TrytoniaStara Kaplica

Wielkie miasto portowe. To tutaj poszukiwacze przygód wynajmują statki, wyładowują je po brzegi i wypływają na niebezpieczne wytrawy. Miasto położone na szlaku handlowym, roi się tu od przybyszów z innych krain. Tutaj spotykać mażesz wszystkie istoty chodzące po ziemi... i nie tylko...
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Stara Kaplica

Post autor: Gersen »

Kaplica pod murami miasta. Od wielu lat nie odwiedzana, może czasami przez miejscowy element, który chciał się ukryć przed deszczem, czy mrozem. Paradoksalnie, zaniedbanie jej stworzyło o wiele bardziej mistyczny nastrój, niż za czasów jej świetności. Wnętrze kryło niezbyt duże, ciemne pomieszczenie w kształcie pięciokąta. Z każdej strony gruby mur z kamieni i betonu, posadzka wyłożona płytami- białymi i czarnymi, naprzemiennie. Jedynym źródłem światła pozostały promienie słońca, a nocą blask księżyca, który wdzierał się do kaplicy przez dziury wybite w szklanych oknach. Same okna nie były czyszczone od dziesięcioleci, a jakimś cudem nie oczyścił ich nawet deszcz. Sprawę ujmując ogólnie, było to miejsce wręcz stereotypowe dla wszelkiego rodzaju konspiracji. W środku, na drewnianym, niezbyt wygodnym fotelu, siedział Gersen. Oczekiwał na gości. Oni wiedzieli, kiedy mają się pojawić. On wiedział, że musi ich zainteresować swoim planem. Wydał na to oszczędności swojego życia, nie może pozwolić, aby to przedsięwzięcie legło w gruzach przez mało kompetentnych współpracowników... sam zdecydował się ich rekrutować.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Kopyta jej konia uderzały o kamienną drogę. Ściągnęła wodze, osadzając zwierzę w miejscu. Płynnym ruchem zeskoczyła z siodła i zdjęła kaptur z głowy. Wiatr rozwiał jej białe włosy. Gwizdnęła przeciągle, a dźwięk, który wydała, brzmiał jak śpiew rajskich ptaków. Z nieba odpowiedział jej podobny gwizd, a na tle chmur ukazał się cień ptaka. Zwierzę zniżyło lot i wylądowało na jej przedramieniu. Ostre pazury niechybnie przecięłyby jej ubranie i zagłębiły się w skórze, lecz pod rękawem miała twardy ochraniacz. Uniosła dłoń i przejechała nią po niebieskich piórach. Przez chwilę jej skóra wydawała się błękitna, co było skutkiem niezwykłej poświaty. Jastrząb spojrzał na nią granatowymi oczami.
- Leć, ale bądź w pobliżu. Coś mnie niepokoi - powiedziała melodyjnym głosem, a ptak rozpostarł skrzydła i wzbił się w przestworza.
Elfka podeszła do najbliższego okna, które, jako jedno z nielicznych, nie było rozbite. Zerknęła do środka i zobaczyła taj cień postaci, zamazanego przez brud szyby. Położyła dłoń na rękojeści miecza i upewniła się, że sztylet jest na swoim miejscu. Nie wiedziała, kim lub czym mogła być istota w Kaplicy, wolała nie ryzykować. Drzwi zaskrzypiały, kiedy weszła do budynku. Spojrzała na osobę i od razu dostrzegła, iż jest to człowiek. Odetchnęła cicho i podeszła bliżej.
- Witam - powiedziała do mężczyzny. - Panuje tu przyjazna atmosfera, nie powiem - rozglądnęła się po zrujnowanym wnętrzu kaplicy. - Jestem Miriamele, elfka - przedstawiła się, ale ostatnie słowo z trudem przeszło jej przez gardło. Skrzywiła się lekko. - Po co ktoś miałby zapuszczać się w takie miejsca...? - rzuciła, całkiem, jakby myślała na głos. Spojrzała z ukosa na człowieka, czekając na odpowiedź
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Siedział w kaplicy już od dłuższego czasu, jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Widział elfkę wyraźnie, jak na występujące wewnątrz warunki. Czekał w milczeniu kilka chwil, aby wymusić na kobiecie lekkie zdenerwowanie, a sobie dać nieco czasu na jakże potrzebną analizę obecnej sytuacji. Fakt, że rozpoczęła rozmowę bez wyciągania broni jest już godny pochwały. Być może znalazł współpracownika.
- Wybacz te ciemności, szanowna pani. W tak przyjaznej atmosferze, jak to określiłaś, łatwiej utrzymać konspirację.
Gersen uświadomił sobie, że nie zdążył się nawet przedstawić przybyłej. Zaczął się nawet zastanawiać, czy jest to bezpieczne. Miał zachować wszelkie warunki dla zapewnienia bezpieczeństwa i anonimowości. Oblizał zaschnięte w oczekiwaniu usta i ruszył w kierunku elfki. Miał zamiar improwizować.
- Na imię mi Niccolo.- Prawdziwe imię pozna, kiedy zasłuży na jego zaufanie. Nie zamierzał nadużywać cierpliwości swojego gościa w tych skromnych, ale bardzo przytulnych prograch- - Domyślam się, że skoro tutaj jesteś, otrzymałaś wiadomość od zaufanych ludzi, przejdę zatem do sedna sprawy. Zamierzam wykorzystać pani możliwości... dla czystego zysku. Nie będzie to jedna z czystych prac, ale za to bardzo intratnych. Jeżeli ma pani wyrzuty sumienia w związku z przekraczaniem pewnych norm... będziemy musieli się pożegnać.
Gersen doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli towarzyszka zrezygnuje i wyjdzie, ta doskonała kryjówka będzie "spalona", mówiąc trywialnie. Jemu samemu pozostaną dwa wyjścia- wdać się w walkę z nieznajomą lub bezczelnie uciec. Znacznie bardziej podobała mu się wizja cichej dezercji, pozostawienie zapadającego się gruntu. Nasłuchując każdego ruchu kobiety, zaczął powoli i ostrożnie przemieszczać się w kierunku zachodniej ściany kaplicy, z której pada większość światła. W ten sposób będzie miał otwartą drogę i zdąży uciec...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Nie mam wyrzutów z powodu wielu zbrodni, nie będę miała oporów przed łamaniem prawa - powiedziała dobitnie, spoglądając w okno. Przeniosło wzrok na mężczyznę. Na pierwszy rzut oka był zwykłym rzezimieszkiem, ale jego muskulatura sprawiła, że zaczęła się zastanawiać, czy nie mógłby być lepszym kompanem, niż na to wygląda. Albo niebezpieczniejszym wrogiem.
- Przejdźmy do sedna, Niccoloo. Przekonam się, czy naprawdę warto - przyciągnęła sobie krzesła stojąc w rogu pokoju i ustawiła przed fotelem. Usiadła i spojrzała w oczy człowieka. Coś niepokoiło ją w jego wyglądzie. Przesunęła wzrokiem po zaroście i czarnych włosach. Nie mogła wychwycić niczego dziwnego w Niccolu. Poruszyła się, zmieniając pozycję. Koniuszek jej miecza, schowanego w pochwie, uderzył o podłogę, wydając głuchy odgłos. Chwyciła głownie i przesunęła broń. Czekała na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Kobieta została i wyrażała chęć pomocy. To prorokowało owocną i wygodną współpracę. Gersen się wyprostował i skierował ku bardziej oświetlonemu miejscu. Uznał, iż warto będzie, by towarzyszka bliżej mu się przyjrzała. Z wzajemnością, oczywiście. Gersen grzecznie ukłonił się jej, wraz ze swoim charakterystycznym uśmiechem. Już teraz wiedział, że trafił na wyjątkowo... kompetentną osobę.
- Pozwolisz, że rozrysuję mój plan bardzo ogólnie.- Gersen lekko się zawahał, ale zapalił pojedynczą świecę. Stworzyła wystarczająco wiele światła do swobodnej rozmowy, ale nie na tyle, by wypełnić pomieszczenie jasnością, co mogłoby zbudzić podejrzenia osób "z zewnątrz".
- Nie zabrzmi to zbyt profesjonalnie, ale to tylko początek. Niegdyś pracowałem w tym mieście na dość wysokiej pozycji, ale nie jest to ważne. Dążę do tego, by powiedzieć, że bardzo dobrze znam miejscowe sposoby zabezpieczania towarów... wartościowych, że się tak wyrażę. Ma to wyglądać tak- zbieramy pieniądze z wypraw morskich i handlu składowane w miejskim banku. Ustaloną trasą przenosimy się do znajomego... szulera. Prowadzi kasyno. Ustawił dla nas grę z bardzo bogatymi ludźmi. Za piątą część zysków zagwarantuję nam wygraną w tej grze i zalegalizuje zdobycz.
Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że plan nie był zbyt wymyślny. Niektórzy przyczepiliby mu nawet kartkę z napisem "banalny", ale dla Gersena liczyła się efektywność. Dobre wrażenie lubił sprawiać tylko przy okazji. Mimo wszystko był dumny z obmyślonego planu działania. Pozostawił towarzyszce chwilę do namysłu i spokojnie wyszeptał...
- Mam przejść do konkretów?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Zadumała się. Sam pomysł był genialny w swej prostocie. Z wielkim zyskiem, a bez bezpośredniego zagrożenia. Czemu wiec się wahała?
Haczyk. Zawsze jest gdzieś haczyk - pomyślała. -Czy to możliwe, że on proponuje mi taki zysk, nie mając z tego nic dla siebie? Na pewno istnieje jakieś niebezpieczeństwo, o którym jeszcze nie wspomniał. - elfka westchnęła bezgłośnie. Nienawidziła prostych "zleceń", gdyż ciągle szukała w nich nieistniejących problemów.
Jednak... trudno byłoby jej oprzeć się tak korzystnej propozycji.
- Tak, przejdź do sedna. Tylko, powiedz mi... co Ty będziesz miał z mojego towarzystwa? - powiedziała, rzucając mu badawcze spojrzenie. Jej oczy były ciemnoniebieskie i niezwykle poważne. Widać też było jej ciekawość i wyczekiwanie, kiedy będzie mogla zacząć tę nową przygodę.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Mężczyzna uśmiechnął się sam do siebie. Dlaczego zawsze tacy podejrzliwi?- pomyślał. Po chwili spędzonej w skupieniu, zaczął drapać się po głowie. Miał przejść do głównego wątku, który był... kontrowersyjny. Mówiąc delikatnie. Znów w charakterystyczny sobie sposób oblizał usta. I starał się mówić najbardziej spokojnym tonem jaki znał.
- W południe trzech mężczyzn, wyrzutki społeczeństwa- pozwolę sobie utrzymać w tajemnicy sposób w jaki ich zmanipulowałem- wejdą do głównego holu banku czyniąc formalną część napadu. Oficjalnie. Nieoficjalnie- są naszą zasłoną. My wchodzimy do skarbca przez komorę sprzątaczy. Można się tam dostać dwoma sposobami, o tym później.- Gersen przerwał, aby sobie odsapnąć. Jednocześnie ciągle szpiegował nastrój i odruchy elfki. Widać było, że ma do czynienia z wyjątkową osobistością. Prawdę mówiąc, był ciekawy efektów. Wstał i zaczął kroczyć po płytkach- a chód był tak miękki, że żaden kot nie powstydziłby się tej gracji.
- Kiedy już zdobędziemy zadowalającą ilość złota, ulotnimy się. Jeśli się pospieszymy, zdążymy zobaczyć jak odprowadzają naszych przyjaciół z banku. Jedno z nas zabezpiecza zdobycz... drugie pozbywa się śladów. Nie muszę tłumaczyć, co to oznacza?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Nie, nie musisz - uśmiechnęła się łobuzersko. Poczuła podziw dla zręcznych ruchów i lekkiego chodu Niccola. To był ktoś z wieloletnim doświadczeniem i praktyką, jego ruchy przypominały chód szpiega mimo, że w budynku byli sami. Źle czuła się, gdy patrzył na nią z góry, więc podniosła się i stanęła przy świecy. Zgarnęła nerwowym ruchem włosy z twarzy.
Prawda jest taka, że Miriamele była w rozterce. Jej elfia natura krzyczała, żeby zostawiła tego złodzieja, który proponował jej kradzież. Ale ona nie była już elfką. Nie, jeśli chodzi o charakter.
- Twoja propozycja jest kusząca, a plan dopracowany. Chyba mogę przystać na Twoje warunki - uśmiechnęła się, ukazują białe, równe zęby.
Ach. Witaj, przygodo! - pomyślała. - Co by powiedzieli rodzice, gdyby mnie teraz widzieli? - ledwie powstrzymała się od śmiechu. Wychowana na dostojną elfkę, zmieniła się w... no, prawie w przestępczynię. Co za wspaniała odmiana.- pomyślała. -Nareszcie jestem tym, kim chcę!
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Nie był w stanie określić sposobu, w jaki to się dzieje, ale autentycznie czuł promieniujące od kobiety podekscytowanie. W tym momencie, mógłby przysiąc, że raduje się z tego sposobu zarobkowania. Jak młody chłopak pierwszą dziewczyną, czy łowca pierwszym polowaniem. Było w tym coś urzekającego. Spojrzał poważnie w oczy wspólniczce w zbrodni.
- Ośmielę się zaproponować pani podróż z workiem pełnym kosztowności. Od wyjścia z tej kaplicy, mój przyjaciel nie spuści pani z oka, więc jestem pewien, że nie uciekniesz...- Tutaj Gersen przerwał. Nie wiedział, czy może sobie pozwolić na używanie takiej formy osobowej. Przeklinał swoje maniery, zawsze przez nie był dziwnie postrzegany w ciemnych zaułkach. - Pani nie ucieknie. Nie chcąc naginać znów zaufania do mnie, nie pokuszę się o ucieczkę z bogactwem. To chyba uczciwy wybór. W gruncie rzeczy był jeszcze jeden, istotny powód ku takiemu rozwiązaniu. Nie był pewien, czy taka ekscytacja może świadczyć o bezgranicznym oddaniu sprawie. W końcu mogłaby się zawahać przy wymierzaniu wyroku dwóm, faktycznie niewinnym ludziom. A to już było jego ryzyko...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Uśmiechnęła się rozbawiona jego omyłką. Podobały jej się maniery mężczyzny, gdyż mało kto liczył się z jej zdaniem.
- Tak, te warunki wydają mi się sprawiedliwe - oświadczyła. Mam tylko nadzieję, że ten tajemniczy przyjaciel nie spowoduje, że utknę w rowie ze strzałą w plecach, pozbawiona wszelkich bogactw - dodała w myśli. -Cóż, jeśli mam współpracować z Niccolem, muszę zaufać jego słowom.
- Skoro mamy zostać wspólnikami, darujmy sobie formy grzecznościowe - dodała po chwili wahania. Rzadko zdarzało się, by ktoś używał takowych przy rozmowie z elfką i słowa towarzysza były jej miodem na serce. Jednak, jeśli mają współpracować, nie potrzebują okazywania sobie nawzajem szacunku. - Mów mi, po prostu: Miriamele - uśmiechnęła się.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Od kilku chwil uśmiech nie schodził z ust Gersena. Nawet, kiedy usłyszał imię dziewczyny. Było bardzo dźwięczne, wielce przypadło mu do gustu.
- Proszę, proszę. Piękne imię, bardzo gładkie. Choć muszę przyznać, że nijak nie pasuje do złodziejki... towarzyszko.
Chwilę powitań mieli już za sobą. Mężczyzna oparł się wygodnie o ścianę i pragnął kontynuować rozmowę. Było jeszcze kilka szczegółów do omówienia. Założył ręce na klatce piersiowej i ciągle zadowolony, postanowił rozpocząć swój wywód.
- Zostawmy przyjemności poznawania się na czas po naszym sukcesie. Jak już wspomniałem, do siedziby banku można dostać się dwoma bezpiecznymi drogami. Przez dach i kanały prowadzą bezpośrednie przejścia do kwatery sprzątaczy. Masz komfort wyboru, przy czym wracamy inną droga, niż ta, którą weszliśmy do środka. Mam nadzieję, że zapachy ścieków nie przeszkadzają pani? Wiedział, że nie będą. Już przebywanie w takim miejscu bez narzekań na dyskomfort świadczyło o tym, że elfka nie jest nadwrażliwą istotą. TO dobrze, bardzo dobrze. Gersen podrapał się po twarzy i wrócił do swojej kwestii.
- Wszyscy będą skupienia na naszych współpracownikach, więc droga będzie praktycznie wolna. Jeszcze jedno- to szumowiny, nałogowcy i gwałciciele. Nie martw się, nikt za nimi nie zatęskni. Jakieś pytania? Jeśli nie, mamy kilka godzin wolnego czasu.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Lekko zarumieniła się, gdy usłyszała komplement. Kolejny elfi nawyk, którego próbowała się pozbyć.
- Imiona elfów zwykle są melodyjne - mruknęła. - To zapatrzeni w siebie egoiści, którzy uważają, że ich sztuka jest lepsza od artyzmu innych ras.
Zastanowiła się. Przed kradzieżą nic nie podejrzewający ludzie nie będą zwracać na podejrzane osoby uwagi tak, jak po zbrodni. Lepiej byłoby wejść przez dach, a uciec kanałami - pomyślała.
- Nie mam żadnych pytań - powiedziała głośniej.Ani żadnych wątpliwości. Uśmiechnęła się. Prawdę mówiąc, nie mogę się już doczekać.. Potarła bezwiednie swój pierścień. Spojrzała na niego. Był prezentem od ojca, ale nie zamierzała go teraz używać. Nagle olśnił ją jej pomysł w swej prostocie. Dzięki temu pierścieniowi mogli dostać się do banku i wyjść, niezauważeni! Przez chwilę miała ochotę roześmiać się i opowiedzieć wszystko Niccolu, ale zdrowy rozsądek powstrzymał ją. Poczeka jeszcze. Nie może tak po prostu ujawnić właściwości magicznego pierścienia i swoich umiejętności. Mężczyzna musiał najpierw zapracować na jej zaufanie. Wiedziała, że to bardzo ryzykowna gra. Jeśli ich złapią, może być za późno. Ale z drugiej strony, zawsze może ujawnić mu wszystko już w więzieniu. Postanowiła poczekać.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen zaczął szukać czegoś pod blatem podniszczonego stolika, który kiedyś prawdopodobnie był ołtarzem. Po chwili wyjął zawiniątko wielkości końskiego łba i położył je zdecydowanie na blatu. Wewnątrz widocznie było coś miękkiego, ponieważ jedynym odgłosem, jaki wydała paczka padając na ołtarz było ciche szurnięcie. Po rozwinięciu wspomnianego zawiniątka, z środka wysypała się flaszka wina w wiklinowym koszyku, bochen chleba oraz kilka kostek sera. Mężczyzna niedbale porozkładał pożywienie na stole i przystawił do niego krzesło oraz walający się kosz, prawdopodobnie używany do zbierania danin. Usiadł na koszu i wyjął dwa noże z kolekcji.
- Cóż, wierzę, iż nie wygląda to na bardzo komfortowe śniadanie, ale serdecznie zapraszam. Któż wie, ile przyjemności pozostało nam w życiu?
Gersen szczerze się uśmiechnął i machnął ręką w kierunku elfki. W międzyczasie, w drugą dłoń chwycił nóż i bardzo zręcznie odciął spory kawał sera. Żywił nadzieję, że kobieta skusi się na posiłek przed zadaniem. Miło było zjeść coś w towarzystwie, zwykle jadał sam, a dzisiejsza okazja była idealna na to, by po prostu nie czuć się samotnym na tle porannego słońca.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Uśmiechnęła się. Usiadła przy stole i wydała ów nieziemski dźwięk. Przez rozbite okno wleciał jej jastrząb i wylądował na skraju stołu. Szepnęła coś do niego, a on uniósł się w powietrze i wypadł jak błyskawica przez okno. Po chwili wrócił, trzymając w szponach torbę podróżną. Pogłaskała go i zadowolony ptak odleciał. Elfka wyjęła z zawiniątka kawałek wędliny, trochę sucharów, kilka kawałków bekonu, butelkę piwa korzennego i wygrzebała dwa kubki. Rozłożyła produkty na stole, a torbę niedbale rzuciła na podłogę.
- Iście królewska uczta - skomentowała z uśmiechem. Uraczyła się kawałkiem sera od Niccola. Podała mężczyźnie jeden kubek i nalała sobie piwa. Zerknęła pytająco na mężczyznę, po czym przeniosła wzrok na pusty kubek, nie wiedząc, czy jemu także nalać.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen niespodziewanie się roześmiał. Uwielbiał takie niespodzianki, początek współpracy tej dwójki wydawał się być przyjemny. Podstawił swój kubek i skinieniem, dał znać, żeby kobieta jemu też polała. W międzyczasie przeżuwał już ser i bekon. Nie chciał jeść zbyt łapczywie, by nie zostać określony mianem dzikusa w oczach partnerki, ale prawda była taka, że od dawna nie miał tak obfitego posiłku przed sobą. Przełknął ostatni kęs i odezwał się półgłosem.
- Musze powiedzieć, że jestem bardzo mile zaskoczony, droga pani.
Dokończył zjadanie posiłku i poczekał na elfkę. Była najwyższa pora zaczynać operację. Czuł przyjemnie mrowienie w okolicach mostka, ekscytację. Nie chciał dać się porwać temu uczuciu, by nie stracić profesjonalizmu, ale musiał przyznać, że uwielbiał to uczucie... kiedy adrenalina dodawała sił i pozwalała na wręcz nadludzkie możliwości. Odchrząknął po cichu i oblizał spierzchłe usta.
- Droga koleżanko... pora zaczynać!
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Szybko zjadła posiłek, popijając od czasu do czasu piwo z kielicha.
- Na wygnaniu rzadko zdarzają się tak wykwintne uczty - roześmiała się cicho. Jej ruchy były spokojne i pełne opanowania, ale tak naprawdę chciałaby zacząć już tę przygodę. Adrenalina wpompowała nowe siły w jej żyły, ekscytacja sprawiała, że na jej twarzy pojawiał się nerwowy uśmiech. Stawała się coraz bardziej spięta, nie mogła usiedzieć na miejscu. Dość nietypowe zachowania dla zwyczajnego, zawsze spokojnego elfa.
- Tak... pora zaczynać - odparła, podnosząc się. Resztki swoich zapasów schowała do worka. Na swoje srebrne włosy założyła kaptur.
- A jak dostaniemy się na miejsce operacji? Mam konia, zostawiłam go przed wejściem - powiedziała po chwili namysłu.
Zablokowany

Wróć do „Trytonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości