Podziemne KorytarzeKopalnia srebra

Ciąg podziemnych tuneli prowadzący na druga stronę gór. Pełen nietoperzy i ślepych zaułków. ten kto odważy się tutaj wejść będzie nie lada śmiałkiem. Tylko nieliczni przeszli przez śmiertelny górski labirynt...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

-Tak tą baryłkę, którą wzięłaś. Po pierwsze pyta się, czy można wziąć sztabkę srebra, po drugie uwolnię Cię, jeśli obiecasz niczego nie kraść i nie robić mi szkody i waćpannie, która jest w namiocie - powiedział.
Poczuł na swoim karku jakiś ciepły oddech. Odwrócił się, a za, nim stał koń i parskał na niego.
-Ty wierzchowcu odsuń się ode mnie na bezpieczną odległość i tam stój, dopóki nie pozwolę Ci się ruszyć - wydał rozkaż używając magi umysłu. Akurat zwierze musiało usłuchać. Nie miał jakoś mocnej woli, żeby nie mógł użyć magi.
-Waćpanna niech wyjdzie z namiotu. Nie ma się już chyba czego bać! - krzyknął.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Chyba nikt się nie spostrzegł, że Tanya przyglądała się temu od samego początku, do końca. Od magii nie da się uwolnić? pomyślała i pokręciła głową. Spoglądając na dwójkę nie zauważyła niczego dziwnego; poza jedną rzeczą- dziewczyna robiła wszystko co się jej kazało. Po chwili Lentir zwrócił się do niej, by wyszła z namiotu. Rozejrzała się niespokojnie. Poczuła niemiłe ukłucie strachu w żołądku i silne uderzenie ciśnienia krwi do głowy. Wzięła głęboki wdech i wyszła z namiotu.
- A miałam się czegoś bać?- zwróciła się do mężczyzny. Koń Nimlos podbiegł do niej trącając ją pyskiem, jakby wyczuwał strach swojej właścicielki, która starała się go nie ujawniać.
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

-Będzie już chyba spokojnie. Nie zapowiada się jakoś tragicznie. Nie musisz się mnie obawiać piękna niewiasto. Zaiste zwą mnie Lentirem Klarem z rodu Klarów. Jakie jest twoje miano śliczna pani. Musiałaś przebyć długą drogę, więc zapraszam w me skromne progi na strawę. Nic się nie stanie, jeśli zboczysz strasy, aby wypocząć. Znajdzie się jeszcze drugi namiot zaiste królewski. Na pewno nie będzie kiepski. Wybacz, że mówię wierszem białym i rymowanym prawie tak, kiedy jestem zestresowany. Obecnością tak pięknej kobiety i, wtedy sklecam rymów epitety. - powiedział rymem
Uśmiechnął się , żeby dodać jej otuchy. Zrobił gest zapraszający pod pobliskie drzewo przyniósł i rozłożył koc. Wyjął suchary i gorzałkę.
-Uracz się pokarmem co prawda ubogim, ale mam dzisiaj skromne progi. Wybacz, że magi użyłem, lecz się wystraszyłem - rzekł.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Midnight
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Demon: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Midnight »

-Sztabkę? Nie, nie chcę sztabki. Mi wystarczy kawałek, który nie starczy nawet na wytopienie jednej monety.
Nie przeszkadzało jej wyraźnie, że Neiro uległ magii umysłu. Dopóki żadna krzywda go nie dosięgła, była spokojna.
-A skąd przyszło do głowy, że zamierzałam was zaatakować? Tylko mojemu koniowi się coś ubzdurało i ją wystraszył. Ja odciągnęłam go od niej.
Wydęła wargi obrażona i zamilkła. Nie zamierzała przepraszać. Bo za co? Za to, że jej towarzysz nagle napadł na kobietę? Za wzięcie niewielkiego kawałka bryły srebra? Prychnęła.
Zdziwiło ją, że powiedział do kobiety, iż się wystraszył. Nie wyobrażała sobie Lentira bojącego się. Szczególnie jej. W ogóle nie sądziła kiedykolwiek, że można się było jej przestraszyć.
Where do you keep your pet werewolf?
In a were house.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Nieostrożność zawsze mści się. Okrutnie. Nie można, nie zmieniając wyglądu podawać się za prostytutkę, a krótki czas później za wysoko urodzoną damę. Layla miała kłopoty i musiała szybko opuścić miasto...
Wałęsała się już dość długo. Stanowczo brakowało jej wygód i luksusów, jakie mogły zapewnić rozległe metropolie. Łono natury nigdy nie wydawało się pokusie szczególnie gościnnym miejscem, a zapowiadało się na to, że będzie musiała spędzić tu pewien czas. Na samą myśl o tym miała ochotę kląć w żywy kamień. Mówiąc poetycko, pragnęła czułego mężczyzny gotowego spełnić jej najskrytsze życzenia. Mówiąc niepoetycko miała ochotę na seks.
A teraz na dodatek zgubiła się w tych koszmarnych korytarzach. Niepomiernie złościły ją przemykające z piskiem tuż nad jej głową nietoperze, porozwieszane wszędzie pajęczyny i inne cholerstwa. Sao nie chciał nigdzie iść, jedzenie zaczynało się kończyć, robiło się coraz zimniej...
- Cholera, jasna cholera - mamrotała do siebie, ciągnąc za uzdę nieufnego wierzchowca przez kolejny podejrzany tunel. Już dawno nie była taka wściekła. Jeden głupi błąd i wszystko się zawaliło...
Zmrużyła oczy. Czy to możliwe, że na końcu przejścia majaczyło blade światło? Uradowana pobiegła w tamtym kierunku, pozwalając koniowi iść swoim tempem.
Tak! Alleluja, świeże powietrze, otwarta przestrzeń! Layla podniosła złociste oczy na rozgwieżdżone niebo. Łagodny powiew wiatru przyprawił ją o gęsią skórkę. Otuliła się szczelniej płaszczem, uśmiechnęła blado i zagwizdała na wierzchowca. Ponownie złapała go za uzdę i już miała wskoczyć na koński grzbiet, gdy ujrzała w niezbyt dużej odległości rozbity namiot, a w jego pobliżu dwie kobiety i mężczyznę. Przez chwilę zastanawiała się, czy nie użyć niektórych ze swych talentów do poznania jego upodobań, ale po chwili uznała, iż naturalna postać wystarczy. Okrycie przybralo kolor burgundu, zaś Layla przemianą ukryła skrzydła i ogon. Zaplecione w długi warkocz włosy przerzuciła na ramię i powoli, bezgłośnie, prowadząc Sao podeszła do napotkanych.
- Dobry wieczór - przemówiła cicho i powoli, spoglądając na nich spod kaptura, skrojonego jednak tak by nie tłumił piękna twarzy pokusy - Czy zbłąkana wędrowczyni mogłaby spędzić noc w waszym obozowisku?
Przemawiała głębokim, miękkim tonem, nadając głosowi nieco śpiewny, zagraniczny akcent.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Tanya lekko zmieszana jego słowami przez chwilę milczała. Na jej twarz wtargnął mały rumieniec.
-Tan... znaczy Nimlos- Nimlos Celebrindal.- szybko się poprawiła, po czym wzięła głęboki wdech. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, żeby nie poddawała się tak łatwo słowom i nie wpadła ponownie w sidła, jakie magiczne istoty lubią zastawiać.
Nimlos spojrzała na dziewczyny siedzącą na trawie.
-Dziękuje.- rzuciła do niej po czym poszła w stronę Lentira. Stanęła w pół drogi, gdyż dołączyła do nich kolejna kobieta. Obserwowała ją z dziwnym niepokojem
-Dobry wieczór- Odpowiedziała wędrowczyni. Coś jej podpowiadało, że ta kobieta lubi ściągać kłopoty. Srebrna bransoleta uwalniała dziwną, dotąd nie spotykaną turkusową poświatę. Zmrużyła oczy- Nie nie mój obóz...
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Przybyła nowa kobieta. Nie zdążył zauważyć skąd przyszła. Postanowił szybko ją sprawdzić. Nie jest dużym zagrożeniem. Słabsza ode mnie. Opanowała parę sztuczek magicznych i magię emocji - pomyślał.
-Owszem zapraszam na skromny posiłek- powiedział. Była piękna trzeba przyznać, ale na Lentira, to nie działało. Był demonem i potrafił się oprzeć pokusom. Tym bardziej, że zadłużył się po uszy w Nimlos.
Przypomniał sobie o uwięzionej kobiecie. Machnął ręką i cały anty magiczny kamień i żelazem zamienił się w zwykły piasek.
-Nic ci nie będzie jesteś tylko ciut brudna. Możesz sobie wsiąść sobie tyle srebra, ile udźwigniesz. Mimo wszystko teraz zapraszam na strawę - krzyknął już do oswobodzonej kobiety.
Poszedł do namiotu wyjął z kosza gorzałkę i suchary. Skierował swoje kroki do koca i usiadł.
Zwrócił się do Nimlos:
-Dziękuje za wyjawienie swojej tożsamości urodziwa panienko - rzekł. Po czym rozłożył jedzenie i picie na kocu.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Cengreth
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny - Sanginer
Profesje:

Post autor: Cengreth »

Pojawił się nie wiele po piekielnej, W zasadzie, pojawił się tam zaraz po niej, a nawet obok niej. Jednak w krótkim odstępie czasu, jego wierzchowiec rżał niespokojnie, ale wysoki, zwalisty mężczyzna wbił mu czubek buta w bok i koń się uspokoił, chociaż oczy błyskały mu na czerwono.
Witajcie - rzucił do wszystkich zgromadzonych - piekielnej, jakiejś kobiety, mężczyzny, i jeszcze jednej osoby płci żeńskiej, przyjrzał się każdej z twarzy osobno. Nie odzywając się, czekał aż oni rozpoczną rozmowę, dotknął palcami rękojeści ogromnego dwuręcznego miecza, który miał na plecach dodając sobie otuchy. Spojrzał na jedynego mężczyznę w towarzystwie. Przyjrzał mu się dokładnie. Nemorianin Pomyślał. Ostatnio rzadko widział Nemorianinów, także teraz przyjrzał się temu z ciekawością, chociaż jego twarz tego nie zdradzała tego.
Gdy za długo patrzysz w otchłań, otchłań popatrzy również w Ciebie. - Nietzsche

Jego koń
Awatar użytkownika
Midnight
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Demon: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Midnight »

Gdy przyszła tu inna kobieta, Midnight wydała stanowczy pomruk, co miało oznaczać, żeby się do niej nie zbliżała. Od razu zaciągnęło od niej siarką. Schowała się za jakimś drzewem, aby mieć na oku to zdradzieckie nasienie. Pokusa nie wyglądała, jakby miała złe zamiary, ale musiała grubo się rozczarować, kiedy Lentir zignorował jej urodę. Poszła upolować coś techniką pułapki, bo łuku nie miała.
Po jakimś czasie przyniosła zająca, ale nie powróciła tak blisko obozu. Rozpaliła ogień znacznie dalej i tam upiekła zająca, którego później sama zjadła.
Zagasiła ognisko i po wielu dniach nareszcie poczuła się syta. Wdrapała się na jakieś drzewo bliżej obozu i stamtąd obserwowała cały rozwój wydarzeń. Nikt raczej nie przejmował się jej obecnością, a może nawet nikt o niej nie wiedział. Midnight było to na rękę.
Where do you keep your pet werewolf?
In a were house.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Nimlos uniosła brew i spojrzała na dwójkę nowo przybyłych. Strasznie tłoczno w tych górach- pomyślała i ruszyła w stronę koca, który rozłożył Lentir. Gdy Nemorianin wspomniał coś o jej imieniu, kiwnęła głową. Mimo wszystko patrzyła się raz to na kobietę, raz na mężczyznę na koniu. Któreś z nich, miało podłe zamiary. Była wdzięczna losowi, że w jej ręce wpadła niegdyś niby zwykła, a jednak magiczna rzecz, która ocaliła jej życie, nie raz.
- Zgubiliście się? - zapytała dwójki stojącej u wyjścia z jednej z grot- Niebezpiecznie jest chodzić w te góry. Łatwo można zgubić drogę.-dodała po czym wzięła jednego sucharka i uśmiechnęła się w stronę Lentira.
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Lentir zobaczył, że Nimlos uśmiechnęła się w jego stronę. Odwzajemnił uśmiech. Jedzenie przerwał, im rycerz. Góry nie maja już chyba więcej ludu? - pomyślał
Jak na gospodarza przystało zaprosił człowieka w stroju bojowym, by czegoś skosztował. -Zapraszam do stołu właściwie koca - odparł mu na powitanie.
-Nimlos pozwól na chwile za tą wysoką skałą jest istotna rzecz do omówienia? - zapytał
-Mości rycerzu jak chcesz, to się częstuj czym tylko chcesz ze stołu -rzekł.
Chwycił Nimlos za rękę i zaprowadził za skałę.
Wiesz jest następujący problem zakochałem się w tobie i druga równie istotna sprawa, to jesteś brudna twarzy - powiedział.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Atrakcyjna dość blondynka spoglądała na Laylę z niepokojem, mrużąc oczy. Pokusa obdarowała ją z pozoru nieśmiałym uśmiechem, w jej wzroku skrywała się jednak nuta wyjątkowo złośliwej pobłażliwości. Na słowa Lentira skłoniła głowę z wprost olśniewającą wdzięcznością.
- Dziękuję, panie - rozczarowała się, nie widząc żadnej reakcji na swe uroki. W jego myślach odczytała opinię o sobie i zauroczenie odnośnie kobiety z jarzącą się turkusowo bransoletą. W sumie, dobrze, iż uznał Laylę za niegroźną. A ponurość po chwili jej minęła - w końcu, co się odwlecze, to nie uciecze. Podnoszącej się z ziemi rudowłosej posłała przelotne spojrzenie, później zaś skierowała swe kroki do dwójki na kocu. Już miała zasiąść, gdy pojawił się potężny mężczyzna na koniu, co ucieszyło pokusę. Jako pierwsza odwzajemniłą jego pozdrowienie głosem wyjątkowo ciepłym, a takżde obdarzyła przybysza powłóczystym spojrzeniem. Nawet nie zauważyła zniknięcia rudej.
Odwróciła się ponownie w stronę koca.
- Masz rację, pani...zgubiłam się w tych podziemnych korytarzach - niespodziewanie odezwała się do kobiety głosem brzmiącym miło i szczerze - Jakie szczęście, iż w końcu odnalazłam drogę wyjścia.
Uwiązała Sao, ściągając z jego grzbietu niewielki pakunek ze swym skromnym prowiantem, po czym przysiadła się.
- Nie jest to może posiłek godny króla - odrzekła, wyjmując nieco suszonych owoców i bukłak z wodą - Ale wszystko, czym uboga wędrowczyni może się podzielić.
Zrzuciła kaptur, ukazując kilka niesfornych, falistych kosmyków opadających na jej wysokie czoło. W teraz już zielonych oczach błysnęły wesołe iskierki.
- Pozwólcie, iż się przedstawię... Na imię mi Utha i pochodzę z doprawdy odległych stron.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Cengreth
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny - Sanginer
Profesje:

Post autor: Cengreth »

Skinął lekko głową, przysłuchując się tym wszystkim tekstom, wypowiedzianym z ust wszystkich tutaj zebranych.
- Z chęcią usiądą - rzucił beztrosko do mężczyzny, który był podobnego wzrostu co Cen, choć ciut niższy, o kilka centymetrów. Zeskoczył z konia i poklepał go ciężką dłonią po szyi, koń w odpowiedzi parsknął i odsunął się lekko. W tym czasie Cen podszedł już do tego koca i bezceremonialnie usiadł przy nim, pochwycił dłonią coś do jedzenia i włożył to do ust, w następnej chwili w ręce nie miał już niczego.
- Nie wiele zapasów widzę macie. - Powiedział i popatrzył na pokusę, następnie na mężczyznę - Nie przeszkadzajcie sobie... - Dodał i ściągnął jedną ręką z pleców swój dwuręczny miecz, wbił go niby to lekkim ruchem w ziemię, jednak, dla zwykłego człowieka, sprawiłoby to problem, a tym bardziej, dlatego iż samo podniesienie go jedną ręką, byłoby dla niego trudne, chociaż dla Cengretha, nie był to żaden problem. Przyjrzał się pokusie, nigdy takowej nie widział, toteż zainteresował się nią i przyglądał się jej nachalnie.
Gdy za długo patrzysz w otchłań, otchłań popatrzy również w Ciebie. - Nietzsche

Jego koń
Awatar użytkownika
Lentir
Senna Zjawa
Posty: 274
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemoraianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lentir »

Lentir użył magi ziemi, aby zrobić niewielką jaskinię w skale osłaniającą ich od spojrzeń wszelakich stworzeń. Chwycił rękę Nimlos i zaprowadził ją do jamy.
-Powracając do istoty sprawy jesteś brudna na twarzy. Pokażę ci, gdzie jesteś brudna - powiedział.
Złożył pocałunek na jej ustach. Poczuł na jej wargach przyjemny aromat. Nimlos była zaskoczona, jak i on sam.
Zarumienił się lekko na policzkach.
Grzechem nie jest upaść. Grzechem jest upaść i się nie podnieść.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Ni stąd ni zowąd, Lentir chciał z nią porozmawiać. Złapał ją za rękę i pociągną za sobą. Raz odwróciła się za siebie, potem tylko pod nogi. Po chwili stanęli. Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
-Wiesz jest następujący problem zakochałem się w tobie i druga równie istotna sprawa, to jesteś brudna twarzy- na te słowa Tanya lekko zmieszana cofnęła się krok w tył. Cóż, nie codziennie się dostaje wyznania miłości.
- Ty mnie nie znasz!- powiedziała półgłosem. No a potem to już zdarzyło się to czego na pewno ona by się nie spodziewała. Po pocałunku stanęła jak słup soli. Z nagłego przypływu emocji nie mogła niczego powiedzieć, pomijając, że była czerwona jak burak i chyba się w duchu cieszyła, że nikt poza mężczyzną jej nie widzi. Po paru sekundach wzięła głęboki wdech, po czym wyprostowała się, unosiwszy głowę do góry spojrzała Lentirowi w oczy
- Proste pytanie. Na miłość boską co to miało być?!- powiedziała podniesionym głosem.
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Midnight
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Demon: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Midnight »

Zeskoczyła zręcznie z drzewa i pokręciła głową idąc w stronę pokusy.
- Nie tylko ty masz dar odczytywania myśli. A jeśli się nie mylę, co jest wątpliwe, właśnie skłamałaś. Nie ładnie, Laylo, nie ładnie..
Powoli przybliżała się w stronę Layli, aż w końcu stanęła tuż nad nią, sycząc ironicznie. Jej głos był również złośliwy, z ledwo wyczuwalną nutą groźby. Nie przeszkadzało jej, że Lentir i Nimlos gdzieś zniknęli. Ich sprawa.
- No więc, ślicznousta, co masz nam do powiedzenia o sobie?
Usiadła na trawie trochę dalej niż przed chwilą i patrzyła jadowitym spojrzeniem na stworzenie, które właśnie musiało być przynajmniej zakłopotane jej wypowiedzią.
Where do you keep your pet werewolf?
In a were house.
Zablokowany

Wróć do „Podziemne Korytarze”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości