Rzeka Motyli[Nad Rzeką] Chata Druida

Rzeka wije się i przedziera przez najróżniejsze zakątki Andurii, Wypływa z gór i ciągnie się równiną, przepływając przez Valladon, oplatając lasy i pradawne kryjówki smoków. Odwiedza też miejsce gdzie mieszkają motyle, miejsce którego nikt nigdy nie widział a istnieje ono tylko w mitach... może Tobie uda się je odnaleźć.
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

[Nad Rzeką] Chata Druida

Post autor: Theddeus »

Niewielka słomiana chatka, na której środku znajduje się ognisko, a nad ogniskiem kocioł. Chata kształtem przypomina domek z zaokrąglonym dachem. Wejście do niej jest z jednej strony i jest ono zasłonięte kawałkiem płótna.
W jej środku znajduje się sporo rzeczy takich jak fiolki, suszone zioła i książki, a to wszystko znajdowało się na dużej szafce. Obok szafki stała aparatura alchemiczna. Natomiast obok ogniska znajdują się dwa śpiwory, jeden dla młodego druida, a drugi po jego mistrzu.

********

Chłopak siedział spokojnie koło ogniska. Czuł, że ta noc nie będzie jak pozostałe, czuł jak jego ciało przeszywa mróz jakiego nigdy w życiu nie czuł. Nawet jego wilk zauważył to, a był on trochę bardziej odporny na niskie temperatury.

Druid siedząc był przykryty kocem i popijał ciągle gorącą herbatę, wpatrując się w płomień. Starał się nie myśleć o niskiej temperaturze, ale ciągle zastanawiało go źródło zimna.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Carienne szybkim krokiem przemykała pomiędzy drzewami. Jej chód był jak zwykle nacechowany pewną lekkością i beztroską, aczkolwiek - gdyby spojrzeć dziewczynie głęboko w oczy - można by znać po tym mieszczący się w nich niepokój. Nawet najpiękniejsze kwiaty marnieją zmarznięte, w taką noc jak ta.
A dziś nie miała żadnego schronienia - pozostawało jej improwizować. Znowu. Przeklęła swoją nieostrożną naturę.

W oddali, w jasnym czerwonym punkciku, błyskało światło. Jakby zapraszająco. Dziewczyna zwolniła nieco kroku. I ostrożnie, bezszelestnie zaczęła przybliżać się do polany. Przystanęła na skraju bacznie obserwując sytuację.
Chatka wyglądała gościnnie. Wyczuwała w środku obecność dwóch istot. Człowieka i wilka. Biorąc pod uwagę to nietypowe połączenie, oraz kolor aury pierwszego, mogła z powodzeniem założyć, że ma do czynienia z druidem.
Odetchnęła z ulgą i schowała się za jednym z drzew będących najbliżej chatki. Z takiej odległości wilk powinien coś wyczuć. A być może nawet i druid. Nie zamierzała wszak wpraszać się, tudzież pukać. Ostatecznie w końcu domek nie posiadał drzwi.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Wilk wstał i wyszedł z chatki, a wychodząc wpuścił do niej strumień zimnego powietrza ochładzającego jej wnętrze. Będąc już na zewnątrz udał się w stronę lasu. Tam stanął przy sporawym drzewem. Obszedł je dookoła i zauważył tam śliczną istotę, którą jak mniemał była driada.

- Witaj - odezwał się ku zdziwieniu driady, choć gadający wilk bez żadnych cech szczególnych mógł zdziwić każdego. - Może wejdziesz do chatki? - dodał i bez oczekiwania na odpowiedź udał się w stronę małego domku. Oglądał się tylko za siebie, czy driada za nim idzie. Kiedy już doszli do chatki, zwierz odsłonił materiał, ponownie wpuszczając zimne powietrze do środka

Druid odwrócił się.
- Ophiel co ty wypr... - powiedział nie dokańczając, gdyż zauważył postać driady. - Może chcesz herbaty? Proszę, rozgość się - dodał.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Carienne uśmiechnęła się, czując na skórze ciepły strumień powietrza jaki doszedł ją z wnętrza chatki. Weszła do środka rozkoszując się temperaturą. Nie zapomniała jednak o etykiecie i z przyjaznym uśmiechem na twarzy lekko skłoniła się na powitanie przed druidem.
- Cześć. - Bardziej stosowne "witam" było dla dziewczyny z całą pewnością nadmiernie formalne.
- Twój przyjaciel mnie zaprosił - powiedziała i skinęła głową w stronę wilka, posyłając mu przy tym kolejny uśmiech. - Ta noc jest taka zimna... Ale nie chciałabym się narzucać. - Wsunęła się nieco głębiej. - Wystarczy czysta, ciepła woda, jeślibyś miał odrobinę.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Chłopak wstał na nogi po czym nalał jej do kubka gorącej, miętowej herbaty. Podał kubek z płynem driadzie oraz po chwili zastanowienia dał jej także koc.
- Ja jestem Theddeus, druid, jak już pewnie zdążyłaś zauważyć - przedstawił się dziewczynie biorąc łyk ze swojego kubka.

Po dłuższej chwili nalał wody do kociołka i chwycił za dwa kawałki wysuszonego mięsa z dzika oraz kilka jakichś roślin i warzyw. Mając to w ręce usiadł przy ognisku ze słowami:
- Tak ta noc jest wyjątkowo zimna... Nigdy tu tak nie było - dodał wrzucając dwa kawałki mięsa do gotującej się wody i wpatrując się już nie w ogień, lecz w twarz driady.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Dziewczyna przyjęła kubek z rąk druida. Zwykle nie pijała niczego poza wodą, będąc świadomą cierpienia, jakie musiały przejść rośliny kiedy je ścinano. W świeżo zerwanych czasem nawet czuć było ich ciężkie przeżycia. Niemniej jednak te pozyskiwane przez druidów bywały znośne, posiadały w sobie bowiem raczej charakter ofiary, niż mordu. Spożywając jakąś z tego drugiego typu, czułaby się jak kanibal. Niemniej jednak suszona i długo przechowywana herbata dawno straciła już jakiekolwiek ślady mogące o niej coś powiedzieć pół-driadzie. Nie okazując w żaden sposób tłumionej niechęci, ostatecznie bowiem chciała być uprzejma, upiła łyk gorącej cieczy.
Tak jak podejrzewała, jej ciepło działało przyjemnie kojąco. Przysunęła się bliżej ogniska i spróbowała pogładzić Ophiela po szarym futrze. Jednocześnie jednak z uwagą słuchała słów mężczyzny.
- Jestem Cari - powiedziała. - Na tę porę roku nie powinno się jeszcze aż tak schładzać. Wiele zwierząt nie będzie miało jeszcze wystarczających zapasów na ciężkie mrozy... - W tych słowach był nieznaczny niepokój, nie sposób było dojść do tego, że w rzeczywistości dziewczyna sama była spokojna i szczęśliwa, osobiście będąc w stanie przetrwać noc.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Ophiel bez protestu dał się pogłaskać, a nawet położył swoją głowę na jej nogi i przytulił się bardziej do driady. Natomiast druid spoglądał raz na driadę, raz na wilka, i raz na kocioł. Zaczął dodawać do kociołka warzywa i zioła mówiąc:
- Ta temperatura jest nienaturalna jak na ten okres czasu... Coś musi być nie tak jak trzeba - dodał.

Po dłuższej chwili zupa druida była gotowa i kiedy druid chciał nalać jej do do misek zawiał wiatr tak mocno, że aż odsłonił materiał na wejściu wpuszczając masę lodowatego powietrza, zmuszając druida do wstania i zasłonięcia wejścia, co oczywiście uczynił.

Ponownie usiadł przy ognisku zaczynając rozmowę:
- Może zmienimy temat. Co cię sprowadza nad Rzekę Motyli?
Mówiąc to podał driadzie naczynie z zupą i łyżkę, samemu zaczynając jeść.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Gdy druid chciał nalać jej zupy, "driada" zasłoniła talerz w obronnym geście.
- Nie jadam zwykłej strawy - powiedziała przepraszająco. Zupa zrobiona na mięsie to było stanowczo za dużo dla jej kulinarnej wrażliwości. Nie była zresztą głodna, woda jaka znajdowała się w herbacie całkowicie jej wystarczała.
- Ogólnie znajduję się w ciągłym ruchu. Ten las jest piękny, szkoda by było zwiedzić tylko jeden jego zakątek. - Dziewczyna lekko się zamyśliła wbijając wzrok w płomienie. - No, a dziś... Po prostu pomyślałam, że tutaj będzie ciepło - Druid otrzymał kolejny uśmiech w podarku, zaś sama Cari zajęła się drapaniem szarego wilka za uszami.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Wzruszył ramionami na odmowę driady. Po chwili można było poczuć silny wstrząs dochodzący spod chatki, a zaraz po nim zaczęło robić się wręcz przeciwnie do tego co działo się przed chwilą, a mianowicie stało się tak gorąco, że aż ognisko musiało zostać zgaszone.

Zanim druid zdążył coś zrobić, chatę ogarnął potężny podmuch wiatru, zdmuchujący jej słomiane ściany i dach. Natomiast chłopak zdziwiony tym co się dzieje nie wydał z siebie żadnego dźwięku.

Żywioły ustały, a z zarośli zaczął dobiegać odgłos, jakby ktoś uderzał mieczem o tarczę, a po chwili były widoczne już trzy sylwetki. Jeden mag i dwóch wojowników.
- No no no. Kogo my tu mamy? Tyle czasu szukałem ciebie i twojego mistrza, ale chyba twój mistrz zmarł, bo róg jest przy twoim pasie. Oddaj mi go! - odezwał się mag donośnym głosem.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Carienne wyczuła uderzenie magii i zerwała się na równe nogi. Zawsze była impulsywna, a w tym momencie można było to uznać za błogosławieństwo. Zdziwiona patrzyła na odlatujące ściany. Jeszcze minutę temu budowla wszak była solidna, dawała schronienie. Jakże mylnym było wrażenie bezpieczeństwa, jakie dawała. Korzystając z zamieszania w kilku szybkich skokach dopadła najbliższego drzewa, ukrywając się za nim. Zamierzała obserwować rozwój wypadków, w szczególności, że kuląc się za druidem nie byłaby szczególnie użyteczna.
Tym bardziej ostatnim, na co mogłaby mieć ochotę, był atak frontalny na jakichś magów. Flanka wydawała się znacznie lepszą ideą. Z perspektywy druida driada musiała właściwie wyparować. Wilk zapewne bardziej ogarniał jej czujną obecność, niemniej jednak w magicznej zawierusze jaką pozostawiali przed sobą goście ciężko było cokolwiek i kogokolwiek wyczuć. Przesunęła się wzdłuż linii drzew o kilka kroków, zajmując wśród leśnych krzewów dogodne stanowisko obserwacyjne. Mimo ochrony, jaką jej dawało, trochę się bała.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Róg nie był używany już kilkanaście lat i chyba jest pora by go użyć - pomyślał, po czym chwycił za róg przy pasku, przystawił go do ust i mocno dmuchnął, a róg wydał z siebie donośny dźwięk, który po chwili zniknął w głębi lasu. Jednak cisza był krótka, bo po chwili z lasu słychać było jakby coś ciężkiego się poruszało, a był to drzewiec.
- Wielki dąb, takie me imię. Czemu mnie wzywasz, druidzie? - stworzenie odezwało się ludzkim głosem.

- Chce twej pomocy, o potężny. Tamci ludzie... - wskazał na maga i jego ochroniarzy - ...zagrażają mnie i mojej towarzyszce - dokończył po czym zauważył, że driada uciekła. Po chwili drzewiec chwycił za wojowników i zaczął ściskać ich w dłoniach, co poskutkowało tym, że wszystkie wnętrzności ludzi zostały zmiażdżone, a z rąk istoty wylewała się krew.

- Mam jeszcze do ciebie jedną prośbę jak skończysz, a mianowicie, czy mógłbyś postawić moją chatę na nowo? - powiedział druid do drzewca, na co jednak on się nie zgodził i kiedy chciał zabić maga zauważył, że zdążył już uciec i nie wdał się w gonitwę. Drzewiec już po chwili przestał być widoczny wśród drzew.

- Możesz wyjść, na razie mamy spokój - krzyknął druid, tak by driada go usłyszała i wyszła z kryjówki. Nie czekając na odpowiedź udał się do szczątków chatki i tam wskazał miejsce Ophielowi, gdzie ma kopać.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Zamiast odpowiedzi druid usłyszał odgłos głośnych wymiotów. Z całą pewnością Cari nie przypadł do gustu widok rzeźnickiego drzewa i jatki jaka rozegrała się na polanie. "Driada " podniosła się z zarośli z wyraźną bladością na twarzy.
- Ty... - Głos dziewczyny był słaby, ale nie drżał. Widać było jednak, że ciężko jej dobierać słowa. - Zabiłeś ich - powiedziała, stwierdzając oczywistość.
- Dlaczego? - zapytała. - Życie ludzkie jest dla ciebie mniej warte od twojej chatki? - O ile wcześniej odnosiła się do niego przyjaźnie, teraz patrzyła na Theddeusa, jakby widziała go pierwszy raz w życiu. Z wyraźnym niedowierzaniem.
- Dlaczego? - powtórzyła słabo.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

- Wierz mi, ja nie chciałem ich zabić, ale nie dali mi wyboru - powiedział wyjmując coś z miejsca, gdzie Ophiel kopał. - Oni by mnie zabili tylko po to by zdobyć mój róg. Już raz spotkałem tego maga i miał taki sam zamiar.

Rzeczą wyjętą z ziemi była sakiewka pełna kamieni szlachetnych i list do niej przywiązany, a napisane na nim było:
Użyj tego z rozwagą.
Nic więcej, nawet podpisu, lecz chłopak domyślał się, od kogo to może być. Po chwili podszedł bliżej do driady, spojrzał w jej oczy i jedną ręką chwycił delikatnie za jej dłoń, a drugą rękę położył je na bark ze słowami:
- Wybacz mi, jeżeli ci to co zrobiłem sprawiło przykrość - po tych słowach odszedł na kilka kroków i powiedział już z uśmiechem na ustach - Chyba musimy teraz stąd iść nieprawdaż? Co powiesz na jakieś miasto?
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Driada wyszarpnęła się ostrym ruchem spod dotyku druida. "Jak mógł być wesoły? Mówić że nic się nie stało?". Po pierwszym szoku przyszła pora na gniew.
- Och tak - mag by cię zabił? - zapytała z przekąsem. - To dlaczego zabiłeś wojowników? Myślisz, że nie mieli życia, tylko jedynym celem jaki posiadali było zamordowanie cię?
- A skąd wiesz, czy nie byli prostymi najemnikami, nie mieli żon i dzieci? - pytanie zawisło w powietrzu, ale Carienne nie zamierzała dać mu się namyślić. - Przepraszasz? Mnie? Nie przepraszaj mnie, ich przeproś. Sporządź im pochówek, dowiedz się kim byli. Weź odpowiedzialność. - Dziewczyna nawet nie zauważyła, kiedy jej głos zaczął się coraz bardziej podnosić. - Myślisz, że wypruwanie innym wnętrzności rozwiąże wszystkie problemy, a potem nic się nie zmienia? Dla niektórych zmienia się się wszystko. Jak wiele różnisz się od tego maga który chce cię zabić dla głupiego rogu?

- Jesteś taki sam. Sprzeczacie się o niego jak dzieci o zabawkę. Tylko że dzieci, nawet jeśli same się pobiją, zostaną rozdzielone. A przynajmniej nie będą krzywdzić innych dzieci. - Carienne ponownie zwróciła smutny wzrok na pokrytą gęstą, lepką, czerwoną cieczą polanę. Wyglądało na to, że na tym razem da mu chwilę i poczeka, aż druid odpowie.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Awatar użytkownika
Theddeus
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Theddeus »

Druid już nic nie mówił, tylko podszedł do zwłok wojowników i dokładnie ich obejrzał. Wyglądali zupełnie normalnie, żadnych dodatkowych szczegółów, po prostu zwykli najemnicy. Theddeus poprosił Ophiela by wykopał dół dla nich dół i kiedy został on już skończony, wilk wciągnął do niego zwłoki. Kiedy miały być już zakopywane, druid odezwał się do wilka:
- Zaczekaj, coś zauważyłem. - Po tych słowach przyklęknął przy wojownikach i zdjął jednemu z szyi amulet oraz wyjął zza paska list, którego wcześniej ni zauważył.

Druid wstał od nich oglądając ciągle amulet i podszedł do driady, będąc ciągle w niego wpatrzonym. Podał jej list do ręki. Po chwili już wilk skończył zakopywać zwłoki.
- Nie wiem co to może być. Przeczytaj list, może się coś okaże - powiedział, rozmyślając nad tym, co przedstawia ten amulet.
Awatar użytkownika
Cari
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cari »

Driada cierpliwie patrzyła jak druid łaskawie chowa zwłoki. Normalnie pewnie pozwoliłby im gnić, ale z jakiegoś dziwnego powodu postanowił ją zadowolić.
Może to dlatego, że robił to za pomocą pracy łap swego wilka, cudzym trudem. Westchnęła. Normalnie już dawno odeszłaby z miejsca kaźni, ale jakoś nie miała przekonania, że sprawy potoczą się należycie.

Nagle mężczyzna zbliżył się do niej z kawałkiem papieru w dłoni. Nie sposób było się nie zastanowić, dlaczego to zrobił. Czyżby świat zszedł na psy aż tak bardzo, że druid nie potrafił czytać? Czy też miał jakieś złe zamiary?
Wkrótce jednak zrozumiała. List był niemalże niemożliwy do przeczytania. Krew właściciela oblepiała go gęsto pozostawiając tylko nieliczne fragmenty względnie czystymi. A druid najwyraźniej lubił wysługiwać się innymi. Nie zadając sobie trudu by ukryć odrazę, Carienne chwyciła dwoma palcami wyciągniętą w jej stronę kartkę.

Jako że nie miała najmniejszej ochoty na trzymanie tego poplamionego ludzkimi wnętrznościami skrawka zbrodni, podeszła do jednego z pobliskich drzew i dotykając go zmusiła korę do zmiany kształtu. Drzewna materia pochwyciła kartkę przytrzymując ją na poziomie oczu dziewczyny. Wraz z faktem iż nie zasłaniała liter, było to prawdziwym wybawieniem od dotykania plugawej szmaty, jaką podarował jej nowo odkryty "przyjaciel".

- Wygląda jak coś na kształt listu od zleceniodawcy - powiedziała. - Pewnie coś w stylu umowy o pracę, pieczęć pochodzi chyba z jakiejś okolicznej gildii najemników. Co by znaczyło, że ten twój mag-odwieczny wróg nie działał sam, ani też nie był najpotężniejszą z osób pragnących twojej zguby. - Nie odczuwała mimo wszystko satysfakcji mówiąc mu o jego śmierci. Ostatecznie ktokolwiek zechciałby go odwiedzić następnym razem, nie będzie bawił się w czcze pogróżki. Po prostu podpali dach i wydobędzie róg ze zgliszcz.
- Tyle zamętu o głupią zabawkę... - Cari westchnęła.
Przyzwyczajamy się do krwi
Odzwyczajamy od cierpienia
Po latach powie o nas ktoś:
Ludzie z żelaza i kamienia!
Zablokowany

Wróć do „Rzeka Motyli”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości