Wschodnie Pustkowia[Przy Szczytach Fellarionu] Grota w ścianie góry

Rozległa równina rozciągająca się we wschodniej części Opuszczonego Królestwa. Nie ma tutaj miast, a wsie, które kiedyś tu istniały stoją opuszczone. Roi się tutaj od potworów wszelkiej maści. Idealne miejsce do polowań na bestie większe i mniejsze. Jednak mało kto zapuszcza się w te rejony, nawet wprawni wojownicy rzadko wychodzą bez szwanku po podróżach w te dzikie ostępy.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

[Przy Szczytach Fellarionu] Grota w ścianie góry

Post autor: Varlein »

Lecieli cały dzień, rozmawiając niewiele. Szczerze powiedziawszy ich rozmowy dotyczyły tylko i wyłącznie kierunku lotu i coraz większych obaw z nadciągającymi ciemnymi chmurami. Upadłego bardzo to niepokoiło, teren pod nimi nie nadawał się do szybkiego lądowania, a tym bardziej nie nadawał się, aby na niego spać, strąconym przez zbyt silny i porywczy wiatr. "Po upadku, nie tylko plecy by bolały" - pomyślał patrząc pod siebie. Niebo nie robiło nic sobie z ich obaw i robiło się coraz ciemniejsze i mniej przyjazne, podniebnym podróżą. Zdaniem upadłego należało niezwłocznie rozglądnąć się za bezpiecznym miejscem, każda chwila zbliżała ich do zagrożenia mocnym poturbowaniem, a może czymś gorszym. "Gdzie jest ?!" - myślał gorączkowo, rozglądając się na wszystkie strony. Zbliżali się do góry, a upadły wiedział, że u podnóża jej powinno być parę grot i jaskiń. W końcu znalazł coś. O mało co nie przeoczył tego. Niewielka czerń na ścianie góry. Tylko niecałe 2 metry nad ziemią. Jednak i to go cieszyło. Wskazał na miejsce Niarze i od razu się tam skierowali.

Po chwili byli już w środku. Mimo, że niewielkie rozmiary wejścia nie były zbyt zachęcające, w środku były na tyle miejsca, aby stał wyprostowany ze skrzydłami maksymalnie rozłożonymi w każdą stronę. Pierwszy raz nikły uśmiech wypłynął na jego usta. Przynajmniej nie zmoknie, a grota była na tyle wysoko, a ścina na tyle stroma, że mogli się nie bać zagrożenia ze strony zwierząt, więc i ustawianie bariery było tylko stratą energii. Usiadł pod ścianą naprzeciwko wejścia.

- Musimy tu przeczekać, moglibyśmy podróżować pod osłoną mojej magii, ale gdyby doszło do walki, mógłbym nie mieć już energii na nią. To jest najbardziej rozsądne wyjście - powiedział wbijając wzrok w krajobraz na zewnątrz, a jego mina była tak samo przyjemna jak niebo. "Wszystko przeciwko mnie, najpierw ta durna przemiana, później ranna elfka i jej przyjaciółka smoczyca, a teraz jeszcze pogoda" - pomyślał zły. Jakby coś nie chciało, aby odnaleźli wędrowca. Za wszelką cenę nie chciał spojrzeć na anielicę. Miał już tego wszystkiego serdecznie dość, przede wszystkim miał dość siebie i tej cholernej przemiany. Nie rozumiał swoich postępowań, ani myśli. Nie miał nad niczym kontroli,a to mu się wcale nie podobało.

Całe szczęście zdążyli znaleźć tą grotę. Niedługo po ich rozgoszczeniu się w niej, zaczęło grzmieć, a deszcz z minuty na minutę stawał się coraz gęstszy. Błyskawice rozświetlały zachmurzone niebo, nadając jego twarzy dość nieprzyjemny charakter. Zastanawiał się dlaczego musi budować wokół siebie mur i nie doszedł do żadnego wniosku. Jednak nie zamierzać zaprzestawać tej pracy.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion sunął szybko przez przestworza w swej nowej postaci przypominającej z grubsza gargulca, której to podtrzymywanie z esencji zawartej w eliksirze dawno już spadło na jego wewnętrzne pokłady sił magicznych. Tych na szczęście mu nie brakowało, właściwie to nawet posiadał ich aż za dużo i cieszył się, że może je na coś bezpiecznie spożytkować. Nie tak dawno temu, jego moc omal go nie zabiła, gdy uwolniła się z niego w sposób niekontrolowany. "Nie zniszczyła ciała" - poprawił się po chwili. Zabić go bowiem byłoby niezwykle trudno. W końcu poświęcił całe swe człowieczeństwo i lwią część swego dotychczasowego, życia, by zapobiec temu. Można było zniszczyć jego ciało i wygnać jego ducha, ten po czasie jednak odrodziłby się i znalazł sposób by powrócić.

        Pogoda była wietrzna i zimna, lecz to zbytnio mu nie przeszkadzało. Lubił tego typu aurę, która zdawała się współgrać z jego burzliwym wnętrzem, w którym ścierały się dwa charaktery - jeden dobry i opiekuńczy, drugi zaś egoistyczny. "Cóż... pozbywając się demonów z mego umysłu nie spostrzegłem, iż sam nie stałem się im podobnym. Przeklęte Cienie. Ciekawe jakież to spustoszenia czynią w tym świecie, odkąd wyrwały się na wolność. Póki co nie doszły mnie o nich żadne słuchy. Dobrze to czy źle... nie wiem."

        Silny wiatr przerodził się jednakże w wichurę a potem burzę, zmuszony był więc wylądować, żeby nie roztrzaskało go o jakąś skałę czy drzewo, których tu jednak nie było zbyt wiele. Znalazł zaciszny zakątek, osłonięty z trzech stron przez wysmagane wiatrem skały i wylądował tam, by zebrać myśli. Miejsce to zapewniało wprawdzie niewielkie schronienie przed strugami deszczu lejącymi się z nieba, lecz o to akurat się się martwił. Magiczny płaszcz, połączony teraz z jego ciałem, wciąż zapewniał mu ochronę przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Demon złożył skrzydła i spojrzał w stronę zachodu. Pogoda uniemożliwiała widzenie na dalej niż paręnaście kroków, lecz Wędrowiec nie spoglądał oczami. Jego zmysł magiczny szukał źródła magii bijącego z amuletu jaki podarował Niarze, a przebywającego teraz w obcych rękach. Im bardziej zbliżał się do celu, tym aura bijąca od osoby, która sobie go przywłaszczyła wydawała się bardziej znajoma, chodź za nic na świecie nie potrafił sobie przypomnieć skąd zna tą istotę. Wiedział jedynie, iż miała coś wspólnego z piekłem. Złodziej przez cały dzień pościgu również przemieszczał się, a sądząc z odległości jaką przez ten czas pokonał, również podróżował lotem. Teraz najwyraźniej zatrzymał się, by przeczekać burzę.

        "I dobrze" - pomyślał Meridion - "Jestem już niedaleko. Jeśli dopisze mi odrobina szczęścia, uda mi się do niego dotrzeć przed końcem tej nawałnicy. A wtedy dowiem się co zrobił z Niarą."

        Demon przeciągnął się i spojrzał w niebo. Strugi zimnego deszczu uderzały o jego twardą, przypominającą skałę skórę w hebanowym kolorze. Woda spływała po jego ciele chronionym magią "Widmowego Płaszcza". Wędrowiec ruszył w kierunku z, którego dobiegał go sygnał pochodzący z magicznej boi, który mógł odbierać tylko on. Poruszanie się w takiej pogodzie było niezwykle trudne, lecz powoli brnął do celu lekko zataczając się od porywistego wiatru.

"A potem, Niara również zapłaci."
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Lecieli w milczeniu. Niara nie czuła się dobrze, właściwie z każdą kolejna godziną jej stan psychiczny pogarszał się. Myśli nie dawały jej spokoju, smutek ogarniał nie tylko umysł, ale i ciało. Lot stawał się co raz trudniejszy, jakby jej ciało zamieniło się w ołów. Leciała za Varleinem, na oślep, gdyby nie on już dawno leciałby w zupełnie inna stronę. Widziała chmury zbierające się nad horyzontem, to dało jej nadzieję, że może wkrótce odpoczną. Ledwo machała skrzydłami, nie miała już siły. Kiedy wylądowali od razu weszła do jaskini i skuliła się gdzieś w jej kącie. Na szczęście ściany jaskini pokryte były mchem, było w niej dość zimno, ale sucho. Przez otwór wejściowy dziewczyna widziała ja zaczyna padać deszcz, wilgoć wdarła się do środka, krople zimnego deszczu zacinały akurat w ich stronę. Niara wstała i przesunęła się w głąb groty. Z jej bladych i zimnych dłoni zaczęło wypływać światło, które wkrótce utworzyło coś co przypominało swoim wyglądem skórę zwierzęcia. Jednakże był to bardziej grupy koc, niż skóra. Materiał był na tyle duży, że dziewczyna zawinęła się w niego i usiadła, skulona, opierając plecy o skalną ścianę. Fragment, grubego, puchowego koca naciągnęła sobie na głowę i wyglądała teraz jak w kapturze.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Upadłemu pasowała cisza jaka między nimi zapadła, jakoś nie miał ochoty o czymkolwiek rozmawiać. A sama obecność anielicy rozpraszała go o wiele mocniej, niż sam chciał przyznać przed samym sobą. Nie obchodziło go również to co ona w danej chwili robiła. Miał dość całej tej podróży oraz okropnej pogody, pragnienie gorącego napoju, czucia na skórze ciepłego powietrza i równie ciepłych promieni słonecznych, było tak duże, że niemal sprawiało mu fizyczny ból. Tymczasem musiał się zadowolić użyciem swoich skrzydeł w desperackiej próbie ogrzania się, jak i osłonienie wylotu groty cienką magiczną błoną, która chociaż nie pozwalała, aby ziemne podmuchy powietrze, nie odbierały mu ani odrobiny ciepła.

Zgrabiałymi palcami wyjął z mieszka medalion Niary, który dostała od Meridiona i niedbale zaczął robić gesty dłońmi i szeptać zaklęcia nieco bladymi wargami. Zimno oraz ana tyle zaprzątały jego uwagę, że dopiero za czwartym podejściem zdołał poprawnie wymówić zaklęcie. Oczywiście zgrabiałe dłonie oraz wargi wcale mu w tym nie pomagały. "W piekle przynajmniej było cieplej" - pomyślał, choć wiedział, że za nic nie chce tam wrócić. Mimo przejściowych trudności na tym świecie będzie mu dużo lepiej, niż tam. "Plusem jest to, że na każdym kroku, nie słychać jęków i zawodzeń umęczonych dusz" - dodał w myślach. Takie dźwięki były strasznie irytujące jeśli ktoś chciał w spokoju odpocząć po treningu i nabrać sił przed kolejnym.

Teraz wiedział, że medalion mu już nie będzie potrzebny. Meridion zbliżał się do nich, cieszył się z tego, choć jego aura wydawała mu się dziwna. Zważając na otoczenie zignorował to. Rzucił Niarze medalion.

- Nie będzie już potrzebny, zbliża się do nas - powiedział po czym szczelniej opatulił się skrzydłami i wbił oczy w wylot jaskini. Niedługo ich poszukiwania się skończą.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Podróż trwała dłużej niż się spodziewał, lecz w końcu dotarł w pobliże miejsca z którego dochodził sygnał wysyłany przez medalion. Meridion oparł się plecami o twardą, zimną i śliską od deszczu skałę po czym zamknął oczy by ułatwić sobie skupienie na świecie magii. W szczelinach górskiego zbocza jaśniało wiele iskier życia - jedne mniejsze drugie zaś większe. Wędrowiec skupił się jednak na dwóch jasnych płomieniach lśniących w pobliskiej grocie. Jeden z nich bez wątpienia należał do Niary, która sądząc z jej aury musiała być wyczerpana, drugi zaś... do Valreina. Demon spotkał już kiedyś upadłego, choć nie mógł powiedzieć, że go znał.

        Meridion przebywający pod postacią gargulca złożył wokół siebie skrzydła a następnie sięgnął pod jedno z nich i wyjął spod niego przedmiot z grubsza przypominający małą, cynamonową laseczkę. W normalnym świecie wyglądał całkiem zwyczajnie, jednakże gdy spojrzało się na nią oczami duszy, stanowiła wyrwę w magicznej emanacji światła. Wędrowiec włożył pręcik do ust i go przegryzł. Magia zaklęta w przedmiocie teraz go upuściła i otoczyła ciało wędrowca całkowicie tłumiąc jego aurę.

        Demon spojrzał w stronę wejścia do jaskini. Cienka magiczna błona chroniła je, lecz sądząc po jej strukturze nie miała pełnić funkcji alarmu. Stąpając jak najciszej zbliżył się do niej, a dzięki pogodzie jaka panowała miał niemal absolutną pewność, iż nikt nie mógł go usłyszeć. Uderzenia deszczu o kamień i zawodzenia wiatru tłumiły wszelkie dźwięki. Meridion podniósł z ziemi kamyk, a następnie cisnął go w głąb jaskini, mając nadzieję na odwrócenie uwagi jej gości. Odczekał sześć uderzeń serca po czym wślizgnął się do środka i korzystając z swej nadnaturalnej szybkości niemal natychmiast skrył się za dość pokaźnych rozmiarów stalagmitem.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

W pewnym niemożliwym do sprecyzowania momencie Upadły przysnął, a raczej wszedł w stan czuwania. Stale odczytywał gdzie leży Meridion i obserwował jego podróż ku nim. aura jaką wyczuwał były anioł stawała się coraz silniejsza, aż do chwili, kiedy całkowicie zniknęła, to zaskoczyło całkowicie Varleina, do tego stopnia, iż rozbudził się. Był pewien, że ą tylko dwa sposoby na ukrycie swojej aury, pierwszym jest śmierć. To wykluczył, jak podejrzewał Wędrowiec, może nie był silniejszy od śmierci, jednak podejrzewał, że był dużo sprytniejszy. Opcje tą odrzucił. "Tylko dlaczego, chce się przed nami ukryć ?" - zastanowił się Upadły. Nie było wątpliwości, że aura Meridiona zniknęła gdyż była to zaplanowana sytuacja i sam tego chciał. Nie wiedział natomiast dlaczego tego chciał. Zerknął ukosem na anielicę obok. "Może coś się wydarzyło, o czym mi nie powiedziała ?" - zastanowił się. Jednak był bezradny, zbyt mało informacji, aby wyciągnąć dalsze wnioski. Nie lubił tego, irytowało o to strasznie. Jednak jeszcze trochę. Wiedział, że spotkanie z ich celem było kwestią najbliższych minut.

Jak zwykle miał rację, po kilku chwilach do jaskini wpadł kamyk tworząc niemiłosierny hałas dla jego wyczulonych przez ciszę uszu. Natomiast dużo ciekawsze było co innego.

- Niaro, bariera jaka ustawiłem przy wejściu do jaskini, powstrzymywała tylko deszcz i porywisty wiatr. Jej zadaniem nie było alarmowanie, czy ochrona przed napastnikami. Mimo to, musiał ciągle wywołać jej energię, aby ciągle mogła funkcjonować. W ten sposób jestem z nią połączony. Zaraz po kamieniu, coś dużo większego weszło o tej groty - powiedział i wypuścił powietrze.
- Meridionie, nie wiem po jaką cholerę rzuciłeś ten kamień, ale obraziłeś moja inteligencję sądząc, że nabiorę się na tą sztuczkę. Z resztą moje dotychczasowe życie nauczyło mnie czujności, więc postawiłem taką barierę, aby wiedzieć czy ktoś ją przekroczy. Tylko jedno mnie zastanawia. Po co stłumiłeś swoją aurę i użyłeś kamienia ? Chcesz nas zaatakować ? Bez mojej wiedzy wkroczyliśmy na wojenną ścieżkę ? - Powiedział na głos, oczekując reakcji z krzywym uśmiechem na ustach. "Ciekawe jak to się potoczy ?" - pomyślał i zaśmiał się w duchu. Nie wiedział, ale był pewien, że to będzie bardzo interesujące.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Siedziała cicho, zawinięta w gruby materiał. Była tak zmęczona, że oczy same jej się zamykały. W pewnym momencie opierając głowę, o skalną ścianę, po prostu zasnęła. Obudził ją odgłos spadającego kamienia, który echem odbił się od ścian groty. Niara wstała natychmiast i wycofała się jeszcze dalej. Teraz była na samym końcu skalnego pomieszczenia. Dalej jego korytarz był tak niski, że aby przez niego przejść trzeba by się czołgać. Wciśnięta w kąt groty otuliła się szczelniej ciepłym materiałem. Z głowy jednak zsunął jej się prowizoryczny kaptur, a spod niego wylały się teraz, długie blond włosy. Falujące niczym trawa na wietrze, opadły jej na ramiona i spłynęły powoli bo jej postaci. Nie bardzo rozumiała co się dzieje. Po jaskinie rozniósł się donośny głos Varleina. Jego słowa odbiły się echem, od wszystkich ścian skalnego pomieszczenia. Wystraszona dziewczyna próbowała uspokoić myśli. Nie możliwym przecież było, by Meridion odnalazł ich pierwszy. Nie miał przecież pojęcia gdzie są. Była przekonana, że coś, co wtargnęło do groty jest ich wrogiem, jednak, nawet na najśmielszych przypuszczeniach, nie pomyślała, że mógł być to Wędrowiec. Milczała. Głos upadłego nie zamilkł, teraz mówił wprost do intruza. Tylko dlaczego sądził, że jest to Meridion? Nie, to było nie możliwe, nie możliwe. A jeśli tak? Czy na prawdę chcę ich zaatakować. Ale dlaczego? Zupełnie nie pojmowała co się dzieje. Zaczęła drżeć na całym ciele. Nie miała ze sobą najmniejszej broni. Gdyby miała choć sztylet... Niestety była całkowicie bezbronna, wszystko zostawiła wtedy, w lesie... Bała się, okropnie się bała i nie miała siły tego ukrywać. Przełknęła głośno ślinę i przylgnęła plecami do skały.

- Varlein, to nie możliwe żeby Meridion tu był. On nie wie przecież, że go szukamy. To na pewno coś gorszego... Meridion, na pewno nie chciałby nas skrzywdzić... - mówiła, a głos jej drżał. Była bezbronna, a gdzieś w ciemnej grocie czyhało na nią coś niebezpiecznego i nieokreślonego. Tak, gdzieś obok był upadły, z mocami jakich ona nie znała i nie rozumiała, ale to nie wykluczało faktu, że uda mu się ich obronić. jego obecność wcale nie zmniejszała jej poczucia zagrożenia. Piękna anielica, wtulona, w zimną, twardą ścianę, złożyła ręce i zaczęła się modlić.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion westchnął w myślach i zbeształ sam siebie. "Czemu pomimo tylu lat wciąż popełniam błędy?" - zapytał sam siebie. - "Czy to wina tamtego incydentu? Nie... to nie powinno mieć większego wpływu. Już się z tego wygrzebałem. Więc co sprawia, że wciąż mam za mało wiedzy. Co robię źle?" Wędrowiec ze złości uderzył pięścią w skałę, o którą się opierał i dopiero wtedy przypomniał sobie gdzie jest. Potrząsnął głową po czym odezwał się, wciąż nie wychodząc z kryjówki.

- Tak to ja Varleinie. Powiedz mi proszę po co zabrałeś tu ze sobą Niarę? Czyżby mnie szukała? Ostatnim razem niezbyt się zastanawiała nad opuszczeniem mnie na nieprzyjaznym terytorium wraz z bandą indywiduów, która się tam zjawiła. Wyobraź sobie Niaro - tu zwrócił się o anielicy - że bez pomocy magii nie mogłem stamtąd szybko wrócić. Co więcej... omal potem nie zginąłem. No... może w moim przypadku to nie właściwe słowo. Ale dołączenie do hordy nieumarłych nawiedzających ruiny Nemerii nie należy do najprzyjemniejszych, jak sądzę.

        Demon westchnął ciężko, a potem wyjrzał za stalagmitu. Widok, który ujrzał zburzył mur otaczający jego serce... No, w jego przypadku lepiej by było powiedzieć "duszę i umysł". Niara skulona pod ścianą wyglądała naprawdę żałośnie i była śmiertelnie przerażona. Co gorsza, to On był tego przyczyną. Wyglądało na to, że w tych wszystkich mitach krążących o demonach, było jednak ziarno prawdy, skoro nawet On zachowywał się czasem jak hordy demonów z legend.

        Meridion wypowiedział słowa zaklęcia odwrócenia i... nic się nie stało. Zmarszczył czarne, kamienne czoło i spróbował jeszcze raz. Bez skutku. "No tak..." - pomyślał - "...mogłem przypuszczać, że bez kontroli nad własną mocą nie uda mi się odwrócić eliksiru przemiany. No to pięknie. Pozwolić by się wyczerpał też nie mogę, bo podłączony jest do mych wewnętrznych sił, a gdy te się wyczerpią, to ciało trafi w rozsypkę i stanę się niematerialnym duchem, w dodatku niemogącym posługiwać się...". Demon przełkną głośno ślinę, gdy dotarł do niego sens jego myśli. "Jeśli teraz zniszczą moje ciało... to zginę naprawdę. A moja dusza nie będzie mogła trafić nigdzie indziej jak do zaświatów." Wędrowiec zaklął i przygryzł wargę. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł strach. Otrząsnął się jednak z niego i powiedział na głos:

- Obawiam się, że w dodatku utknąłem w nie swoim ciele. Ha... jakby jakiekolwiek ciało było "moje" - dodał już sam do siebie.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Meridion... ale... jak... dlaczego... Przecież to wszystko nie tak! Nie tak! myślała.

- Nie! Nie! To wszystko nie tak! Nie rozumiesz! Armintel zachorowała, ona, ona umierała i wtedy... I wtedy zjawił się Suron, dobry duch... Musiałam ją ratować. Nie miałam czasu... On miał nas teleportować do Ekradonu... ale coś się stało i wylądowaliśmy w lesie... w lesie niedaleko Kryształowego Królestwa. Myślałam, że Armintel tego nie przeżyje - słowa więzły jej w gardle, dławiła się łzami. Nie chciała, nie mogła pozwolić by Meridion trwał w przekonaniu, iż go zostawiła. Przecież nie chciała go zostawiać, nie chciała, nie zostawiła.

- Ona prawie umarła, pod chatą uzdrowiciela. Ja na prawdę myślałam, że nie żyje i wtedy... wtedy... jej krew... i... i... moje łzy... łzy - smutek i w łzy w jej głosie odbijały się i wypełniały całą grotę. Szczupła, bezbronna istota, wtulona nadal w zimną, kamienną ścinę, dławiona smutkiem i zalana łzami wyglądała tak żałośnie, że nawet najbardziej zatwardziałe serce zmiękłoby na jej widok.

- Moje łzy, ją uleczyły i zamieniły się w to - dziewczyna pośpiesznie wyjęła z sakiewki diament, w którym zatopiona była kropla krwi czarodziejki i wyciągnęła dłoń w stronę, z której wcześniej dobiegła głos Meridiona.

- Ja naprawdę nie chciałam Cię zostawić... Nie zostawiłam... Uwierz mi... Wiedziałam, że Ty sobie poradzisz, a Armintel... Ona umierała na moich oczach... Uwierz mi, proszę! - płakała.

- Kocham Cię! Nigdy bym Cię nie zostawiła!
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

- Po co zabrałem ją ze sobą ? To raczej ona zabrała mnie ze sobą. Chyba, że wolisz spędzić ze mną romantyczne chwile. Tak na prawdę, ona Cię ciągle szukała, ja namierzyłem Twoją aurę, a jak odkryłem gdzie jesteś postanowiłem towarzyszyć jej. Co jak co, jednak te okolice nie słyną z ciepłych powitań. I fakt, Twoja prezencja pogorszyła się od naszego ostatniego spotkania - powiedział po czym z westchnieniem wstał, otrzepał się z brudu i ruszył do wyjścia z jaskini. "Nie mam zamiaru tego słuchać" - pomyślał.
- Macie trochę do powiedzenia sobie, ja mam zbyt wiele taktu, aby podsłuchiwać, a poza tym nie mam najmniejszej ochoty tego słuchać. Romantyczność i tym podobne brednie jeszcze nie są dla mnie... A barierę Wam zostawię. Jak skończycie niech chociaż jedno zejdzie i mi powie, co i jak - powiedział po czym zleciał na dół.

"Całe szczęście, że byłem tak uparty i mam duży wachlarz zaklęć" - pomyślał zadowolony siadając na kamieniach poniżej groty. Był osłonięty bariera, która ochraniała przed wiatrem i deszczem, a także ogrzewała go. Już zdążył parokrotnie skląć się, iż nie pomyślał o takiej barierze wcześniej. Marzł, a tymczasem mógł rozpływać się w cieple. "Ciekawe ile im zejdzie ?" - zastanowił się. Widząc minę Niary na słowa Meridiona, podejrzewał, że już za chwilę usłyszy pełne emocji okrzyki. I jak na zawołanie, zaczęło się. Nie rozróżniał poszczególnych słów, ale sam fakt, że mógł słyszeć je przez zawodzenie wiatru i dwie bariery świadczył, iż z całą pewnością gdyby pozostał w grocie skręcałoby mu wnętrzności. "Zedrze sobie całkowicie gardło" - pomyślał cierpko. Jeśli i on po całkowitej przemianie będzie w stanie robić takie rzeczy z miłości, to prędzej ponownie zapuka do bram piekieł, już raczej wolał przypalanie płomieniami.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion wyłonił się zza skały i... stanął w pół kroku usłyszawszy wyznanie Niary. Przez chwilę jego umysł przetrawiał wiadomość . Jakaś część jego próbowała zaprzeczyć temu co usłyszał, przywoływała przykłady z przeszłości i ostrzegała, że nie wolno ufać innym istotom. W głębi wiedział jednak, iż słowa te są prawdziwe, co więcej chciał bardzo by tak było i nawet gdyby okazały się kłamstwem On... nie mógł sam poradzić nic na to co czuł. Choć żył niemiłosiernie długo jak na człowieka i jego natura była od niego zupełnie różna to czuł jak człowiek. A teraz patrząc na zapłakaną, przestraszoną anielice czuł wyjątkowo mocno i nie mógł się na Nią złościć.

        Demon zbliżył się do kobiety wolnym krokiem i spojrzał jej głęboko w oczy. Choć jego całe ciało uległo przemianie zmieniając się to monstrum, to jego oczy pozostały te same. Głębokie, przenikliwe i niezwykle zielone. Błyszczały inteligencją, a teraz również uczuciem. Niezwykle ludzkim i starym uczuciem. Wędrowiec westchnął cicho a potem uśmiechnął się do anielicy. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Sprawy jak zawsze lubiły się komplikować, a ścieżka na którą wkraczał wiodła go przez ziemie o których nawet wcześniej nie wiedział.

- Już dobrze - powiedział spokojnym wzrokiem. - Ja... ja też przepraszam. Wiele w życiu przeszedłem i obawiam się, że to nie zawsze były dobre doświadczenia. Sądzę, że nie byłem wobec Ciebie sprawiedliwy i... - Meridion potrząsnął głową i uśmiechnął się szerzej, a potem jego wyraz twarzy zmienił się i zagościła na nim mina, której Niara jeszcze do tej pory nie widziała na jego obliczu.

        Meridion, Wędrowiec, Lord Demon, Poszukiwacz WIedzy, Cień, Widmowy Podróżnik, Pan Upiornego Miecza, wyszeptał cicho:
- Ja też Cię kocham.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Wciągnęła głośno powietrze i cofnęła się odruchowo, gdy zobaczyła twarz Merdiona. W pierwszej chwili nie była pewna na kogo patrzy. Nie wiedziała, czy to złudzenie, czy kłamstwo... a może prawdziwy Wędrowiec? Ale jego głos i oczy, były wciąż te same. Błyszczące szmaragdowe tęczówki, wiecznie zamyślone i odległe, jakby mężczyzna zawsze znajdował się myślami w innym planie, innej przestrzeni. Tyko one i jego, zawsze pełen powagi i dystansu, głos zdradzały kim jest. Przełknęła ślinę i zrobiła krok do przodu.

- Me...reidion... - wyszeptała i spojrzała na niego, swoimi szarymi, pełnymi smutku oczami. Teraz jednak przez ich zwykły smutek można było dostrzec coś więcej. Z szarych oczu dziewczyny można było wyczytać zaskoczenie, radość, wzruszenie i wszystkie te uczucia, które tak dawno nie gościły w jej sercu i duszy. Była zakochana. Emocje wstrząsały całym jej ciałem, miała dreszcze i trzęsła się jak w gorączce. Nagle pękła bariera, jaką sama nałożyła na swoje serce. Mur, który budowała przez te wszystkie lata zburzył się, dzięki tym dwóm słowom. Ciężar zalegający na jej sercu i chłód jaki je otaczał zniknął, ustępując miejsca lekkości i ciepłu rozlewającemu się w jej wnętrzu. Podeszła jeszcze bliżej. Dziwna, nieznana dotąd, na wpół kamienna twarz znalazła się teraz tuż przed nią. Tylko oczy były ciągle te same. Wyciągnęła dłoń i powoli, jakby z lekkim strachem wyciągnęła ją do twarzy Meridiona. Nie odsunął się. Już pewniej, ta delikatna, kobieca dłoń przylgnęła, w czułym geście, do zimnego policzka gargulca. Niara uśmiechnęła się ciepło i zaczęła gładzić policzek ukochanego. Nie musiał mieć swojego ciała, wiedziała kim był i choć w głębi duszy czuła niepokój, nie mogła zaprzeczyć, że jego odpowiedź, na jej wyznanie była balsamem na wszystkie rany. Kochała go, a on ją, nie ważne w czyim ciele się znajdował.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion stał sam zaskoczony własnymi słowy. Niespodziewał się, że je wypowie, a jednak padły z jego ust. "No to wpadłem. Zupełnie jak uczeń jakiegoś wiejskiego czarownika. Czy ja się nigdy nie nauczę?" -pomyślał, wzdychając w myślach. Jednakże jedno spojrzenie na piękne, szare oczy Niary, które przywodziły mu na myśl mgły roztaczające się na krańcach światów oddaliły od niego wszelkie wątpliwości. "A co tam" - pomyślał machając w wyobraźni ręką, w rzeczywistości zaś wyciągnął ją ku Niarze i delikatnie, wierzchem dłoni pogładził ją po policzku, uważając by nie zrobić jej krzywdy, ostrymi pazurami. Żałował, że nie przebywa w ludzkiej postaci, mógłby dotknąć wtedy włosów Anielicy, które kusiły go swym tańcem.

        Wędrowiec uśmiechnął się lekko do Niary, starając się nie pokazywać zębów. W tej postaci wyglądały dość drapieżnie i mogłyby zbudzić w kobiecie nieprzyjemne uczucia. Demon odezwał się cichym, łagodnym tonem, w którym pobrzmiewała tęsknota:
- Tak wiele chciałbym się o Tobie dowiedzieć Niaro. Te dni... które spędziliśmy Ekradonie były jednymi z lepszych w moim życiu i zdecydowanie chciałbym do nich kiedyś powrócić. - Meridion westchnął - miejmy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli, a ja pozbędę się tego ciała i innych problemów.

        Demon potrząsnął głową odrzucając od siebie ponure myśli i na powrót przywołując uśmiech na swoją twarz.
- Cieszę się, że mnie szukałaś i że... że moje podejrzenia okazały się niesłuszne. Kocham Cię - wyszeptał po raz kolejny.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Z jej ust nie schodził łagodny uśmiech. Mimo zimna i zmęczenia, było jej przyjemnie. Co prawda nie mogła się w tej chwili przytulić do Meridiona, ale starała się o tym nie myśleć. Znajdowali się, w zimnej i mokrej jaskini, co nie było piękną scenerią do wyznań miłosnych, ale i tak cieszyła się, że są razem. Najważniejsze, że byli tam oboje, a jej obawy okazały się nie słuszne. Wszystko układało się dobrze, tak jakby tego chciała... no prawie, tak, jak tego chciała. Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać, dlaczego właściwie, Meridion znajduje się w takiej postaci. Co się stało z jego ludzkim wcieleniem, jego ludzkim ciałem? Jak właściwie wydostał się z twierdzy... Tak, to nurtowało ją najbardziej, przecież, jego wściekłość wynikała z tego, że zastawiła go tam samego i naraziła na niebezpieczeństwo w samotności. A może tu nie chodziło o niebezpieczeństwo, tylko o samą samotność? Dziewczyna westchnęła cicho, a jej oczy jakby posmutniały, na ustach widniał jednak nadal ten sam dobrotliwy, łagodny uśmiech.

- Meridion - zaczęła - a jej mała, słabiutka dłoń opadała z jego twarzy i powoli, nieporadnie wsunęła się pomiędzy jego gargulcze place. Jeden z jego wielkich pazurów zadrapał jej gładką skórę dłoni, ale nie przejmowała się tym. To nie było ważne.

- Co się właściwie stało? Tam, w twierdzy... w zamku? Albo... właściwie, nie musisz mi tłumaczyć... ale może, mogłabym Ci jakoś pomóc?
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

        Meridion chciał przeczesać swe włosy, jednak w tej postaci mogłoby to być niezbyt dobrym pomysłem. Wykrzywiać zębów też nie wolał - w tej postaci wyglądałoby to zbyt drapieżnie - więc poprzestał na westchnięciu, po czym odezwał się:
- Co do pobytu w zamku... może porozmawiajmy o tym w bardziej sprzyjającej sytuacji. Nie chciałbym teraz wspominać o tym co tam zaszło, zwłaszcza, że to nie istotne z punktu widzenia obecnej sytuacji. Zaś co do mej obecnej postaci... - ponowne westchnięcie - ...no cóż. Poczułem emanacje bijącą od amuletu, który Ci podarowałem i z pewnym niepokojem stwierdziłem, że nie znajduje się on w Twoich rękach. Podejrzewając, że mogło... Ci się coś stać - Demonowi najwidoczniej ciężko przychodziło mówienie o tym, iż troszczył się o Niarę - postanowiłem co też mogło się stać, że wpadł w niepowołane ręce. Nie wiedziałem wtedy, że było to ręce Valreina, może wtedy nie działałbym tak pochopnie.

- Jak wiesz nie mogę w pełni kontrolować magii tak jak kiedyś, więc aby dostać się w miarę szybko w pobliże amuletu, wypiłem miksturę zmieniającą postać i przybyłem tu niesiony na skrzydłach tego oto ciała. Wiele razy korzystałem z tego typu rozwiązania, tylko że... ćóż, to nie jest typowa mikstura przemiany, jakiej zwykle używają wojownicy czy inne osoba. Ta przeznaczona jest dla osób potrafiących kontrolować magię. W przeciwieństwie to zwykłych mikstur, ta czerpie energię wprost z ciała podmiotu na który działa, dzięki czemu jej działanie nie jest ograniczone do pewnych ram czasowych. Ale żeby ją przerwać... - Wędrowiec bezładnie wzruszył ramionami. - ...musiałbym odzyskać dawne ciało, albo znaleźć jakieś nowe. Obawiam się, że bez kontroli nad magią sam nie jestem w stanie wytworzyć nowego.

        Wędrowiec uśmiechnął się do Niary:
- Najważniejsze, że Tobie nic się nie stało, no i że byłem w błędzie co do przyczyn Twojego zniknięcia. Z chęcią przeniósłbym się wraz z Tobą w jakieś spokojniejsze miejsce, ale obawiam się, że w obecnej sytuacji to zbyt niebezpieczne. Muszę zrobić coś z swym stanem inaczej źle się to skończy.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Dziewczyna myślała chwilę, spoglądając na Meridiona. Nie wiedziała, czy da radę... ale dlaczego nie miałaby spróbować. Przecież trzeba było coś zrobić...

- Meridion... może ja... To znaczy, może mnie uda się Ci pomóc, moja magia jest silna. Potrafię tworzyć, nawet ożywiać. Nigdy jednak nie popróbowałam stworzyć ludzkiego ciała... ale... Mogę spróbować. Nie mam pojęcia czy się uda, w tej sytuacji nie widzę innego, lepszego wyjścia. Jest jednak jedno ale... stworzę Cię takiego, jakiego sama zapamiętałam. Nie wiem, czy dam radę odwzorować Cię takiego, jakim byłeś naprawdę. Zniknął blizny, skazy, choroby. To będzie całkowicie nowe ciało... Więc... ?

Meridion tylko siknął głową. On również nie widział lepszego wyjścia. Tak, miał obawy, ale cóż innego mógł zrobić. Niara odsunęła się nieco od mężczyzny i uklękła, na zimnej, skalnej podłodze groty. W tej chwili prócz pytań, o to czy da sobie radę, powstał lęk, a właściwie zakłopotanie, wywołane wizją, nagiego ciała jakie miała stworzyć. Zarumieniła się. Na szczęście w grocie było na tyle ciemno, że Meridion nie mógł tego zauważyć.

Dziewczyna rozłożyła ręce nad skalną podłogą. Z obu jej dłoni wypłynęły trzy linie, fioletowego, niebieskiego i zielonego światła, tworząc splecioną ze sobą spiralę. Światło powoli rozlało się po podłodze, na początku tworzyło jedynie nieregularne linie oplatające coś nieokreślonego. Dziewczyna przez cały czas miała zamknięte oczy, musiała się skupić, nie mogła pozwolić sobie na nieuwagę, w przeciwnym razie, Meridion mógł... nie być Meridionem. Po dłuższej chwili światło sączące się z dłoni dziewczyny zaczęło tworzyć coś na kształt ludzkiego ciała. Na początku pojawiła się twarz, czyli coś, co dziewczyna chciała odwzorować najlepiej i potrzebowała na to najwięcej energii. Reszta poszła łatwiej, ale łatwiej nie znaczy szybciej. Cały zabieg trwał długo, bardzo długo. Kobieta, w wyobraźni musiała stworzyć coś, a właściwie kogoś, a następnie zamienić to w magię, by ona mogła stworzyć rzeczywiste ciało. Nie wiedziała, co w tym czasie robił Meridion, nie wiedziała nawet ile czasu minęło. Niara musiała zużyć całą swoją magię, bo nawet jej magicznie ukrywane skrzydła były teraz widoczne. Kiedy otworzyła oczy osłabiona usiadła na skalnej podłodze. Zakręciło jej się w głowie, ale kiedy już doszła do siebie to pierwsze co zauważyła, to to, że był już ranek. Promienie słoneczne wpadały do jaskini rozświetlając jej wnętrze. Dopiero teraz ujrzała ciało leżące na podłodze. Ooo tak, była przezorna, stworzyła mu również ubranie. Przez chwilę przyglądała się, swemu... nie, nie wiedziała jak ma to nazwać, ale dopiero teraz uświadomiła sobie, że tam, na ziemi, faktycznie leżał Meridion... ten sam, ten sam, którego ona znała i kochała. Ale przecież to było tylko ciało. Przeniosła wzrok, na prawdziwego Meridiona, w gargulczej postaci i uśmiechnęła się wyczerpana.

- Tylko tyle mogła dla Ciebie zrobić... - szepnęła.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Zablokowany

Wróć do „Wschodnie Pustkowia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości