MenaosPrzygoda Kaina - Czarny Rycerz przybywa do Menaos

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Zablokowany
Awel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje: Mag , Pirat , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Awel »

- A zatem twierdzisz iż jesteś tu głównie z braku lepszych perspektyw na dalsze życie? – Twierdzenie dziewczyny na temat tego iż to Bryza jest winna zniszczenia jej warsztatu było dla czarodziejki aż nadto przesadzoną interpretacją. Być może co nieco przyłożyła do tego rękę ale jeśli już kogoś winić to powinien być to rycerz. Przecież sama się nie aresztowała i nie skazała na śmierć. Nie mogła też odpowiadać za to iż jej szlachetny wybawca nie miał żadnego pomysłu na doprowadzenie akcji ratowniczej do ostatecznego końca. Awel miała przynajmniej nadzieje iż alchemiczka nie będzie z tego powodu rościć sobie żadnych żądań. – Są dziesiątki miast w których dobry alchemik znajdzie pracę. Nie ma sensu poświęcać się dla tych tu ryjących w podziemiach dziwaków. Chyba że zależy ci na tym aby pozostać przy boku naszego Mrocznego Lorda – Zaśmiała się Bryza. – Ciekawe co w nim takiego mrocznego – dodała ciszej upewniwszy się zawczasu że smoczyca rycerza znajduje się odpowiednio daleko.
- No przecież że jestem przeraźliwie bogata. Jedynie z nudów od czasu do czasu decyduje się opuścić swoje wspaniała pałace i wybieram się w podróż w celu odwiedzenia jaskiń w których gromadzę złoto. – Zażartowała Awel. Nie ufała alchemiczce na tyle by zdradzać jej swój największy z sekretów.
Mężczyzna tytułujący się przewodnikiem ceremonii podszedł do obu kobiet i w dość surowych słowach poinformował czarodziejkę i alchemiczkę że ich pan życzy sobie je zobaczyć.
- Władza uderza mu do głowy –Szepnęła Awel gdy obie podeszły do lektyki. – Jesteśmy zgodnie z twoją wolą, wielki lordzie. Powiedz proszę czego oczekuje od nas twoje mroczne serce, a zrobimy wszystko by twoje życzenie się ziściło. – Bryza zagryzła wargi. Znała że jednak kiepska z niej aktorka i jeśli będzie musiała dłużej ciągnąc tą farsę to w końcu wybuchnie. – Czy twoi gospodarze traktują cię należycie i z odpowiednimi honorami? Może co czegoś brakuje, albo w jakiś sposób urażono twój status? – Dodała chcąc przerazić stojącego za jej plecami Faringa. Czarodziejka byłą przekonana iż ewentualne niezadowolenie rycerza odbije się czkawką ich przewodnikowi.
Awatar użytkownika
Regane
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek - alchemik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regane »

Całe to aktorstwo niezbyt przypadło jej do gustu, więc nie wszczynając niepotrzebnych dyskusji podążyła za czarodziejką. Grać wcale nie umiała, więc to pozostawiła Awel. Najzwyczajniej w świecie nie obchodziło ją, czego życzył sobie Kain, zdecydowała się więc obserwować, jak niezbyt zgrabnie czarodziejka udając doradcę docieka o jego intencje. Resztę rozmowy całkowicie zignorowała, skupiając się na pojawiających się coraz wyraźniej szczegółach miasta.
Miasto było całkiem dobrze obstawione murami i gdyby nie fakt, że w tej chwili ani trochę nie nadawało się do obrony możnaby pomyśleć, że jest w nim bezpiecznie. Poza murami stali ludzie, najwyraźniej przygotowując powitanie dla swojego "wybawiciela". Jeśli chodziło o huczne powitania przygotowane w krótkim czasie, to w tej sztuce na pewno górował Karishen.
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

Kain długo nie musiał czekać aż kobiety do niego dołączą. Bryza w dość wylewny sposób przesłała mu ukrytą informację, że lekko przesadza.
- Wszystko jest w porządku, po za faktem, że moi zaufani ludzie podróżują na szarym końcu zamiast być blisko mnie. Nie godzi się byście tak podróżowały. - odpowiedział groźnym tonem, również dając ukryty przekaz oznaczający mniej więcej, żeby na razie trzymać się razem. Gdy dotarli na miejsce oczom rycerza ukazały się miasto i wiwatujący tłum. Miasto było sporawe i gdyby nie uszkodzone mury można, by było powiedzieć że świetnie nadaje się do obrony. Wśród tłumu rozlegały się okrzyki typu: "Chwała ci Władco Smoków!" i tym podobne. Kain spojrzał po twarzach tłumu.
- Oni naprawdę potrzebują pomocy - pomyślał nie spuszczając wzroku z wiwatującej ludności. Zaczynał się zastanawiać czy nie aby spisał na siebie wyroku.
- W sumie i tak nie mam wyboru - westchnął w myślach, pozdrawiając rozkrzyczany pełen nadziei tłum.
Awel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje: Mag , Pirat , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Awel »

Awel nie była zachwycona koniecznością dalszej podróży w zaimprowizowanym powozie. Akurat w kwestii tego ze nie przepada za ciasnymi pomieszczeniami mówiła prawdę. Czarodziejka starała się przynajmniej usiąść jak najbliżej wyjścia by mieć dostęp do świeżego powietrza. Nie czuła się dobrze w towarzystwie rycerza. Teraz gdy oficjalnie był on wielkim lordem, swobodna wymiana zdań miedzy nimi nie mogła mieć miejsca. Zwłaszcza że do wnętrza lektyki co po chwila zaglądał ktoś z służby z pytaniem czy im czegoś potrzeba, lub z dodatkową porcją wina i jedzenia nawet gdy oni sami o nic nie prosili.
Na widok olbrzymiego wyboru potraw Bryza uświadomiła sobie że od czasu uwięzienia jej przez władze Menoas nie jadła porządnego posiłku. Odezwało się w niej silne uczucie głodu. Zaczęła pochłaniać stosy jedzenia z prędkością jaka w żadnym wypadku nie przystoi świcie wielkiego władcy.
- Nawet nie widziałam że mam taki apetyt. – Zwróciła się do Kaina. Awel chciała jeszcze zapytać o czekające ją negocjację, ale w tych warunkach nie było to możliwe.
- Mój panie. Dotarliśmy na miejsce. – Zakomunikował prowadzący ich mężczyzna - Zaplanowaliśmy dla was wszystkich oczyszczającą kąpiel i odprężające masaże, a później pokazy tańców i walk naszych młodych wojowników. Myślę że tak wybitnemu rycerzowi turniej na jego cześć powinien się spodobać, a nasi wojowie byliby dumni z możliwości zaprezentowania się przed wielkim władcą.
Bryza niemal udławiła się z śmiechu. Podlizywanie się rycerzowi trwało w najlepsze. Niestety przez to wszystko ona sama nie miała czasu ustalić z nim planów na czekające ich rozmowy. Jeśli miała przemawiać to musi przynajmniej wiedzieć jakiego typu władcę chce odgrywać rycerz. Groźny i surowy czy też łaskawy i troszczący się o słabszych. Rządzący samodzielnie a może słuchający rad swoich popleczników. Stojący po stronie ludzi czy też argumentujący racje smoków. Czarodziejka potrzebowała tej wiedzy. Inaczej prędzej czy później chwycą ich na oszustwie.
Nie mając szans zapytać wprost, chwyciła w ręce tacę ociekającą tłuszczem na której znajdowały się resztki mięsiwa i wyrzucając je przez drzwi, napisała palcem na spodzie naczynia
MUSIMY MIEĆ PLAN.
- Miłościwy panie – kolejna z młodych służek zakłóciła ich podróż – Czy byłbyś łaskawy wyjawić nam powód dla którego smocza bestia nieustannie nęka nasze miasto?
Awel była gotowa nawrzeszczeć na dziewczynę. Za to iż zakłóca im spokój i ma czelność zwracać się bezpośrednio do lorda. Powstrzymała się jednak dając szansę rycerzowi do zaprezentowania charakteru swoich rządów.
Awatar użytkownika
Regane
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek - alchemik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regane »

Niezbyt była zadowolona z faktu, że ani trochę nie znała się na dworskich zwyczajach. Granie kogokolwiek też szło jej bardzo opornie i sztucznie. Toteż przez większość czasu siedziała cicho i trzymała gębę na kłódkę, aby czegoś nie palnąć. Gdyby ktokolwiek się zorientował, że rycerz to nie żaden lord smoków czy czegoś tam jeszcze, byłoby po nich.
Idąc za przykładem czarodziejki również wsiadła, ale ani przez chwilę nie rozsiadła się, tylko siedziała na samym skraju, jakby w każdej chwili mogło coś się sypnąć, a oni mieliby uciekać.
Komunikat prowadzącego ich mężczyzny miał być chyba przejawem gościnności, ale szczery tylko w stosunku do Kaina. Wyraźnie nie darzył ich sympatią i chyba lepiej byłoby dla sprawy, gdyby szybko zeszły mu z oczu. Co prawda z kąpieli chętnie by skorzystała, cała była bowiem w plamach po krwi, zadrapaniach i lepkim piachu, najbardziej ulokowanym we włosach. Pozostałe rozrywki nie były jednak nęcące i gdyby tylko mogła zamieniłaby je na kompletny warsztat alchemiczny, w którym mogłaby przebadać truciznę i chociaż opóźnić jej działanie. Miała nadzieję że dzięki temu rycerz dożyje przybycia Galmarisa, jeżeli tylko smokom rzeczywiście uda się go znaleźć. Zdawała sobie sprawę z tego, że sama nie miała żadnych szans na uratowanie rycerza.
Tymczasem pojazd znajdował się tuż przed wiwatującym tłumem, który rozstąpił się ukazując drogę do miasta.
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

Ich przewodnik w końcu oznajmił że dotarli na miejsce, po czym poinformował ich o zbliżających się atrakcjach. Kain skinął głową z zadowoleniem.
- Dziękuję. Zanim jednak udamy się na kąpiel chciałbym pomówić na osobności z moim doradcą i mistrzynią tortur o sposobie walki ze smokiem. - powiedział gestem odsyłając przewodnika.
- Oczywiście mój panie, wedle życzenia - odpowiedział tamten opuszczając lektykę. Kain odetchnął ze spokojem, gdy do lektyki weszła kolejna służka z pytaniem czy wie dlaczego smok ich atakuje. Rycerz spoważniał patrząc na dziewczynę.
- Jak cię zwą? - zapytał. Dziewczyna początkowo onieśmielona nie odpowiadała. Kain miał ponowić pytanie jednak służka w końcu cicho powiedziała
- Ilia mój panie - widać było, że dziewczyna była pełna nadziei. Nadziei, że nie będzie musiała żyć w wiecznym strachu przed śmiercią niesioną przez smoka
- Zasmucę cię Ilio, ale nie wiem jeszcze z jakiego powodu jesteście nękani. Zrobię jednak co w mojej mocy by dowiedzieć się tego i pomóc wam najlepiej jak będę mógł. - odpowiedział nie mijając się z prawdą, bo faktycznie zamierzał się dowiedzieć czemu ojciec Gelarum atakuje Karishenów i w miarę możliwości pomóc w rozwiązaniu problemu.
- Dziękuję miłościwy panie. - powiedziała służąca niemal rzucając się wojownikowi na szyję. Szybko się jednak zreflektowała zawstydzona swoim zachowaniem. Kain tylko uśmiechnął się widząc uszczęśliwioną twarz Karishenki.
- Jeszcze nie ma za co dziękować moja droga - powiedział, po czym dodał - Możesz nas opuścić Ilio. Niczego nam więcej nie potrzeba
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości