchemika. W dwóch oknach nie było szyb. Kierowany wrodzoną ciekawością postanowił dokładnie przeszukać całą budowlę. Na początek drobiazgowo opukał wszystkie ściany. Potem spróbował podważyć niektóre deski podłogowe. W końcu, zmęczony i zakurzony, odkrył w podłodze klapę.
Kiedy alchemik uniósł ją do góry, stare, zardzewiałe zawiasy zaskrzypiały głośno. W panującej za nią ciemności zauważył schody prowadzące w dół. Niewiele się zastanawiając postanowił nimi zejść. Powoli, stopień za stopniem, ruszył przed siebie. Kiedy oczy naczynia przyzwyczaiły się do mroku, demon mógł zauważyć nowe pomieszczenie o wymiarach zbliżonych do izby na powierzchni. Nie dostrzegł tu jednak niczego poza kupką liści w kącie. Mesmerowi wydało się, ze dobiegają stamtąd jakieś szelesty i poruszenie.
Powili podszedł do stosu zauważając, iż był on wystarczających rozmiarów, by ukryć w środku dorosłego człowieka. Upiór błyskawicznie sięgnął po zaklęcie pustki. A potem szelest rozległ się znowu, tym razem wyraźniej, i ze środka wypadł czarny, włochaty zwierzak.
Szczur. Równie szybko jak się pojawił, zniknął w niewidocznej norze. Mesmer odetchnął głębiej i otarł zlane zimnym potem czoło. Raczej nie musiał się spodziewać zagrożenia z tej strony.
Kolejne minuty poświęcił na uważne przeszukanie piwnicy pod chatką. Niestety jedyne co udało mu się znaleźć, to zwierzęce odchody i trochę pleśni. Na samym końcu podszedł do kupki liści. Po dłuższej chwili udało mu się wymacać parę starych, zmurszałych butów ze skóry. Nie widząc tu już niczego ciekawego upiór zdecydował się wrócić na górę.
Jeden rzut oka na okna upewnił go, że na dworze nadal leje jak z cebra. Zapadła noc. Napływający z dworu chłód przenikał przez przemoknięty płaszcz alchemika. Na szczęście w izbie udało mu się znaleźć dość dobrze zachowaną derkę.
- Trzeba kłaść się spać. Najlepiej na tym stojącym w kącie łóżku.
Początkowo demon postanowił, że będzie czuwał, ale w końcu jego zmęczone naczynie ogarnęła przemożna senność. Alchemik wyraźnie wyczuwał jak głowa mu ciąży, by po chwili opaść bezwładnie na poduszkę. Zasnął twardym, głębokim snem.
Nagle, nie wiadomo dlaczego, Mesmer został wyrwany ze snu. Był środek nocy. Przez okno blade światło księżyca świeciło mu prosto w twarz. Znak, że burzowe chmury zostały przegnane w inne rejony Wybrzeża Cienia. Wytężył słuch a serce zaczęło mu bić coraz szybciej. Gdzieś z zewnątrz dobiegły go ciche, skradające się kroki. Zaskrzypiały zawiasy i w wejściu do chatki stanęła ciemna sylwetka.

* * *
Fear and ignorance are good business.
Strach i zabobon to dobry interes.
(X)
Awatar użytkownika
Mesmer
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje: Mag , Alchemik , Zielarz
Kontakt:

Post autor: Mesmer »

- Dobry wieczór - spod kaptura opuszczonego na twarz nieznajomego dobiegł zachrypły głos. - Czy znajdzie się tu miejsce, w którym mógłbym złożyć na spoczynek moje utrudzone kości?
Mesmer spojrzał na niego uważnie. Wyglądał jak zwykły, zmęczony drogą podróżny. Niewiele się zastanawiając upiór pozwolił mu zostać na noc w chacie. Nieznajomy powoli położył się w przeciwległym końcu izby. Okrył się swoim płaszczem i znieruchomiał.
Na wszelki wypadek alchemik postanowił poobserwować śpiącego. Z początku zdaje się spać jak bezbronny niemowlak. Po pewnym czasie jednak od strony nieznajomego zaczęła dochodzić dziwna woń zgnilizny. Ten ohydny, mdlący odór przyprawiał o odruchy wymiotne. Upiór zerwał się z łóżka.
- Nie ma co - pomyślał zakrywając nos. - Jego wiatry są niezwykle paskudne. Pewnie zjadł dziś na obiad za dużo grochu z kapustą.
Nagle od strony piwnicy usłyszał powtarzający się odgłos szeleszczenia. Czy ktoś tam był? Mesmer rzucił okiem na śpiącego w kącie osobnika ale ten nawet nie drgnął. Za to dźwięki powtórzyły się.
- Lepiej pójdę to sprawdzić - pomyślał, gramoląc się w stronę drewnianej klapy w podłodze. - Przynajmniej odetchnę świeżym powietrzem.
Alchemik, uzbrojony w gotowe do uruchomienia zaklęcia pustki, zszedł do piwnicy. Przestrzeń pod chatą oświetlana była jednie przez blade światło księżyca wpadające przez otwartą klapę. To wystarczyło, by ocenić, że w środku nie było nikogo. Mag odetchnął z ulgą. Wyglądało na to, że poza nim i śpiącym piętro wyżej mężczyzną w chacie nie było żywej duszy. Dla świętego spokoju postanowił jeszcze sprawdzić leżącą w kącie stertę liści.
- Przeklęty szczur. - Mesmer podszedł do niej w kilku krokach. - Skręcę mu kark za budzenie mnie. Bardzo powoli.
W panujących wokół ciemnościach alchemik badał powierzchnię podłogi, kawałek po kawałku, rozgarniając co rusz liście na boki. Po czarnym, włochatym zwierzaku nie było jednak śladu. W końcu, zmęczony i zły, przysiadł na liściastej kupce. Po kilku minutach bezowocnego badania otoczenia położył się na nich i założył ręce pod głowę.
- Mam dosyć tego smrodu. Będę spać tutaj.
Jak postanowił, tak zrobił. Po zamknięciu powiek dość szybko zapadł w ciężki i głęboki sen. Jego człowiek już się nie obudził.
Nazajutrz upiór dostrzegł, że ponownie znajduje się w swojej mglistej postaci. Po jego cielesnej powłoce pozostały tylko pokrywająca spory kawałek piwnicy krwawa plama, oderwany fragment ręki oraz porozrywane na strzępy ubranie i ekwipunek.
Śpiący na pietrze śmierdziel zniknął.
Kiedy alchemik błyskawicznie przypadł do drzwi wejściowych zauważył, że nastał słoneczny, piękny, pogodny dzień.

Ciąg dalszy.
Fear and ignorance are good business.
Strach i zabobon to dobry interes.
(X)
Zablokowany

Wróć do „Opuszczony Dom”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości