Mau[Wioska i okolice] Lwie serce

Mau to malutka wioseczka, którą zamieszkuje plemię leonidów o tej samej nazwie. Znajduje się ona na północy, przy Nefari, mniej więcej w miejscu gdzie pustynia łączy się z suchymi równinami.
Leo
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leonid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Leo »

Leo stał mocno na łapach, zapierając się na nich z całych sił w razie, gdyby Nani nie wyhamowała i wpadła wprost na niego. Jak się okazało, udało jej się zatrzymać, lecz bieg wcale nie ostudził jej emocji…
- Uspokój się! – warknął na nią, słysząc jej kolejne słowa. - Nie porównuj mnie z tym błaznem. Ja w przeciwieństwie do niego nie zmuszam cię do robienia czegoś, czego robić nie chcesz. To chyba spora różnica – odparł, lekko szczerząc przy tym kły. Nigdy nie będzie taki wódz, tego był pewien.
- Czemu tak się wściekasz. Nie chciałem cię urazić, przecież dobrze o tym wiesz – zaczął powoli podchodzić do niej.
- Jesteśmy w takiej samej sytuacji, dlaczego chcesz się mnie pozbyć? Doskonale wiesz, że nie odejdę bez ciebie, nie zostawię cię samej na pastwę samca, który nie wie, czym jest życie, a będzie dyktować innym, co mają robić. – Zatrzymał się tuż przy niej, intensywnie wpatrując się w jej oczy.
- Nie odrzucisz mnie w ten sposób. Nie ty. Nie miałem na celu urazić cię ani manipulować tobą. Byłem po prostu ciekawy twoich uczuć. – dodał po chwili.
Może było to ryzykowne przy złości Nani, ale szturchnął ją lekko swoim pyskiem.
- Nigdy nie myśl o sobie w ten sposób. Nie potraktowałbym cię jak tamte samice, które są tylko rozrywką. Taki już jestem – mruknął cicho. - Ale ty to co innego, nie jesteś nimi, ciebie nie chciałbym skrzywdzić. Poniosło mnie, ale nie miałem na celu urażenia cię. – Spojrzał na nią raz jeszcze, oczekując reakcji. Był przygotowany na wszystko, nawet cios wymierzony prosto w niego.
- Masz pazur. Wiele samic powinno ci zazdrościć. – Tym razem wyszczerzenie kłów, wcale nie wyglądało tak groźnie jak wcześniej.
- Uspokój się i nie uciekaj ode mnie. - Ton jego głosu zabrzmiał zupełnie inaczej, był jakby smutny. Nie przyznał tego, ale zabolały go jej łzy, których nie chciał. Nie był tym, który doprowadza do płaczu istoty, na których mu zależy.
- Jesteś dla mnie najważniejszą istotą na świecie. Nie chcę cię krzywdzić - powiedział to całkiem szczerze, a nie często bywały momenty, w których mówił właśnie takie słowa. Tylko tym razem... te łzy... Leo był zły na siebie, że Nani przez niego płacze.
Awatar użytkownika
Nani
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 118
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leonid
Profesje: Myśliwy , Chłop
Kontakt:

Post autor: Nani »

- A co, jeśli ja tego chcę? Co, jeśli zmieniłam zdanie? - burknęła, pozostając cały czas w postaci lwicy.
- Może wszystko sobie przemyślałam i teraz mam już inne podejście... Chcę, żebyś odszedł, bo innej opcji nie ma. A ty mówisz mi coś takiego. Jak możesz w ogóle insynuować, że mówię coś z tak złą intencją. - Załamana zwiesiła łeb, po sierści nadal płynęły jej łzy, teraz jednak spadały i moczyły żółty, pustynny piasek.
- Ojciec uświadomił mi, że to wszystko to wcale nie musi być farsa. Przynajmniej nie dla mnie. Bo ja nie wyobrażam sobie życia u boku kogokolwiek innego. Nie chcę nikogo innego. Nie wytrzymam z kimkolwiek innym, ani nikt inny nie wytrzyma ze mną, tylko ty jeden to potrafisz. Ja mogę cię kochać, może już kocham, nie wiem... - Była tak załamana, że aż usiadła, łapy lekko zapadły się w sypki piach, głowę nadal miała zwieszoną, zamknęła oczy, bo nie miała już sił patrzeć na świat.
- Ale ty mnie nie pokochasz, nie chcesz odejść, ale nie możesz też zostać. Nie możesz zostać ze mną, nie przywiąże cię do siebie, nie zrobię tego, nie tobie, bo ty tego nie chcesz... Wcale nie chcę cię zatrzymać, bo to byłoby bezsensu, nie mogłabym żyć ze świadomością, że cię unieszczęśliwiłam. A tak się stanie, jeśli zostaniesz.
Leo
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leonid
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Leo »

Samiec przyglądał się Nani, gdy ponownie tłumaczyła mu to, co w niej siedzi. Leo nie mógł zrozumieć, czemu tak nagle odsunęła się od niego. Przecież nie mogło chodzić tylko o całą tę sytuację z wodzem i jego wymysłami.
- Chcesz po prostu odciąć się ode mnie? Zupełnie zapomnieć o tym, co nas łączy? – Podszedł bliżej Nani, która wyraźnie była przybita tym wszystkim, a łzy płynące z jej oczu były dla Leo czymś, co rozdzierało jego serce. Nieczęsto widział, jak lwica płacze, zawsze była silną samicą, a teraz? To wszystko przez niego.
- Powiedziałem tak, bo zabolało mnie to. Nie chcę cię stracić, nigdy nie chciałem być odrzucony. – Spojrzał na nią, po czym usiadł tuż przed Nani.
Kolejne słowa, które padły ze strony samicy, były czymś, czego się nie spodziewał, a jednocześnie dały mu pełny obraz tego, jak ciężko jest jej w tym momencie. Mimo wszystko jego myśli skupiły się na trzech słowach „może już kocham”. Czy to możliwe, by jego przyjaciółka kochała go od długiego czasu?
- Nani… - mruknął cicho. Nie mógł patrzeć na to, jak jest jej źle. Powoli zbliżył swój pysk do jej i potarł nim o głowę Nani.
- Nie płacz już – powiedział cicho, nie odsuwając się od niej. To, co powiedziała, zupełnie zbiło go z tropu, poczuł się zagubiony, nie wiedział, co powinien zrobić. Co za ironia, ktoś, kto radzi sobie z samicami całkiem dobrze, teraz ma problem. Leo westchnął cicho, po czym spojrzał na załamaną lwicę.
- Nie byłabyś w stanie mnie unieszczęśliwić. Dobrze o tym wiesz – powiedział spokojnie, siedząc tuż przy niej. - Nie chcę odejść, już raz to zrobiłem, wtedy spotkałem ciebie. Nie chcę znowu uciekać. Mógłbym, ale nie chcę. Chcę tu zostać. To co powiedziałaś… Czy… Naprawdę czujesz to do mnie? – Nie był pewien, co chce usłyszeć, po prostu zapytał. Bał się całej tej sytuacji, nie wiedział, co ma zrobić, nie chciał nikogo krzywdzić. To było dla niego coś nowego, coś, czego się nie spodziewał i tym razem to nie on miał kontrolę nad sytuacją, przez co czuł się niepewnie.
Awatar użytkownika
Nani
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 118
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leonid
Profesje: Myśliwy , Chłop
Kontakt:

Post autor: Nani »

- Nie wiem Leo - odparła powoli. Głos miała cichy, zmęczony i smutny.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem co czuję. Ale cała ta sytuacja przestała wydawać mi się bez sensu. Bo z kim innym mogłabym być jak nie z tobą? Nikt inny nie zna mnie tak dobrze, nikt inny nie zna moich tajemnic i wątpię bym wyjawiła je kiedykolwiek komuś innemu. Ja... nie jestem łatwa w życiu, nie dałabym się żadnemu mężczyźnie zakuć w kajany. Nie nadaję się do siedzenia w chacie i niańczenia młodych. Nie jestem koniem rozpłodowym, nie będę w stanie być samicą, która wychowuje młode i rodzi kolejne. Potrzebuje życia na zewnątrz, polowań, zabawy. Owszem, kocięta to cud, ale może kiedyś i tylko raz. Potrzebuję czuć wiatr w grzywie, skakania ze skał do wodopoju, wspinania się po drzewach, gonitw w nieznane. Nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto uwięzi mnie w wiosce. Tylko Ty potrafisz to zrozumieć, bo sam taki jesteś. Jeśli uciekniesz nie będziesz miał mnie jako balastu, ale jeśli zostaniesz... będziemy mieli siebie, nikt nie zmusi już nas do małżeństwa z kimś kogo nawet nie znamy i kto mógłby nas zamknąć w klatce. Tylko to chciałam powiedzieć, właśnie dlatego przestałam uważać to za bezsensowne. Bo przecież co się zmieni jeśli się na to zgodzimy?
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Leo nie chciał uciec. Nie chciał opuszczać wioski, a Nani... Nani nie wiedziała co czuje, ani czego chce. Bała się życia u boku Leo, bała się jego zdrad, jego uganiania się za samicami, jego porywczości. Wydawało jej się, że go kocha, że wszystko może ułożyć się dobrze, ale w jego oczach nie wiedziała tego samego. Mogła z nim uciec, ale co by to zmieniło? I tak żyli by razem i tak, a tego nie chciała. Musiała się uwolnić, uwolnić się od rodziców, od wioski, od Leo, od całego swojego dotychczasowego życia.

W noc przed planowanym ślubem zabrała tylko kilka potrzebnych rzeczy i uciekła. Wiedziała, że Leo będzie jej szukał. By nie mógł znaleźć jej śladów ruszyła rzeką na południe. W wodzie nie mógł zobaczyć jej tropów. Wytarzała się wcześniej w piasku i mule, by nie mógł złapać też jej zapachu. Po prostu odeszła zostawiając za sobą całe swoje życie.
Zablokowany

Wróć do „Mau”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości