Menaos[Karczma "Złoty róg"]

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Złoty róg"]

Post autor: Jennifer »

Karczma nie znajdowała się daleko od bramy miasta, wystarczyło kilka minut spokojnego spaceru by staną na jej progu. Był to wysoki, drewniany budynek, jasny i pogodny. W oknach stały kwiaty, a kiedy Jennifer otworzyła drzwi, usłyszeli miły gwar rozmów, przerywany wybuchami radosnego śmiechu. Wnętrze było przestronne. Stoły rozłożone były w taki sposób, by nie przeszkadzać w chodzeniu między nimi, a pośrodku było sporo wolnej przestrzeni, gdzie którą mieszkańcy lubą wykorzystywać wieczorami jako parkiet taneczny. Za ladą stał niski, przysadzisty mężczyzna. Imponujące, sumiaste wąsy i bujna broda zdradzały, iż jest krasnoludem, a kelnerkami roznoszącymi napoje były jego córki. Jak wiedziała Jennifer, jego żona gotowała na zapleczu, i, to trzeba było przyznać, gotowała znakomicie, choć może nazbyt ciężko, jak na gust czarodziejki.
- Pani Jennifer! Wróciła już pani ze spaceru? I to z towarzystwem, hehe - zawołał jowialnie właściciel.
- Jak widać, Grodrik, jak widać - uśmiechneła się lekko - podaj dwa piwa i wino do tego stolika, co zwykle. A, i coś do zjedzenia, tylko błagam, dla mnie nic ciężkiego, nie tak jak ostatnim razem - zamówiła spokojnie. Grodrik uśmiechną się szeroko, kiedy wyjęta z sakiewki złota moneta potoczyła się po blacie. Jennifer przeszła przez karczmę i usiadła z nico cichszym kącie niedaleko wygaszonego ze względu na ciepłą pogodę kominka i popatrzyła na chłopaka z lekkim uśmiechem.
- Nie było ci tęskno do czyjegoś towarzystwa? Takie samotne podróżowanie może szybko znudzić, nieprawdaż? - wielkie, zielononiebieskie oczy obserwowały uważnie chłopaka.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Po niedługiej podróży dotarli do karczmy. Chłopak przyjrzał się jej dokładniej. Jeśli mu się tutaj spodoba to prawdopodobnie będzie ją często odwiedzał. Jak tylko weszli dało się odczuć że Jennifer często tu przebywała. Dziewczyna zamówiła dwa piwa i wino, chłopak rzekł.
Jeśli mogę się wtrącić to mi zwykła woda w zupełności wystarczy, dziękuję. Rzekł i sam położył na ladę monetę, która powinna wystarczyć. Uśmiechnął się przyjaźnie do krasnoluda. Następnie podążył za dziewczyną do wskazanego przez nią stolika i usiadł na przeciwko. Patrzył na twarz dziewczyny. Ujrzał jej uśmiech i sam się uśmiechnął delikatnie. Następnie odpowiedział na pytanie dziewczyny. Cóż, pozwól że najpierw odpowiem na drugie pytanie. Wychowałem się w nieciekawym otoczeniu, zawsze marzyłem o tym aby stamtąd uciec i podróżować szukając dla siebie miejsca na ziemi. A jeśli chodzi o towarzystwo to nie byłem zupełnie sam. Odwiedzałem targi, aby kupić zapasy, byłem w górach Dasso u krasnoludów gdzie nabyłem ekwipunek. Nawet w lesie często spotykałem towarzystwo, chociaż bandyci nie byli zbyt przyjaźni. Nigdzie jednak nie spotkałem tak pięknego towarzystwa, które w dodatku zaszczyciło by mnie rozmową. Uśmiechnął się trochę szerzej na chwilkę.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Jennifer uśmiechneła się do chłopaka w odpowiedzi na komplement.
- Wszystkie dziewczyny tak komplementujesz? - zapytała figlarnie, znacząco unosząc prawą brew, co nadało jej łobuzerski wygląd. Przyszedł karczmarz i postawił dwa kufle z złocistym piwem, butelkę winą i szklankę wody.
- Wiesz, to mi kogoś przypomina. Kogoś, kto też marzył, by uciec z domu i podróżować. Ale to była trochę inna sytuacja - stwierdziła nagle zadumana. Tak miała na myśli siebie, ale nie ufała mu na tylko, by powiedzieć o tym wprost. Jej sekrety, jej historia były tematem zakazanym, dopóki się nie przekona, że David jest naprawdę jej przyjacielem i może mu zaufać. Rozejrzała się po stole, ale nie dostrzegła kieliszków. Rozejrzała się po sali, by ktoś je przyniósł, ale machnęła na to ręką. Wystarczyła krótka chwila skupienia i na stole pojawiły się dwa kieliszki. Jennifer nalała do jednego wina i spojrzała na krasnoluda, który z głupią miną wpatrywał się w miejsce, gdzie przed chwilą stały jego dwa kielichy. Czarodziejka zasalutowała mu w milcząco, uśmiechając się do siebie. Wypiła drobny łyk, po czym lekko się skrzywiła.
- Bez chrzczenia byłoby lepsze - mruknęła, biorą drugi, równie mały łyczek.Spojrzała na chłopaka spod zasłony gęstych, czarnych rzęs, po czym ostrożnie spróbowała magii emocji, by bardziej nakłonić go do zwierzeń. Równocześnie niedyskretnie zaczęła czytać mu w myślach.
- Wiesz, kogoś mi przypominasz - rzekła nagle - chyba cię już gdzieś widziałam. Mam dobrą pamięć do twarzy. Tylko gdzie? - zaczęła zastanawiać się na głos. Miało to sprowokować go do myślenia o miejscu, gdzie się urodził i gdzie mieszkał. Byłoby to dziwne, gdyby nie zwrócił się teraz myślami do tego miejsca.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak zarumienił się. Przepraszam, nie chciałem żeby to zabrzmiało tak jakbym chciał Cię poderwać. I nie, nie mówię to wszystkim, mówię to tylko tym, w których przypadku to się sprawdza. Rzekł, i chcąc ukryć rumieńca napił się łyk wody, którą właśnie przyniósł krasnolud.
Gdy Jennifer spytała się czy się już nie spotkali chłopak momentalnie zaczął studiować w pamięci swoje życie. Począwszy od jego początków istnienia w Efne, szkoleniu, pierwszej tragedii życiowej, pierwszego zabójstwa, i ucieczki. Przez te lata izolatki w dziczy, i podróży po świecie. Po dziś dzień, po tę chwilę.( tak jakbym swoja historię przeczytał z kp ale nie będę kopiował) Jednakże nigdzie nie mógł sobie przypomnieć Jennifer. Przykro mi, ale nawet jeśli to ja Cię niestety nie pamiętam. Rzekł i ponownie wziął łyk wody. Nie wiedział co knuła Jennifer. Nawet nie wiedział że coś knuła.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Jennifer roześmiała sie, słysząc tłumaczenia chłopaka.
- Miło mi to słyszeć - czarodziejka obdarzyła chłopaka kolejnym uroczym śmiechem, po czym przymknęła oczy, by lepiej wsłuchiwać się w myśli chłopaka. Nigdy nie była w tym doskonała, ale wszystkie najważniejsze rzeczy załapała. Jego historia nie należała do łatwych ani do przyjemnych, jednak mimo iż nie była przykładna, a może właśnie dla tego czarodziejka poczuła do niego sympatię. Kiedy chłopak się odezwał, Jennifer zmarszczyła czoło w niby zamyśleniu.
- Jestem przekonana, że to jednak... Wiem chyba już gdzie! - pstryknęła palcami dla podkreślenia efektu i przybrała uradowaną minę minę - Efne! Stamtąd jesteś? Chyba mi tam mignęła twoja twarz- paplała radośnie, pozornie nie zwracając uwagi na zachowanie chłopaka, tylko bawiąc się kieliszkiem. W rzeczywistości nie spuszczała go z oka.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak zarumienił się po pierwszej odpowiedzi dziewczyny. Gdy skończył rozmyślać o przeszłości i po tym gdy odpowiedział dziewczynie ze raczej nie mieli się okazji spotkać, ona stwierdziła, że spotkała go w Efne. Chłopak pomyślał trochę analizując czy było to możliwe. Wreszcie odparł. Przykro mi ale musiałaś mnie chyba z kimś pomylić. Ostatni raz w Efne byłem ponad 4 lata temu, a uwierz mi bardzo się od tego czasu zmieniłem. A w dodatku raczej nie byłaś tam w "mojej" dzielnicy. Tak więc przykro mi ale raczej nie moglibyśmy się spotkać wcześniej. A zresztą czy to ważne? Może opowiesz mi coś o sobie? Spytał chłopak, przecież nie mógł jej opowiedzieć wszystkiego o sobie jednocześnie nie wiedząc nic o niej.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Pytanie chłopaka było bardzo kłopotliwe i, jak uznała Jennifer, bardzo podchwytliwe. Na podstawie takiej wypowiedzi można wiele wywnioskować. Jeśli będzie krótka, David może dojść do wniosku,że coś ukrywa. Jeśli powie prawdę, może się wystraszyć.A jeśli będzie mówić dużo, może się zanudzić.Czarodziejka ostrożnie dobierała słowa, aby poopowiadać trochę, a równocześnie nic znaczącego nie zdradzić.
- Moja historia nie jest zbyt ciekawa - lekceważąco wzruszyła ramionami - urodziłam, wychowywałam, i na stale mieszkam w Rapsodii. Kiedy byłam młodsza, mieszkałam przez pewien czas w szkole oddalonej od domu, bo rodzice nie mogli mnie opanować - Jennifer zachichotała na wspomnienie dawnych, młodzieńczych, buntowniczych lat.
- Odkąd skończyłam szkołę, podróżuję po Alaranii. Czasem z siostrą, częściej sama, z Katilem. Katil to mój... - zawahała się - pomocnik. Swego rodzaju służący, ale nie do końca. Rzadko potrafię usiedzieć w jednym miejscu dłużej, wciąż mnie gdzieś gna. I tak cały czas - skończyła, po czym zwilżyła gardło odrobiną piwa, które stało sobie na stole. Było jasne i pieniste, przyjemnie chłodne. Jennifer lubiła takie właśnie trunki, a karczmarz o tym wiedział.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak wysłuchał opowieści Jennifer z niekrytym zainteresowaniem. Chłopak jednak nie miał złych intencji, po prostu chciał lepiej poznać swą piękną rozmówczynie, gdyby dziewczyna teraz czytała w jego myślach właśnie by to odkryła.
Gdy dziewczyna skończyła nastała cisza, Jennifer napiła się piwa, chłopak upił łyk wody, gdy odkładał szklankę spojrzał w lustro wody, zobaczył swoje odbicie i zarumienił się zakłopotany.
Ojej przepraszam Rzekł sięgając ręką ku kaptura i ściągając go ze swej głowy. Wybacz proszę ten brak szacunku, po prostu tak długo noszę mój kaptur że już czasem nie czuje gdy mam go założonego. Dziewczyna mogła teraz patrzyć na głowę chłopaka w pełnym obliczu. A przy okazji ujrzała też czerwonego rumieńca, którym oblał się chłopak, będący wyraźnie zakłopotany tą sytuacją.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Uśmiechnęła się wyrozumiale.
- Nic się nie stało - machnęła ręką lekceważąco - każdy ma przecież prawo ukryć swoją twarz, jeśli tego pragnie, prawda? - Przekręciła lekko głowę w bok, przyglądając się odkrytej twarzy chłopaka. Wyglądał inaczej niż go sobie wyobrażała. W jej wyobraźni chłopak był obdarzony bezpretensjonalną, prostą urodą, surową i męską. A on był bardziej wyrafinowany z wyglądu, urodą delikatną i subtelną. W jakiś sposób nie pasowało to do jego historii, co wzbudziło podejrzliwość czarodziejki. Drzwi do karczmy otworzyły się nagle, a do środka wpadło przedziwne stworzenie. Wzrostu krasnoluda, o oklapniętych uszach i wyłupiastych oczach, na głowie pyszniła mu się zielona czupryna. Targał ze sobą sporej wielkości plecak, który choć prawie równie wielki co on sam, był dźwigany z lekkością. Przybysz rozejrzał się, po czym pomkną prosto do ich stolika.
- Katil zrobił zakupy - oświadczył zdyszanym tonem, kłaniając się zarówno swojej pani, jak i jej towarzyszowi, choć zerkał na niego z wyraźną niechęcią. Czarodziejka uśmiechneła się do niego.
- David, to jest Katil. Katil, to David - przedstawiła ich swobodnie, a uchak zaczął na nowo nerwowo się kłaniać chłopakowi, wbijając w niego niepokojące spojrzenie - Katil, idź, zanieś te zakupy na górę i przygotuj mi strój podróżny - nakazała, a uchak, na pożegnanie ukłoniwszy się jeszcze raz, poszedł na górę, gdzie mieściły się pokoje.
- Musisz mu wybaczyć te kłanianie - odezwała się, kiedy stworzenie znikło jej z wzroku - powtarzam mu ciągle, że nie musi, ale to do niego nie dociera - Jennifer lekko zakłopotana potarła dłonią szyję.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak ucieszył się, że jego brak szacunku nie został źle odebrany. Rumieniec po chwili zniknął z jego twarzy. Nagle do ich stolika podszedł jakiś... stwór. Ukłonił się on Jennifer i Davidowi, ten w pierwszej chwili nie wiedział jak zareagować. Gdy jednak dziewczyna ich przedstawiła a Katil ukłonił się ponownie chłopak wstał i się odkłonił.
- Bardzo mi miło Cię poznać drogi Katil-
Rzekł. Nie siadał jednak. Usiadł dopiero wtedy gdy Katli ich opuścił. Następnie odpowiedział swej towarzyszce rozmów.
- Nie musisz przepraszać. TO bardzo miłe z jego strony, a i skoro jemu to sprawia przyjemność. Na świecie za mało jest takich życzliwości, więc każdy pozytywny gest się liczy.-
Rzekł z lekkim uśmiechem :)
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Czarodziejka uśmiechneła się, najwyraźniej zadowolona z odpowiedzi chłopaka.
- Katik to dobry towarzysz...Choć jego maniery bywają nieco dziwne - Jennifer urwała, napiła się mały łyczek w kieliszka i uniosła dłoń do szyi, bawiąc się wisiorkiem.Przez chwilę myślała, żeby nie popełnić jakieś gafy po czym uśmiechneła się znienacka.
- Wiesz co? Mam dość tej karczmy.Jest taki piękny dzień, nie wolno go zmarnować siedząc w miejscu. Chodźmy się przejść! - zaproponowała z entuzjazmem, po czym nie czekając na jego odpowiedź zerwała się z krzesła złapała go za rękę i pociągnęła lekko w stronę wyjścia. Wyglądało to dość zabawnie, bo mikrej postury czarodziejka nijak się miała do postawy chłopaka.Jednakże widząc takie dowody poufałości kilka mężczyzn rzuciło ukradkowe,rozzłoszczone spojrzenia Davidowi. Widocznie już wcześniej niektóry bezskutecznie zabiegali o jej względy.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak pociągnął kolejny łyk ze swojej szklanki wody, która była już w połowie pełna. Panowało chwilowe milczenie, jeszcze nie tak długie aby ktoś się czuł niezręcznie, jednak David się tak właśnie czuł. Wydawało mu się że nie rozmawiając z Jennifer, nudzi ją, ale bał się sam zaproponować temat gdyż mógł nie trafić w gust dziewczyny a tego nie chciał, chciał też uniknąć pytań typu, co lubisz, a czego nie lubisz, bo to oznaka desperacji. Tak więc zamyślony chłopak siedział i... się zamyślał. Tu z pomocą przyszła sama rozmówczyni proponując przechadzkę na świeżym powietrzu. Davidowi pomysł przypadł do gustu, już chciał wstać, aby pomóc to uczynić czarodziejce. Jednak nie zdołał się nawet odsunąć od stolika a już został przez nią porwany. Był tak zaskoczony że ledwo co nie przewrócił krzesła razem ze stołem. Udało mu się jednak tego uniknąć, oraz ( nie wiadomo jakim cudem) upadku. Dotyk i bliskość Jennifer sprawiły, że mocny rumieniec ponownie zawitał na twarzy Davida. Marzył tylko aby zaciągnąć na siebie kaptur, nawet jego fioletowe oczy wydawały się o to błagać. Jednak nie robił tego, nie chciał aby Jennifer poczuła się urażona. Spojrzenia innych go zaciekawiły, dlaczego tak na niego patrzyli, czyżby im czymś zawinił? Nie wiedział, że byli oni po prostu zazdrośni. Ach... błogosławiona niewiedza towarzyska.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Wyszli z karczmy i stanęli na tej samej ulicy, którą przyszli. Jennifer przyjrzała się chłopakowi i delikatnym ruchem palca przejechała wzdłuż jego policzka. Z pewną satysfakcją odnotowała jego rumieniec, uśmiechneła się.
- Czemu ukrywasz się pod kapturem? Przecież masz urodziwe lica - zapytała łagodnie, wsuwając dłoń pod jego ramię i ruszając w drogę. Powolnym, spacerowym krokiem, bo mogła oglądać ustawione stragany, przyglądać się podróżnym i łapać spojrzenia mężczyzn, i co ciekawe, niekiedy również pań, kierowane w stronę Davida. Każdorazowo, widząc takie spojrzenie, przytulała się nieco mocnej do ramienia chłopaka i sztyletowała wzrokiem każdą dziewczynę, która ośmieliła się okazać zbyt duże nim zainteresowanie. Zazdrość? Raczej już zaborczość, bo wyszła z założenia, że skoro się już nim zainteresowała, to nich inne trzymają się z daleka.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Wyszli z karczmy, Kobieta przyjrzała mu się, co sprawiło iż rumieniec chłopaka jeszcze bardziej dał o sobie znać. Ale to jeszcze nic, w porównaniu do tego co się stało gdy Jennifer dotknęła jego policzka. Chłopak wpierw poczuł dotyk jej palca, jej pięknego, gładkiego, delikatnego palca, chłopakowi aż ugięły się nogi, był teraz niższy o co najmniej 5 centymetrów, ba, prawie upadł. Po sekundzie poczuł ogromną fale gorąca rozpływającą się po jego calutkim ciele. Miał wrażenie że za chwile wyparuje. Zaczął słabiej widzieć, czół się jakby miał "mgłę" na oczach. Więc jednak trochę pary z niego się wydobyło. David miał szczerą nadzieje, iż to wszystko nie zostanie źle odebrane.
Gdy Jennifer zabrała palec, chłopak rzucił szybkie, lecz zdenerwowane słowa.
- Przepraszam na sekundkę, strasznie dziś gorąco nie uważasz?- tak, głos mu drżał. Przetarł sobie oczy, dzięki czemu, odzyskał ten zmysł, następnie rozwiązał rzemyk koszuli pod szyją, ukazując mały kawałek swej klatki piersiowej, jednocześnie wpuszczając tam trochę powietrza, następnie, sięgnął po swoją manierkę z wodą i napił się troszkę. Woda zniwelowała część odczuwanego gorąca, rumieniec trochę zbladł, a nogi znów były mu posłuszne.
-Wybacz, Pani- powiedział przepraszająco dając znak, że jest już gotów. Wtedy jego towarzyszka wsunęła swą rękę pod ramię Davida i ruszyli. Chłopak zaczął odpowiadać na pytanie.
-Cóż Panienko... Wszystko się zaczęło gdy byłem jeszcze mały i mieszkałem w Efne. Każdy patrzył na mnie z pogardą, odrazą, jakbym był jakimś wybrykiem natury, przestępcą albo czymś gorszym. Zacząłem więc chodzić w kapturach, to trochę poprawiło moją sytuacje. Przyzwyczaiłem się do nich. Więc chodzę w nich do dziś. Nie chodzi tu o to aby ukryć moje, jak to ujęłaś, choć muszę się nie zgodzić z tobą w tej kwestii, "urodziwe lica". Po prostu dzięki kapturom to ja decyduje kto zna moją twarz a kto nie, i uwierz mi, zaliczasz się do nielicznego grona osób którym pokazałem twarz dobrowolnie, po za tym, nadaje mi to nutkę tajemnicy.- tu uśmiechnął się lekko- Ale najlepszą ich funkcją, choć dopiero co odkrytą, jest fakt iż świetnie zasłaniają takie rumieńce.- wskazał na swoją twarz, z uśmiechem, lekkim ale zawsze.
Awatar użytkownika
Jennifer
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jennifer »

Z zainteresowaniem wysłuchała chłopaka, oddała uśmiech, kiedy się uśmiechną. Jednak przede wszystkim wsłuchiwała się w jego emocje. To było interesujące doświadczenie. Figlarnie przekrzywiła głowę na bok.
- Czuję się zaiste zaszczycona - oświadczyła z całą powagą, na jaką było ją stać w tej chwili - a dlaczego się rumienisz? - zapytała niewinnie, choć oczywiście pytanie niewinne nie było. Miało go nakłonić do zwierzeń. Jej uwagę przyciągnęła idąca prosto na nich dziewczyna. A uwagę szczególnie zwrócił złośliwy błysk w oku i pewny siebie uśmiech. Zbyt pewny. Czarodziejka lekko zmarszczyła brwi i skupiła się, starając wysłuchać jej myśli. Kiedy się jej to udało, przez twarz Jennifer przebiegł niebyt ładny grymas. Zastanowiła się, czy nie wysłać dziewczyny gdzieś w niezbyt przyjemne miejsce, ot, choćby na Pustynię Nanher lub Opuszczone Królestwo. Albo Mroczne Doliny. Z pewnością poczułaby się tam jak w domu. Powstrzymała się jednak i zamiast tego wykorzystała magię emocji, by wzbudzić nagłe i niczym nie uzasadnione zainteresowanie sklepikarzem przy stoisku z rybami, który przy okazji był jednym z najbrzydszych ludzi, jakich kiedykolwiek widziała. Dziewczyna skierowała się w tamtą stronę, a zadowolona z siebie czarodziejka rozpogodziła się, przytulając do ramienia chłopaka.
Awatar użytkownika
David
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: David »

Chłopak poczuł falę ciepła w sercu widząc uśmiech dziewczyny, ciepło było tym... cieplejsze bo Jennifer uśmiechała się dzięki Davidowi. A przynajmniej chłopak miał taką nadzieję. Uśmiech czarodziejki wywołał jednak kolejny rumieniec. Rumieńców Davida dotyczyło kolejny pytanie pięknej kobiety. Młodziak, który zbyt dużych informacji na temat stosunków damsko-męskich nie miał, odebrał je po prostu jako kolejne niewinne pytanie. Zastanowił się chwilę nad nim.
-Cóż... Nie wiem co to wszystko oznacza... Wydaje mi się, że jest w tym twoja zasługa... Twa obecność, Twa bliskość, Twa uroda, Twe uśmiechy, Twój dotyk, Twój głos, Twój zapach... TO wszystko jakoś tak dziwnie na mnie wpływa, jest mi ciepło, przyjemnie ale jednocześnie onieśmiela mnie to, bo nie chcę palnąć czegoś głupiego, co mogło by Cię do mnie zrazić.- Rzekł z głębi serca patrząc na nią i rumieniąc się jeszcze bardziej z każdym słowem. Nawet nie zauważył ludzi zwracających na nich swe ślepia, czy to mężczyzn na Jennifer, czy to kobiet na Davida.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości