Post miesiąca: MajPost miesiąca - Skierra

Zablokowany
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post miesiąca - Skierra

Post autor: Sanaya »

AUTOR: Skierra
LINK DO TEMATU: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?p=66463#p66463
DATA WPISU: 11 maja
TEKST:

Znajdował się na polanie. Pod bosymi stopami czuł mokrą ziemię i łaskoczącą trawę. Był niemal całkiem nagi, nie wliczając materiałowej przepaski na biodrach. Było ciemno, zupełnie jakby nawet księżyc przestał świecić. Zimny wiatr smagał go po ciele, a on stał tam, zupełnie jakby nie miało to żadnego znaczenia.
Polana była nieduża. Gdy Skierra przyjrzał się dokładniej, to zorientował się, że to to samo miejsce, w które zawędrował po ucieczce. Drzewa, krzewy oraz pochyłość terenu rzeczywiście do złudzenia przypominały tamtą polanę. Trochę zaskoczyło go, że nie czuł żadnych zwierzęcych zapachów, tak jak zwykle, ani nie słyszał by cokolwiek poruszało się w lesie oprócz liści poruszanych wiatrem.
Skierra nie był pewien, co tutaj robi. Zastanawiało go też od jak dawna jest w ludzkiej postaci. Nie potrafił sobie przypomnieć. Zresztą, jakie to miało teraz znaczenie? Teraz znaczenie miało, by... By... No właśnie. A teraz co? Iść w las? W jakim celu? A może ruszyć ku cywilizacji? W końcu był przecież człowiekiem... Lecz to nie zmieniało faktu, że gdzieś tam, głęboko, czai się bestia, która tylko czeka na dobrą okazję... Więc co mu pozostawało? Skierra nie miał pojęcia.

Kapłan upadł na kolana i złożył ręce ku modlitwie. Prosił o to, by wskazać mu jasny cel, do którego miał zmierzać. Chciał wiedzieć, gdzie i po co jest teraz potrzebny. Bo wiedział, że tak jest. Był pewien, że ktoś teraz potrzebuje jego pomocy. Lecz nie wiedział, w jaki sposób miałby temu komuś dopomóc. Właśnie dlatego się modlił.
W pewnej chwili zrobiło się jaśniej. Skierra spojrzał w górę i zobaczył jak chmury rozchodzą się, ukazując wielki i w pełni okrągły księżyc. Wilkołak spodziewał się, że w jednej chwili zacznie się przemiana, jednak tak się nie stało. Stał w promieniach księżyca i w ogóle niczego szczególnego nie czuł, zupełnie jak zwykły człowiek.
W oddali usłyszał głośne, przeciągłe wilcze wycie. Po krótkim czasie usłyszał je ponownie, tym razem dużo głośniej i bliżej. Nagle z lasu wyłonił się ogromny, szary wilk. Miał świecące na żółto ślepia, a cały był chyba rozmiarów małego kuca. Wilk wyszczerzył kły, wpatrując się w Skierrę. Widocznie widział w nim łatwy łup.
Wilkołak spróbował się przemienić, jednakże nieskutecznie. Nie potrafił tego zrobić, lecz nie wiedział dlaczego. Pozostawał więc całkiem bezbronny. Pozostawało mu tylko mieć nadzieję, że wilk zdecyduje się go zignorować.
Nagle zorientował się, że tego wilka gdzieś już widział. W ciągu dwóch ostatnich lat towarzyszył mu zawsze, kiedy patrzył w swoje odbicie w wodzie. Ów wilk, musiał więc być... Nim. On i wilk byli tym samym, tą samą osobą.

Nagle wilk rzucił się na kapłana. Skierra na szczęście zdołał w odpowiedniej chwili wykonać unik. Nie wyprowadził kontrataku, nie zdążył nawet zareagować, bo wilk uderzył ponownie. Poczuł na swej skórze ostre pazury, żłobiące bruzdy w jego ciele. Skierra przewrócił się na ziemię, nie mogąc się podnieść.
Jak to możliwe, że zaatakował siebie samego? Był pewien, że wilk kłapiący zębami tuż nad nim, był Skierrą. Dlaczego więc atakował swojego... Kim mógł dla niego być? Kapłan zupełnie nic już z tego nie rozumiał. Fakt, że było go dwóch, całkowicie zamącił mu w głowie. Co się tu w ogóle działo?
Wilk zawył triumfalnie, pokazując swą wyższość. Widział, jak kłapie zębami, wyraźnie nie zamierzając poprzestać na powaleniu i zranieniu kapłana. Wilk uniósł w górę łapę, zamierzając dobić swoją ofiarę. Skierra nie był w stanie w żaden sposób przeciwdziałać. Odwrócił głowę w bok, czekając na śmierć.
Nagle zobaczył jakiś biały, futrzasty kształt, który pędził z ogromną prędkością w ich stronę. Widział jak kształt wyskoczył w powietrze i zderzył się z wilkiem, strącając go ze Skierry. Kapłan poczuł, jak z otwartych ran powoli wypływa krew. Spojrzał jeszcze w kierunku, w którym powinien się teraz znajdować drugi Skierra, lecz nikogo tam nie było. Zupełnie nikogo, tak jakby nic się nie wydarzyło...


Skierra uniósł głowę. Zobaczył kształty drzew rysujące się na skraju polany. Wystarczyła mu też jedna chwila, żeby stwierdzić, że to co zapamiętał, było tylko snem. Bardzo dziwnym snem, ale jednak. Gdy spojrzał w górę, dostrzegł, że do zachodu słońca pozostała może godzina, jeśli nie trochę mniej. Skierra miał nadzieję obudzić się później, by mieć jak najwięcej sił. Pytanie tylko, co takiego się stało, że wilkołak obudził się wcześniej. Mimo że zaczął węszyć, szukając nietypowych zapachów, oraz mimo nasłuchiwania nie zidentyfikował niczego, co mogłoby go obudzić. Skierra zazwyczaj nie miewał problemów ze snem. Czymkolwiek więc to coś nie było, może po prostu było hałaśliwą wiewiórką, lub czymś w tym rodzaju. Nie było się czym przejmować.
Skierra ponownie się położył, lecz już nie zamierzając spać. Teraz zamierzał zastanowić się nad znaczeniem swego snu. Bo jakkolwiek by nie patrzeć, ten sen musiał coś oznaczać, był zbyt realistyczny by był tylko snem. Skierra miał jednak wrażenie, że kiedy już odkryje co ten sen oznaczał, to okaże się, że jednak wolałby tego nie wiedzieć.
Zablokowany

Wróć do „Post miesiąca: Maj”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości