Wodospad Snów[Las tuż obok] Ratunek

Wodospad Snów położony jest na granicy Szepczącego Lasu, niedaleko miasta Menaos. Wodospad jest schronieniem dla leśnych zwierząt, a w skale pod nim znajduje się grota którą zamieszkuje ogromny, ale przyjazny biały smok Zora. Dolina wodospadu jest pełna potliwych chochlików i zwierząt, czasem zaglądają tu druidzi w poszukiwaniu szkarłatnych grzybów, które można znaleźć tylko tutaj.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

*Przez chwilę zadumał się w myśleniu. Czuł już, że dobrze mu się z nią układało pomimo tak wielkiej różnicy między nimi. Najwyraźniej już się ściemniało, gdyż te wredne krwiopijcze owady zaczęły latać obok nich, na szczęście jednak ognisko zdawało egzamin jako, iż dym wydobywający się z paleniska skutecznie je odstraszał, a i jemu było już cieplej.*
- Moim jedynym pragnieniem jest związać się z kimś, zamieszkać nad wodospadem jak ten, z dala od zgiełku i przepychu miejskiego, wychować swoje własne dzieci, zestarzeć się z moją wybranką życia i doczekać się własnych wnuków.
*Objął ją wtem tak mocno, że aż woda z odzienia Sio nasiączone wodą spłynęły mu po korpusie. I wtem złapało go zmęczenie, gdyż zaczął ziewać, ale starał się to ukryć i momentalnie zakrył twarz ręką.*
- Może powinniśmy się zdrzemnąć i pomyśleć co jutro robić. *Pogładził ręką po ranie stwierdzając, iż jutro już będzie mógł zrzucić z siebie bandaże, co bardzo go uradowało. Znów będzie całkowicie sprawny fizycznie i będzie mógł ją chronić. Ehh... nie ma godziny, w której by o niej nie myślał. Przysiągł sobie w duszy, że zaraz po tym wszystkim jej się oświadczy... i nic mu nie stanie na drodze, chyba że się myli w tej teorii.*
- Ty też powinnaś się przespać... *Mówiąc to, położył się na plecach na ziemi wyłożonej jego płaszczem oraz innymi materiałami i leżąc tak zamknął na chwilę powieki.*
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

"Z dala od zgiełku, czy tak? Czy to nie wspaniale się składa?" Zapytała w myślach samą siebie, przezornie odcinając wiadomość od małego gronostaja, który tylko prychnął zwinięty w kłębek obok ogniska. "To dokładnie tak jak ja... Tam gdzie nie byłoby tylu okropnych ludzi... Gdzie mogłabym żyć w spokoju. Och... To jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe!" Westchnęła cichutko, zamykając oczy.
- Czemu tylko wnuków? Jesteś elfem, czy tak? A skoro nim jesteś, to możesz żyć dużo dłużej. Ja na przykład, zamierzam zobaczyć ten sam świat, za tysiąc lat. Musze wiedzieć co się zmieni. - Zachichotała uroczo, wtulając się w jego ramię.
Nie było jej zimno, ani nic z tych rzeczy. Jej ciało, tak młode i całkowicie niemal dziewicze, było po prostu spragnione dotyku i czułości. Chciała czuć, że już nie jest sama. Teraz wiedziała, że jeżeli jej się coś stanie (o ile on na to pozwoli, co jest wątpliwe), to będzie ktoś, kto będzie się martwił... Zwłaszcza, że ten ktoś sam zawładnął jej umysłem i, była już tego pewna, sercem.
Słysząc jego głos i czując, jak się odsuwa, żeby położyć się n ziemi, niemal jęknęła. Tak jak przed chwila, mogłaby siedzieć do końca życia, a on się odsunął... To niesprawiedliwe!
Jednak w głębi, mu przytaknęła. Lepiej przespać noc, niż potem przez cały dzień nie móc się na niczym skupić. Zwłaszcza, że rzeczy do skupiania się jest strasznie dużo. Z nim na czele. Nie mówiąc już o tym, że rano trzeba zaleźć coś do jedzenia i namówić Kayakame do tego, by zbadał Airandill'a.
Westchnęła więc tylko cicho i wstała, delikatnie się przeciągając. Już zamierzała iść na drugą stronę ogniska, kiedy widząc przymknięte oczy mężczyzny, zapragnęła czegoś zupełnie innego. Pochyliła się nad nim i musnęła jego wargi swoimi... Delikatnie, słodko i krótko. Nawet w sobie pozostawiła odrobinę niedosytu.
- Dobranoc, kochany... - szepnęła i położyła zwijając w kłębek tuż obok. Była na tyle blisko, by czuć przyjemne ciepło bijące od jego cała, ale na tyle daleko, by go nie dotykać. Była ciekawa co on zrobi.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

*Nie spał wtedy, jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie, leżał i rozmyślał o tym co zawsze... o niej, o przepięknym domku, dzieci oraz innych wszelakich dobroci, które powodowały u elfki uśmiech na twarzy. Miewał różne wizje dotyczące ich przyszłości... a to co?
Jakże się uradował móc znów kosztować jej ust. Położyła się tuż obok niego, tak więc położył się na boku odwracając się w jej stronę. Spojrzał wtem prosto w jej oczy i choćby bardzo tego chciał to nie mógł się jakoś specjalnie od tego powstrzymać.*
- Kocham cię...
*To jedyne słowa jakie z siebie wydał zanim rzucił się prosto na nią i jął całować jej gorące usta namiętnie, niczym gorący płomyczek tańczący na rozżarzonych węglach, starał się to robić też w miarę przyzwoicie, aby jej czasem nie urazić, ale ust tym razem nie szczędził. Ledwo łapiąc też oddech i zatracając się u jej boku objął ją delikatnie i od czasu do czasu z ust przechodził na jej jedwabnie delikatną szyję, jak delikatne są skrzydła motyla. Bardzo jej pożądał, wyjawił jej jego nastawienie wobec niej i zdecydowany był się z nią związać... chociażby i teraz.*
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Zdziwiła się, kiedy zobaczyła, ze ma otwarte oczy. Śliczne oczy. Takie ciepłe, a za razem nieprzystępne. Tajemnicze, ale pełne uczucia. Uczucia do niej. I jakby usta chciały potwierdzić jej teorie usłyszała TE słowa. Skamieniała. Kompletnie nie wiedziała co odpowiedzieć. Jedynie patrzyła na niego z rosnącą czułością wobec tego... niby nieśmiałego, a jednak...Był jej. Teraz. Na zawsze. I już ani on, ani nikt inny na to nic nie poradzi.
Kiedy ją całował, sama nie wiedziała gdzie podziać ręce. Błądziła nimi po jego plecach i bawiła się włosami, sama nie wiedząc co powinna robić. Pierwszy raz w takiej sytuacji. Raz, że on już pewnie miał wiele panien przed nią, a dwa... Ona sama nie miała nigdy nikogo, bo żyła jak odludek.
W jej oczach wezbrały łzy... Sama nie wiedziała dlaczego. Ale jedno było pewne. To nie były łzy smutku, ani rozpaczy. Wręcz przeciwnie. Raczej strasznego szczęścia. Nie potrafiła ich powstrzymać, kiedy te zaczęły spływać p jej policzkach nikną we włosach.
Czuła się tak bezpiecznie. Całkowicie mu ufała. Nie mogła... nawet jakby chciała to nie potrafiła mu odmówić. Złapała go delikatnie za policzki i uniosła na tyle, by patrzeć mu w oczy. Nie było jej na rękę, to że przestał ją całować, ale musiała to wiedzieć. Musiała zobaczyć w jego oczach to co powiedział...
- Airandill... Ja... - jąkała się lekko, cichym głosem, co chwile uciekając wzrokiem, ale jednak twardo wracała do patrzenia mu w oczy. - Nie wiem co czuje. Wiem, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Wiem, że nie pozwolę aby coś ci się stało, ani nie opuszczę cię z własne woli... jednak... Jeszcze nie wiem. Daj mi trochę czasu... To jedyne o co proszę. - wyszeptała, tym razem pewniej. Zaraz potem pocałowała go delikatnie. Nie chciała go ranić, ale z drugiej strony... Czy mogłaby mu w oczy powiedzieć, ze go kocha? Chyba nie. Nie teraz. Musi być tego pewna. Pewna jak tego, ze trawa wiosną jest zielona.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

*Nie potrafił opisać uczuć, które go w tym momencie "opętały". Mimo iż starał się tego nie robić, to jednak nie przestawał jej całować. Jedyne czego w tym momencie pragnął to mieć ją tylko przy sobie i tylko dla siebie. W razie potrzeby ochronić ją własnym ciałem przed własnym światem, otulić jej ramiona, by emocje ,takie jak stres czy niepokój były jej obce. I nie zdziwił się momentu, w którym elfka wyraziła swój niepokój wobec niej. Zresztą usta tak mu drżały, iż obawiał się, że weźmie go za byle amatora, co nie mijało się z prawdą. Z drugiej strony byłoby dobrze, gdyby dać im więcej czasu na przemyślenia i przestać niepotrzebnie jej denerwować.*
-Och, wybacz... ja... *Na widok jej łez trochę się speszył, ale skoro się uśmiechała to chyba nic złego się nie działo. Później znowu, tym razem sensowniej mówiąc co ją boli.*
-W sumie masz rację... *Poczuł się trochę odrzucony myśląc, że przyjdzie mu to z łatwością. A jednak... Trochę rozczarowany odsunął się od niej na tą samą odległość, która przed chwilą ich dzieliła.*
-Wybacz... *Powtórzył się ponownie.* - Myślałem, że... * Przerwał, gdyż nie miał tak naprawdę stosownego wytłumaczenia. Źle do tego podszedł i dlatego mógł przypadkiem ograniczyć jej zaufanie wobec niego. Położył się tylko i zamykając oczy udawał, że śpi.*
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Nie pozwoliła mu na to. jak tylko trochę się oddalił, natychmiast się wtuliła w jego ramiona. Nie chodziło o to. Chciała tyko zyskać trochę czasu, aby moc mu odpowiedzieć zgodnie z sobą, a nie chciała doprowadzić do tego.
- Nie waż się. Jeszcze raz się ode mnie odsuniesz, a pożałujesz. -powiedziała niesamowicie twardo dając do zrozumienia czego chce. - Powiedziałam, że chce czasu, na odpowiedź, a nie że nie chce tego. - dodała, unosząc głowę i patrząc teraz a góry wprost w jego oczy. Jej włosy odcinały całkowicie ich kontakt ze światem, zasłaniając ich twarze.
Znowu się pochyliła i go pocałowała. Nadal delikatnie, jakby były to skrzydełka motyla, a nie usta, ale przelewała w to całą swoją czułość względem mężczyzny.
- I nawet nie udawaj, ze spisz. Nikt nie potrafi tak szybko zasnąć. - mruknęła, znowu wtulając się w jego ramie. westchnęła zaraz potem przeciągle. - jejku... Jaka ze mnie głupia egoistka. Nie uważasz? - zapytała, lekko się uśmiechając.
Zadrżała lekko, kiedy w ich stronę zawiał wiatr.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

Uśmiech się namalował na jego twarzy po tym co usłyszał.
- Ależ ja absolutnie dobrze ciebie zrozumiałem. Nie naciskam przecie...
Uwielbiał chwile, w których to ona go całowała. Teraz to on leżał na ziemi, a ona była nad nim. W tym momencie widział tylko ją i te jej słodkie oczka, rękę położył na jej policzku, a drugą objął jej drżące z zimna ramiona.
- Ale w jednym się zgadzamy... w taką zimnicę to najlepiej jest nie odsuwać się od siebie.
Nie wiedzieć czemu, nagle poczuł się na obowiązku dbać o nią i jej uczucia. Nie potrafił tego ogólnie opisać, ale czuł, że jeśli ktoś ją skrzywdzi lub spojrzy na nią chociaż raz jak ona by sobie tego nie życzyła, to wtedy zrobi dobry użytek ze swojego miecza. Jeszcze kilka minut się tak całowali i chyba oboje chcieli się zdrzemnąć po tak ciężkim i długim dniu, skoro musiał się tak męczyć z zakopywaniem tych ciał, a od tego kopania gołymi rękoma miał przez to niemiłe uczucie w opuszkach palców, jakby pulsowały i bolały zarazem. Jakoś mu to jednak nie przeszkadzało, gdy tylko miał okazję ją objąć i mieć przy sobie tylko dla siebie. A skoro o egoizmie mowa...
- Egoistką? Widać w czymś do siebie pasujemy.
I szeroko się uśmiechając rozczochrał jej włosy jak swojej malutkiej siostrzyczce i ponownie ją ucałował w policzek. W końcu szepnął jej do ucha.
- Figle figlami, ale myślę, iż to dobra pora, by wypocząć przed jutrem, nie uważasz?
Mówiąc to położył się bokiem w jej stronę, jakby zapraszając ją do wtulenia się w niego.
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Rzeczywiście. W nocy powinno się spać, więc dziewczyna bez ociągania wtuliła się w ramiona Air'a i również bez ceregieli przymknęła oczy, by oddać się zbawiennemu snu. Dzień był długi, choć może nie tak męczący, co ten poprzedni, jednak Sio czuła się podobnie zmęczona. O ile nie bardziej. Zdecydowanie wolała dni w których walczyła, albo przynajmniej była w podróży. Dni tak spokojne były dość męczące, choć na brak atrakcji pod koniec nie narzekała.
I już pare minut później,wsłuchana w bicie serca mężczyzny, zasnęła. Mając nadzieję, ze żadnych wizji nie będzie, bo wtedy może nie być za wesoło. Zwłaszcza że najbliższą przyszłością jest walka. To byłby koszmar, a nie chciała martwić jej towarzyszy. Ani samej siebie...
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

Gdy Siobhan wreszcie zasnęła, Air jeszcze wpatrywał się w gwieździste niebo samemu próbując zasnąć. Dopiero teraz zaczął się naprawdę zastanawiać co może im przynieść jutro. Chwilę tak rozmyślając i jego wkrótce wzięło na sen. Spojrzał weń na Sio i stwierdził, iż jak śpi wygląda przeuroczo i słodko. Zanim jednak położył się spać, podciągnął płachtę do jej ramion, aby biedna przypadkiem nie zamarzła i złożył na jej policzku małego całusa.
- Dobranoc, kotku.
Wyszeptał cicho, po czym sam obejmując ją mocniej zamknął wreszcie oczy, a sen zrobił swoje...
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Sen... Coś co powinno koić, a nie męczyć jak ten jaki spotkał ją. Nie ruszała, się jednak z jej oczu leciały łzy. Nie wiedzieć czemu. Szeptała też coś niewyraźnie, zaciskając palce na ramieniu mężczyzny, który spal spokojnie tuż obok.
- Nie.. Proszę...
Zerwała się sekundę potem do pozycji siedzącej. Oddychała ciężko, a jej drobniutkim ciałkiem wstrząsały co chwile dreszcze. Oczy miała maksymalnie rozszerzone, a z nich płynęły niemal potokiem łzy. Nie szlochała. Była zbyt przerażona. Nie mogła się ruszyć, całkowicie pochłonięta snem, jaki przed chwilą przeżyła. Zdecydowanie... Zdecydowanie to był tylko sen, mimo że realistyczny, to nadal tylko sen. Wiedziała to, bo w śnie była samą sobą. Nie patrzyła na wszystko zboku, jak w normalnych wizjach.
"To tylko sen.. Sen, Sio." Powtarzał Kayakame,choć ona zdawała się tego nie słyszeć. "Proszę. Uspokój się. Nic mu nie będzie. Sama wiesz. Nic się nie stanie. Tobie też nie. nikomu. " Powtarzał, wskakując jej na ramiona i próbując ją jakoś otrząsnąć z tego.
Jednak ona zdecydowanie nic nie słyszała. Trwało to może 2 minuty i zaczęła szlochać, kuląc się. objęła ramionami swoje kolana, kołysząc się to w przód, to w tył.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

*Elf wreszcie mógł wypocząć po całym dniu... zwariowanym zresztą. I niby nic nie mogło zakłócić tej ciszy, gdy nagle zbudziły go szlochania towarzyszki. Niewiele się zastanawiając usiadł, by móc jej dodać otuchy objął ją w należyty sposób po czym przytulił ja przodem do siebie. Całując ją kilka razy po głowie, jedyne co mógł powiedzieć to:*
- Już dobrze. Jestem przy tobie.
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Czując na sobie czyjeś ramiona, nie zareagowała przez chwilę. Drżała, nie mogąc się w ogóle opanować.Wiedziała, że jest idiotką, bojąc się zwykłego snu, jednak... To było silniejsze od niej. Niemal zmusiła się do tego, by samemu odwzajemnić uścisk, co ku jej zdziwieniu niemal w tym samym momencie jej pomogło!
- P-przepraszam... T-to silniejsze ode mnie. - powiedziała, jąkając się dość mocno.
Tak strasznie się bała, ze ten sen, mimo iż w niczym nie przypominał jej zwyczajnych wizji, jednak okaże się, że będzie prawdziwa. Że mu się ZNOWU coś stanie, bo tego akurat by nie zniosła.
- Obiecaj mi. - wyszeptała, nadal drżącym głosem, ale ty razem próbowała się opanować jednocześnie odsuwając od siebie na długość ramion. - Obiecaj mi, że cokolwiek się stanie, ty nie będziesz ryzykował. Nigdzie się z tego brzegu nie ruszę, jeżeli mi tego nie obiecasz. -dokończyła. W tej samej chwili jej ręka dotknęła jego policzka. Znowu sunęła palcami po jego bliźnie, nie mogąc zrozumieć czemu on z nią jest. "Zaborcza, nieodpowiedzialna, egoistyczna..." Mogłaby tak wymieniać bez końca swoje cechy, a mimo to...
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

- Głuptasek z ciebie. A czy trzeba mieć powód, aby kogoś szczerze kochać?
* Delikatnie wiódł ręką po jej głowie, gładząc jej przepoconą ze strachu czoło, bawiąc się od czasu do czasu jej czarnymi, długimi włosami.*
- Jak już wcześniej mówiłem, a mam nadzieję że pamiętasz, polubiłem cię.. zarówno twoje zalety jak i wady. Nie ma wśród żywych istnień ideałów.
* Słuchając co ma do powiedzenia, aż ciężko mu było kłamać jej w żywe oczy, jednak nie mógł na pewno jej tego obiecać.*
- Tak, oczywiście... *Spojrzał na nią wymownie.* -To powiedz mi, co takiego ci się śniło. *Spojrzał na nią i po krótszym zastanowieniu był gotów to zaniechać.* -Oczywiście nie musisz, jeśli to dla ciebie ból. *Dorzucił szybko.*

*Palenisko jeszcze się tliło, lecz było blisko wygaśnięcia. Podrzucił przy okazji ostatnie kawałki zebranego przez Siobhan drewna i wrzucił do ogniska, aby choć trochę wzniecić ogień. Ziewnął niespodziewanie, że aż nie zdążył przysłonić buzi ręką.*
- Bądź co bądź, ale nalegam, byśmy przespali tą noc. Padam z nóg...
*Znowu ziewając, położył się na boku, aby mieć na oku elfkę.*
- Nie krępuj się, jeśli potrzebujesz mojego wsparcia. A teraz dobranoc. *Przymykał powoli oczy, ale drugim niewidocznie jeszcze się jej przyglądał.*
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Oddawała się z lubością pieszczocie, jaką jej dawał. Naprawdę ja to uspokoiło choć nie mogłaby powiedzieć, że jej nerwy zostały całkowicie ukojone. Cóż... Musiałby się stać cud, aby ta elfka jakkolwiek dala się uspokoić,kiedy jej serce było powoli rozdzierane w każdej sekundzie snu.
- Nie przejmuj się. - szepnęła, posyłając mu swój słodki uśmiech. Choć sztuczny i było to czuć, to nadal uspokajał. - To tylko sen, nie wizja... - zacięła się na chwilę, spoglądając mu głębiej w oczy. - Ja zareagowałam jak zwykle nieco pochopnie, mój miły. To był tylko głupi sen, rozkapryszonej, zakochanej i nadwrażliwej elfki. - mruknęła, tym razem słowa kierując bardziej do siebie. Jakby chciała się uspokoić.
Zachichotała, kiedy ziewnął. To takie słodkie. Jak mały chłopiec. Była ciekawa, czy zdawał sobie z tego sprawę. Mimo tego, że w jego ramionach było jej doskonale, a za chwilkę jeszcze oddałaby wszystkie skarby świata... Zgadzała się z nim w pełni, ze powinien się jeszcze przespać. Tak tak. Powinien. Nie powinni. Uśmiechnęła się, puszczając go. Nie poszła w jego ślady i nie położyła się. Zamiast tego obserwowała go uważnie, ale ukradkiem.
- Dziękuje. Nawet nie wiesz, jak dla mnie ważne. - szepnęła, a gdy upewniła się, że ma zamknięte oczy, pochyliła się nad nim. - Bo żeby być szczęśliwym, tak jak ja teraz, trzeba kogoś kochać... i być kochanym. - wyszeptała wprost do jego ucha i pocałowała do delikatnie w policzek. - A teraz śpij... - dodała, gładząc jego długie włosy.

Mimo strachu i chłodu, nie zmrużyła oka do samego rana. Mało ją interesowało to, że będzie wyglądać jak trup... To nie ważne. Wolała jednak siedzieć tak, przyglądając się ukochanemu, niż śnić o tym, że wbijają mu nuż w pomiędzy żebra z jej powodu. Gronostaj dotrzymał jej towarzystwa... a przynajmniej chciał dotrzymać. Zasnął chwile potem, nie mogąc się już utrzymać.
Awatar użytkownika
Airandill
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Airandill »

Poranek już nastawał. Chociaż było jeszcze bardzo wcześnie i chciał poleżeć odrobinę później, to dźwięki okolicznych zwierząt leśnych sygnalizujących początek nowego dnia zbudziły śpiącego elfa. Jak na ranek przystało było trochę chłodno, acz promienie słońca przyjemnie ogrzewały jego ciało. Obejrzał się dokładnie i stwierdził, iż nie potrzebuje już opatrunków. Aby móc lepiej się przyjrzeć gojącej się ranie postanowił zdjąć całkiem bandaże, by jego oczom ukazały się mniejsze rany oraz zabliźnienia. Doszedł do wniosku, iż nie potrzebuje już opatrunku i z przyjemnością rzucił je na ziemie. Nim udał się pod wodospad obmyć ranę i odświeżyć się choć troszeczkę spojrzał w kierunku Sio. Nie wiedział czy śpi czy nie, ale wolał zachowywać się po cichutku.
- " Mistrzu, zdobycz ci nie ucieknie." Odezwał się nagle Medivh, który aż kipiał nowymi sarkazmami.
Airandill przeklął pod nosem ignorując jego zaczepkę. Ją jednak nie chciał na razie niepokoić. Udał się więc w stronę jeziorka, gdzie wodospad jak zwykle z niesamowitą siłą uderzał w wodę tworząc przy tym pianę.
Awatar użytkownika
Siobhan
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elfka Leśna
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Siobhan »

Próbowała nie reagować, kiedy tamten się obudził, ale jakoś nie potrafiła. Musiała otworzyć, do tej pory przymknięte powieki i się najnormalniej w świecie na niego patrzeć. Nie wiedziała czemu jej tak strasznie zależało na tym, ale wolała go z oczu nie spuszczać nawet na chwilę.
Nie była zachwycona, widząc że ten pozbywa się bandaży, choć rany wyglądały znośnie. Znośnie, jak na osobę, które dwa dni wcześniej została na przebyta nożem i to na własne życzenie. By ratować cną niewiastę z rąk oprawcy. Przerażające...
- Nie przeklinaj. - szepnęła, słysząc w jego ustach wulgarne wyrażenia. Wiedziała, po wzroku i zachowaniu ptaka, że to było efektem jakiejś zmyślnej zaczepki, ale ona wolała nie słyszeć takich słów. - Tak w ogóle, to jak się czujesz? - zapytała cichutko, wstając i idąc za nim, bo to co się działo w jej lekko zdartym gardle, przechodziło ludzkie pojęcie. Musiała je przepłukać wodą, bo inaczej nigdy więcej nie będzie miała szans śpiewu. (to akurat tradycyjne histeryzowanie artystów) - I kto ci pozwolił na zdjęcie bandaży, co? - zapytała dowcipnie.
Zanim jednak zbliżyła się do rzeczki, wtuliła się mocno w jego plecy. Chciała znowu się poczuć bezpieczna...
Zablokowany

Wróć do „Wodospad Snów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości