Wrak Posejdona[Gdzieś pod pokładem] Śmierć nie lubi krzyżówek

Posejdon był kiedyś statkiem handlowym , później został kupiony przez tajemniczego mężczyznę. Ów mężczyzna wraz z załogą wyruszył Posejdonem na tajemnicza wyprawę. Po dwóch latach statek wrócił... sam... cała załoga zniknęła. Statek zatrzymał się na skałach i tam już pozostał. Tylko jedna grupa śmiałków odważyła się wyruszyć na wyprawę do wraku... żaden nie wrócił...
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

[Gdzieś pod pokładem] Śmierć nie lubi krzyżówek

Post autor: Anathea »

- Szlag by to - mruknęła pod nosem Anathea. Ostrożnie ruszyła w stronę rogu pomieszczenia, gdy usłyszała, że ktoś kręci się na górze. Rana już prawie zdążyła się już zasklepić, ale powodowała wściekły ból. Osobom takim jak Anathea trudno było zadać rany, jako że ich ciało było teoretycznie, i praktycznie zresztą też, martwe. Ale jednak dało się to zrobić i kiedy owe rany już powstały, były wręcz paskudne. Świadomość tego, że na górze kręci się coś lub ktoś bardziej cielesny niż istoty, które ją zaatakowały, wcale nie pomagała.
Potknęła się o jakąś skrzynię i padła na podłogę, klnąc pod nosem. Ściągnęła nogi ze skrzyni i ukryła się w cieniu, aby kontynuować leczenie w spokoju, zanim osoba z góry stwierdzi, że to musiał być bardzo duży szczur, jeśli spowodował taki rumor. W takim miejscu jak to, wszelcy goście byli nieproszonymi, a obcy zaliczali się do jednej z grup: głupców lub szaleńców. Obie były równie niebezpieczne. A Anathei jedno spotkanie ze stałymi mieszkańcami wraku, dostarczyło wystarczającej ilości wrażeń na ten dzień.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Skryty w cieniu za starą skrzynką obserwował, jak człowiek zszedł po schodach. Był zdenerwowany, krótki miecz drżał tak samo jak trzymające go dłonie. Pod wyblakłym szarym płaszczem widać było mocne podróżne ubranie w szarozielonym kolorze.
- Nie boje się ciebie zjawo! - kłamał, zdradzało go drżenie głosu.
- Ubiję cię jak setki innych!
Pojawił się jakiś tydzień temu. Był początkującym łowcą, zbyt niedoświadczonym by stanowić zagrożenie.
Człowiek przeszedł kilka kroków stając na środku pokładu.

Marut przemknął cicho w cieniu. Czekał na odpowiedni moment. Łowca praktycznie już nie żył. Był na tyle głupi, by przyjść tu za nim.
Zobaczył nagle nadarzającą się okazję. Jego ofiara stanęła pod belką, z której zwieszały się zwoje starej liny.
Przemknął za plecy nieszczęśnika i zmaterializował się. Jednocześnie liny zsunęły się z belki i oplotły szyję młodego łowcy.
Ten zarzęził i próbował się wyrwać. Miecz upadł z brzękiem na ziemię. Deski skrzypnęły i pękły pod stopami człowieka, który poleciał w duł zatrzymując się tuż nad podłogą następnego pokładu, gdy lina przywiązana do belki napięła się i szarpnęła jego ciałem jak szmacianą lalką.

Marut poczuł jak uczucie gniewu i nienawiści ustępuje przyjemnej satysfakcji i spełnieniu. Rozproszył się i zniknął w cieniu, ruszył ciemnymi korytarzami szukając czegoś co przykuło by jego uwagę.
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

W napięciu i całkowitej ciszy obserwowała jak przybysz schodzi po schodach. Usiłowała wciąż się leczyć, ale równoczesne obserwowanie intruza i pozostawanie w gotowości do ataku... Tamten na szczęście wydawał się bardziej przerażony niż Anathea. Rozglądał się nerwowo, a miecz, który trzymał w dłoni, drżał tak bardzo, że groziło mu wpadnięcie w rezonans i nawet, gdyby go upuścił, ostrze jeszcze przez chwilę skakałoby po podłodze. Uśmiechnęła się pod nosem, mimo sytuacji. Nagle jednak wyczuła w powietrzu coś dziwnego. Coś zbliżyło się do tego żałosnego obdartusa.
- Nie boję się ciebie, zjawo! Ubiję cię jak setki innych! - krzyknął tamten. Anathea naprężyła się. Nie do niej mówił. Obserwowała otoczenie, zbyt uważała, aby komuś udało się za nią iść. Więc musiał tu być... Zanim skończyła myśl, liny z belki opadły, równocześnie dostrzegła w ciemności za intruzem kształt. Tamten rozwiał się jednak szybko i pozostała sam na sam z dyndającym za szyję trupem, który jeszcze dwa razy zamachał nogami i znieruchomiał. Zacisnęła dłoń na kosturze.
Tu było coś... może ktoś jeszcze. Rana wciąż nie była zaleczona. Nie była gotowa do walki. Miecz wciąż wydawał delikatny dźwięk. Wytężyła cały swój zmysł magiczny w poszukiwaniu tego, co przed chwilą zamordowało intruza. Na granicy świadomości odnalazła niewyraźną obecność, która ruszyła wgłąb wraku. Dokończyła szybko leczenie i wstała po cichu, przemykając się po zdradziecko skrzypiących deskach w stronę korytarza, przy którym wyczuła obecność. Był całkiem ciemny, ale nie odważyła się zapalić światła. Ufając swojemu zmysłowi, ruszyła w ślad za mordercą.
Kto wie, może był tym, kogo szukała.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

"A to miał być tak udany dzień," pomyślał gdy wyczuł czyjąś obecność. Przystanął na chwilę. Poczuł delikatny powiew magii. "Czyżbym wpadł w pułapkę ? Nie... zaatakowałby mnie wcześniej. Hmmm". Skryty za belką pod sufitem spojrzał się w kierunku tamtej postaci.
- Ktoś ty? - Jego świszczący i zachrypnięty głos wisielca poniósł się delikatnym echem.
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

Szła za tą dziwną obecnością, próbując ją głębiej zbadać, ale nie potrafiła dojść do tego, czym naprawdę jest postać, którą śledzi. Nagle wyczuła, że tamta wskakuje na belkę pod sufitem. Zacisnęła dłoń na kosturze i udała, że nic nie zauważyła. Gdy zabrzmiało pytanie, odpowiedziała tylko:
- Mogłabym zapytać o to samo. - Uniosła wzrok do miejsca, w którym znajdowała się obecność. - Wątpię, aby zapuszczało się tu wiele rozumnych istot. Mam, oczywiście, na myśli te naprawdę rozumne. Mieszkasz tu czy przybywasz z zewnątrz?
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Mag okazał się kobietą. W dodatku nie przypominającą żadnej czarodziejki jaką widział do tej pory. Szybko przemknął z belki za skrzynkę znajdującą się tuż obok tej dziwnej kobiety. Teraz w jej pobliżu wyczuwał dokładnie magię kłębiącą się wokoło . Jednak jej moc nie była aż tak drażniąca jak przy wielu jej podobnych. Tamte błyskały w oczy światłem, a w uszach brzmiały grzmotem zmian. Ta jednak była mu bliższa, czół się w pewien sposób powiązany z mocą, którą dysponowała kobieta.
- Twierdzisz, iż byłem nierozważny tu przychodząc?
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

- Och, nie, jeśli tylko wiesz, co robisz. A sądząc po tym tam. - Wskazała kosturem pokład, gdzie wciąż w ciemności wisiał wisielec. - Chyba wiesz. Zakładam więc, że jednak nie jesteś stąd. Po co się tu zapuściłeś?
Przekrzywiła głowę. Widziała tylko zarys tej postaci swoim zmysłem magicznym. Nie mogła określić, jaką rasę reprezentował. Zdawał się zawieszony na granicy światów, klucz jednak leżał w odpowiedzi na pytanie "których światów?".
- Czym jesteś? - dorzuciła kolejne pytanie i, zapobiegawczo formułując w myślach zaklęcie ochronne, nie spuszczała z niego oczu.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

"Czym jesteś?" pytanie odbiło mu się w głowie. Poczuł przez chwilę cień dawnych wspomnień boleśnie tkwiących tuż poza jego zasięgiem. Jednak przegnał je szybko. Liczyło się tylko tu i teraz.
- Jestem... Marut co... - Nagle poczuł magię wyraźniej. Czarodziejka szykowała się do rzucenia zaklęcia. "Chce mnie zaatakować z zaskoczenia ?" Szybki skok i już był w niszy pod schodami. Sam przygotował się do ciśnięcia w nią jakąś skrzynką i skrycia się, gdyby okazało się iż popełnił błąd pokazując swoją obecność.
- Jesteś magiem - bardziej stwierdził niż zapytał. -Przyszłaś tu z nim? Polowaliście razem?
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

Przeniosła wzrok w miejsce, w które odskoczył.
- Z nim? - Zrozumiała dopiero po chwili. - A. Mówisz o wisielcu. Nie, chętnie zrobiłabym to samo, co ty... Marut, tak? Anathea. Używam magii, jestem lichem, jeśli pytasz o konkrety. Nie przyszłam tu polować. Szukam istoty, która ponoć zamieszkuje ten wrak. Wzięłam cię za nią, teraz widzę, że nie możesz nią być. Co więc tu robisz? Niewielu zapuszcza się tu przez plotki. - Przerwała na chwilę, aby puścić swoje zmysły magiczne nieco dalej i sprawdzić, czy nikt ani nic się do nich nie zbliża. - Spotkanie piekielnego i jego ożywieńców jest raczej przerażającą perspektywą.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Kobieta nazywała się... Anathea. Nie pamiętał by kiedyś polował na niego ktoś o takim imieniu. A w dodatku była... Lichem. Nie wiedział co dokładnie oznacza ten zwrot, mętnie kojarzył mu się z magią i zapachem starych krypt. Ważne było jednak to, że polowała. Może nie na niego, ale polowała. Nazwa tego czegoś brzmiała ciekawie, wiało od niej siłą, przemocą i pewnie gdyby myślał dłużej nad tym słowem kilkoma innymi miłymi rzeczami...
- Co to jest piekielny? Czego tu szukasz? Chcesz go zabić?
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

Zaśmiała się w myślach. Nie robił wrażenia szczególnie bystrego, skoro pytał o to, czym byli piekielni. Jednak czuła, że ma z nim coś wspólnego. Wiał od niego mrok.
- Nie planuję go zabijać, ale wyjdzie jak wyjdzie, nie będę się przed tym szczególnie wzbraniać. - Westchnęła. - A piekielny to ktoś, kto po części ma kontakt z zaświatami, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Choć pewnie nie wiesz. O kontakt z Piekłem, mój drogi. Generalnie rzecz biorąc pragnę od niego uzyskać tylko kilka informacji, to wszystko. Co ty tu robisz?
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Zmaterializował się tuż przed nią w postaci niskiego chłopaka w ubraniu z worka, o wychudzonej bladej twarzy z kępką czarnych włosów na czubku głowy. W jego niewinnej dziecięcej twarzy tylko oczy zdradzały, iż pod tą postacią czaił się psychopatyczny morderca.
Znalazł tę postać niedawno na obrzeżach jakiegoś większego miasteczka. Umilił chłopakowi ostatnie kilka godzin życia zabawiając go pod rożnymi postaciami, aż w końcu chłopaczek wyzionął ducha dalej leżąc na hałdzie śmieci, gdzie doczołgał się po tym, jak wpadł pod wóz jakiegoś nadętego kupczyka. Tej samej nocy w pewnym przybytku rozpusty w tamtejszym mieście znaleziono grubego handlarza końmi związanego w baleron na łożu z każdą kością połamaną w inny sposób.
- Śledził mnie łowca, więc postanowiłem się z nim pobawić. - Wskazał na wisielca. - Nie był zbyt mądry i przyszedł tu za mną. Ale teraz nie żyje i nie ma jak się ze mną bawić.
Ta rozmowa rzeczywiście zaczynała go już nudzić.
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

Zdziwiona popatrzyła na postać, w jakiej zmaterializował się duch. A więc to tak - pomyślała.
- Już myślałam, że przygnał cię tu... - Nie zdążyła skończyć. Z jednego z niższych pokładów rozległ się wrzask. Zazwyczaj ludzie nie byli w stanie do wydawania takich dźwięków. Anathea wiedziała jednak, że "zazwyczaj" znajduje swoje wyjątki w miejscach podobnych temu. Uśmiechnęła się pod nosem. - Może chcesz ze mną zobaczyć, co to takiego? - zapytała szeptem. - Chyba lubisz takie klimaty. - Po tych słowach, ruszyła w stronę zejścia na niższy pokład, nie czekając na jego odpowiedź.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Nic nie mówiąc ruszył za kobietą. Mogła być magiem czy innym Lichem ale wydawała się w porządku. Nie miał zresztą nic innego do roboty, a z drugiej strony krzyki z dołu brzmiały rzeczywiście interesująco.
Porzucając przybraną postać skokami od jednego cienia do drugiego podążał za nowo poznaną towarzyszką
Awatar użytkownika
Anathea
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anathea »

Szybko zauważyła, że za nią idzie. Podobało jej się to. Dobrze było mieć takich jak on obok siebie. Nawet jeśli... dobra, tym bardziej, jeśli byli trochę niezrównoważeni. Nie była jedynie pewna, czy "trochę" rzeczywiście do niego pasowało.
- Żyją... przepraszam, mieszkają tu istoty, które były w stanie mnie zranić. Nie wiem, jaka dokładnie jest twoja natura, ale wolę uprzedzić, że one nie używają raczej zwykłej broni - rzuciła szeptem przez ramię. Domyślała się, że i tak ją usłyszy, zapewne trzymał się blisko. Nachyliła się nad drewnianymi schodami. Panowała tam całkowita ciemność, ale w tym momencie krzyk powtórzył się - głośniejszy i wyraźnie bliższy. Jego echo brzmiało przez kilka sekund. Pozwoliła sobie na czerpanie z niego przyjemności, aż w końcu wkroczyła w ciemność, powoli formułując w myślach zaklęcie uwięzienia, w razie gdyby piekielny nie był zbyt chętny do rozmowy. Nie chciała dalej wypuszczać swojego zmysłu magicznego, aby go nie ostrzec. Wydawał się zbyt zajęty swoją ofiarą, aby zauważyć ich obecność, dopóki nie zwracali na siebie uwagi hałasami czy rzucaniem zaklęć. To dobrze. Będą mieć te kilka sekund, które może uratować im... tak naprawdę tylko jej, życie. Marutowi chyba nie było to już potrzebne. Takich jak on się chyba nie zabija, raczej odsyła... pytanie tylko, dokąd.
Na dolnym pokładzie panowała niemalże całkowita ciemność, tylko przez dziury w deskach prześwitywało światło, które zdawało się być brudne. Ruszyła w stronę, z której, jak sądziła, dochodził krzyk. Gdy weszła do korytarza, zobaczyła silniejszą, czerwoną poświatę z jednej z kajut. Nie zatrzymując się, poszła w tamtą stronę. Gdy była tuż przy wejściu, ze środka rozległ się kolejny wrzask, tym razem w żadnym calu nie przypominający ludzkiego. Zatrzymała się. Zauważyła, że z wnętrza po podłodze coś płynie, przecieka przez deski, skręca i tworzy dziwaczne wzory. Wątpiła, aby zasługą czerwonej poświaty było, że ciecz ta przypominała krew.
Awatar użytkownika
Marut
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Duch
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marut »

Całej zaistniałej sytuacji nie dało się odmówić niezwykłości. Czegoś takiego nie ogląda się przecież na co dzień. I w dodatku te emocje... płynęły i unosiły się w powietrzu. Gniew, strach, nienawiść. Czuł jak płyną przez niego, wypełniają siłą bezcielesne ciało. Jedak pomimo wszystkich niezwykłych i niewątpliwie przyjemnych aspektów zaistniałej sytuacji Marut czuł, iż za tymi drzwiami nie czeka go nic dobrego. Po raz pierwszy od lat poczuł strach przed... śmiercią?
To coś zaatakowało tą kobietę, a ta teraz postanowiła się odegrać. Zrozumiałe. Tylko po co tu był on? Nie powinien się pakować w takie sytuacje. Powinien już szukać nowego miejsca, w którym mógłby przeżyć kolejne lata nawiedzając kolejnych mieszkańców.
A jednak pomimo wszystko... czuł rosnące podniecenie. Dawno już nie odczuwał podobnych emocji. Dotychczasowa nuda zniknęła i liczyło się tylko tu i teraz.

Przycupnął w kącie pod sufitem czekając na rozwój wydarzeń i przygotowywał się do...
Zablokowany

Wróć do „Wrak Posejdona”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości