Równiny Andurii[Równina] To inne zioło

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

[Równina] To inne zioło

Post autor: Regola »

"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu. Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, śród fal szumiących, śród kwiatów powodzi, omijam koralowe ostrowy burzanu". Regola pamiętała, że czytała niegdyś ten poemat, ale nie zwróciła szczególnej uwagi na nazwisko autora. Kimkolwiek by on nie był, z pewnością prowadził życie godne wieszcza. By wypowiedzieć swe nieprzeciętne, płynące z cierpiącej duszy farmazony odrywał usta od butelki albo od kobitki, zależnie od stopnia urodziwości. Czarodziejka rozumiała trochę powodzenie artystów, jej samej imponowali już śpiewacy czy pisarze. Szary lud płacił chętnie by zyskać poczucie obcowania ze "sztuką", żeby się odchamić. Ale to nie twórczość podziwiała wiedźma, o nie. Podziwiała umiejętność utrzymania pióra i napisania czegokolwiek po takiej ilości wypalonego zielska. Gdzież im się to mieściło? Czy ich płuca mieniły się fantazyjnymi kolorami? A może widzieli wówczas inne światy? Oczywiście do czasu gdy ich jak najbardziej ziemskie żołądki nie postanowiły ściągnąć geniuszy ku materii, ku treści... żołądkowej konkretnie.
Takie właśnie dziwne myśli nawiedzały czarodziejkę odkąd wjechały wraz z Anat na równiny Andurii. Najprawdopodobniej przyczyną był monotonny krajobraz ciągnący się przez wiele kilometrów. Jak okiem sięgnąć nic tylko zielsko. Interpido podczas postoju nie wiedział co ugryźć najpierw. Ostatecznie zdecydował się na wszystko i teraz tarabanił się ociężale przez wzgórza i doliny.
Mimo wszystko w powietrzu unosił się zapach tajemnicy, lekkiego wyczekiwania, czegoś mistycznego. Czarodziejka była pewna, że wystarczy podążyć za tym przeczuciem by znaleźć wartościowe zlecenie, a może nawet odrobinę przygody.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Kobiety bez większego pośpiechu przemieszczały się gościńcem, wzdłuż którego rosły wysokie łąki. Anat szła spacerem obok Interpido. Zarówno czarodziejka jak i jej koń wydawali się być niejako znudzeni monotonnym, choć kolorowym krajobrazem. Od czasu do czasu, dla zajęcia rąk, wampirzyca zrywała garść kwiatów rosnących między trawami i plotła z nich wianek. Większość z jej tworów lądowała z powrotem w zaroślach. Co prawda miała dość dobry humor, jednak wianka nie zamierzała nosić. Ten który właśnie skończyła, zrobiony z białych złocieni i maków, uznała za zbyt ładny aby go od razu wyrzucać, toteż bez większych ceregieli umieściła go na łbie konia.
Awatar użytkownika
Remus
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Remus »

Nic tylko krzaki, kwiaty i inne, nikomu nie potrzebne zielsko. Tak przynajmniej uważał Remus. Przynajmniej będzie gdzie się schować. Od dłuższego czasu podążał za dwiema kobietami, zachowując bezpieczną odległość. Nie znał ich dobrze, wiedział tylko, że jedna jest czarodziejką i miał ją zabić. Czemu? Nawet nie spytał. Dostał zadanie i zaliczkę. Reszta miała wpłynąć do jego kieszeni po wykonaniu zadania. Kiedy dowiedział się, że jego celem jest czarodziejka, przez chwilę chciał odrzucić zlecenie, ale zaryzykował. Takie osobniki są z reguły bardzo ostrożne i ciężko ich znaleźć. A tu proszę! Najzwyczajniej w świecie zauważył ją na drodze. Cholerne szczęście złodzieja... Obok celu szła inna kobieta. Remus nie miał o niej żadnych informacji, więc chwilowo wstrzymał się z egzekucją. Mógł przecież rzucić się sprintem przed siebie, wykonać jeden ruch ręką i czarodziejka krztusiła by się we własnej krwi tętniczej, a morderca zniknąłby tak szybko, jak się pojawił. Ale nabyty profesjonalizm nakazał mu zaczekać. Kim jesteś Rudowłosa? Nie tylko to go powstrzymywało. Remus z reguły był okropnie ciekawski. I chciał tą ciekawość zaspokoić. Z odległości w jakiej się znajdował niewiele słyszał, toteż starał się podejść bliżej. Szybka ocena terenu. Skupił się na chwilę i użył zaklęcia niewidzialności. Bezszelestnie podbiegł do kobiet. Znajdował się może pięć metrów od nich, ale wciąż nic nie słyszał. Czyli albo on stracił słuch, albo one podróżowały w ciszy. Czy te kobiety muszą wszystko utrudniać?
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Regola nie miała ochoty na postój. Chciała jak najszybciej opuścić te hipnotyzujące równiny, ale przyziemne potrzeby doszły do głosu. Nie można bez końca ignorować burczenia w brzuchu. Najbliższy las widniał daleko na horyzoncie więc nie opłacało się wyprawiać tam po drewno. "Cóż", pomyślała czarodziejka, "trzeba będzie improwizować". Przeszukała zapasy, które przydałoby się uzupełnić, znalazła trochę suszonego mięsa i świeże jarzyny z wioski. Anat choć oczywiście nie miała zamiaru jeść, pomogła je obrać i nadziać na patyki, które następnie wiedźma piekła nad niewielkim płomieniem z własnych dłoni. Wolała nie ryzykować i nie podpalać trawy. Ogień roznosi się szybko i cicho jak złodziej. Przypomniała sobie o swojej niedawnej wizji. Przez bieganiny, teleportację i to wszystko co ją ostatnio zajmnowało, dziwny obraz wydawał się tylko snem. A może to był tylko sen? Tak samo nierealne było fioletowe, pokryte łuską jajo spoczywające bezpiecznie w ciepłych swetrach na dnie jednej z toreb. Regola sprawdzała je od czasu do czasu fizycznie i magicznie, nie tracąc nadzei, że istota, która ma się wykluć nie jest śmiercionośnym potworem. Teraz również korzystając z przerwy w podróży zajrzała ostrożnie do zawiniątka, nie wyjmując go. Skupiła się i zmarszczyła brwi. Czuła magię. Dość blisko, ale nie od tego szkraba. Przesunęła się parę kroków. Wampirzyca siedziała spokojnie wyskubując źdźbła trawy ze swych bujnych loków.
- Mogłabyś podejść coś zobaczyć? - zapytała celowo nie wymawiając imienia.
Albo jej zmysł magiczny się mylił albo krzak, obok którego siedziała towarzyszka był zaczarowany. Pradawna podejrzewała, że żadne z powyższych.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Anat odwróciła w stronę w którą wskazała Regola. Znajdował się tam krzak, całkiem dorodny, ale wciąż krzak. Zaś obok znajdowały się trawy poprzetykane gdzieniegdzie kwiatami."Czyżby krajobraz dawał jej się we znaki?
- ...Krzak. Sporo ich tutaj - odpowiedziała lekko kpiącym tonem, nie odwracając się od rzeczonej rośliny.
W momencie gdy skończyła mówić, zobaczyła jednak między zielonymi liśćmi coś czarnego. Krzewy ani żadne rośliny w okolicy nie były tak ciemne. To dość ją zaniepokoiło. Oczywiście mogło być to jedynie jakieś zwierzę. Ale jeśli to była jakaś osoba, nie wróżyło to nic dobrego."Bo co niby takiego ktoś mógłby robić przy takim krzaku, pośrodku niczego. Ucinać sobie drzemkę?"
- To dość nieładnie tak podglądać ludzi - rzuciła w stronę krzaka mając nadzieje, że to tylko jakiś kret, choć mała jej część miała nadzieję, że faktycznie ktoś tam jest i nie wygłupiła się gadając do krzaka.
Awatar użytkownika
Remus
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Remus »

Kiedy Rudowłosa zaczęła mówić w stronę krzaka, za którym siedział Remus, ten nie miał wątpliwości, że został wykryty. Ale skoro ma się ujawnić, to zrobi to efektownie. Wyciągnął cicho sztylet i czekając na odpowiedni moment wyskoczył zza krzaka i biegiem puścił się do bliżej stojącej kobiety. Na nieszczęście Rudej była to właśnie ona. Złapał ja od tyłu i przystawił ostrze do szyi.
- Nawet nie próbujcie drgnąć. - To nie był głos, to był syk, częściowo zagłuszony przez pisk sokoła, siadającego na ramieniu złodzieja. - Teoretycznie mam kontrakt na tę drugą, ale byłaś bliżej. Nie bierz tego do siebie.
Cała sytuacja trwała dosłownie kilka sekund. Remus sam nie wiedział, co chce przez to osiągnąć, działał w pośpiechu. W chwili obecnej miał przynajmniej pewność, że czarodziejka nie zaatakuje. Przycisnął więc mocniej Rudowłosą do siebie. Musiał ją też podnieść, gdyż była dużo niższa. Patrzył teraz wprost na swój cel, czarodziejkę, i czekał na jej ruch.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Zakapturzona postać była mężczyzną i właściwie to wszystko co dało się na jej temat stwierdzić. Regola zastanawiała się po co tak szczelnie zakrywać ciało na pustej równinie, ale wtedy nieznajomy odezwał się i zagadka została rozwiązana. Śledził je. Musiał być dobry w swoim fachu, gdyż czarodziejka nie zauważyła nic niepokojącego odkąd wróciły na trakt. Teraz trzymając sztylet na gardle Anat wpatrywał się w nią ciemnymi oczami. Sama wampirzyca wyglądała, jak zawsze chyba, na znudzoną. Niesamowite było jaki spokój mogła zachować czując ostrze na swej bladej skórze. Z drugiej strony, cóż takiego mogło jej zagrozić ze strony skrytobójcy? Gdyby odciął jej głowę najprawdopodobniej podniosłaby ją warcząc z rozdrażnienia. Czarodziejka wyobraziła sobie tą scenę i rozluźniła się nieco. Skrzyżowała ręce na piersi i prychnęła pogardliwie.
- Kontrakt? Coś ci się chyba pomyliło, ptaszku. Kontrakt to możesz sobie mieć na roboty w polu, a i to tylko taka ładna nazwa.
Powiedziała to swoim zwyczajowym tonem i choć twarz pozostała nieprzenikniona, w głębi ducha zszokowały ją słowa nieznajomego. Czy istniał na tym świecie ktoś, kto mógł pragnąć jej śmierci? Nie była ważną osobistością, a i nie przypominała sobie żadnej popełnionej zbrodni. Dobra. To jawne kłamstwo. Przez głowę przeleciał jej cały wachlarz wybryków, za które ktoś mógł chcieć skrócić ją o głowę. Nie pomijając ostatniej afery nad morzem. Chyba już nie będzie mogła wrócić do Trytonii.
- Może chociaż zdradzisz mi imię swego zleceniodawcy, w mej ostatniej minucie? - dodała rzewnym tonem i posłała Anat proszące spojrzenie by przypadkiem nie rozszarpała biedaka zanim zdąży odpowiedzieć.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Jeśli Anat dobrze znała Regolę, jej proszący wzrok był skierowany do niej i oznaczało coś w stylu „nie rozszarpuj mu gardła”. Wampirzyca odnosiła wrażenie, że czarodziejka była dość przeczulona w tej kwestii. Oczywiście miała ochotę to zrobić, ale rozsądek podpowiadał jej, że bez pomocy sztuczek Regoli, których ta najwyraźniej nie miała zamiaru chwilowo używać, walka z mężczyzną mogłaby się okazać kłopotliwa, gdyż raczej do najsłabszych nie należał, sądząc po tym, że nie tylko ją podniósł, ale i też całkiem mocno ją trzymał. ”Poza tym, gdy tylko przestanie mnie przytrzymywać jego gardło będzie za wysoko.”
Mimo wszystko, wampirzyca nie miała najmniejszego zamiaru odgrywać roli bezbronnego zakładnika. Co prawda, uchwyt mężczyzny pozwalał tylko na jedną możliwość ucieczki, a mianowicie gdy pozwoli, żeby ostrze zagłębiło się w jej ciało. Na szczęście nie było ono zrobione ze srebra, w innym przypadku sam jego dotyk parzyłby jej skórę.
”Zdarzały mi się już podobne obrażenia, dopóki nie stracę głowy wszystko się jakoś zaleczy.” – z tą myślą skupiła się i wyszarpnęła z objęć płatnego zabójcy w tym samym czasie czując ostry ból w szyi.
Wykorzystując chwilę zdezorientowania, Anat odskoczyła na jakieś dwa sążnie, nie spuszczając z niego oczu. Cała ta sytuacja sprawiła, że wampirzyca mimowolnie obnażyła kły. Sięgnęła do swojej szyi. Cięcie było dość głębokie, aby pozbawić ją tchu, ale w ciągu tych kilku sekund krwawienie zdążyło ustać i rana powoli zaczynała się goić.
Awatar użytkownika
Remus
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Remus »

Reakcja Rudowłosej dosyć zaskoczyła Remusa. Kiedy jednak dostrzegł obnażone kły, wszystko zrozumiał. Ze wszystkich istot w Alarnii, musiałem trafić na czarownicę i wampira...świetnie. To wymaga zmiany taktyki. Schował obecny sztylet do pochwy, a z drugiej wyciągną srebrny nóż. Dobry morderca na wszystko przygotowany.
- Imponujące. Odważne posunięcie, nawet jak na wampira. Ale nie było jeszcze takiej istoty, która przechytrzyłaby mnie - odparł Remus z tajemniczym uśmieszkiem i wyciągnął nóż przed siebię. Teraz miał minimalną ochronę przed Dziecięciem nocy. A co z czarownicą? Ta również zaimponowała złodziejowi. Być tak obojętnym w sytuacji zagrożenia życia? Niewiele osób potrafiłoby zachować zimną krew. - Trochę niehonorowe walczyć z kobietami, ale co tam, jestem złodziejem i mordercą, kodeks moralny to nie u mnie.
Szybko ogarnął wzrokiem najbliższy teren. Zero drzew, parę małych krzaczków i poza tym tylko otwarta przestrzeń. Niezbyt przydadzą mu się tutaj umiejętności ukrywania się. Ale przynajmniej będzie miał okazję "przetestowania" nowego zestawu od Lorette. Może i zakochana dziewczyna, ale prezenty to praktyczne dawała. I tak, Remus sięgnął do małej sakiewki i wyciągnął długą i cienką, ale wytrzymałą nić, skrzącą w blasku słońca. Gwzidnął na Tenebrisa, a ten, łapiąc w dziób jedną końcówkę nici, wystartował w stronę wampirzycy i sprawnie okrążył ją kilka razy. Z początku chyba dziewczyna nie zrozumiała co się dzieje, ale Remus wszystko wyjaśnił.
- Czujesz? Na pewno, zważywszy że to srebrna nić. To nic osobistego, czysty biznes...oczywiście możecie zaoferować mi lepszą cenę, a będę po waszej stronie. Ale przecież dumna czarodziejka i mała wampirzyca są na to za dumne, prawda? - ostatnie zdanie, Remus wypowiedział z przekąsem.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

W chwili gdy wstrętne ptaszysko owinęło Anat czymś iskrzącym, wampirzyca syknęła ze złością i bólem. Pogardliwy uśmieszek natychmiast zniknął z twarzy czarodziejki, a ostatnie słowa skrytobójcy dodatkowo ją rozjuszyły. Sama uważała się za dość bezczelną, ale zdobyte doświadczenia uświadomiły jej, że rasa ludzka jest w tym aspekcie wybitnie utalentowana.
- Twoje wybujałe ego zmniejszę na koszt firmy. Widzisz, aż ci dech zaparło z wrażenia - powiedziała przybierając bojową pozycję.
Wiatr wokół nich wzmógł się zarzucając sokoła z dala od wampirzycy, natomiast zakapturzony mężczyzna złapał się za gardło usiłując złapać oddech. Była to sztuczka, której Regola bardzo nie lubiła ze względu na jej okrucieństwo. Pozbawienie ofiary powietrza było dziecinnie proste, ale patrzenie jak szarpie się, jak jej skóra robi się ciemniejsza, a oczy szkliste, wymagało emocji dorosłego. W pewnej chwili złodziej zniknął co rozproszyło uwagę czarodziejki na tyle, że zdołał dźgnąć ją nożem w bok zanim znów się pojawił. Prawdopodobnie celował w serce, ale przez to, że był zgięty w pół, spudłował. Wiedźma odruchowo kopnęła go zwalając na ziemię i złapała się za krwawiącą ranę. Nie miała pojęcia czy jest głęboka. Musiała działać szybko, zwiększyć dystans między nimi. Nie mogła się z nim równać w walce wręcz, ale zanim jej moce uległyby wyczerpaniu, on byłby już martwy. Jakkolwiek nielogiczne się to wydawało, nie mogła dopuścić do takiego scenariusza. Nie mogła zabić go nie dowiedziawszy się dla kogo pracuje. Miała wrażenie, że tkwi w niej jakaś zadra. Ta informacja musi być istotna, czuję to. Czy miała jakikolwiek związek z jej wizją? Czy osoba, która chciała się jej pozbyć, miała w oknie swego domu rybi szkielet? Ech, nie było czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Wznieciła wysokie płomienie, które otoczyły ją i Anat uniemożliwiając zadanie kolejnych ran. Przy okazji pozwoliła by ogień liznął bok mężczyzny gdy ten podnosił się ciężko dysząc. Usłyszała jego krzyk i uśmiechnęła się.
- Oko za oko, bok za bok. Rany po tak mocnym oparzeniu zostawiają piękne blizny. Zaczniesz gadać czy mam oszpecić ci tę zakrytą buźkę?!
Choć rana przeszkadzała, czuła się dobrze w walce. Otoczenie sprzyjało magii ognia. Wiatr, suche trawy, które w kilka chwil zamieniały się w popiół. Mogła spalić całą równinę gdyby bardzo się postarała.
- No już. Nie pokonasz mnie swoimi ludzkimi zabawkami. Mam prawie czterysta lat, chłopczyku, i nie tacy twardziele próbowali coś mi zrobić. Mów kto cię wynajął, a obiecuję, że skończy szybko ze swym życiem i dostaniesz nie tylko swoją sumkę, ale też jego majątek w spadku dla cudownie odnalezionego potomka. To uczciwy układ. Lepszy niż ekspresowa kremacja.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Wampirzyca syknęła z bólu, gdy tylko srebrna linka oplotła ją na wysokości ramion. A mężczyzna wyciągnął sztylet, który również wyglądał na srebrny. Nie spodziewała się takiego obrotu akcji. Dziewczyna pamiętała dobrze, jak Aleksiej mówił, że bronie ze srebra były rzadkie, gdyż nie dość, że kruszec był drogi, to jeszcze w starciu ze standardową stalową bronią miały tendencję do wyginania się lub pękania. ”Ciekawe, ile funtów żelastwa ma pochowanych w tych kieszeniach?” pomyślała, wpatrując się ze wściekłością w mężczyznę, podczas gdy ten raczył kobiety swoją przemową.
Jednak najwyraźniej ten zbir był niedoinformowany, w jaki sposób srebro działa na krwiopijców ponieważ nie trudził się podejść i zawiązać końce linki. Wkrótce puścił koniec, który trzymał w ręku, gdy rozjuszona czarodziejka zabrała mu dech. Drugi koniec wciąż znajdował się w posiadaniu sokoła, ale większość zwierząt się jej bała i sokoły nie były wyjątkiem. Wystarczyło, że fuknęła w stronę ptaka, a ten wzbił się na „bezpieczny” pułap , jednocześnie pozwalając, żeby sznurek wyślizgnął mu się z dzioba. Delikatnie złapała w palce zwisającą, toksyczną linkę. Metal wżerał się boleśnie w każdy cal odkrytej skóry, jakiej dotykał. ”Że też musiałam dzisiaj zakładać sukienkę z krótkim rękawem.” - pomyślała z żalem, gdy się odplątywała, starając się ograniczyć kontakt nici ze skórą do minimum, gdyż oparzeliny od srebra nie goiły się tak szybko jak inne rany. Linka opadła chwilę po tym, jak czarodziejka dała kolejny pokaz swoich umiejętności rozniecając potężny pożar miedzy nimi, a mężczyzną.
Wampirzyca stanęła u boku czarodziejki, starając się zignorować powoli zwiększającą się plamę krwi na bluzce Regoli, z postanowieniem, że jeśli zbój nie zaakceptuje propozycji jej towarzyszki i jakimś cudem uda mu się przekroczyć buchające płomienie, nie omieszka się na nim pożywić.
Awatar użytkownika
Remus
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Remus »

Czarodziejka na prawdę myślała, że zdoła przestraszyć albo złamać złodzieja.
- Czyli jak dotąd miałaś do czynienia z niedoświadczonymi psychicznie podobiznami morderców, czarodziejko. A co do twarzy... na prawdę myślisz, że zależy mi na wyglądzie? Mogę zabijać z nawet wpół spaloną. To byłoby nawet całkiem ciekawe przeżycie dla ofiary, nie sądzisz?
Remus powoli okrążał dwie kobiety schowane za wysokimi płomieniami. Nie widział ich, ale i one nie mogły zobaczyć jego. To dawało wyrównywało szanse. W tej chwili nie chciał zabijać czarodziejki. Był zainteresowany jej ofertą. Ale był również profesjonalistą, i co tu dużo mówić, był zbyt dumny żeby przegrać ze zwierzyną. Nawet tak gorącą jak te dwie kobiety. Schował srebrny sztylet i wyciągnął swój zwyczajowy stalowy. Drugą ręką dobył kilka małych noży do rzucania. W tym czasie zdążył już obejść pole ochronne i znał jego rozmiar. Gwizdnął na Tenebrisa i wydał mu niezrozumiałe dla innych polecenie. Dosłownie sekundę po tym, sokół wystrzelił jak z procy i zaczął okrążać płomienie. To samo robił Remus, z tym że w przeciwnym kierunku. Podejrzewał, że czarodziejka i wampirzyca znajdują się idealnie na środku okręgu i cisną jeden nóż, tuż pod ich stopy. Po chwili drugi i kolejny. Ostrza idealnie wbijały się w ziemię, z każdej strony kobiet. Były wyraźnie zdezorientowane, co było głównym celem Remusa. Wydał z siebie przeraźliwy pisk, tak jak i Tenebris i oboje skoczyli w barierę ognia. Przelatując niczym promień światła przeciął drugi bok czarodziejki. Nie było to mocne, czy głębokie cięcie. Ledwie draśnięcie. Tak samo atak pazurami Tenebrisa na wampirzycy. Oboje wylądowali tuż obok siebie, po czym sokół wskoczył na ramię złodzieja.
- Teraz jesteśmy kwita. A zatem słucham twojej propozycji - powiedział, chowając broń na znak zakończenia walki. Nie był jednak głupi, a sztylet dobyć mógł w czasie mniejszym niż mrugnięcie okiem.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Są czasem takie chwile kiedy trzeba porzucić dumę by dostać to, czego się chce. Czarodziejka wzięła głęboki oddech i zacisnęła zęby żeby nie zbluzgać zarozumiałego drania na czym ziemia stoi. Obejrzała drugi bok, na którym widniało podłużne draśnięcie od ostrza. Przejechała po nim delikatnie palcem sprawiając, że zniknęło bez śladu. Z drugą raną wolała nie ryzykować. Zużyła dziś trochę mocy, a i bez tego nie była najlepsza w leczeniu ran za pomocą magii ziemi. Rana mogła się zamknąć, a potem na powrót otworzyć w najmniej sprzyjającym momencie. Wyciągnęła dłoń w kierunku skrytobójcy.
- Proponuję rozejm. Zaprowadzisz mnie do twojego zleceniodawcy, a ja w zamian dam ci co najmniej dwa razy tyle ile ja miałam być warta. W zależności od tego co ten... wspaniały człowiek... jest wart. Poza tym mam znajomości w czarodziejskim świecie. Różne rzeczy da się zrobić mając po swojej stronie magię.
Mówiąc o znajomościach Regola pomyślała o wielu osobach, o których wcale nie miała ochoty myśleć. Zwłaszcza o jednej. Miała nadzieję, że przybysz zgodzi się na te warunki. Ostatecznie skoro zabijanie było jego profesją to czy powinno liczyć się w niej co innego niż pieniądze? Nie wyglądał na jednego z tych ludzi, którzy zbyt poważnie traktują swoją pracę. Śmierletnie poważnie.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Gdyby mężczyzna odezwałby się sekundę później, Anat rzuciłaby się mu do gardła, ale zdążyła się powstrzymać i jedynie rzuciła mu wściekłe spojrzenie, czekając na decyzję czarodziejki.
Gdy rozejm został zawarty i emocje nieco opadły, priorytetem stał się ranny bok czarodziejki. Nawet w normalnej sytuacji krwawienie w pobliżu wampira stawiało rannego w niebezpieczeństwie, zaś teraz, gdy oparzeliny od srebra jedynie zaogniały rządzę krwi, mogło to się skończyć wręcz fatalnie. Nie mając najmniejszego zamiaru dokańczać dzieła mężczyzny i zabijać przyjaciółki, Anat uznała, że należy temu jak najszybciej zaradzić. Szczególnie, że po wywołaniu gigantycznego pożaru wyglądała na dość zmęczoną i nawet nie próbowała się zabierać za wyleczenie tego boku za pomocą magii.
Bez większych ceregieli zmusiła Regolę do zajęcia pozycji siedzącej i uniosła materiał jej bluzki na tyle, żeby zobaczyć ranę, wstrzymując oddech. Od mężczyzny nie odwróciłaa się plecami ani na chwilę. ”Rozejm rozejmem, ale nie wiadomo, ile jego słowo jest warte.”Cięcie było na tyle głębokie, że raczej nie można było się spodziewać, żeby samaoz siebie przestło całkowicie broczyć.
Wampirzyca wpatrywała się w ranę dłużej niż to było konieczne, Po chwili się jednak otrząsnęła i spojrzała na twarz czarodziejki, której najwyraźniej napędziła lekkiego stracha.
”To chyba będzie najszybszy sposób. Zresztą i tak muszę niedługo zapolować, więc odrobina krwi w tę czy we w tę nie robi większej różnicy” - pomyślała rozgryzając sobie skórę na nadgarstku i podsuwając go pod nos Regoli. Na widok zszokowanej miny czarodziejki nieomal się roześmiała. Cały czas zapominała, że Regola nie wiedziała wszystkiego o wampirach.
- Wampirza krew w małych ilościach ma działanie lecznicze – zaczęła wyjaśniać półgłosem, kładąc nacisk na słowo ”małych”. Sama nie wiedziała, co robiły większe dawki. Aleksiej nigdy o tym nie wspominał. – Nie wiem w jakim stopniu, skoro ostrze było srebrne, ale ciebie ono nie parzy, więc przynajmniej krwotok powinien ustać.
Gdy udało się nakarmić czarodziejkę krwią, Anat wstała i spojrzała spode łba na mężczyznę. Najchętniej pożywiłaby się na nim, parę miesięcy temu zrobiłaby to bez skrupułów, ale postanowiła uszanować to, że Regola chciała znaleźć jego zleceniodawcę, a bez niego byłoby to niemożliwe, więc tylko prychnęła.
- Nie daj się zabić – rzuciła do czarodziejki i ruszyła w głąb tego co zostało z łąki.
Pożar wypłoszył wszystkie zwierzęta, więc musiała przebyć długą drogę zanim napotkała jakieś zwierze większe od chomika, jakkolwiek ukształtowanie terenu sprawiło, że wciąż mogła w oddali zobaczyć, jeśli nie tyle Regolę i tego mężczyznę, to przynajmniej Interpido.
Awatar użytkownika
Remus
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Remus »

Anat odeszła gdzieś, zostawiając Remusa i czarodziejkę samych. Mężczyzna patrzył na kobietę uważnie, a jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, jak zwykle zresztą. Zastanawiał się co dalej. Myśl o zapłacie wyższej niż obiecana, tylko za doprowadzenie do wcześniejszego zleceniodawcy, była bardzo kusząca. Ale nie miał pewności co do uczciwości tejże osobniczki. Zabawne. Złodziej i morderca zastanawia się nad czyjąś uczciwością. W końcu zdecydował się zaryzykować. Był tylko jeden problem. Zleceniodawcy są anonimowi. Nikt tak naprawdę nie zna ich tożsamości, nawet Matka, przewodnicząca ich klanu. Miał jednak zamiar chwilowo ukryć ten fakt przed kobietami.
- Twoja towarzyszka chętnie rzuciłaby mi się do gardła... - powiedział beznamiętnie. - A przecież to tylko interesy. Odebrać komuś życie, za garść monet. Gdzie zmierzałyście, jeśli mogę spytać?
Poparzenia spowodowane nad wyraz gwałtowną reakcją czarodziejki piekły, i to bardzo mocno, ale Remus przywykł do bólu. To stawiało go ponad innymi najemnikami, którzy przerywają misję z byle spalonych włosów. Teraz jednak wie, czemu nikt nie chciał brać kontraktu na czarodziejkę. Nie było tak źle...
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Regola nie wiedziała czego spodziewać się po wampirzej krwi. Że będzie niebieska? Że wcale jej nie będzie? Tymczasem z rozgryzionego, fuj, nadgarstka Anat płynęła całkowicie normalna czerwona jak polne maki krew. Czy ona mówiła poważnie? Mam się TEGO napić? Teoretycznie wiedziała jak smakuje krew. Niejednokrotnie zdarzyło się oblizać palec, skaleczony nożem do listów czy igłą. Jednak przęłknięcie sporego łyka gęstej cieczy było zupełnie innym doświadczeniem. Galaretka z rdzy. Czarodziejka odchrząknęła i popiła obrzydlistwo sporą ilością wody. Interpido okazał się naprawdę Nieustraszony i nie uciekł, a jedynie oddalił się na bezpieczną odległość dopóki jego pani nie zagwizdała na niego z powrotem. Chowała właśnie wodę gdy skrytobójca się odezwał. Miał dość dziwny sposób mówienia. Pozbawiony emocji, jak maszyna. Większość złoczyńców, którzy przechwalali się swoimi osiągnięciami w knajpach, mówiła z zarozumiałością, brutalnością, rzadziej z powagą. Ale ton ich nowego "towarzysza" mógł równie dobrze należeć do trupa.
- Jesteś bardzo profesjonalny w kwestii mordowania. Polecę cię kiedyś jeśli zdradzisz swój pseudonim. To musi być bardzo ekscytujące, przysparzanie ludziom cierpienia.
W jej głosie nie słychać było ani krzty ironii. Z równym zainteresowaniem mogła mówić o pracy kupca.
- A zmierzałyśmy w stronę słońca. W przypływie zaufania mogę ci powiedzieć, że podróżowanie jest świetną formą ucieczki sprzed ołtarza.
Zamierzała powiedzieć coś jeszcze, ale wtedy jej ręce natrafiły w torbie, w której grzebała na łuskowate jajo. Było niesłychanie gorące, niemal parzyło w palce. Serce Regoli przyspieszyło. Chciała natychmiast wyjąć je i dokładnie obejrzeć, ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Nie pokazała go mnichom w Klasztorze Mrocznych Sekretów więc tym bardziej nie pokarze go obcemu. Trzeba poczekać do nocy. Wsiadła na konia i odetchnęła głęboko czując, że rana na boku już wcale nie boli. Anat powinna wrócić za chwilę.
- Prowadź, Mroczny Kosiarzu.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości