Post miesiąca: Listopad (2016)Post miesiąca Conan

Zablokowany
Awatar użytkownika
Tesusil
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Bard , Włóczęga , Mieszczanin
Kontakt:

Post miesiąca Conan

Post autor: Tesusil »

Autor: Conan
Link: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=1 ... 950#p70950
Data wpisu 23.11.2016
Treść:
Czarodziej leżał na łóżku studiując księgę magiczną. Uważnie wertował każdą linijkę, a kiedy przeczytał ich kilka, zatrzymywał się na chwilę i starał się zrozumieć opisane tam informacje. Zaiste magia pustki miała wiele użytecznych zastosowań, lecz nie należała do najłatwiejszych rodzajów magii. Zachwycony księgą, pochłaniał kolejne strony. Kochał księgi Ricarda, były spisane prostym językiem przystępnym dla wielu ludzi, lecz zrozumiałym tylko dla czarodziei obeznanymi z podstawami magii. To właśnie dzięki temu księgi te były idealne można było wszystko łatwo zrozumieć a wypadku ich kradzieży czy zgubienia nie należało się bać że jakiś przypadkowy wieśniak który ją znajdzie, puści jakąś  wioskę z dymem.  Po długim czasie czytania do pokoju weszła Carmen. Zachowywała się dość dziwnie w stosunku do czarodzieja. Nie był on zbyt zadowolony z przerwanej lektury lecz kiedy cyganka zostawiła jakiś prezent zapomniał o wszystkim. Kiedy wyszła podniósł podarek popatrzył na  niego i przetarł papier w który był zawinięty jakiś przedmiot. Poczuł prezent wysyła magiczne wibracje. Nie czekając na nic rzucił prezentem w stronę drzwi, a sam rzucił się za łóżko. Wszystko to zrobił dlatego że kiedyś słyszał o wyjątkowo wrednych przedmiotach które wręczano znienawidzonym przez siebie ludzi a te po chwilę po pobraniu energii z osoby dotykającej robiły niemały wybuch, zostawiając ofiarę z dość nie wyjściową twarzą a raczej bez niej, bo ciężko mieć twarz gdy twoja głowa, a raczej to co z niej zostało podąża idealną parabolą przez około 150 metrów. Z głową lekko wystawiającą nad krawędzią łóżka patrzył na pakunek i zaczął rozmyślać tak jak nigdy dotąd.  

         Cholera czy ona właśnie usiłowała mnie zabić? A może to ja popadam w paranoję? Gdzie w paranoję człowieku walnij się w łeb. Jaki normalny człowieka wręcza komuś magiczny przedmiot, to musi być pułapka. To na pewno jedna z tych prezento-pułapek, jestem pewien. Ale dlaczego jeszcze nie wybuchała? Widocznie ten papier opóźnił przesył energii, ale dlaczego chciała mnie zabić? Czyżby ciągle miała mi za złe ten wóz? Chyba nie… w sumie…. Jaki normalny człowiek wydziera się tak o kupę desek na kołach której odpadło koło? Z tą kobietą jest coś nie tak, kto wie jak daleko jest w stanie posunąć się w swojej zemście za wóz… może wbić mi nóż w gardło na śpiku, nasłać skrytobójców, albo co gorsza uprowadzić mojego chomika, gdybym takowego posiadał. W sumie to dlaczego nie mam chomika, zawsze chciałem mieć jakieś inne zwierzątko prócz Geko. Ale jeżeli się zastanowić to nawet dobrze że aktualnie nie posiadam chomika, biedne zwierzę mogłoby być zagrożone.  Hmm… co ze mną ostatnio jest nie tak przeprowadzają zmach na moje życie a ja zastanawiam się dlaczego nie mam innego zwierzątka oprócz Gecko… to oznacza jedno z dwóch albo przeżywam kryzys wieku średniego albo naprawdę powinienem kupić chomika… Tak zdecydowanie to drugie. Dobra postanowione jak dożyje jutrzejszego dnia zarobię jakieś pieniądze i kupię sobie chomika. Ale póki co zróbmy coś z tym zamachem.

         Po zakończeniu rozmyślań sformował delikatne zaklęcie i wypuścił. Podmuch wiatru pognał w stronę przedmiotu i uniósł go. Sformował kolejne zaklęcie tym razem wiatr pomknął i zaczął powoli obracać podarkiem rozpakowując go. Gdy rozpakowywanie kończyło się oczom maga ukazał się… patyk. Tak najzwyklejszy w świecie magiczny patyk. To są jakieś kpiny, z tą kobietą jest naprawdę coś nie tak… kto komu daje patyk, co prawda magiczny ale czy ona o tym wiedziała? Ten dzień jest jakiś szalony… Gdy patyk opadł pozostało już tylko sprawdzić czy nie jest on pułapką. W tej samej  chwili czarodziej znów zaczął żałować że nie ma chomika. Ale wpadł na pewien pomysł. Skoro potrafi wyczuwać magiczne przedmioty to znaczy że jest tam energia podobna do tej którą posiadają ludzie. Dlatego też wziął Animo i rzucił w patyk. Podczas zetknięcia się nastąpiło coś czego czarodziej się nie spodziewał. Nie było wybuchu… Animo zajaśniało jasnozielonym światłem, które utworzyło się w wiązkę która wystrzeliła na wysokość oczu  i zmieniała się w ciemnozielony kwadrat światła na którym było widać napisy.  Czarodziej z niedowierzaniem podszedł i zaczął. Okazało się że patyk ten nazywa się „Druidzką różdżką zmiany”. Przy wypowiedzeniu zaklęcia „Enihardi” można było powiększyć  dany przedmiot do jego czterokrotnych rozmiarów a przy wypowiedzeniu zaklęcia „Parum” można było przywrócić przedmiot do jego normalnej formy lub zmniejszyć go rozmiarowo również czterokrotnie. Conan wertował tekst uważnie i nie mógł  wyjść z podziwu. To dlatego tak zależało tym świrom w kapturach na nim. Zamknął Animo który otworzył się samoistnie podczas uderzenia o podłogę i schował go. Schylając się zauważył karteczkę z napisem „Myślę że Tobie przyda się bardziej niż mnie – Kamil.” No tak ten świrnięty nekromanta… dziwny człowiek… a ja myślałem że ta kobieta na serio chce mi coś zrobić… – myśląc to uśmiechnął się głupio. Chciał wyrzucić liścik lecz w ostatniej chwili zobaczył dopisek na samym dole: „ P.S Kiedy jeszcze byłem zły ukradłem to pewnemu mściwemu druidowi, podobno jej szuka jak cię znajdzie nie wchodź mu w drogę tylko wiej gdzie możesz. No pięknie Kamil… Jeżeli ten druid znajdzie mnie szybciej niż nasze drogi znów się zejdą, i oczywiście przeżyje to spotkanie, to wiedz że nogi z dupy ci powyrywam.   Składając sobie tę obietnicę, schował artefakty do torby razem z listem i szczęśliwy wyszedł z pokoju na biesiadę.

         W drodze na dół przeliczył pieniądze. Podszedł do baru i powiedział do karczmarza i powiedział:

- Podaj trzy piwa, jedno dla mnie a po jednym daj tamtej cygance i tamtemu mężczyźnie i powiedz że to od przyjaciela czarodzieja. – mówiąc to wskazał palcem na Carmen i Eldarrina. – A teraz przejdźmy do spraw bardziej przyjemnych jakimi są pieniądze mości panie… znacie miasto lepiej niż ja wiecie kto tu wieści najszybciej roznosi, więc powiedzcie komu trzeba że zatrzymałem się w tej karczmie na około cztery dni i zleceń szukam, oczywiście za takich które mi zapłacą. Obiecuję że za każde zlecenie jakie otrzymam zapłacę ci 2 rueny. Niech rozpowiadają że cena jest do uzgodnienia, niech przychodzą wszyscy, nie tylko bogaci, biednym też pomogę za cenę mniejszą. Byle żeby jakiś pieniądz był… co ty na to?
- Może i bym przystał na to ale jak się ci wszyscy ważni dowiedzą że robię renomę ich konkurencji to będę miał tu ciężki żywot… co najmniej 10 ruenów od zlecenia. – odpowiedział karczmarz.
- Umowa stoi. – powiedział czarodziej podając rękę karczmarzowi. – Przyznajesz jakieś kredyty? Trochę kończą mi się pieniądze a muszę tu zostać żeby ludzie zaczęli przychodzić ze zleceniami. Oczywiście za dzisiejszy dzień jestem w stanie zapłacić.
Karczmarz popatrzył z ukosa. Czarodziej był pewien że zostanie jutro wyrzucony za bruk lecz karczmarz uśmiechnął się lekko i powiedział:
- Dobra chłopie… - spojrzał lekko w górę, zmrużył oczy po czym spojrzał na czarodzieja- To cię będzie kosztować dodatkowe 15 ruenów, jestem w stanie zapewnić ci za to nocleg we wspólnej sali i jeden posiłek na dzień przez czas twojego pobytu. Myślałeś że cię jutro wyrzucę? Nie martw się umiem wyczuć zarobek a ty dobrze kombinujesz z tymi zleceniami. Następna kolejka dla ciebie i twoich przyjaciół na koszt firmy na przybicie współpracy.
Zablokowany

Wróć do „Post miesiąca: Listopad (2016)”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości