Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Mgliste Bagna] W drodze.

Post autor: Ayathell »

Nie było daleko. Po rozstaniu się z karawaną niewolników i pomiotu potworów, których określano jako koczowników, Ayathell ruszyła sprawnie, lecz nie szarżując konia, w stronę Berezeny. Jechała nieśpiesznie, oszczędzając siły swego wierzchowca, które mogły się przydać w każdej chwili w tym niegościnnym i niebezpiecznym terenie. Od czasu do czasu rozglądała się po bezmiarze zupy z błota i karłowatej roślinności. Droga, a raczej rozdeptana ścieżka, nosiła ślady wielu stóp ludzkich i zwierzęcych a koleiny po kołach wozów odciskały się głęboko w nasiąkniętej wodą drogi. W końcu za zakrętem dostrzegła porzucony i zepchnięty na bok wóz. Podjechała do niego i spłoszyła swoim przybyciem stadko wodnych szczurów, które skwapliwe skorzystały z porzuconych zapasów. "Rasa niewolników nigdy nic dobrze nie potrafiła zrobić, nawet zmarnować żywności." Powoli ruszyła dalej. Koń stawiał kopyta powoli, jakby leniwie. Czuły słuch Ayathell zlokalizował szmer dobiegający gdzieś z drogi którą przebyła. Dźwięk różnił się zdecydowanie od tych, jakie wydaje to miejsce. "Ktoś za mną podąża." Zatrzymała się i zawróciła lekko Lohiduhe, tak, aby stał lewym bokiem do przebytej drogi. Odprowadziła blokadę kuszy i czekała nie kryjąc się.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Zlokalizowanie zapachu Elfki zajęło mu sekundkę. Zdziwiło go to, bo w niedźwiedziej postaci i tak było dłużej, niż mu zazwyczaj wystarczało. Cholibka, za długo już siedzę wśród ludzi, potrzeba mi polatania trochę po dziczy druidzkich gór. Zdziwiło go, że udała się w stronę zgliszczy przez krainę, wymarłą prawie.
No cóż. Z kolacji na razie nici. Podążając dalej za jej zapachem, zaniepokojony zaczął hamować. Instynkt znowu go nie zawiódł. Ledwo zdąży zatrzymać się w miejscu, a tu zza paru przewróconych przez niego drzew wyłoniła się poszukiwana przez niego postać. Zauważył wycelowaną w niego kuszę. Zaciekawiło go, jak elfka zareaguje. Domyślał się, że może celować w okolice oczu. Pamiętał, jak raz zajęło mu kilka tygodni zregenerowanie jednego oka. Stwierdził jednak, że zaryzykuje. Jak tylko zahamował tuż przed elfką, zbliżył wielki nos do jej twarzy i zaciągnął się kilka razy zapachem jej skóry połączonym z pachnidłami używanymi przez elfy.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Nie zmieniła wyrazu twarzy, kiedy zobaczyła niedźwiedzia o tak niezwykłych rozmiarach. Na bagnach taki gatunek nie mógł występować, a tej wielkości misie to wyjątkowa rzadkość. To musiał być zmiennokształtny z karawany. Pozwoliła mu się obwąchać, po czym lekko odepchnęła jego łeb od siebie.
- To zapach potu i wytartego kaftana. Przypadł ci do gustu? - Oczy się zwęziły, kiedy oglądała bestię. Kiedy ściągnęła lekko wodze odwracając Lohiduhe w stronę w którą podążała, lekko obejrzała się przez ramię na lykantropa.
- Czemu opuściłeś przyjaciół? Czemu podążasz za drowem? - Ponownie się uśmiechnęła, tak jak wtedy gdy odjeżdżała od karawany. Piętami lekko kopnęła wierzchowca, który posłusznie ruszył stępa naprzód.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Pozwolił odepchnąć się lekko od elfki. Nie zdziwił go jej brak strachu. W końcu zorientowała się wcześniej, że jest zmiennokształtnym.
- Wolę naturalne zapachy, niż pachnidła różnego rodzaju - odezwał się swoim lekko warczącym w tej postaci głosem. - Na razie wybrałem się w poszukiwaniu mięsa na kolację. Nie trawię za dobrze tej suszonej i solonej padliny, którą oni jedzą. Zresztą same tam nudy. Nic, tylko przez ostatnie pół dnia, zanim wyszliśmy z Brezeny, siedziałem wgapiając się w przepływające chmury. A gdzie się wybierasz, Pani? W tamtych stronach nie czeka nic dobrego.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Nic dobrego - powtórzyła jak echo za zmiennokształtnym. - Szukam - odpowiedziała krótko, z takim akcentem, który mówił że na ten temat powiedziała wszystko. Niby od niechcenia otarła wierzch dłoni o jego futro. Koń szedł powoli, Ayathell odrzuciła kaptur i pozwoliła rozsypać się swoim białym włosom po plecach w postaci płaszcza. Od czasu do czasu patrzyła przez ramię na towarzysza, lekko uśmiechając się sama do siebie.
- Nie mam surowego mięsa, którym mogłabym ciebie poczęstować. Cóż robisz na szlaku? Twoje miejsce nie jest gdzieś w górach? Wiesz że niewolni... ludzie, źle przyjmują takie istoty jak ty. - Przeciągnęła się lekko, pozwalając swoim włosom ułożyć się w nieładzie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Rozumiał, że elfka nie chce mówić o celu swojej podróży. W końcu jemu też zbytnio nie o to chodziło, ale jakoś z grzeczności wypadało zapytać. Przeszedł go dreszcz, kiedy otarła się delikatnie o jego futro. Miała wyczucie. Trafiła akurat w miejsce, gdzie nie miał poprzerywanych nerwów przez uszkodzenia skóry. Już miał coś powiedzieć, kiedy rozpuściła spod kaptura swoje białe włosy. To w połączeniu z ukradkowymi spojrzeniami i uśmieszkami spowodowało, że trochę potrwało, zanim zdołał poskładać odpowiedź.
- Na razie stwierdziłem, że ruszę za tobą, żeby upewnić się, że nic ci się nie stanie. W końcu nie wypada puszczać w taki teren kobietę samą. Nie wiadomo, co może się stać. A co do podejścia Ludzi do mnie. Na początku muszę się zgodzić, ale wystarczy im pokazać parę ludzkich odruchów i nabierają zaufania do mnie. - To mówiąc trzymał się po zawietrznej Elfki, żeby utrwalić sobie jej zapach, rozkosznie wypełniający jego nos.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Zapewniam ciebie, że potrafię sobie poradzić i sama się bronić. - Wyjechała spomiędzy niskich drzew na słoneczną plamę i skrzywiła się z niechęcią. Zmrużyła oczy naciągając głęboko kaptur, nienawidziła mocnego słońca, powodowało u niej ból. Odwróciła głowę, tak aby być tyłem do światła.
- Zatrzymam się tu gdzieś w cieniu i przeczekam do wieczora. Jestem strudzona drogą, a i Lohiduhe zapewne też by chciał złapać oddech. - Sprawnie zeskoczyła z konia i puściła go wolno, ściągając tylko worek z siodła. Przeszła obok niedźwiedzia, trącając go lekko workiem, i zanurzyła się w cieniu krzewów rosnących na poboczu drożyny. Tu zdjęła płaszcz z kapturem i położywszy go na ziemi, usiadła wyciągając swoje długie nogi i splatając je tak, iż stopa leżała na stopie. Sięgnęła po worek i wydobyła z niego butelkę. Chwilę siłowała się z korkiem i zrezygnowana odstawiła butelkę obok pnia drzewa.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

- Mimo wszystko wolałbym mieć pewność, że jesteś bezpieczna. Odkąd przeszedł tu jakiś dziwny deszcz, wszystko poumierało, dlatego graniczyłoby z cudem spotkanie tutaj czegoś przyjaznego. - Kiedy wyjechali na polanę zauważył lekkie skrzywienie na twarzy elfki. W końcu z jakiegoś powodu nazywają się mroczne. Gdyby nie to, że uważniej obserwował ją niż otoczenie, umknąłby mu ten grymas szybko zasłonięty przez kaptur.
Kiwnął tylko głową, kiedy Ayathell wspomniała o postoju. Upomniał lekkim warknięciem jej konia, żeby nie oddalał się za bardzo i dał znać jeśli zauważy cokolwiek podejrzanego. Już miał zamiar ułożyć się koło elfki, gdy ta pokazała, że nie może dać sobie rady z otwarciem butelki. Nie znał się prawie na kobietach. Lecz ten gest już parę razy widział. Dość sporo kobiet próbowało do niego zagadać podobnym trikiem. Jednak w jej ruchach widać było wprawę, gdyż zanim się zastanowił, już siadał koło niej w ludzkiej postaci, odkorkował butelkę i podał kobiecie.
Kiedy tamta piła, postanowił spróbować pewnej sztuczki. Skoncentrował energię z palcach i delikatnie zaczesał jej włosy. Z jej umysłu zniknął nagle ból wywołany światłem i po reszcie ciała rozeszło się przyjemne ciepło. Jednak oba te efekty minęły, jak tylko cofnął swoją rękę. Tym razem on sam się uśmiechnął, kładąc się koło niej i lekko rozluźniając skóry w które był ubrany.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przyjęła butelkę z jego rąk i upiła łyk, po czym wręczyła ją mężczyźnie.
- Jak się nazywasz? - Jej oczy w cieniu świeciły lekko czerwienią. Uśmiechnęła się na wspomnienie ciepła i uczucia ulgi, jakie przyszło z ręki towarzysza. Zdecydowanie podobała się jej jego sylwetka, a pokryte ciało bliznami fascynowało jej wyobraźnię. Widziała wiele ogrów w jej mieście, które były potężnie zbudowane, lecz nie umywały się do wyglądu tego mężczyzny. Przyglądała się jak pił wino i chłonęła każdy jego ruch wzrokiem. Powoli robiło się jej błogo i dobrze. Oparła głowę o podróżny worek i przymknęła oczy. Sprawy które ją tu sprowadziły chwilowo odpłynęły gdzieś w niebyt.
Ostatnio edytowane przez Ayathell 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Z uśmiechem przyjął butelkę, jednak pociągnął z niej jedynie łyk, który i tak opróżnił ją w połowie. Następnie oddał ją elfce. Kątem oka dostrzegł jej spojrzenie wędrujące po jego umięśnionym ciele.
- Mów mi Andrew. Druidzi nadali mi to imię. Coś tam kiedyś mówili o sile płynącej z korzeni, ale dawno to było. Chciałbym również poznać twoje imię, gdyż zżera mnie ciekawość, jakie nosi właścicielka tak oszałamiającej figury. - Już dawno rozebrał Elfkę wzrokiem, wodząc po jej krągłych kształtach. Lekko tylko bał się o nią, obserwując jej filigranową figurę. Jednak z każdą kolejną chwilą obawy te uchodziły gdzieś w niepamięć.
Wzrok elfki lekko zmętniał, jak się Andrew domyślał, pod wpływem wina. Jednak czerwień jej oczu wciąż trzymała go w napięciu, które coraz ciężej było mu ukryć. Zwłaszcza, że wybrała ona właśnie ten moment, żeby położyć się wyciągając przed nim na płaszczu. Ciemny heban jej skóry zaczynał wyglądać coraz bardziej spod ubrania z każdym jej kolejnym ruchem.
Zbliżył się do niej, przyklęknął lekko za nią, i podnosząc lekko ułożył jej głowę i barki na swoich nogach. Zaczął delikatnie masować jej włosy, ramiona i talię, zahaczając niby to przypadkiem o jędrne piersi, które w jego oczach wyglądały już jak dwa ptaki rwące się do wolności. Nawet nie musiał się starać, żeby każdy jego dotyk wywoływał u niej falę ciepła i rozkoszy wywołane magią życia. Wciąż nie mogąc oderwać wzroku od szkarłatu jej oczu, zaczął szukać po jej ciele zamka, którym wyzwoliłby to ciało z niewoli, jaką stanowiło ubranie elfki.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Poddawała się magii jego ruchów i pozwalała aby dłonie dotykały jej ciała. Leżąc tak oddawała się przyjemności która z tego płynęła. Powoli zatapiała się w tym i chłonęła wariacje zmieniających się doznań, lecz kiedy jego palce zaczęły gmerać przy sprzączkach od kaftana, gwałtownie otworzyła oczy i złapała za nadgarstki.
- O tym, czy coś z tego będzie i kiedy, decyduję ja.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Już miał dobrać się do klamry, gdy dłonie elfki chwyciły jego. Trochę zbity z tropu patrzył się na jej stanowczą aktualnie twarz. Przestał gmerać prze sprzączce, gdy zorientował się, że Ayathell zaciska dłonie coraz bardziej, próbując go zatrzymać. Zbity z tropu odsunął od niej swoje dłonie, pozbawiając ją nagle impulsów z nich płynących. Oparł się o nie za plecami, zastanawiając nad rozwiązaniem tej sytuacji i nie zrywając wciąż kontaktu wzrokowego z mroczną elfką. Na chwilę jednak połączenie to zostało zerwane. W tym czasie oczy zmiennokształtnego jeszcze raz badały każdy zakamarek i każdą krągłość kobiety, która wciąż leżąc oparta o niego, wyczuła zaciskanie się mięśni jakby szykował się na coś. Trwało to dłuższą chwilę, jednak ich spojrzenia ponownie się spotkały. Nie potrafił z jej spojrzenia domyślić się co myśli. Jednak nie zaprzątał sobie tym zbytnio głowy.
Szybko, zanim zdążyła cokolwiek zrobić, wsunął jej rękę pod plecy i zdjął ze swoich kolan, odkładając potem zaskakująco delikatnie zaskoczoną elfkę na jej płaszcz. Sam natomiast rozłożył się tuż obok niej w pozycji horyzontalnej z rękoma założonymi pod głowę. Spojrzał się znowu na nią z oczekiwaniem na twarzy.
- W takim razie, bezimienna, czekam na decyzję.
Gdzieś tam w zakamarkach pamięci przemknął mu główny powód odłączenia się od karawany, jednak na razie został po raz kolejny zignorowany.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Uśmiechnęła się do niego, ułożyła na boku opierając głowę o jego szeroką pierś, a dłonią błądząc po jego ciele. Jej smukłe palce pieściły jego brzuch niczym małe zwierzątka.
- Jesteś wielki i silny, i w dodatku zupełnie bez opieki. Nikt się tobą nie zajmuje, jesteś samotny. Zapewne nawet nie masz przyjaciół. Ludzie cię nie tolerują, tak samo jak strzyg czy wampirów - westchnęła. Usiadła na jego biodrach i rozpięła mu bluzę tylko po to, aby na jego owłosionej piersi złożyć gorący pocałunek. Potem następny i następny. Podniosła głowę i patrząc mu w oczy uśmiechnęła się ponownie. - Lolth byłaby zadowolona z ciebie, lecz nie będę się z nią tobą dzielić. Jej dłonie lekko drapały skórę i od czasu do czasu podszczypywała sutki. Palce biegały wzdłuż blizn, a ona wciąż patrzyła w jego czy. Andrew dostrzegł, iż wraz z nastawaniem mroku, czerwień w jej oczach stawała się intensywniejsza.
Ostatnio edytowane przez Ayathell 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wciąż był na nią zły, jednak z każdym kolejnym dotknięciem jej delikatnych rąk irytacja powoli ulatywała z jego umysłu, a jej słowa dodatkowo go rozbawiły.
- Gdyby mi chociaż zależało na ich tolerancji. Ludzie są zdradliwi. A przyjaciół miałem paru, jednak większość z nich już ze starości nie żyje.
Zastanawiał się przez chwilę, co to za Lolth, lecz szybko doszedł do wniosku, że mało go to obchodzi. Coraz bardziej zagłębiał się w jej pieszczotach. Za każdym razem gdy jej ręce trafiały na nieuszkodzone nerwy, przeszywał go dreszcz.
Widok elfki na tle zachodzącego słońca był hipnotyzujący, jej białe włosy rozsypane na ramiona oraz czerwień jej oczu bijąca z coraz mniej widocznej twarzy. Starał się wciąż być zły za odepchnięcie go niedawno, jednak jego ręce same powędrowały w stronę jej nóg, wątłych i delikatnych. Tym razem dotyk jego dłoni wywołał u niej falę dreszczy, która przeszła przez całe ciało, zostawiając za sobą gęsią skórkę. Jakby na zawołanie, w tym samym czasie drzewa zaszeleściły i nagły podmuch wiatru przyniósł pierwsze chłody nocy.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Mrok zapadał szybko, Ayathell zręczne rozpinała dalsze fragmenty odzieży Andrewa, kiedy Lohiduhe zarżał krótko. Elfka zamarła w bezruchu z dłonią na piersi zmiennokształtnego. Jej uszy się poruszały, a czerwień oczu stała się bardzo intensywna. Koń Ayathell parsknął i ruszył w ich stronę, a do nozdrzy dotarł smród rozkopanego grobu. Drowka szybko sięgnęła po kuszę i złapała uzdę Lohiduhe, aby sprawnie zniknąć w cieniu obok drogi. Tam zaległa licząc na to, że nie zostaną zauważeni. Wyjrzała na drogę i dostrzegła idące po niej szybkim krokiem postacie. Na czele szedł chorąży niosący poszarpany sztandar który emanował magicznym światłem, a za nim ponad setka ludzi uzbrojonych w długie włócznie. Nie zamierzała podejmować walki z taką zgrają - to by było samobójstwem. Postanowiła poczekać aż się oddalą. Kiedy pochód ich mijał, Ayathell poczuła jak włosy na jej głowie zaczynają się jeżyć. Wojsko które przechodziło przed nimi nie żyło już od dawien. To była armia Licza.
"Lolth, odwróć ich uwagę od nas" - zmówiła szybką modlitwę w myślach. Bała się. Rzadko doznawała tego uczucia, ale teraz bała się strasznie. Po cichu wtuliła się w szeroką pierś Andrewa i zamknęła oczy.
"Niech już odejdą" - pomyślała. Trupi odór powodował mdłości, które Ayathell dzielnie powstrzymała. Trwała tak, aż kroki ostatnich ucichły w oddali. Lohiduhe parsknął cicho i pochylił łeb, aby zająć się kępką trawy.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Nie chciał przyjąć do wiadomości zapachów nadciągających do jego nozdrzy. Tak samo jak jęków resztek przyrody ocalałej po magicznym deszczu, a umierającej pod wpływem aury roztaczanej przez nieumarłych. Jednak kiedy elfka zastygła w bezruchu zaalarmowana przez swojego konia, widok jej zaniepokojonej utwierdził go w przekonaniu, że nie może, ale musi zignorować nadciągające wojska. Jakkolwiek nienawiść do wszystkiego co martwe, a się rusza, podrywała go do działania, tak ciężar kobiety na jego piersi zmuszał go do większego zagłębienia się w cień przydrożnych drzew.
Kiedy truposze mijali się z nimi zauważył, iż zdecydowana większość z nich dysponuje bronią drzewcową. Już parę razy przekonał się o niszczycielskiej sile zwartego szeregu włóczni i halabard. Do dzisiaj zostało mu parę blizn w okolicach żołądka.
Wytężał wszystkie zmysły, żeby być przygotowanym na wypadek, gdyby zostali odkryci. Dotarł do niego delikatny zapach lasu wydzielany przez elfkę, który tak go urzekł. Objął trzęsącą się kobietę ramieniem. Im bardziej drżała, tym silniej ją obejmował. W końcu nieumarli przeszli na jego zawietrzną i odgłos ich kroków zamilkł.
- W porządku. Przeszli już. - Podniósł jej lekko głowę, żeby się jej przyjrzeć. W kąciku oka zauważył srebrny błysk, szybko otarł jakby od niechcenia tworzącą się łzę. - Odważna byłaś. Nie zauważyli nas. - Zaczął składać pocałunki na jej policzkach, zdążając powoli w stronę ust, gładząc ją równocześnie po włosach i przyciskając silnie do siebie.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości