MenaosPrawda o sercu Mammona

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Prawda o sercu Mammona

Post autor: Parvatti »

- Więc jednak przyjechałaś - odpowiedział dobrze znany jej nekromanta, ojciec Xairy. W dzieciństwie widywała go dość często u siebie i często o nim słyszała. On i jej ojciec... można by rzec, że byli przyjaciółmi. Można by, bo właściwie nie spotykali się na innej sferze niż zawodowej...
- Owszem, przyjechałam. Poznałam też Twoją córkę - po chwili, wyprzedzając pytanie jeszcze dodała - Wszystko u niej w porządku, bawi się świetnie.
- Serce me się raduje słysząc twe słowa. Może się czegoś , a raczej kogoś napijesz? Odpoczniesz po wyczerpującej podróży ...
- Dobrze wiesz po co przyjechałam, potrzebuję tych informacji - powiedziała stanowczo
Nekromanta spuścił wzrok i ciężko westchnął.
- Więc zapraszam - powiedział po chwili i skazał dłoniom korytarz po prawej stronie. Szedł obok niej, z początku przeszli się głównym korytarzem, później skręcili w jakiś pomniejszy, zeszli (o dziwo) kilka pięter w dół, przemierzyli jeszcze kilka wąskich i krętych korytarzy, po czym żelazne drzwi otworzyły się przed Parvatti.
Stała teraz w dość dobrze oświetlonym pomieszczeniu, które wyglądało jak ... pół laboratorium, pół biblioteka. Na półkach i w gablotach stały rzadkie egzemplarze ksiąg czy rękopisów... oryginalne, idealnie zachowane. Trochę na lewo od wejścia stało biurko z czarnego hebanu, jeszcze obok stała solidna kanapa z obiciem z purpurowej skóry smoka. Na ścianach wisiały czaszki i kości przeróżnych istot i zwierząt. Na prawno od drzwi rozpoczynał się magazyn i laboratorium. Na półkach stały w słoiczkach oczy w formalinie, sproszkowane kości, śledziony, wątroby, języki, mózg, serca i żyły i wszystko czego może dusza zapragnąć. Za tymi półkami stał duży, metalowy stół. Parvatti spojrzała na niego. Leżało na nim ciało. A raczej strzępki ciał, ręka, noga, skóra z różnych ludzi...
- Rozpoczynam nowy eksperyment - powiedział nekromanta i chrząknął znacząco - zapraszam - rzekł po chwili.
- A więc to jest to miejsce o którym opowiadała Xaira...
- Nie sądzę, ta część domu jest wyłączona dla wszystkich, chronią ją silne zaklęcia. Xaira nigdy tu nie była, jest zbyt młoda by poznać tajemnice tych ksiąg i składników. Ale przejdźmy do rzeczy...
Dwadzieścia lat temu zacząłem badania z twoim ojcem. Badania te dotyczyły kompletnej nieśmiertelności i pewnej legendy... - zamyślił się na chwilę, jednak Parvatti nic nie powiedziała - Zaczęliśmy się nad tym zastanawiać po zamachu na... wiesz kogo... napastnik ugodził go w samo serce srebrnym święconym sztyletem, ostrze przeszło przez ciało, ale serca nie uszkodziło i nie zabiło właściciela. Dlaczego?! Wtedy też mnie i twojemu ojcu przypomniała się legenda sprzed lat. Dawniej, kiedy Alarania, Plany Niebieskie i Piekielne Czeluście zaczęły powstawać żył Mammon. Niektóre źródła podają, ze był nekromantą inne, że kupcem, inne, że nie pochodził z tego świata... i każda okazała się słuszna. Mammon handlował wieloma rzeczami, uwielbiał złoto, srebro, pieniądze, klejnoty i wszystkie kosztowności. Pragnął być najbogatszy na Łusce Prasmoka. I pragnął też nieśmiertelności, bo po co mu takie bogactwo, jeśli nie będzie mógł zabrać go do grobu. Podobno spółkował z diabłami i demonami, przekupywał aniołów i czynił z nich upadłych, podobno, zło siedziało w nim już od samego poczęcia, podobno powstał z przelotnego związku Diabła z Anielicą... Podobno. W każdym razie, było wiadomo, ze tam gdzie był Mammon, była też śmierć i zniszczenie. Chwytał ludzi, elfów, wróżki, syreny i inne stworzenia, ważył z nich zupy, mielił kości na proch, stwarzał eliksiry i amulety z ich ciał. Tak długo eksperymentował, że udało mu się w końcu stworzyć eliksir. Eliksir idealny, posiadający dar niezniszczalności, posiadający dar władania życiem i śmiercią. Wtedy też zainteresował się nim Władca Piekła i Władca Nieba. Przy czym z dwóch innych powodów, Władca Piekła chciał posiąść wiedzę Mammona i zamknąć go w klatce. Władca Niebios chciał zniszczyć zło jakim był Mammon. Polecił swemu słudze, aniołowi Wahielowi, by zgładził Mammona. To jednak nie było tak proste, ale i Wahiel był nieustępliwy. I on lubił bawić się alchemią, tak więc szybko dość znalazł sposób na Mammona. Rozpoczął poszukiwania za Allaranią i w jakiejś dalekiej kopalni, w lesie tropikalnym odnalazł, mały fragment, dosłownie iskrę, okruszek, paproszek... czystej łuski Prasmoka. Zrobił z niej eliksir i zanurzył w nim mały sztylet, który podarował mu Pan.
- W kolejnej walce Wahiel użył sztyletu, wbił je w serce Mammona i wyciągnął je z jego piersi. Nieśmiertelny przestał być nieśmiertelny, choć to są sprzeczne teorie czy ktoś jest nieśmiertelny jeśli jego dusza... - nekromanta jednak odszedł od tej dygresji - w każdym razie, serce Mammona wraz z wbitym sztyletem spoczywało o tutaj - Nekromanta pokazał wampirzycy miejsce znajdujące się poza mapą Allarani. - To kraina w której żył Wahiel, nie zabrał serca Mammona do Nieba w obawie przez kradzieżą, wolał go sam pilnować. Wahiel jednak zginął w dziwnych okolicznościach, nie znasz tej historii bo wiele osób ją w końcu zatarło dla bezpieczeństwa.
- Mamy dość mocne podejrzenia, że to... wiesz kto.. zdobył serce Mammona, wyjął z niego sztylet i wsadził ej sobie we własną klatkę piersiową.
- A - Parvatti nie zdążyła dokończyć swojego pytania.
- Tak, tylko sztylet może zabić twego wroga, sztylet ten wciąż znajduje się w tym samym miejscu. Jak? Mało osób tam zagląda, trudno się tam dostać, trzeba pokonać wiele przeszkód... moje sępy które przekazały mi te informacje też miały nie lada trudności...
- Więc by zabić go, muszę mieć sztylet, by mieć sztylet muszę się udać w to miejsce - wskazała na mapie białą plamę.
- Otóż to - odpowiedział nekromanta - mogę ci jednak pomóc bardziej. Zostaw u mnie powóz i konia, nic im się nie stanie. znam świetnego maga który zna się na teleportacji, znajdziesz się na skraju tej mapy. Cały powóz tylko utrudnił by ci podróż, za mapą rozpoczynają się wysokie góry...

Parvatti tak też uczyniła, zabrała ze sobą najważniejsze książki, zapas ulubionego, krwistego wina na wszelki wypadek i zmieniła suknię, na skórzane, jeździeckie spodnie. Była gotowa do drogi.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości