Valladon[Okolice Valladonu] Skarb Norberta

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

        Po zakończonej rozmowie ruszył za Roshem. Gdy znaleźli się już poza domostwem Norberta, Burkhan postanowił na nowo podjąć rozmowę:
        - Niewiele nam powiedział. Ważne, że mamy jakiś konkretny kierunek gdzie w którym możemy podążyć. Ten amulet musi mieć jakieś magiczne właściwości. Po prostu musi, skoro chce zapłacić aż tyle.
        Rosh, nie wiem w cośmy się właśnie wplątali ale wiem, że nie możemy pozwolić na to, żeby albo tamci rabusie, albo Norbert byli zbyt długo w posiadaniu amuletu. Niestety nie wiemy jakie zaklęcie lub zaklęcia zostały na niego rzucone. Znasz jakiegoś maga, który mógłby nam pomóc?
        Burkhan zmartwił się całą tą sprawą nie na żarty. Liczył na szybki, choć niewielki zarobek, a tu takie drugie dno. Jego umysł pracował teraz intensywnie. W zamyśleniu udał się we wskazanym przez Norberta kierunku zupełnie zapominając przez to o towarzyszu.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

        - Mam też takie przeczucia, Burkhanie. Zapłata jest coś za duża. Jeszcze na dodatek - widziałeś jego minę jak odpowiadał na to pytanie? Niestety, nie znam żadnego maga. Chodźmy zobaczyć najpierw to miejsce.
        Rosh szedł powoli za Burkhanem. W końcu zauważył swoją klacz. Chwycił ją za uzdę i mijając stajnię rzucił kilka monet jakiemuś dzieciakowi mówiąc:
        - Zaopiekuj się nią dobrze, dopóki nie wrócę. Po moim powrocie dostaniesz więcej.
        Chłopiec kiwnął głową i przejął klacz od Rosha. Powoli zbliżała się już noc. Ludzie zaczęli opuszczać ulice, a łowca nagród i jego towarzysz byli już nieopodal bramy miasta.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Szedł w zamyśleniu. Rosh jednak szybko sprowadził go na ziemię:
- Owszem, widziałem jak zareagował. Co jednak możemy zrobić? Musimy czym prędzej dostać się na miejsce. Zaczekałbym tam do rana w rozbitym obozie. Skoro twierdzisz, że potrafisz tropić lepiej robić to za dnia. Chyba, że dasz radę robić to po ciemku to możemy zacząć od razu. A jeżeli nie potrafisz to można rozbić obóz i wartować po dwie godziny na zmianę.
Burkhan nie należał do głupców. Wolał podjąć wszystkie możliwe środki ostrożności niż zostać w jakimkolwiek czasie w jakokolwiek sposób zaskoczony. Wystarczyło mu jedno zaskoczenie, które przeżył wiele dekad temu. Zaskoczenie, przez które stracił najdroższą w swym życiu istotę. Co prawda nie groziła mu teraz utrata czegoś tak cennego jak tamta właśnie istota, ale zawód, jaki wtedy odczuł w stosunku do siebie na stałe wpoił mu zasadę niesamowitej ostrożności.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Rosh szedł uważnie słuchając Burkhana.
- Poszukamy rano, w nocy nie ma szans, żebym coś znalazł. Za dnia też nic nie obiecuję, w końcu to zdarzyło się kilka dni temu. Już dawno ślady mogły zniknąć. Przecież tamtędy każdego dnia przechodzi kilkadziesiąt ludzi. Jeszcze na dodatek wiatr mógł je zetrzeć, lecz spróbować nie zaszkodzi, przyjacielu.
Szli w głąb lasu, aż w końcu znaleźli się w miejscu, o którym mówił Norbert. Było dokładnie tak, jak opisał. Pagórek, a obok skrzyżowanie. Słychać było tylko ptaki, które ćwierkały radośnie. Okolicę porastały ogromne drzewa. Rosh rozglądał się za dobrym miejscem do spania. W końcu pokazał miejsce obok północnej ścieżki, gdzie było w miarę równo i powiedział:
- Dobra, tu przenocujemy. Ja mogę pierwszy pełnić wartę.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

- Dobrze. Mi to bez różnicy kto pierwszy pełni wartę. Ja i tak muszę zrobić to, co mam w zwyczaju. Czy będzie ci przeszkadzała gra na flecie? Z resztą, nawet jeżeli, to nie zajmie mi to długo. Jeszcze jedno pytanie i prośba: czy rozpalamy ogień i opowiedz mi coś o sobie.
Burkhan poznał już wiele istot, w tym spore grono ludzi. Mimo bardzo krótkiej znajomości wiedział już, że Rosh jest godny zaufania i może go nazwać prawdziwym przyjacielem. W końcu wplątali się w jakąś bardzo skomplikowaną sprawę z magicznym amuletem i zawodowymi złodziejami. To nie mogło skończyć się dobrze... przynajmniej dla nich.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

- Nie ma problemu, możesz zagrać. W sumie, to dawno nie słuchałem dobrego grajka. Większość w karczmach nigdy nie umie grać. A jak powiadasz, że to zwyczaj, z chęcią posłucham. Zaraz ci coś opowiem o sobie, przyjacielu. Tylko najpierw rozpalę ogień, jeszcze ty zagrasz i wtedy.
Rosh wstał, wziął suche gałązki, które leżały przy nim, po czym rzucił wszystkie na jedną kupkę. Następnie wyciągnął krzemienie, które zawsze ma przy sobie i zabrał się za rozniecanie ognia. Po wszystkim usiadł wygodnie i powiedział:
- Zagraj coś ładnego, Burkhanie.
Całkiem z niego porządny gość. Chyba można mu zaufać.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Zaczął od niskiego akordu, chwilę później przeszedł do nieco wyższej melodii o bardzo spokojnym brzmieniu i rytmie. Następnie powrócił na krótki moment do tego samego niskiego tonu i rozpoczął wariację na wysokich tonacjach. Wrócił do spokojnego motywu, lecz rozegrał go bardzo szybko. Zaczął zwalniać, aż w końcu zakończył tym samym niskim tonem co rozpoczął. Cały utwór trwał jakieś cztery minuty.
- Była to "Chata wśród drzew". Z tym utworem wiąże się bardzo smutna historia - rzekł wyraźnie zasmucony wspomnieniem tej opowieści.
- Wiele lat temu pewien młodzieniec związał się z prawdziwą pięknością. Bardzo się kochali. Pobrali się. Po kilku tygodniach ich małżeństwa ona została napadnięta i zamordowana z powodu kilkunastu ruenów. Jej mąż, gdy się o tym dowiedział, był zrozpaczony. Zamknął się w chacie w lesie, w której to oboje mieszkali i opłakiwał ją przez blisko pół roku. Później opuścił dom, by zemścić się na mordercy jej żony. I dokonał zemsty. Dowiódł jego winy przed sądem i powrócił do chaty. Tam popełnił samobójstwo. Chata ta wciąż stoi, daleko stąd. Byłem tam, wiele lat temu.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

Rosh zaczął bić brawo.
- Całkiem fajnie ci to wyszło. Kiedyś słyszałem tą pieśń od pewnej osoby. A teraz coś o mnie. Cóż, urodziłem się w małej wiosce bardzo daleko stąd. Gdy miałem dziesięć lat, na moją wioskę napadli bandyci i zabili mi ojca i matkę. Później spotkałem elfa o imieniu Dann, to od niego słyszałem tą pieśń. Także on nauczył mnie walki. Uczyłem się a także mieszkałem u niego kilka lat. W końcu dostał zlecenie, z którego już nie wrócił, a ja dostałem tylko list, że nie żyje. Wtedy wyruszyłem w świat i zacząłem zarabiać pieniądze na zleceniach takich jak to. I to tyle. Dobra, lepiej się prześpij, bo jutro ciężki dzień przed nami.
Rosh wziął do rąk swoje strzały i zaczął je ostrzyć dla zabicia czasu.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Nareszcie dotarł w obręb, gdzie przebywał jego kolejny cel: banda rozbójników znających się na swojej robocie. Teraz podążał lasem w celu znalezienia jakiegoś wygodnego miejsca na nocleg. Jego oczu doszło słabe światło ognia. Zachowując formę hybrydy począł skradać się w tamto miejsce. Podszedł na tyle blisko, by widzieć obozowiczów, ale samemu nie zostać zauważonym.
Hmmm... Co my tu mamy... Człowiek. Łucznik z mieczem. Groźny w każdej odległości. Minotaur. Z wielkim toporem. Tez niebezpieczny. Hmmm... ale minotaury z reguły są łagodne, więc nie powinni zaatakować. No dobra. Raz się żyje. Ciekawe, czy to ci o których mówił Norbert. Rada starszych jednak chciała tylko śmierci tamtej bandy. I to im dam. Zbyt długo nękali tych biednych ludzi. Najpierw jednak zobaczymy, co to za typy.
Począł bezszelestnie podchodzić do człowieka od tyłu. Każdy patyczek delikatnie odtrącał nogą, byleby nie wydać żadnego dźwięku. Pokonywał około czterech metrów na każde pięć minut. Zostało mu tylko sześć z dwudziestu metrów. Oddychał bardzo spokojnie. Głęboko, pełen skupienia i bez żadnego pośpiechu ze wzrokiem wciąż wbitym w plecy upatrzonej osoby. Szedł cały czas lekko przygarbiony.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

- Nie usnę, więc nawet nie będę próbował. Lepiej jakoś inaczej spożytkować ten czas. Już tak mam, sypiam co drugą noc.
Odłożył flet i pochwycił swój topór. Wyjął z plecaka osełkę i rozpoczął żmudną pielęgnację broni. Nosił ten topór od kiedy tylko pamiętał, był więc on już bardzo stary. Drzewce wyschły trochę i stwierdził, że nadają się one do wymiany. Mimo jakości broni wymieniał je już kilka razy. Ostatnio jakieś dwanaście lat temu, więc na pewno należało je już odświeżyć. Przerwał ostrzenie i odłożył osełkę z powrotem do plecaka.
- Wiesz co, Rosh? Stylisko w moim toporze jest już dość zużyte i dobrze byłoby je wymienić. Pójdę poszukać odpowiedniego drewna na nowe. Jakbyś czegoś potrzebował to wołaj - rzekł, po czym wstał i ruszył do lasu w stronę znajdującą się na wprost Rosha. Wszedł w głąb lasu, ale nie na tyle, by stracić z oczu obozowisko. Nie widział wiele, w efekcie czego czasami się potykał z charakterystycznym jękiem i śmiechem zaraz po nim. Burkhan śmiał się ze swojej nieuwagi. Mimo to znalazł kilka odpowiedników obecnego styliska. Myślał teraz intensywnie starając się ocenić który kawałek drzewa bardziej się nadaje.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

- Jak chcesz Burkhanie, nie każe ci. Możesz być spokojny, przypilnuje obozowiska.
Towarzysz Rosha wszedł w las, ale nie jakoś szczególnie daleko. Tymczasem sam zaczął sobie nucić melodię, którą zagrał Burkhan. W pewnym momencie coś przerwało jego spokój. Usłyszał delikatne łamanie się gałęzi za nim. Nie mógł być to jego przyjaciel, ponieważ on poszedł w drugą stronę. Rosh, w ułamek sekundy chwycił łuk i odwrócił się za siebie, celując w nieznajomego. Stała za nim istota podobna do lisa. Czyżby to hybryda?
- Czego chcesz dziwaku? Gadaj albo za chwilę odstrzelę ci łeb. Szybko, do cholery.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Zachowując niezmącony spokój dalej przybliżał się do człowieka z niesamowitą ostrożnością. Odtrącił jakąś gałązkę, lecz ta najwyraźniej upadając złamała inną wydając cichy trzask. Nieznajomy odwrócił się a Likaar stał właśnie na jednej nodze w dziwnie wykrzywionej pozycji. Zastanowił się jak komicznie musi to wyglądać. Reakcja tego człowieka zrobiła na Lisołaku niewielkie wrażenie. Była szybka ale był pewien, że sam dokonałby szybszej i znacznie wcześniej ze względu na swój bardzo czuły słuch.
Trudno. Został dostrzeżony i celowano do niego z łuku. Postanowił powrócić do zwykłej pozycji stojącej i unieść ręce jako sygnał o braku złych zamiarów. Zaraz po tym dokonał przemiany do swej ludzkiej formy i rzekł uspokajającym tonem:
- Spokojnie. Nie chcę wam nic złego zrobić. Doszły mnie słuchy, że szukacie pewnej bandy rozbójników. Czy potrzebujecie może pomocy w odnalezieniu ich? -Zadał to pytanie mimochodem. Doskonale poradziłby sobie sam z postawionym przed nim zadaniem ale posiadał informacje, że ta dwójka tutaj poszukuje czegoś, co ma jego cel. Podczas treningu Zwiadowców w krew weszło mu bycie dobrodusznym. Jeżeli mógł pomóc komuś w ramach swoich zajęć: czynił to. Naszyjnik był wyraźnie widoczny co pozwalało na jego ewentualne rozpoznanie. Z resztą on sam był już bardzo rozpoznawalną postacią jako pierwszy Lisołak.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Przez dłuższy czas zastanawiał się nad wyborem nowego styliska. W końcu stwierdził, że zrobi parę testów. Każdego z "kandydatów" trzymał w innej dłoni. Najpierw obstukał nimi drzewo w celu sprawdzenia jakości drewna, czy nie jest nigdzie spróchniałe. Później obejrzał je dokładnie w dość wyraźnym, jak na tę odległość blasku ognia. Szukał sęków i pęknięć. Kolejnym testem było ocenienie wagi tychże kawałków drewna. Następnie wyobrażał sobie jak może wyglądać walka przy użyciu każdego z nich jako drzewca, oceniał ich wady i zalety w tej roli. W końcu wybrał na nowe drzewce drewno dzierżone w lewej dłoni i odrzucił zawartość prawej w bliżej nieokreślonym kierunku. Zawrócił do obozowiska przyglądając się po raz kolejny swemu znalezisku. Szedł dość nieuważnie w efekcie czego potknął się o konar i wyrżnął jak długi. Nieszczęśliwie uderzył głową o kamień z ogromną siłą co spowodowało u niego utratę przytomności. Dla innych zapewne skończyłoby się to zgonem ale głowa Minotaura jest bardzo twarda.
Awatar użytkownika
Rosh
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rosh »

- Na bogów, wystraszyłem się ciebie lekko – powiedział, uśmiechając się. – Oczywiście, że możesz się dołączyć. W walce z dużą grupą i to jeszcze z zawodowcami, każda pomoc się przyda. A tak w ogóle, szukasz tych bandziorów dla zarobku?
Rosh czekał cierpliwie na powrót Burkhana, a także na odpowiedź jego nowego towarzysza. W końcu uświadomił sobie, że Minotaura już coś długo nie ma.
- Wybacz, muszę na chwile zostawić cię samego – powiedział do przybysza.
Wstał szybko i ruszył w tą stronę, w którą poszedł Burkhan. Przedzierał się przez gałęzie, które biły go co jakiś czas po twarzy. Szukał swojego przyjaciela kilka minut, aż w końcu zobaczył jak leży na ziemi nie ruszając się. O cholera nie żyje? Podbiegł tym prędzej do towarzysza i zaczął go szturchać. Przyszła mu do głowy myśl, aby oblać go wodą. Wyciągnął pełny bukłak wody i wylał połowę na twarz minotaura.
- No, wstawaj, przyjacielu.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

- Idę z tobą - odrzekł praktycznie bez zastanowienia. Krążyli jakiś czas i w końcu znaleźli to czego szukali. Minotaur leżał wyciągnięty najbardziej jak się da. O cholera! Jest ogromny! Utłuczenie go zajęłoby sporo czasu i dobrej taktyki. Trzymałby na odległość ewentualnego przeciwnika. Jeszcze z tym toporem... Ale podejście do niego mogłoby okazać się całkiem proste. Zależy, jaki jest szybki. Jeżeli jego rozmiar nie idzie w parze z szybkością, a zapewne tak jest, to ubicie go zależałoby odpowiedniego trafienia.
Patrzył tak z podziwem na minotaura i obserwował, co robi z nim człowiek. Oblanie go wodą nie wydawało się skuteczne wobec jego rozmiarów. No cóż - zawsze warto spróbować.
Awatar użytkownika
Burkhan
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Minotaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Burkhan »

Gdzie ja jestem? Aaa, w lesie. Chyba niosłem drzewce na topór. Tak. - takie myśli krążyły w jego głowie, gdy Rosh oblał go wodą.
- Dzięki. Nic mi nie jest, więc nawet nie pytaj. Musiałem się potknąć i przyłożyć w coś.
Usiadł. Spojrzał w miejsce gdzie leżała dotychczas jego głowa. Jedyne, co zobaczył, to pokruszony kamień. Jakoś nie dziwił go ten widok. Doskonale zdawał sobie sprawę z wytrzymałości swoich kości. Teraz szukał wzrokiem drewna. Znalazł. Nic mu się na szczęście nie stało. Wstał i zobaczył przybysza.
- Witaj przyjacielu - zwrócił się do niego wyciągając dłoń w geście powitania. - Jestem Burkhan Kar Teretus. A jakie imię ty nosisz? Ludzie wyjątkowo rzadko noszą rude włosy. Zwłaszcza mężczyźni. Chyba że... Jesteś likantropem?
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości