Valladon[Główny Targ] Poszukiwania

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

[Główny Targ] Poszukiwania

Post autor: Maerius »

Szedł powoli, starając nie przepychać się przez tłum ludzi, którzy w pośpiechu swego jakże krótkiego życia załatwiali codzienne sprawy. Patrzył na to miejsce z pewną nostalgią, jako dziecko bywał tu po wielokroć i mimo że zaszło tu wiele zmian, a i on niewiele z tego okresu pamiętał, budziło ono wiele wspomnień.
Szedł i przyglądał się towarom, jakie kupcy wyłożyli na straganach. Widział wszystko, od egzotycznych i trudnych do rozpoznania przedmiotów, po stoiska z chlebem. Kierował się do centrum, gdzie prym wiedli zamożniejsi spośród sprzedawców, mógł tam znaleźć rośliny, których potrzebował do sporządzania rozmaitych substancji, których to zaś potrzebował do rytuałów.
Trudno jednak było mu tak po prostu tam pójść, jako że plac, na którym był targ, był mocno zatłoczony. Tak więc dalej nieśpiesznie szedł wraz z tłumem. Na początku dziwiło go to, że ludzie nie dziwią się na widok brodatego mężczyzny w charakterystycznej szacie, jednak spostrzegł, iż wielu jemu podobnych przechadza się po targu, tak więc zrozumiał przyczyny owego braku zainteresowania jego osobą.

Do centrum targu dotarł po dłuższej chwili i gdy nareszcie się tam znalazł, natychmiast skierował swe kroki w kierunku wypatrzonego straganu z roślinami i przyprawami sprowadzanymi z najdalszych zakątków świata.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Przez tłum przepychała się chuda jak patyk, białowłosa dziewczyna, a gdy znalazła pośrodku rynku trochę wolnej przestrzeni wskoczyła zwinnie na beczkę i na niej zasiadła, następnie układając lutnię w pozycji odpowiedniej do grania. Przejechała palcami po strunach instrumentu, a mały ptaszek siedzący na jej głowie jakby zachęcając swoją panią do dalszej gry i tym samym zwracając uwagę przechodniów, gwizdnął przeciągle.
- Iskierko, co dzisiaj zagramy? – odezwała się Sinensis z uśmiechem na ustach, podnosząc wzrok na ludzi, którzy zgromadzili się wokół niej. Iskierka zaniosła się śpiewnym trelem. – Dobrze… - Uderzyła palcami w struny, wygrywając dość smutną i nostalgiczną melodię. Sikorka gwizdnęła z aprobatą, a jej właścicielka zaczęła śpiewać czystym, głębokim, ale i smutnym głosem. Właściwie nikt za bardzo nie skupiał się na tekście piosenki (który dotyczył przemijania pór roku), wszyscy bez wyjątku pragnęli zaczerpnąć tego delikatnego głosu jak najwięcej, upoić się nim, póki mogli, a gdy niebieskooka skończyła swoją pieśń wszyscy nadal stali i patrzyli się na nią w osłupieniu. Ona natomiast zerwała się ze swego siedziska i z kieszeni rozkloszowanej, kiedyś zapewne białej, sukienki wyciągnęła mały woreczek, po czym zaczęła zbierać od publiczności pieniądze. Posypały się monety. „Taaak, zdecydowanie wystarczy na obiad” – pomyślała Sin.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Zakończył zakupy z satysfakcją. Wreszcze zaopatrzył się we wszelakie składniki jakich było mu trzeba, a i powinny one starczyć na długo. Gdy włożył cenne rośliny i proszki do torby ukrytej w fałdach szaty, usłyszał jak ktoś w pobliżu śpiewa. Nie było to nowością, na rynku bezustannie grano i śpiewano, jednak ów głos czymś się wyróżnił spośród ogromu innych głosów. Skierował więc swoje kroki w jego kierunku wiedziony bezcelową ciekawością, na jaką w obecnej chwili mógł sobie pozwolić.

Śpiew nie dobywał się z daleka i mag szybko pojął, iż jego źródłem musi być młoda dziewczyna. Wciąż czuł coś dziwnego w owym śpiewie i gdy w końcu znalazł się bliżej i ujrzał śpiewaczkę o białych włosach, zrozumiał, iż owo tajemnicze uczucie ma swoje źródło w jej osobie, a nie w głosie. Obserwował ją stojąc w tłumie i nie dostrzegał nic nadzwyczajnego, aż do momentu, gdy jego wzrok spoczął na amulecie, jaki wisiał na jej szyi. Zaniepokoił się tym i powziął postanowienie, aby bliżej zapoznać się z ową dziewczyną, gdyż pragnął wiedzieć skąd taki przedmiot w rękach artystki. Nie znał jego dokładnej natury, lecz wyczuwał emanującą od niego magię, która zdawała się potężną. Czekał więc, aż białowłosa skończy grać, potem odczekał moment kiedy ucieszona zbierała pieniądze i podszedł do niej mówiąc:
- Witaj młoda dziewczyno - przywitał się grzecznie, choć nie był pewien czy ma do czynienia ze zwykłym bezwartościowym człowiekiem, czy kimś kto zgłębia arkana magii. - Możesz poczuć urazę, jednakże nie zainteresował mnie twój śpiew, a twoja osoba, a konkretnie to, skąd masz ów naszyjnik, oraz czy władasz sztuką magiczną. - Od tygodni szukał kogokolwiek z kim mógłby porozmawiać o sprawach magicznych.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Po występie Sinensis ludzie rozeszli się we wszystkie cztery strony świata, pozostawiając wolną przestrzeń, którą wykorzystała, by rozsiąść się wygodnie i przeliczyć pieniądze, a gdy zauważyła, że ktoś się do niej zbliża, w pośpiechu zebrała monety z ziemi i wstała.
- Dzień dobry – odpowiedziała z uśmiechem. Iskierka zaczęła wiercić się jej na głowie, potem przeleciała na ramię. Padło pytanie o naszyjnik. Z przyzwyczajenia dotknęła go dłonią, która już tam pozostała. – Nie wiem o czym pan mówi. Nie umiem władać magią, a naszyjnik to pamiątka rodzinna… – zawahała się. Właściwie nie wiedziała skąd ma ten naszyjnik, ani czy jest on pamiątką rodzinną, jednak miała go odkąd pamiętała, dlatego uznała, że tak musi być. Popatrzyła się na dziwnego mężczyznę, wyglądał trochę jak czarodziej. Nasłuchała się już wiele o czarodziejach i z pewnych powodów nie spieszyło się jej, by sprawdzać, czy owe informacje są prawdą.
– Hmm… Chyba muszę już iść, bo jest… eee… Tani obiad za rogiem. A jaa… Bardzo lubię tanie obiady – powiedziała nerwowo przypominając sobie wszystko, czego nauczyła się o czarodziejach od starego cukiernika, niegdyś jej opiekuna, a nauki te głosiły, iż czarodzieje porywają dzieci i nie tylko, aby prowadzić na nich eksperymenty lub przetestować swoją siłę i tym samym doprowadzić do śmierci. O nie, nie chciała podzielić losu tamtych. Cofnęła się o dwa kroki, zlana zimnym potem, który był następstwem nagłego skoku adrenaliny, wciąż jedną dłonią trzymając skarabeusza. Ptaszek na jej ramieniu, wyczuwając niepokój właścicielki, nerwowo zatrzepotał skrzydłami.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Widząc reakcję dziewczyny mag roześmiał się na sposób jakim śmieją się przyjaźni staruszkowie, choć na starca zdecydowanie nie wyglądał.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak mało się spodziewałem takiej reakcji, a już w zupełności po kimś takim - powiedział uspokając śmiech. - Ludzie zwykli słuchać mnie ze strachu, bądź to z ciekawości, a tu proszę. Ktoś rozważny postanawia czym prędzej się ode mnie oddalić, gdyż obawia się mnie. Ale bądź spokojna. Jest to tylko kolejne świadectwo twej wyjątkowości i utwierdza mnie w przekonaniu, iż należy traktować cię inaczej niźli zwykłego człowieka. -Zastanawiał się czy dobrze czyni próbując sobie zjednać tę dziewczynę i nie miał pewności. Miał nadzieję, że się nie myli. - A teraz powiedzmy że wierzę w twoją historyjkę o rodzinnej pamiątce, ale musisz wiedzieć, że czuć od ciebie siłę pewnego magicznego talentu i nawet jeśli jeszcze nie spożytkowanego, to już najpewniej czasem się ujawniającego, czyż nie, dziewczyno, która lubuje się w tanich obiadach?
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Już dość duże oczy Sinensis rozszerzyły się jeszcze bardziej, tym razem ze zdumienia wywołanego reakcją jej rozmówcy. Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale nie wiedziała co. Nic nie przychodziło jej do głowy. W końcu otrząsnęła się i krzyżując ręce na piersi przełożyła ciężar ciała na prawą nogę.
- Drogi panie… Czarowniku… - zaczęła niepewnie. – Nie jestem żadną wyjątkową personą. Jestem najzwyklejszą i najnormalniejszą w świecie Sinensis! – Aby podkreślić te słowa wskazała na siebie. – Czy jest we mnie coś nienormalnego czy niesinensowego? Nie wiem o żadnym talencie i mówię prawdę. Tan naszyjnik to pamiątka po przodkach – mówiąc to złapała naszyjnik. Iskierka nadal nerwowo trzepotała swoimi małymi skrzydełkami, raz po raz charcząc na swój własny sposób na nieznajomego przybysza. Białowłosa czule pogładziła zwierzątko po główce, po czym to się trochę uspokoiło.
– Doprawdy nie wiem o czym pan mówi. – dodała, wlepiając swoje niebieskie spojrzenie w twarz mężczyzny.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Sposób w jaki dziewczyna się wyraziła był według niego zabawny, jednakże nie na tyle by znów zaczął się śmiać. Zastanowił się jak przekonać rozmówczynię do uwierzenia w swój talent, lecz nie wiedział jak. Ludzie zwykle ufali w tym względzie osądowi magów, którzy wyczuwali ich talenty.
- Powinnaś mi uwierzyć. Czy wiesz o tym, czy nie, magowie zwykle są w stanie wyczuwać magię i jej źródła, a co za tym idzie i magiczne talenty. A od ciebie wyczuwam takowy. Zachowaj się jak uważasz za stosowne, jednak ja sądzę, iż marnujesz się grając i śpiewając dla tych zdegenerowanych istot. Jesteś od nich inna i z innymi od nich powinnaś się zadawać. - Takimi oto słowy miał nadzieję przekonać białowłosą do uwierzenia w talent, chociaż obawiał się, iż może ona źle odebrać otwarcie wyrażoną pogardę względem ludzi. - Widzisz, nie powinnaś się marnować. Znajdź sobie nauczyciela, kogoś, kto nauczy cię korzystać z magii, abyś odkryła swój potencjał. - Przekonywał ją uparcie, samemu nie będąc w pełni pewnym co do jej rzekomego talentu. Wyczuwał go, lecz mógł to być równie dobrze wpływ wywierany na nią przez amulet. Był poniekąd zawiedziony, że nie jest ona czarodziejką i nie poprowadzi z nią uczonej dyskusji na temat tajemnic i prawideł magicznej sztuki.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Sinensis momentalnie zauważyła, że rozśmieszyła swojego rozmówcę, a że nie miała tego na celu, zawstydzona opuściła głowę wlepiając wzrok w podłogę. Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że czarownik może mówić prawdę, lecz tak samo szybko jak o tym pomyślała, tak szybko wyrzuciła to z umysłu. Niby ona ma mieć magiczny talent? Ona? Zwykła Sinensis, która nosi przybrudzone sukienki i znoszone buty? Która żeby zjeść obiad musi wysilać się zbierając na niego pieniądze przez cały dzień? O nie. Magowie przecież zawsze byli szanowani – czy to przez strach czy to przez zwykły podziw dla ich ogromnej wiedzy, gdyby ona była jednym z nich na pewno nie traktowali by tak jej w Akademii, miałaby mnóstwo pieniędzy i własny dom, nie spałaby gdzie popadnie.
- To niemożliwe. Przecież nic mnie nie wyróżnia. Nie mam pieniędzy. Poza tym… Dlaczego wszyscy się tak uczepili mojego naszyjnika? Jest jakiś zabytkowy? – zapytała unosząc głowę i patrząc mężczyźnie prosto w oczy. Miała nadzieję, że powie jej prawdę, a nie jakieś bajeczki wyssane z palca – że ma moc, że jest potężny. Gdyby rzeczywiście taki był to kamelia nie miałaby go w swoim posiadaniu.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Maerius westchnął pełen rezygnacji. Ludzie zdecydowanie nie zasługiwali na zaszczycanie ich rozmową, z tą tutaj na czele. Może i posiada potencjał, ale inteligencji musi jej brakować, skoro nie wierzy słowom czarodzieja.
- Eh... To że niczym się nie wyróżniasz nic nie znaczy. Na świecie rodzi się wielu uzdolnionych magicznie, jednak bywa, że ktoś przeżywa całe życie o tym nie wiedząc, gdyż nie miał szczęścia spotkać maga, który by go oświecił - rzekł z naciskiem na ostatnie słowa. Zdumiewające, jak szybko ta dziewczyna była w stanie doprowadzić do zmiany jego nastroju z rozbawionego na irytację. - A co do twojego naszyjnika to nie wiem o nim zbyt wiele, jednak natknąłem się na informacje o nim w starych księgach. Jestem ci tylko w stanie powiedzieć, że jest to naszyjnik magiczny i z tego co zapamiętałem z owych zapisków, obdarza on noszącego możliwością przenoszenia przedmiotów w przestrzeni. Nie jestem jednak tego pewien, gdyż czytałem o nim przypadkiem i jak już powiedziałem nie pamiętam za wiele. A zresztą. Widzę żeś zatwardziała w swej głupocie, tak więc wspaniałomyślnie pozwolę ci w niej trwać dalej.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Na słowa czarownika Sinensis wydęła policzki i zarzuciła swoją białą jak śnieg czupryną. Nie miała ochoty słuchać o tym, jaka jest głupia. A może... Może rzeczywiście było coś w słowach nieznajomego? Może rzeczywiście miała jakiś magiczny talent? Przypomniała sobie Akademię - gdzie trzymano ją z dala od innych, samą, zamknięta w małym pokoju, gdzie światło dnia prawie nie dochodziło. A jeżeli... Ma jakąś straszną, ukrytą moc, która na dodatek jest destrukcyjna? Wzdrygnęła się na tą myśl, po jej karku przeszedł zimny dreszcz. Poza tym ludzie zawsze pragnęli jej naszyjnika, logicznym było, że musiał mieć jakąś większą wartość. Sin zastanowiła się, postanowiła zaufać słowom mądrzejszego i zapewne dużo starszego od niej maga.
- Jeżeli tak jest to... Co jeżeli moja moc jest zła i się ujawni i stanie się cos strasznego, cały świat pogrąży się w ciemności, a potem wybuchnie?! - powiedziała szybko i jednym ciągiem, a jej oczy stały się wielkie niczym spodki. - Czy wszystko, w co do tej pory wierzyłam było kłamstwem? - zapytała bardziej siebie niż swojego rozmówcę. Iskierka zaczęła ćwierkać, jakby pocieszając swoją właścicielkę, ciągle przeskakując z głowy na ramię, przelatując dookoła kamelii, czy kręcąc kolorową główka na boki.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Nagłe pytanie jego rozmówczyni przywróciło mu chęć do rozmowy. "Może jednak coś z niej będzie" Myślał chwilę co ma jej odpowiedzieć. Jej obawy były poniekąd uzasadnione, a Maerius doskonale sam o tym wiedział. Nie mógł skłamać, ale przyznanie jej racji byłoby równie nierozsądne.
- Hm... Sądzę, iż nawet jeśli twa moc ma destruktywny charakter to dzięki nauce i ćwiczeniom możesz ją okiełznać i używać w innym celu niż destrukcja - rzekł po krótkim namyśle. - Oczywiście nie znam jej charakteru, ani dokładnej siły, więc więcej nie jestem w stanie ci powiedzieć, ale mogę cię pocieszyć. Z pewnością nie posiadasz aż takiej potęgi, by pogrążyć świat w ciemności, a następnie doprowadzić do jego wybuchu. Żaden Pradawny nie dysponował taką mocą, a nawet w grupie zniszczyli tylko fragment świata - podzielił się fragmentem wiedzy historycznej, choć jako śpiewaczka mogła o tym wiedzieć. - A co do twojego drugiego pytania, to nie mam pojęcia w co do tej pory wierzyłaś, więc ci nie odpowiem.
Gdy uznał, iż w pełni odpowiedział na jej pytanie dodał:
- Mówiłaś coś o tanim obiedzie, a ja również zaczynam głodnieć. Więc gdzie jest ów przybytek, do którego zamierzałaś pójść?
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Sinensis trochę się uspokoiła, postanowiła nie zaprzątać sobie głowy magią i innymi rzeczami, o których naprawdę mało wiedziała. Właściwie to czarodziej okazał się dość sympatyczny, w przeciwieństwie do tego, co mówił jej stary opiekun parę lat temu. Tylko martwiła ją jego opinia na temat ludzi, według niej były to istoty z góry dobre, przecież czyny nie mogą świadczyć o człowieku. Liczy się to, co ktoś myśli, bo jeżeli musi zrobić coś z przymusu i zacznie się go po tym oceniać, nie jest to prawidłowe. Nie widziała także różnicy między magiem, a ludźmi, ale wolała tego nie mówić na głos i zatrzymać dla siebie, na własny użytek. Zaburczało jej w brzuchu, co nie było niczym dziwnym, biorąc pod uwagę, że ostatnio jadła poprzedniego dnia. Spuściła głowę, zawstydzona.
- Tak, to dobry pomysł. Za mną! – Szybko wzięła lutnię i pieniądze, które położyła na pobliskiej beczce podczas rozmowy i zwinnie wcisnęła się w tłum ludzi, przeszła kilkanaście metrów, oglądnęła się za siebie, czy aby mężczyzna za nią idzie i skręciła w wąską uliczkę, na jej końcu widać było masywne, drewniane drzwi, które znajdowały się na przedniej ścianie dość sporego, kamiennego budynku. Szyld informował o nazwie przybytku – „Oberża pod Złotym Rumakiem”, nad szyldem natomiast znajdował się wykonany ze złotopodobnego materiału rumak, który wyszczególniony był w nazwie oberży. Białowłosa zatrzymała się przed drzwiami.
– Właściwie to nazywam się Sinensis, co oznacza kamelię, miło mi – powiedziała, gdy czarodziej w końcu ją dogonił.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Mag nieśpiesznie podążał za energiczną dziewczyną, prowadzącą go w kierunku jakiejś oberży. Głowę wciąż zaprzątały mu myśli na temat młodej śpiewaczki. Nie był pewien czy powinien był ją uświadomić na temat jej prawdopodobnego talentu, kto wie, może jej moc faktycznie okaże się niszczycielska, a ona będzie zbyt słaba, aby nad nią zapanować. Wtem przypomniał mu się jego dawny mistrz i przyszło mu na myśl, że być może nadeszła pora na to, żeby sam stał się czyimś mistrzem. Uznał jednak, że to czas pokaże i zakończył ten wątek myślowy. Dotarł do drzwi, gdzie dziewczyna już na niego czekała. Przedstawiła mu się, więc w dobrym guście było odpowiedzieć.
- Mi również jest miło. Na imię mi Maerius, choć niektórzy jeszcze dodają przydomek Tworzyciel. Jeśli mam być ścisły to są i tacy, co zwą mnie Władcą Dusz, ale są oni nieliczni.
Zerknął na szyld, po czym nacisnął klamkę drzwi i wszedł do środka. Oczom jego ukazało się zwyczajne wnętrze karczmy i obudziło wspomnienia z młodości. Przypomniały mu się czasy, gdy jeszcze podróżował z grupą poszukiwaczy przygód i często odwiedzali takie lokale. Były to dawne czasy, kiedy brakowało mu jeszcze rozsądku, ale mimo tego wspominał je z pewną nostalgią. Stał tak zamyślony niemal zapominając o swej towarzyszce.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Po słowach „Mi również jest miło. Mam na imię Maerius…” wyłączyła się, przestała słuchać, stwierdzając, że w tych krótkich sformułowaniach znajdowała się wystarczająca i odpowiednia do zapamiętania doza informacji. Maerius, dziwny czarodziej – nazwała go tak w myślach. Ptaszek na jej głowie zaczął się niespokojnie wiercić.
- No, mały. Musisz teraz się schować. W oberży nie lubią zwierząt – szepnęła do kolorowego stworzonka, a ono natychmiast czmychnęło chowając się w jej bujnych włosach. W tym samym czasie jej towarzysz otworzył masywne drzwi i stanął niczym kłoda zagradzając przejście, zapominając przy tym o całym bożym świecie. Nie czekając, aż się ocknie z zamyślenia, Sinensis przecisnęła się pomiędzy nim, a framugą drzwi, aby następnie wejść do obszernej sali zastawionej stołami i przepełnionej wielobarwnym, ruchliwym i głośnym tłumem. Niektórzy siedzący przy stołach śmiali się w niebogłosy z zapewne niezbyt śmiesznych żartów opowiedzianych przez pijanego kolegę, inni po cichu konsumowali posiłek, zaś jeszcze inni wyznawali sposób równoczesnego jedzenia i rozmawiania między sobą. Białowłosa zaś lawirując pomiędzy stolikami podeszła do baru.
– Witaj, Kirstein, kopę lat – powiedziała radośnie z szerokim uśmiechem, następnie potrząsnęła białą czupryną tak, aby nierówno przycięta grzywka nie ograniczała jej pola widzenia. Już nieco posiwiały, ale muskularny i szeroki w barkach mężczyzna odwrócił się na dźwięk dziwnie znajomego głosu.
- Sin! – krzyknął niezwykle uradowany. – Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę! Jak ci się powodzi?
- Eeee… jak zwykle… Nie najlepiej – mówiąc to skrzywiła się. – Dlatego właśnie do ciebie przyszłam. Wiem, że dajesz duże porcje najlepszego jedzenia za małą sumę.
- Rozumiem. Nadal śpisz, gdzie popadnie? – Kamelia przytakując na te słowa kiwnęła energicznie głową. – Mówiłem ci, mogę zapewnić ci mieszkanie u mnie. – Potrząsnęła głową.
- Nie… Nie musisz się kłopotać, Kirstein. Jakoś sobie radzę – powiedziała smutno. – Wiesz dobrze, że nie wytrzymałabym długo w jednym miejscu. Poza tym… Przyprowadziłam jeszcze kogoś – to dziwny człowiek, ale zarazem bardzo wykształcony. Jakby dla niego znalazła się jakaś większa porcja to byłabym wdzięczna.
- Dla ciebie wszystko – odpowiedział karczmarz i serdecznie się zaśmiał.
Awatar użytkownika
Maerius
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maerius »

Dziewczyna przeciskając się obok niego zwróciła jego myśli na powrót do teraźniejszości. Ruszył więc za nią w kierunku lady i usiadł na stołku przysłuchując się rozmowie Sinensis i karczmarza. Skinął głową na przywitanie. Był to gest czystej uprzejmości i nie było w nim ani odrobiny ciepła. Dał w ten sposób odczuć oberżyście, żeby nie zaczynał z nim żadnej pogawędki. Wyjął zza pazuchy sakiewkę z pieniędzmi i zapytał o cenę posiłku, nie obchodziło go co zje, ważne żeby coś zjeść. Otrzymawszy odpowiedź wyłożył na blat odpowiednią liczbę monet i schował sakiewkę z powrotem.
Zastanawiał się co robić. Od siedmiu już lat błąkał się po świecie szukając chłopca, którego już raczej nie odnajdzie. Koniecznie musiał znaleźć jakieś miejsce, gdzie osiądzie na następne sto lat, może więcej i pogrąży się w badaniach nad magią. W takiej sytuacji będzie mu potrzebny kolejny kozioł ofiarny do transferu dusz. Postarał się odegnać tą myśl, lecz bezskutecznie. Postanowił więc odezwać się:
- Zatem, droga Sinensis, cóż planujesz robić po opuszczeniu tego miasta? A może nie planujesz go opuszczać? - Może plany białowłosej podsuną mu jakiś pomysł. Miał taką nadzieję, bo dłuższe szwendanie się niezbyt mu się podobało.
Awatar użytkownika
Sinensis
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinensis »

Wkrótce gospodarz przyniósł cały talerz pachnącej wieloma rodzajami ziół i różnorakich przypraw potrawki i postawił go przed Sinensis, a drugi taki przed Maeriusem. Dziewczynie zaświeciły się oczy. Była bardzo głodna, ale i wyczerpana, jednak to drugie nie przeszkodziło jej w byciu sobą. Wzięła do ręki łyżkę i zaczęła wsuwać podane jej pod nos danie. Po pytaniu czarodzieja opuściła rękę ze sztućcem i pochyliła głowę.
- Jaaa… Właściwie to nie wiem. Pójdę, gdzie mnie nogi poniosą – odparła smutno i zaczęła grzebać w potrawce. Odkąd tylko uciekła z Akademii tak było – jadła byle co, spała byle gdzie, ubierała się w najtańsze ubrania. Z czego miała żyć? Nie miała ani rodziny ani przyjaciół ani nikogo, kto mógłby na nią zarabiać albo jej pomóc. Wprawdzie kilku próbowało jej jakoś pomóc, ale Sin wiedziała, że byłaby dla nich niepotrzebnym, dodatkowym ciężarem, a nie chciała tego, życie już i tak było dostatecznie ciężkie. Nie mogła wiecznie wszystkich wykorzystywać, przecież i tak była już dostatecznie dorosła, żeby pracować. Zacisnęła pięść. Była słaba, stanowczo za słaba.
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości