Ścieżka Dusz[Wśród mgły i ciemności]

Niebezpieczna, mroczna i jedyna droga prowadząca do Doliny Umarłych. Dawno zapomniana przez przeciętne istoty, prowadząca wprost w czeluście głębokiej i i przerażającej doliny, której jedynymi mieszkańcami są zmarli. wiatr który nigdy nie cichnie zwiastuje zbliżające się niebezpieczeństwo, wieczna mgła zalegająca nad tym miejscem nigdy nie wpuści tu promieni słońca.
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Smok dalej spoglądał szyderczym tonem w faceta. W razie czego, zmieniłby się i po prostu go zjadł, ale wcześniej dokładnie by go przeżuł. Jednym sprawnym ruchem wyjął swój miecz. Skoczył w stronę faceta, wykonał serię kilku cięć, każdy wykonany z ogromną dokładnością, zwieńczył ją jednym solidnym pchnięciem wymierzonym w brzuch mężczyzny. Złapał go za szyję, uniósł go lekko aby ten nie dotykał już nogami ziemi, rzucił nim o jakieś drzewo, znajdujące się trochę dalej. Miał wystarczająco dużą siłę na to. Aran mocno się skupił, nagle jego miecz zaczął płonąć niebieskim ogniem, użył magii ognia. Powoli podchodził co raz bliżej mężczyzny...
- Chcesz jeszcze? - Powiedział szyderczo.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Mężczyzna, mimo, iż miał wyjętą szpadę, nie bronił się i przyjmował ciosy smoka. Mimo precyzji cięć, miecz gada nie zabarwił się na czerwono. Rouge bardzo to zdziwiło, ale wszystko wyjaśniło się, gdy spojrzała na maga leżącego pod drzewem, śmiejącego się, jakby bardzo dobrze się bawił. W miejscach, gdzie powinny być rany, można było zauważyć pęknięcia. Tak, pęknięcia, takie jak w skałach. Właściwie, to było bardzo dobre porównanie, bo z powodu śmiechu pęknięcia zaczęły się powiększać, a materiał wokół nich kruszyć i odpadać. Wszystko wskazywało na to, że mag wytworzył z ziemi swojego rodzaju zbroję, która nie była widoczna dopóki nie zaczęła się psuć. Kiedy jednak mężczyzna wstał, masując sobie gardło, nie było śladu po pęknięciach. Pozbył się zbroi czy ją naprawił? Ciężko było to stwierdzić.
- Czy chcę jeszcze? Nawet nie zdążyłem się rozgrzać! - krzyknął szczerząc zęby. Zjawa uznając to za bardzo ciekawe widowisko postanowiła póki co nie interweniować. Mężczyzna najwyraźniej miał inne plany, bo znów zakręcił swoją szablą i zaczął biec w stronę smoka z zamiarem zaatakowania jego lewego boku. Kiedy jednak gad odpowiedział na ten cios, niezależnie od tego, co zrobił, z jego prawej strony wystrzelił z ziemi kolec o ostrych krawędziach i boleśnie wbił mu się między żebra. Czarodziej odskoczył śmiejąc się, ale nie tracąc czujności. Najwidoczniej nie miał zamiaru szybkiego pozbycia się przeciwnika, ale chciał delektować się jego cierpieniem. A może po prostu chciał dać nauczkę nierozważnemu osobnikowi, który postanowił zagrodzić mu drogę? Ludzie z przerośniętym ego często lubili dawać lekcje, których inni nie potrzebowali, a które w ich oczach były wręcz niezbędne. Rouge z zapałem ich potępiała, nie będąc świadomą tego, iż sama należy do tego rodzaju osób.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

- Nie doceniłeś mnie... Ty się bawisz magią, to ja też... - Powiedział. Nim jeszcze został zaatakowany, to na jego plecach wyrosły ogromne smocze skrzydła, dokonał niepełnej przemiany, jednak zależało mu tylko na tym aby wzlecieć i uniknąć ataku i tego kolca. Wylądował, skrzydła zniknęły. Stworzył iluzję samych siebie, stojących dookoła maga, ten musiał teraz zgadnąć który jest prawdziwy. Prawda była taka że żaden z nich nie był prawdziwym Aranem, to miało tylko zmylić maga. Po kilku chwilach prawdziwy gad biegł od tyłu ze swym płonącym mieczem, przebił go na wylot. Iluzje zniknęły, smok odskoczył do tyłu, wystawił lewą dłoń w stronę przeciwnika, wyszeptał coś i po chwili powstały cztery ogniste ściany i sufit, mężczyzna był zamknięty w płonącym więzieniu.
Awatar użytkownika
Diorn
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Diorn »

Od lat Diorn przemierza wielkie odległości poszukując przeklętego ambrowca na swój łuk. Tym razem trafił do innego lasu niż zwykle, mając nadzieję na znalezienie tego rzadkiego pniaczka. Zagłębiał się w chaszcze, rozglądając i podświadomie magicznie sondując okolicę. Starannie omijał wszystkie pajęczyny, których nieznosił. Nagle wyczuł coś niepokojącego, co mu się bardzo niespodobało. Miało to związek z umarłymi czy coś... wyraźnie wyczuwał wiele martwych dusz, ale zauważył również trzy niepokojąco silne aury, gdzieś na wschód. "Najlepiej będzie je ominąć" - pomyślał. "Co się będę pchał w jakieś głupoty..." Obrócił się gwałtownie w drugą stronę i nie patrząc uważnie poszedł naprzód, wpadając w wielką sieć wielkiego, czarnego, włochatego pająka. "Ratunku, pająk zabójca!!!" Diorn pomyślał rozpaczliwie, rzucając się biegiem do tyłu.
- AAAAAAAAAAAAAAAA!- po lesie poniósł się przeraźliwy krzyk.
Diorn gnał naprzód, byle dalej od potwora.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Mag zdawał się świetnie bawić, bo przez cały czas się śmiał. Kiedy jednak został przebity mieczem na wylot, przestał się śmiać, albo raczej, przestał wydawać z siebie odgłos śmiechu, bo jego twarz nadal była wykrzywiona w upiornym wśród tej ciszy grymasie. Zdawało się, że to koniec mężczyzny, ale Rouge, zanim pojawiły się ściany ognia, zdołała zobaczyć, jak skorupa z ziemi utworzona wokół ciała czarodzieja rozpada się całkowicie. W tej swoistej zbroi nie było jednak ciała, a tłumiona aura czarodzieja zniknęła tak szybko, że równie dobrze mogło jej nigdy nie być. Zjawa potrząsnęła w niedowierzaniu wszystkimi czterema głowami hydry, w ciele której była chwilowo uwięziona. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że łańcuch krępujący jej szyję również wyparował. O co w ogóle chodziło? Czarodziej umarł, czy tylko pogrywał sobie ze słabymi śmiertelnikami? Zdawało się, że ani ona ani gad nigdy się tego nie dowiedzą.
Moment później do uszu Rouge doleciał przeraźliwy krzyk. Pierwszą myślą dziewczyny było to, że to czarodziej teleportował się gdzieś niedaleko i jęczał z powodu zadanej mu przez smoka rany. Po chwili zjawa jednak uświadomiła sobie, że zarówno głos jak i aura dochodzące skądś w lesie nie są takie same, jak te czarodzieja. Aura należała do elfa i była znacznie słabsza. Rouge chciała sprawdzić, dlaczego ten ktoś wrzeszczał jak potępieniec, ale nie byłoby dobrze, gdyby poszła tam w ciele hydry. Z drugiej strony nie chciała go porzucać, nie wiedząc, jakie zamiary ma smok. Z gadem nie mogła się jednak porozumieć opętując bestię. Koniec końców opuściła przywłaszczone sobie ciało. Hydra, teraz już z własnej woli, ryknęła ni to w złości ni to w przestrachu i patrząc niepewnie na zjawę i smoka ruszyła przez las, łamiąc wszelkie drzewa na swojej drodze. Rouge wzruszyła ramionami i dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że bestia poszła na zachód - w kierunku, z którego wcześniej słychać było krzyk. Rzuciła okiem na smoka. Co miał zamiar teraz zrobić? Zaśmiała się lekko i podążyła powoli za hydrą. Istniała możliwość, że zwierzę po prostu ominie elfa, ale niektóre stworzenia tuż po opętaniu zachowywały się dość nieprzewidywanie...
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Smok wyglądał na zawiedzionego, jego posiłek zniknął. Ale nagle usłyszał czyjś krzyk i wyczuł czyjąś aurę - aurę elfa. Jednak co elf robi w takim miejscu? Nie powinien przypadkiem siedzieć sobie spokojnie w swojej chatce w lesie? Smok również podążył za Hydrą. Bestia widocznie nie szukała kłopotów skoro nie zaatakowała gada. Wracając do poprzedniego tematu, zaraz się dowiemy czemu tamta osoba tak krzyczała.
- Ciekawe co dalej...
Awatar użytkownika
Diorn
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Diorn »

Diorn biegł jak szalony do momentu, w którym na jego drodze nie znalazła się hydra zmierzająca dokładnie w jego kierunku. Elf stanął jak wryty zapominając zupełnie o ucieczce przed inną bestią i prawdopodobnie zostałby stratowany, gdyby w ostatniej chwili nie uskoczył w bok. "Co to ma być?" , krążyło po jego myślach uporczywe pytanie, gdy wstał z ziemi i zaczął przyglądać się dziwnemu stworzeniu, które biegało wokół niego od czasu do czasu spoglądając na elfa jedną z głów. "A może jeśli przejdę nie zrobi mi krzywdy, może nie jest głodne, może nie jada elfów, może... " , różne opcje rozważane były jego w umyśle, gdy nagle poczuł dwie aury, a jedna z nich była naprawdę bardzo silna. Kiedy się odwrócił dostrzegł postacie, które z pewnością nie były ludźmi.
- Ja tu tylko szukam drzewa... - wyjęczał zrozpaczony. Niezwykle trudna misja Diorna nigdy nie była ułatwiana. Nie dość, że ścigały go zabójcze pająki to wpadał jeszcze na dziwne bestie, ale może nowo przybyłe postacie nie miały wrogich zamiarów...
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Rouge widząc przerażonego jak małe dziecko elfa zwątpiła na chwilę, czy en na prawdę należy to tej wspaniałej, wyniosłej rasy. Widac jednak zawsze znajdzie się jakaś zakała rodziny, która psuje wizerunek budowany przez lata. Zjawa miała jednak pewną misję do spełnienia, a widząc to bezbronne stworzenie, poczuła się w obowiązku by "wyprowadzić" hydrę z tego miejsca. Bestia jednak zdawała się tak skołowana, że po kilku okrążeniach zrobionych wokół elfa ryknęła, syknęła i odeszła w swoją stronę. Dziewczyna patrzyła jak czterogłowy stwór odchodzi, co chwilę zmieniając kierunek i łamiąc przy tym wszelkie drzewa, które stanęły mu na drodze. Zdawało się więc, że Rouge nie miała już tam nic do roboty. Ale pozostawał jeszcze smok, który już raz wykazał się agresją wobec obcego. Z tym, że tamten obcy był potężnym czarodziejem, który potrafił zniknąć, kiedy zaszła taka potrzeba. Swoją drogą, ciekawe, czy umiał też wrócić? Tak czy inaczej, obecny w tym momencie elf nie wyglądał na zbyt potężnego, skoro wyglądał na tak zrozpaczonego zaistniałą sytuacją. Rouge zbliżyła się do niego kilka kroków omijając połamane przez hydrę pnie drzew. Mgła, która została rozwiana przez to poruszenie zaczęła leniwie rozlewać się z powrotem po lesie.
- Drzew tu pełno, ale zdaje się, że nie zadowoli cię pierwsze z brzegu? - wyszeptała w odpowiedzi na desperackie wyznanie elfa. To musiała być wyjątkowa roślina, skoro ktoś taki zapuścił się w jej poszukiwaniu aż na Ścieżkę Dusz. A może ów śmiałek nie miał pojęcia dokąd trafił, tak, jak było to w przypadku niebieskołuskiego?
Zjawa zaśmiała się cicho, a jej śmiech był chłodniejszy od mgły, która na dobre zadomowiła się w tym miejscu.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Smok nie miał tu już chyba nic do roboty. Po prostu przemienił się i odleciał stamtąd.

Dalszy ciąg: Arandilas
Chaldrion
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chaldrion »

        Najemnik kolejny raz zadał sobie pytanie, co on właściwie tu robi?
Wszystko zaczęło się od zlecenia z Maagoth. Po kilku dniach podróży do miasta okazało się, że jest ono nieaktualne. Chaldrion szybko opuścił miasto i skierował się na północ, wzdłuż dość gęsto zaludnionych podnóży Gór Druidów. Spotkany po drodze człowiek błagał go o pomoc w znalezieniu dziecka, które zaginęło gdzieś w Mrocznych Dolinach.
         I tak się tu znalazł. Po blisko tygodniu błądzenia po nieprzyjaznej krainie znalazł się w tym właśnie lesie. Dziecka nie znalazł-zapewne nie przetrwało zbyt długo i uszczęśliwiło jakiegoś ghula możliwością zjedzenia świeżego obiadu. W tym ghul miałby więcej szczęścia niż najemnik-tylko i wyłącznie perspektywa upolowania czegoś jadalnego skłoniła go do zapuszczenia się w las. Chaldrion znów nie miał szczęścia-las był chyba zupełnie pusty.
        Nagle wśród wszechobecnej ciszy rozległ się odgłos, który przeczył przekonaniu najmity. Był to krzyk. Chaldrion dobył miecza, ściągnął z pleców pawęż i pobiegł w stronę źródła odgłosu.
        Chwilę później cudem uniknął śmierci pod łapami bestii, która przebiegła tuż obok. Kątem oka zauważył, że była to hydra. Nawet nie zdążył zastanowić się nad powodem jej obecności w tym miejscu, gdy między drzewami dostrzegł dwie postacie.
        Jedna była elfem, bardzo zestresowanym elfem, co mogło mieć związek z hydrą. Druga wyglądała na ludzką dziewczynę, choć było w niej coś niezwykłego.
         -Mógłby mi ktoś wyjaśnić-zapytał Chaldrion- dlaczego w tak odludnym miejscu znajdują się naraz trzy osoby i skąd wzięła się hydra, która chciała mnie zabić?
        Sytuacja faktycznie wymagała wyjaśnienia. Najemnik miał tylko nadzieję, że spotkane osoby odpowiedzą mu na pytanie, a nie zaatakują, zasugerowane na przykład jarzącym się mieczem w dłoni obcego.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Od elfa uwagę zjawy odwrócił smok. Niebieskołuski bez żadnego ostrzeżenia przyjął swoją gadzią formę i odleciał. Rouge uniosła brwi i patrzyła przez chwilę na znikającego z pola widzenia pradawnego. Jego aura powoli zanikała, ale za to z zupełnie innego kierunku pojawiła się nowa. Nowa i dziwna. Kiedy osobnik wyłonił się z mgły, jego wygląd wskazywał na jego przynależność do rasy ludzkiej, jednak towarzysząca mu aura zaprzeczała tym przypuszczeniom. Rouge zmrużyła powieki, kiedy przyjrzała się dokładniej twarzy mężczyzny. Jego oczy z pewnością nie były ludzkie. Ale na razie zachowywał się jak człowiek. Jego słowa poniekąd wyjaśniały obnażony miecz, więc dziewczyna nie zobaczyła w nim większego niebezpieczeństwa.
- Zależnie od tego, w co wierzysz - przypadek lub przeznaczenie - odpowiedziała szeptem na pytanie. Nie miała ochoty na opowiadanie całej historii, z resztą według niej nie było to aż tak ważne. Właściwie to chciała, aby intruzi jak najszybciej zniknęli z jej miejsca kontemplacji, chociaż z drugiej strony wydawało się ono jakoś mniej przytulne z połamanymi i osmalonymi resztkami drzew. Tak czy inaczej, ona nie zamierzała rezygnować. W końcu to była Ścieżka Dusz, a zjawa bardziej pasowała do tego miejsca niż przestraszony elf czy żółtooki człowiek-nieczłowiek. Nie zamierzała jednak póki co ich wyganiać w sposób bezpośredni. Wolała, żeby myśleli, że pójście stąd to ich własny pomysł.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Diorn
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Diorn »

Mężczyzna, który niedawno pojawił się między drzewami zaczął zmieniać kształt, a proces ten nie wyglądał zbyt przyjemnie, dlatego elf odwrócił wzrok. Kiedy ponownie spojrzał w tamtym kierunku dostrzegł wielkiego, błękitnego smoka, który rozpostarł skrzydła i odleciał w dal, na co Diorn gapił się chwilę z szeroko otwartymi oczami. Takiego widowiska jeszcze nie widział w swoim krótkim życiu.
- Drzewo to nie jest zwyczajne, ale tutaj chyba też raczej go nie znajdę - zwrócił się do postaci w czerwonym płaszczu, gdy błękitne stworzenie zniknęło z pola widzenia. Zaczął się rozglądać po lesie jeszcze z pewną nadzieją, ale żadne z drzew nie było tym, które go interesowało. Większość roślin miało niezwykłe kształty, ale wciąż były to najpospolitsze gatunki, a nie o taki chodziło włóczącemu się po świecie elfowi, dlatego postanowił rozpocząć rozmowę.
- Ty nie jesteś człowiekiem, prawda? - spytał oceniając aurę dziewczyny. Nie spotkał jeszcze nikogo, kto by posiadał podobną do tej, więc ciężko się dziwić, że okazał zainteresowanie.
Czekając na odpowiedź elf usłyszał kogoś przychodzącego od strony, z której zniknęła hydra. Postać, która się pojawiła raczej nie miała wrogich zamiarów, gdyż postanowiła nawiązać kontakt z obecnymi, co cieszyło Diorna.
- Faktycznie dziwnym jest spotkać tyle postaci w tak odludnym i chyba niezbyt przyjaznym miejscu, ale miło mi jest się z wami zapoznać. Jestem Diorn. - przedstawił się pozostałym.
Chaldrion
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chaldrion »

        -Chaldrion-odparł najemnik. -Co do mojej wiary-zwrócił się do kobiety-nie ma ona większego znaczenia. Chcę tylko wiedzieć, czy mogę spokojnie przejść przez ten las, bez obawy o zjedzenie przez wielogłową bestię. Ta hydra jest za duża, by żyć tu naturalnie. Skąd więc się tu wzięła?
        Najmita rozejrzał się dookoła, jakby szukając odpowiedzi w lesie. Zamiast niej zobaczył osmalone pnie. Wyglądało na to, że ogień, który to sprawił, był dość gwałtowny.
        -Aha-powiedział. -Magia albo smoczy ogień. W tym drugim przypadku, gdym teraz się oddalił, zapewne skończyłbym jako gotowana konserwa. Jeśli to skutek zaklęcia, to mam nadzieję, że rzuconego przez któreś z was. Walki z magami są męczące i niebezpieczne, wolałbym się przygotować na takie spotkanie. Myślę więc, że choćby zwykła uprzejmość nakazywałaby odpowiedź.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

- Nie, nie jestem człowiekiem... już nie... - odpowiedziała dość chłodna zjawa na pytanie zadane przez elfa. Właściwie, to nigdy się nie zastanawiała, jak długo trwały jej poszukiwania. Od jak dawna była... była martwa. Ta myśl wydała się niespodziewanie dziwna dla dziewczyny. Bardzo dobrze pamiętała ona moment swojej śmierci, nawet za dobrze, ale nigdy jakoś nie zastanawiała się nad stanem, w którym się znajdowała. Umarła, a jednak w pewnym sensie żyła. Skądś wiedziała, że tak będzie dopóty, dopóki będzie miała swój cel, do którego przez cały ten czas dążyła. Tymczasem dwaj nieznajomi nieco odciągali od tego jej uwagę.
- Jestem Rouge - powiedziała krzywiąc się, jakby nie wymawiała własnego imienia, ale nazwę jakiejś wybitnie paskudnej choroby. Nie mogła się sobie nadziwić, dlaczego wciąż rozmawia z tą dwójką, ale podświadomie szukała wymówek byleby tej konwersacji nie przerywać.
- Hydrę przywlókł tu za sobą jakiś czarodziej, ale te drzewa to sprawka smoka - odpowiedziała rycerzowi nie mogąc powstrzymać kącików ust od układania się do dziwnego uśmieszku. W pewnym sensie bawiło ją to, że spełniły się obie obawy mężczyzny. Może dlatego, że w tak niemiły sposób wymagał od niej uprzejmości? Zjawa odzwyczaiła się od bycia uprzejmą, a nie robiła sobie wiele z tego typu nagan.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Diorn
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Diorn »

- Rouge, czy wyprowadziłabyś nas z tego lasu? - spytał nieoczekiwanie Diorn. - Ciemno się robi i w ogóle... Za chwilę więcej hydr się tu pojawi. To kiepska rozrywka uciekać przed nimi kiedy jest tak ciemno.
W marzeniach Diorn widział siebie przy jasno plącym się ognisku gdzieś w ustronnym miejscu. Elf wreszcie zjadłby dzisiaj coś ciepłego. Aż oczy mu się zaświeciły do tych myśli. "W sumie to jak się tu znalazłem?" , zadał sobie pytanie. Sam już nie pamiętał w jaki sposób znalazł się na terenie lasu i jakby dopiero niedawno dostrzegł jak bardzo niebezpieczne jest to miejsce. "Mam szczęście, że trafiłem na normalnych ludzi" . Elf otrząsnął się z rozmyślań. To ostanie zdanie dziwnie zabrzmiało. Przecież przed chwilą usłyszał, że dziewczyna w czerwonym płaszczu nie jest człowiekiem...
Gwałtownie zapadł zmrok, i zrobiło się dosłownie czarno w lesie. W tym samym momencie wśród drzew odezwały się wszystkie nocne drapieżniki - sowy, nietoperze, ryjówki... oraz te trochę więsze, jak wilki, niedźwiedzie, pantery i nocne smoki. W pobliskich krzakach rozległ się nieludzki wrzask, mrożący krew w żyłach, i na polanę na której stali ludzie wskoczył jakiś wielki i wyjący głośno kształt... Tylko tyle było widać w ciemności. Diorn w mgnieniu oka zdjął łuk z pleców i nałożył strzałę na cięciwę, ale zwlekał ze strzałem.
Chaldrion
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chaldrion »

        Już miał poprzeć prośbę elfa, gdy w krzakach coś nieludzko zawyło. Najemnik nie miał czasu zastanowić się, czy był to czarodziej, smok czy hydra, gdy to coś wskoczyło na polanę. Chaldrion osłonił się pawężą i zamarł w pozycji obronnej.
         Nieco z tyłu elf założył strzałę na cięciwę swojego łuku, najemnik wiedział jednak, że jego strzał w panujących ciemnościach byłby niepewny. Człowiek postanowił więc sam zaatakować, mając nadzieję, że jego przeciwnikiem jest tylko nieco przerośnięty ghul.
        Nie będąc pewnym szybkości potwora, najemnik nie szarżował, ale ostrożnie zaczął zbliżać się do oponenta. Ten jednak nie czekał, od razu skoczył na Chaldriona, wytrącając mu z ręki broń. Człowiek przyłożył mu pawężą, wydobył zza pasa puginał i zamachnął się, celując w miejsce, gdzie stwór powinien mieć serce. Ten jednak odskoczył, ostrze tylko zadrasnęło mu skórę. Najemnik stwierdził, że trzeba zmienić taktykę.
         Odskoczył do tyłu, i przekładając baselard do ręki z tarczą, wyczarował w powietrzu niewielki, biały płomień, dający mocne i ostre światło. Między drzewami pojawiły się głębokie cienie. Chaldrion miał nadzieję, że mimo swych ograniczonych umiejętności magicznych utrzyma zaklęcie do końca walki i umożliwi Diornowi celne strzały. Nie przewidywał udziału Rouge w walce-mimo jej nietypowej aury nie sądził, by filigranowa dziewczyna mogła zaszkodzić kreaturze, z którą walczyli.
Zablokowany

Wróć do „Ścieżka Dusz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości