Góry Druidów[U podnóża gór] Szczątki przeszłości, powrót do wspomnień.

Góry w których zdarzyć się możne wszystko. Tunele wydrążone, przez tajemnicze istoty setki lat temu pozostały tutaj do dziś. Góry można pokonać przechodząc nad nimi lub pokonując ich pełne niebezpieczeństw korytarze. Na ich szczycie swoje mieszkania mają starzy druidzi, pustelnicy. W górach można znaleźć wiele ziół, niespotykanych nigdzie indziej.
Awatar użytkownika
Castaleya
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Castaleya »

I co teraz? Pogrzebała ojca jak należy, uzyskała klejnot z jego duszą i umysłem... i co teraz? Co ma robić? Nie ma żadnego celu ?
Castaleya wydawała się być tym trochę przerażona, na tyle by nie zwracać uwagi na mężczyzn. Z zadumy wyrwał ja dopiero monolog, a raczej groźba nektomaty.
Jej oczy ponownie zabłysnęły gniewem. Tęczówki zmieniły się na smocze. Castaleya podeszła do Formierza spojrzała mu prosto w oczy. Przeszkadzał jej zapach jaki wydzielało jego ubranie... ta zgnilizno.. o fuj...
- Grozisz mi? Trzeba było nie pchać łap tam gdzie cie nie zapraszano - skwitowała szybko, w jej glosie można było usłyszeć smocze pomruki.
Minęła diabła, którego... właściwie nie wiedziała co on tu robił. Jakim cudem spadł jak meteor na ziemie, co to za skrzat którego schował i kim on w ogóle jest? Minęła też nekromatę, który odprowadził ją wzrokiem.
Nagle stało się coś czego nie podejrzewała. Kamień stał się strasznie ciężki. Należałoby go oszlifować, a nawet podzielić na kilka części. Upadła na kolana z rubinowym klejnotem. Wcześniejsza walka, odsłanianie rumowiska, a nawet przemiana w elfkę kosztowała ją dużo wysiłku. Za dużo. Musiała odsapnąć. Co póki co oznaczało też spędzenie kilkunastu minut z tymi typami. O ile oni sobie gdzieś nie pójdą...
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Diabeł jak to diabeł, po raz kolejny uczynił niezwykle poważną minę. Przyszło mu to o tyle łatwiej, że faktycznie nastrój był poważny. Jeśli ten osobnik był faktycznie uczniem Szywariusa – i chodziło o tego samego maga, o którym Azali nie tylko słyszał, ale i słyszał relacje czarnoksiężnika, któremu w pojedynku darowano życie – to piekielny mógł z niepokojem domyślać się, jakimi to straszliwymi i tajemnymi mocami mógł dysponować jego uczeń.
- Nieść zagładę i zgubę jest czystym barbarzyństwem niegodnym istoty cywilizowanej.
Diabeł odpowiedział nekromancie gładko, nie bacząc na to, że przed chwilą zleciał z nieba i wciąż miał na sobie ślady sadzy. Drugim zaskoczeniem była nagła niemoc smoczycy. Nie był do końca pewny jej reakcji, lecz mimo tego pozwolił sobie podbiec doń i pomóc opadającej kobiecie, zachowując pozory tej nieuchwytnej cywilizacji i stylu, który to Azali cenił.
- Spokojnie. Sądzę, że nic ci z naszej strony nie grozi.
Kłamał aż miło, lecz czy mógł powiedzieć coś innego, nie narażając się? I tak czuł się wystarczająco niekomfortowo bez możliwości swobodnej teleportacji. Miał pewien problem z rozróżnieniem naturalnej, silnej emanacji smoczycy z przedmiotem przez nią posiadanym. Jeszcze teraz tym się nie przejmował.
Awatar użytkownika
Arthanal
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Lich
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arthanal »

        Arthanal zaśmiał się, a w śmiechu tym brzmiały nuty szaleństwa.
        - Grożę! - rzekł. - Grożę! Ja! Jestem Arthanal Formierz, ja nie potrzebuję grozić, bo ja patrzę w dal, widzę wiele i kształtuję to, co zobaczę, by odpowiadało mojej wizji. A ty nie dbasz o to, nie żywisz szacunku - niech więc i tak będzie. Ja jednak nie wzgardzę tobą, bo spełni się to, o czym mówiłem ci wcześniej.
        Sięgnął do sakwy, wydobył monetę - podłużną, masywnego wyglądu. Zbliżył się do smoczycy.
        - Weź ją i strzeż - odezwał się znowu. - Nie pozwól, byś straciła ją choć na chwilę, bo umrzesz. To mój dar i moje przekleństwo dla ciebie. Żegnaj więc.
        Rzucił przedmiot obok kobiety i odwrócił się do diabła.
        - Także i tobie, książę, nie mogę poświęcić teraz więcej czasu. Żałuję, liczyłem na możliwość dłuższej rozmowy, jednak - czas mnie goni. Żegnaj więc i ty, panie Erfensoufre. Do czasu, być może.
        I nekromanta odwrócił się, odchodząc, wydając niemy rozkaz swym nieumarłym sługom, które podążyły za nim. Wkrótce smoczyca pozostała na polanie sama, bo, choć Arthanal nie wiedział o tym, również i piekielny odszedł w sobie znanych sprawach. Jedyną pamiątką po Fomierzu była błyszcząca na wypalonej ziemi moneta.

Ciąg dalszy: Arthanal, ciąg dalszy: Azali
Zablokowany

Wróć do „Góry Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości