Równiny Andurii[Las nieopodal Shari] Tropem smrodu siarki

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

[Las nieopodal Shari] Tropem smrodu siarki

Post autor: Ethelnalen »

Na ciemniejącym już niebie na zachodnich krańcach Alaranii powoli zaczynały rysować się co jaśniejsze gwiazdy. Nie było ani chmur, ani wiatru, dlatego cisza panująca w lesie wydawała się jednocześnie przyjemna jak i zdradliwa. Zwierzęta korzystały z tego i przemykały między drzewami, doskonale słysząc czy coś lub ktoś się do nich zbliża. Nic w tym więc dziwnego, że jedna z saren czym prędzej odbiegła z miejsca, w którym pozornie nic się nie stało. Dopiero minutę później w tym samym miejscu stanęła ciężka, oprawiona w podniszczoną zbroję noga.
Osobnik nie pasował zupełnie do otoczenia, które tonęło w setkach odcieni zieleni. Jego czarna zbroja od razu rzucała się w oczy, a pokraczny kontur było widać z daleka. Dlaczego pokraczny? Ciężko nazwać to inaczej, kiedy anioł posiada jedynie jedno skrzydło, do tego mocno zaniedbane, jakby najchętniej pozbył się i drugiego ale coś mu na to nie pozwalało. Mężczyzna od razu sprawiał wrażenie wojownika lub kogoś podobnego. Miał przy sobie tylko najbardziej potrzebne rzeczy, a na ramieniu opierał obnażony miecz z ciemnego metalu. Widać było na jego czubku ślady zakrzepniętej krwi.
Co prawda w jego wyglądzie pozostały ślady anielskiego piękna, jednak były mocno przysłonięte zmęczeniem, ranami i zbroją.

Anioł nie zwracał uwagi na zwierzęta czy rośliny - uważnie rozglądał się w poszukiwaniu śladów. Łatwo było się domyślić, że kogoś szukał lub gonił. Jednocześnie jego słuch był wyczulony na ewentualne zasadzki, podczas gdy sam nie starał się w żaden sposób zachowywać cicho. Jakby był tak pewien swojej siły, że znalezienie osobnika którego ścigał jest dla niego tylko kwestią czasu.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

Kiedy już ostatnie promienie słońca chowały się za porośniętym horyzontem odcienie nieba zmieniły swa barwę z ciepłej czerwieni w o wiele zimniejszy ciemny granat. Czas jakby niezauważalnie przyspieszył bieg nieco szybciej obracając sfery niebieskie i sprowadzając na otaczający świat niemal natychmiastową noc, która stopniowo zdawała się odbierać dotąd jeszcze żywe kolory naturalnego lasu przeistaczając je w niemal monochromatyczne lecz za to bardzo uspokajające. Czas powrócił do swej wyjściowej prędkości, jednak najwyraźniej nie wszystko wróciło do normy, gdyż nieprawdopodobna cisza osiągnęła teraz swoje apogeum nie przepuszczając prawie żadnego dźwięku. Świat zdawał się najzwyczajniej funkcjonować. Liście bujały się na uschniętych gałęziach pod naporem przeróżnych żyjątek, jednak nic z tych rzeczy nie wydało absolutnie żadnego odgłosu. Jakby to już nie było wystarczająco dziwne jak na jeden wieczór to Anioł wkrótce poczuł na swych uzbrojonych plecach niewidoczny za to zbyt dobrze odczuwalny wzrok. W odległości dziesięciu metrów od okaleczonego wojownika, w powietrzu niczym zawieszony na przezroczystym sznurku unosił się nieokreślony cień wielkości człowieka. Widmo bez ostrzeżenia zbliżyło się następne parę metrów formując coś co przypominało niekompletną sylwetkę elegancko ubranego mężczyzny. Blade lico nieumarłego zdawało się jakby zaraz miało się rozpaść a przedtem trzymane z tyłu dłonie ukazały się jako kościste, połyskujące graby.

-Witaj... kimkolwiek jesteś... nie jesteś człowiekiem... a szkoda...-

W ten jakby niesionym przez kilka głosów echem rozbrzmiało powitanie.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł nie spostrzegł kiedy nadeszła noc. Bardziej w swojej wędrówce kierował się swoimi zmysłami anioła niż wzrokiem, toteż kiedy dotarł do niego dziwny impuls zatrzymał się i z pewnym zdziwieniem spostrzegł, ze już noc. Spojrzał za siebie, lecz nie dostrzegł niczego poza cieniem - mimo to, wyraźnie czuł czyjąś obecność. A jako że był niezwykle wyczulony na piekielnych, a ta obecność nie wykazywała oznak bycia piekielnym, mogła być czymkolwiek innym. Ta myśl nie należała do najbystrzejszych, jednak dała aniołowi pewność, ze to nie to, czego szuka. Mimo tego anioł odpiął od pasa krótką, jednoręczną kosę bojową i prostym gestem tchnął w nią moc światłości. W ten sposób rozjaśnił odrobinę okolicę, ale i dał sobie zdolność trafienia zwykła bronią niektórych magicznych istot. A jedna z nich z pewnością znalazła się w pobliżu. Co prawda lepiej czuł się w walce mieczem, jednak z nieznanego mu powodu, ostrze które posiadał nie akceptowało Magii Niebiańskiej.
Kiedy w końcu niezidentyfikowany osobnik "zmaterializował" się przed nim, anioł skupił na nim wzrok. Cóż, przynajmniej wiedział już dlaczego nie widział go wcześniej. Nie przepadał za nieumarłymi z jednego głównego powodu - ciężko było określić, cze są dobrzy czy źli. Niektórzy byli po prostu zagubionymi duszami, inni z kolei żądnymi krwi mordercami. Nie chowając kosy, anioł rozluźnił trochę ramiona, które odruchowo napiął gotów do walki.
- Witaj i ty kimkolwiek jesteś. Również nie jesteś człowiekiem, przynajmniej już nie. Szukasz tu czegoś? - Zapytał spokojnie, chociaż w jego głosie jasno dało się słyszeć chęć ruszenia dalej jak najszybciej się da. Niestety nie było to zbyt bezpieczne z nieznanym nieumarłym fruwającym mu za plecami.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

W pełni już zmaterializowana zjawa metodą nienaturalną. za to zdecydowanie odpychającą zbliżała się do anioła. Niczym nieruchoma poszarpana kukła nieumarły przesuwał się pomiędzy drzewami. Mimo że zdecydowanie nie zraził go widok kosy wyciągniętej zza pasa, to manifestacja niebiańskiej energii rozjaśniającej mrok, w ułamku sekundy unieruchomiła nadciągającą osobliwość tak jakby istota błyskawicznie zmieniła zamiary co do poszukiwacza. Lęk, zdziwienie, cokolwiek odwiodło ducha od jego dotychczasowych planów pozostawało ukryte pod niewzruszonym wyrazem nic nie mówiącej martwej ekspresji. Lodowate oczy mierzyły przez moment świecącą broń by ponownie spojrzeć na Ethelnalena tym samym dyskomfortowym spojrzeniem.

-To ty sprawiasz wrażenie szukającego... Ostatnia osoba którą tu widziałem również nie była człowiekiem... przechodziło tędy długi czas temu... -

Mówiąc to nieumarły spokojnym gestem uniósł swą rękę po czym arystokratycznym gestem wskazał drogę na północ .

-Ja potrzebuję tylko... ciepłego organizmu...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo stawała się coraz lepsza w ucieczkach, co zaczęło ją wyjątkowo drażnić. Koń pędził przed siebie gnany przez Elfkę, w której złość narastała z każdą chwilą. Dziewczyna nie przystopowała nawet na chwilę, nawet nie zauważyła, że pościg dawno się zakończył, a to co pojawiło się w Puszczy, zupełnie zniknęło.
Po dłuższej chwili Elfka w końcu zwolniła, żeby nie zamęczyć biednego rumaka. Rozejrzała się uważnie, ale nie zauważyła niczego podejrzanego. Wokół panowała cisza, nawet Pantera zniknęła gdzieś, pewnie uciekając w zupełnie inną stronę. Arayo mogła jedynie liczyć, że tamte stwory nie dorwały Kovaca, który jakby nie patrzeć, chciał jej pomóc.
Nie zwlekając ani chwili, dziewczyna ruszyła przed siebie w celu dokończenia tego, co miała zrobić. Wciąż nie było żadnego śladu, najmniejszej wskazówki, by powoli doprowadzić ją do rozwiązania zagadki. Słońce powoli zachodziło, Arayo nie była pewna jak daleko ma do najbliższego miasta, więc noc postanowiła spędzić w miarę bezpiecznym miejscu.
Następnego dnia Elfka ruszyła w kierunku Równin Andurii. Droga mijała całkiem spokojnie, bez żadnych zbędnych problemów, a co najciekawsze to zdawało się najbardziej podejrzane. Mimo tego wszystkiego, coś męczyło Elfkę, coś co nie dawało jej spokoju i nie pozwalało zatrzymać się ani na chwilę tylko dalej zmierzać przed siebie. Cały dzień minął jej na samotnej tułaczce, co zrobiło się naprawdę męczące, bardzo zniechęcało, ale nic nie mogła na to poradzić. Dziewczyna dotarła do lasu akurat zanim zaszło słońce. Właśnie w takich miejscach czuła się najlepiej, wiedziała, że jest bezpieczna, bo lasy to przecież jej teren, jej środowisko.
Cisza jaka panowała wśród drzew była niezwykle kojąca, ale kiedy trwała zbyt długo, na Arayo spłynęło uczucie niepokoju. Elfka zsiadła by ostrożnie kroczyć wąską ścieżką, uważnie rozglądając się dookoła. Coś wyraźnie było nie tak albo zwyczajnie zrobiła się przewrażliwiona. Arayo pokręciła głową i prychnęła rozbawiona własnym zachowaniem. Ruszyła więc pewniejszym krokiem, by znaleźć jakieś dobre miejsce do przenocowania.
Długi był spacer Elfki zanim rzuciło się w jej oczy dziwne światło, pomimo panujących ciemności. Zaskoczona tym, ruszyła w tamtym kierunku, wiedziona ciekawością, a może nawet nadzieją, że znajdzie w końcu kogoś do towarzystwa choć na chwilę. Arayo wytężała swój elficki wzrok, w miarą zbliżania się do źródła światła. Widziała dwie postacie, ale nie potrafiła rozpoznać ani rasy, ani niczego co dałoby jej jakikolwiek obraz sytuacji.
Dziewczyna zbliżyła się więc jeszcze bardziej i w końcu dostrzegła jedną postać znacznie wyraźniej. Mężczyzna, który wykorzystywał światło, miał jedno skrzydło. Arayo była zaskoczona tym, ponieważ zawsze istoty miały parę skrzydeł... Chyba, że były to anioły, które przeskrobały coś przeciwko ich władcy. Od razu do jej myśli przypełzł obraz skrzydeł wiszących na ścianie, w drewnianej chatce. Na samo ich wspomnienie, Ar poczuła nieprzyjemne dreszcze.
Dziewczyna zrobiła minę jakby ją nagle olśniło... Nie wierzyła własnym oczom, czyżby poszukiwania okazały się aż tak łatwe? I co właściwie się stało?
Elfka przyspieszyła nieco, chcąc porozmawiać z Ethelem jak najszybciej.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Co prawda anioł nie znał zamiarów nieumarłego, jednak zdołał zauważyć pewną zmianę w jego zachowaniu kiedy dostrzegł jego broń. Nie schował więc kosy, spojrzał jedynie w kierunku wskazanym przez nieumarłego. Nie potrzebował rad, doskonale wiedział gdzie skierował się piekielny. Przez niecały rok ganiania za nim, nauczył się posługiwać niebiańską magią w taki sposób, aby trzymać namiar na śledzonym piekielnym. Nie było to zbyt dokładne, a czasami męczące, jednak wystarczające aby go nie zgubić.
- Wiem kim była i dokąd poszła. A skoro szukasz ciepłego organizmu, trafiłeś pod zły adres. Mam nadzieję, ze nie jesteś na tyle niepoważny, aby rzucić się na żywego anioła i uszanujesz fakt, że nie mam czasu się z tobą teraz rozprawić. - Anioł zastygł w miejscu , przekręcając lekko głowę na bok i wbijając chłodne spojrzenie w postać nieumarłego, jakby czekał aż ten odfrunie.
Będąc wyczulonym na bardziej magiczne istoty, anioł nie spostrzegł w oddali zbliżającej się elfki - była jeszcze za daleko w ciemności.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

W trakcie wypowiedzi anioła wizerunek zjawy wyraźnie sposępniał rozwierając jednocześnie białą szczękę generując przez to gęstą smugę niezidentyfikowanego dymu, prawdopodobnie nadmiaru ektoplazmy odkładającej się w niematerialnym korpusie.

-Nigdy... nie potępiaj tych... którzy nie stali jeszcze przed sądem ostatecznym... Zbywasz ludzką duszę jakbyś niczym nie różnił się od piekielnego... Nie zabijesz mnie, nawet biała dama nie zaprowadzi mnie przed oblicze Pana... Jedyną moją nadzieją jest pokutowanie a ty zamiast nadziei chcesz darzyć mnie cierpieniem... Nikogo nie zatrzymuję... po prostu zmierzamy w tym samym kierunku...-

Widoczna, spokojnie falująca na wietrze szaro-blada sylwetka w przeciągu sekund z powrotem obróciła się w pozbawiony konturu, bliżej nierozpoznawalny cień, który nawet w nocy wyróżniał się spośród mroku lasu jako punkt czerni absolutnej. Przed całkowitą deformacją lodowate oczy zdążyły jeszcze obrzucić leśną elfkę krótkim spojrzeniem wskazując Ethelnalenowi pozycję poprzednio niezauważalnej kobiety.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka szła w kierunku Ethela i czegoś, czego nie do końca potrafiła zidentyfikować. Anioł wyglądał zupełnie inaczej niż go zapamiętała, ale mimo wszystko cieszyła się, że w końcu go znalazła. Im była bliżej, tym coraz bardziej nabierała pewności w tym, że Ethel z kimś rozmawiał. To co stało przed nim nie było żywą istotą, to było pewne, ale właśnie ten fakt wydawał się nieco przerażający.
Elfka parsknęła pod nosem, śmiejąc się z kolejnej dziwnej sytuacji, ilekroć widziała się z Ethelem, zawsze działo się coś takiego.
Dziewczyna przywiązała konia do jednego z drzew i dalej poszła sama. Teraz na pewno była widoczna dla obu istot, co odrobinę ja zaniepokoiło.
- Ethel? - odezwała się z lekkim uśmiechem.
- W końcu cię znalazłam! - wyszła spośród drzew i teraz mogła wyraźnie zobaczyć co stało się z Niebianinem, a do tego.. kim był jego rozmówca.
Spojrzała z zaskoczeniem na ducha, nie bardzo wiedząc co ma zrobić, dla pewności nieco się odsunęła.
- Co się stało? - zapytała Ethela, zerkając na jego skrzydło.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

- Przykro mi, jednak niestety trafiłeś na anioła przeznaczonego do służby w legionach, a nie zbawianiu błąkających się po świecie dusz. Nie potępiam cię, tylko ostrzegam. - Na twarzy anioła pojawiła się złość, co było dość dziwne, tym bardziej, ze słowa wypowiedział całkiem spokojnym tonem. Powiódł wzrokiem za spojrzeniem zjawy i tym razem dostrzegł już postać zmierzającą w ich kierunku. Z początku wydała mu się tylko zwyczajnym, zagubionym w lesie człowiekiem. Dopiero po usłyszeniu głosu drgnął na całym ciele, zaciskając pieść na rękojeści miecza. Mrużąc oczy i stojąc sztywno jak pomnik, przyglądał się jeszcze przez krótki czas zbliżającej się elfce.
- Proszę bardzo, masz swój ciepły organizm - stwierdził chłodno, spoglądając na niewyraźną mgiełkę która pozostała po postaci ducha, jednocześnie kosą wskazując w stronę elfki. Zaraz potem obrócił się w stronę w którą od początku zmierzał i ignorując pytania elfki ruszył przed siebie. Może po prostu jej nie rozpoznał lub nie usłyszał, kto wie. Tchnął w broń trochę więcej magii, aby lepiej oświetlić sobie drogę przez ciemny las.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

Podczas gdy anioł pośpiesznie oddalił się w obranym niedawno kierunku, jego dotychczasowy rozmówca, a raczej niewyraźna prezencja wydała z siebie dźwięk przypominający powolne przesuwanie wyszczerbionego miecza o powierzchnię chropowatej skały. Elfka nie mogła dostrzec oczu, jednak mogłaby przysiąc, iż właśnie w tym momencie coś ją obserwuje. Arayo tak jak wcześniej starała się zachować bezpieczny dystans jednak wkrótce przestało to być możliwe, gdyż zamiast jednego ducha wkrótce otoczyło ją co najmniej siedem. Była to halucynacja zesłana na jej umysł przez nieumarłego, niezwykle trudne do zweryfikowania projekcje tak samo przerażających sylwetek.
Makabryczny krąg powoli zbliżał się do łuczniczki unosząc jej ciało dwa łokcie w górę niczym zawieszoną na sznurkach lalkę.

-Nie sądzisz... że to zbyt późna pora na spacer? Nie znoszę zabijać kobiet... nie w tym rzecz...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka uśmiechnęła się wesoło do Ethela, ciesząc się ,że go widzi, tyle chciała mu powiedzieć, o tylu rzeczach porozmawiać i przede wszystkim dowiedzieć się co się z nim działo.
- Ethel? - zapytała zaskoczona jego reakcją.
- Nie poznajesz mnie? - dodała smutno, ale Anioł nawet się nie odwrócił w jej stronę. Nie rozumiała zupełnie jego zachowania, przecież tyle razem przeszli, martwiła się o niego a teraz?
- Co się dzieje.. - powiedziała do siebie. Chciała od razu ruszyć za Skrzydlatym, ale rozmówca Anioła postanowił zająć się nowym gościem.
Arayo widziała duchy... Przerażona rozejrzała się, próbowała uciec gdzieś, ale nie dala rady. Od razu na myśl przyszedł jej Demon, ale przecież go nie ma.
Elfka chciała zareagować, ale coś uniemożliwiło jej próbę wykonania jakiegokolwiek ruchu. Coś uniosło Arayo nad ziemię, na co dziewczyna zareagowała szamotaniem się, ale wszystko na darmo.
- Puszczaj mnie! - warknęła przestraszona.
- Tknij mnie tylko, a pożałujesz! - powiedziała głośniej.
Elfka nie potrafiła wyrwać się od tego, co trzymało ją w potrzasku. Nie mogła sięgnąć po miecz, choć pewnie nawet on nie uratowałby jej życia w takiej sytuacji.
- Ethel! Pomóż mi. - zawołała do przyjaciela.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

Wizję zakryła ciemność a Arayo czuć mogła jak kolejne rejony jej psychiki zalewa wiązka od dawna nieżywej duszy. Jej wspomnienia, marzenia ścierały się z zimną nieprzenikalną pustką zadając przy tym niemałe cierpienie. Mięśnie, stawy, wkrótce całe kończyny zaprzestały posłuszeństwa zamykając wojowniczkę w jej własnym organicznym więzieniu. Elfka mogła tylko mieć nadzieję, że ktokolwiek przejął kontrolę nad jej ciałem nie zapomni o czynności oddychania. Już gdy to coś miało przełamać granicę niewyobrażalnego bólu... wszystko się uspokoiło

Świat stał się snem a czas zaprzestał swego rytmu. Najróżniejsze wizje pojawiały się i znikały. Zapach lasu, cichy tętent kopyt, Panujący wszędzie mrok. Sen... a może rzeczywistość, nie dało się tego określić. Elfka czuć mogła ból w swoich kościach, gdy te stawały się zbyt intensywnie obciążone. Wciąż czuła miarowe bicie serca niczym bijący dzwon z odległości wielu kilometrów. Wtedy poczuła nowy zapach, zapach zgaszonego ogniska zalanego deszczem. Z każdej strony rozchodziła się woń wilgotnych kamieni porośniętych roślinnością. Wkrótce coraz więcej bodźców docierało do świadomości. W tym momencie jej nadgarstki spętała lina, bardzo szorstka i tak samo mokra jak wszystko naokoło.

-Co to ma być za kobieta...?
-Nie wiem co to jest, ale sam widziałem jak to coś gołymi rękami urwało głowę naszemu zwiadowcy... musieliśmy stracić jeszcze dwóch dobrych ludzi zanim dało się ją powalić na ziemię... teraz czekamy na rozkazy szefa...

Trzask ciężkich okutych drzwi ostatecznie wybudził Arayo z koszmarnego transu. Nie była już na cichej drodze, wyglądało to na fort renegatów a od wolności dzieliły ją teraz kraty miniaturowej celi.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethelnalen z początku zamierzał odejść, jednak krzyki elfki zmusiły go do zatrzymania się. Widocznie kolejny raz przecenił czyjąś dobroć. Syknał przekleństwo pod nosem i szybkim biegiem znalazł się z powrotem przy elfce. W biegu światło promieniejące od kosy zniknęło, za to jasnością zapłonęły jego oczy, jakby gromadził w sobie energię. Gdy tylko znalazł się przy elfce, szybkim ruchem naciął lekko jej skórę i przyłożył do rany jedną dłoń. Nie była to zbyt anielska praktyka, jednak już jakiś czas temu zorientował się, że magia ma silne działanie jeśli nie dzieli jej od adresata ochronna warstwa skóry. Drugą dłonią anioł chwycił gardło elfki, po czym spojrzał chłodno w jej oczy, które w tej chwili były nieobecne i wysyczał gniewnie.
- Zanim doliczę do trzech, masz szansę z niej wyjść, inaczej zrobię to siłą. Raz, dwa, trzy - policzył od razu, co trwało nie mniej niż sekundę, aby nie dać nieumarłemu możliwości wymyślenia obejścia jego zamiarów. Ethel nie wiedział, czy duch wszedł w ciało elfki, czy po prostu zawładnął jej umysłem. Zaklęcie którego zamierzał teraz użyć miało za zadanie wypłoszenie z ciała ofiary wszelkich obcych ciał. Podstawowo to zaklęcia służyło do zwalczania chorób, zakażeń i podobnych, jednak po pewnych pracach anielskie wojska przekształciły je na potrzebę oczyszczania śmiertelnych z krótkotrwałych opętań. Im opętanie dłużej trwało, tym zaklęcie stawało się mniej skuteczne, przynajmniej w rękach standardowo wyszkolonego anioła. Ethel nie miał jednak wątpliwości, ze jeśli duch zamierza coś kombinować, albo zostanie unicestwiony, albo dość mocno poturbowany i wypchnięty w przestrzeń.
Od razu po wypowiedzeniu "trzy" anioł wpuścił do ciała elfki silny impuls niebiańskiej magii, która rozeszła się z żyłami, rozświetlając na moment jej ciało, docierając od stóp aż po najdalsze zakątki mózgu.
Awatar użytkownika
Calvari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvari »

Żyły Arayo wypełniła niebiańska światłość docierając ostatecznie do miejsca gdzie znajdowała się
esencja jej świadomości ,
gdzie też przebywała tajemnicza obecność nieumarłego, który właśnie w sposób
nienaturalny przywłaszczył sobie elfi korpus lewitujący teraz w powietrzu.
Antyczne światło szybko dotarło do obydwu dusz jednak
mimo oczekiwań pół-skrzydlatego niczego ona nie unicestwiła. Wprost przeciwnie.
Iluminacja niebieskiej energii uzdrowiła oba istnienia, co w przypadku udręczonego
ducha oznaczało oczyszczenie z wszelkiego przekleństwa, gdyż nie był on demonem, lecz duszą człowieka.
Iskra wolności i rozgrzeszenia niemal natychmiastowo rozdzieliła opętaną od wyzwolonej duszy.
Otwarte usta elfki skierowały się ku niebu tworząc strugę niezwykłej energii.
Teraz nieumarły, po wielu latach cierpienia, nareszcie
odnalazł drogę do nowego, lepszego świata.

[z/f]
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo nie bardzo wiedziała co się dzieje. Sytuacja napawała ją lękiem, przypominając o tym, co męczyło ją przez długie lata. Wspomnienia tamtych wydarzeń nawiedzały ją nieustannie często sprawiając, że elfka żałowała, że żyje.
Teraz czuła w całym ciele coś co ogarniało ją aż po najciemniejsze zakamarki jej umysłu. Dziewczyna poddała się temu nieświadomie, przerażona wizją powrotu Demona.
Ból, który ogarnął ciało Elfki, przeszywał każdą komórkę jej ciała, z ust Elfki wydobył się jęk cierpienia. Arayo zamknęła oczy, nie mogąc znieść tego co się dzieje, kiedy znowu je otworzyła, zamiast lasu zobaczyła zupełnie co innego, do tego słyszała czyjeś głosy... Ale to wszystko wyglądało zupełnie inaczej, niż zazwyczaj... Nie było tak jak podczas przemiany, nie było również tak jak w snach... Coś było wyraźnie nie tak..
Te myśli jakby ocuciły Arayo, która z całej siły chciała pozbyć się tych wizji, gdzieś z oddali dobiegł do niej zniekształcony głos, ale jakby znajomy... Nie mogła przypomnieć sobie do kogo należał, zupełnie jakby był tylko wspomnieniem.
W jednej chwili dotarło do niej kogo słyszała... To był głos jej przyjaciela.
Elfka krzyknęła głośno jego imię, by pomógł jej wyrwać się z czegoś, czego nie rozumiała. Walczyła z całej siły by uciec od tego co zawładnęło jej ciałem. Całą siłą woli jaką posiadała, starała się odepchnąć całe zło, które na nią spłynęło.
W pewnym momencie wszystko zaczęło się burzyć, cała wizja zaczynała znikać, a Ar nie czuła już takiego bólu... Jedyne co utkwiło jej w pamięci to moment, w którym spojrzała na Ethela, trzymającego ją... Potem wyczerpana tym co się stało - zemdlała.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł przymknął oczy, kiedy światłość zniknęła już w ciele elfki. Użycie tego typu magii trochę go zamroczyło, zbyt długo nie miał wystarczająco długiego odpoczynku. Po chwili wyprostował się i spojrzał na elfkę.
- Zjawa powinna być już daleko stąd. Dalej sobie poradzisz. - mruknął i już chciał się odwrócić i ruszyć dalej przed siebie, jednak trochę podejrzanym wydał mu się brak odpowiedzi. Anioł warknął pod nosem i najchętniej uderzyłby w coś mieczem. Obejrzał się w stronę w którą zmierzał, po czym z powrotem na nieprzytomną postać.
- Cholerni słabi śmiertelnicy... same problemy z wami. - Wywarczał jak rozzłoszczony wilk i podniósł dziewczynę, zarzucając sobie jej cało na ramię jak worek ziemniaków. Rozejrzał się i dostrzegł jej konia. Podszedł w tamtym kierunku, po czym ułożył Arayo na ziemi pod drzewem. Chciał wziąć z jej konia jakiś płaszcz, czy koc, jednak zwierze wierzgało za każdym razem kiedy próbował się do niego zbliżyć. Zrezygnował więc i przykrył elfkę własnym płaszczem, tylko po to, żeby jej ciało się nie wychłodziło. Przeklął pod nosem czas który już stracił, po czym odszedł kawałek i aby nie czekać na próżno, poszukał jakąś grubszą kłodę, ustawił ją pod drzewem i zaczął ćwiczyć na zmianę walkę mieczem i kosą. Czekał tylko aż elfka się obudzi, nie ważne czy zrobi to za godzinę czy dopiero rano.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości