Valladon[Okolice Valladonu] Skarb Norberta

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

[Okolice Valladonu] Skarb Norberta

Post autor: Rosh »

Rosh jechał przez las mając w głowie tylko jedną myśl - że już od dłuższego czasu nie dostał zlecenia. Po drodze do miasta napotkał karczmę o nazwie „Pod Rycerskim Mieczem”. Zostało mu jeszcze kilka monet z poprzedniego zlecenia, więc postanowił wstąpić, aby napić się piwa i zjeść obiad. Karczma była w środku dość ładnie zrobiona. Na ścianie porozwieszane były oprawione poroża jeleni, a także wyszywane tkaniny. Najemnik podszedł pod ladę i zamówił kufel piwa oraz szynkę. Już za kilka chwil karczmarz przyniósł mu, czego zażądał. Rosh rzucił mu kilka monet, po czym zaczął się rozglądać za miejscem dla siebie. Wszystko było już pozajmowane, oprócz jednego stolika, przy którym pozostawało jedno wolne miejsce. Przy stoliku siedziała jakaś zakapturzona postać o słabej budowie. Rosh podszedł pod stolik i usiadł. Po kilku minutach milczenia nieznajomy odezwał się.
- Chciałbyś zarobić kilka złotych monet? Bo wyglądasz na takiego, który nie pogardzi złotem nawet, jeśli trzeba się będzie pozbyć kilku osób. A przy okazji, nazywam się Norbert.
- O co dokładnie chodzi?
- Otóż, kilka dni temu, około kilometr stąd na zachód, napadli mnie bandyci i odebrali mi cenny amulet. Następnie uciekli na wschód. Dostaniesz sowitą zapłatę, jeśli go odnajdziesz. Będę czekał w Valladonie. Wystarczy, że spytasz o Norberta Małego i od razu powiedzą ci, gdzie mnie znaleźć. Lecz nie wyruszaj sam, ponieważ ci goście, co mnie okradli, mieli znak orła przebitego strzałą. A słyszałem, że to całkiem duża zgraja, która potrafi dobrze walczyć.
- Dobrze, podejmę się tego. Gdzie mogę szukać kompanów do wyprawy? – powiedział donośnym głosem Rosh.
- Jakąś godzinę temu kręcił się tu olbrzymi minotaur, który też szukał pracy. Poszedł na północ, więc jeśli się pośpieszysz, dogonisz go.
- Dziękuję. A przy okazji - nazywam się Rosh.
Po tym co miał do powiedzenia szybko wstał z miejsca i wyszedł z karczmy. Wsiadł na konia i szybkim galopem podążył ścieżką na północ.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Muszę koniecznie zarobić trochę grosza. Gdziekolwiek, byleby zarobić. Chociaż... po co? W głuszy sobie poradzę,a poza tym muszę iść do kolejnego dzieła Matki Natury.
Opuścił małą mieścinkę już parę godzin temu, ruszając na północ. Nie miał nawet za co uzupełnić zapasów więc albo będzie musiał pościć albo potem coś upolować, co wcale tak łatwo nie pójdzie. Mógł też zatrudnić się na jakiejś farmie żeby móc zarobić chociażby te kilka ruenów. Jakieś dwadzieścia minut szedł z taką smutną wizją przyszłości w duszy. Nie podobało mu się to w nawet najmniejszym stopniu.
Co to? Kopyta... Bardzo często... Ktoś nadjeżdża... i bardzo się spieszy. Jego czuły słuch z dość sporej odległości wychwycił stukot kopyt. Minotaur zatrzymał się i odwrócił w stronę, z której ów ktoś miał nadjechać. Był całkowicie spokojny. Stał tak z toporem opartym o ziemię oczekując spotkania z krewkim jeźdźcem. Ciekaw był, czego chce.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Jechał coraz szybciej przez ścieżkę ciągnącą się przez las. Cholera, gdzie on jest? Jadę już ze dwadzieścia minut i nikogo nie minąłem jeszcze. W powietrzu unosiły się leśne zapachy. W końcu ujrzał w dali postać idącą pieszo. Gdy był coraz bliżej, postać rosła w oczach, osiągając w końcu rozmiary wielkiego minotaura. Miał on grubo ponad dwa metry wzrostu. Rosh przy nim wydawał się dzieckiem. Cholera on naprawdę jest taki duży. Do opisu pasuje. Szybko założył kaptur na głowę i zsiadł z konia.
- Witaj. Słyszałem, że jakiś minotaur szukał pracy. A ty pasujesz do opisu. Zresztą, pewnie nie chce ci się wszystkiego słuchać, więc powiem szybko. Mam albo mamy odnaleźć amulet, który skradziono niejakiemu Norbertowi Małemu. Mówił on jednak, żebym nie szukał go sam, bo porwała go jakaś groźna zgraja która w swoich szeregach ma kilkadziesiąt osób. To jak - wchodzisz w to? – zapytał stanowczo.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Podszedł do ludzika i schylił się, by zrównać oczy nieznajomego ze swymi własnymi. Obcy nie wyglądał na groźnego ale z pewnością nie należało go lekceważyć. Burkhan jednak zdecydował się na drobną zaczepkę i zdjął kaptur przybysza.
- Od razu lepiej. A teraz do rzeczy. Po pierwsze ile zapłaci ów Norbert. Po drugie - gdzie jest zguba i jak ona wygląda. Po trzecie jestem Burkhan Ker Teretus i wchodzę w to - wyprostował się z powrotem, przełożył topór do lewej dłoni, a prawą wyciągnął w geście powitania i przypieczętowania utworzenia więzi współpracy. Hmmm, widocznie Matka Natura ma nade mną pieczę. Dobrze. Zobaczymy jak poradzisz sobie w nieuniknionej walce. Miejmy nadzieję, że dobrze, gdyż potrzeba mi pieniędzy. I to jak najszybciej.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Minotaur podszedł do Rosha i zdjął mu kaptur. Co on sobie wyobraża? To, że zaproponowałem mu prace nie znaczy, że może robić co chce! Burkhan, bo tak się nazywał, zaczął wypytywać o szczegóły.
- Nie powiedział dokładnej ceny. Rzekł, że zapłaci dużą kwotę. A co do skarbu, to sam nie wiem dokładnie jak on wygląda. Wiem, tylko że, to amulet, który na pewno rozpoznamy, jak go tylko ujrzymy. Co tu jeszcze ci powiedzieć? Porwali go bandyci z tatuażami z orłem przebitym strzałą. Uciekli na wschód stąd. Nie wiem dokładnie, gdzie. Bym zapomniał - nazywam się Rosh.
Po tym co miał do powiedzenia zaczął wracać się w stronę swojej klaczy. Dopiero wtedy jego kompan mógł zobaczyć jednoręczny miecz, który wystawał spod płaszcza. Gdy wsiadł na Płotkę powiedział jeszcze:
- Mam nadzieję, że umiesz szybko biegać. I tak na przyszłość - nie pozwalaj sobie za dużo.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

- A czy twoja klacz potrafi szybko biegać? Bo ja dotrzymam tempa. Potrzeba nam iść z powrotem do tamtej mieściny po zapasy i informacje gdzie ostatnio właściciel amuletu go widział. Może poda jakąś dokładną lokalizację i kierunek. A jeżeli nie to mam nadzieję, że jesteś dobrym tropicielem i wtedy te zapasy naprawdę się przydadzą. I jeszcze jedno: jestem co najmniej trzy razy starszy od ciebie i nie będziesz mi dyktował na co mogę sobie pozwolić, a na co nie- obdarzył Rosha serdecznym, byczym uśmiechem i puścił się biegiem z powrotem do miasta przekładając uprzednio topór z powrotem do prawej dłoni.
Mam sobie nie pozwalać? Niech będzie, ale nie myśl sobie, że tak łatwo mi podyktujesz warunki. Nareszcie jakieś zajęcie. Co najlepsze - płatne.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Kompan Rosha zaproponował, żeby wrócić do miasta po zapasy oraz po dokładniejsze informacje. Powiedział także, że jest co najmniej trzy razy starszy i Rosh, nie będzie mu dyktował co może, a co nie. Jeszcze zobaczymy, kto będzie tu dyktował. Zobaczył jak Minotaur zaczyna biec i to na dodatek całkiem szybko. Jednak Rosh doganiał go z łatwością. Podjechał do Burkhana i powiedział:
- Widzisz, moja klacz nadąża i to z łatwością – uśmiechnął się nieco i zaczął mówić dalej. A wiesz co ja ci powiem? Nie myśl sobie, że nie umiem walczyć. Mogę się założyć, że dorównuje ci w walce, a może nawet przewyższam. Nie będę nic mówił, bo nie wiem jeszcze jak walczysz. Umiem też tropić - w końcu jestem łowcą nagród, przyjacielu.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

- Tym lepiej, że znasz się na tropieniu, bo ja nie mam o tym bladego pojęcia. Jeszcze jedno - skoro mamy współpracować to dobrze by było ustalić parę zasad.
Zasada pierwsza: jesteśmy sobie równi, żadnego wywyższania się, ani rozkazywania. Zasada druga: dzielimy się wszystkimi informacjami mającymi jakiekolwiek znaczenie dla zadania. Zasada trzecia: pomagamy sobie nawzajem. I wreszcie zasada czwarta: łupem dzielimy się po równo, żadnych przekrętów. Jakieś zastrzeżenia?
Biegł przez cały czas miarowym tempem. Nie przejawiał ani śladu zmęczenia, gdyż po pierwsze był wysportowany, a po drugie był w sile wieku mimo dla niektórych szokującej ilości obejrzanych wiosen. Burkhan wiedział, że już na wstępie powstaje między nimi zalążek konfliktu, niestety z jego winy z czego również doskonale zdawał sobie sprawę. Zasady ustalił w celu załagodzenia tej sytuacji. Wolał dmuchać na zimne.
- Nie ma co porównywać naszych umiejętności bojowych. Chociażby z dwóch prostych powodów: pierwszym jest fakt, że ty jesteś człowiekiem, a ja minotaurem, a drugim powodem jest fakt, że posługujemy się dwiema różnymi broniami.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Rosh i jego towarzysz jechali w ciszy, aż w końcu Burkhan postanowił sobie wymyślić zasady. Już na wstępie kręci, cwany minotaur. Powiedział także, że nie mogą porównywać swoich umiejętności bojowych, ponieważ oboje walczą inną bronią.
- Zważ też na to, że mógłbym ci wpakować strzałę w łeb. Spokojnie tylko żartuje – powiedział uśmiechając się. - A co do zasad - mi pasują. Ciekawe, ile zajmie nam odzyskanie tego naszyjnika, czy tam amuletu.
W końcu można było ujrzeć mury miasta, na których stali strażnicy. Widać było też ludzi przybywających z wozami najprawdopodobniej na targ. Rosh zaczął jechać powoli, by nie było podejrzeń.
- Zwolnijmy, żeby nas o nic nie podejrzewali - rzekł do towarzysza.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

- Strasznieś cwany. Nie wróży to dobrze naszej współpracy. - zgodnie z zaleceniem świeżo upieczonego wspólnika zwolnił do truchtu. Weszli do miasta. Oj człowieku. Jesteś nazbyt cwany. Nie zdajesz sobie sprawy z kim w ogóle rozmawiasz. Twoje żałosne strzały nie przebiją mi skóry na głowie. Cierpliwy to ja jestem... o tak... ale wszystkiego nie zniosę i w końcu cię zwyczajnie posiekam.
- Gdzieś ty widział ostatnio tego Norberta?
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Podążali wolno uliczkami miasta, aż w końcu towarzysz Rosha spytał się, gdzie ostatni raz widział tego Norberta.
- Cóż ostatni raz widziałem go w karczmie za miastem, ale powinien być już w mieście. Chodź, spytamy się jakiegoś strażnika o niego. A co do tych strzał, tylko żartowałem, przyjacielu.
Nagle usłyszał krzyk kobiety, wzywającej do pogoni za złodziejem. Odwrócił się i ujrzał jakiegoś mężczyznę, który biegł tuż za nim, z torbą w ręku. Zorientował się, że chodzi o niego. Rycerski najemnik skoczył ku rabusiowi i zanim ten zdążył spostrzec się, co się właściwie dzieje, potężny lewy sierpowy powalił go na błotnisty bruk. Złodziej nie zdołał nawet pozbierać w spokoju wybitych zębów, gdy dopadła go dopiero co okradziona kobieta. Okładała go pięściami i obrzucała wyzwiskami dopóki nie udało jej się wyrwać swej, nie mniej ubłoconej od rabusia, torby. Rosh nie został jednak, by zbierać pochwały. Razem z Burkhanem podążyli dalej, podczas gdy strażnicy już zabrali się do biednego, wdeptanego w ziemię, pechowego złodzieja.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Burkhan obserwował całą scenkę z niewielkim tylko zainteresowaniem. Nie robiło na nim żadnego wrażenia pozorowane bohaterstwo Rosha.
- Dobrze, a teraz musimy znaleźć Norberta i wypytać o szczegóły. Hmmm, zapewne jest w pobliskiej karczmie. Dość dziwne. Norbert został napadnięty przez liczną, dobrze zorganizowaną zgraję posługującą się własnym symbolem. To są z pewnością zawodowcy, a skoro odebrali mu tylko ten amulet oznacza to, że albo jest dla nich bardzo ważny, albo niezwykle cenny. Ja osobiście obstawiam to pierwsze rozwiązanie biorąc pod uwagę, że Norbert dużo płaci. Nie zdziwiłbym się gdyby płacił niemałą ilością złota.
Ciekawe co to za amulet, skoro z pewnością go rozpoznamy. Tamta banda go ma, co nie jest żadnym problemem, ale sam amulet może się nim okazać. Może być zaklęty lub nawet przeklęty. Nie podoba mi się to. Niepokojące. Zwłaszcza ta wysoka zapłata. To wskazuje na szczególną wartość zguby.
O nie. Ja go tak prędko nie oddam, nie chcę się przyczynić do żadnej masakry ani tym bardziej nie chcę żeby wywiązało się z tego zło. Nie ma mowy.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Rosh szedł w stronę strażnika uważnie słuchając Burkhana. Może on ma racje, to trochę dziwne, że bandyci zabrali tylko amulet.
- Wiesz co, nawet o tym nie pomyślałem. Możesz mieć rację.
W końcu znaleźli się obok strażnika, który spojrzał na nich pytająco.
- Witam. Chciałbym się spytać, czy wiecie może, gdzie mógłbym znaleźć niejakiego Norberta Małego?
- Jakieś dziesięć minut temu przyszedł do miasta. Najprawdopodobniej poszedł do swojego domu, który jest gdzieś dwadzieścia metrów stąd na lewo. Na samym końcu uliczki – powiedział strażnik.
- Dziękuję za pomoc.
Tak jak powiedział strażnik, poszedł wraz ze swoim towarzyszem do jego domu. Cóż, jego dom był duży. Można wręcz powiedzieć, że ogromny. Gdy wszedł do środka, zauważył jednak , że dom w środku nie jest zadbany. Na ścianach wisiały pajęczyny, gdzieniegdzie zauważyć można było pleśń. Rosh szedł coraz dalej. W głównym pomieszczeniu, najprawdopodobniej salonie wisiało dużo obrazów.
Dom wyglądał jak opuszczony. Nagle usłyszał kroki po schodach. Rosh czekał cierpliwie na spotkanie z gospodarzem domu.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Gospodarz ów w końcu zlazł łaskawie na dół. Rozpoznał Rosha, lecz nie minotaura. Chyba nie przejawiał w stosunku do niego specjalnego zainteresowania. Uśmiechnął się tylko nieznacznie. Burkhan nie zamierzał jednak tracić czasu i od razu przeszedł do sedna sprawy:
- Jak mniemam na imię ci Norbert i pragniesz, by odzyskano dla ciebie pewien amulet. Ja jednak mam kilka pytań co do niego jak i samego zadania.
Po pierwsze: jak wygląda ten amulet, chciałbym poznać dokładny jego opis. Po drugie: czy ma on jakoweś magiczne właściwości, może to być bardzo ważne. Po trzecie: gdzie dokładnie go straciłeś i w którym kierunku udali się rabusie. Czwarte: ile za to dostaniemy, podaj jakąś konkretną kwotę. Piąte: czy posiadasz jeszcze jakieś informacje mogące wpłynąć na przebieg zadania?
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Rosh stał czekając na odpowiedź Norberta, w końcu zaczął coś mówić.
- Cóż, jest zawieszony na złotym naszyjniku. Jego główną ozdobą jest błękitny świecący diament. Nie ma on magicznych właściwości.
Gdy Norbert odpowiadał na drugie pytanie, jego wyraz twarzy nieznacznie się zmienił. Wyglądało na to, że kłamał.
- Straciłem go na zachód od miasta, jakieś dwie mile stąd. Przy pagórku w środku lasu, obok niego jest skrzyżowanie. Jedyne w lesie, więc raczej znajdziecie. Nie podam wam dokładnej ceny, mogę powiedzieć, że powyżej tysiąca na jednego. A co do informacji mogę wam tylko powiedzieć, że uciekli ścieżką na północ na tym skrzyżowaniu.
- Dziękuję za informacje – powiedział spokojnie Rosh, po czym poszedł w stronę drzwi.
Coś ten Norbert kręci, tylko jeszcze nie wiem, co. Trzeba będzie się tego dowiedzieć.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

        Po zakończonej rozmowie ruszył za Roshem. Gdy znaleźli się już poza domostwem Norberta, Burkhan postanowił na nowo podjąć rozmowę:
        - Niewiele nam powiedział. Ważne, że mamy jakiś konkretny kierunek gdzie w którym możemy podążyć. Ten amulet musi mieć jakieś magiczne właściwości. Po prostu musi, skoro chce zapłacić aż tyle.
        Rosh, nie wiem w cośmy się właśnie wplątali ale wiem, że nie możemy pozwolić na to, żeby albo tamci rabusie, albo Norbert byli zbyt długo w posiadaniu amuletu. Niestety nie wiemy jakie zaklęcie lub zaklęcia zostały na niego rzucone. Znasz jakiegoś maga, który mógłby nam pomóc?
        Burkhan zmartwił się całą tą sprawą nie na żarty. Liczył na szybki, choć niewielki zarobek, a tu takie drugie dno. Jego umysł pracował teraz intensywnie. W zamyśleniu udał się we wskazanym przez Norberta kierunku zupełnie zapominając przez to o towarzyszu.
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości