Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza/Komnaty Tantris]

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

[Żelazna Twierdza/Komnaty Tantris]

Post autor: Tristan »

Zapadł zmrok. Rododendronię okrył płaszcz granatowego, nocnego nieba. Tristan dziś sam położył swojego synka spać. Bardzo go kochał, dlatego bardzo trudno patrzyło mu się na to jak mały cierpi. Nie sądził, że Tantris go zrani. Zaufał jej, głęboko wierzył w to, że czarnowłosa pokocha jego dziecko, że będzie dla niego matką. Źle się stało, że elfka tak potraktowała Elowena. Tristan już teraz nie wiedział co powinien zrobić.
Musiał porozmawiać z Tantris, to było nieuniknione. Dobrze, że Evanlyn przekonała czarnowłosą do rozmowy. Kiedy tylko położył swojego synka spać ruszył do komnat elfki. Był ubrany w białą koszulę ze stójką, czarne spodnie, długie skórzane buty i długi do połowy uda granatowy kaftan bez rękawów. Był on zdobiony złotymi haftami na brzegach, a zapięcie służyły guziki w kolorze złota. Włosy miał zaczesane do tyłu i związane aksamitną wstążką na karku.

Wojownik przeszedł spokojnie korytarzami twierdzy, aż w końcu dotarł pod drzwi komnaty Tantris. Były otwarte, więc wszedł do środka. Jakaś służka ścieliła właśnie łoże elfki. Tantris stała przy oknie, wpatrując się w nocne niebo. Komnatę wypełniał teraz blask świec rozstawionych na stolikach i komodach, a także płomienie z kominka. Noce zaczynały robić się chłodne, dlatego służba rozpalała w paleniskach, zwłaszcza w komnatach kobiet.

Służka ścieląca posłanie spojrzała na mężczyznę wchodzącego do komnaty, Tristan szybko odesłał ją stanowczym ruchem ręki. Sam ruszył w stronę czarnowłosej zielarki. Stanął za nią, lecz dzieliła ich odległość kilku kroków, tak by kobieta nie czuła się zagrożona.
- Chciałaś porozmawiać - powiedział poważnie.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris obserwowała gwiazdy na niebie, szukając tych, które znała jeszcze z Lirien. Wyszukała tylko jedną, jasno świecącą na zachodzie. Elfka miała na sobie jedynie nocną koszulę z grubszego, jasnego materiału sięgającego ziemi. Suknia była prosta, wiązana na biuście wstążkami i luźno opadającą do ziemi. Na wierzch zaś miała naciągniętą początkowo na ramiona, haftowaną narzutę. Teraz jednak materiał zsunął się do połowy z ramion, na co Tantris nie zwróciła uwagi. Długie czarne loki, spadły kaskadą na plecy kobiety. Stała zupełnie bosymi stopami na ziemi, na chwilę zapominając o całym świecie. Dopiero głos Tristana ściągnął ją na ziemię. Odwróciła się, spoglądając na niego.
- Tak - powiedziała cicho.
- Chciałam z Tobą porozmawiać. Cieszę się, że znalazłeś czas. - Spróbowała się delikatnie uśmiechnąć, odsunąć smutek z twarzy, zobaczyć to co widziała dawniej, kiedy Tristan na nią patrzył.
- Zostaniesz? - zapytała, pokonując te kilka kroków jakie ich dzieliło. Musiała teraz unieść nieco głowę do góry, by spojrzeć w twarz mężczyzny.
- Chciałam... cię przeprosić za mój błąd. Jeśli tylko mi pozwolisz, spróbuję go naprawić. Chcę być matką dla twojego syna. Jestem świadoma, że nie będzie prosto to zmienić, ale jeśli dasz mi szansę, zrobię to. Tak samo jak chcę dopełnić wszystkiego, co obejmuje umowa między nami. Być może kiedyś wybaczysz mi wszystko i będziesz umiał pokochać jak dawniej. Zrobię wszystko, by być godną żoną i matką.
- Zgodzisz się? - zapytała, wciąż wpatrując się w niego dużymi, turkusowymi oczami.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Pytanie, które zadała mu jako pierwsze mocno go zdziwiło. Nie spodziewał się, nie wiedział też, co tak naprawdę ma znaczyć.
- Czy zostanę z tobą na noc? - zapytał, jego głos jednak nie zdradzał zdziwienia, a twarz pozostała niezmienna.
- Jeśli tylko chcesz, tak. Ale zdajesz sobie sprawę, że między nami do niczego nie dojdzie? - Musiał się upewnić, że to wie. Tristan nie chciał być z Tantris przed ślubem. Musiał mieć pewność, że elfka od niego nie odejdzie, że może jej znów zaufać. Poza tym chciał, by go pokochała, albo chociaż obdarzyła należnym szacunkiem. Nie chciał, by powtórzyła się sytuacja z Lirien. Wtedy stało się między nimi wystarczająco dużo. Teraz musieli obrać inną drogę do szczęścia.
- Droga Tris, to nie mnie powinnaś prosić o wybaczenie. I nie mnie pytać o pozwolenie, tylko Elowena. To mądre dziecko i to ono musi ci wybaczyć, nie ja. Ja już ci wybaczyłem, gdybym tego nie zrobił, nie wyszedłbym z propozycją małżeństwa. Nie poprosiłbym cię, byś została matką dla mojego syna, a ja ojcem dla dziecka, które nosisz pod sercem. Nie postawiłbym ci warunku jeszcze jednego potomka. Minęło wiele lat, pogodziłem się z losem, z utratą ciebie, z tym, że życie nie jest takie, jakbyśmy tego chcieli. Musiałem ci wybaczyć. Po prostu. - Wyciągnął ręce do czarnowłosej, chwycił za szal jaki opadł jej z ramion, podniósł go i okrył nim kobietę.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Chcę jedynie byś został, bym mogła się przytulić, oswoić z twoją bliskością. Nie oczekuję nic więcej.
Tantris mówiła to szczerze. Po raz pierwszy chciała się tylko przytulić, poczuć bezpiecznie w ramionach mężczyzny, zapomnieć o łzach, strachu i bólu. Nie chciała niczego więcej.
- Nie mniej to tylko moja prośba - powiedziała mniej pewnie.
- Jeśli pozwolisz mi, pomówię z Elowenem, przeproszę go. Może z czasem będzie umiał mi zaufać. Wszak nigdy nie chciałam mu krzywdy wyrządzić, ale to była moja wina. Mam nadzieję, że może uda mi się z nim pogodzić, poprawić naszą relację.
Delikatnie się uśmiechnęła kiedy poprawił narzutę.
- Dziękuję - rzekła.
- Zatem jaka jest twoja wola?
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Och, głupiutka Tris - powiedział bardziej czule niż z przekąsem, nie chciał jej urazić. - Wiesz przecież, co myślę i czego chcę. Nigdy nie powiedziałem, że moja oferta wobec ciebie jest nieaktualna. Nadal podtrzymuję wszystko, co powiedziałem wcześniej. Chcę się wami zająć, tobą i dzieckiem, tak jak chcę, byś przyjęła mojego syna i wychowała go jak swojego. Nigdy nie przestałem cię kochać, być może teraz bywam oschły, być może wydaję się być nieczuły, ale to nadal ja. Zmieniłem się, owszem, ale zapewniam cię, że nie zawsze jestem tak zamknięty jak teraz. Wierzę, że i ty się zmieniłaś, wierzę, że możesz być matką dla Elowena, dobrą matką. Zdaję sobie sprawę, że możesz mnie nigdy nie pokochać, ale nie przeszkadza mi to. Wystarczy, że spróbujesz się ze mną zaprzyjaźnić. W Lirien nie mógłbym nawet liczyć na to, by kobieta, którą wezmę za żonę choć mnie polubiła. Znamy się już chyba wystarczająco długo, byśmy spróbowali być dla siebie kimś dobrym.
- I tak, zostanę - potwierdził kiwając głową. Jeszcze raz wyciągnął do niej rękę, ale tym razem położył jej dłoń na policzku. Delikatnie, czule, lecz pewnie. Pogładził kciukiem jej gładką skórę. Potem przesunął dłoń, wplótł palce w jej włosy i zaczesał je na bok, odsłaniając jej twarz. Zbliżył się do niej i pochylił nad jej obliczem. Westchnął cicho przymykając oczy, a kiedy je otworzył oparł swoje czoło o jej. Jego dłoń natomiast przesunęła się z powrotem na policzek.
- Ja też przepraszam. Nie chciałem zrobić tego, co zrobiłem. Mogłem coś powiedzieć, cokolwiek, ale tego nie zrobiłem. Obiecuję, że nigdy więcej nie będziesz się musiała mnie bać. Przyrzekam.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Ja też się zmieniłam. Może w czasie ostatnich tygodni bardziej niż wcześniej, ale... - oparła z przyjemnością swoje czoło o jego. Zamknęła delikatnie oczy, jakby zmęczona.
- Jeśli mi pomożesz, pokocham cię, jestem tego pewna. Kochałam cię wcześniej, nie wiem dlaczego zachowywałam się tak, a nie inaczej. Ale myślę, że teraz, jeśli dasz mi trochę czasu i postarasz się być mniej oschły, to uczucie do mnie wróci. Nie jestem zimnym lodem Tristanie, jestem zmęczoną życiem i nieszczęściami kobietą. Dlatego ciągle płaczę, boję się.... Ale rozmawiałam z Evanlyn, postaram się być bardziej pogodna, zapomnieć o tym co złe, byś widział me uśmiechnięte oblicze, odczuł, że zmieniam się, żę kocham cię tak jak kiedyś.
- Wierzę, że nie będę. Ufam ci i wiem, że mnie nie skrzywdzisz - powiedziała to pewnie. Uchyliła tylko delikatnie powieki, by spojrzeć na mężczyznę. Potem delikatnie wspięła się na palce i pocałowała mężczyznę w usta. Pocałunek był trochę nieśmiały, ale nie była już młodą siksą, by robić podchody. Tristan miał rację mówiąc, że znali się wystarczająco długo. Po chwili po prostu się przytuliła do mężczyzny, kładąc głowę na jego piersi.
- Dziękuję za to co robisz, że mimo wszystko jesteś ze mną - podziękowała.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Nie spodziewał się tego. Naprawdę się nie spodziewał... Powiedział jej parę tygodni wcześniej, że nie pocałuje jej póki nie będzie pewien tego, co czuje. Powiedział, że nie może tego zrobić w tamtej chwili, bo to byłoby kłamstwem, bo pocałunek by nic nie znaczył, jedynie ranił ich oboje. Tantris to wiedziała i nie wierzył, by mogła o tym zapomnieć. Co więc znaczył jej pocałunek? Czyżby był potwierdzeniem jej uczuć? Co chciała mu przez to powiedzieć?
- Nie - powiedział cicho, gdy oparła głowę na jego piersi.
- Nie Tris - odsunął się od niej na kilka centymetrów, jedną dłoń położył jej na ramieniu, a drugą uniósł jej podbródek do góry.
- Nie uciekaj mi teraz - jego słowa brzmiały niezwykle czule. - Nie teraz - powtórzył. Uniósł jej twarz nieco wyżej, sam pochylił się nad nią i spojrzał w jej turkusowe oczy. Przez chwilę miał wrażenie, że gdzieś w ich głębi widzi ten sam blask, co kiedyś. Czas jakby się zatrzymał. Przez chwile trwali w bezruchu patrząc sobie w oczy. W końcu Tristan zbliżył swoje usta do ust elfki i pocałował ją. Delikatnie, czule, lecz nie nieśmiało. Lekko i z uczuciem, jakby całował najdroższą mu osobę. Nie był to młodzieńczy, namiętny pocałunek, pełen pożądania. To był dojrzały gest, przepełniony nadziejami, szacunkiem i wiarą w to, że może być dobrze.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris spojrzała na niego posłusznie, kiedy dłoń mężczyzny uniosła jej podbródek. Mimo tego, że znał te oczy, znał ich kolor były już inne, przygaszone. Jakby dawny ogień zniknął pod ciężarem cierpień i niespodzianek losu. Kiedy jednak dłużej na nią patrzył, dostrzec mógł czający się znany mu błysk gdzieś na dnie głębokich jak jezioro turkusów. Kiedy schylił się, by ją pocałować, elfka nie uciekła, nie odsunęła się. Jakby czekając na jego ruch i mając nadzieje, że właśnie to uczyni. Ich usta połączyły się. Tantris wciąż miała tak samo delikatne, ciepłe wargi. Przybliżyła się o mały krok, by swoje dłonie nieśpiesznie przesunąć na kark wojownika. Czy tego pragnęła? Chyba od dawna, gdzieś w środku poczuła jak pojawia się cudowne, wyjątkowe uczucie o jakim prawie już zapomniała. Przymknęła powieki, skupiając się na samym pocałunku, na Tristanie, na nich. Wróciły dawno zapomniane wspomnienia jeszcze z Lirien. Może byli sobie przeznaczeni? Może dlatego nawet lata, odległość, świat nie mógł ich rozdzielić? Może czy tego chciała czy nie, była pisana od zawsze kasztelanowi, a on jej.
Tantris wierzyła, że tak musi być, że zbyt późno to zrozumiała, ale los dał jej drugą szanse.
- Nigdy nie pozwól mi już odejść - wyszeptała cicho, kiedy ich pocałunek dobiegł końca. Nie cofnęła się, więc znajdowali się teraz bardzo blisko siebie.
- Nie chcę cię już nigdy stracić - dodała. Dłonią dotknęła policzka mężczyzny, głaszcząc łagodnie skórę. Uśmiechnęła się mimowolnie pod jego spojrzeniem. Być może wreszcie nadszedł czas zmian.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Nigdy nie chciałem żebyś odeszła, przecież wiesz - powiedział spokojnie.
- Ale stało się tak, jak się stało. To jak będzie teraz zależy głównie od ciebie Tris. Ja już się zdecydowałem jak chcę, żeby wyglądało moje życie. Nie chcę wracać do Lirien, tam już nic na mnie nie czeka. Ojciec i matka doskonale sobie poradzą. Postanowiłem, że zostaje tutaj, z tobą. I skoro ty nadal nie odrzucasz mojej oferty, to tak będzie. Musimy zresztą porozmawiać o tym, jak to teraz będzie wyglądało - oznajmił.
- Zimno ci? - zapytał. On był w ubraniu, ona w koszuli nocnej. Owszem, chciał jeszcze dziś powiedzieć jej co ustalił, ale na pewno nie, kiedy stali na środku komnaty, a ona marzła.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Chcę, żebyśmy obydwoje byli szczęśliwi - powiedziała powoli elfka.
- Dlatego dziękuję ci, że zostajesz tutaj, że po tym wszystkim nadal mnie kochasz, chcesz cię mną zaopiekować - pierwszy chyba raz Tantris była z nim tak szczera. Nie ukrywała niczego, lecz mówiła to, co powinna rzec już dawno.
- Zatem porozmawiajmy o wszystkim - powiedziała po chwili.
- Trochę - odpowiedziała na to, czy jej zimno. Było jej chłodno, głównie w stopy jako, że stała na kamiennej podłodze.
- Ale to nic... Powiedz, a ja wysłucham ciebie uważnie. - Chciała porozmawiać z mężczyzną, ustalić wszystkie ważne szczegóły, dotyczące ich przyszłości. Po chwili przesunęła swoją rękę z ramienia Tristana do dłoni. Splotła swoje palce z jego, nie odrywając od niego wzroku. Zamilkła czekając na jego słowa i to co ma jej do powiedzenia.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Pozwolił kobiecie chwycić się za rękę, lecz tylko na krótką chwilę. Szybko wyswobodził swoją dłoń, z dłoni czarnowłosej. Odsunął się odrobinę, chwycił kobietę pod kolana i za plecy, by wziąć ją na ręce. Chusta, którą miała na ramionach spadła na podłogę. Wojownik przeszedł przez komnatę, aż do łoża, po czym położył kobietę na posłaniu. Chwycił za pościel i przykrył ją.
- Nie powinnaś marznąć, nie w twoim stanie, teraz musisz na sobie uważać - powiedział spokojnie. Obszedł łóżko i stanął po drugiej jego stronie. Odwrócił się w stronę Tantris i zaczął rozpinać guziki długiego kaftana.
- Nie jest jeszcze późno - odezwał się, odpinając ostatni - dopiero co zapadł zmrok, ale skoro chcesz żebym został, lepiej będzie jak oboje się położymy. Mamy chyba sporo spraw do omówienia, tak będzie nam wygodniej - w czasie gdy mówił, rozwiązywał tasiemkę przy koszuli, potem usiadł na brzegu posłania by ściągnąć buty. Wstał, rozsznurował spodnie, a potem zrzucił je z sobie. Wszystkie ubrania zostawił na podłodze, jakby rozbierał się w pośpiechu.
W końcu położył się na posłaniu. Podniósł sobie poduszki, tak by leżeć wysoko, w takiej pozycji lepiej mu się rozmawiało. Westchnął cicho.
- Jak się właściwie czujesz? Co z dzieckiem? Czujesz je już? - zapytał, choć to nie miał być temat ich rozmowy.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Elfka pozwoliła się chwycić i zanieść do łoża. Nawet delikatnie się uśmiechnęła, miło było czuć, że ktoś się nią opiekuję. To zwykle ona opiekowała się chorymi czy przyszłymi matkami. Kiedy Tristan ją przykrył, ułożyła się wygodnie, podpierając sobie plecy poduszkami. Obserwowała jak wojownik rozbiera się i kładzie. Sama powoli przysunęła się do niego, przytulając głowę do jego ramienia, zaś dłoń opierając o jego pierś.
- Właściwie dobrze się czuję - stwierdziła.
- Czasami mi słabiej, szybciej się męczę - przyznała się po chwili.
- To pierwsze dziecko, więc jeszcze nie jestem przyzwyczajona do ciąży. Ale jeszcze go nie czuję, to za wcześnie. Dopiero jak będę... - Zamyśliła się na chwilę. - ...w piątym miesiącu zacznę je czuć. A potem i ty będziesz mógł go wyczuć.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- To jeszcze sporo czasu - stwierdził.
- Będzie mi się trudno rozeznać w tym, który to tydzień i miesiąc. Kiedy zacznie widać, że jesteś przy nadziei? Jak wiesz nie byłem przy Annie, kiedy nosiła Elowena, dlatego sama pewnie rozumiesz, że jestem laikiem w sprawach narodzin dziecka. Ja po prostu dostałem Elowena już urodzonego, zdrowego, będącego niemowlęciem, tego co było wcześniej nie było mi dane widzieć. Musisz mnie przez to przeprowadzić - rzekł spokojnie, mniej pewnie niż zwykle, temat ciąży był mu zwyczajnie obcy. A tylko Tantris mogła przeprowadzić go przez ten okres. Objął ją ramieniem i przytulił do siebie. Ich wcześniejszy pocałunek chyba złamał jakąś barierę, która do tej pory powodowała tą oschłą i zimną atmosferę. Chyba oboje to czuli. Tristan miał nadzieję, że jest to pierwszy mały krok, do tego by zostali przyjaciółmi, by zaczęli się rozumieć.
- Od dziś - zaczął już bardziej poważnie - musimy zacząć okazywać sobie uczucia bardziej publicznie. Tak by dwór zaobserwował, że staram się o Ciebie oficjalnie. Chcę tylko żebyś wiedziała, że te publiczne starania będą prawdziwe. Chcę żebyś poczuła się dobrze, żebyś zobaczyła, że... - słowa utknęły mu w gardle - że Cię kocham, zawsze kochałem i zawsze będę kochać. Nie potrafię inaczej. Chcę Ci przynieść radość. I mam nadzieję, że nie tylko dwór przekonam o moich uczuciach, ale i Ciebie.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Opowiem ci o wszystkim - powiedziała po chwili elfka. Mówiła nieśmiałym, chodź spokojnym głosem. Napięcie jakie między nimi wcześniej było, właściwie zniknęło. Zresztą kobieta z chęcią przytuliła się do Tristana. Do jej umysłu powróciły wspomnienia dawnych czasów, kiedy to w pałacu w królestwie LIrien, przytulona do tego właśnie mężczyzny zasypiała, czując się bezpieczna i kochana.
- Zresztą będziesz widział jak mój brzuch się zmienia, jak rośnie, powoli każdego dnia coraz bardziej. To długi proces który będzie trwał przez 9 miesięcy, więc wiele się zmieni w moim ciele. Teraz nic nie widać, ale w trzecim- czwartym miesiącu zacznie mnie przybywać. Za pięć - sześć miesięcy nie będę się mieścić w moje suknie. Potem to będzie mnie już tylko więcej i więcej.
Ostatnie słowa kobieta wypowiedziała z uśmiechem na ustach. Zresztą to co powiedział Tristan, budziło w niej zaufanie i nadzieję, że jej życie będzie lepsze. Miała dość burz i zamieszań jakimi cechowało się jej życie.
- Dobrze, rozumiem... bardziej oficjalnie - rzekła powoli jakby ważąc słowa.
- Nie wiem za co kochasz kobietę, która miast zostać przy twym boku, wolała szaleć i wplątywać się w intrygi. Nie mniej dziękuję, że twoje serce nie jest obojętne, że znów ratujesz mnie od złego. Wiesz tym razem zrobię wszystko by cię nie zawieść, by cię nie stracić, by cię nigdy już nie zranić ani... - zawahała się na sekundę - naszego syna.
Przymknęła powieki tuląc się do piersi Tristana. Słyszała jak spokojnie i pewnie oddycha, jak jest obok niej, a jej ani dziecku nic nie grozi. Nie wiedziała co Tristan powie, na jej stwierdzenie " naszego syna". Jeśli jednak mieli być rodziną, chciała być dla małego chłopca matką już teraz. Naprawić błędy jakie już zdążyła uczynić.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- A teraz, który to miesiąc, tydzień? - zapytał. Akurat w tym kiepsko się orientował. Tantris mówiła mu na początku o swoich przypuszczeniach w kwestii swojej ciąży.
- Kiedy spodziewasz się rozwiązania? Chciałbym to wiedzieć. Musimy znaleźć kogoś dyskretnego do porodu, kogoś kto nie będzie rzucał podejrzeń, że dziecko może być nie moje. Na pewno znajdą się tacy, którzy policzą tygodnie i będą snuli domysły. A jak wiesz, bardzo chcę tego uniknąć - powiedział rzeczowo.
- A kiedy mówiłem o tym, że możemy zacząć się kontaktować oficjalnie, nie chodziło mi o to by nasze kontakty podlegały jakiejś etykiecie. Chodzi mi o to, że od teraz możemy a nawet powinniśmy pokazywać się razem. Chodzić na spacery, zajmować się wspólnie Elowenem, a ja będę się o Ciebie starał, tak jak wojownik stara się o swoją damę,
Uśmiechnął się mimowolnie, kiedy usłyszał o synu.
- Ale skąd wiesz, że to będzie chłopiec? To jakiś twój elfi dar? Możesz to wyczuć? - zapytał zaciekawiony. Zupełnie nie zrozumiał, że może chodzić o Elowena. Był pewien, że Tantris mówi o dziecku, które nosi.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Myślę że jakieś dwa miesiące dopiero - rzekła powoli - czyli czas rozwiązania nadejdzie dopiero za siedem miesięcy. To jeszcze sporo czasu.
Tantris delikatnie uśmiechnęła się, jej dłoń czule i łagodnie pogładziła wierzch brzucha. Powoli czułą się matką, chodź jej maleństwo było jeszcze zbyt małe by dać o sobie znak.
- Królewska zielarka, medyczka należy do dyskretnych osób. A dodatkowo znam ją więc mam pewność że nie powie nikomu ani słowa. Jak nie ją, to poszukamy innej, mamy jeszcze trochę czasu. Ale masz rację, kogoś zaufanego trzeba by poszukać.
- Wiesz nie mówiłam o tym dziecku - pogładziła jeszcze raz dłonią brzuch - ale synu który już jest, o Elowenie. Pomyślałam że powinnam zacząć mówić o nim nasz syn... - spojrzała przestraszona na mężczyznę - mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości