Wodospad Snów[w pobliżu wodospadu] Dalsza część podróży.

Wodospad Snów położony jest na granicy Szepczącego Lasu, niedaleko miasta Menaos. Wodospad jest schronieniem dla leśnych zwierząt, a w skale pod nim znajduje się grota którą zamieszkuje ogromny, ale przyjazny biały smok Zora. Dolina wodospadu jest pełna potliwych chochlików i zwierząt, czasem zaglądają tu druidzi w poszukiwaniu szkarłatnych grzybów, które można znaleźć tylko tutaj.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

[w pobliżu wodospadu] Dalsza część podróży.

Post autor: Gwenfyvar »

Gwenfyvar w karczmie długo nie mogła zasnąć. Głowę miała zajętą myślami o Saelu i tej podróży. Mimo, że to dopiero był jej początek, zastanawiała się, co się stanie, kiedy ona już dobiegnie końca.
Przewróciła się na drugi bok.
Kiedy uda jej się w odpowiednim czasie zebrać zioła, i wrócić, wraz z zielarką przygotują lekarstwo.
Znowu się obróciła.
Ale ta misja była z góry skazana na niepowodzenie. Chorobę zdiagnozowano za późno.
Elfka miała przerywany, nerwowy sen.
Kiedy wyruszali w drogę, ledwo powłóczyła nogami i potykała się na prostej drodze. Miała podkrążone oczy i wyglądała jak siedem nieszczęść.
Pantera mruczała pytająco, patrząc na swoją panią.
- To nic takiego, po prostu źle spałam... - Gwenfyvar odpowiedziała mrukliwie.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael był tak wyczerpany, że zaraz po wejściu do pokoju padł na łóżko i zasnął. Śniły mu się sceny z dzieciństwa i ostatnie wydarzenia. Raz spacerował po ogrodach swojego domu, a później był już w jaskini z elfką i panterą. Widział też inne sceny, których nie pamiętał. Wydawały mu się odległe. Tak, jakby te wspomnienia nie były jego. Nie rozpoznawał ludzi, z którymi rozmawiał, ani nie pamiętał miejsc, które zobaczył. Ostatnim jego snem tej nocy, był ogień. Jednak nie był to ogień, który trawi życie. Był to ogień, który życie dawał. Ogień, który tworzył światy i nowe istoty. Ogień, który wypełniał ciepłem ciała wędrowców. Sael ostatecznie zrozumiał istotę magii ognia. Spojrzał na nią z innej perspektywy.
Rankiem, zanim jeszcze wstało słońce, Sael przebudził się. Jego oczom ukazał się ognik. Niewielki płomyk unosił się w powietrzu, tuż nad twarzą maga. Światło, które rzucał, oświetlało delikatnie cały pokój. Był niebieskiego koloru, lecz czasami przechodził w czerwień i pomarańcz.
- Ummm... Witaj? - Sael niepewnie powiedział, choć nie był pewny, czy usłyszy odpowiedź. Po chwili ognik wydał z siebie odgłos, który brzmiał jak chichot, a następnie zakręcił się w powietrzu i poleciał w stronę stołu, po czym usiadł na knocie świecy i udawał zwykły płomień. Sael wstał z łóżka i ubrał się, po czym wziął torbę i wyszedł z pokoju, jak gdyby nigdy nic. Niedługo później znów byli na szlaku. Elfka wyglądała na bardzo zmęczoną. Zastanawiał się, czy nie pomóc jej iść, ale zdecydował, że zatrzymają się za niedługo i odpoczną.
Rozbili obóz nieopodal wodospadu. Mag rozpalił ognisko i otworzył pakunek z jedzeniem, po czym wręczył go Gwen.
- Proszę, zjedz to, a odzyskasz siły bardzo szybko. To specjalna mieszanka ziół i warzyw, która eliminuje zmęczenie. - Sael uśmiechnął się szeroko
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Elfka usiadła po turecku niedaleko obozowiska. Layla zajęta była łapaniem motyli, których było mnóstwo wokoło. Gwen podziwiała ten widok.
Westchnęła ciężko, układając się nieco wygodniej, oglądając sobie, jak Sael rozbija obóz. To miłe z jego strony, pomyślała, że robi postój ze względu na nią. Uśmiechnęła się.
W uszach dźwięczał jej szum wodospadu, i czuła na sobie promienie południowego słońca nieśmiało prześwitujące przez liście wysokich drzew. Tak przywykła do zapachu żywicy, leśnego runa i ziół, że była zdziwiona tym, jak bardzo teraz on uderza ją w nozdrza. Jakby pierwszy raz je poczuła. Bardzo przyjemne uczucie.
Leniwie przewróciła się na bok, sięgając po rosnące nieopodal poziomki. Były niesamowicie słodkie i soczyste.
Przyglądała się swojej panterze i jej zabawie z motylami spod przymkniętych powiek. Ach, jakby mogła się na chwilę zdrzemnąć...
Mag usiadł obok niej i wręczył dziewczynie pakunek z jedzeniem.
- Proszę, zjedz to, a odzyskasz siły bardzo szybko. To specjalna mieszanka ziół i warzyw, która eliminuje zmęczenie. - Sael uśmiechnął się szeroko.
Elfka spojrzała na niego z udawaną nieufnością.
- A nie chcesz mnie przypadkiem otruć? uśmiechnęła się z przekąsem. Rzuciła oko na zioła. Wyglądały w porządku. Spoglądała na Saela, delikatnie się rumieniąc. To był bardzo miły gest.
Uratowanie jej wtedy w jaskini chyba też było miłym gestem - podpowiadało jej sumienie.
Tak, ale mag nie ma w tym żadnego celu. To znaczy - trzeba być ostrożnym i nie ufać mu. Zwłaszcza, że on ratował też siebie.
Gwen wpatrywała się zamyślona w paczuszkę ziół. Brak snu dawał o sobie znać, ponieważ nie mogła się skupić na jednej myśli.
Znowu spojrzała na maga.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

- Myślałem, że elfy nie narzekają, kiedy częstuje się je warzywami i ziołami. W końcu są zdrowe. Nigdy ich nie jadłaś? - Sael zaśmiał się pogodnie. Widać było, że humor mu dopisuje. - Gdyby nie to, że nie chcę marnować swoich zapasów tych warzyw to zjadłbym z tobą. Zostało mi ich jednak tylko pięć, a na pewno przydadzą się kiedy indziej. - Sael spojrzał na swoją torbę. Zastanowił się chwilę, co jeszcze ciekawego w niej schował. Przypominał sobie wiele niesamowitych rzeczy. Niektóre z nich włożył tam jeszcze jako dziecko, kiedy otrzymał torbę od ojca. Do kilku z nich nie chciałby się nigdy przyznać, dlatego leżą w środku od wielu lat. Po chwili uśmiechnął się tylko lekko i odwrócił od niej wzrok. Spojrzał na ognisko. Obserwował ogień. Starał się go zobaczyć od wewnątrz, odtworzyć w myślach. Starał się poczuć jego ciepło. W pewnym momencie wyciągnął dłoń w stronę ognia, zamknął oczy i skupił się. W tym momencie ogień z paleniska zawirował w powietrzu i zaczął mienić się na różne kolory. Iskry sypały się niczym śnieg. Po chwili jedna z iskier zapłonęła żywym ogniem i wzleciała nad ramię Saela. Gdy młody mag otworzył oczy, cały ogień wrócił na swoje miejsce, jednak ognik wciąż unosił się obok mężczyzny.
- O! To znowu ty. - Sael spojrzał na ognika i uśmiechnął się. - A co ty tutaj robisz, mały? Przecież zostałeś w karczmie. - Ognik tylko zatańczył w powietrzu i zawisł ponownie nad ramieniem maga.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Widząc uśmiech Saela, sama się uśmiechnęła i odwróciła wzrok. Patrzyła na Laylę bawiącą się w pobliżu wodospadu. Motyl, którego usiłowała złapać, zatańczył tuż nad wodą, a pantera wleciała do jeziorka. Prychając i pomrukując wyszła z wody, otrzepała się z niej, przy czym zmoczyła Gwen. Elfka roześmiała się perliście i potargała za grzywę swoje zwierzątko.
Później odwróciła wzrok i spostrzegła ognik tańczący przed magiem.
- Jaki uroczy! - wykrzyknęła i w szybkim tempie przyczołgała się obok Saela, oglądając mały płomień. Wyciągnęła rękę w jego kierunku, chcąc poczuć, czy jest to prawdziwy ogień.
Później przypominając sobie o posiłku danym jej przez maga, usiadła obok niego i skosztowała ziół.
- Uuugh...
Jejkuu, jakie to gorzkie...! - pomyślała.
Jednak nie chciała, żeby Sael pomyślał, że gardzi jego darem, więc udała, że się krztusi. Po chwili jednak z cichym westchnieniem zaczęła jeść je dalej, wybierając starannie ulubione liście, korzonki i kwiaty. Czuła, że powoli wracają jej siły.
Postanowiła zagadnąć maga.
- Pewnie długo musiałeś trenować dziedziny magii?
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael patrzył z lekkim przejęciem na elfkę. Pomyślał, że jedzenie, które jej podarował może jej nie smakować. Jednak gdy zapytała go o trening magii, Sael spojrzał w ogień. Ognik latał nad jego głową i wyglądał, jakby również był ciekawy odpowiedzi mężczyzny.
- Trenowałem magię przez całe dzieciństwo. Jednak nie szło mi zbyt dobrze. Opanowałem tylko jedną dziedzinę magii - magię ziemi. Było tak dlatego, że mój ojciec się nią posługiwał i powiedział do mnie kiedyś, że skoro nie nauczy mnie wszystkich dziedzin, musi mnie nauczyć chociaż jednej, którą on sam włada. - Sael spojrzał na Gwen. Patrzył jej przez chwilę głęboko w oczy. - Wiele lat cierpiałem z jego powodu, wiele lat uciekałem przed nim, ale to dzięki niemu właśnie jestem co raz silniejszy. Przyjdzie kiedyś taki dzień, że odpłacę mu za wszystkie krzywdy i będę mógł spokojnie żyć w posiadłości mojego rodu. Jednak zanim to nastąpi, muszę zebrać przyjaciół i pokonać mojego ojca.
Sael spojrzał w niebo i zacisnął pięści. Uspokoił się i odetchnął głęboko, a później wyciągnął ze swej torby starą, pięknie zdobioną księgę. - To jest księga rodu Musirall. To z jej powodu mój ojciec chce mnie pojmać. Jest najcenniejszą rzeczą, jaką posiadam i sprawia, że osoba, która ją dzierży, czuje przypływ magicznych mocy. Poza tym, dzięki niej mogę używać tajemnej techniki mojego rodu. Mam nadzieję, że mogę Ci zaufać i nikomu o tym nie powiesz. - Sael spojrzał wpierw na księgę, a następnie na elfkę. Wyglądał na nieco przygnębionego.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Gwen zadrżała. To, co mówił, było przesiąknięte nienawiścią i niechęcią. W dodatku, z taką zażartością i pewnością siebie mówił o życiu w posiadłości jego rodu, o pokonaniu własnego ojca. Czy tym była jego siła? I tym był jego cel?
Przypatrywała się księdze, którą wyjął Sael. Sens jego słów jedynie w połowie do niej docierał, w dodatku elfka uświadomiła sobie, że drży. Odwzajemniła spojrzenie Saela nieco wystraszonym wzrokiem. Po chwili spytała drżącymi wargami:
- Chcesz zabić własnego ojca?
Wiatr zmierzwił jej włosy.
Mimo szumu wody i odgłosu lasu, elfce wydawało się, że jest przeraźliwie cicho. Wpatrywała się w martwy punkt gdzieś nad głową Saela. Czy ona czuje nienawiść i chęć zemsty?
Nie może się mścić, bo jej nauczyciel już nie żyje. Jego rodzina chciała się zemścić. I zabić ją.
Pod naporem ciężkich wspomnień zwinęła się w pozycji embrionalnej.
Czy ona go nienawidzi?
Nie. Jedyne, co czuje, to strach.
Czy chciałaby się zemścić?
Nie. Czy to dlatego, że nie ma odwagi? Że jest nie dość silna?
To znaczy, że Sael jest odważny?
- Mój ojciec się kiedyś zemścił. Dla mnie. Wtedy inni zemścili się za to, i teraz nie mam ojca. Ani matki.
Patrzyła na liście kołyszące się gdzieś pod niebem.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

- Czy chcę zabić własnego ojca? - Sale przez chwilę zastanowił się nad odpowiedzią. - Nie. Już dawno porzuciłem ten plan. Po tym, co mi zrobił nie zasługuje na przywilej śmierci. Będzie cierpiał do końca swoich dni. - Oczy maga zapłonęły żywym ogniem, wokół powietrze robiło się co raz bardziej gorące i duszne. Po chwili mężczyzna uspokoił się. - Wygnam go z posiadłości rodu i sam przejmę pieczę nad wszystkimi włościami. Będę dużo lepszym panem dla chłopów z okolic, niż mój ojciec. Przez wiele lat tułałem się po świecie i widziałem wiele. Widziałem też, z jakimi problemami borykają się prości ludzie. Doskonale ich rozumiem i wiem, jak mógłbym im pomóc.
Zapanowała dłuższa cisza. Kiedy Gwen powiedziała Saelowi o swojej przeszłości, mag pomyślał o tym, jak wielka różnica jest pomiędzy nimi. Ich historie są całkowicie przeciwne. Sael skrzywdzony przez ojca musiał uciekać z domu, zaś Gwen miała kochającego ojca, który dla niej poświęcił wszystko, nawet życie. Przez chwilę mężczyzna poczuł zazdrość i smutek.
- Bardzo mi przykro z powodu twoich rodziców, nie wiedziałem... - Sael nie wiedział jak się ma zachować, zmieszał się i opuścił głowę, nie mógł spojrzeć elfce w oczy.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Gwen ze zmarszczonymi brwiami słuchała Saela i walczyła ze swoimi emocjami, oraz z natłokiem własnych myśli. Oczywiście, wielokrotnie w umyśle studiowała różne wersje scenariuszy jej życia, oceniała postępowanie jej ojca, ale trudno było jej myśleć o tym czysto teoretycznie. Zawsze towarzyszyły jej emocje i uczucie. I tak samo teraz, gdzieś od środka, elfka się od nich gotowała. W jej oczach zabłysły łzy złości i rozczarowania, i poczęła mówić drżącym głosem:
- Jakże możesz być dobry dla prostych ludzi... jakże możesz im pomagać w ich kłopotach, z uśmiechem na ustach, wiedząc, że twój własny ojciec cierpi, zwija się z bólu, przez ciebie?
Jej szept nabierał siły, powoli stawał się donośnym krzykiem; oskarżeniem, wyrzutem, jej gniewem i jej rozpaczą.
- Doskonale ich rozumiesz... - rzuciła kpiąco.
- Jesteś słaby, boisz się swojego ojca, na tyle, że jesteś w stanie go nienawidzić! A on dał ci życie... Nie wiem, co ci uczynił... I dlatego teraz ma cierpieć... Tak oto będziesz wiódł swoje wymarzone życie... W posiadłości, z której wyrzuciłeś własną rodzinę... będziesz idealnym panem dla swoich poddanych!
Dziewczyna gwałtownie odwróciła się w stronę maga, jej głos zaczął się łamać i brzmiał nieco płaczliwie.
- Mój ojciec nie musiał umierać! Nie zemścił się dla mnie, tylko dla siebie! Bo nie mógł znieść myśli, że istnieje ktoś, kto mnie skrzywdził! Mógł ze mną wyjechać, wyleczyć się z choroby, być przy mnie, ale przez swoją nienawiść ja zostałam sama! I nic się nie zmieniło, nie cofnął czasu, nadal pamiętam...
Gwenfyvar ukryła twarz w dłoniach, skuliła się i za wszelką cenę starała się powstrzymać łzy. Po wybuchu złości został jej tylko smutek, tak dobrze ukryty na dnie jej serca. Poczuła się okropnie upokorzona przez to, co powiedziała, a także dlatego, że w taki sposób oceniła Saela. Powiedziała to wszystko, nie myśląc o nim, jak trudno jemu było pogodzić się ze swoim losem. Przez to poczuła się jeszcze gorzej. Nie lubiła okazywać słabości. Zaczęła cicho szlochać, mówiąc urywki zdań drżącym od emocji głosem.
- Przepraszam... Ja tylko... To nie tak... Ja... Przepraszam... nie chciałam... to wszystko... tylko...
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael zdumiony i zszokowany przysłuchiwał się słowom elfki z lekkim niedowierzaniem, że taka miła i spokojna osoba może wybuchnąć w taki sposób. Mag starał się przysłuchiwać dokładnie każdemu jej słowu jednocześnie nie okazując widocznie żadnych emocji, nie chciał dać po sobie poznać, jak bardzo głęboko poruszają go słowa kobiety. Sael nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad jego sytuacją w ten sposób. Słowa elfki otworzyły mu oczy na całkowicie inny punkt widzenia i sprawiły, że mężczyzna nie był już tak pewny swoich planów i poczynań. W jednym momencie zdał sobie sprawę z tego, że te wszystkie lata ucieczki przed jego ojcem były spowodowane emocjami niedojrzałego chłopaka, którego tak okrutnie skrzywdzono. Jednak teraz, kiedy Sael jest dużo starszy i dużo bardziej doświadczony życiowo, jego czyny wydały mu się niedorzeczne. Przez jego głowę przeszło mnóstwo myśli. Sam zadał sobie pytanie "czy to wszystko ma jeszcze jakikolwiek sens?". Jego serce przepełniała niepewność i niepokój. Jego życie miało nagle stracić sens, wraz z odrzuceniem przez niego swojego życiowego celu. "Co ja teraz zrobię? Gdzie się udam? Jak będzie wyglądało moje życie? Na razie to nie jest ważne. Wszystko okaże się w swoim czasie". Elfka przestała krzyczeć. Jej oczy zaszły łzami i skuliła się próbując powstrzymać płacz. Sael poczuł się spokojny, wiedział, że jego wszystkie zmartwienia za niedługo się skończą i być może znajdzie wreszcie swoje miejsce na świecie. Przybliżył się do swojej towarzyszki, a kiedy ta zaczęła się tłumaczyć, Sael przytulił ją mocno do siebie i wyszeptał jej do ucha:
- Dziękuję.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Gwenfyvar zadrżała, czując obejmujące ją ciało Saela. Przeszedł ją dreszcz, kiedy usłyszała jego szept. Zdrętwiała.
Jednak, po chwili poddała się temu uczuciu spokoju i bezpieczeństwa. Rozluźniła się nieco i oparła głowę na piersi mężczyzny. Odczekała czas, który wydawał jej się zarazem sekundą i wiecznością, uspokoiła oddech.
Następnie odsunęła się nieco i utkwiła w nim spojrzenie, usiadła blisko. W jej oczach nadal widać było ślady niedawnych łez, od których mieniły się jej tęczówki jakby dziwne gwiazdy lub oszlifowany kryształ. Sięgnęła dłonią po srebrny wisior zawieszony na szyi.
- Ten amulet należał do mojej matki, poprzednio do babki, prababki. Ojciec wierzył, że ich duchy, dopóki noszę go ze sobą, będą mnie prowadzić we właściwym kierunku i sprzyjać mojemu szczęściu.
Przerwała, patrząc na Saela poważnie i jakby… błagalnie.
- Potrzebuję twojej pomocy – odezwała się rozedrganym szeptem. – Chcę dostać się na szlak ziół jak najprędzej. Przy najbliższej okazji kupimy konie… Mam ze sobą mapę tamtych okolic… jeśli będziemy mieć szczęście, do czasu przesilenia uda nam się tam dotrzeć…
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael spojrzał na wisiorek zawieszony na szyi elfki. Wraz z jej słowami, wszystko nabierało dla niego sensu. Od wisiorka emanowała aura, lecz nie wiedzieć czemu, nie była jednoznaczna, co zmyliło maga. Pomyślał, że moc wisiora może być tak ogromna, że elfka musiała rzucić nań czar, który zamaskował by jego aurę. Jednak teraz, gdy usłyszał całą jego historię, wszystko stało się jasne. Sael spojrzał na elfkę, gdy ta skończyła mówić. Patrzył jej przez chwilę głęboko w oczy. Wyczytał z nich jej niepewność i strach. Delikatnie chwycił ją za dłoń i spokojnym tonem powiedział.
- Jestem pewien, że twoi bliscy czuwają teraz nad tobą... Nie tylko twoja matka i babka, ale również i twój ojciec. - Sael uśmiechnął się.
- Możesz być pewna, że będę ci towarzyszył w trakcie twojej wyprawy i bronił cię najlepiej, jak tylko potrafię. - Mężczyzna z entuzjazmem wstał i zaczął zbierać swoje rzeczy. Gestem dłoni powiedział elfce, żeby też się przygotowała do dalszej drogi.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Dziewczyna zarumieniła się, kiedy Sael patrzył jej głęboko w oczy, ale nie uciekła wzrokiem. Starała się wyczytać coś ze spojrzenia mężczyzny. Jego oczy były uderzająco niebieskie, o pięknym, głębokim kolorze; zauważyła to już wcześniej, jednak mężczyzna nigdy nie przyglądał się jej, a jego wzrok był nieprzenikniony. Teraz zdawało jej się, że coś się zmieniło.
Delikatnie ujął jej dłoń. Jego ręce były ciepłe.
- Jestem pewien, że twoi bliscy czuwają teraz nad tobą... Nie tylko twoja matka i babka, ale również i twój ojciec.
Jego uśmiech i spokój w głosie sprawił, że dziewczyna zaufała mu. Być może rzeczywiście kieruje nią duch jej matki, i dzięki niej spotkała Saela. Być może wszystko jeszcze potoczy się dobrze... Dziewczyna uśmiechnęła się. Jeszcze raz spojrzała na mężczyznę i poczuła ciepło na sercu, i spokój.
- Możesz być pewna, że będę ci towarzyszył w trakcie twojej wyprawy i bronił cię najlepiej, jak tylko potrafię.
Po tych słowach mężczyzna wstał i zaczął się pakować. Jednak dziewczyna siedziała jeszcze chwilę, ciesząc się tym dobrym nastrojem. Jej płacz był dla niej jak katharsis, a krótka rozmowa po tym napełniła ją nadzieją. Zapragnęła też lepiej poznać maga. Chociaż jeszcze przed chwilą się go bała, słysząc o jego zamiarach wobec ojca; kiedy powiedział jej, że przy nim nie ma się czego bać, poczuła się bezpieczniej, i pomyślała, że jest kimś innym niż on sam myśli, że jest.
Jeszcze wszystko będzie dobrze...
Westchnęła cicho i ponaglona przez Saela zaczęła zbierać się do dalszej drogi.
- Layla, idziemy!
I jeszcze raz spojrzała na mężczyznę. Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
- Dziękuję.
Zablokowany

Wróć do „Wodospad Snów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości