Menaos[miasto]Spławieni

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Robe
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

[miasto]Spławieni

Post autor: Robe »

        Do Menaos było daleko. Dotarli tam dopiero po zmroku dnia następnego. Niestety nie było żadnych znaków świadczących o ich obecności. Niestety? Nie, biorąc pod uwagę ślady ich pobytu nad wzgórzem, można się było cieszyć, że to miasto wyglądało na nienaruszone.
        Udali się do karczmy, gdzie spędzili noc. Wolny był tylko jeden pokój na parterze, więc musieli spać w nim razem, a nie znali się jeszcze zbyt dobrze. Czuli się więc nieco skrępowani. Rankiem postanowili odszukać kogoś, kto będzie im w stanie rozjaśnić sytuację. Gdy jednak poruszyli ten temat z karczmarzem, ten wyraźnie się zdenerwował. Twierdził, że nic nie wie, ale po jego reakcji było widać, że kłamie. Bez większego problemu można było wyczuć od niego strach.
        Całe popołudnie spędzili na szukaniu informacji. Niestety, wszyscy ludzie reagowali podobnie. Jedna starsza kobieta powiedziała, żeby lepiej przestali węszyć, ponieważ źle się to skończy. Byli zaszokowani. Strach mieszkańców dał im do zrozumienia, że jeźdźcy ci są naprawdę niebezpieczni. Byli przekonani, że tutaj niczego się nie dowiedzą. Przynajmniej nie dzisiaj. Udali się więc w stronę karczmy, aby tam zastanowić się, jak postąpić.
        Jednak przed karczmą powitał ich bardzo podejrzany widok. Jakiś człowiek skradał się pod oknem ich pokoju. Wymienili krótkie spojrzenie i ruszyli szybkim, równym krokiem w jego kierunku. Ich widok go przestraszył i skłonił do ucieczki, więc raczej nie był to żaden z oprawców. Ale mógł coś wiedzieć. Gonili go przez kilka przecznic, aż dobiegli do domu, w którym zdecydował się schować. Byli w stanie się tam wedrzeć na siłę, lecz osobnik ten nie stanowił dla nich większego zagrożenia, a chcieli z nim porozmawiać. Nie chciał ich wpuścić do środka, ale przez drzwi powiedział im, że wie, czego szukają. I stał pod karczmą czekając na nich, by im to wyjawić. Jednak gdy impulsywnie ruszyli w jego kierunku, wystraszył się. Powiedział, że istoty, których szukają, są, jak to ich nazwał, Czarnymi Jeźdźcami. Nie wiedział, co to dokładnie za stwory, ale tak nazywało się je w jego środowisku. Był to kolejny krok naprzód. Ukierunkował ich też, mówiąc, by odszukali w mieście niejakiego Peritusa. Miał on powiedzieć im nieco więcej na temat tych istot.
Awatar użytkownika
Sunniva
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sunniva »

Sunn opierała się o bramę, w której przed chwilą zniknął ich informator. Zastanawiała się nad jego słowami.
- Słuchaj, może byśmy wybrali się na targ, po coś do jedzenia? Niby jestem maią, ale przyjemnie coś poczuć w ustach... - zaśmiała się i posłała mu przyjazne spojrzenie, po czym ruszyła w stronę targu.
- Tak w ogóle, to na prawdę nic o sobie nie wiemy. - wzruszyła nieznacznie ramionami - To trochę dziwne, jeśli patrzeć na to, że razem podróżujemy. Opowiedz mi coś o sobie! - przygryzła wargę i dodała ciszej - Znaczy... Jak chcesz w sumie...
Awatar użytkownika
Robe
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Robe »

        Robe i Sunn ruszyli na targ, po drodze rozmawiając o swojej przeszłości. Paille opowiedział, jak to się stało, że został Upadłym Aniołem. Opowiedział również o tym, skąd się wziął Szorpux. Gdy doszli na miejsce, w którym spodziewali się znaleźć targowisko, okazało się, że nic z tego. Targ w tym mieście jest w każdą trzecią niedzielę miesiąca, a obecny ledwie się rozpoczął. Byli zawiedzieni, ponieważ mieli nadzieję zaciągnąć tam języka na temat Peritusa. Kim był ów człek?
        Wrócili więc do karczmy, gdzie, bez nadziei na jakąkolwiek pomoc, zapytali mimochodem karczmarza o Peritusa. Tym razem jednak mieli więcej szczęścia – dowiedzieli się co nieco. Był on uważany za dziwaka, który rzadko był tu widywany. Mieszkał gdzieś w południowej części miasta, na obrzeżach. Niestety było już ciemno, więc postanowili poczekać z tym do ranka.
        Następnego dnia udali się we wskazaną okolicę, gdzie bez problemu znaleźli Peritusa. Wskazał go im jakiś młody człowiek. Zastali go studiującego stare mapy. Okazał się podstarzałym czarodziejem o długiej, siwej brodzie. Przyjął ich uradowany, lecz gdy dowiedział się, w jakiej sprawie przyszli, stał się spięty. Zaczął opowiadać o niebezpieczeństwie całej misji i wskazał na książki na półce, z których mieli dowiedzieć się coś więcej.
        Jednak Robe jęknął nagle i złapał się za głowę. Poczuł straszliwy ból i zobaczył wizję, w której kilku z jeźdźców włamało się do domu, w którym właśnie przebywali i… podpalili go. Jego wizje najczęściej spełniały się w niedalekiej przyszłości, więc opowiedział, co zobaczył. Sunn zaczęła uciekać, gdy starzec gestem dłoni przewrócił stojącą obok drzwi szafkę, uniemożliwiając jej wyjście. Czyżby on też był przeciwko nim? Przycisnęli go mocno do ściany, lecz on wymówił jedynie bezgłośnie kilka słów w stronę regału z książkami, który okazał się skrywać tajemne przejście. Jednak nie miał złych zamiarów? Wszyscy zbiegli w dół, a przejście zamknęło się. Zejście okazało się prowadzić do domu po drugiej stronie ulicy. Weszli na piętro i dyskretnie wyjrzeli zza okna. Dom już płonął. Jeźdźcy stali dookoła. Patrzyli przez dłuższą chwilę na płomienie, po czym odjechali.
        Wszystkie księgi spłonęły. Została im jedynie wiedza mędrca. Miał on sporo informacji na temat najeźdźców, jednak w tych książkach było jej jeszcze więcej.
Awatar użytkownika
Sunniva
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sunniva »

Patrzyła przestraszona jak dom starego maga powoli się spalał. Przez chwilę rozważała, czy nie zdematerializować się i podejść bliżej, ale stwierdziła, że mroczni jeźdźcy ją wyczują. Pytająco spojrzała na Robe'a , z jej wzroku można było wyczytać wojownicze " Podążamy za nimi?". Niestety nie doczekała się żadnej odpowiedzi. Wreszcie zwróciła się do maga, by opowiedział im o tych tajemniczych istotach. Po kilku cichych westchnieniach usłyszeli historię o ludziach, którzy dokonali rzeczy tak strasznych, że zostali skazani na wieczne potępienie, pełne bólu i cierpienia. Udało im się jednak zbiec z samych otchłani i powrócić na Ziemię. Do dziś nikt nie wie, jak udało im się to zrobić... Zstępując na ziemię, stali się najmarniejszymi istotami na Ziemi. Jednak udało im się osiągnąć cel, od tej pory sieją strach i spustoszenie, gdziekolwiek się pojawią. Na całe szczęście po Ziemi w tym czasie, chodził potężny mag. Po stoczeniu ciężkiej walki, w której zginął udało mu się sprawić, by istoty pojawiały się co 50 lat na jeden rok...
Sunn założyła ręce na piersi i spojrzała na Robe'a czkając na jego rekcję.
Awatar użytkownika
Robe
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Robe »

        Nie wiadomo, co się stało. Robe leżał na ziemi, niczym drąg. Nie reagował na żadne bodźce. Jakaś dziwna siła go obezwładniła? Czyżby ludzie mieli rację, radząc nie wtrącać się w te sprawy? Tego nie możemy być pewni, ale wszystko na to wskazuje. Cały był sztywny, a źrenice miał bardzo powiększone, jak po środkach halucynogennych.
        Jedyną poszlaką, która mogła zdradzić obecny stan Robe'a, było nakłucie za uchem. Świeże. Dookoła tego punktu skóra zdawała się być sinawa. Tylko kto i kiedy zdołał go zaatakować? Jedynie Sunniva była w stanie rozwikłać tę zagadkę.
Awatar użytkownika
Sunniva
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sunniva »

Oczy Sunn rozszerzyły się ze zdumienia. Natychmiast uklękła przy leżącym i poczęła wodzić rękami nad jego ciałem. Widziała jak jego oczy wodzą za jej wzrokiem. Uśmiechnęła się niepewnie, ale zaraz potem znalazła miejsce, przez które Robe leżał nieruchomo. Zaczęła grzebać w swojej przepastnej torbie. Wreszcie znalazła jakieś liście i ułożyła je naokoło ledwie widocznej ranki. Przyłożyła do niej dłonie, i po kilku dość długich i ciągnących się w nieskończoność minutach z ranki zaczęło coś cieknąć. Jej towarzysz powoli odzyskiwał czucie w kończynach. Sunniva wyprostowała się.
- Zdaje się, że to była jakaś trucizna. Dlatego właśnie mój zabieg nie wyglądał zbyt... apetycznie. - zaśmiała się nerwowo - Wydaje mi się, że gdyby nie było przy tobie kogoś znającego się na medycynie, to twój los nie byłby zbyt wesoły... Ja... - zająknęła się - Nie chcę dłużej w tym uczestniczyć. Zaczynam się na prawdę bać Robe. Przepraszam... - uśmiechnęła się delikatnie. Coś pyknęło i Sunn zniknęła. Po chwili okno się otwarło i jakaś materia wyleciała. Słychać było za nią cichy chichot.

Ciąg dalszy: Sunniva
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości