Menaos[Menaos] Kolejny krok

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Miał dość twardy sen, więc nie przeszkadzało mu to, że na zewnątrz było słuchać różne głosy, na które składał się stukot kopyt i kół wozów, a także głośne i mniej głośne rozmowy, to wszystko ostatecznie przemieniło się w, po prostu, miejski gwar, który i tak nie przeszkadzał zarówno smokołakowi jak alchemiczce, bo oboje smacznie spali. Nie zbudziło go nawet światło słoneczne, które wdarło się do ich pokoju, a które teraz padało na twarze dwójki śpiącej w łóżku. Nie zbudził się nawet to, gdy Sanaya to zrobiła i poruszyła się za nim, a także naciągnęła lekko kołdrę gdy siadła na rogu łóżka. Zbudził się dopiero, gdy poczuł czyjąś rękę na swojej męskości, która z każdym ruchem dłoni alchemiczki powoli nabrzmiewała.
Otworzył nieco leniwie oczy, a na jego twarzy dało się dostrzec coś na wzór zadowolenia zmieszanego z zaskoczeniem wynikającym z sytuacji. Nie spodziewał się takiej pobudki, więc był zaskoczony, jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
- Ciekawy sposób na budzenie - powiedział do niej. Uśmiech zadowolenia zastąpił miejsca zaskoczeniu. Po takiej minie na jego twarzy to Sanaya łatwo mogła domyślić się tego, że jest jak najbardziej zadowolony z takiej pobudki. Po chwili przekręcił się tak, żeby leżeć przodem do alchemiczki, zrobił to w miarę powoli, więc nie musiała zabierać ręki z jego członka albo przestawać robić to co robi. Gdy się tak przekręcał to jego męskość wzbudzana dodatkowo przez dłoń alchemiczki zdążyła już całkiem dobrze nabrzmieć.
- Widzę, że masz ochotę na drugą rundę - powiedział patrząc jej w oczy, a następnie pocałował ją. W tym samym czasie jego normalna ręka musnęła jej piersi, a później zaczął przesuwać ją coraz niżej, tak że w końcu znalazła się nad łonem alchemiczki. Nie pytał o to czy może, bo domyślił się, że i tak by się zgodziła. Najpierw przesunął palcami po brzegu, a później włożył obydwa do środka, poruszał nimi w takim tempie jak Sanaya poruszała ręką, która znajdowała się na jego męskości.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Uśmiech na twarzy Sanayi powoli się powiększał, gdy widziała, jak Fenrir się rozbudza i jaki ma przy tym wyraz oczu, jak zaskoczenie miesza się z błogim grymasem zadowolenia.
- Miałam nadzieję, że użyjesz słowa “przyjemny” - zauważyła, gdy smokołak podzielił się z nią swoją opinią na temat pobudki. Nie mówiła tego z wyrzutem, widziała w końcu, że sprawiła mu miłą niespodziankę.
Alchemiczka odsunęła się kawałek, aby Fenrir mógł się swobodnie do niej obrócić. Ani na moment nie zabrała ręki, a gdy już leżeli twarzami do siebie, dołączyła drugą dłoń. Z przyjemnością zaangażowała się w pocałunek i lekko poruszyła się w pościeli, aby być bliżej smokołaka. Jej taki sposób na rozpoczęcie dnia także przypadł do gustu. Ochoczo rozchyliła nogi, gdy Fenrir również zaczął się angażować, a po chwili jęknęła głośno, może odrobinę z przesadą, ale na pewno nie udawała. Zamknęła powieki i lekko ściągnęła brwi, jakby w głębokim skupieniu, po jej minie widać było, że bardzo jej się podoba. Tym dziwniejsze było to, jak nagle złapała Fenrira za nadgarstek i cofnęła jego rękę, rozwiała jednak wszelkie ewentualne wątpliwości smokołaka sposobem, w jaki objęła go nogą. Wolną ręką złapał go za ramię i zdecydowanie pociągnęła na siebie, a w jej oczach widać było zachętę do dalszych działań. Poprzedniego wieczoru bardzo jej się podobało, gdy Fenrir był na górze i teraz chciała to powtórzyć. Z drugiej jednak strony, jeśli smokołak miał inne propozycje, chętnie się do nich dostosuje - była już tak pobudzona, że było jej prawie wszystko jedno, jak to się dalej potoczy.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Podejrzewam, że po wyrazie mojej twarzy mogłaś poznać jak bardzo był to przyjemny sposób zbudzenia mnie - odparł. Uśmiech, który cały czas gościł na jego twarzy był wystarczającym dowodem na to, że jest sprawiła tym "gestem" sprawiła mu przyjemność i jak najbardziej jest z tego zadowolony.
Chwilę po tym jak obrócił się w stronę Sanayi to poczuł, że teraz obydwoma dłońmi pieści jego męskość, która już chyba nie powiększy się bardziej, zresztą smokołak nie mógł narzekać na rozmiar, według niego był odpowiedni, nie zmienia to faktu, że na pewno był powyżej przeciętnej, o ile coś takiego istniało. Po jęknięciu alchemiczki poznał, że dobrze zrobił, że również się zaangażował. Zdziwiło go to, że po jakimś czasie złapała go za nadgarstek i cofnęła jego rękę, a tym samym przestała "bawić się" jego członkiem, jednak rozwiała zdziwienie i wątpliwości tym w jaki sposób objęła go nogą, i tym, że pociągnęła go na siebie- nie stawiał oporów. Rozwiała też wątpliwości Fenrira odnośnie tego czy woli gdy ona jest na górze, czy gdy partner jest na górze- teraz wiedział, że woli to drugie.
Postanowił chwilę podrażnić się z nią zanim przejdzie do rzeczy, żeby jeszcze bardziej ją podniecić i, żeby była jeszcze bardziej napalona. W tym celu nie wszedł w nią od razu, tylko całym członkiem przesunął kilka razy w górę i w dół po "wejściu" do środka jej łona. Uśmiechnął się przy tym, przy okazji mógł sprawdzić reakcję Sanayi na to co robi. Po tym jak w końcu skończył się z nią drażnić to nie zwlekał i wszedł w nią. Poprzedniej nocy dowiedział się wiele o tym co lubi alchemiczka, jeżeli idzie o sprawy łóżkowe i teraz mógł wykorzystać tą wiedzę. Poruszał biodrami raz szybciej, raz wolniej. Po chwili nachylił się do kolejnego pocałunku w usta alchemiczki- nie był on krótki, a na pewno przypadkowo mógł stłumić kilka jej jęków. Po tym pocałunku zaczął całować ją po szyi i karku. Smoczą łapą podpierał się o łóżko, a normalną ręką spróbował dać Sanayi znak, że jeżeli chce to może objąć go udami w pasie. Jeżeli będzie chciała zmienić pozycję to nie będzie się sprzeciwiał, zresztą... sam miał w planach zmienić pozycję, ale to jeszcze nie teraz.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya nie dyskutowała więcej z Fenrirem na temat doboru słownictwa do sytuacji - mieli dużo ciekawsze zajęcie i chyba żadne nie paliło się do przerywania na rzecz rozmowy. A w każdym razie jej nie było do tego śpieszno, pod wpływem pieszczot smokołaka w mgnieniu oka zapomniała o czym w ogóle mówili i skupiła się na nim. Gdy już pod nim leżała, zamknęła oczy, a jej wargi drgnęły w niemym westchnieniu. Część włosów zasłoniła jej szyję i piersi - pośpiesznie odgarnęła je na boki, aby nie przeszkadzały. Czekała na jakiś ruch ze strony Fenrira, pieszczoty albo na to, że w nią wejdzie, on jednak najwyraźniej zdecydował się z nią podrażnić. Alchemiczka otworzyła oczy, najpierw spojrzała w dół, później zaś na jego twarz i już otwierała usta, aby coś powiedzieć, dostrzegła jednak jego uśmiech. Również lekko się uśmiechnęła, po czym poruszyła wargami w niemym “chodź do mnie” i pokiwała na niego palcem, jak już to kilkakrotnie robiła. Teoretycznie mogła podjąć jego grę i również zacząć się z nim drażnić i uciekać, ale nie miała teraz do tego głowy - prawie że drżała z podniecenia. Mimo to wstrzymała oddech, gdy smokołak w końcu w nią wszedł, w jakimś dziwnym odruchu sięgnęła za siebie i oparła się dłońmi o zagłówek. Po chwili rozluźniła się i objęła Fenrira, jedną dłonią przytrzymując jego głowę, aby za szybko nie uciekał od pocałunków.
Nie wiadomo, czy Sanaya źle odczytała gesty smokołaka, czy też świadomie to zrobiła, zamiast jednak objąć go w pasie, uniosła nogę jeszcze wyżej i oparła łydkę o jego ramię, wcześniej trochę nim kierując, aby nie przeszkadzali sobie nawzajem. Znowu zaparła się ręką o zagłówek, palce drugiej wbijając w plecy Fenrira. Po jej minie widać było, że to jest to i że jeśli on chce jeszcze trochę poeksperymentować i liczy na współpracę z jej strony, nie może za długo zwlekać.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Już więcej żadne z nich nic nie mówiło, bo byli zajęci czymś zdecydowanie ciekawszym i przyjemniejszym. Skupili się na dawaniu sobie przyjemności, a nie rozmowie. Zauważył jak fioletowe włosy alchemiczki zasłoniły jej szyję i piersi, co prawda dość ładny był to widok, jednak Sanaya i tak je odgarnęła, co Fenrir musiałby zrobić chwilę później, chcąc zabrać się za pieszczenie pocałunkami jej szyi i karku. Widział, że chciała coś powiedzieć, gdy przez chwilę się z nią drażnił, jednak nie zrobiła tego. Powiedziała do niego nieme "Chodź do mnie", a on usłuchał i siłą rzeczy gdy przybliżył swoją twarz do Sanaya to jego męskość weszła w jej łono. Przytrzymała jego głowę, żeby nie uciekł od pocałunków, jednak on i tak nie miał zamiaru tego robić.
Nie przeszkadzało mu to, że alchemiczka zamiast objąć go udami w pasie to podniosła nogę w górę i oparła jej łydkę na ramieniu, najwidoczniej źle odebrała jego sygnał, albo on źle go pokazał. Zwiększył nieco tempo i spojrzał na twarz kobiety- to chyba było to czego chce, jemu też ta pozycja się podoba, więc chyba nie będzie jej zmieniał i zostaną w niej do końca. Pamiętał jakie wrażliwe punkty znajdują się na nodze Sanayi i zamierzał to wiedzę wykorzystać za krótką chwilę. Podniósł głowę i uśmiechnął się do niej szelmowsko, tak, knuł coś. Zwolnił nieco tempo ruszania biodrami i obrócił głowę w bok po czym zaczął całować alchemiczkę po stopie i kostce. Smoczą łapą dalej podpierał się o łóżko, a jego zwykła ręka zręcznie przeszła z pleców na brzuch, a później na piersi. Po chwili tą ręką zaczął masować lewą pierś Sanayi, a po pewnym czasie przeszedł z lewej na prawą, którą poddał tym samym zabiegom, które otrzymała lewa pierś.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Alchemiczka spod wpółprzymkniętych powiek dostrzegła, że Fenrirowi również podoba się ta drobna zmiana pozycji. Skoro oboje byli zadowoleni, nie zamierzała już za bardzo kombinować, pozostała przy sprawdzonych pieszczotach i spodziewała się, że wkrótce zakończą, bo jej już na pewno nie brakowało wiele.
Z początku Sanaya nie zwróciła uwagi na zmianę tempa, później jednak uchwyciła wzrok Fenrira i to, w jaki sposób się uśmiechał. Przez moment w jej oczach widoczne było wahanie - co tez on może kombinować i czy na pewno będzie się jej to podobało? Cały czas nie spuszczała z niego wzroku, czekając, aż zrealizuje swój pomysł. Nie wydawało jej się by chodziło tylko o to, że trochę zwolnili, w tym musiało kryć się coś więcej. Później zaczęły się pieszczoty, w tym momencie Tai straciła czujność - zamknęła oczy i przygryzła wargę w zadowoleniu, a ręką, którą do tej pory opierała się o zagłówek, złapała kurczowo nadgarstek jego smoczej łapy. Poruszyła się wyraźnie, gdy Fenrir objął dłonią jej pierś, dopasowując się do otrzymywanych pieszczot. W końcu jednak pierwsza fala zadowolenia minęła, a Sanayi zaczęło brakować pasji, z jaką jeszcze przed chwilą się kochali. Spojrzała na Fenrira, aby z jego oblicza wyczytać, czy to właśnie był jego plan.
- Nie zwalniaj... - mruknęła, dotykając jego twarzy. - Co ty kombinujesz, co?
Tai wsparła się na wolnej nodze i poruszyła biodrami w taki sposób, aby zachęcić smokołaka do podkręcenia tempa. Fenrir miał tego ranka wyjątkowy nastrój do drażnienia się z nią, co z początku było całkiem ciekawe, teraz jednak powoli zaczynało Sanayi przeszkadzać. Nie była na niego zła, ale nie wiedziała też, jak długo jeszcze będzie miała ochotę się z nim tak droczyć.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Fenrir zauważył, że na początku Sanayi podobało się to, że całuje jej stopę i kostkę, a także dotykiem pieści jej piersi, jednak przez to zwolnił nieco tempo, co alchemiczka również zauważyła. Poczuł jak zaciska swoją dłoń na nadgarstku jego smoczej łapy. Po chwili zaczęło jej to przeszkadzać i chciała, żeby smokołak wrócił do wcześniejszego, szybszego tempa. W dodatku zachęciła go do tego tym, że zaczęła poruszać biodrami w sposób taki, który zachęcić miał Fenrira do zwiększenia tempa- i zachęcił.
Mężczyzna złożył jeszcze jeden pocałunek na stopie i na kostce alchemiczki, po czym nic nie odpowiadając na to co powiedziała Sanaya, zwiększył tempo i to obrał takie, które było jeszcze większe niż to, którego używał wcześniej. Nie miał jej za złe tego, że chciała, aby przyspieszył, zresztą i tak miał to w planach, a alchemiczka tylko przyspieszyła ten proces. Postanowił, że już nie będzie się z nią droczył tylko przejdzie do rzeczy, tym bardziej, że nie brakowało mu wiele, żeby skończył. Całkiem prawdopodobnie, że oboje dojdą w tym samym czasie, co mogłoby być dość ciekawym doświadczeniem. Przyspieszył nieco bardziej, przy czym ponownie pochylił się nad twarzą alchemiczki i pocałował ją w usta pocałunkiem nieco bardziej namiętnym niż poprzedni, ale trochę krótszym. Następnie zszedł na szyję i kark alchemiczki i zaczął pieścić pocałunkami te rejony ciała Sanayi, czasami zdarzało mu się zejść niżej, do jej piersi, jednak częstsze pocałunki mogła poczuć na szyi, karku i w ich okolicach, a nie na piersiach.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Cóż, Fenrir nie odpowiedział na pytanie Sanayi, ale wcale jej to nie przeszkadzało - jego czyny mówiły wszak same za siebie.
- O tak, nie przestawaj - westchnęła, a żeby dodatkowo go zachęcić, nie zrezygnowała z tego, co robiła do tej pory biodrami. Gdy dobrze zgrali rytm swoich ruchów, doznania były naprawdę niesamowite. Sanayi przemknęło przez myśl, że teraz Fenrir z pewnością tak łatwo nie odpuści, widziała to w minach, jakie robił - do pełni zadowolenia brakowało mu chyba równie niewiele, co jej. Jego pocałunek zdusił jedno z wielu westchnień i jęków alchemiczki - dzisiaj zachowywała się chyba odrobinę głośniej, niż poprzedniego wieczoru, dalej jednak nie groziło im, że do pokoju wpadnie wściekły właściciel karczmy i zażąda, aby się łaskawie uciszyli, bo płoszą klientów. Zresztą, teraz zamilkła na dłużej, nie pozwalając Fenrirowi, aby za szybko zakończył pocałunek, ale też specjalnie nie przeciągając, gdyż domyśliła się, że ma on inne plany. Gdy mogła, odwdzięczała się pocałunkami i pieszczotami, chociaż coraz trudniej było jej się skupić i tylko starymi, sprawdzonymi sztuczkami stymulowała się tak, aby zgrać się ze smokołakiem. Krzyknęła głośno, gdy doszła. Zdawało jej się, że faktycznie udało im się skończyć w tym samym momencie. Po wszystkim zabrała nogę z ramienia Fenrira i objęła go, dysząc cały czas ciężko.
- Mogłabym tak z tobą codziennie - zapewniła, gdy już była w stanie wykrztusić z siebie więcej niż jedno słowo na raz. Przez myśl przemknęło jej, że powinni już wstawać i szykować się do drogi, ale nie powiedziała tego na głos - raz, że jeszcze nie byłaby w stanie zwlec się z łóżka, a dwa, to Fenrir powinien wiedzieć najlepiej, kiedy powinni wyruszyć i jeśli on jeszcze nie uważał, że należy się spieszyć, nie było powodów do obaw.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Nie mam zamiaru przestawać - odparł z małym trudem. Nie zwiększał już tempa- został przy tym, które obrał teraz. Nie odebrał też żadnych sygnałów od alchemiczki w kwestii tego, że ma przyspieszyć lub zwolnić, dlatego też został przy tempie, w którym aktualnie poruszał swoimi biodrami. Sanaya nie przestała poruszać biodrami, a po chwili ich ruchy zgrały się ze sobą, co spowodowało nowe, niesamowite doznania i oczywiście więcej przyjemności, której oboje doświadczali. Tym razem kobieta zachowywała się nieco głośniej niż w nocy i nie było to trudne do zauważenia, a po jej wyrazie twarzy domyślił się, że jej również nie brakuje dużo do tego, aby skończyć. On również zachowywał się nieco głośniej, możliwe, że taka pozycja sprawia im jeszcze większą przyjemność niż ostatnio, w dodatku Sanaya również angażowała się bardziej niż ostatnio, a to na pewno przełożyło się na przyjemność odczuwaną przez nich w trakcie seksu.
Krzyknął nieco ciszej niż alchemiczka, bo prawdę mówiąc stłumił nieco swój krzyk, jednak doszedł w tym samym momencie co ona. Ponownie poczuł jak fala przyjemnego ciepła oblewa go od góry do dołu. Położył się obok niej, gdy skończyli i gdy alchemiczka zabrała nogę z jego ramienia. Oddech smokołaka był ciężki i nierównomierny, dzisiaj chyba poszaleli bardziej niż ostatniej nocy, a robili to w jednej pozycji, a nie w dwóch tak jak w nocy.
- Ja również mógłbym robić to z tobą codziennie - odpowiedział gdy uspokoił trochę swój oddech. Inaczej nie powiedziałby więcej niż jedno, no może dwa, słowa. - A z racji tego, że prawdopodobnie spędzimy ze sobą następne kilka dni to możemy wdrążyć ten "plan" w życie - powiedział po chwili po czym uśmiechnął się do Sanayi.
- Ehh... Niedługo powinniśmy się zbierać i wyruszyć... Ale jeszcze nie teraz- najpierw chwilę odpocznijmy - odparł. Jego oddech był bardziej spokojny, jednak nie całkowicie spokojny.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya mruknęła coś niezrozumiale i zaśmiała się, gdy Fenrir z entuzjazmem podłapał pomysł takich pobudek codziennie - oczywiście jej taki pomysł jak najbardziej odpowiadał, nie wyśmiewała go, a raczej się cieszyła. Nie podejmowała rozmowy, dając i sobie i jemu szansę na złapanie oddechu, gdy jednak już się trochę uspokoiła, obróciła się i wtuliła w jego bok.
- U Voro będziemy mieli szansę być sami? - upewniła się, gdyż z opowieści smokołaka wnioskowała, że jego mistrz mieszka w raczej niewielkiej chatce, gdzie może być problem z prywatnością. Po uzyskaniu odpowiedzi alchemiczka pocałowała Fenrira i w końcu wstała z łóżka - w końcu potrzebowała więcej czasu, aby zebrać się do drogi. W pierwszej kolejności pozbierała swoje rozrzucone po pokoju ubrania i położyła je w jednym miejscu. Przemyła się pobieżnie jak poprzedniego wieczoru, po czym wygrzebała z torby grzebień i mozolnie zaczęła rozczesywać włosy. Podeszła do okna, aby wyjrzeć na zewnątrz, nie przejmowała się przy tym takimi drobiazgami jak to, że jest kompletnie nieubrana - nikt przecież nie będzie patrzył w górę. Na skórze poczuła przyjemne ciepło promieni słonecznych, a jej oczom ukazało się błękitne, upstrzone pojedynczymi chmurami, niebo. Pogoda była równie ładna, co poprzedniego dnia, z pewnością czeka ich przyjemna podróż. To przypomniało Sanayi, że przecież nie czeka jej typowy marsz czy jazda wozem, a lot na grzebiecie przemienionego w smoka Fenrira, to mocno zmieniało postać rzeczy.
- Będziemy mogli jakoś rozmawiać, gdy przemienisz się w smoka? - zapytała, siadając na posłaniu. W jej głosie słychać było lekkie zdenerwowanie, bo nawet jeśli bezgranicznie ufała smokołakowi i wierzyła w to, że w razie czego ją złapie, nie mogła przewidzieć swojej reakcji w chwili, gdy znajdzie się tak wysoko nad ziemią. Do tej pory zdawało jej się, że nie ma lęku wysokości, jednak w przypadku lotu odległości są znacznie większe, a przestrzeń wokół pusta, nie można tego z pewnością porównywać do wspinania się po drzewach, nawet tych najwyższych.
Sanaya ani na chwilę nie przerwała czesania. Jej włosy pod wpływem ruchów grzebienia nie tylko się rozplątywały, ale również nabierały blasku, który sprawiał, że wyglądały bardzo naturalnie pomimo swej fioletowej barwy.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Przez dłuższą chwilę nie mówili nic, dając sobie tym samym czas na odpoczynek, a także złapanie i uspokojenie oddechu. Objął Sanayę, gdy wtuliła się w niego.
- To, że mieszka sam nie znaczy, że mieszka w niewielkiej chatce - powiedział trochę tajemniczo i uśmiechnął się podobnie. Alchemiczka mogła domyślić się, że nie powinno być problemu z prywatnością, gdy udadzą się w odwiedziny do Voro. - Miałem osobny, przegrodzony ścianą pokój, więc prawdopodobnie właśnie w nim będziemy nocować. Gdy odwiedzam Voro to nocuję właśnie w tym pokoju - dodał po chwili. Ponownie udało mu się "złapać" usta Sanayi przy pomocy swoich ust, gdy kobieta pocałowała go i przez to ich pocałunek był nieco dłuższy. Fenrir wodził wzrokiem za alchemiczką, a gdy podeszła do okna to sam wstał i zebrał rozrzucone rzeczy, po czym zaczął się powoli ubierać, najpierw spodnie, a później buty. Usłyszał jej pytanie.
- Hmm... Myślę, że będzie taka możliwość. Domyślasz się, że będę miał trochę inny głos, prawda? Jednak to dalej będę ja - odpowiedział. Nie chciał, żeby miała jakieś wątpliwości odnośnie jego przemiany w "smoczą" formę. Swoją drogą to spotkał kiedyś osobę, która właśnie uważała, że jak smokołak przemienia się w swoją podobną do smoka formę to staje się kimś innym, a nie tym kim był w humanoidalnej postaci. Po chwili nałożył koszulę, jednak co chwila zerkał na czeszącą włosy kobietę. Jej fioletowe włosy wydawały mu się naturalnymi, a nie pofarbowanymi, mimo, że wiedział, że włosy te nie są naturalne.
- Lot nie będzie specjalnie długi, ale myślę, że jeżeli będziesz chciała to zdążymy odbyć krótką rozmowę w jego trakcie - podjął po chwili. Następnie zabrał się za nakładanie napierśnika, a później założył rękawicę.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Alchemiczka wstała i lekko przechyliła się do przodu, włosy zagarniając na twarz, aby sięgnąć kosmyków z tyłu głowy i dobrze wyczesać ich końce.
- Nie wątpię, że to nadal będziesz ty - zapewniła w odpowiedzi na słowa Fenrira. Właśnie skończyła się czesać i w malowniczy sposób zarzuciła włosami, po czym chwilę przeczesywała je jeszcze dłońmi, aby odpowiednio się układały. Zbędny w danym momencie grzebień trzymała w zębach.
- Nadal trochę obawiam się tego lotu - wyznała, gdy już skończyła z włosami i schowała grzebień. - Ale świadomość tego, że w razie czego będę mogła się do ciebie zwrócić, sprawia, że czuję się trochę lepiej.
Sanaya uśmiechnęła się do smokołaka, po czym w końcu zabrała się za ubieranie. W pierwszej kolejności założyła na siebie stanik, wiążąc go pod biustem, a dopiero później na szyi, aby na pewno dobrze się ułożył. Gdy wciągała na siebie majtki, Fenrir zabierał się za dopasowywanie napierśnika. Alchemiczka podeszła do niego i położyła dłoń na jego piersi, uniemożliwiając mu dokończenie.
- Szkoda, że musisz to zakładać - westchnęła, patrząc się na niego jak sroka w gnat. Przez moment zdawało się, że faktycznie bardzo tego żałuje, później jednak uśmiechnęła się i zabrała rękę. - Wytrzymam do następnego razu, spokojnie.
Po tych słowach Sanaya już dość szybko skończyła się ubierać. Przez moment zastanawiała się, czy powinna zakładać płaszcz i doszła do wniosku, że owszem - gdy będą już w górze, może ją solidnie przewiać. Założyła więc okrycie wierzchnie i zapięła je od góry aż do bioder, aby móc później swobodnie dosiąść Fenrira. To sformułowanie, w kontekście ostatniej nocy, sprawiło, że Tai nie potrafiła powstrzymać uśmiechu - było tak cudownie dwuznaczne.
- Gotowa - zakomunikowała smokołakowi, dopinając jeszcze klapę torby.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

- Dobrze, że nie wątpisz - odparł smokołak. Postanowił podzielić się z nią tym, o czym wcześniej pomyślał, więc dopowiedział: - Kiedyś spotkałem osobę, która była przekonana, że gdy zmieniam się w swoją smoczą postać to nie jestem tym kim byłem w humanoidalnej formie. W dodatku nie udało mu się przekonać tej osoby do tego, że jest inaczej niż myśli - cały czas przyglądał się jak Sanaya rozczesuje swoje włosy, wyglądały jeszcze piękniej niż wcześniej, a przynajmniej według niego. Zresztą... nie tylko włosy alchemiczki były piękne.
- Nie masz się czego bać, jeżeli mi ufasz. Jak już będziemy prze lotem to powiem ci jak i gdzie się złapać, żeby mieć praktycznie pewność co do tego, że się nie spadnie. A w razie czego... spikuję w dół i cię złapię - zapewnił ją. Mimo, że jego ton głosu wskazywał na to, że jest pewien tego o czym mówi to wskazywał też na to, że nie musi się obawiać i, że na pewno może mu zaufać, jeżeli idzie o kwestie lotu na jego grzbiecie. Dodatkowo odwzajemnił jej uśmiech.
Przyglądał się jak Sanaya zakłada stanik, bo jeszcze przez chwilę mógł popatrzyć na jej piersi w pełnej okazałości, mimo, że widział je ostatnio dość często i długo to i tak ich widok cieszył go za każdym razem.
- Tak jest... bezpieczniej, zarówno dla mnie jak i dla ciebie, gdybym musiał cię bronić - odparł, gdy Sanaya uniemożliwiła mu założenie napierśnika do końca i powiedziała, że szkoda, że Fenrir musi go zakładać. - Wiesz... to samo mógłbym powiedzieć odnośnie zakładanie przez ciebie stanika - dodał po chwili i uśmiechnął się do niej. - Ale też poczekam - dopowiedział z uśmiechem na ustach.
Następnie wrócili do ubierania się. Fenrirowi pozostało tylko dokończyć nakładanie napierśnika, bo hełm nałoży dopiero przed podróżą, ewentualnie po tym jak wyjdą z karczmy.
- Również jestem gotowy - odparł. - Chyba możemy iść? - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Alchemiczka pokręciła głową z niedowierzaniem - kimkolwiek był znajomy Fenrira, nie chciałaby chyba go poznawać, skoro tak uparcie trzymał się swoich z góry określonych poglądów i nie przekonały go szczerze słowa smokołaka, którego one dotyczyły. Sama nie potrafiła sobie wyobrazić, by zmiennokształtni mieli dwie zupełnie odrębne osobowości - różniące się bardzo, mniej lub bardziej nastawione na instynkty, owszem, ale nie zupełnie różne.
Fenrir na słowa Sanayi o napierśniku odpowiedział w podobnym tonie, na co ona od razu sięgnęła do wiązania na karku, jakby chciała rozwiązać niedawno zawiązany supeł podtrzymujący jej stanik. Chwilę później cofnęła ręce i z zadowoleniem wróciła do ubierania się.
- Chodźmy - zgodziła się, gdy oboje byli już gotowi. To ona zaopiekowała się kluczem, uznając, że skoro dzień wcześniej został jej wręczony, to też przez nią powinien zostać zwrócony.
W głównej sali karczmy siedziało niewiele osób - większość obywateli miasta o tej porze zajmowała się zarabianiem na chleb, w karczmach siedzieli jednak ci, którzy zaczynali pracę później albo w ogóle nie mieli sztywnych ram czasowych na wykonywanie swoje zajęcia. Wyglądało na to, że wszystkich gości obsługuje jedna dziewczyna, nie wyglądała jednak na zabieganą - gdy Sanaya i Fenrir schodzili po schodach, ona siedziała za barem i bacznie im się przyglądała. Alchemiczka nie od razu do niej podeszła, najpierw odłożyła swoją torbę na jedną z ław i dopiero później skierowała swe kroki w stronę lady.
- Zwalniamy pokój - wyjaśniła, podając dziewczynie klucz.
- Yhm. Jakieś śniadanie sobie państwo życzą? Niedawno dowieźli nam świeże mleko, jest jeszcze chleb z rana, polewka piwna, znajdzie się na pewno jakieś jajko albo kawałek kiełbasy - wymieniała, jakby chciała zachęcić do zjedzenia czegoś przed podróżą. Tai nie musiała wcale długo przekonywać.
- Mleko i chleb, jak najbardziej - zgodziła się, gdy tylko miała okazję, po czym spojrzała pytająco na Fenrira. Gdy i on przedstawił swoje zdanie na temat późnego śniadania, oboje mogli wrócić do stołu, gdzie alchemiczka beztrosko zostawiła wcześniej swoją torbę. "I tak nikt by jej nie ukradł - rękę by mu urwało od tych ciężarów", uznała, gdy ją wcześniej odkładała.
- Cały czas myślę o tym, co mi wcześniej powiedziałeś - zagaiła, siadając obok Fenrira. - O tym twoim znajomym, który nie umiał zrozumieć, że po zmianie formy to nadal ty. Co to był za człowiek? Oprócz tego, że uparty - dodała w ramach żartu. - Był w ogóle świadkiem twojej przemiany?
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Wyszedł za Sanayą, jednak najpierw otworzył przed nią drzwi i dopiero po tym jak ona je przekroczyła to zrobił to Fenrir. Przy okazji wziął pod ramię alchemiczkę, po tym jak zamknęła na klucz drzwi od pokoju, który wynajmowali, i zeszli na dół. Gdy byli przy ladzie to dziewczyna, która obsługiwała gości zaproponowała im śniadanie, po tym jak Sanaya oddała jej klucz.
- Dla mnie równie mleko i chleb - odparł, gdy alchemiczka spojrzała na niego pytająco. Nie był, aż tak głodny, mimo, że mogłoby się wydawać, że po tym co robili w pokoju to oboje powinni być głodny. Mimo wszystko i tak przyda mu się coś zjeść przed podróżą. Następnie zajęli miejsca przy stoliku, przy którym Sanaya niedawno zostawiła torbę. Chyba nie będą długo czekać na posiłek, a przynajmniej tak wydawało się smokołakowi. Położył hełm na stoliku, obok siebie, tak jak zrobił to wcześniej. Tym razem alchemiczka usiadła obok niego.
- Był świadkiem mojej przemiany, bo chciałem mu udowodnić, że po przemianie dalej jestem sobą- nie wierzył i... rzucił się na mnie z bronią, a ja musiałem się bronić i go zabiłem, bo nie dał mi innego wyboru - odpowiedział jej. Nie było mu przykro z tego powodu, że musiał zabić tego człowieka, bo przecież nie pozostawił mu co do tego wyboru.
- Ale... ten człowiek to już przeszłość, także nie ma co sobie nim zawracać głowy, bo jego głupota i to, że był uparty, doprowadziło do tego, że już nie żyje - powiedział po chwili.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Sanaya pokręciła z niedowierzaniem głową, gdy Fenrir przedstawił jej reakcję nieznajomego na jego przemianę. Ani przez moment nie zamierzała ganić smokołaka za to, że w tamtym momencie zabił napastnika - wierzyła, że nie miał innego wyboru, gdyż dzień wcześniej sam przyznał, że nie jest z tych, którzy konflikty potrafią rozwiązywać jedynie siłą.
- Masz rację, nie ma co drążyć - zgodziła się. Nawet gdyby Fenrir nie zdecydowałby się uciąć tematu, ona by to zrobiła - rozmowy o głupocie innych nie zawsze służą poprawie humoru, zwłaszcza, jeśli w wyniku ich braku pomyślunku polała się krew.
Zgodnie z przewidywaniami, nie trzeba było długo czekać na zamówione jedzenie, ledwo para zakończyła tę krótką wymianę zdań, dziewczyna zza baru przyniosła dla nich chleb w koszyku i dwa kubki mleka.
- Ciepłe - zastrzegła, stawiając naczynia na stole. W koszyku znajdowała się niepokrojone pół bochenka i nóż, którym można było podzielić pieczywo na kromki. Mleko było, owszem, ciepłe, ale nie gorące, można było pić je bez obaw, z czego Sanaya natychmiast skorzystała, opróżniając swój kubek do połowy, jakby była bardzo spragniona. Wierzchem dłoni otarła białego wąsa.
- Ja sobie urwę - zastrzegła, sięgając po bochenek. Zgodnie ze swoimi słowami, oderwała kawałek chleba nie kłopocząc się sięganiem po nóż. Często tak robiła i nie uważała tego za zachowanie, które mogłoby komukolwiek uchybiać: nie byli na arystokratycznym dworze, a ona też nie robiła kulek z miąższu i nie rzucała nim w ludzi, po prostu jadła rękami.
- Często przybierasz smoczą formę? - zapytała Sanaya, po czym oderwała od swojego kawałka chleba jeszcze mniejszy fragment i włożyła go sobie do ust, zaraz zapijając. Odpowiedź na zadane pytanie niezmiernie ją intrygowała - taką przemianę uważała za bardzo praktyczną, pod postacią smoka Fenrir mógł szybko pokonywać dalekie odległości, a na ziemi pewnie mało kto był na tyle głupi, aby go atakować. Była ciekawa, czy on podziela jej zdanie i czy się do tego stosuje.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości