Góry Druidów[Las u podnóża gór] Natura bestii, a ludzka

Góry w których zdarzyć się możne wszystko. Tunele wydrążone, przez tajemnicze istoty setki lat temu pozostały tutaj do dziś. Góry można pokonać przechodząc nad nimi lub pokonując ich pełne niebezpieczeństw korytarze. Na ich szczycie swoje mieszkania mają starzy druidzi, pustelnicy. W górach można znaleźć wiele ziół, niespotykanych nigdzie indziej.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Na jej zdenerwowanie zareagował jedynie krótkim śmiechem.
- Nie złość się tak. Z moim zdrowiem wszystko w porządku, a ta rana nie jest taka zła - podszedł do niej i poklepał ją po czubku głowy.
- Miewałem gorsze - uśmiechnął się pod nosem. Spojrzał się na niebo. Słońce powoli zaczynało górować, zbliżało się południe. Czuł to również w temperaturze.
- Gdyby nie ty, już bym sczezł, więc nie chędoż! - warknął zdenerwowanym tonem, lecz po chwili uspokoił się i spoliczkował sam siebie za to, co zrobił.
- Wybacz, że się uniosłem. Nie panuję nad emocjami ostatnio - powiedział już cieplej jednocześnie odgarniając czarne włosy do tyłu. Pociągnął nosem i wyczuł coś, na co wcześniej nie zwrócił uwagi.
- Czuję od Ciebie drugą osobę, zapach jest całkiem mocny, więc był to bliski kontakt - uśmiechnął się do niej i usiadł obok.
- Mogę zapytać? - spojrzał się jej w oczy.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Przyglądała mu się z lekkim zdenerwowaniem. Nie wiedziała jednak, jak ma dobrać słowa, by wytłumaczyć mu, że niezależnie od swego zahartowania, nie można tak sobie pogrywać ze zdrowiem. Ugięła się lekko pod ciężarem jego dłoni, gdy poklepał ją po głowie.
- To… miało być pieszczotliwe? - spytała niepewnie. Zmrużyła oczy, udała naburmuszoną. Rozchmurzyła się jednak po chwili. Uznała, że gest, który wykonał był miły. Choć przypominał jej trochę witanie się ze swym psem. Nie spodziewała się jego uniesienia. Wydawał jej się spokojny do tej pory, lecz w tamtym momencie… wydał jej się zupełnie inną osobą. Uniosła brwi zdziwiona, zamrugała kilka razy, odchrząknęła.
- Ja… Hm… Wybaczam, oczywiście - powiedziała spuszczając wzrok. Przeciągnęła się lekko, a jej twarz znów rozświetlił najprzyjaźniejszy z jej uśmiechów. Nie pozostał jednak długo na swoim miejscu. Słowa Istrathila wzbudziły w niej wspomnienia. Obrazy osoby, o której do niedawna sądziła, że będzie jej zawsze bliska, przepłynęły jej przed oczami. Spuściła głowę, oczy momentalnie zalśniły jej od łez.
- To dość ciężki temat… - wydusiła z siebie z żalem w głosie. Chciała mówić. Chciała wyrzucić to z siebie. Chciała usłyszeć, że to co zrobiła było dobre. Chciała, żeby znów poklepał ją po głowie, nawet jeśli było to dla niego witaniem się z psem. Mimo jego obecności obok, poczuła się samotna i bezradna. Powtarzała sobie w myślach, by się nie rozkleić, lecz jej emocje jak zwykle wzięły górę. Zdążyła jedynie schować twarz w dłoniach, nim pierwsze łzy spływające jej po policzku spadły na ziemię. Zadrżała lekko, dusząc sobie wybuch płaczu.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Nie umknęło mu to, jak nastrój jego towarzyszki zmienił się po jego słowach. Lecz uśmiech nie zniknął mu z twarzy, nie chciał się pogrążać w smutku wraz z nią, w tym momencie chciał być oparciem. Po Istrathilu było widać, że był teraz zupełnie inną osobą niż wtedy, w dworku wampira. Teraz biło od niego przyjaznym ciepłem. Taki właśnie naprawdę był najemnik. Od kilku lat nie zachowywał się tak, musiał stać się szorstki, tego wymagało społeczeństwo od zawodowego najemnika. Chwycił ją delikatnie za dłonie i odsunął je od jej twarzy, przetarł łzy spływające po policzku
- Ukochany, prawda? - uśmiechnął się szeroko, nie wiedział czemu, ale w tym momencie czuł się niczym ojciec tej istoty, choć możliwe było, że była od niego wiele starsza.
- Opowiesz mi? - zapytał, nie miał zamiaru jej do niczego zmuszać, lecz wiedział, że wygadanie się w trudnych chwilach jest najlepsze. Is nie miał okazji do tego po śmierci swych bliskich. Objął ją i przytulił do swej piersi.
- Nie płacz już - rzekł miłym i ciepłym tonem.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Nie stawiała oporu. Pozwoliła odsunąć swoje ręce, pozwoliła otrzeć łzy. Zdobyła się nawet na głębokie spojrzenie w intrygujące oczy swego rozmówcy. Wiedziała, jak teraz wyglądała. Za każdym razem smutek czynił z nią to samo. Usta jej bladły, skóra przybierała szarego odcienia. Jedynie oczy wyróżniały się znacznie swym przenikliwym błękitem. Nie sądziła, że tak szybko może ogarnąć ją żal. Choć łzy spływały jej łagodnie po policzkach, nie łkała. Nie wydawała z siebie ani jednego dźwięku. Pokiwała nieznacznie głową, wypuściła z drżeniem powietrze z płuc. I wtuliła się do niego. Na początku niepewnie, nieznacznie poruszyła ramionami. Wzięła kilka głębszych oddechów, poczuła jak się trzęsie. Dostrzegła ciepło, które biło od jej towarzysza. Czuła je tak intensywnie, że nie mogła się w niego nie wtulić bardziej. Nie potrafiła też zapanować nad płaczem. Nad łzami, które lały się strumieniami, nad cichym jękiem, który wydała z siebie nie wiedząc nawet kiedy.
Długo milczała. Potrzebowała czasu, by dojść do ładu. W końcu zdołała odsunąć się od Istrathila na tyle, by móc spojrzeć mu w twarz.
- Dziękuję… - powiedziała łamiącym się jeszcze głosem. Otarła ostatnie łzy, które nie zabłądziły na jej szyję i nie wtopiły się w ciemną tkaninę jej sukienki. - Och, przepraszam, że tak się rozkleiłam…
Wiedziała, że okazała słabość, co nie było szczególnie rozsądnym wyjściem. Nie w takiej sytuacji, jak ta. Nie przy osobie, którą dopiero poznała. Dlaczego więc tak bardzo zaufała tej nowo poznanej osobie?
- Rozstaliśmy się zaledwie wczoraj. Ja… bardzo szybko poddaję się emocjom. Nie wiem nawet, czy znaczę dla niego tyle, ile on znaczy dla mnie… - wyrzuciła z siebie, spoglądając na własne dłonie.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

- Nie myśl o tym jak o rozstaniu, niech to będzie tylko krótka przerwa - puścił do niej oczko. Znów położył jej dłoń na głowę i rozczochrał włosy, wciąż się przy tym się uśmiechając.
- Rozchmurz się. Tak śliczna dziewczyna nie powinna tyle płakać - zaśmiał się, po czym jeszcze raz rozczochrał jej włosy i zabrał dłoń. Sięgnął po chrust leżący nieopodal i wrzucił go do ogniska, by podtrzymać ogień, po czym rozsiadł się wygodnie. Przyjrzał się swojemu ubiorowi, a raczej jego braku. Nie miał grosza przy duszy, ani broni, by móc zapracować sobie na odpowiedni ekwipunek. Westchnął ciężko.
- Masz jakieś marzenia? - zapytał.
- Sam zastanawiałem się, leżąc w trawie i chyba jedynym moim marzeniem jest zmiana trybu życia - zaśmiał się.
- Mam dosyć zabijania, tego wiecznego polowania. Za stary jestem. Chcę odnaleźć swego przyjaciela i gdzieś osiąść na stałe lub w spokoju podróżować z kimś przy boku - powiedział i uśmiechnął się sam do siebie. Chyba ostatnio do nikogo się tak nie otworzył jak do tej naturianki.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

- Nie wiem, czy ta przerwa będzie tak krótka… - wymamrotała pod nosem. Słowa i gesty Istrathila bardzo jej pomogły. Nie rozchmurzyła się od razu, lecz zdołała ukryć smutek gdzieś we wnętrzu. Tlił się tam spokojnie, nie wyglądając już na powierzchnię. Opanowała chęć płaczu, więc również jej oczy powoli zaczęły przybierać typowej, zielonej barwy.
- Hm… Marzenia… - powtórzyła sama do siebie. Odchyliła głowę, spoglądając w skrawek nieba widoczny spod rozległych koron drzew.
- Chciałabym tylko nieść dobro do końca swych dni - odpowiedziała z bladym uśmiechem na nabierającej kolorów twarzy. Delikatnie, niczym liść opadła plecami na trawę, pozwalając długim źdźbłom łaskotać ją po skórze. Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w słowa rozmówcy.
- Da się zrobić. Musisz tylko postarać się wyjść cało z tego, co dzieje się teraz w tobie. A wyjdziesz z tego, moja w tym głowa - pocieszyła go z uśmiechem. Wzmagał się w niej entuzjazm, nieustanna chęć pomocy.
- Ale najpierw… wytłumacz mi jak wygląda problem - poprosiła zaciekawiona. Uniosła się lekko, podparła na przedramionach.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Zapewnienia Enadelii, że się uda wcale nie ujmowały mu zmartwień, choć cieszył się, że jest ona tego tak pewna. Pozostawia to w nim pewną iskierkę nadziei.
- Wcześniej spytałem się Ciebie, czy boisz się mnie jako człowieka. - westchnął ciężko, wyraźnie spoważniał - Nie bez powodu. - dodał.
- Tej nocy prawdopodobnie znów zmienię się w wilkołaka i wtedy również nie możesz okazywać strachu. Chodzi o to, że w wilczej formie nie zachowuje się jak człowiek lecz wilk ma moje wspomnienia, moją świadomość. Twoim celem jest wydobyć mnie z zewu krwi, który ogarnie mój umysł. - wyjaśnił opierając ręce na kolanach.
- Masz nie okazywać strachu, mówić do mnie jak do zwierzęcia, wzbudzić zaufanie mojej wilczej świadomości. Jeśli się uda to zdołam zapanować nad instynktami i przejmę kontrolę nad wilkołactwem. - w jego głosie słychać było te niewielką nadzieję tlącą się w sercu.
- Tylko muszę się przebić. - dodał cicho do samego siebie pod nosem.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Wysłuchała go w skupieniu i milczeniu. Nieznacznie kiwnęła głową, gdy skończył.
- Rozumiem - rzekła bez upewniania się, czy naprawdę wszystko przyswoiła. Opis Istrathila w znacznej części pokrywał się z jej wyobrażeniami.
- Użyję wilczej mowy. Jeśli uda ci się choć trochę przebić przez wilczą osobowość, zmienię język na ludzki, by sprawdzić reakcję. Wilki są inteligentne. Możliwe więc, że przebudzi się w tobie złość, gdy usłyszysz człowieka, a nie jednego ze swoich w trochę innym ciele… - rozważała wpatrzona w zmiennokształtnego. Przyjrzała się mu dokładnie. Gdyby nie zapach krwi, który zapewne długo jeszcze będzie przy nim wyczuwała, wyglądałby na zupełnie niegroźnego. Choć w jej oczach wszyscy wyglądali na godnych zaufania.
- Gdyby mowa nie poskutkowała, a los będzie mi sprzyjał, zmienię się w wilka. Nie wiem, jak dokładnie mi to wyjdzie… Już dawno nie przybierałam tej formy. Jednak dam z siebie wszystko - powiedziała z uśmiechem szerszym niż wcześniej. Po błękitnych od smutku tęczówkach nie pozostało ani śladu.
- Tylko się nie martw… Nie boję się ciebie takiego, nie będę bała się przemienionego. W każdym z wypadków mogę zwyczajnie rozpłynąć się w powietrzu, gdy będzie mi coś groziło, choć wątpię, by pojawiła się taka konieczność - podsumowała radośnie, tym razem wlepiając wzrok w niebo.
- Ach, i mam zamiar pilnować cię, byś znowu nie ubił jakiegoś biednego, zupełnie sprawnego jelenia.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Czas mijał nieubłaganie, nie uciekło to uwadze najemnika. Zbliżał się wieczór. Pewnie w normalnych warunkach cieszyłby się, że czas mija tak szybko na rozmowie z nowo poznaną osobą, a tym bardziej kobietą, lecz teraz nie chciał by ten czas tak gonił.
- Zmiana w wilka nie będzie dobrym pomysłem. Właśnie w tej postaci skrzywdziłem swego przyjaciela, Harvora i mojej wilczej części nie może się to dobrze kojarzyć - skrzywił się nieznacznie na propozycję naturianki.
- Najlepsze by było jakbyś przybrała postać bliskiej mi osoby, ale wystarczy, że będziesz mówić do mnie jak do wilka i będziesz wzbudzać moje zaufanie - wyjaśnił.
- Może i teraz wydaje Ci się, że się mnie nie będziesz bała, lecz wierz mi lub nie, ale mylisz się, że nie będę straszny - spojrzał się w niebo.
- Gdy pojawi się księżyc nie będę w stanie zagwarantować Ci bezpieczeństwa - westchnął ciężko i spuścił głowę.
- Mam nadzieję, że to się uda.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

- Ach… Rozumiem. Więc w wilka się nie zmienię… - odpowiedziała spokojnie, mrużąc wzrok. Starała się znaleźć inne wyjście z sytuacji. Takie, które będzie bezpieczne zarówno dla niego, jak i dla niej. Ale przede wszystkim takie, które mu pomoże.
- Bliska osoba? - powtórzyła, spoglądając na niego zaskoczona. - Że też na to nie wpadłam! To dobry pomysł. Bardzo dobry pomysł…
Słońce powoli przenosiło się na niebie, kryjąc się za linią drzew. Teraz zaczęło przybierać już innych barw. Wciąż ciepłe promienie przebijały się przez drżące na przybierającym na sile wietrze.
- Mamy mało czasu… - powiedziała sama do siebie. - Opowiedz mi o kimś. Jak najwięcej szczegółów. Wygląd, głos, sposób mówienia… Nie zmienię swojej aury, więc nie będzie to idealne przebranie, ale… To może się udać. Tak, myślę, że to nam pomoże!
Rosła w niej nadzieja. Nadzieja, której do tej pory nie zwyczajnie nie pozwoliła zgasnąć, teraz paliła się w niej silnym płomieniem. Puściła jego uwagę o bezpieczeństwie mimo uszu.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Spojrzał się na naturiankę z miną wyrażającą "To się nie uda.", kątem oka dalej obserwując niebo i chowające się słońce.
- Nie mamy czasu już by próbować upodobnić Cię do moich bliskich. - rzekł poważnym tonem.
- Bądź sobą. To wystarczy. - uśmiechnął się, by poprawić trochę nastrój panujący obecnie. Is nie chciał by stało się jej coś złego, nie wiedział czemu, ale naprawdę miał do niej pewne ojcowskie uczucia.
- Przypominam Ci byś nie okazywała strachu, moje zmysły będą wyostrzone i będę w stanie to wyczuć. - spojrzał się jej prosto w oczy.

Westchnął ciężko gdy słońce schowało się za horyzontem, a księżyc powoli zaczął pojawiać się na nieboskłonie. *Zaczyna się* pomyślał, a po chwili, gdy księżyc pojawił się już cały rozpoczęła się przemiana. Is przybrał na masie mięśniowej, ramiona i nogi mu się wydłużyły, a po chwili już przypominał hybrydę wilka i człowieka pokrytą czarnym futrem. Jego oczy miały żółtą barwę. Zawył do księżyca, a potem spojrzał się na Enadelię i warczał głośno lecz nie atakował.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Jej entuzjazm znacznie osłabł, ale wciąż była podekscytowana. Możliwe, że trochę zdenerwowana sytuacją, która zaraz miała mieć miejsce. Siedziała wygodnie na ziemi spoglądając na zmianę na Istrathila i niebo. Łatwo można było zaobserwować zmieniające się barwy nieba. Były momenty, w których chciała zatrzymać ten widok na dłużej. Mimo poczucia odpowiedzialności za najbliższe wydarzenia nie mogła powstrzymać się od spoglądania na wschodzący księżyc, który lśnił pięknie na fioletowym niebie. Dopiero przemiana jej rozmówcy sprawiła, że skupiła się na swoim zadaniu. Wypuściła z płuc powietrze. Wstała powoli, ograniczając gwałtowne ruchy. Wyprostowała się spokojnie i uniosła wzrok na niebo. Nie spojrzała mu w oczy. Wiedziała to i owo o zwierzętach, szczególnie tych stadnych. Spojrzenie w oczy wilka rozpoczęłoby między nimi wzrokową walkę. Odwrócenie wzroku oznaczałoby okazanie dominacji drugiego z nich, a tego z racji własnego bezpieczeństwa wolała uniknąć. Po lesie rozlegał się groźny i donośny dźwięk warczenia.
- Hej… Tylko spokojnie. Nie jestem raczej osobą, która mogłaby ci w jakikolwiek sposób zagrozić… - zaczęła łagodnym głosem. Uśmiechała się przyjaźnie, wciąż nie odwracając twarzy w jego kierunku. Wiedziała, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment.
- I ty też nie chcesz nikomu zagrozić. Ani mi, ani żadnemu innemu stworzeniu. A tym bardziej nie chcesz skrzywdzić siebie - powiedziała ciszej, przeszła prawie w szept. Oddychała spokojnie, wciąż stojąc w bezruchu.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Wilkołak przestał warczeć w momencie, gdy zauważył, że naturianka nie okazuję strachu przed nim. Uniósł się tak, że stał tylko na tylnych łapach i spojrzał się na nią z góry. Stał dosyć blisko, wystarczająco by móc porównać ich wzrost. Był przynajmniej dwa razy większy od Enadelii. Wymusił na niej spojrzenie prosto w oczy, spojrzał się w jej, a na jego pysku było widać uśmiech. Zawył głośno do księżyca.
Zamachnął się łapą na naturiankę jednak, dosłownie odrobinę od jej głowy, zatrzymał swoja łapę. Jego oczy na moment stały się takie jak najemnika, wyrażały prośbę o pomoc. Is naprawdę chciał zapanować na bestią.

Po chwili nad jego umysłem znów zapanował zew lecz nie zaatakował naturianki, odsunął się od niej. Oparł się na przednich łapach, a zaraz po tym zaczął biec w kierunku tylko przez siebie znanym. Widocznie wilk w nim uznał, że nic nie zyska na ataku Eny.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Enadelia ciągle stała w bezruchu. Wszystkie zmysły poza wzrokiem miała maksymalnie wyczulone. Pozwoliła sobie jednak na rozluźnienie mięśni, by nie zaczęły jej niekontrolowanie drżeć. Czuła, jak Istrathil wstaje, zobaczyła kątem oka jego sylwetkę. A później ich spojrzenia się spotkały. Wzięła głębszy wdech i zatrzymała powietrze w płucach. Nie zamierzała odwracać wzroku, choć ciężko było jej patrzeć w oczy, w których widziała prośbę. Mimo to, spojrzenie wciąż wlepione miała w zmiennokształtnego.
- Nie skrzywdzisz mnie. Nie chcesz tego. Wiem, że nie chcesz… - mówiła nieustannie, nie zmieniając barwy głosu. Zaprzestała dopiero, gdy usłyszała świst powietrza. Łapa niebezpiecznie zbliżała się do jej twarzy, a ona zmusiła się, by się nie ruszyć. Była przygotowana na cios, który jednak nie został zadany. Jedynie jej odrobinę szybszy oddech zdradził jakąkolwiek zmianę jej podejścia do tej sytuacji. Już chciała się odezwać, gdy wilkołak zupełnie zmienił swoje zachowanie. Pobiegł w zupełnie przypadkowym kierunku, czego Ena zupełnie się nie spodziewała. Ruszyła za nim, pędem, by nadążyć nad takim tempem. Zmieniła postać na bezcielesną zupełnie odruchowo wiedząc, że w tej postaci będzie w stanie go dogonić. I miała rację. Udało jej się pojawić przed nim, w odpowiednio bezpiecznej odległości.
- Zatrzymaj się. Istrathil, wiem, że twoja świadomość tam jest. Wiem to. Walcz, proszę… - powiedziała błagalnym tonem.
Awatar użytkownika
Istrathil
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 52
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wilkołak (przemieniony z człowie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Istrathil »

Biegł przed siebie, nie zatrzymując się, czy nawet rozglądając. W pędzie niszczył rośliny, płoszył zwierzęta. Nawet gdy spłoszył stado jeleni, skoczył na jednego, zatopił w nim swe szpony i odskoczył, zostawiając go w cierpieniu na ziemi. Biegł dalej, nie słuchał tego, co mówiła Enadelia, a do samego Isa to nie docierało. W pewnym momencie zatrzymał się i zaczął warczeć, i wyć wściekle w stronę naturianki, która teraz przebywała w duchowej formie. Po chwili jednak się uspokoił i wyprostował.
- Myślisz, że uda Ci się mu pomóc? - odezwał się głosem Istrathila, jednak było w nim coś innego, przerażającego.
- On dobrowolnie oddał się naturze. Przyjął swój dar wiele lat temu - powiedział.
- Ale nie wiedział, co dokładnie przyjmuje. Nie wiedział, że jego ciało i umysł od lat jest trawione przez Lykantropię - tłumaczył wilkołak, w tym momencie sprawiał inne wrażenie niż wcześniej. Sprawiał wrażenie istoty rozumnej.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Krzyk cierpienia zwierzęcia rozbrzmiewał w głowie Eny. Jego strach i ból przez chwilę mocno zmieszały się z jej wstrętem i złością. Powietrze wokół jej bezcielesnej postaci zadrżało lekko. Każdy wdech i wydech maie wpływał na chłodny, wieczorny wiatr, który przesycony był metalicznym zapachem krwi. I wilka. Zapachem, który budził trwogę w niejednej istocie.
- Tak, myślę, że pomogę - odparła ze spokojem w głosie, choć w jej wnętrzu kłębiły się emocje. Powietrze kolejny raz zawirowało lekko, zmaterializowało ciało Enadelii. Odetchnęła ze spokojem, nie poruszyła się ani trochę. Starała się nie zwracać uwagi na odgłosy konającego zwierzęcia, choć każda komórka jej ciała nakazywała jej rzucić się mu na ratunek. Zagryzła zęby i delikatnie przekrzywiła głowę.
- Przestań mówić w ten sposób. Nie "mu" uda mi się pomóc, nie "jego" umysł jest trawiony. Tutaj jest tylko jedna osoba, która potrzebuje pomocy. Ty. Jako osoba. Nie jako któraś z osobowości. Nikt nikogo nie trawi, nikt nad nikim nie dominuje. Tu potrzebna jest harmonia. Zarówno ludzka, jak i wilcza część składa się na jedną i tą samą osobę. I nikomu nie musi dziać się przy tym krzywda - mówiła cicho i spokojnie. Jeleń, który leżał zraniony w gęstwinie, powoli cichł. Maie nie dała po sobie poznać, jak bardzo ubolewała z tego powodu. Wychwyciła szept lasu, odzew na to, co właśnie się wydarzyło.
- Pojmij to. Niezależnie od tego, czy pojmujesz wilkołactwo jako dar lub klątwę, nie jesteś bestią - dodała zdecydowanie.
Zablokowany

Wróć do „Góry Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość