Wodospad Snów ⇒ [Okolice wodospadu] Odpoczynek
- Ellcora
- Szukający drogi
- Posty: 40
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Zielarz , Szaman , Żebrak
- Kontakt:
Uśmiechając się do Sunnivy, podała rękę nowo poznanemu mężczyźnie. Zrobił na niej niemałe wrażenie, gdyż wyglądał na silnego. Chciała tą rozmową coś wnieść do jego mrocznego życia i, aby zapamiętał ją na długo. W tym celu, poprawiając włosy, dotknęła delikatnie jego ramienia. Gdy Neroth pytająco spojrzał na Wiedźmę, odparła, iż jego szata jest lekko ubrudzona.
- Miło mi cię poznać. Doprawdy bardzo miło... - rzekła, zawieszając głos.
Pomyślała jednakowoż, że Maia jest ogromnie sympatyczną dziewczyną. Rada by była, gdyby została tutaj na dłużej. Może zechce poznać jej kruka? Stwierdziła, że postać przypominająca wyglądem wróżkę, jest bardzo spontaniczna. Podobało jej się to. Stanowiły idealne uzupełnienie.
- Miło mi cię poznać. Doprawdy bardzo miło... - rzekła, zawieszając głos.
Pomyślała jednakowoż, że Maia jest ogromnie sympatyczną dziewczyną. Rada by była, gdyby została tutaj na dłużej. Może zechce poznać jej kruka? Stwierdziła, że postać przypominająca wyglądem wróżkę, jest bardzo spontaniczna. Podobało jej się to. Stanowiły idealne uzupełnienie.
- Neroth
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Nemorian
- Profesje:
- Kontakt:
"Ona zawsze jest lekko ubrudzona" - Użył mowy umysłu i powiedział telepatycznie wiedźmie. Podała mu rękę. Hmmm... Był gentelmanem, więc wziął i lekko pocałował dłoń wiedźmy. Rzadko to robił. Nie wiedział nawet czemu. Patrzył się na nią obojętnym spojrzeniem. Sięgnął po jabłko które przed chwilą spadło z drzewa pod którym siedział. Zaczął je powoli jeść.
Czekał na jej ruch.
Czekał na jej ruch.
- Sunniva
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 82
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Mai lasu
- Profesje:
- Kontakt:
Przestąpiła z nogi na nogę.
-Wybaczcie, że zburzę ten sielankowy nastrój, ale Mori stwierdził, że musimy już ruszać. - zrobiła w jego stronę kilka kroków. Zwróciła się teraz do wiedźmy - Mam szczerą nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy! Do zobaczenia nie znajomi... - znów się zaśmiała i skoczyła w kierunku gryfa. W locie zmieniła się znów w ptaka i wzleciała w górę. Zaśpiewała i dała znak Moriemu, żeby lecieli. Po chwili znikli z pola widzenia osób koło wodospadu.
Ciąg dalszy: Sunniva
-Wybaczcie, że zburzę ten sielankowy nastrój, ale Mori stwierdził, że musimy już ruszać. - zrobiła w jego stronę kilka kroków. Zwróciła się teraz do wiedźmy - Mam szczerą nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy! Do zobaczenia nie znajomi... - znów się zaśmiała i skoczyła w kierunku gryfa. W locie zmieniła się znów w ptaka i wzleciała w górę. Zaśpiewała i dała znak Moriemu, żeby lecieli. Po chwili znikli z pola widzenia osób koło wodospadu.
Ciąg dalszy: Sunniva
- Ellcora
- Szukający drogi
- Posty: 40
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Zielarz , Szaman , Żebrak
- Kontakt:
Ellcorze spodobał się gest Nerotha. Dziwił ją tylko ten jego nieprzenikniony wyraz twarzy. Cóż mógł oznaczać? Poczuła lekki niepokój, to nie była dla niej komfortowa sytuacja, bo nie chciała w jakikolwiek sposób zaburzać jego prywatności, ani budzić negatywne emocje. Uznała, że skoro przybysz zajął się spożywaniem jabłka, nie jest już zainteresowany dyskusją. W dodatku jej nowa znajoma udała się w innym kierunku. Nawet nie zdążyła się porządnie pożegnać, gdy gdzieś zniknęła. Ellcora była niepocieszona. Postanowiła wraz z krukiem zmienić również miejsce pobytu. Znudziła się pluskaniem wodospadu, zbliżała się też noc. Potrzebowały koniecznie noclegu, dlatego udała się w stronę pewnej karczmy znajdującej się nieopodal Jeziora Cara. Wizja spędzenia nocy pod gołym niebem niezbyt przypadła do gustu młodej Wiedźmie. Helga zaczęła się niecierpliwić, nie pozostało więc wiele czasu. Nie chciała spowodować kolejnej kłótni, tym bardziej, że nie spodobałoby się to Chochlikowi i Panterołaczce, którzy chyba chcieli w spokoju zacząć układać się do snu. Wykonała pożegnalny gest wobec Nerotha i wyruszyła w dalszą podróż. Plecak trochę ważył, dlatego zależało jej na tym, aby dostać się tam jak najszybciej. Zaczęły ją boleć plecy, zinterpretowała to jako oznakę zmęczenia.
- Pa! - rzuciła Nerothowi na pożegnanie. Doszła do wniosku, że nie będzie się teleportować. Obawiała się, że nie dotrze w upatrzone miejsce z powodu niewielkiej wiedzy na temat tej umiejętności. Szła zatem piechotą.
Ciąg dalszy: Ellcora
- Pa! - rzuciła Nerothowi na pożegnanie. Doszła do wniosku, że nie będzie się teleportować. Obawiała się, że nie dotrze w upatrzone miejsce z powodu niewielkiej wiedzy na temat tej umiejętności. Szła zatem piechotą.
Ciąg dalszy: Ellcora
- Neroth
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Nemorian
- Profesje:
- Kontakt:
Po chwili Neroth dał koniu resztę jabłka, było zbyt kwaśne i mu nie smakowało. A taki koń to wszystko zje. Dał mu znak żeby za nim poszedł, tylko bardzo cicho. Nie potrafił się zbyt dobrze porozumiewać ze zwierzętami, jednak ze swym koniem miał wspaniały kontakt. Poszli śledzić Ellcore, w sumie to nie miał nic do roboty. Śledził ją tak aby tego nie zauważyła. Wszystko robił dokładnie. Szedł za nią...
Ciąg dalszy: Neroth
Ciąg dalszy: Neroth
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Gdy chochlik usiadł na jej głowie, zlękła się - nie znała tych istot, ich sposobu myślenia, działania, ogólnie bytu. Byt... piękne słowo. Lecz to był czas na działanie. Skuliła się natychmiast i pierwszym jej odruchem było trzepnąć - lekko, stworzenie wyglądało na kruche - łapą chochlika. Jednak zanim to nastąpiło usłyszała stanowczo przyjazny głos, pytanie. Ręka, częściowo zmieniona w łapę pantery (tak zresztą jak całe ciało - był to pewnego rodzaju mechanizm obronny) zawisła w powietrzu, po czym opadła bezwładnie. Minęła chwila, zanim odpowiedziała:
- Kodoku - rzekła cicho, po czym ignorując drugie pytanie, dodała:
- A ty kim jesteś? - zawsze dbała o to, by pytać "kim", a nie "czym". Było to w jej pojęciu niegrzeczne.
- Kodoku - rzekła cicho, po czym ignorując drugie pytanie, dodała:
- A ty kim jesteś? - zawsze dbała o to, by pytać "kim", a nie "czym". Było to w jej pojęciu niegrzeczne.
- Tantlak
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 54
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Chochlik
- Profesje:
- Kontakt:
Chochlik dalej zaglądając jej w oczy uśmiechną się szeroko - Być Tantlak. Co ty robić w Las? Ty dobra, dla Las, tak?
Był zafascynowany nowo-spotkaną istotą. Choć ta widocznie się go bała, co go nawet bawiło. Nie podobały mu się jednak jej nagłe ruchy, które chyba miały na celu trafienie go. Kolejna rzecz, która wydawała mu się śmieszna, był bowiem od niej tysiąc razy szybszy.
młoda kobieta wydawała się mieć coś ze zwierząt, może dla tego chochlik czuł do niej sympatię? Tantlak zamierzał się dowiedzieć czym jest, a może nawet jej pomóc, gdyby potrzebowała?
Był zafascynowany nowo-spotkaną istotą. Choć ta widocznie się go bała, co go nawet bawiło. Nie podobały mu się jednak jej nagłe ruchy, które chyba miały na celu trafienie go. Kolejna rzecz, która wydawała mu się śmieszna, był bowiem od niej tysiąc razy szybszy.
młoda kobieta wydawała się mieć coś ze zwierząt, może dla tego chochlik czuł do niej sympatię? Tantlak zamierzał się dowiedzieć czym jest, a może nawet jej pomóc, gdyby potrzebowała?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Hmmm... to stworzenie jest przyjazne... Chyba nie ma się czego bać.
- Tak, kocham las - Kodoku odrzekła tylko.
Zaczęła ją denerwować pozycja Tantlaka, potrząsnęła lekko głową, by go strząsnąć. Przy okazji zmieniła swoją formę w ludzką, oczywiście na ile pozwalały jej na to uszy i ogon. Potem wstała, otrzepała się i spojrzała w miejsce gdzie niedawno zebrało się tyle istot. Ani śladu.
- Tak, kocham las - Kodoku odrzekła tylko.
Zaczęła ją denerwować pozycja Tantlaka, potrząsnęła lekko głową, by go strząsnąć. Przy okazji zmieniła swoją formę w ludzką, oczywiście na ile pozwalały jej na to uszy i ogon. Potem wstała, otrzepała się i spojrzała w miejsce gdzie niedawno zebrało się tyle istot. Ani śladu.
- Tantlak
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 54
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Chochlik
- Profesje:
- Kontakt:
Kobiecie chyba przeszkadzał siedzący na jej głowie chochlik, więc Tantlak uniósł się w powietrze i zawisł na wprost jej twarzy. Choć jego skrzydła bez przerwy musiały się poruszać, wciąż nie wydawały żadnego dźwięku. Szafirowe stworzenie wciąż obserwowało nowo poznaną osobę. Chyba przestawał się go bać i do tego ona kochać las! Tantlak był szczęśliwy z tego spotkania, już lubił Kodoku. Chciał się dowiedzieć o niej jak najwięcej, postanowił więc pytać dalej - Skąd ty być? Co robić w Las? Tantlak móc pomóc?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Słysząc kolejne pytania uśmiechnęła się szeroko - Tantlak chciał jej pomóc, a to utwierdziło ją w przekonaniu, że zyskała nowego przyjaciela. To jej się podobało. Odpowiadając na pytania, kierowała się tą samą zasadą - pojedyńczo:
- Ja... nie mam miejsca pochodzenia. Cała ta kraina jest dla mnie, wędrowca, domem. Co robię w Lesie? Cóż, wędruję. Co do pomocy... pewnie znasz tutejsze tereny, prawda? Bardzo chętnie dostałabym się do jakiegoś miasta - mówiła patrząc na kolegę - A tak w ogóle, to kim jesteś? Prócz tego, że masz na imię Tantlak?
- Ja... nie mam miejsca pochodzenia. Cała ta kraina jest dla mnie, wędrowca, domem. Co robię w Lesie? Cóż, wędruję. Co do pomocy... pewnie znasz tutejsze tereny, prawda? Bardzo chętnie dostałabym się do jakiegoś miasta - mówiła patrząc na kolegę - A tak w ogóle, to kim jesteś? Prócz tego, że masz na imię Tantlak?
- Tantlak
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 54
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Chochlik
- Profesje:
- Kontakt:
Chochlik skrzywił się lekko na myśl, że ta istota chciała iść do miasta. Nie lubił miasta, tam dużo ludzi, których nie lubił. - Miasto blisko. Po co do miasto? Tam źle. Dużo ludzie, a ludzie źli dla Las. Miasto złe. - Zakręcił kółko dookoła jej głowy i ponownie zatrzymał się przed jej twarzą. Obiecał pomóc, więc pomoże. Choć teraz mu się to mniej podobało, bo musiałby iść do miasta. Jednak obietnica to obietnica, postanowił jednak najpierw odpowiedzieć na jej kolejne pytanie - Tantlak być chochlik. Ty o to pytać? A ty kto być?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
- Och... - a więc bardzo nie lubił miasta. Cóż... ona też nie kochała takiego zbiorowiska ludzi.
- Do miasta idę, bo potrzebuję parę rzeczy które mają ludzie, ale nie zamierzam tam zostawać. Potem wrócę do Lasu i pomyślim - odrzekła szczerze. W mieście... przydałaby by jej się mapa przede wszystkim, może biblioteka, i harmonika...
- Tak, chodziło mi oto. Może w drodze do miasta opowiesz mi o chochlikach?
- Do miasta idę, bo potrzebuję parę rzeczy które mają ludzie, ale nie zamierzam tam zostawać. Potem wrócę do Lasu i pomyślim - odrzekła szczerze. W mieście... przydałaby by jej się mapa przede wszystkim, może biblioteka, i harmonika...
- Tak, chodziło mi oto. Może w drodze do miasta opowiesz mi o chochlikach?
- Tantlak
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 54
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Chochlik
- Profesje:
- Kontakt:
Ona też nie lubić miasto! Idzie tam tylko dla tego, że musi. Tantlak był z tego powodu bardzo zadowolony. - Tantlak zaprowadzić i opowiedzieć o chochliki. Kiedy my ruszać? Ty poruszać się wolniej niż Tantlak, więc dłużej iść do miasto. - Podleciał wyżej, po to tylko, żeby wylądować na gałęzi najbliższego drzewa. Było już dość późno, więc podróż teraz mogłaby być bardziej niebezpieczna, mimo to chochlik jakoś się tym nie przejmował. Żadne żywe stworzenie, z wyjątkiem innego chochlika nie było go w stanie złapać. Co innego z nową przyjaciółką. - Ty może iść spać, zanim my wyruszyć?
- Kodoku
- Szukający drogi
- Posty: 38
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Panterołak
- Profesje:
- Kontakt:
Kodoku wyraźnie dostrzegła zadowolenie chochlika, które nastąpiło po jej słowach.
- Nie martw się, nie jestem aż taka powolna. Ani też bezbronna - rzekła. Ten chochlik jest strasznie pewny siebie...
- Nie chcę spać. Zaliczyłam przyjemną drzemkę w dzień, więc teraz już nie usnę. Tak więc... ruszajmy teraz! - zawołała i spojrzała na Tantlaka wysoko zadzierając głowę - W którą stronę, towarzyszu?
- Nie martw się, nie jestem aż taka powolna. Ani też bezbronna - rzekła. Ten chochlik jest strasznie pewny siebie...
- Nie chcę spać. Zaliczyłam przyjemną drzemkę w dzień, więc teraz już nie usnę. Tak więc... ruszajmy teraz! - zawołała i spojrzała na Tantlaka wysoko zadzierając głowę - W którą stronę, towarzyszu?
- Tantlak
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 54
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Chochlik
- Profesje:
- Kontakt:
- Ty biec za Tantlak! Skoro ty twierdzić, że szybka, to Tantlak lecieć szybciej. - Chochlik poderwał się do lotu, nim Kodoku zdążyła choćby mrugnąć. Rozmywając się w szafirową smugę światła obleciał pastereczkę dwukrotnie dookoła, po czym ruszył już we właściwym kierunku. Kilkanaście metrów dalej zwolnił, pozwalając zaskoczonej kobiecie go w końcu dogonić. Obrócił się do niej w locie uśmiechając się szeroko z błyskiem łobuza w oczach. Biorąc za punkt odniesienia Kodoku, narzucał szybkie tępo. Choć chochlikowi wydawało się ono mimo wszystko powolne. Co chwilę przyśpieszał, by zniknąć na chwilę z pola widzenia panterołaczki i pojawić się, wylatując np. z korony jakiegoś drzewa jako szybko rozmyta smuga.
Ciąg dalszy. Tantlak i Kodoku
Ciąg dalszy. Tantlak i Kodoku
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości