Rzeka Motyli[ Brzeg rzeki ] Zakłócony odpoczynek

Rzeka wije się i przedziera przez najróżniejsze zakątki Andurii, Wypływa z gór i ciągnie się równiną, przepływając przez Valladon, oplatając lasy i pradawne kryjówki smoków. Odwiedza też miejsce gdzie mieszkają motyle, miejsce którego nikt nigdy nie widział a istnieje ono tylko w mitach... może Tobie uda się je odnaleźć.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Imp w ogóle nie przejął się groźbą, czy też ostrzeżeniem. Przynajmniej tego nie pokazywał. Anioł jednak chciał pokazać skrzydła. Nimfa wpatrzona w "metamorfozę" mężczyzny wpadła do wody. Najwidoczniej rozśmieszyło to impa, który zaczął się śmiać.
- W stawie zimna woda. Trochę będzie szkoda. Trochę będzie szkoda, gdy utopisz się w nim - podśpiewywał robiąc krótkie przerwy od śmiechu.
Nie widząc większego sprzeciwu imp rozzuchwalał się coraz bardziej. Jednak spostrzegł krew.
- Oj. Aniołek chyba się skaleczył. - Po chwili dodał. - Mam nadzieję, że to nie bolało.
Posłał wyjątkowo paskudny uśmieszek do skrzydlatej postaci. Tak... już niedługo i go wyprowadzi z równowagi. Po chwili ponownie wybuchnął swoim irytującym śmiechem.

Skończył bawić się ogniem. Co dopiero się zorientował. Robił to już... odruchowo. Stawało się zbyt nudne. Jeszcze chwila... niech jeszcze bardziej się zdenerwują. Wtedy pokaże im na co naprawdę go stać.

Imp zacierał ręce. Chyba nawet o tym nie wiedział, gdyż jak tylko spostrzegł co robi od razu przestał. Irytował ich coraz bardziej. Wiedział o tym. Potrzebował tego. Jeszcze tylko trochę.

Jego oczy przybrały kolor żółty. Inni mogliby przysiąc, że były innego koloru. Wyglądały niczym gadzie... i wpatrywał się nimi prosto w anioła. Jak dawno nie widział nikogo z tamtąd.
Awatar użytkownika
Ortin
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ortin »

        Co raz to bardziej Ortin martwił sie o głowę nimfy, zwłaszcza w momencie, kiedy ta wpadła do wody. Ale cóż... To tylko dziecko, co tutaj począć. A imp? Jak to imp, chciał każdego rozwścieczyć. Mężczyzna uspokoił się mimo wszystko, lecz postanowił udawać przed diabłem, iż przejmuje się tym wszystkim. Ostatniego impa, którego spotkał zabił, więc w ostateczności to samo może zrobić i z nim. Z tego wszystko zapomniał, że miał skrzydła. Gdy sobie o tym przypomniał, przez dłuższą chwilę zastanawiał się, czy ich nie schować.
Nie... - pomyślał - Ten potwór ma przewagę w powietrzu, zawsze będę mógł go złapać i utopić w wodzie, albo przynajmniej obciać mu głowę Za'ararem. - na te słowa, upadły anioł uśmiechnął się chytrze i poprawił odruchowo pas z pochwami mieczy.
- Bolało, czy nie bolało, nie to teraz jest najważniejsze. Zastanawia mnie jedynie to, co teraz szykujesz. Jak chcesz nas zaatakować, tchórzu? Rzucić w nas kulą ognia, która i tak nie zrobi mi większej krzywdy, czy też zaatakować z ukrycia, niewidzialny? I co stało się z twoimi oczyma? Chcesz nas tym przestraszyć, czy też uważasz, że jest to po prostu zabawne? Nie rozumiem was i nigdy chyba nie zrozumiem, nie rozumiałem też impa, którego poznałem przed tobą, nie udało mu się niestety mnie zabić. Chcesz zobaczyć jego rogi? Mam gdzieś je tutaj, w którejś juce.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan nie wychodząc z ukrycia obserwowała impa i anioła. Uważnie przyglądała się latającemu stworkowi. Starała się nie słuchać jego docinek i głupich komentarzy, nie chciałaby mieć kolejnej duszy na sumieniu. Co dziwne, nawet zaczęła przejmować się jego losem. Podpłynęła bliżej anioła, znajdowała się dokładnie między nim, a impem.

- Nie zabijaj go. - powiedziała patrząc na mężczyznę dużymi oczami. Czuła się dość dziwnie, bo przed chwilą przecież sama chciała go uśmiercić zaciągając na dno rzeki.

Nie zwracając uwagi na impa tuż za nią nie traciła kontaktu wzrokowego ze skrzydlatym młodzieńcem. Coś kazało jej oszczędzić diabełka i właśnie tak postanowiła zrobić. Delikatnie uśmiechnęła się do mężczyzny i czekała.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Coś szło nie tak. Mężczyzna chciał go zabić, kobieta zaś go powstrzymywała.
- Zabić? - spytał tylko imp po czym się roześmiał. - O nie. To by się spodobało ani wam, ani mi. Od dawna się tak dobrze nie bawiłem.
Podleciał na bok, aby nimfa nie zasłaniała mu anioła. Posłał mu uśmiech. Nie był serdeczny, ale złowrogi też nie... aczkolwiek pasował do impa.
- Aniołek i nimfa. - zaśmiał się. - Może uda mi się was zeswatać?
Skupił się na chwilę, by ujrzeć płatki kwiatów opadających na tę dwójkę. Roześmiał się widząc własne dzieło. Płatki te były... nierealne. Nie dało się ich złapać mimo prób, po prostu było je widać. Iluzja. Imp nie przestawał się śmiać widocznie rozbawiony z własnego żartu.

Kelerin rechotał spoglądając na kobietę i mężczyznę stojących w deszczu kwiatów.
Przezabawne.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Nimfa odwróciła się do skrzeczącego diabełka i skarciła go wzrokiem.

- Nie pomagasz mi, Impie. Mógłbyś choć raz się na chwilę zamknąć. Poza tym nie szukam partnera. Niedawno swojego straciłam i nie mam łatwo. Nie amory mi w głowie... A tak w ogóle to jestem Lidan.- popatrzyła na anioła. Był podobny do Ariana, miał ten sam śnieżnobiały uśmiech. Lidan mimowolnie się uśmiechnęła, lecz szybko spoważniała ciągle pamiętając o prośbie złożonej skrzydlatemu. Starała się odpędzić widok zimnego truchła swojego kochanka, by nie rozpłakać się przy nich. Z trudem patrząc na anioła, który tak bardzo przypominał jej ukochanego tamowała łzy, wargi mocno jej drżały, lecz tego już nie umiała opanować. Słyszała piskliwy śmieszek za swoimi plecami. Zastanawiała się nad tym, czy po prostu nie zostawić ich samych i popłynąć z prądem cicho szlochając.

- Nie, to byłoby podłe. Po prostu poczekam. - zdecydowała, po czym zaczęła czekać na odpowiedź anioła.
Awatar użytkownika
Ortin
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ortin »

        A więc nimfa spodziewała się już, że anioł chce zabić tego piekielnego stwora. Nie żeby to robiło jakąkolwiek różnicę, przecież zwykła ludzka istota nie mogła mi przeszkodzić. Ale to nie było ludzka istota... Może i nie ludzka, ale słaba, przecież widać było, jaka z niej niezdara. Dobrze, na razie trzeba to odłożyć na bok, pomyślimy i zobaczymy. - Takie właśne myśli dręczyły Ortina, nie okazał jednak tego po sobie, aby nie dawać kolejnego powodu diabełkowi do śmiechu.
- Nie zabijać go? Nie chciałem go zabić, jedynie uprzedzałem tego małego niezdarę, co może mu sie zdarzyć, jak dalej będzie knuć jak to go pan nauczył. Wierz mi, że ta śmierć wcale nie musi mi się podobać, zrobiłbym zresztą to z ciężkim sercem.
Kiedy tylko imp zaczął wspominać mu o swataniu i gdy tylko dziewczyna wspomniała mu o stracie partnera... Coś go ugodziło w słaby punkt. Nessa... Spojrzał po chwili rozmyślań na Lidan i odpowiedział jej:
- Ortin... Nazywam się Ortin.
Momentalnie odwrócił się do irytującej bestii.
- A no właśnie, kto jest twoim panem? Może go kiedyś spotkałem. - spytał sie całkiem niewinnie anioł.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Kwiatki zniknęły.

- Gdzież to się bywało? - uśmiechnął się imp. - Czyżby aniołek bywał w piekle? Czyżby to był jeden z tych aniołów zdrajców?
Kelerin zaśmiał się. Lubił odkrywać czyjąś przeszłość. Często bowiem wzbudzała w innych negatywne odczucia.
- Cóż ci po wiedzy kto jest moim panem? Sam sobie jestem teraz panem.

Podleciał do nimfy i łagodny uśmiech jej posłał. Przynajmniej tak wyglądał na pierwszy rzut oka.
- Pani - zaczął zerkając po chwili na Ortina. - Ja bym mu nie ufał. Raz zdradził, może i drugi.
Tak. Niepewność. Ziarno zawsze kiełkuje.

Odwrócił głowę w kierunku Ortinia i przebiegły uśmieszek mu posłał.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Zmarszczyła czoło zastanawiając się nad słowami impa. Na początku myślała, że kłamie, że to głupi żart, lecz po minie anioła wywnioskowała, że diabełek ma rację.

- O czym on mówi? - mówiąc to podpłynęła do Ortina. Była z nim twarzą w twarz chcąc wykryć jakiekolwiek oznaki kłamstwa. Wpatrywała się w niego chcąc go speszyć, to zawsze działa. Człowiek osaczony mówi prawdę. - Tylko nie oszukuj mnie. Nie lubię kłamców. A jeśli teraz odejdziesz to mnie zawiedziesz. Poza tym... Planowałam poczęstować was rybą.

Nie czekając na odpowiedź mężczyzny Lidan odpłynęła trochę i swym śpiewem przywołała ryby. Wyłapała większe sztuki i rzuciła je na ląd. Dotknęła pasa szukając Ihtariana. Wtedy przypomniała sobie, że przecież poleciał on gdzieś w krzaki.

- Gdzie jest moja szabla? - powiedziała do impa.
Awatar użytkownika
Ortin
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ortin »

        Spojrzał z wyraźną pogardą na impa, czuł do niego co raz to większą nienawiść. Jak on śmiał wygrzebywać takie elementy z jego dawnego życia? Przybrał jednak po chwili, dla samych pozorów kamienny wyraz twarzy, musiał to zrobić, miał w końcu do czynienia z tępą istotą i niedoświadczoną nimfą. Kłamać, czy nie kłamać? W końcu uśmiechnął się jedynie do dziewczyny, aby dodać jej otuchy i powiedział:
- Owszem, byłem w Piekielnych Czeluściach i to nie raz, Pan zlecił mi nie jedno zadanie w tym miejscu, teraz nie jest to ważne, ponieważ sam jestem sobie Panem. Zostałem ukarany za okazanie miłości, a raczej sam wybrałem życie na Ziemi, a nie tam. Jeżeli mam być jeszcze bardziej szczery, jedyne co mnie tutaj trzyma to poszukiwanie własnej, zaginionej córki - po tych słowach zwrócił się bezpośrednio do dziewczyny - Znasz teraz część prawdy, a teraz odpowiem na to, co najbardziej ciebie interesuje. Tak, byłem wśród piekielnych takich jak ten tutaj skurczybyk, ale szybko tego pożałowałem. To chyba tyle z moich wyznań, resztę zachowam dla siebie. - w tym momencie usiadł na jakimś głazie położonym tuż obok Clonnisa i zaczął głaskać go po pysku. Z niewiadomych przyczyn cała złość wobec diabła wyparowała z niego, a same skrzydła zaczęły się zwijać niczym żagle statku wgłąb ciała upadłego.
- Wierz mi, że wielu takich jak ja, którzy są o wiele bardziej przesiaknięci złem ode mnie bez wachania zabiłoby to stworzenia - tu wskazał impa - Ja tego nie zrobię, nie chcę, nie mogę. Czasami jednak opanowuje mnie gniew, którego nie potrafię kontrolować. Zaraz wyruszam w drogę i radzę wam uczynić to samo, chcę kontynuować poszukiwania w najbliższym mieście.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Szczerość. Ach te chwile szczerości... Zamiast mu zaszkodzić to mu pomógł. Ironia losu. Nawet się uspokoili. Chyba pora ich zostawić. Tylko, że...

Ryby. Dobrze byłoby poczuć jakieś mięso w ustach. Jakikolwiek posiłek. Kelerin nie pogardziłby nawet owocem, czy warzywem. Zgłodniał. Głodny imp, to zły imp.
Chytrym wzrokiem spojrzał na ryby, oblizał się swoim fioletowym jęzorem.
- Szabla, jaka szabla? - Nawet nie spojrzał na nimfę. Wpatrywał się w ryby. - Ale z tą rybą to dobry pomysł. Z chęcią mogę zostać poczęstowany.

Głód nie dawał mu spokoju. Jeszcze te ryby były świeże. Wprost czekały by zostać zjedzone przez impa. Nieistotny był anioł. Nieistotna była nimfa. Liczyła się ryba.
- To kiedy zjemy te ryby?
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan zatrzymała się słuchając słów Ortina. Przykucnęła tyłem do niego, na szczęście nie widział jej twarzy. Chcąc zmienić temat znów poruszyła temat szabli.

- Nie zabiję ryb rękami. Nie umiem dusić tak małych stworzeń. Impie, podaj mi Ihtariana, jeśli możesz. Chwila... przecież i tak tego nie zrobisz. - uświadomiła sobie, po czym ponownie weszła do wody.

Przepłynęła na drugi brzeg rzeki i zabrała stamtąd szablę. Powracając na swój brzeg poczuła ból w łydce. Ostry, piekąc atak. Węgorz, tego była pewna. Głośno przeklinając wyczołgała się na brzeg. Usiadła na piasku i obejrzała nogę. Duże oparzenie już zaczynało nabrzmiewać, a skóra powolutku schodziła.

- Nie ma to jak mieć szczęście. Mógłby ktoś rozpalić ognisko? - mówiąc to z trudem wstała i na jednej nodze pokuśtykała do ryb. Z trudem zaczęła je patroszyć tamując ból.
Awatar użytkownika
Ortin
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ortin »

        Ta dziewczyna zaskakuje Ortina z każdą chwilą, jak jakieś rozkapryszone dziecko które z każdym momentem zmienia decyzję. Nie miał już zielonego pojecia, jakie ta nimfa ma nastawienie do całego tego towarzystwa. Jedno jest pewne - należy zachować trzeźwość umysłu. Zadanie numer jeden, rozpalić ognisko. Zadanie numer dwa, uleczyć niewiastę. Chyba jednak to drugie zadanie było priorytetem, więc udał się w kierunku Lidan, ukląkł przed nią i powiedział:
- Jeżeli tego zechcesz, mogę uzdrowić twoją ranę. A co do ognia... Ten tutaj imp chyba jest specjalistą w tej dziedzinie i zapewne moze choć raz zrobić coś pożytecznego, aby otrzymać posiłek. Nie impie?! - tu spojrzał na diabła, oczekując jakiejkolwiek reakcji.
Nie czekając na ewentualną odpowiedź, anioł natychmiast udał się w kierunku Clonnisa i załozył własną tunikę, oraz pelerynę, lecz nie założył na głowę kaptura ani chusty - było mu to całkowicie zbędne. Wyjął jednak z kolejnej skórzanej torby przyczepionej do siodła wierzchowca jabłko, które następnie mu podał, oraz kolejne dla siebie i oparł się o drzewo obserwujac rozwój sytuacji.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Ognisko. Tak ognisko, powinno się udać wystarczy potrzeć kijem o... o... No właśnie o co? - zastanawiał się imp.
- Pewnie. - Wyskrzeczał Kelerin. - Znam się na tym.
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej podleciał w stronę lasu by zebrać chrust.

Nie trwało długo, a imp powrócił trzymając pięć patyków. Trzy położył na ziemi dwa zaś zatrzymał w dłoniach. Przymierzał się, próbował wiele razy jednak kompletnie nie wiedział co ma zrobić. Patyki coraz bardziej go irytowały. A był taki głodny. Ryby... z pewnością zjadłby rybę. I to nie jedną.

Ognia jak nie było tak nie ma. Patyki trzymane przez impa były już połamane. Ogień! - impa nagle olśniło. Dorzucił patyki do reszty chrustu. Nad jego dłonią pojawiła się kula ognia. Po chwili skierował ją w kierunku chrustu. Te zajęły się wyczarowanym ogniem błyskawicznie.
- Mówiłem, że się na tym znam!
Tylko ile taki płomień wytrzyma? I czy się nie rozprzestrzeni?
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Kończąc patroszenie wypełniła brzuchy ryb aromatycznymi ziołami. Spojrzała na pozorne ognisko stworzone przez impa.

- Więcej drewna, mały, więcej drewna. Na czym ja te ryby upiekę? I ułóż dookoła kilka kamieni bo las cały spalisz. - powiedziała nabijając ryby na długie kije. Było sześć ryb, po dwie dla każdego. Usiadła raz patrząc na ranę, raz na poczynania impa. Syknęła dotykając spływającej wręcz skóry.
- Nie będę grać twardej. Nie jestem taka. - dodała sobie otuchy i odparła do anioła - Mógłbyś to opatrzyć? Cholernie boli.

Obserwowała, jak Ortin powoli zbliżał się w jej stronę. Wbiła paznokcie w ramię chcąc zmniejszyć ból. Na twarzy dobrze widoczny był grymas niezadowolenia, mimo ciemności, które zdążyły już ogarnąć Alaranię, a przynajmniej najbliższą okolicę. Jedyne światło dawały gwiazdy, księżyc i nieudolne ognisko impa. Zaczęło jej burczeć w brzuchu, a zapach ryb tylko napędzał to uczucie.

- Pośpiesz się, impie. Nie mamy całej nocy. - wyrzuciła przez zęby i spojrzała na anioła.
Awatar użytkownika
Ortin
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ortin »

        Dopiero co ten mały imp chciał wszystkich pozabijać, a teraz jest gotów się sprzedać dla ryby. Cały ten obrót sytuacji... Ortinowi naprawdę zabrakło słów. Mimo wszystko postanowił wyręczyć diabła w noszeniu kamieni i sam podszedł do ogniska, a następnie zaczął przywoływać kamienie średniej wielkości, które poukładał wokół ognia. Pozostawił jednak przynoszenie drewna temu stworzeniu. Następnie zbliżył się do kobiety i przyłożył delikatnie dłoń do rany nimfy, a ta była nienaturalnie chłodna, lecz kojąca. Rana zaczęła stopniowo się zmniejszać, a sam ból powinien ustąpić po upływie kilku sekund. Oparzenie powinno zniknąć już po minucie.
Mężczyzna oderwał rękę niczym oparzony od ciała dziewczyny, sam poczuł ból który czuła i ta kobieta, ustąpił on jednak tak nagle, jak się pojawił.
- Przepraszam. - rzekł krótko, a następnie odwrócił się, podniósł jabłko z ziemi i sam zaczął je jeść, rzucił jednak pytanie skierowane do niewiasty:
- Mam nadzieję, że już się tobie poprawiło.
Awatar użytkownika
Kelerin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Imp
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kelerin »

Więcej drewna. Po co? Przecież się pali - głowił się imp. No trudno. Był głodny. Żeby zjeść ryby potrzeba więcej drewna.

Nie ociągając się ani chwili pospieszył by zebrać jeszcze trochę patyków. Nie wybierał, który dłuższy, który się bardziej nada. Był głodny. I chciał zjeść. Zapomniał nawet, że nie powinien tak robić. Powinien im przeszkadzać, nie pomagać. No ale ryby... Nie jadł od rana. A czuł się jakby nie jadł od wielu dni. Już nie może się doczekać, kiedy w końcu zje te ryby.

Podleciał do ogniska i dorzucił uzbierane kawałki drewna. Nie trwało długo, aż płomień się powiększył. Wygląda na to, że ognisko jest gotowe.
- To co z tymi rybami?
Zablokowany

Wróć do „Rzeka Motyli”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości