Strona 1 z 4

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Nie Maj 25, 2014 2:46 pm
autor: Agares
Teriel odciągnęła go od jej piersi, a później pocałowała. Pocałunek był długi, jednak Agares zdziwił się nieco, bo nie wyczuł w nim nawet najmniejszej nutki agresji, którą wampirzyca tak lubiła. Był za to subtelniejszy i bardziej "od serca".
Po tym jak skończyli, pradawny zaczął wpatrywać się w oczy nekromantce, a ona patrzyła w jego oczy. Teriel nie odzywała się, a smok sam nie wiedział czy odzywać się czy nie. Agares uśmiechnął się tylko i tym razem to on pocałował wampirzycę. Pocałunek ten też nie był jakoś specjalnie bogaty w agresję, tak jak wcześniejszy ten także bardziej wzbogacony był w uczucia, które smok czuje do wampirzycy. Cały czas ją obejmował, więc wykorzystał to i powoli przeturlał się tak, że teraz ona leżała na nim, a nie on na niej. Przycisnął ją do siebie, tak że piersi Teriel dotknęły jego klatki piersiowej. Po chwili wampirzyca leżała już "przyciśnięta" do pradawnego. Pocałunek ten miał być długi, tak długi, że skończą go dopiero wtedy gdy zabraknie im tchu.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Wto Maj 27, 2014 7:20 pm
autor: Teriel
Trochę ją zaskoczył swym pocałunkiem, ale nie miała zamiaru wyrażać jakiejkolwiek formy sprzeciwu. Czasami lepiej było skupić się na czynach aniżeli słowach. Mogła, przynajmniej w tej chwili, uśmiechnąć się jedynie w myślach, bo usta były zajęte czym innym. Najwidoczniej smok przystał na jej warunki, co też wiązało się z drobną zmianą miejsca. Ostatecznie to ona znowu zajmowała dominującą pozycję. Swoją drogą, ciekawe, czy mogła zacząć się do niej przyzwyczajać. "Oby nie." Przyjemniej było się z nim o co podroczyć.
Najwidoczniej miał być to najdłuższy "całus" w ich dotychczasowej, aczkolwiek krótkiej znajomości. Z chęcią przekona się, jak długo jest w stanie wytrzymać, nim zabraknie mu tchu. Ona sama, jako wampir, może ciągnąć go przez naprawdę długi czas. Mogła obyć się bez oddychania, więc kwestię jego zakończenia oddawała jemu. Póki jednak to trwało, miała zamiar włożyć w to całe serce. Gdzieś w głębi serca była zdziwiona, że potrafi wykrzesać z siebie takie uczucia. Cóż, najwidoczniej nie znała samej siebie.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Śro Maj 28, 2014 8:12 pm
autor: Agares
Smok potrafił wytrzymać naprawdę długo bez oddychania, więc ten pocałunek był bardzo długi i namiętny. Nie było w nim agresji, jednak były inne, subtelniejsze uczucia.
W końcu Agares zmuszony był do zakończenia starań. Na końcu pocałował ją w usta lekko łapiąc przy tym swoimi ustami dolną wargę wampirzycy. Spojrzał jej w oczy.
- I jak? Podoba ci się to czego nie zaznałaś przez dwustu lat swojej egzystencji? - zapytał, chociaż było to pytanie bardziej retoryczne. Odpowiedzią na to, czy jej się podoba mogły być pocałunki i dźwięki, które wydawała gdy pradawny całował jej szyję, a później piersi. Jednak ostatecznie chciał usłyszeć to w słowach.
- Przyszło mi na myśl też pewne pytanie, a mianowicie: Zasmakowałaś kiedyś krwi smoka? - zapytał znowu i nawet uśmiechnął się lekko przy tym pytaniu.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Czw Maj 29, 2014 9:40 pm
autor: Teriel
Wiedziała, że prędzej czy później będzie zmuszony przerwać pocałunek, skórą przecież nie oddychał. Nie spodziewała się jednak, iż da radę wytrzymać aż tak długo. Również jego zakończenie uznała za dość nietypowe, o ile miała jakiekolwiek podstawy do tego typu stwierdzenia. W tej dziedzinie była przecież amatorką. Najwidoczniej ma sporo do nadrobienia, ale z tym nie powinno być większych problemów...
- A jak ci się wydaje? - spytała uśmiechając się przy tym oraz racząc jego ustach króciutkim całusem. Czy się podobało? Oczywiście, że tak! Rzecz jasna nie miała zamiaru przyznać się tego otwarcie, i tak w ostatnim czasie zrobiła masę rzeczy, które w przeszłości przez myśl jej by nie przeszły, przynajmniej przez większość czasu.
Zdziwiła się nieco, słysząc drugie pytanie. Z odpowiedzią nie miała jednak zamiaru zwlekać, nie było nad czym się zastanawiać.
- Nie miałam okazji. - Co prawda walczyła ze smokiem, ale o wypiciu jego krwi nie było mowy, zwłaszcza, że starcie pozostało nierozstrzygnięte. - A co, chciałbyś się ofiarować? - spytała z cwanym uśmieszkiem i cichutkim, aczkolwiek doskonale słyszalnym z krótkiej odległości chichotem.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Pią Maj 30, 2014 7:45 pm
autor: Agares
- Wydaje mi się, że podobało ci się... i to nawet bardzo - odparł smok z uśmieszkiem. Żył już dostatecznie długo, żeby posiąść pewną wiedzę na temat kobiet. Mimo, że różniły się od siebie wyglądem to w wielu przypadkach podobało im się to samo.
- Hmm... - mruknął tylko i zastanowił się przez chwilę. Przecież Teriel nie zmieni go w wampira, a jemu nic większego by się nie stało poza tym, że ubędzie mu trochę krwi, która i tak dość szybko uzupełni się samoczynnie.
- Wiesz... Nigdy nie ugryzł mnie wampir. Raz próbował, a raczej próbowała, jednak jej się nie udało - odparł patrząc na wampirzycę. Jej nie mógłby zabić, nawet gdyby teraz rzuciła się na niego i bez pozwolenia pradawnego chciała wypić jego krew.
- Z tego co wiem to nie zmienisz mnie w wampira, a że ubędzie mi trochę krwi to raczej nie będzie powodem do paniki - dodał i znowu zastanowił się, co nie trwało długo, w końcu musiał przemyśleć czy na pewno chce zgodzić się na to, żeby Teriel wypiła jego krew.
- Zgoda - powiedział w końcu. - Ja doświadczę ogryzienia przez wampira, a ty będziesz mogła spróbować smoczej krwi - dodał i uśmiechnął się.
- Tylko "nie nabrudź", bo będziesz musiała po sobie posprzątać - dopowiedział z uśmiechem, a w jego głosie można było wyczuć coś w rodzaju uczucia, które zachęcało do tego, żeby jednak "nabrudzić". Sugerować też mogło, że "sprzątanie" może być przyjemne.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Sob Maj 31, 2014 12:08 am
autor: Teriel
- Wydaje ci się? Czy może jesteś tego pewien? - rzuciła dwoma pytaniami retorycznymi. Osobiście nie mogła temu zaprzeczyć. - Ale jeśli chcesz poznać odpowiedź... będziesz zmuszony mnie przesłuchać. - dodała z figlarnym uśmieszkiem. Była to swego rodzaju zachęta na przyszłość. Poza tym, jeszcze z nim nie skończyła, co to, to nie.
Zawsze bawiła ją niewiedza innych odnośnie przemiany w wampira, tudzież wampirzycę. Wolała jednak upewnić go w tym, iż nie stanie się jaszczurowatym krwiopijcą ot tak.
- Nawet gdybym chciała, zajęłoby mi to cały dzień i musiałoby to być czymś więcej aniżeli drobnym ugryzieniem. - Może gdyby był zwykłym człowiekiem, a on sama za bardzo by się do niego "przywiązała", rozważyłaby takową możliwość. Jednak miała przed, a raczej pod sobą smoka, więc przemyślenia tego były zbędne. - Skoro jednak chcesz być pogryzionym przez wampirzycę, służę uprzejmie. - Skoro nie miał nic przeciwko, to z chęcią zasmakuje w "luksusowej" krwi. Nie co dzień przecież jest szansa na skosztowanie takich rarytasów.
Musiała dokonać drobnej korekcji swojej postawy, picie w pozycji leżącej było niezbyt wygodne. Wyprężyła się nad nim niczym kotka nad zdobyczą. "Już ja ci dam nie nabrudź." - to nie wchodziło w grę, choć miała wątpliwości by komukolwiek z ich towarzystwa to przeszkadzało. Nim jednak przeszła do rzeczy, "przejechała" po nim językiem, od szyi po policzek, nie śpiesząc się przy tym.
- Nie obiecuję, że będzie to przyjemne... ale zobaczę co da się zrobić. - wyszeptała urokliwie i zmysłowo zarazem. Na czas drogi powrotnej przybliżyła się nieco bliżej tak, że swoimi piersiami ocierała się o jego tors. Nie miała zamiaru bezpośrednio dziabnąć go w szyję, wolała nie ryzykować przypadkowego naruszenia tętnicy. Zamiast tego zeszła nieco niżej, delikatnie zagłębiając w nim swoje kły. Starała się nie wbić nazbyt głęboko, przecież miała być to jedynie drobna degustacja.
Musiała powalczyć ze swoją wampirzą naturą po skosztowaniu pierwszych kropel krwi, nigdy wcześniej nie dawkowała jej w ten sposób. W porównaniu do żądzy krwi po zdjęciu kilku ograniczników, opanowanie tego było prostą czynnością.
- Słodki jesteś. - powiedziała, na chwilę "odrywając się" od niego, nieznacznie. Skutkiem tego był umazany w czerwieni, prawy policzek. Nie przejmowała się tym jednak, wolała uraczyć się jeszcze kilkoma kropelkami.
- I jak? - spytała chwilę po tym, jak zakończyła swoją "czynność." Oboje byli nieco upaćkani, aczkolwiek wiele krwi smokowi nie ubyło. Manierami w ogóle się nie przejmowała, o ile jakieś funkcjonowały przy tego typu posiłkach. Kłóciło się to również z jego ostatnimi słowami, a "talerze" po sobie ktoś będzie musiał posprzątać...

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Sob Maj 31, 2014 11:20 am
autor: Agares
Zgodził się na to, żeby Teriel go ugryzła i skosztowała nieco jego krwi. Wampirzyca również nie wyrażała co do tego sprzeciwów, tym bardziej, że wcześniej jeszcze nigdy nie zasmakowała smoczej krwi. Pradawny czekał w spokoju, aż siedząca na nim krwiopijczyni skoryguje swoją pozycję, przy czym cały czas obserwował Teriel.
I stało się. Wampirzyca wbiła swoje kły nieco niżej niż tradycyjnie, zapewne by nie uszkodzić ważnej tętnicy. Agares poczuł jakby dwie igły na raz wbiły mu się właśnie tam, gdzie wampirzyca zagłębiła swoje kły. Ból nie był jakoś szczególnie mocny, ale dla niego było to nowe doświadczenie.
- Nie było źle - odparł po tym jak skończyła i zapytała go o to jak było. - Ciekawe doświadczenie i może nawet nieco przyjemne, jeżeli idzie o moją perspektywę. Dla ciebie na pewno było to przyjemne, tutaj nie mam wątpliwości - dodał i uśmiechnął się do niej.

Popatrzył na twarz wampirzycy, na której pozostało trochę krwi i uśmiechnął się.
- Teraz można by było "posprzątać" - odparł. Wiedział, że na jego ciele też pozostało trochę krwi, której skosztowała wampirzyca, więc nie tylko on miałby zajęcie.
- Chcesz zacząć, czy ja mam to zrobić? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem. Teriel na pewno domyśli się o co chodzi mu w tym pytaniu.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Nie Cze 01, 2014 12:28 am
autor: Teriel
Jej, jako osobie gryzącej, całość sprawiała niemałą przyjemność. W końcu miała okazję napić się świeżutkiej krwi, smoczej w dodatku, a to prawdziwy rarytas. Nie co dzień miała okazję raczyć się takowym smakołykiem, i to bez walki, co mogła w obecnych okolicznościach jakoś przeboleć. Dziwiło ją to, iż "nie było źle", jak sam to ujął. Dziabnięcia przez kogokolwiek raczej nie zaliczyłaby do przyjemnych rzeczy, ale co ona mogła o tym wiedzieć.
Domyślała się, do czego "sprzątanie" będzie się sprowadzać. Oblizała nieznacznie górną wargę, uśmiechając się przy tym z lekka.
- Skoro już zaczęłam, to muszę zachowywać się odpowiedzialnie i doprowadzić to do końca. - rzekła niczym prawdziwa bohaterka, którą na szczęście nie była. - A więc bądź grzeczny i nie przeszkadzaj mi... za bardzo. - Całość miała oczywiście wydźwięk sprzeczny z treścią.
Błyskawicznie zabrała się za krew, która plamiła ciało Agaresa. Tym razem jednak kły trzymała w odwodzie, język bardziej się do tego nada. Nim zaczęła swą zabawę na dobre, zebrała palcem odrobinkę na wpół zakrzepłej krwi. Przyda się później.
Zaczęła się zastanawiać, skąd do głowy przychodziły jej różnego rodzaju pomysły o zabarwieniu erotycznym. Wcześniej praktyk żadnych nie miała. "Stanowczo za dużo czytam..." - pomyślała. Zawsze to jakieś wytłumaczenie. W czasie, gdy jej umysł zajęty był jakże ważnymi kwestiami, namoczonymi w czerwonej posoce paluszkami przejechała od miejsca w którym się znajdowała do jego ust. Jako, że była skrupulatna w tym co robi, musiała upewnić się, iż żadna plamka na nim nie zostanie. Drogę do punktu docelowego stanowiły drobne całuski i liźnięcia, naprzemiennie. Na końcu złączyła swoje usta z jego w krótkim, aczkolwiek treściwym pocałunku.
- Twoja kolej - wyszeptała zmysłowo.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Nie Cze 01, 2014 9:20 pm
autor: Agares
Nie przeszkadzał jej za bardzo. Obiema rękami, które znajdowały się na jej plecach powoli przesuwał od góry do dołu i z powrotem. Całość mogła przywieść na myśl to, że Agares po prostu robi masaż plecom wampirzycy. Nie przeszkadzało jej to aż tak w tym, co robiła. Zakończenie jej "sprzątania" stanowiły usta pradawnego, które uraczyła krótkim pocałunkiem.
Uśmiechnął się tylko, gdy Teriel skończyła i powiedziała, że teraz jego kolej. Ochoczo zabrał się do pracy.
Najpierw ją pocałował. Pocałunek ten był nieco dłuższy od tego, który przed chwilą zaczęła Teriel, jednak tak samo glęboki. Szedł po policzku i zatrzymał się na szyi, a przez całą drogę raczył ją pocałunkami, w które angażował również język, tak aby zapewnić Teriel dodatkowe doznania. Na szyi zatrzymał się na dłużej i pocałunkami raczył jej całą powierzchnię nawet tam gdzie nie było nawet najmniejszego śladu posoki, bo wiedział, że wampirzyca to lubi. W końcu zszedł jeszcze niżej, do piersi, na których o dziwo również było kilka czerwonych kropel. Najpierw przystąpił do całowania czerwonych śladów, a później zaczął po prostu pieścić piersi Teriel za pomocą swoich ust.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Wto Cze 03, 2014 8:42 pm
autor: Teriel
Szczerze mówiąc to spodziewała się dokładnie tej metody sprzątania, którą zastosowała jej ulubiona istotka z gatunku jaszczurowatych. Coś jej mówiło, iż powinna od czasu do czasu brudzić nieco mocniej, rzecz jasna jak najbardziej przypadkowo... różne rzeczy mogą się przecież wydarzyć. Zdziwiło ją nieco, iż jakakolwiek krew mogła znaleźć się na piersiach, szanse na to były nikłe, więc nawet czysty przypadek był podejrzany. Czasami jednak na niektóre sprawy lepiej jest przymknąć oko, zwłaszcza jeśli chodziło o przyjemności, a w tym wypadku zdecydowanie tak było.
Poczekała cierpliwie, aż smok zakończy pieszczoty, bo szkoda było je przerywać, więc odezwała się dopiero po ich zakończeniu.
- Może jednak powinniśmy spędzić ze sobą trochę czasu inaczej aniżeli na... - tu na chwilę się zatrzymała, zabrakło jej poprawnych słów by to określić. - ... okazywaniu sobie uczuć? - dokończyła pierwszym, co nawinęło się jej na myśl. Nie żeby narzekała, ale ostatnie godziny spędzili właśnie na tym, więc jakaś odmiana byłaby mile widziana.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Pią Cze 06, 2014 12:45 pm
autor: Agares
- Przecież próbowaliśmy nadrobić te 200 lat twojego "życia", w których tego nie zaznałaś - odparł z lekkim uśmiechem na ustach. - A to musiało trochę potrwać.
Zabrał swoje ręce z pleców Teriel i podłożył je pod swój kark. Leżąc cały czas patrzył na wampirzycę, a konkretnie - w jej krwistoczerwone oczy. Miał już nawet kilka pomysłów, jak mogliby spędzić swój czas inaczej, a nie tylko na "okazywaniu sobie uczuć".
- Możemy przejść się brzegiem rzeki, albo udać się w środek lasu. Niewykluczone, że może i nawet całkiem niedaleko mogą obozować jacyś bandyci czy coś. Jesteś głodna? - zapytał znowu uśmiechając się do niej. Mogliby udać się na polowanie, Teriel najadłaby się i przy okazji powalczyła, a smok... on by tylko powalczył. Może przy okazji znaleźli by coś ciekawego w obozie bandytów, o ile Agares ma rację i rzeczywiście mogą obozować gdzieś niedaleko.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Pią Cze 06, 2014 2:04 pm
autor: Teriel
- Tyle że przy naszej żywotności, tudzież egzystencji, mamy mnóstwo czasu by nadrabiać zaległości i wyrobić normę - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Chyba, że masz inne plany na najbliższy czas, bo ja mam wolne popołudnia i parę wieczorków.
Odpuścić choć jeden poranny trening lub uzupełnianie kolekcji o nowe rupiecie wymagałoby naprawdę dobrego powodu.
Entuzjastycznie podeszła do jego propozycji odnośnie spędzenia najbliższego czasu, zwłaszcza jeśli w grę wchodziła walka. To zdecydowanie jej odpowiadało.
- Niespecjalnie, ale jeśli będzie okazja by wypić nieco krwi, to nie mam zamiaru jej zmarnować. A że bandyci są plagą, społeczeństwo powinno być nam wdzięczne za ich eliminację.
Lepsze to niż zwykły spacer brzegiem rzeki. Ona będzie tam praktycznie zawsze, zaś grupka rzezimieszków się przemieści, możliwe że dalej aniżeli mogliby być obecnie.
- Ale nim wyruszymy, wypadałoby się ubrać - rzuciła trafnym spostrzeżeniem. - Półnagość ich raczej nie zabije - dokończyła, po czym zeszła z niego i po odnalezieniu swojej garderoby, zaczęła się ubierać. Trochę żałowała, iż jedynym uzbrojeniem jakie miała stanowiły dwa noże. Była to jednak rzecz o znaczeniu marginalnym, zawsze mogła ładnie "poprosić" o jakiś miecz napotkanych rabusiów. Miała przecież swój wampirzy urok i... magię umysłu.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Pon Cze 09, 2014 1:56 pm
autor: Agares
- Nie mam innych planów, a swojego leża nie muszę pilnować. Tego bogactwa jest tam tyle, że jak zniknie kilka worków monet to nic się nie stanie. A i wędrowcy zaglądają tam coraz rzadziej... - odparł smok. Poczekał, aż Teriel wstanie i po chwili sam zaczął się ubierać. W zasadzie równie dobrze mógłby walczyć z bandytami bez zbroi, bo jego skóra nawet w postaci humanoida była nadnaturalnie twarda. Założył jednak, że wampirzyca o tym nie wie.
- O ile znajdziemy jakieś obozowisko bandytów to możliwe, że będą mieli jakąś dobrą broń, skradzioną jakiemuś rycerzowi czy wojownikom, lub nawet handlarzowi, więc może będziesz mogła też powiększyć swoją kolekcję trofeów - odparł dopinając ostatni pas ze sztyletem. Był już gotowy do drogi.
- W sumie... - powiedział i zastanowił się na chwilę. - Po głowie chodzi mi od niedawna pytanie, które mógłbym ci zadać, a mianowicie: Zależy ci na mnie? Czujesz coś do mnie? Czy spędzasz ze mną czas tylko dlatego, że chcesz żebym pokazał ci co straciłaś przez te dwieście lat swojej egzystencji?
Oczekiwał, że Teriel szczerze odpowie na jego pytanie.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Pon Cze 09, 2014 7:00 pm
autor: Teriel
- Tylko uważaj by tym sposobem ostatecznie nie wynieśli ci stamtąd wszystkiego. Szkoda by było stracić te fotele... wygodne były - powiedziała z cwanym uśmieszkiem na twarzy. Przecież zawsze trzeba było ratować to, co najcenniejsze, niekoniecznie w przeliczeniu na monety.
Od razu się ucieszyła w duchu na wzmiankę o powiększeniu swojej kolekcji o jakieś ładne ostrze lub coś w tym rodzaju. Trofeów nigdy za mało, choć w tym wypadku umieściłaby łup gdzie indziej, bo byłby to przedmiot zdobyty w inny sposób aniżeli pojedynek. Wylądowałby prędzej w zbrojowni, aniżeli gablocie. Jak by nie było, zawsze to jedna zabaweczka więcej.
- Pozostaje tylko mieć nadzieję na odnalezienie jakiegoś obozu i liczyć na to, iż mieli udany poranek. Choć poprzedniemu właścicielowi ewentualnego znaleziska raczej do śmiechu nie było... - Ale takie było życie, brutalne, dlatego czasami lepiej było być martwym, z czym problemów nie miała.
Pytanie smoka mocno ją zdziwiło. "Ty tak na poważnie?" O nie, odpowiedzi na pytanie od razu nie dostanie, nie tylko w kwestii całowania mogła się podroczyć.
- A jak ci się wydaje? - spytała, jednocześnie podchodząc bliżej niego, jednocześnie patrząc mu prosto w oczy. Wiedziała, co do niego czuje, ale powiedzieć to wprost... niezbyt łatwo jej by to przyszło. Szczere wyznania nie były jej mocną stroną.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Wto Cze 10, 2014 2:09 pm
autor: Agares
- Te fotele są ukryte, poza tym to mam ich więcej niż dwa - odparł uśmiechając się, bo właśnie wpadł na pewien pomysł.
- Jeżeli chcesz to mogę ci oddać dwa takie - zaproponował. Oczywiście, jeżeli Teriel nie zechce przyjąć tego prezentu to nie będzie ją namawiał do tego, żeby zmieniła zdanie i przyjęła meble.
- Jak nie znajdziemy żadnego obozowiska bandytów, zawsze możemy poszukać jakiś jaskiń, czy czegoś, bo tam też mogą się ukrywać - dodał i zamyślił się na chwilę, gdy wampirzyca "odpowiedziała" na jego pytanie. Chyba nie była przyzwyczajona do otwartego wyznawania uczuć do drugiej osoby. Łatwo domyślić się można, że nie była jeszcze w żadnym związku w trakcie bycia wampirem.
- Wydaje mi się, że ci zależy... - odparł po tym jak podeszła bliżej niego. Spojrzał w jej oczy, tak jak ona spojrzała w jego oczy.
- Jednak wolałbym usłyszeć to od ciebie. Nie chcę mieć jakiś niepotrzebnych niepewności - dodał po chwili.

Re: [Brzeg rzeki] Piękny, słoneczny dzień

: Wto Cze 10, 2014 5:07 pm
autor: Teriel
- Kiedyś przy okazji, jak zahaczymy o twoją jaskinię. Są przecież i inne miejsca do... siedzenia.- odparła na propozycję przyjęcia dwóch foteli na własność. I tak miała masę rzeczy których nie mogła postawić w normalnym miejscu, więc leżą i się kurzą w piwnicy i paru innych pomieszczeniach. Poza tym musiałaby pozmieniać parę innych elementów po wstawieniu owych mebli by całość jako tako ze sobą współgrała, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, bo remont nie wchodził w grę.
- Gdziekolwiek by się nie schowali, i tak ich znajdziemy, jak nie zwyczajnie to po aurach. - W tropieniu była niezła, a pod względem magicznym szło jej to jeszcze sprawniej, a jeśli doliczyć do tego polowanie na nieumarłych to już w ogóle bajka.
"Jak to, wydaje ci się?" - rzuciła w myślach. Przecież oczywstym było iż chce tylko wiedzieć co straciła, a później znalazłaby sobie jakiegoś ładnego wampirka... Na głos ironizować nie miała jednak zamiaru.
- Więc skup się, bo nie będę powtarzać. Zależy mi na tobie. - Skoro chciał to usłyszeć, to zgodnie z prawdą powiedziała co czuła w tym temacie, krótko i rzeczowo.