Valladon[Karczma "Perła Południa"]

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Zapach krwi był co raz silniejszy. Viv domyśliła się, że zmierzający w jej stronę mężczyzna ma z tym coś wspólnego. Wampir? Tutaj? W świetle dnia? pomyślała. Cóż jednak... różne indywidua chodziły po ziemi Alaranii. Poza tym krwią mógł równie dobrze śmierdzieć z daleka przedstawiciel innej rasy. Może był to po prostu ktoś, kto parał się przelewaniem krwi w inny sposób. Tak czy inaczej zdawało się, że Vivien ma na swojej drodze ciekawą osobowość. I to dosłownie na swojej drodze, bo nieznajomy wyraźnie zmierzał wprost na nią.
- Ciekawa broń - odezwała się gdy był na tyle blisko by mógł ją usłyszeć. Oparła się stopą o budynek przy którym stała.
- Zwykle kosa służy do ścinania zboża i to wieśniakom. Nie wyglądasz na wieśniaka - skomentowała. Faktycznie, zebrani na placyku gapie zaczęli się rozchodzić. Nie było już co oglądać. A straż, która zatrzymała się przy karczmie skutecznie odstraszała tych, którzy chcieli się dowiedzieć co się stało. Lepiej było nie pytać, tak było bezpieczniej.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

"Odkrywcze" - rzucił przelotną myśl na wzmiankę o tym, jak nie wygląda. Nie miał w planach podzielenia się tą jakże trafną opinią na to stwierdzenie. Wolał przedstawić ją inny sposób.
- Trafne spostrzeżenie. - odparł.
- Krwiopijca, jak zwykłem go nazywać, został wykuty tylko w jednym celu, i nie ma nic wspólnego ze żniwami. - wyjaśnił pokrótce. Konkretne jego przeznaczenie powinno przyjść kobiecie na myśl, w końcu nie była przeciętną gosposią tylko awanturniczką? Łowczynią nagród? Najemniczką? Nie był wstanie jednoznacznie stwierdzić. Zawsze mógł zwyczajnie zapytać, ale wszystko w swoim czasie.
- Jak się zwiesz? - zaczął wręcz standardowo, wypada bowiem zwracać się do siebie po imieniu. Darował już wszelkie oficjalne regułki, stracił na nie ochotę.
Biorąc pod uwagę fakt, iż pierwsza rozpoczęła pogawędkę, pierwszeństwo w przedstawieniu się przypisał jej. Podszedł nieco bliżej, jednak nie naruszał jej przestrzeni osobistej, stał w optymalnej odległości.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Wołają na mnie Vi - odparła krótko.
- Domyśliłam się, że zbóż to Ty nie ścinasz - mruknęła.
- Chociaż Twój Krwiopijca, podejrzewam, że swoje żniwo zbiera - celowo ujęła to w ten sposób. Oczywistym było, że jedynym co ścinała ów kosa były co najwyżej głowy, ewentualnie inne członki ciała. Vi zastanawiała się co taki ktoś robi w tym mieście. Po jego ubraniu wnioskowała, że z rzezimieszkiem nie ma do czynienia. Z resztą Ci, którzy lubili robić bałagan nie nosili takiej broni. Tak czy inaczej Vivien zdążyła zauważyć, że nowo poznany sympatyczny nie jest i raczej nie nawiąże z nim przyjemnej znajomości. Co nie zmieniało jednak faktu, że był dość ciekawą personą.
- Odbijam Twoje pytanie.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

Vi... dziwne to imię. Pierwszy raz dane mu było je usłyszeć. Niemniej jednak samo w sobie było równie ciekawe jak jej właścicielka.
- Ashura von Blankenberg. - przedstawiając się wykonał ukłon.
- Twoje podejrzenia są słuszne, Vi. - tu zrobił dłuższą przerwę. - Taki to już żołnierski los. -odparł po chwili. Jako wojskowy musiał przelewać krew, taka była rzeczywistość. Nigdy z tego powodu nie narzekał, czasem wręcz przeciwnie.
- Co powiesz na spacer? - zaproponował uśmiechając się z lekka. Był przekonany, iż ściana, o którą opierała się kobieta poradzi sobie i bez niej. Po drodze zawsze mogli pogawędzić.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Ognistowłosa kiwnęła głową, odepchnęła się od ściany i ruszyła do przodu, jakby automatycznie zgadzając się na propozycję.
- Żołnierski powiadasz? Nie wyglądasz na takiego co para się wojaczką. Raczej na takiego, co siedzi na swoim tronie w wielkiej posiadłości i w razie jakby mu kto nadepnął na odcisk, trzyma blisko sobie swoją kosę.
- Co się właściwie tu stało? - zapytała ciągnąć dalej.
- Kto, komu chciał obciąć głowę? Hm? I dlaczego?
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

- Nie wszystko jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. - odparł. Nie należy oceniać książki po okładce. Może i na takiego nie wyglądał, ale swoje już przewojował. Mógł spokojnie nosić status weterana. Piękne to były czasy, gdy zaczynał swą karierę. Jego wrogowie mieli wtedy większą motywację do walki, byli bardziej zaciekli i przede wszystkim lepiej wyszkoleni. Nie to co teraz, stanowczo brak im dyscypliny. W sumie brakuje jej po obu stronach barykady. Ta dzisiejsza młodzież, ma stanowczo za wiele swobody w niektórych sprawach. Godne to pożałowania i piękne zarazem.
- Wojna jest mym głównym zajęciem od wielu lat. - istotnie, sporo czasu upłynęło, odkąd pierwszy raz wziął udział w bitwie. Tego, podobnie jak wielu innych rzeczy posmakowanych pierwszy raz się nie zapomina. - Zarządzanie posiadłością jest wyjątkowo nużące, zbyt szybko można popaść w rutynę. - i taka była prawda, dlatego zajął się podróżowaniem. Zwiedzanie świata jest o niebo lepsze aniżeli siedzenie na tyłku w swym przytulnym domostwie i raczeniu się winem. W końcu od czego ma się zaufanych zarządców i służbę. Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają kupić coś, co da chociaż jego namiastkę, przynajmniej tak uważał.
Z drugiej strony sam nie wiedział, czego mu do jego pełni brakowało. Egzystuje niemal pięć wieków, a na to pytanie nadal nie zna odpowiedzi. Nie będzie jednak o tym rozmyślał, w końcu nie jest na filozoficznym posiedzeniu.
- Grupka Elfów najwyraźniej miała mi coś za złe, przedstawili jednak swe postulaty w bardzo niedyplomatyczny sposób. Źle to rozegrali, a efekty miałaś okazję zaobserwować. I tak wszystko dobrze się skończyło - tu zrobił małą przerwę - Obciąć głowę, jak to ujęłaś, mieliśmy ochotę wszyscy. - szkoda, że nie dane mu było dokończyć dzieła. Z drugiej strony może to i lepiej, w końcu tego typu incydent mógł odbić się na stosunkach miedzy Valladonem a Maurią, które o dziwo były naprawdę niezłe. Szkoda by było je zepsuć.
- Niektórych nawyków nie da się od tak pozbyć. - dodał. To powinno zaspokoić ciekawość kobiety. Mówił jak było, w każdym razie tak to widział. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mógł uznać, iż teraz jego kolej na jakieś pytanie.
- Zechcesz mi zdradzić cel swej podróży? - zaczął od neutralnego zagadnienia. Miał jedno specjalniejsze w zanadrzu, ale po cóż się śpieszyć, czasu wszakże dostatek.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Nie jesteś zbyt wylewny - skwitowała - ale pojmuje sens odpowiedzi.
Vivien związała dłonie za plecami i teraz przechadzali się wolno niewielka uliczka miasta, która, o dziwo, była prawie pusta. Chyba straż, która została na placyku przed karczmą skutecznie odstraszyła tych, którzy chcieli wybrać tą drogę. Z resztą ta część miasta w tej chwili wyglądało nieciekawie. Promienie słońca zniknęły gdzieś za budynkami, kolor nieba stał się bardziej szary niż niebieski. Kamienne budynki, które mijali wyglądały smutno i nieciekawie.
- Powiedziałabym raczej, że nadal szukam tego celu. Nie wiem czemu akurat tutaj. Po prostu. Tak wyszło. Chciałam pomóc jednej damulce, liczyłam, że prędzej czy później ona, albo jej rodzinka sypnie złotem, ale koniec końców ta mała flądra zwiała. Ja straciłam czas i nerwy, a na oczy nie widziałam złamanego ruena. Cóż... Pech.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

Nie jesteś zbyt wylewny... z jakiegoś powodu to stwierdzenie go bawiło. Może temu, że rzadko okazywał naprawdę pozytywne emocje bądź też bez powodu. Nie mógł stwierdzić tego w tym momencie. Jedyne co zrobił to uśmiechną się z lekka. Spojrzał w niebo, które znacznie poszarzało. Zapewne niebawem zacznie padać. Nie żeby miał coś przeciwko, osobiście nawet podobała mu się taka pogoda. Lepsze to niż oślepiające promienie Słońca.
- Oby dane było Ci go odnaleźć. - mówiąc to spojrzał w kierunku Vi. Jak widać nie on jeden miał problemy ze znalezieniem swego życiowego celu. Może chociaż jej się poszczęści i go odnajdzie, wszakże można od czasem pomyśleć pozytywnie. Ot taka alternatywa pesymisty, do którego było mu bliżej.
Po wysłuchaniu kobiety faktycznie, wydała mu się pechową osóbką. Żadnej wdzięczności za pomoc i danie w długą, parszywe zachowanie. Pozostawało mieć nadzieję, iż karma zrobi swoje.
- Faktycznie pech. Możesz tylko liczyć, że powinie jej się noga. - złośliwości nigdy za wiele, ale w tym wypadku była uzasadniona. - Ale głowa do góry, w końcu szczęście i do Ciebie zawita - aż się zdziwił, jakim to jednak optymistą się okazał, przynajmniej w tym momencie. W międzyczasie zaczęły spadać pierwsze kropelki deszczu. Jednak dobrze przeczuwał, pytanie tylko, czy i jak szybko dojdzie do prawdziwej ulewy...
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Deszcz... pomyślała Vivien. Nienawidziła deszczu. Był mokry, zimny i nieprzyjemny. Prychnęła cicho pod nosem, niczym kotka, na którą spadły pierwsze krople.
- Trzeba się gdzieś schować - mruknęła. Nie odpowiedziała na jego poprzednie słowa. Teraz skupiła się wyłącznie na tym, że z nieba zaczynała padać woda. Zerwał się też wiatr. Zimny i nieprzyjemny. Powietrze zrobiło się zdecydowanie chłodniejsze. Vi poczuła, że przeszywa ją dreszcz i robi się jej zimno. Nie znosiła takich zmian pogody. Z pięknego słońca, w zimny deszcz. Grrr...
Ognistowłosa przyspieszyła kroku. Za wszelką cenę chciała się schować gdzieś przed wiatrem i deszczem, który zaczął padać co raz mocniej.
- Idziesz? - odwróciła się przez ramię, spoglądając na nowo poznanego mężczyznę. Kiedy wielkie krople deszczu zaczęły spadać z nieba co raz mocniej, Vi ruszyła biegiem przed siebie nie patrząc już, czy mężczyzna idzie za nią czy nie. Przebiegła spory kawałek drogi, mijając wysokie, kamienne budynki. W końcu zobaczyła, że jedną z kamienic dzieli brama prowadząca na wewnętrzny dziedziniec. Kobieta wbiegła do bramy i schowała się pod jej kamiennym łukiem, by choć trochę ochronić się przed zimnem i wilgocią.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

"Czyżby bała się odrobinę zmoknąć?" - pomyślał. Dość dziwna sytuacja, tak pewna siebie osoba, a tu taka niespodzianka. Cóż, każdy ma coś, czego nie znosi. Faktem było, iż pogoda faktycznie uległa pogorszeniu. Ulewa przyszła szybciej niźli mógł się tego spodziewać. Podążał za Vi, choć wolniejszym tempem. Nie widział powodu do pośpiechu, w końcu to tylko deszcz, który nieprędko zapowiadał się ustąpić. Włożył ręce w kieszeń idąc w milczeniu. Rozmyślał nad tym, co dalej, nie miał ochoty zabawiać w tym mieście dłużej, niż musiał. W tym wypadku obranie nowego kierunku mogło być kwestią rzutu monetą. Było mu obojętne dokąd, nawet Piekłem by nie pogardził, tam przynajmniej jest ciepło...teoretycznie, bo nie miał tej "przyjemności" przebywania tam. W końcu doszedł do bramy prowadzącej na dziedziniec, gdzie też zastał kobietę. Wyglądała na nieco zmarzniętą. W sumie nie ma się czemu dziwić, w jej obecnym ubraniu nie było mowy o większej ochronie przed ulewą.
Korzystając z magii wykreował niewielką kulkę ognia, która po prostu pojawiła się przed nim. Mimo swego niepozornego rozmiaru dawała naprawdę sporo ciepła. Lewitowała ona w równej odległości między nimi.
- Teraz przynajmniej nie zmarzniemy. - rzekł. Dobrze jest znać choć podstawy magii, bardzo ułatwia ona życie. Sam bawił się nią nie od dziś, chętnie jej używał gdy tego potrzebował.
- Aż tak nie lubisz wody? - spytał krótko. Nie było w jego głosie złośliwości.
- Powiedz mi, co sprawia, iż jesteś tak wyjątkowa? - walną prosto z mostu. - Aura mówi sama za siebie. No, chyba że jest to Twą tajemnicą? - dodał. Na koniec uśmiechną się szczerząc kły. Niech rozmówczyni wie, iż ma do czynienia z wampirem. Nie było to jego sekretem, wszakże przynależność rasowa nie powinna być powodem do wstydu. Nie był tylko do końca pewien jej reakcji. Miał już takie sytuacje, iż rozmówca wpadał w panikę albo chwytał za broń. Ale miał wtedy ubawu. Szczerze wątpił, iż stanie się coś z dwóch powyższych. Z drugiej strony nie można być pewnym na sto procent.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Nie, Vivien ani się nie przeraziła, ani nie zamierzała chwytać za broń. Tego, że jest wampirem domyślała się przecież od początku. Teraz miała pewność. Jadnak jak do tej pory nie czuła się zagrożona. Nie sądziła także, by rozmówca chciał ją wyssać. Oczywiście mogła się mylić, ale naprawdę nie czuła potrzeby rozprawiania nad tym w swoim umyśle. Odwróciła się bokiem do kamiennego filaru bramy i oparła o niego plecami, stojąc teraz przodem do rozmówcy.
- Lubisz się chwalić? - zapytała zadziornie i wbrew pozorom nie chodziło o jego uzębienie i o to, że jest wampirem, a o coś zupełnie innego.
Vivien spojrzała na kulę ognia. Fakt dawała ciepło, ale to nie zmieniało faktu, że wokół wiał wiatr, a deszcz i tak zacinał w ich stronę. Ognistowłosa wyciągnęła dłoń i wsunęła ją w ognistą kulę, przesunęła dłonią w górę, potem w dół i tak kilka razy, jakby malowała, a ogień pod jej dłonią był niczym farba rozprowadzana po ścianie. Ogień rozpływał się w górę, apotem w dół, tworząc wokół Vivien jakby bańkę stworzona z płomieni. Kiedy Vi skończyła "malować", ogień otaczał ją z każdej strony, a ona znajdowała się w środku.
- Nie lubię wody - przyznała - ale lubię ogień. Nie lubię też zimna, jest nieprzyjemne i mnie przygnębia. Nie wiem jednak, czy to sprawia, że jestem wyjątkowa w jakikolwiek sposób. Po prostu... kocham ogień, jestem płomieniem. To chciałeś usłyszeć?
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

"Nieźle" - pomyślał, obserwując jej malarstwo. Lubiła ogień i znała się na rzeczy, to musiał potwierdzić.
- Czasami. - powiedział. Wysunął dłoń przed siebie i palcem wskazującym przebił bańkę. Nie pękła ona jednak od tak, tylko stopniowo zanikała, począwszy od miejsca dotyku. Było w tym coś artystycznego, nie zwykł on zabawiać się magią w ten sposób, więc do dzieła sztuki nieco w tym brakowało. Niemniej jednak nie miało to praktycznie żadnego znaczenia, ot taka drobnostka.
- Lecz na przechwałki mam inne sztuczki. - dopowiedział. Większość służyła wyłącznie w celach militarnych, ale widowiskowości nie można było im odmówić. Do prostych popisów używał tych wymyślonych na poczekaniu. Samo to działo się bardzo rzadko. Nie był tego typu żartownisiem, wręcz irytuje go ta postawa. Ostatecznie jego ognista kulka miała dać nieco ciepła, a nie wprawić w zachwyt, co nie zmienia faktów, iż sytuacja potoczyła się bardzo interesująco.
- Powiedzmy. że o to mi chodziło - rzekł. Czy dokładnie to chciał usłyszeć? Nie rozpatrywał żadnego wariantu odpowiedzi, więc czemu nie. - Tylko uważaj, byś się nie poparzyła - dodał, odpowiadając na zadziorność tym samym. W żadnym wypadku nie miał jej tego za złe, wręcz przeciwnie, było to całkiem milutkie, o ile mógł tu użyć tego określenia. Do deszczu dołączyły grzmoty, które dało się już usłyszeć z oddali. Nawet w jego mniemaniu stawała się coraz paskudniejsza. W sumie zawsze mogło być gorzej.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- A Ty? - spojrzała na niego marszcząc lekko nos - Nie poparzysz się? - mówiła to trochę przekornie, trochę naprawdę była ciekawa, czy wampir może się poparzyć. Nie miała pojęcia. Nigdy nie zawarła z żadnym z nich szczególnej znajomości. Owszem spotykała ich na swojej drodze, nie żyła w końcu od wczoraj, ale jakoś ani oni, ani ona nie byli sobą zainteresowani. Teraz jednak wydawało się, że ma okazję by poznać bliżej tą rasę.
Vi wyciągnęła ręce do przodu i rozsunęła kotarę z płomieni już zupełnie. Gdy przesunęła dłońmi ogień po chwili zupełnie zanikł. Pozostała kulka stworzona przez mężczyznę, która miała ich ogrzewać. Ognistowłosa spojrzała w niebo. Było co raz ciemniejsze i zbierało się na porządną burzę.
- Lubię bawić się ogniem. Można zająć sobie tym czas, a przede wszystkim daje dużo rozrywki jeśli umie się z niego tworzyć co tylko się zechce - powiedziała. Tak właśnie było. Od czasu kiedy stała się demonem i poznała czym jest ogień, a Kaer Natherini nauczyli ją panować nad płomieniami uwielbiała tworzyć wszelakie kształty z ognistych języków. Opanowała to tak dobrze, że zrobiła z tego swego rodzaju sztukę. Rysowała płomieniami zwierzęta, rośliny, tworzyła wszelkiego rodzaju kształty. Potrafiła zmusić wolą stwory utworzone z ognia do interakcji. Ta swego rodzaju artystyczna rozrywka naprawdę przypadła jej do gustu. Vi uważała, że tworzenie nowych kształtów pobudza umysł do myślenia.
- Proponuje pójść, tudzież przebiec, do karczmy. Zatrzymałam się w gospodzie niedaleko. Warto byłoby też się czegoś napić w taką pogodę - zaproponowała.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

- To zależy od tego, czy będę niezdarny, lub też... - tu zrobił krótką przerwę - ... wyjdę na słońce nieprzygotowany. Bo widzisz, dla wampirów jest ono bardzo groźne. - w takich chwilach doceniał swój amulet. Bez niego życie, tudzież jego brak, nie byłoby takie kolorowe.
"Bawić się ogniem, jakie to urocze" - pomyślał. Oczywiście każdy miał swój sposób na rozrywkę, nie mu to oceniać, wszakże o gustach się nie dyskutuje.
- Ruszajmy więc. Oby tylko mieli jakiś dobry trunek na stanie. - odpowiedział na jej propozycję, która bardzo mu odpowiadała. Jest sporo lepszych rzeczy od stania na dworze w taką pogodę, a to była jedna z nich. Przy okazji odwołał kulkę ognia, nie była już potrzebna.
Oboje szybko ruszyli w kierunku karczmy. Po chwili znaleźli się u jej wejścia. Ashura uchylił drzwi:
- Panie przodem. - to akurat było jedno z kilku manier, których wypadało przestrzegać. Niby drobnostka, ale szczegóły również mają znaczenie. Sam przybytek wydawał się całkiem przyjemny. Jeszcze tylko dobry napitek, a dzień, pomimo pogody, powinien być piękniejszy.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Karczma zaiste była dość przyjemna. Drewniane ściany były zadbane i czyste. Podłoga wyglądała na niedawno co zamiataną. Sam kontuar, za którym stał karczmarz był rzeźbiony w motywy leśne. Dęby po obu stronach, a na samym środku wyrzeźbiono sarnę i jelenia. Za nim stał, szczupły, schludnie ubrany karczmarz. Przy ścianach w głównej sali stały ławy przykryte futrami, a przy nich drewniane stoły. Oprócz tego pomieszczenie wypełniały stoliki, przy których stały proste krzesła. Po gospodzie kręciły się dwie młode, jasnowłose dziewczyny. Ubrane były w brązowe, długie spódnice i jasnobeżowe bluzki z guzikami. W pasie natomiast przewiązane miały jasne fartuchy. Obie miały zaplecione warkocze. Z karczmiennej kuchni czuć było przyjemny zapach jedzenia.

Vivien przepuszczona przez wampira w drzwiach, weszła do środka. Tu było ciepło i sucho. W końcu nie padał na nią zimny deszcz, którego nie znosiła. W gospodzie było kilkunastu gości, właściwie samo mężczyźni. Siedzieli przy stolikach, pili i rozmawiali głośno. Jedna, większa grupa rozsiadła się niedaleko wielkiego paleniska. Oni zdecydowanie byli najgłośniejsi, choć nie rozlewali piwa, ani nie rzucali kości pod stół, to wydawali się być mało przyjemni. Przynajmniej Vivien tak ich odebrała. Ognistowłosa przeszła przez salę i wybrała jedną z ław stojących pod ścianą. Uznała, wybranie miejsca do siedzenia, nie wymaga pytania nowo poznanego. Rozsiadła się opierając plecami o ścianę.
Awatar użytkownika
Ashura
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ashura »

Nie pomylił się, wnętrze karczmy było przyjemne dla oka. Budziło pozytywne odczucia i to mu wystarczało. Nie zwracał uwagi na innych gości, ot typowi klienci chcący rozerwać się w ten deszczowy dzień. Usiadł naprzeciwko Vivien, rozsiadając się przy tym wygodnie. Musiał przyznać, iż wybrała dobre miejsce, bardziej na uboczu. Osobiście nie lubił zajmować środkowych stolików w tego typu miejscach. Po chwili do ich stolika podeszła jasnowłosa dziewczyna w celu przyjęcia zamówienia. Z jego strony było to jedynie czerwone wino. Wyraźnie zaznaczył, by było z tych lepszych. Nigdy na nim nie oszczędzał, a tandety nie znosił. Kelnerka przeniosła swój wzrok na ognistowłosą.
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości