Thenderion[EVENT] Thenderion - Początek zmian.

Thenderion zbudowany jest głównie z kamienia, więc domy są tu masywne i trwałe, ale ich wnętrza są zimne mimo dość ciepłego klimatu. Budynki mieszkalne mają zazwyczaj jedno lub dwa piętra, zaś budynki użyteczności publicznej są zwykle wyższe i bardziej rozległe jak np. gmach sądu. Okna masywniejszych budowli zdobią barwne witraże. W mieście znajduje się rezydencja króla Arina, sprawuję on głównie władzę nad miastem.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Spojrzał w stronę driady gdy ta zaczęła pytać i korzystając z okazji popatrzył jej w oczy.
- Sztylet? Sztylet, moja droga, stworzony został ze smoczej kości. Dodatkowo został też wzmocniony magią - odpowiedział w sumie na trzy pytania Frigg, jednak driada zaczęła zadawać pytania, na które po prostu nie mógł udzielić odpowiedzi, bo nie każdemu mówi, że w jego sztylecie zaklęta jest dusza jego przodka, który połączył się w pewien sposób z jego umysłem i teraz mogą ze sobą swobodnie rozmawiać.
- Co prawda samo to, że stworzony jest ze smoczej kości czyni go wytrzymałym i bardzo ostrym, jednak magia sprawiła, że właściwości te są jeszcze większe, czyli jest bardziej wytrzymały i praktycznie nie do stępienia. Dodatkowo sztylet może to zapalić się magicznym ogniem ale trzeba wiedzieć jak spowodować to, żeby się zapalił - dodał rozszerzając kwestię magicznych mocy jego sztyletu.
Smok zastanowił się nad kolejnymi pytaniami Frigg, co prawda mógł na nie odpowiedzieć, ale z drugiej strony to za mało im ufał, żeby móc im o tym powiedzieć.
- Mógłbym wam jeszcze bardziej szczegółowo opowiedzieć o moim sztylecie ale niektórych szczegółów nie mogę wam zdradzić... Z przyczyny takiej, że jeszcze niezbyt jestem pewien co do tego czy w pełni mogę wam zaufać - odparł do druida i driady. Miał nadzieję, że nie obrażą się na niego i zrozumieją, a nawet jakby się obrazili to zawsze może wyruszyć samotnie.

"I dobrze, że im na razie nie powiedziałeś" - odparł Zapomniany w głowie Agaresa.
"Tak sądzisz?" - zapytał jakby chcąc mieć pewność.
"Znasz ich co prawda tylko dzień. Sam nie zbyt im ufam, a przynajmniej nie ufam im na tyle, żeby pozwolić ci mówić o tym, że moja dusza jest w sztylecie" - powiedział przodek smoka.
"A później? Gdy poznam ich jeszcze lepiej i spędzę z nimi więcej czasu?" - zapytał Agares, chociaż spodziewał się odpowiedzi.
"Zobaczymy. Może wtedy ci pozwolę" - powiedział Zapomniany.
"No, dobra... Zobaczymy z czasem..." - potwierdził jego słowa Agares i zakończyli rozmowę między sobą.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Gdy ten spojrzał jej w oczy trochę się speszyła... Jednakże szybko zapomniała o rzeczywistym świecie.
Mówiąc o ostatnim opisie sztyletu i na temat jego mocy Frigg aż się rozmarzyła. Wyobraziła sobie ten piękny sztylet o nierównej do końca strukturze, ale jego skuteczność, wyważenie, ostrość... i na dodatek jeszcze płonie! Ta piękna broń mieniąca się wśród tańczących płomyczków! Buchający i znikający na przemian ogień...Ah! Coś cudownego!
Najgorsze jednak był ostatnie słowa Agaresa. Te smaczki...te tajemnice...Frigg aż umierała z ciekawości co w sobie jeszcze kryje ten sztylecik! Pragnęła go mieć! Albo podobny! W sumie nigdy nie ukrywała, że chciała jakiejś tajemniczej borni. Ba! Broni! Sztyletu! Do magicznych strzał miała już uraz...z resztą teraz nauczyła się pytać o szczegóły dotyczące magicznych broni. Resztą nie potrafiła się za bardzo obsługiwać. Miecz dwuręczny? Podnieść to by go i może podniosła...Hmmm... raczej oderwała od ziemi, ale żeby nim machnąć?!
-Mówisz...-zaczęła ponownie mówić przeciągle jednak teraz w jej oku pojawił się błysk pragnienia- ...że trzeba wiedzieć jak go rozpalić? -zażartowała-W jaki sposób to zrobić?! -te słowa wypowiedziała gwałtownie i z głośniejszym tonem. Założyła drugi łokieć na stół, łącząc ręce a tym samym ściskając ze sobą dwie, młode piersi. Nie zrobiła tego w żaden sposób specjalnie, z pełną nieświadomością. Póki co ukrywały się pod jej lisim płaszczem więc takie działanie nie miałoby sensu.
Driada spodziewała się także i odmowy odpowiedzi na to pytanie. Nie ufał im. Nie aż na tyle, sama się sobie dziwiła, że zdradziła im poprzedniego dnia cokolwiek na swój temat. Tym razem nie została w żaden sposób urażona ani zdenerwowana. Bardziej irytowały ją niewiadome na temat broni. Niemiłosiernie ją to wkurzało!
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Zauważył błysk w oku driady, gdy znowu zaczęła temat broni, którą miał przy sobie smok. Na chwilę też popatrzył się na ściśnięte przez łokcie driady, jej młode piersi, mimo że i tak były ukryte pod płaszczem. Driada prawdopodobnie nie zauważyła tego spojrzenia, a nawet jakby to chyba, i tak nie powie nic na ten temat.
"Nie... Nie dostaniesz go na własność" - pomyślał smok, gdy dopiero po krótkim czasie rozpoznał błysk w oku driady jako błysk pożądania sztyletu, którego posiadaczem był teraz Agares.
- Są dwa sposoby, żeby się tego dowiedzieć - mówił oczywiście o wiedzy odnośnie umiejętności rozpalenia ostrza sztyletu.
- Mianowicie: Pierwszy polega na tym, że wydobędzie się tą informację od poprzedniego właściciela tego sztyletu. Oczywiście można to zrobić na różne sposoby, od zwykłej rozmowy poprzez wkradnięcie się do jego umysłu i wyszukanie tam tej informacji, a kończąc na torturach. Drugi sposób polega na tym, aby nowy właściciel ostrza, który wie tylko tyle, że ostrze może zapłonąć, na własną rękę dowiedział się jak spowodować, że ostrze zapłonie - odpowiedział na pytania driady, przy czym dalej cały czas patrzył jej w oczy, bo na jej biust skryty pod lisim płaszczem spojrzał zaledwie na chwilę. Nie chciał powiedzieć jej jak dokładnie spowodować, żeby ostrze się zapaliło, bo musiałby powiedzieć jej też o Zapomnianym, a co za tym idzie druid również posiadłby tę wiedzę, a im mniej osób o tym wie, tym lepiej. Poza tym tak jak wspomniał przed chwilą- za mało ich zna, żeby móc zdradzić im każdą swoją tajemnicę, chociaż i tak ubrał to w inne słowa to znaczenie pozostało to same.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Patrzyła się na niego jeszcze przez dłuższy moment w milczeniu, a jej grymas twarzy powoli malował niezadowolenie.
"Co on nie powie...." zakpiła w myślach. Zmarszczyła brwi po czym oparła się o oparcie krzesła zakładając ręce na klatce piersiowej. Jej usta złożyły się w "dziubek". Jej nadzieja o dowiedzeniu się czegoś więcej zgasła.
-Takie rzeczy to ja wiem-mruknęła niezrozumiale i raczej do siebie niż do towarzyszy.
Sięgnęła po kubek z wodą i czarnokrzewem. Upiła kilka łyków. Zaczęła nim machać okręcając resztkę napoju po jego brzegach. Bujała się w znudzeniu na dwóch nogach swojego siedziska. Rzuciła spojrzenie za okno. Mimo, że był ranek pogoda zdecydowanie się zachmurzyła. Nie padał jednak deszcz, nie wiał jeszcze mocny wiatr. Tego dnia Upiorna Dziewica też chyba nie miała zamiaru odpuścić.
"Będę płynąć wśród chmur jak tamte smoki?..."
Wyobrażało sobie ich kształty na niebie. Nadal nie mogła uwierzyć w to co za chwilę może się stać. Nie chciała także proponować "startu". Wolała jak najdłużej zostać przy ziemi.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Maie przysłuchiwał się rozmowie.
"Krążą wokół tematu..." - pomyślał upijając łyk.
Jak na człowieka(czy też smoka) zachowującego cały czas maskę uprzejmości, Agares bardzo nie chciał zdradzić jakiejkolwiek informacji na temat aktywacji sztyletu. Dlaczego? Cóż powodów było kilka. Pierwszym z nich była kolekcja sztyletów driady i wręcz nader wyraźna chętka na kościaną broń. Drugi z pewnością była długość ich znajomości. Mężczyźni znali się zaledwie od 12 godzin, co do driady nie miał pojęcia. Chociaż sądząc po jej reakcjach, nie sądził by ich przyjaźń trwała o wiele dłużej.
- Daj spokój Frigg - powiedział maie odstawiając kubek. - Nie widzisz, że on wodzi cię za nos? Podejrzewam, że nawet gdybyś się z nim przespała, nie dostałabyś tej informacji.
Pochylił się jednak nad stołem, a jego oczy błysnęły łobuzersko.
- Z twojego zachowania wynika, że boisz się utracić ten sztylet - stwierdził konspiracyjnym szeptem. - A to oznacza że twoja zabawka jest niezwykle cenna bądź potężna. Nie zdziw się, że prędzej czy później ja albo Frigg będziemy chcieli na własną rękę rozgryźć tą zagadkę.
Odchylił się do tyłu i spojrzał na zwisający z sufitu, metalowy żyrandol. Świeczki były już praktycznie wypalone i tylko zawiła konstrukcja chroniła gości przed kapiącym woskiem. Tworzył on swego rodzaju sople i sprawiał wrażenie bardziej wykwintnego niż był w rzeczywistości. Maie nie spoglądnął jednak na niego by podziwiać sztukę. Spojrzał tam, by jeszcze raz przypomnieć sobie jak niszczycielski był płomień.
- Chociaż nie chciałbym być na miejscu tego, który nie zdoła zapanować nad mocą płomienia owej broni - dodał po chwili ze zmarszczonymi brwiami i spojrzał na driadę ostrzegawczo. - I nie zamierzam leczyć takich oparzeń.
- W każdym razie, powinniśmy chyba wyruszyć w drogę. Siedzenie tutaj nie pomoże nam odnaleźć kupca.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Po pierwszych słowach druida skrzypiące krzesło momentalnie zacichło. Powoli się w niej gotowało, rozpalała wściekłość, która nie pozwoliła na słuchanie tego co dalej mówił Darshes. Dopiero co wlepiła wzrok w niebo czując spokój, ale i tez strach przed wystartowaniem zaś teraz... był on co najmniej morderczy, wypełniony bo brzegi wściekłością, dużą dawką złości jak i szału. Trudno też nie było wyczuć obecnej aury, która wokół niej panowała - pełnej agresywności. W tym momencie sztylet był po prostu niczym. Była tak wściekła, że nawet największy smok w jej towarzystwie mógł się poczuć nieswojo...
-SŁUCHAM?!-wrzasnęła na całą karczmę. Nie była w stanie opanować swoich emocji. Rękoma aż łupnęła o stół wstając przy tym i wywracając krzesło-CO TY SOBIE MYŚLISZ?! ŻE NIBY JAKAŚ SAKWA NA KIEŁBASĘ JESTEM?! ŻE W OGÓLE MASZ PRAWO SIĘ W TEN SPOSÓB DO MNIE ZWRACAĆ?! -po czym, jak na Frigg przystało, impulsywnie po prostu strzeliło druidowi po "pysku"- Suczisyn -syknęła po czym jeszcze na pożegnanie oblała go wodą z bukłaku, z zamiarem oczywiście trafienia w spodnie. Zamachnęła tylko płaszczem kierując się w stronę wyjścia. Każdy kto stanął lub był na jej drodze momentalnie się tylko odsunął. Oczywiście mocno trzasnęła za sobą drzwiami.
Co on sobie w ogóle wyobrażał? Nazywać ją w ten sposób?! Bo co?! Bo się napiła?! Bo spała pół naga?! No cóż...to ostatnie nie brzmi zbytnio przyzwoicie, ale nie oznacza to, że jest ladacznicą! Nie jest kobietą lekkich obyczajów!
Z drugiej strony nie byłą też księżniczką...
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Więc dlaczego o nie pytasz? Skoro to wiesz, to nie powinnaś zadawać takich pytań - odparł smok. Jeżeli Frigg rzeczywiście wiedziało o tym, o czym on mówił to tylko niepotrzebnie udzielał odpowiedzi na jej pytania. Chyba, że Darshes tego nie wiedział, wtedy przynajmniej odpowiedzi te miałby jakiś sens. Następnie Agares wziął kubek, z którego pił wcześniej i wypił połowę jego zawartości.
Spojrzał na Darshesa, może i jego twarz wyrażała względny spokój i opanowanie, jednak w jego oczach dało wyczytać się nieco złości, a także gniewu.
- Nie wodzę jej za nos. Powiedziałem wcześniej, że za mało wam ufam, żeby po niespełna dniu znajomości opowiedzieć wam dosłownie wszystko o sobie. Akurat ta kwestia sprowadza się do mojego zaufania względem was, a nie tego, że "nawet gdyby Frigg się ze mną przespała to, i tak bym jej tego nie wyjawił". Gdybym jej dostatecznie zaufał to wyjawiłbym jej tą informację i nie musiała by uciekać się do takich czynów, o których wspomniałeś - mimo, że smok mówił spokojnym i opanowanym głosem to w jego oczach dało wyczytać się gniew i złość, skierowane w stronę druida. Agaresow nawet wydawało się, że Darshes nie jest do końca świadom tego co powiedział.
- To prawda. Obawiam się utracić tę broń, bo jest to akurat najcenniejsza rzecz jaką posiadam - powiedział do Darshesa. Złość i gniew w jego oczach gasły powoli, a smok dalej zachowywał maskę spokoju i opanowania, taki też był jego głos.
Miał powiedzieć coś jeszcze, a dokładniej to uprzedzić Frigg w tym, żeby nie działała pochopnie, ale spóźnił się. W miarę gdy driada krzyczała na Darshesa to pradawny wewnętrznie uspokajał się i trochę odciął się od bodźców zewnętrznych. Trwało to krótką chwilę, więc tak czy inaczej słyszał i widział zachowanie driady.
- Ehh... Pójdę za nią i spróbuję ją jakoś uspokoić - odparł do druida. W jego oczach znowu zagościł spokój. Następnie nałożył kaptur na głowę i skierował się w stronę wyjścia z karczmy.

Na zewnątrz lało tak samo jak wczoraj. Agares po tym jak zamknął za sobą drzwi do budynku to mimo padającego deszczu zauważył Frigg zmierzającą... gdzieś przed siebie. Większych problemów nie sprawiło mu dogonienie driady, gdyż chodził szybciej i stawiał kroki dwa razy większe niż kroki naturianki.
- Frigg! Frigg, poczekaj! - krzyknął za nią smok. Nie miał pewności czy driada się zatrzyma, więc dalej szedł za nią, aż jej nie dogonił.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Ale dobrze byłoby jakbyśmy stanęli w jakimś suchszym miejscu, pod jakimś daszkiem, czy coś - zaproponował smok. Miał nadzieję, że driada się na to zgodzi.
- Na początek powiem ci, że nie tylko ciebie zdenerwowało to co powiedział Darshes. Mimo, że po mnie nie było tego widać to te słowa, które wypowiedział, a które tak cię zdenerwowały... mnie również zdenerwowały - dodał, w razie gdyby, jednak driada nie zgodziła się na rozmowę w jakimś suchszym miejscu.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Gdy tylko wyszła ogarnęła ją burza myśli. W sumie spoliczkowała druida a sama jednak w pełni nie była świadoma czy rzeczywiście przespała się ze smokiem czy nie. Chociaż gdyby to zrobiła to leżałaby na osobnym łóżku? I to w spodniach? Również dobrze mogła podejmować próby ubierania się po szalonej nocy czego nie zdołała zrobić. Cokolwiek by się nie stało za ladacznicę siebie nie miała! Także nikt nie ma prawa jej tak nazywać ani dociekać. Może nie wyglądała na cnotliwą kobietę, ale gdyby tak było to pewnie dawno któryś by z chłopów ją zgwałcić. W końcu przez 100 lat nic się jej nie stało.
Była tak pogrążona w myślach i jeszcze nabuzowana emocjami, że nie usłyszała wołania Agaresa. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że pada deszcz. Nie okryła swojej głowy kapturem a cała fryzura, nad którą tak ciężko pracowała, szlag trafił. Piórka opadły, a kosmki włosów przywarły do jej okrągłej buzi. Gdy tylko smok się zbliżył i poczuła czyjąś obecność nawet nie wiadomo kiedy obróciła się w jego stronę wyjmując sztylet. Przedramię ukrywało połowę jej twarzy a w mieniącym się srebrze broni odbijały się krople wody. Oczy nadal wyrażały wściekłość, ale także hasło "Nie zbliżaj się".
Słuchała uważnie co mówi smok. Stała w bojowej pozycji jeszcze przez dłuższą chwilę. Nagle dotarło do niej znaczenie słów towarzysza. Tym razem w jej czekoladowych oczkach mignęło zaskoczenie.
-Zdenerwowały Ciebie?....-wyszeptała zaskoczona driada.
Zdenerwować smoka?! Nawet jej się to nie udało! Jej dłoń zacisnęła rękojeść sztyletu. Znowu dłuższy czas milczała.
-Przespałam się z Tobą?-spytała groźnie, ale widać też było, że trochę jej wstyd zadawać tak głupie pytania. Nie mogła jednak dłużej trwać w niepewności. Jej policzki obdarzył delikatny rumieniec, ale w oczach nadal trwała złość.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Na początku sądził, że Frigg zignoruje go i mu nie odpowie, jednak driada odpowiedział. Co prawda nie zbyt podobało mu się to, że stoi naprzeciw niego ze sztyletem gotowym do ciosu, jednak w razie czego to smok będzie potrafił się obronić.
- Tak jakby mnie zdenerwował - odparł Agares.
- Na pewno nie byłem, aż tak spokojny i opanowany jak przeważnie jestem -dodał.
Następne pytanie driady zaskoczyło go nieco, czyżby nie pamiętała wszystkiego z nocy, w której się upiła i spali w jednym pokoju? Możliwe, że tak było. W każdym razie pradawny zamierzał rozwiać jej wątpliwości.
- Co? Nie. Nie przespałaś się ze mną. Co ci przyszło do głowy, żeby o to pytać? - powiedział do niej. Zauważył rumieniec, który pojawił się na policzku driady. Poza tym to przecież wiedziała, że smok nie zrobi jej krzywdy, więc powinna już schować swój sztylet.
- Ponownie składam propozycję, na to żebyśmy dokończyli tę rozmowę pod jakimś daszkiem czy coś. Chyba nie chcesz rozmawiać i moknąć na deszczu - ponownie zaproponował smok.
- Poza tym twoją fryzurę szlag trafił - dodał patrząc na włosy driady.
- Jednak nie zmienia to faktu, że i tak... - powiedział i urwał swoją wypowiedź. Zastanawiał się chwilę czy aby na pewno może jej to powiedzieć, bo może to odnieść odwrotny skutek do zamierzonego, nigdy nie wiadomo, jednak zawsze warto spróbować.
-... jesteś piękną driadą, Frigg - dokończył nieco cichszym głosem i uśmiechnął się do niej dość ciepło i przyjaźnie, bo przecież nie był jej wrogiem.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Słowa zaprzeczające jej odpowiedzi wyraźnie przyniosły jej ulgę. Pierwszy raz od wieku żadne zaprzeczenie nie brzmiało tak cudownie. Jednak wszystko pamięta... bynajmniej nie ma aż takiej dziury w pamięci. Oznacza to dwie rzeczy. Pierwsza, że mogła jeszcze wypić druga, że głupio myślała sądząc iż ten opanowany, pełen spokoju facet ją wykorzysta. Było jej niemiłosiernie wstyd za to pytanie, ale czy naprawdę było to lepsze od gdybania?... Ostatnie 24h to istne piekło dla driady. Całe jej życie w jednej pigułce, stres, ból, złość, żal, wściekłość.
Tak jak po pierwszych słowach było wyraźnie spokojniejsza tak po kolejnym zdaniu miała już odpyskować. Deszcz mu przeszkadza? Jest wielką gadziną a deszcz mu przeszkadza! Po za tym to jej włosy i jej problem! I tak nie były niczemu przydatne bo przecież żaden z mężczyzn nie zauważył jakoś większej zmiany w jej wyglądzie. Właśnie miała się zbierać do odpowiedzi gdy nagle to usłyszała... te słowa..."Jesteś piękną driadą, Frigg". Drgnęła jej dłoń.
Driada aż zamarła. Czy on naprawdę to powiedział?...
Ta kwestia po raz kolejny odbiła się echem w jej uszach. Jego głos...taki spokojny... taki niski i męski..i te słowa. Magiczna mieszanka. Sztylet wysunął się jej z ręki po czym wydał brzdęk uderzenia o ziemię. Driada nawet nie zwróciła na niego większej uwagi, cały czas wpatrywała się w smoka. Jej ciało się rozluźniło. Opuściła rękę w dół, a nogi stanęła w jednym szeregu. Krople wędrowały wzdłuż jej twarzy, a to spływały po policzkach, a to umknęły gdzieś po nosie.
Teraz wyglądała jak dziecko stojące na ulicy w deszczu. Jej usta delikatnie się rozchyliły, jakby chciała coś powiedzieć, jednak żaden dźwięk się nie wydobył. Było słychać tylko echo deszczu i kropel uderzających o różne struktury. Mogłoby się wydawać, że czeka na jego reakcję chociaż to on zadał jej pytanie.
"On naprawdę to powiedział...."
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Nie wiedział czy powiedział coś nie tak, czy Frigg nagle zaczęła go ignorować, a może nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa, bo któreś z jego słów to spowodowały. Smok już miał podejrzenia, które słowa mogły to spowodować. Stali tak na deszczu w tej ciszy, którą przerywał tylko wiatr i krople deszczu uderzające we wszystko co mogą. Agares podszedł do driady, bardzo blisko. Deszcz już mu nie przeszkadzał. Kucnął naprzeciw niej i spojrzał jej w oczy, na chwilę przeniósł wzrok na sztylet leżący na podłożu, nachylił się i ręką sięgnął po ten sztylet, znowu spojrzał w oczy Frigg.
Nagle swoją dłonią sięgnął do dłoni driady i ujął małą dłoń naturianki w swoją dłoń, w sumie to sam po sobie nie spodziewał się tego gestu i nawet nie wiedział dlaczego go wykonał. Może po prostu był ciekawy reakcji Frigg? Bo prawdą było, że był dość ciekawy tego jak dziewczyna zareaguje na ten gest ze strony pradawnego.
- Ekhm... Wiesz... ja tu dalej jestem - odezwał się w końcu. Jak na razie nie puścił dłoni driady.
- Wyglądasz jakby ktoś nagle zaczarował cię w piękny posąg - dodał z lekkim naciskiem na "piękny".
W drugiej ręce dzierżył sztylet, który upuściła Frigg. Odda go jej, ale jeszcze nie teraz.
- Wyszedłem za tobą z nadzieją na to, że uda mi się ciebie uspokoić, chociaż trochę. Gdy usłyszałem te słowa Darshesa to myślałem, że na początku się przesłyszałem ale, jednak nie. Może druid nie pomyślał o tym jakie konsekwencje będą miały słowa, które wypowiedział? - zapytał retorycznie. Specjalnie nie cytował słów wypowiedzianych przez druida, które tak zdenerwowały driadę, bo mogłaby się zdenerwować ponownie.
- Poza tym to upuściłaś sztylet... - powiedział nieco ciszej i wystawił w stronę Frigg jej sztylet, rękojeścią do driady. W tym samym czasie nie puszczając jej drugiej ręki.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Wodziła za nim wzrokiem w momencie gdy się do niej przybliżył ciągle oczekując reakcji. Ocknęła się gdy nieco bardziej w momencie gdy uklęknął, ale tak naprawdę wróciła do rzeczywistości po stwierdzeniu, że wygląda jak zaczarowany posąg. Tak właśnie było, nie mogła ukryć tego nawet przed sobą. Poczuła jego dłoń. W takim deszczu czyiś kawałek ciała wydawał się naprawdę przyjemny i ciepły, w przypadku smoka się - naprawdę taki był. Spojrzała na ich złączone dłonie, jego była zdecydowanie większa a jej drobniutka i te szczupłe paluszki... Mógłby je zgnieść i połamać jednym ruchem, a on dawał im ciepło i opiekę. Sam fakt, że wyszedł za nią by uspokoić wściekła driadę było dla niej...miły. Tak, ten przymiotnik idealnie to odzwierciedlał. Nigdy wcześniej, a bynajmniej nie przez te ostatnie 100 przeklętych lat, słowo to nie było tak w pełni i dobrze wykorzystane. Niosło ono ze sobą coś więcej. Było na swój sposób czułe i powodowało przyjemne uczucie ciepła w sercu. Tym razem rozgrywka nie toczyła się między pożądaniem, chęcią dotknięcia jego ciała i rozterką nad głębszymi uczuciami. To było uczucie ciepła serca, które wywołane było dobrocią ze strony trzeciej osoby.
-Dziękuję... -wyszeptała równie cicho co smok po czym uwalniając się z "czaru", który został na nią rzucony, powoli objęła wolną dłonią rękojeść sztyletu. Schowała go do pochwy nie odrywając od niego wzroku. Poza tym słowo te nie codziennie wychodziło z ust Frigg. W tym słowie chowało się wiele znaczeń. Czy dziękowała za to, że podał jej sztylet? Czy może za to, że za nią poszedł? Uspokoić ją jakoś wesprzeć... może za to, że był z nią gdy była kompletnie pijana, dbał o jej osobę w tym czasie i nie zrobił krzywdy? a może dziękowała mu za uratowanie w barze kiedy to wylądowała na jego stole? Cokolwiek by to nie było w tym jednym haśle można było wyczuć dużo wdzięczności.
Czekoladowy oczy zapłonęły i wypełniły się po same krańce ciepłym spojrzeniem. Po raz kolejny zareagowała impulsywnie. Rzuciła mu się na szyję mocno go obejmując.
-Widzę, że ty bardziej się martwisz o swoją fryzurę niż ja i założyłeś kaptur...-szepnęła, jej usta znajdywały się na wysokości jego ucha więc mogłoby się wydawać, że rzuciła mu tym zdaniem w tajemnicy.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Chwilę czekał, nim driada w końcu odezwała się do niego, co prawda na początku zrobiła to tylko jednym słowem, jednak to słowo było miłe, i jakby nie było to smokowi należały się podziękowania.
"Dziękuję" - odbiło się echem w jego głowie. Pierwszy raz usłyszał to słowo z ust driady, a w ciągu jakiegoś dnia, czyli czasu od kiedy się znają było kilka sytuacji, w których to słowo powinno i mogło paść z ust driady, jednak nie padło. Agares uznał, że te wszystkie sytuacje i podziękowania za pomoc w nich naturianka zawarła w tym jednym słowie.
Jeszcze bardziej zaskoczył go gest, który uczyniła Frigg, a mianowicie nagle rzuciła mu się na szyję i mocno objęła. Pradawny również ją objął i tym samym nieco bardziej przycisnął do siebie. Zawsze odczuwał falę ciepła przy tego typu sytuacjach, tak było też i tym razem, a w deszczową i zimną pogodę ciepło się przydaje. Domyślił się, że Frigg również poczuła ciepło przepływające przez jej małe ciałko. A może właśnie dlatego przytuliła się do smoka? Może chciała tego ciepła w ten deszczowy dzień? Bez większej różnicy było mu to czy driada przytuliła się do niego w ramach podziękowań, czy potrzebowała ciepła, czy jeszcze coś innego.
- A powinno być odwrotnie, moja droga - odparł ciszej i uśmiechnął się lekko.
Trwali tak w ciszy i swoich objęciach, jeżeli Frigg to nie przeszkadzało to jemu też. Mógł uznać to za część próby uspokojenia i pocieszenia driady.
- To co teraz? Wracamy do karczmy? - zapytał przerywając ciszę.
- Nie mówiłem wam chyba tego, że potrafię również władać magią ognia? W każdym razie... Gdy będziemy w jakimś suchszym miejscu, e którym nie pada deszcz to szybko wysuszę ci włosy, co byś mogła je sobie na nowo ułożyć, jeżeli będziesz chciała - dodał.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Reakcja Frigg była dla Darshesa tak niespodziewana jak wybuch bulwy Bagiennego Ropniaka. Jeśli trącać go kijem zbyt długo, ten eksploduje, oblewając złośliwego napastnika zielona mazią. Zieloną, śmierdzącą, palącą w oczy.
Wybuch driady był równie zaskakujący. Maie zdawało się, że jej granica psychiczna leży nieco dalej, że będzie potrafiła się jakoś odciąć, bądź też kompletnie zignorować słowa druida. Ale ona pękła i cała powstrzymywana w niej gorycz, wściekłość i zawstydzenie uwolniło się w jednej chwili. Część tego przyjęła szczęka, a część nogawka. Tak, driada na szczęście sobie nie trafiła i ciepły napój zmoczył jedynie część udową jego spodni.
Co ciekawsze, smok również się wkurzył, jednak ukrył swój gniew, a być może opanował furię. Nałożył kaptur i wyleciał za driadą. Szczerze powiedziawszy, maie cieszył się, że to nie on będzie musiał ją uspokajać. Bo niby dlaczego miałby? Przecież nie nazwał ją ladacznicą, nierządnicą czy kokotą. Poddał jedynie w wątpliwość ideę, że zbliżenie seksualne między tą dwójka coś by zmieniło.
Nie, nie był tak niewinny. Specjalnie użył tych słów, bo wiedział, że driada pójdzie krok dalej i zacznie się zastanawiać nad ich prawdziwym znaczeniem w kontekście dzisiejszego poranka. Innymi słowy wpadła w pułapkę słowna i nie wytrzymała napięcia. Nie musiała jednak oblewać go parującym napojem!
Maie wyciągnął kawałek szmatki, której zawsze używał do czyszczenie moździerza i postarał się usunąć nadmiar wilgoci ze spodni. Kiedy zrobił wszystko co mógł, dopił ostatni łyk naparu i wstał od stołu. Wziął pelerynę i zapiął ją pod szyja. To jak zwykle przynosiło ulgę. Nie, nie była magiczna, a jednak przypominała mu o domu i ludziach, których opuścił.
Obsydianowa brosza zajaśniała w świetle późnego poranka.
- Na nas już czas... - powiedział do oberżysty i zręcznym ruchem rzucił mu klucz. To nic, że poszybował o piędź w prawo od celu.
"Ja i moja dokładność..." - pomyślał zirytowany.
Podszedł do drzwi i ponownie je otworzył. Kostur zastukał na drewnianej posadzce. Znowu lało.
"Z tą pogodą jest coś nie tak..."

Darshes nie miał problemów z odnalezieniem towarzyszy. Nie odeszli daleko, a włosy Frigg rzucały się w oczy z kilometra. Bardziej interesującym był fakt, że driada zarzuciła ręce na szyje smoka i szeptała mu coś do ucha. Maie nie usłyszał co, deszcz zagłuszył wszystkie dźwięki. Chyba już się uspokoiła, a w jej oczach czaił się dziwny blask.
Wyglądało to tak, jakby rzeczywiście byli kochankami i nie mieli problemu okazywać tego publicznie. Na usta druida, aż rzucała się kąśliwa uwaga, bardziej zabójcza niż jad wywerny. Powstrzymał się jednak wiedząc, że tym razem powinien mieć gębę zamkniętą na kłódkę. Nie mógł jednak powstrzymać wypływającego na twarz, złośliwego uśmiechu. Wskazywał on wyraźnie, jak wiele ma do powiedzenia maie. Odchrząknął jednak na tyle głośno by driada i smok go usłyszeli.
- Powinniśmy ruszać w drogę. Mauria nie leży tuz za górami, a latanie na nocnym niebie wokół miasta umarłych również nie będzie należało do najprzyjemniejszych. Ciężko jest znaleźć miejsce do lądowania w ciemnościach.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg o dziwo nie poczuła pożądania gdy smok mocniej ją do siebie docisnął. Nawet nie obchodziły ją jego ramiona, umięśnienie czy siła. Sama też była zaskoczona swoim gestem jednak napatoczyło się tyle powodów do podziękowania, że nie mogła się temu oprzeć. Może w jakiś sposób chciała mu okazać wdzięczność?
Właśnie miała coś odpowiedzieć Agaresowi gdy usłyszała odchrząknięcie. Wyraźnie otworzyła oczy, dojrzewając druida. Odsunęła się nieco gwałtownie i szybko od smoka, żeby tamten sobie czegoś nie pomyślał... chociaż już pewnie to zrobił! W Frigg pojawiła się nutka złości jednak tym razem zapanowała nad jej rozwinięciem. Nie dlatego, że ktoś jej przerwał przytulanie,po prostu jeszcze nie przetrawiła do końca słów Darshesa. Założyła ręce na klatce piersiowej obracając głowę w bok wyraźnie pokazując tym, że nie chce patrzeć na druida.
-Khe! Jak już mamy gdzieś ruszać to przez rynek! Nie miałam okazji rozejrzeć się wcześniej co mają do zaoferowania, poza tym pewnie jest po drodze, a jak nie to będzie! -stwierdziła uparcie.
Obróciła się tylko na pięcie i ruszyła w danym kierunku. Nie chciała zrobić większych zakupów bo przecież sztyletów miała więcej niż myślała, ale może jakiś rodzynek się zdarzy... gdzieś dostrzeże go kątem oka. W trakcie stawiania pierwszych kroków sięgnęła po trzy piórka po czym schowała je w jednej z kieszonek w płaszczu. Nie założyła też kaptura, już i tak nasiąknęła wodą po same końce więc po co miałaby to robić? Na chwilę przystanęła po czym obróciła się w stronę mężczyzn.
-W ogóle to gdzie jest tutaj najbliższa tak wielka polana?...-myślała na głos- Możesz sobie jakąś wybrać hehe-nieco z przekąsem, ale i żartem rzuciła słowa do Pradawnego.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Usłyszał chrząknięcie, domyślił się, że to Darshes. Puścił Frigg gdy chwilę przed tym, zanim driada się od niego dość szybko odsunęła. Agares wstał o odwrócił się do Darshesa, gdy druid odezwał się.
- Racja ale najpierw musimy znaleźć jakiś płaski teren lub polanę na tyle dużą, że będę mógł się tam bez problemu przemienić w smoka - odparł do niego.
Gdy Frigg wspomniała o rynku i ruszyła w jego stronę to smok nieco bezradnie wzruszył ramionami i poszedł za driadą. Ten gest znaczył tyle, że nie ma on wpływu na decyzję driady i nawet gdyby zaczął namawiać ją do tego, żeby odpuścili sobie wizytę na rynku tego miasta to i tak by go nie posłuchała i postawiła na swoim. Poza tym naturianka gdy wspomniała o tym, że mają udać się na rynek to w jej tonie głosu dało wyczuć się to upartość. Agares ostatecznie postanowił nie mówić nic na temat rynku i po prostu udać się za driadą.
- Nie wiem gdzie... - odparł gdy Frigg wspomniała o polanie.
- Przecież mówiłem, że musiałem lądować z doskoku, bo nie znalazłem w pobliżu żadnej wystarczająco dużej polany - dodał po chwili.
Dogonił Frigg i udał się z nią w kierunku rynku. Darshes pewnie równie szybko ich dogoni.
Zablokowany

Wróć do „Thenderion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości