Valladon[Karczma ,,Pod wesołym wisielcem"] Niespodziewane spotkanie

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

[Karczma ,,Pod wesołym wisielcem"] Niespodziewane spotkanie

Post autor: Emese »

Gdzieś w okolicy zawył pies. Zapewne szukał swych towarzyszy czując wokół siebie mrok, jakby ktoś parający się dość mrocznym rodzajem magii postanowił zakryć ciemnością cały świat. Zwierzę jednak nie ustawało i dalej dawało sygnały swym pobratymcom, kierując się pyskiem instynktownie w stronę księżyca w pełni. Emese to jednak nie przeszkadzało. Dziewczyna niemal instynktownie kierowała się w stronę karczmy, bo z wszystkich karczm w Valladonie to właśnie tę najbardziej znała i ceniła. Piwo nie było tak rozwodnione, a ceny tak wysokie, jak w innych karczmach, a prócz tego to tu najwyżej ceniono jej talent. Do tego miała chyba najbardziej nietypowy i ciekawy szyld spośród całej konkurencji.
Pewnym krokiem weszła do środka. Właściciel jak zawsze kiwnął jej głową na przywitanie wiedząc, że dziś właśnie z tą młodą kobietą dorobią się na sztuce.
- Tęskniliście chłopcy? - zaczepiła gości w karczmie tak, jak to robiła od lat.
Wrzask ją upewnił, że warto było zajść tu w tak ciemną noc jak dziś - ciemną, choć księżyc ukazywał całą swą tarczę. Zanim jednak przystąpiła do jakiegokolwiek występu zamówiła sobie piwo i wyszła z kuflem na zewnątrz, aby popatrzeć na księżyc. Chciała kolejny raz przez chwilę w spokoju przemyśleć wszystkie sprawy, zanim zdecyduje czy naprawde chce wyruszyć w świat jako bard, czy też zostać w tym wielkim mieście jako szpieg jednego z wielu wielmoży... A ta wielka, srebrna kula na niebie uśmiechała się do niej tak, jak ona do niej. Przynajmniej ona...
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

         Dziewczyna wędrowała przez środek drogi. Wiatr tarmosił jej długie, ciemne włosy i białą szatę. Równie bladą miała cerę. Delikatnie rozpływała się, jakby była jedynie zjawą senną. Ten kto tak twierdził był blisko prawdy. Była to zjawa, może nie senna, ale najprawdziwsza. Śpiewała pełną żałości pieśń. Pieśń, która czarowała, ale zarówno wywoływała ciarki na plecach. Nikt nie odważył się do niej i podejść. Mieszkańcy nieczęsto mieli do czynienia ze zjawami i sądzili, że zniszczy ich domy. Arisa mogła się cieszyć ze spokoju. Niezbyt lubiła jak ludzie do niej podbiegali, zagadywali, dotykali. Zwyczajnie mówiąc, traktowali ją jak zabawkę. Przecież nią nie była. Zjawa zamknęła oczy. Znowu widziała go. Jej cel. Nie daruje mu tego, będzie go szukać, aż znajdzie i zniszczy. Zacisnęła pięście w przypływie i krzyknęła wściekle. Ludzie w tym momencie cofali się i chowali do swoich domostw. Upadła na kolana. Ziemia, wtedy też ją widziała. Pachniała. Wzięła głęboki oddech. Teraz nie czuła nic. Siedziała tak skulona z własny myślami, a raczej wspomnieniami.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

        Emese patrzyła w księżyc z uśmiechem zajęta własnymi myślami. Cieszyła się tą chwilą wytchnienia od obowiązków wobec szlachcica. Zapewne, gdyby dopiła swoje piwo szybciej wróciłaby do karczmy i zaczęła grać na lutni lub flecie. Potem zaczęłaby tańczyć z co przystojniejszymi mężczyznami, po czym wróciłaby do domu i zasnęła w ciepłym łóżku. Nie mogło się to jednak stać. Dziewczyna dopiła kufel do połowy, kiedy znienacka usłyszała śpiew. Ciarki przeszły jej po plecach, ale ciekawość była silniejsza. Spojrzała w stronę źródła dźwięku. Zobaczyła czarnowłosą dziewczynę w białej szacie. To właśnie ona musiała śpiewać. Sam fakt, że drogą szła bardzo piękna istota nie bojąca się żadnego ataku w tak groźną noc jak ta był dziwny, ale zapewne Emese zapomniałaby o nim wkrótce po powrocie do swego domostwa, gdyby nie to, że nieznajoma z lekka prześwitywała. W jakiś sposób wręcz rozpływała się w powietrzu.
        Młoda kobieta patrzyła na tę dziewczynę, która wyglądała jak zjawa senna z ciekawością i lekkim niepokojem. Nigdy w życiu nie widziała tu takiej istoty. Kiedy ta krzyknęła, Emese kompletnie nie wiedziała co zrobić. Z zaskoczenia rozlała trochę alkoholu wokół siebie, ale nie przestała patrzeć na czarnowłosą. Zobaczyła, że ta się kuli, jakby emocje z niej w magiczny sposób uleciały. Młoda artystka nie wytrzymała napięcia i podeszła parę kroków do zmarłej, a jednak żywej. Nie można jednak powiedzieć, że to było blisko. Z lekkim przestrachem w oczach, ale także zainteresowaniem nieznaną jej istotą spytała:
- Czy... Czy mogę... Pomóc ci jakoś? - rzekła to jąkając się, bo dopiero podczas mówienia zdała sobie sprawę, jak wiele ryzykuje pytając ją o cokolwiek. W legendach zjawy bywały naprawdę niebezpieczne... Cofnęła się dwa kroki, mając nadzieję, że plotki to w istocie rzeczy tylko plotki.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Zabij - wysyczała przez zęby. Arisa mówiła bardziej do siebie, ale wyglądało to tak, jakby nawiązała dialog z dziewczyną. - Znajdź go i zabij.
        Zaczęła się śmiać. Ale to nie był zwyczajny śmiech z radości, czy coś w tym rodzaju. Tak śmiali się ci pokroju chorych psychicznie i psychopatów.
        - Zabić to za mało.
        Popatrzyła się na dziewczynę. Jej twarz jednak nie przerażała. Takiej osobie śmiało można by było współczuć, lecz zjawa tego nie potrzebowała. Jedynie, czego chciała to Clovisa Trauton. Nieznajomy, który zabił. Na samą myśl o nim w jej sercu rozpętała się na nowo fala gniewu i bezradności.
        - Proszę, gdzie on jest? - kontynuowała swój monolog rozpaczy.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

        Emese patrzyła na zjawę, próbując się uspokoić podczas jej monologu. Od nieumarłej czuć było nienawiść, trochę szaleństwa i chęć dokończenia jakichś spraw... Słowo ,,zabij" sugerowało, że to nie chodzi o byle jaką rzecz zrobioną za życia...
         Kiedy czarnowłosa zaczęła się śmiać, dziewczyna drgnęła. Śmiech był naprawdę straszny, tym bardziej, że taki śmiech usłyszała pierwszy raz w życiu. Nie dziwiła się już, że zjawy mają tak mroczną opinię... Kiedy czarnowłosa na nią spojrzała, wbrew własnym oczekiwaniom Emese nie wystraszyła się - twarz nieznajomej nie przypominała twarzy szaleńca, a kogoś, kto naprawdę ma ciężko w życiu... Jeśli można powiedzieć, że zjawa ma jeszcze życie.
         Niespodziewanie dla słuchaczki, nieumarła spytała:
- Proszę, gdzie on jest?
Gdzie jest... ale kto? - pomyślała młoda bard. Czarnowłosa tak była skoncentrowana na celu, że nie umiała przekazać nic konkretnego.
        - Kogo szukasz? Mogę... spróbować pomóc ci go znaleźć... Ale muszę mieć jakieś informacje... - powiedziała trochę pewniej niż wcześniej, próbując opanować drżenie głosu. Zbliżyła się znowu trochę, jednak dalej stała w bezpiecznej odległości.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Clovisa Trauton. Chyba, że w tym też mnie okłamał. - przechyliła głowę. - Jakiś Trauton.... Clovis... nie... nie... Tak mówił, ale czy to też było prawdziwe? Szukam mężczyzny... Ach sama nie wiem, kto to już był. Nie bój się mnie, wielu się mnie boi... Nie! Nie podchodź. - odwróciła wzrok.
        - Pomożesz mi?- Zjawa się bała jej. Aura nieufności i nienawiści do obcych otaczała jej serce niby tarcza. - Jeżeli coś o nim wiesz... Błagam powiedz mi! - uniosła się i odwróciła w kierunku barda.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

        Emese przegrzebała najdokładniej jak tylko mogła swą pamięć, ale nie mogła sobie przypomnieć takiego imienia. Stojąc cały czas w takiej samej odległości od zjawy, zastanowiła się chwilę nad swoją sytuacją. Jeśli teraz odejdę z tą nieszczęsną istotą, zapewne wściekły hrabia będzie próbował mnie złapać. A ja przez długi czas, jeśli nigdy nie będę mogła tu wrócić... Ale w sumie czyż nie chciałam zostać bardem, który naprawdę wędruje po świecie? Czyż nie mam umiejętności, dzięki którym mogę naprawdę się uchronić przed gniewem wielmoży? - pomyślała.
        - Niestety, nie słyszałam o takim imieniu - powiedziała już w miarę spokojnym głosem. Zaczynało ją ogarniać wrażenie, że czarnowłosa nie zrobi jej krzywdy. - Ale z twej wypowiedzi wyłapałam, że poszukujesz mężczyzny, który jest zdolny do jakichś okropnych rzeczy i do tego potrafi zabijać. To chyba już coś - westchnęła, podejmując ostateczną decyzję. - Jeśli trochę poczekasz, wezmę najpotrzebniejsze rzeczy i pomogę ci w poszukiwaniach. Przez doświadczenia mojego dotychczasowego życie mam jakieś szanse na to, by ci pomóc. Tylko, że będziemy musiały ruszyć jak najszybciej, inaczej może to się źle dla mnie skończyć... - rzekła, mając w głowie obraz zbulwersowanego szlachcica, poszukującego ją, by wykonać karę śmierci. Jeśli dość szybko będzie uciekać, może potem hrabia zastanowi się nad czymś łagodniejszym... - W końcu dla mnie też nadszedł czas, by wyruszyć w świat... Poczekaj chwilę lub chodź ze mną, ja tylko się spakuję... - to mówiąc, ruszyła w stronę swojego domu.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        Arisa teraz oprzytomniała, na ile to możliwe. Ruszyła za nią, materializując się w ludzką istotę, aby nikogo nie przestraszyć. Nie lubiła tego robić, męczyło ją to. Położyła jej dłoń na ramieniu. Wyglądała już jak normalna kobieta, może trochę bledsza.
        - A może ja mogę w czymś pomóc? - uśmiechnęła się. - I dziękuje. - rzadko spoufalała się z ludźmi, a wyczytała w jej myślach, że coś jej grozi. Nie chciała by znowu jakiś paskudny facet uśmiercił kobietę. Zastanawiała się jednie, jaki jest tego powód.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

        Idąc zamyślona, Emese nawet nie zauważyła jak zjawa za nią się zmaterializowała. Zaskoczyło ją, gdy poczuła na ramieniu rękę. Kiedy się odwróciła, zobaczyła bladą, ładną dziewczynę, która się do niej uśmiechnęła. Bard odwzajemniła uśmiech.
        - Przy pakowaniu poradzę sobie sama, ale potem zapewne będę potrzebowała pomocy. Nigdy nigdzie nie wędrowałam... - Emese uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy usłyszała, jak czarnowłosa jej dziękuje. Nie miała pomysłu jak inaczej jej odpowiedzieć.
        Kiedy weszły do jej domu dziewczyna podeszła do swojego wilka i go obudziła.
        - Proszę, rozgość się na ile możesz, ja tylko się spakuje i ruszamy.
        Bard spojrzała z nostalgią na dom, który zostawiała za sobą. Lekki nieład wkradł się do niego przez ostatni czas. Vilmos na początku wystraszył się nieznanej mu istoty, ale pod uspokajającym dotykiem Emese spojrzał dość przyjaźnie na nieznajomą. Wzięła torbę, w którą spakowała flet, oszczędności życia, jakieś małe drobnostki, hubkę i krzesiwo oraz prowiant, buteleczki, w których można było przyrządzać mikstury, a także parę rzeczy, które uznała za przydatne na długą podróż. Dopakowała do tego kilka sztuk ubrań, igłę z nićmi, a na szyję nałożyła swój Amulet Ochronny. Na jednym barku zawiesiła wspomnianą torbę, na drugim lirę, w cholewę buta schowała nóż kuchenny i z lekkim żalem machnęła ręką na psującą się już lutnię zostawioną w karczmie. Jeszcze będzie okazja kupić lepszą - pomyślała. Towarzysz patrzył na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem, bowiem - jak to wilk - uznał już tę okolicę za swoje terytorium, ale posłusznie usiadł obok nogi właścicielki gotowy do podróży. Z samego przyzwyczajenia bard wygładziła pościel na łóżku, po czym odwróciła się do zjawy.
        - Nie wiem czy o czymś nie zapomniałam, ale wydaje mi się, że wszystko wzięłam, więc chyba możemy ruszać. Nie wiem, gdzie ostatnio spotkałaś tego całego... Clovisa, ale sądzę, że stamtąd powinnyśmy zacząć poszukiwania. Mam nadzieję, że pamiętasz, gdzie to było... I jak tam dotrzeć. Niestety, na geografii słabo się znam. I zanim wyruszymy... - tu dziewczyna uśmiechnęła się. - Na imię mam Emese.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Arisa. - powiedziała szeptem. - Danat... tak to było to, ale którędy... nie wiem... - zaczęła mówić nieskładnie. Tyle włóczyła się po świecie, że straciła wszelaką rachubę czasu i miejsca. Północ, południe, wschód, czy północ... Tyle życia, nie życia, ale też nie śmierci. Arisa nie wiedziała, w jakim ona w ogóle była stanie. Zatrzymała się i upadła na kolana i zaczęła znowu płakać, a ze łzami traciła swoją ludzką powłokę. Stawała się ponownie duchem. Ludzie, którzy przechodzili obok, zaczęli się oddalać przestraszeni.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

         Emese wysłuchała tego, co zjawa miała do powiedzenia. Próbowała sobie przypomnieć wszystko, co wiedziała o mieście podanym przez zjawę.
- Z tego co pamiętam, Danae leży na Szlaku Niebieskim i Zielonym, a Valladon na Szlaku Błękitnym, Rubinowym i Purpurowym. Niedobrze...
Bard uklękła przed nieumarłą, gdy ta zaczęła płakać.
- Nie płacz Ariso, to nic nie da. Ja też nie wiem, którędy iść, ale jak nie ruszymy przed nowym dniem to nie ruszymy także w ciągu dnia, a szkoda czasu. Powiedz mi tylko, czy pamiętasz w okolicach czego było Danae: lasu, morza, jeziora, bagien? Jak będę to wiedziała to może jakiś podróżnik da nam wskazówkę gdzie iść, bo niestety nazwy Szlaków znam, ale nie umiem z tej wiedzy korzystać.
Zawiał wiatr, który świszczał na tyle głośno, że Vilmos zawył do księżyca, jakby szukał swych braci. Emese miała wrażenie, że gdyby wiatr mógł mówić to powiedziałby coś ważnego, a ją samą ogarnął niepokój, że karczmarz zdenerwowany jej długą nieobecnością może wreszcie zacząć jej szukać... Z lekkim strachem zbierającym się w niej rzekła jeszcze raz do Arisy:
- Pamiętasz chociaż jaki był teren wokół miasta albo nawet nazwy geograficzne? Znajdziemy go, jestem pewna, ale musimy najpierw wiedzieć gdzie się pokierować.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Las... pamiętam drzewa... zimne jak on i ja. - Pamiętała drzewa, lecz tylko to.
         - Wioska też tam była i rzeka. - następne wspomnienia. Chwyciła się za włosy i z rozpaczy zaczęła je szarpać. - Już jestem spokojna. - szybko wstała. - Idziemy. Nie wiem, może wróćmy do karczmy i zapytajmy.
        Znów przybrała ludzką postać i ruszyła z powrotem. Męczyło ją to, niechętnie przebywała wśród ludzi. To chyba była jedna z paskudniejszy nocy. Analizowała sobie wszystko, co się jej przypominało. Gdyby tylko wiedziała, kim jest ten mężczyzna i gdzie go znaleźć.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

         -Las? - retorycznie spytała Emese. - Jeśli chodzi o Szepczący Las to będzie ciężko. Nigdy nie opuszczałam miasta... Jaka szkoda, że się nie uczyłam geografii. - Wysłuchała do końca słów zjawy. - Danae, las i rzeka... Cóż, to już coś. Jakoś tam dojdziemy.
Bard nie wiedząc co robić poczekała, aż Arisa się uspokoi po czym poszła za nią spowrotem do karczmy.
- Możemy spróbować w karczmie, aczkolwiek wtedy będę musiała coś zagrać.
Obie doszły do karczmy. Emese weszła tylnym wejściem, do którego miała wstęp ze względu na to, że grała i zostawiła tam rzeczy. Swojemu wilkowi nakazała ich pilnować po czym rzekła do nieumarłej:
- Nie wiem ile wytrzymujesz w tej ludzkiej formie, ale na razie możesz tutaj od niej odpocząć. Jak nie ukażesz się właścicielowi karczmy to nic złego nie powinno się stać, a moich rzeczy pilnuje nasz wilczy towarzysz. Pójdę coś zagrać tłumowi, a kiedy skończę albo dołącz do mnie w bardziej zmaterializowanej formie do tego stolika co ja, albo bądź niewidoczna i podsłuchaj rozmowę. Jestem pewna, że przesiaduje tu co najmniej jeden kupiec, który wie jak dojść do Danae po konkretnych szlakach. I nie martw się, na pewno usłyszysz, kiedy skończę grać, tu akurat doskonale to słychać.
        Po tym zostawiła czarnowłosą samą, by zagrać na psującej się już lutni przed tłumem. Miała nadzieję, że zjawa trochę przez ten czas się uspokoi. Zaśpiewała popularną w tym regionie balladę, jedną dość zbereźną pioseneczkę, a następnie krótką, taneczną melodię. Karczmarz podszedł do niej z pretensją, że zniknęła na dość długo, ale dziewczyna wytłumaczyła się na szybko zmyśloną, prawdopodobną sytuacją, w której opisała jak to jej koleżanka potrzebowała pomocy, bo rodziła. Jako, że terminu porodu się nie wybiera mężczyzna ustąpił. Bard zaczęła rozglądać się za kimś, kto by wyglądał na kupca i już po chwili wypatrzyła trzy takie osoby. Podeszła do tego, który był jeszcze w miarę trzeźwy, a do tego wyglądał na przyjaznego i usiadł w najbardziej ustronnym miejscu ze wszystkich. Z uśmiechem i kolejnym tego dnia kuflem piwa dosiadła się do niego, by rozpocząć rozmowę.
- Witaj przyjacielu, jak podobał ci się dźwięk mojej lutni? - spytała z uśmiechem czekając na Arisę. Zanim przejdzie do interesującego ją tematu rozmowy chciała się dowiedzieć czy ma mówić o dwójce kobiet czy jednej dziewczynie... I czy właściwie sama ma cokolwiek mówić.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

         Arisa nic nie odpowiedziała. Potrafiła się materializować na długo, choć im dłużej, tym mniej sił posiadała. Znów jako kobieta wkroczyła do sali pełnej wrzawy. Było to denerwujące dla istoty, która unikała towarzystwa. Kątem oka spostrzegła barda i podeszła do nich. Nie uśmiechała się.
        - Ej śliczna uśmiechnij się, a może... - nie zdążył do kończyć, kiedy oczy Arisy zabłysły gniewem.
        - Lepiej zamilcz, bo matka własna cię nie pozna. - warknęła. - I powiedzcie, gdzie leży Danae. - dodała równie zdenerwowana. Mężczyźni od razu zaczęli tłumacząc, czując strach.
Awatar użytkownika
Emese
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kobieta Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emese »

        Emese kątem oka zauważyła nadejście Arisy. Łyknęła piwa, po czym poczekała na reakcję zjawy. Musiała przyznać, że w tej chwili czarnowłosa wyglądała właściwie jak zwyczajny człowiek. Po jej dość nerwowej jak dla pieśniarki reakcji uznała, że to miejsce po prostu ją peszy, lecz musiała przyznać, że taktyka wydobycia informacji jaką zastosowała jej towarzyszka była skuteczna. Rozmówca i jego wspólnicy, a może strażnicy mieli wystraszone miny, a kupiec tłumaczył drogę jąkając się.
        - Z tego wynika, że jeśli pójdziemy traktem na południowy wschód i dojdziemy do Menaos, a stamtąd do Adrion bądź Leonii przez Elfidranię, to spokojnie dostaniemy się po wyznaczonych szlakach nie przedzierając przez gąszcze... Dziękujemy wędrowcze - tu chciała po prostu wstać, lecz zauważyła dziwny błysk w ręku jednego z mężczyzn. Wstała więc powoli, po czym patrząc trochę nieufnie spytała:
        - Co trzymasz w ręce dobry człowieku?
Niezbyt znała się na walce, a jedyne co miała w cholewie buta to nóż kuchenny. Miała nadzieję, że w razie niebezpieczeństwa cała karczma dołączy do ewentualnej walki...
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

        W kącie karczmy, przy jednym ze stolików siedziały dwie osoby. Pierwsza, odziana w czarne szaty, trzymała w dłoniach kulisty przedmiot, przykryty czerwonym kawałkiem płótna i pokazywała go drugiej. Jej twarz była całkowicie zasłonięta kapturem. Drugą był młodzieniec w bogatym odzieniu, niewątpliwie jakiś szlachcic czy też kupiec. Na jego twarzy malowało się niedowierzanie, a także jakaś... iskierka nadziei?
- To naprawdę jest ten przedmiot? - spytał, przyglądając się kamiennej kuli, odsłoniętej przez drugą osobę. - Wygląda jak zwykły kamień.
- Ależ nie, drogi paniczu - zaprzeczyła kobiecym, zachrypniętym już głosem. - To naprawdę kamień teleportacyjny! Dzięki niemu można przenieść się wszędzie, nawet bez znajomości tej sztuki.
- Pokaż mi go - nakazał, a gdy kobieta wręczyła mu go do dłoni, uśmiechnął się. - Tak, czuję tę magię. Pomyślmy, gdzie mógłbym się udać?
        Kamień zalśnił magią, a młodzieniec zamknął oczy, oczekując tego, że gdy je otworzy, będzie już zupełnie w innym miejscu. Tymczasem skóra Emese zaczęła lekko lśnić, a ona sama po chwili zniknęła, ku zaskoczeniu wszystkich obecnych w pobliżu. Młodzieniec otworzył oczy, patrząc z gniewem na kobietę.
- Nie działa - powiedział surowym tonem, po czym wstał i wyszedł, wyrzucając kamień.
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości