Równiny Andurii[Trakt prowadzący do Ekradonu] Wszystko przed nami...

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Gdy tylko korsarz ranił monstrum, jedna z poruszonych gwałtownie macek trafiła Finuę w plecy, przewracając ją i wypychając powietrze z płuc w zduszonym sapnięciu. Kuglarka upadła w pewien sposób szczęśliwie, chociaż zdarła sobie przy tym boleśnie skórę z dłoni. Odrobinę w lewo i wylądowałaby twarzą w płomieniach. Odczołgała się nieco dalej, czując jak kończyło się dobroczynne działanie adrenaliny i zaczyna drżeć ze strachu. Śmierć w paszczy, czy cokolwiek ten potwór miał, była chyba najbardziej nieprzyjemną, jaką mogła sobie wyobrazić. Stanęła na nogi i wyszła zza płonących zarośli chwiejnych krokiem. Niemal od razu dojrzała resztę grupki i po kolejnych dwóch krokach usiadła na ziemi, odczuwając niebywałą ulgę. Nie zauważyła przy tym, że jej lewa nogawka, nieco powyżej kolana paliła się w najlepsze.
- Nic mi nie jest! - Spróbowała zawołać, ale przez ściśnięte strachem gardło wydostał się tylko szept. Powoli zaczynała odczuwać pewien dyskomfort i spojrzała na nogę, jednak za diabła nie mogła skojarzyć ognia z zaczynającym się bólem. Zwyczajnie nie była w stanie myśleć.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Nic nie mówił, i niechętnie przyjął butelkę. Upił trochę i wrzucił butelkę do plecaka. Usłyszał ciche gruchotanie. To zapewne Bogart przeczołgiwał się w plecaku. Ręka nadal go paliła, i na razie nic nie mógł na to poradzić. Wstał, podpierając się na swojej broni. Rozejrzał się wokół, i natrafił wzrokiem na Finuę, wyczołgującą się z krzaków. : No, to chyba koniec przeszukiwań", pomyślał, chowając broń. Schylił się, i wyciągnął z plecaka śnieżnobiały ręcznik. Ruszył w stronę Finui.
-Łap, wytrzyj się.... Na razie nie ma ci gdzie załatwić kąpieli- rzekł, podając Nakirze ręcznik. Podszedł do dziewczyny i rzekł:
-Nic ci nie je.... ogień - mruknął, po czym rzucił się żeby ugasić żar. Uklepał dłonią płomienie, po czym rzekł:
- Chodź, Lucivar robi za lekarza, powinien cię obejrzeć - powiedział, podając jej zdrową dłoń.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Ucieszył się na widok żywej Finui. Theranee nie widziała jej, bo sama została trafiona macką. Obawiał się, że zemdlała, bo nie pamiętała nic z dnia dzisiejszego. Uważnie obejrzał nogę dziewczyny. Z lekka poparzona. Przywołał wodę z bukłaka i schłodził ją do niskiej temperatury a następnie tworząc coś na kształt bandaża umieścił wodę na nodze dziewczyny.
- Będzie się trzymać. Bez obaw! Nie będziesz mokra, zapewniam - zwrócił się do panienki. Spojrzał na Naki. Wcale nie miała gładko, bo w każdej chwili mogła zostać uderzona macką potwora.
- Myślę, że rozbijemy dziś tu obóz. Finua ma ranną nogę i chyba wszyscy nie mamy ochoty na podróżowanie. Zapalił ognisko jednym pstryknięciem palca, a następnie otoczył obóz barierą powietrza odpychającego. Proste zaklęcie, które miało zawiadomić o wizycie jakichś niespodziewanych gości, lub co gorsza... ziomków istoty leżącej na ziemi.
Stworzył coś na kształt jajecznicy. Zapachem owszem przypominało to owe danie, lecz w smaku była to podeszwa z... piórami? Odchrząknął i z lekka speszony zapytał:
- Dziatwa... em... Podzielita się ze mną? - wyszczerzył zęby. - Spróbujcie, może zrozumiecie.
Dał każdemu na spróbowanie. Theranee położyła się obok koni i plotła głupstwa jakoby istoty owe rozumiały ją. Opowiadała o swych przygodach i co jakiś czas zadawała pytania. Czekała na odpowiedź (która się nie pojawiała!) i plotła dalej.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Nakarmiwszy klacz, Naki wróciła do pozostałych i sama postanowiła wziąć się za pałaszowanie zapasów, oczywiście z umiarem. Ognisko rozpaliło się raz, dwa, albowiem mag już o to zadbał. Coraz bardziej ciekawiły ją zdolności Lucivara. Nigdy nie miała styczności z taką magią. Widziała jeno jak jakiś mężczyzna wyciągał zwierzę z kapelusza, nie pamiętała dokładnie jakie, była jeszcze mała.
- Trzymaj. - Rzuciła czarodziejowi jabłko. - Jakby co, to mam tego więcej. Stragan z owocami nie był zbyt dobrze chroniony - zaśmiała się cicho.
Zamyśliła się na moment, rozmyślając nad wydarzeniami z dzisiejszego dnia. Machinalnie wyjęła nóż i zaczęła obracać ostrze w dłoni.
- Źyjemy pełnią życia, moi drodzy! - zawołała radośnie, spoglądając na towarzyszy. - Lucivarze, zdradzisz co nieco o tajnikach swojej magii? - zapytała dygresyjnie, biorąc kęs chleba. - Zawsze mnie zastanawiało, jakim cudem potraficie robić te wszystkie rzeczy. Wiem, że to wynika z tego, czy magia jest wam przeznaczona, czy macie ją we krwi, czy też czujecie, że możecie wszystko i takie tam filozoficzne bzdurki. Jednak mnie chodzi o to, jak dążycie do perfekcji rzucania czarów. Studiujecie księgi? Albo może zupełnie inna forma ćwiczeń, całkowicie nieznana śmiertelnikom?
Wzięła kolejny kęs. "Muszę się umyć" - pomyślała, zerkając na swój uświechtany ubiór.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Wstała z pomocą Kayleseca, cały czas nieco otępiała. Na zabiegi maga patrzyła niewidzącym wzrokiem. Trzęsła się przy tym jak galareta, ale można było przypisać to niedawnym przeżyciom. Dopiero przy ognisku, gdy wyjęła z torby butelkę spirytusu i pociągnęła łyk, poczuła się nieco lepiej. Wtedy spojrzała z obrzydzeniem na nogę i zerwała opatrunek.
- Nie rób tak więcej, proszę. - Mruknęła, patrząc z ukosa na Lucivara i wtedy dopiero można było zauważyć, że miała zsiniałe usta. Bez większego namysłu wyciągnęła z ogniska kawałek płonącej gałęzi i trzymała go przez chwilkę w dłoniach. Niby nic wielkiego, gdyby nie fakt, że drewienko miało wielkość połowy zaciśniętej pięści i było całe w płomieniach. Nagrzane solidnie dłonie położyła po bokach dziury wypalonej w spodniach. - Nigdy więcej nie traktuj mnie niczym zimnym. Nigdy. Od oparzeń mi nic nie będzie, a od zimna tak.
Pociągnęła jeszcze jeden łyk i puściła flaszkę w obieg, a przynajmniej zaoferowała ją każdemu po kolei. Z przepastnej torby wyjęła czystą szmatkę, w którą owinięte było pół bochenka chleba i kawałek sera. Po chwili poszukiwań znalazła też dwa pętka kiełbasy, po prawdzie nie do końca uwędzonej, ale nie można narzekać, gdy kradnie się coś wprost z wędzarni.
- Dziękuję wam wszystkim za pomoc. Naprawdę to doceniam. Częstujcie się tym, co jeszcze mam. A właśnie. Kay? Widziałam, że plunąłeś ogniem w tą istotę. Ciekawy pomysł, ale... widziałam, JAK to zrobiłeś. I lepiej tego nie powtarzaj, bo omal nie podpaliłeś przy okazji siebie.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

-Hyh. Nic takiego. Mój...znajomy pluł ogniem, tylko że magicznym. Kiedyś po akademii nie mieliśmy co robić, i Obern zabrał mnie w góry i tam ćwiczyliśmy takie coś. Doskonale wiedziałem w co się pakuję, lądując na płonącej bestii. Nie potrzebuję pouczeń. - warknął. Ułożył wygodniej ramię i szturchnął butem ognisko, odkrywając żar.
-A w kwestii magii. Oni- wskazał głową na Lucivara- wiedzą, na pewno wiedzą, jak używać i przetwarzać magię. W tym nikomu nie ustępują. Lecz nawet najwięksi z nich nie wiedzą dokładnie, czym w środku jest magia. Co jest jej esencją. Tę wiedzę otrzymuje się przy śmierci. Lucivarze- zwrócił się prosto do maga. - Nie zrozum mnie źle, lecz ja po prostu wiem niektóre rzeczy. Spytacie skąd?
Zamilkł na chwilę. W oczach przewinęły się obrazy wspomnień, lecz nie należące do niego. Widział je wyraźnie, lecz większości nie pojmował. Oprócz jednego.
- Spotkaliście się z terminem ponownego odrodzenia? Jest sposób, by po śmierci można było się na nowo odrodzić. Można inaczej się zachowywać, inaczej wyglądać, ale w głębi jesteśmy tymi samymi osobami. Lecz traci się swoje wspomnienia. Najwidoczniej mi się udało, gdyż nie wiem jak, ale z urodzeniem miałem przed sobą trzy informacje, prawdopodobnie pochodzące ode mnie samego, lecz z innego miejsca i czasu. Pierwsza, to istota magii. Nie potrafię jej wam wytłumaczyć, choć ją rozumiem. Jest to praktycznie bezużyteczne, bo ja nie mam wykształconego zmysłu magicznego... Albo raczej" Kaylesec" nie ma tego zmysłu.Druga to sama świadomość, że pamiętałem swoje poprzednie wcielenie. To zwykle się nie zdarza. A trzecia..- urwał, biorąc oddech. - Trzecia, to fakt, że tamten ja był magiem cienia.
Spuścił lekko głowę. W powietrzu wisiała niezręczna cisza. Spojrzał na towarzyszy.
- Wybaczcie, musiałem wam to powiedzieć- żebyście nie mieli złudzeń, z kim podróżujecie...
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

- Nie wątpię, Kaylescecu, że wiesz co nieco o magii, lecz twoja odpowiedz nie do końca była sprecyzowana. Nakira pytała w jaki sposób dążymy do perfekcji... Otóż moja droga nikt z nas nie jest perfekcyjny, a trening opiera się głównie o przełamaniu barier dzielących nas z źródłem magii. Tak przynajmniej mnie uczono. Magia jest czymś na co musimy uważać. Nie możemy korzystać z niej za często co ja z lekka bagatelizuję. Jak zapewne sobie zdajecie sprawę należę do innej rasy niż wy. Nie jestem człowiekiem. Jako czarodziej należę do rasy pradawnych. Nasze bariery są praktycznie zniesione. Mamy o wiele gorzej od was. Musimy wyzwolić całe swoje możliwości, by podłączyć się do magii. W księgach zapisane są jeno spostrzeżenia, wskazówki bardziej doświadczonych magów, którzy chcą pomóc młodszym - wykład Lucivara mógł trwać i trwać, toteż mężczyzna urwał i odwrócił się do Finui. - Wybacz, droga kuglarko. Mam nadzieję, że nie wyrządziłem ci większej szkody. Chciałem tylko pomóc i nic więcej.
Wgryzł się w jabłko. Wspaniały smak! Nigdy nie stworzy czegoś takiego. Zawołał panterę i rzucił jej ogryzek następnie podniósł się na nogi. Tkanie zaklęć osłabiło go. W dodatku utrzymywanie bariery ochronnej kosztowało go coraz więcej wysiłku. Dał koniowi odrobinę wody. Położył się obok ogniska.
- Wybaczcie, ale muszę się zdrzemnąć. Gdyby osłona przestała działać to zbudźcie mnie. Aha! Będziecie mogli wyjść z obozu, ale dostać się do niego... wątpię.
Przymknął oczy i pogrążyły go senne majaki. Śniło mu się, że leciał. Był jednym z tych Fellarianinów, bawiącym się wokół Shari. Sen był cudowny, gdy później zorientował się, iż poluje. Miał również dziób! Zataczał kręgi nad stolicą i co chwila atakował. Kiedy zaatakował syna...
- Aaa! - zerwał się.
Dotarło do niego, że spał. Wydmuchnął powietrze i opadł na prowizoryczne posłanie. Usnął ponownie.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

- Reinkarnacja? - Naki uniosła brew. - Naprawdę pamiętasz swoje poprzednie wcielenia? Niesamowite. Też bym tak chciała.... Chociaż nie, sądzę, że pozostanie w nieświadomości w jakiś sposób chroni. Ale to moje spostrzeżenia.
Nie czuła zmęczenia. Po tych wszystkich wydarzeniach, przebytych szlakach... Nic. Czuła się jakby był ranek, a ona wstała wypoczęta i zrelaksowana, co ją dziwiło i powoli zaczynało przerażać. Jednak kiedy spojrzała na śpiącego czarodzieja, potem przeniosła swój wzrok na ogień, wesoło zajadający się drewnem... Nadal nic. Westchnęła, całkowicie zdegustowana, wstała z ziemi i przeciągnęła się. "Nudno trochę, trzeba by było coś zrobić" - pomyślała, podchodząc do klaczy. Pogłaskała zwierzę delikatnie po szyi, rozmyślając nad grą, w którą zawsze grali z jej byłymi towarzyszami każdego wieczoru przy ognisku. Z zamyślenia wyrwał ją krzyk. Efekt był taki, że podskoczyła, rzucając nożem, który poleciał hen daleko nad głowami towarzyszy. Najwidoczniej mag musiał mieć zły sen, jednak po chwili znów zasnął.
- Panie, daj mi sił - mruknęła pod nosem. - Słuchajcie, mam pewien pomysł - powiedziała, wracając na swoje miejsce przy ognisku - i tylko od was będzie zależało, czy w to wejdziecie. Jako że jest straszliwie nudno, a nie widzę, by któreś z was - wskazała brodą na Kayle' a i Finuę - miało zamiar iść spać, tak więc zagrajmy w... "Nigdy". - Widząc miny towarzyszy, dodała: - Zasady są bardzo proste. Mówicie "Nigdy" i kończycie zdanie. Taki przykład: Nigdy nie odpuściłam swojemu wrogowi. Jeśli to zrobiliście, pijecie, cokolwiek byście mieli, nawet woda może być. Jeśli nie, osoba, która to powiedziała pije. Mój dawny znajomy powiedział, że ta gra nie ma sensu, ale ja sądzę, że to jest dobry sposób na poznanie się. - Odczekała chwilę. - To jak? Zagramy?
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Podczas rozmowy o magii, Finua gapiła się w ogień z dość mocno znudzoną miną. Kiedyś przez kilka tygodni wysłuchiwała takich wywodów dzień w dzień, kiedy próbowano wykrzesać z niej coś ponad iskry. Ożywiła się dopiero, słysząc propozycję gry.
- Brzmi ciekawie. Zawsze jakaś metoda na zabicie czasu, zanim będziemy w stanie zasnąć po dzisiaj. - Tu dziewczyna zamyśliła się na chwilę, po czym upiła łyk z butelki ze spirytusem. I przy okazji wyjęła dwie pozostałe, których jeszcze nie miała okazji napocząć. Postawiła je w zasięgu towarzyszy z miną sugerującą wyraźnie, że ich podpuszcza. W końcu jeśli tak młoda osoba, jak ona dawała sobie radę ze smakiem mocnego alkoholu, to oni powinni tym bardziej. Gdyby nie drobny szczegół. Finua prawie nie czuła żadnego ze smaków, co pozwalało jej jeść i pić niemal wszystko bez skrzywienia. - Pomyślmy... nigdy nie spędziłam w areszcie więcej niż jednej nocy. I to wcale nie dlatego, że byłam taka spokojna, że mnie wypuszczali.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Pomysł wydawał się ciekawy, a on i tak nie czuł potrzeby snu. Mrok go uspokajał. Propozycja gry zaintrygowała go, więc przystąpił do niej razem z innymi. Mag chrapał nieprzerwanie. Kayle usiadł ze skrzyżowanymi nogami tak, że tworzył z Nakirą i Finuą coś na kształt koślawego trójkąta.
-Nawiązując do wypowiedzi Finui: Nigdy nie znalazłem się w areszcie. Jakoś nigdy nie potrafili mnie skutecznie unieruchomić- mruknął, wzruszając lekko ramionami.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Zaśmiała się pod nosem i pociągnęła z butelki. Otarłszy usta rękawem, spojrzała na karą klacz. "Zasnęła. Zazdroszczę" - pomyślała, obserwując przez chwilę, po czym skierowała wzrok na towarzyszy.
- Ja najdłużej siedziałam tydzień. Za zabicie jakiegoś pogiętego, ale ważnego, mężczyzny. Nigdy nie miałam rodziny, nawet przybranej.
Spuściła na moment głowę, a po chwili spojrzała na płomienie. Przez ułamek sekundy wydawało jej się, że zauważyła w nich coś na kształt oka. Jednak owe wyobrażenie zniknęło w kolejnej sekundzie, a Naki otrząsnęła się z transu.
- No. Zobaczymy, kto nastepny pije. - Uśmiechnęła się pod nosem.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Po słowach Nakiry, Finua zagapiła się na moment w jakiś punkt za plecami towarzyszy, poruszając bezgłośnie wargami, w dowód namysłu.
- Ja miałam trzy... nie, cztery rodziny! Rodzice i brat, brat i gildia złodziei, moja pierwsza trupa no i dwoje przyjaciół, z którymi podróżowałam przeszło dwa lata. - Wyszczerzyła lekko zęby i pociągnęła z flaszki nieduży łyk. - Pomyślmy... nigdy... nigdy nie weszłam do wody głębiej, niż po kostki. Przynajmniej z własnej woli.
Na samą myśl o zanurzaniu się w wodzie, kuglarka aż się wzdrygnęła. Kąpiel w jej mniemaniu powinna być możliwie szybka i możliwie gorąca.
- No, nie uwierzę, żeby pirat nie musiał teraz w końcu wypić! Pamiętaj, że nie wypada, żebyśmy my się spiły, a Ty nie!
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- A co, boisz się o swoją prywatność podczas gdy ja będę trzeźwy a wy tak zwane " zalane w trupa"?- mruknął, śmiejąc się pod nosem. Ale coś było na rzeczy, nie pamiętał, kiedy ostatnio obudził się w miejscu, w którym NA PEWNO nie kładł się spać.
-Hmm... Nigdy nie pamiętam, żebym był ostatni w zawodach pływackich. Raz udało mi się zająć pierwsze miejsce, ale zwykle to drugie i trzecie - odparł, pociągając łyk z butelki. Płyn spłynął przez gardło i osiadł w żołądku. Zamyślił się nad butelką, patrząc na jej wnętrze, ale po chwili oddał ją dalej. Wstał, przeciągnął się i zaczął rozbierać. Kaftan i skórznia ukryta pod nim poleciały na dół. Odpiął pas z nożem, rzucił na ziemię broń, i rozciągnął ręce.
- Mówią, że najlepszy sposób na sen to wysiłek... Choć zwykle to, co ludzie mówią, to półprawda albo gówno prawda, lecz to nie ważne - powiedział, zsuwając z siebie kolejne rzeczy. W końcu został się w samych butach i spodniach.
- Idę pobiegać, dołączycie?- spytał ruszając żwawym truchtem przed siebie. Księżyc świecił jasno.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Nie spał. Jego organizm wystarczająco się zrelaksował. Obserwował jak chłopak namawia dziewczęta do wspólnego biegu. Wypuścił powietrze z niedowierzaniem. Jeszcze przed chwilą walczyli o swoje życie z jakąś piekielną istotą, a ona chce... biegać! Co więcej! Obóz otaczały osłony magiczne. Przezeń nie da się wejść! A co jeśli zasnę? Jak się tu dostaniecie? Nie chciał o tym myśleć i tylko ułożył się wygodnie na posłaniu. Sięgnął po bukłak z wodą i wychylił nieco płynu. Therra zasnęła i właśnie leżała obok koni. Jak długo prowadziła swój monolog? Jak długo spał?
Podniósł się i dołożył do ogniska. Spojrzał w kierunku Twierdzy Czarodziejów. Wspaniała była to budowla, a czarodziej miał dobre wspomnienia związane z nią.
Czarodziej usiadł na posłaniu i stworzywszy kawałek szarlotki zabrał się do konsumowania. Wyszła trochę lepiej, ale nie było to arcydzieło. Cóż... musiał się zadowolić i tym. Żałował wielce, że nie ma w pobliżu żadnej oberży. Z ochotą napiłby się dobrego, poczciwego piwa.
Nikt w tym gronie nie miał czystego sumienia. Podobała mu się szajka. Podszedł do dziewcząt.
- Zostań z nami Kaylesecu i zagraj! Ja chętnie się dołączę.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Naki spojrzała ze zdziwieniem na Kayle' a. O takiej porze chce mu się biegać?
- Na bieganie w środku nocy jestem za leniwa, wybacz. - Wzruszyła ramionami i rozejrzała się dookoła. - Skoro czarodziej się dosiadł i postanowił zagrać, możemy kontynuować.
Uśmiechnęła się pod nosem, po czym ziewnęła przeciągle, zasłaniając usta dłonią.
- Nigdy nie udało mi się porządnie wyspać - powiedziała po chwili namysłu. Brzmiało to, jakby użalała się, iż w nocy jej umysł nie pozwala jej spać. Schowała dłonie do rękawów, czekając na wypowiedzi towarzyszy.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua potrafiła pić jak mało kto. Prawie wcale nie czuła smaków, w tym alkoholu. A nawet, jeśli czułaby go znakomicie, była do niego przyzwyczajona. W końcu przy pokazach używała czystego spirytusu. No i była kuglarką, więc od dziecka piła z resztą trupy. Inna sprawa, że miała słabą głowę i absolutnie nie powinna tykać nawet piwa.
- Jedno z nas wypiło za dużo. Albo mam przywidzenia, albo nasz pirat zaczął się rozbierać. - Oznajmiła nieco bełkotliwie, widząc poczynania korsarza. Zaraz też skrzywiła się w jeden ze swoich min na pokaz, które już po kilku dniach można było zacząć odróżniać od tych szczerych. - Niech to... a jednak to nie ja.
Przy ostatnich słowach obdarzyła towarzystwo uśmieszkiem, dzięki któremu mogłaby konkurować z wilkiem pod względem umiejętności pokazania zębów. W związku z wysnutymi wnioskami pociągnęła z butelki kolejny łyk, tym razem wyjątkowo mały.
- Wiesz, Kay. Wszystko cudnie, ale tam jest ścierwo, które jeszcze chwilę temu chciało mnie zabić. Na pewno ściągnęło już ścierwojady, zawsze znajdzie się coś, co takie paskudztwo zeżre. A nawet, jeśli nie... nie wiem, czy pamiętasz, a ja o dziwo jeszcze tak! Mag umieścił wokół nas krąg. Wypuści Cię, ale nie wpuści jak wyjdziesz. Więc przy następnym postoju. - Mimo nie do końca trzeźwego tonu, kuglarka zerkała na towarzystwo z zaskakującą bystrością. Albo należała do osób, które w dowolnym stanie upojenia zachowywały pewną czujność i potrafiły w chwili kryzysu jakby wytrzeźwieć na zawołanie, albo było to kolejne z jej małych przedstawień. Choć sensu w drugiej opcji nie było za grosz. Na propozycję dalszej gry przystała z uśmiechem, a po wypowiedzi Nakiry zamyśliła się na chwilę.
- Ciężko mi się do tego odnieść, bo sypiam dobrze. Ale za to nigdy... - To słowo zaakcentowała i zrobiła lekką pauzę, dając do zrozumienia, że zamierzała wcisnąć własne trzy grosze do zabawy. - Nigdy nie spałam w łóżku. Ani nawet na sienniku.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości