Menaos[Menaos] Kolejny krok

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

Nim jeszcze Fenrir skończył mówić, Sanaya już mu przytakiwała ruchem głowy - każda wskazówka na temat tego, czego ma się trzymać, była dla niej naprawdę cenna. Może sama też by do tego doszła, wierzyła jednak, że nie jest pierwszą osobą, którą Fenrir bierze na swój grzbiet, dlatego wie najlepiej, jaka pozycja pasażera jest wygodna dla obojga. Wzmianka o duszeniu wywołała u alchemiczki parsknięcie rozbawienia - nawet teraz, gdy smokołak był jeszcze w swojej ludzkiej formie, nie miałaby szans go udusić, a co dopiero po przemianie.
- Będę się trzymała z całych sił - zapewniła, znowu gorliwie kiwając głową. Już od jakiegoś czasu w jej głowie ekscytacja mieszała się ze strachem, aktualnie jednak górę brało to pierwsze. Cóż się dziwić - osoba, którą fascynuje wszystko co nowe i nieznane, właśnie miała być świadkiem przemiany zmiennokształtnego i, co lepsze, miała odbyć lot na jego grzbiecie. Dobrze, że jeszcze nie zaczęła piszczeć z zachwytu.
Sanaya cofnęła się za linię roślinności, gdy Fenrir wystąpił na środek polany - domyśliła się, że zaraz będzie zmieniał formę, nie chciała stanąć mu na drodze. Nagły błysk sprawił, iż alchemiczka zmrużyła oczy i zasłoniła je przedramieniem. Chociaż próbowała spoglądać spod rękawa i tak nie mogła nic dostrzec, a gdy w końcu zaczęła rozróżniać chociaż kontury, było już po wszystkim. Mimo czarnego powidoku, jaki nadal widziała, postąpiła kilka kroków do przodu, oczy jej błyszczały, a szczęka lekko opadła. Przez moment przyglądała się Fenrirowi jak urzeczona, podziwiała jego skrzydła, ogon, wydłużoną gadzią głowę. Na trochę dłużej utkwiła wzrok w prawej przedniej łapie smokołaka - pokrywające ją łuski zdawały się być bledsze, niż u jego ludzkiej formy. Mimo przemiany Sanaya nadal rozpoznawała jego oczy, coś jej mówiło, że dzięki nim poznałaby go bez względu na okoliczności.
- Wyglądasz wspaniale - oświadczyła w końcu z zachwytem w głosie. Ze strachu, jaki odczuwała jeszcze niedawno, nie pozostał ani strzępek, pewnie podeszła do smoka i przez moment jeszcze gładziła go po szyi. Fenrir kątem oka mógł dostrzec uśmiech na twarzy Sanayi, gdy cofnęła się o krok. W końcu jednak go dosiadła, uczyniła to z pewną ostrożnością i starannością - wcześniej nie przyglądała mu się tylko ze względów estetycznych, ale również pod kątem tego, że ma podróżować na jego plecach i obojgu ma być wygodnie i bezpiecznie.
- Gotowa - oświadczyła, mocno obejmując Fenrira za szyję. Torba, którą wcześniej alchemiczka przesunęła na plecy, teraz częściowo oparła się o grzbiet smokołaka, przez co nie powinna nikomu zawadzać czy obijać się o bok.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Kiwnął tylko głową, gdy Sanaya powiedziała, że będzie trzymać się z całych sił. Jeżeli dotrzyma słowa to nie powinna spaść z jego grzbietu. Jeszcze przed przemianą założył hełm na głowę i dopiero wtedy zaczął się przemieniać. Widział jak alchemiczka cofa się za linię roślinności, trochę ją rozumiał, w końcu ona pierwszy raz będzie świadkiem tego typu przemiany.
Zdawał sobie sprawę z tego, że błysk światła, który powstał w trakcie przemiany może chwilowo oślepić kogoś kto ogląda przemianę, dlatego osoba ta nie mogła obejrzeć przemiany w całości. Po przemianie, gdy już położył się na chwilę, aby poczekać na to, aż alchemiczka wsiądzie na jego grzbiet. Widział przy tym jak mu się przygląda i bada wzrokiem. Gdy powiedziała, że Fenrir wygląda wspaniale w smoczej postaci to uśmiechnął się on po smoczemu, przy czym dało się zauważyć jego ostre zęby.
- Dziękuję - odparł. Jego głos był mocniejszy i trochę inny niż ten, który miał w humanoidalnej postaci. Poczekał, aż w końcu alchemiczka wsiądzie na jego grzbiet i "ułoży" się w najwygodniejszej dla niej pozycji. Poczuł też jak objęła jego szyję. Gdy oświadczyła, że jest gotowa to Fenrir wstał i wziął krótki rozbieg, a następnie wzniósł się w górę. Najpierw lecieli dość nisko, bo niewiele dzieliło ich od koron drzew, jednak cały czas wznosili się ku górze. Smokołak znał kierunek, w którym miał lecieć, bo wczoraj Sanaya powiedziała mu w jakim kierunku od Meanos znajduje się wioska, w której alchemiczka ma swój dom.

Ciąg dalszy: Sanaya i Fenrir.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości