Poza granicami Alaranii.[gdzieś] Z deszczu pod rynnę

Wszystkie krainy znajdujące się poza granicami kontynentu alarańskiego. Znajdziesz tu także inne wymiary, plany znajdujące się na innych łuskach Prasmoka. Jak choćby Otchłań - krainę demonów, czy Plany Niebiańskie, siedzibę najwyższego.
Awatar użytkownika
Kisertes
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[gdzieś] Z deszczu pod rynnę

Post autor: Kisertes »

        Po otwarciu drzwi Xam stwierdził, że komnata będzie idealna dla jego gości. Dość duża, wyścielona cennym bordowo czerwonym dywanem, po którym brudną podeszwą nie powinno się stąpać. Na przeciwnej ścianie znajdowało się wielkie łóżko z jasnym baldachimem, które dodatkowo mogło zasłonić się seledynową zasłoną. Łoże dzieliło pokój na dwie równe lustrzane części, w których znajdowały się te same drogie meble. Szafeczka nocna, stoliczek na krótkich nogach przykryty błękitnym obrusem, komoda i szafa. Na bocznych ścianach znajdowały się parzyste kratowane okna ze zdobionymi okiennicami wewnątrz komnaty. Jedyną różnicą było to, że po prawej stronie (jak weszło się do pomieszczenia), w rogu znajdował się stół z lustrem i kuferkiem pełnych damskich pierdółek, których sam Xam nie był w stanie nazwać. Z kolei po lewej stronie znajdowało się duże stojące zwierciadło. Wszedł do środka, następnie obejrzał się za siebie. Obok drzwi na ścianie rozwieszono obrazy z motywem dzikich zwierząt na łonie natury. Pod obrazami znajdowały się dwa długie dotykające ściany stoły, a przy nich po trzy zdobione krzesła.
- I co, będzie dobry? – dobiegł głos łagodny głos Amana z korytarza.
- Właź! – pokręcił nosem Xam.
        Drobny chłopak wszedł do komnaty z roznegliżowaną lisołaczką i ułożył ją delikatnie na łożu bliżej strony ze stolikiem. W tym czasie Xam zdążył wyjść, następnie wrócić z anielicą, by również w negliżu, bezceremonialnie rzucić ją na część łoża bliżej zwierciadła.
- Jak myślisz, będą złe? - Zapytał Aman ściągając świeże po umyciu włosy z lica dziewczyny.
- Wściekły, to będę ja! – burkną – Oni niech się cieszą, że żyją. Teraz muszę wynagrodzić kundlom stratę jednego z nich, bo przez noc będą zawodzić i spać nie pozwolą.
- Mówisz o wilkołakach. - Dotknął odsłoniętej szyi Leili.
- Nie, o twojej siostrze! Jasne, że o tych kundlach. Chcą się bardzo odwzajemnić upadłemu.
        Na wzmiance o siostrze Aman spojrzał gniewnie na Xam, jakby ten wymordował mu pół rodziny i zakopał psa w ogródku sąsiada.
- Nie zaczynaj. - Odpowiedział jednak łagodnie - Zawsze mogę porównać moją siostrę do twojej matki, panie.
        Xam był wściekły, wyszedł z komnaty z hukiem trzaskających drzwi. Chłopak został. Obszedł łóżko, zaczynając oględziny od anielicy. Od przodu wyglądała dobrze, obrócił ją na brzuch i zobaczył gładkie plecy. Językiem elfów wymamrotał zaklęcie, a jego dłonie blado niebiesko zalśniły. Przyłożył je do odsłoniętych pleców, które ujawniły jedno anielskie skrzydło i podłużną bliznę po drugim.

        Do komnaty wszedł inny sługa. Zostawił on misę z lodem, do której włożył butelkę wina. Następnie zajrzał do szaf, sprawdzając, czy odpowiednie ubranie się w nich znalazło.
        Wyszedł sługa, a chwilę za nim chłopak. Po czym wszedł Xam trzymając pod ramieniem bezwładnego upadłego, którego rzucił na lisołaczkę.
        Do pokoju ponownie wszedł Aman, tym razem trzymał złotą i srebrną szeroką bransoletę.
- Głupi jesteś! Oni potrzebują obroży i kagańca!
- To ty straciłeś zmysły! Dlaczego mężczyzna leży na nagich kobietach.
- Facet na babie, nic nowego.
- Raczej nie byłyby z tego powodu zadowolone. Przenieś go do innej komnaty.
- Nie rozkazuj mi, to ja jestem panem tego zamku! - Xam uniósł zaciśniętą pięść nad twarzą chłopaka.
- Radzę ci panie, byś raczył przenieść mężczyznę do innej izby, gdyż nie godzi się, by niewiasty spoczywały odsłonięte w towarzystwie płci przeciwnej. Szczególnie w wątku, kiedy są gośćmi.
- Zawsze rozbawiała mnie ta twoja podrabiana królewska gadka. - Xam zdecydował się nie zostawiać śladu pięści na twarzy delikatnego chłopaka.
- Nie jest podrabiana.
        Nastała cisza, która trwała tak długo ile zajmuje zrzucenie upadłego anioła z lisołaczki. Leżał teraz odkryty, zwrócony przyrodzeniem do góry.
- Nie są takie brzydkie, może nie będą chciały się ich pozbyć. - Aman wrócił do tematu bransolet.
- „Może” jest długie i szerokie.
        Srebrną założył anielicy nad lewą kostką.
- Co, złotą dasz Christin.
Chopak w odpowiedzi kiwnął głową.
- Z taką dziewczęcą ozdobą też zamku bym nie opuszczał.
- Przecież o to chodzi, by nie uciekli. - Odpowiedział Aman, nie rozumiejąc słów Xam.
- Facet z babskimi ozdobami to nie facet.
- Ja noszę ozdoby. - Odrzekł, kryjąc oburzenie.
- Bo ty nie urodziłeś się facetem.
- Wychodzę, a ty panie rób co twoja wola.
        Zaraz Aman wyszedł z pokoju, bezdźwięcznie zamykając za sobą drzwi. Xam miał okazję układać nagie ciała własnych gości. Christin na środku, a wtulone w niego niewiasty policzkami dotykały jego męskiej klaty, a dłonią, ku uciesze Xam, jego męskości. Poprawił jeszcze ręce anioła, by leżały swobodnie na niewieścich pośladkach. Tak ich zostawił.
- Ładnie, ale jeszcze czegoś brakuje. - I tak wraz z oświeceniem Xam, Christin zyskał złotą bransoletę.

        Po godzinie zajrzał Aman, który widząc łóżkową pozę, westchnął ciężko. Zaraz przeniósł Leilę za Kisertes i przykrył niewiasty bordową kołdrą z szafy, a Christina tą granatową, która już na łóżku była. Wiedział, że zaraz się obudzą. Uniósł delikatnie nad poduszką głowę lisołaczki, by z powrotem na jej szyi zapiąć złotą obrożę. Szybko opuścił komnatę, widząc przebudzające się towarzystwo.
        Przyzwyczajona przez pięćdziesięcioletnie małżeństwo Kisertes, w geście przemijającego snu, instynktownie szukając ciepła w męskim ciele, przytuliła się do Christina, zdejmując tym samym pościel z Leili.
Ostatnio edytowane przez Kisertes 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Leila
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 134
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje: Artysta , Kurtyzana , Zabójca
Kontakt:

Post autor: Leila »

Gdy Anielica ściągnęła z Leili kołdrę, nie minęło wiele czasu, by lisołaczka zaczęła się przebudzać, zmarznięta. Zwinęła się jeszcze w kłębek na prześcieradle, próbując sama się ogrzać i z przymkniętymi wciąż oczyma i rozchylonymi lekko ustami, oddychała spokojnie, ciesząc się, że ten straszny koszmar, który śniła, wreszcie się skończył. A był to naprawdę okropny sen. Śniła jej się straszna burza. Taka z ulewnym deszczem, błyskawicami przeszywającymi niebo i piorunami rozwalającymi drzewa. I mały domek. A w tym domku była Biała Anielica, Mroczny Elf i Niebieskawy Anioł. Dziewczyna zadrżała odruchowo. Nie, Mroczny Elf umarł. Zabił go ten Anioł! I był tam jeszcze wilkołak. Pamiętała, bo chciała go uratować. A potem ta Anielica ją goniła i leciały razem nad drzewami, a Leila tak się bała! Nagle coś szarpnęło i zaczęły spadać i spadać... uderzyła w coś. Pewnie dlatego się obudziła z tego okropnego snu. Zawsze, gdy coś się takiego wydarzy w śnie człowiek się budzi. Tylko dlaczego nadal boli ją głowa?

Gdy w końcu gęsia skórka pokryła jej ciało, dziewczyna otworzyła niechętnie oczy i skrzywiła się podnosząc na rękach. Usiadła na prześcieradle, tyłem do swoich towarzyszy, nieświadoma jeszcze ich obecności i pomacała się po głowie, pochylając ją. Wyczuła bolące miejsce i syknęła cicho, po czym zamilkła nagle. Patrząc w dół zobaczyła bowiem swoje nagie piersi i dotarło do niej nagle, że cała jest naga. Dlaczego jest naga?! Podniosła powoli głowę i pierwszy raz rozejrzała się wokół siebie. Szybko zauważyła leżących obok, przytulonych do siebie Aniołów zaplątanych w kołdry. Zerwała się nagle, cofając gwałtownie aż pod wezgłowie łóżka i ciągnąc za sobą prześcieradło, na którym wcześniej leżała. Nie było to łatwe, ale w końcu zamotała w pościeli na tyle, by przykryć się chociaż trochę cienkim materiałem. Oddychając ciężko rzucała przerażonym spojrzeniem po pokoju w którym się znalazła. A właściwie po niezwykle przestronnej i bogato urządzonej komnacie. Piękne obrazy, bogaty dywan, solidne, drogo wyglądające meble, te niezwykle miękkie pościele.. wszystko to było jak maleńkie ukłucia w serce. Leila odruchowo sięgnęła w kierunku szyi i pierwszy raz chyba w swoim życiu poczuła ulgę, czując między splątanymi rudymi włosami dotyk złotej obroży. Nadal jej nienawidziła, nadal czuła się uwięziona. Ale podświadomie spodziewała się wyczuć pod palcami jeszcze łańcuch, a tego by już nie zniosła.

Spojrzała ponownie na Anioły, które znała. To nie był sen, to nie był jedynie nocny koszmar. To wszystko wydarzyło się naprawdę. Ale jakim cudem się tu znaleźli? Gdzie jest właściwie to "tu"? Gdzie ona jest? Jakim cudem z objęć Anielicy znalazła się naga w wielkim łożu w komnacie jakiegoś zamku? Czuła wzbierającą w sercu panikę i zaczęła znów łapczywie chwytać oddech, ale widząc czarne plamki pojawiające się przed oczyma, zwiastujące niechybną utratę przytomności nabrała nagle więcej powietrza napełniając płuca i tym samym pierwszy raz powstrzymując atak paniki zanim się rozwinął na dobre. Stało się tak jednak wyłącznie dlatego, że świadomość, że mogłaby teraz stracić przytomność i znów być zdana na czyjąś łaskę w takiej sytuacji była jeszcze gorsza. Strach w sercu jednak nie ustępował, lisołaczka nadal nie kontrolowała swojego organizmu, który musiał natychmiast odreagować gromadzący się w drobnym ciele strach. Dziewczyna zacisnęła dłonie na prześcieradle, którym zakrywała swoje nagie ciało i zaczęła przeraźliwie krzyczeć.
Awatar użytkownika
Christin
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Christin »

        Aniołowi leżało się dobrze i wygodnie, wyglądał nawet na zadowolonego, gdy wtuliła się w niego anielica.
Prawdopodobnie gdyby wiedział co tak na prawdę stało się ostatniej nocy to nie zmrużyłby nawet oka, ale nie mógł wiedzieć. Po amoku zazwyczaj zapomina co wyprawiał chwilę przed utratą kontaktu z rzeczywistością, tak więc jedyne co pamiętał to burzę, domek, anielice i jakąś dziewczynę, nie wie co było dalej.
        Ze snu wybudził go krzyk, głośny krzyk.
Otwierał więc powoli oczy, bo kto do diabła tak krzyczy?
Szybko dotarło do niego, że jest nagi, ale jak to możliwe? Przecież on nigdy nie zasypia nago. Poczuł też, że obok leży druga postać, odwrócił powoli głowę i od razu rozpoznał znajomą twarz anielicy.
Nie miał pojęcia co tak na prawdę się dzieje, przełknął ślinę, nie kończące się krzyki Leili pobudziły jego umysł i dopiero teraz uświadomił sobie w jakim jest stanie. Nerwowo zaczął zerkać na swoje barki, nie ma jego naramienników! Co tu się dzieje?! Wstał na równe nogi zabierając swoją kołdrę, okrył się nią w pasie i spojrzał na niezamykającą buzi lisołaczkę. Od razu rzuciło mu się w oczy, że owinęła się cienkim prześcieradłem.
        W tym momencie miał ochotę krzyczeć i kląć, jednak w głębi duszy wiedział, że musi zachować zdrowy rozsądek. Chciał powiedzieć coś grzecznego i spokojnego, zamiast tego krzyknął nerwowo w stronę Leili:
- Co to do cholery ma być?!
Awatar użytkownika
Kisertes
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kisertes »

        Głos wydobywający się z gardła Leili doprowadzał ją do bólu głowy, toteż schowała się pod poduszkę, którą docisnęła do uszu.
- Na Stwórcę, w końcu cisza. - Dobiegł przytłumiony głos pełen ulgi, jakby dziewczyna przy drzwiach piszczała całą noc.
        Anielice całkowicie nie dała znaku zdziwienia, że znalazła się naga w łóżku. Czuła się swojsko. Z każdym ruchem śniącej pościel i łóżko inaczej pieszczą ciało, to szybko uzależniająca przyjemność, warta wypróbowania. Tu można ponownie wspomnieć o pięćdziesięciu latach małżeństwa, ale nie ma nic bardziej podtrzymującego ogień niż gołe trzydzieści siedem i pół stopnia, do których można się przytulić. Osoba śpiąca nago wytwarza nocą więcej ciepła niż ta w piżamie i bieliźnie, co owocuje lepszym krążeniem, równą dystrybucją ciepła i o niebo lepszą kondycją seksualną. Gdyby rozpoczęła się na ten temat dyskusja, Kisertes z pewnością pochwaliłaby się dokładniejszą wiedzą.
        Kisertes zdjęła poduszkę z głowy, owinęła się bardziej kołdrą i obróciła się tak, by widzieć towarzyszy (nie)doli:
- Dzieci dawno wyszły z domu, mąż umarł, całe gospodarstwo burza pochłonęła, biłam się z upadłym aniołem, ktoś wyciął mi skrzydło, zgubiłam broń niebios oraz obudziłam się rozebrana koło obcego mężczyzny w ogromnym łóżku pod wielkim baldachimem. Z czego ta ostatnia wiadomość jest nawet przyjemna. Nie wiem, jak się tu znaleźliśmy ani dlaczego.
        Kisertes obróciła się plecami do towarzyszy i ułożywszy głowę na poduszce, dodała:
- Nie mam do czego wracać, nie obchodzi mnie co dalej.
Awatar użytkownika
Leila
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 134
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje: Artysta , Kurtyzana , Zabójca
Kontakt:

Post autor: Leila »

Nerwowy krzyk Anioła sprawił, że Leila niemal zakrztusiła się własnym. Umilkła jak uderzona w twarz i spoglądała na niego przez chwilę wystraszona. Później jednak zmarszczyła brwi i odrzucając prześcieradło ruszyła na czworakach w stronę Anioła. Wyprostowała się przed nim, klęcząc i z całej siły zdzieliła go w twarz, aż plasnęło.
- To wszystko twoja wina! - krzyknęła nieco załamującym się głosem. Nie przejmowała się już w ogóle swoją nagością. Przez tyle lat nauczyła się jej w ogóle nie wstydzić. Okryta po prostu czuła się bezpieczniej. Teraz jednak była nieźle wkurzona i pewnie ktoś inny na jej miejscu rzuciłby w tym momencie wiązankę przekleństw. Dziewczyna jednak była na tyle dobrze wychowana, że zacisnęła po prostu usta w wąską kreskę ciskając w o wiele od niej większego i zdecydowanie silniejszego Anioła gromami z oczu.
- To tobie odwaliło, ty zabiłeś tego elfa, kimkolwiek on tam był i ty zacząłeś szaleć i zarzynać ludzi - wypominała mu już ciszej, ale co któreś słowo tykała go palcem w pierś, wyrażając swoje niezadowolenie. Nie zdawała sobie sprawy jak niepoważnie wygląda taka mała i naga, wytykająca coś wielkiemu facetowi. Po tym całym strachu i niepokoju nie miała już siły się bać. Teraz zaczynała się wkurzać.

Po chwili przypomniała sobie o obecności Anielicy i odwróciła się do niej natychmiast.
- A ty co? - pacnęła ją przez kołdrę, gdyż ta leżała kompletnie zawinięta i nie dało jej się nigdzie walnąć. Zirytowana zamachała rękoma, co musiało wyglądać dość komicznie, po czym splotła je na piersi.
- To przez ciebie tu jestem - mruknęła niezadowolona, ale już ciszej, gdy usłyszała o brakującym skrzydle. Jak to, ktoś jej uciął skrzydło? Kiedy? Przecież leciała na dwóch i jeszcze niosła Leilę w rękach. Dziewczyna umilkła w końcu i przykucnęła pupą na piętach, patrząc na zawiniątko z kołdry, w którym znajdowała się anielica. Małe serduszko dziewczyny uspokoiło się nieco i zabiło wolniej, z żalu nad utratą przez kobietę, czegoś tak dla niej cennego. Bo musiało być to cenne, to tak jakby Leili ktoś uciął ogon. Chociaż już niemal zapomniała jak to jest go mieć. Spuściła głowę zrezygnowana i pozwoliła, by włosy przysłoniły jej twarz.
Awatar użytkownika
Christin
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Christin »

        Christin zdziwił się, że dziewczyna odrzuciła prześcieradło, a gdy stanęła przed nim, mimo że nie miał pojęcia, o czym ta mała istota mówi i cała sytuacja wyglądała zabawnie, starał się zachować poważnie i wysłuchał wszystkiego z pokorą.
        Pamiętał, że posiada swoją magiczną katanę, ale skoro anielicy nagość nie przeszkadza i jakaś małolata również paraduje na golasa, to czemu miałby coś zmieniać, dopóki nic złego się nie dzieje?
        Zapowiadało się przynajmniej ciekawie.
Odwrócił się i zerknął raz jeszcze na anielicę, po czym wcisnął się obok i podobnie jak ona owinął w swoją kołdrę. Udając pełną powagę i skupienie patrzył oparty o własne łokcie na Leili.
Awatar użytkownika
Kisertes
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kisertes »

- Zawsze może być gorzej. - Stwierdziła anielica, przykrywając dziewczynę kawałkiem kołdry i przybliżając się do niej, trochę z instynktownej matczynej troski i trochę z wygody, by między nimi pod kołdrą nie powstała przestrzeń, przez którą uciekałoby ciepło. Anielica była bardzo ciepła i w tym momencie mogła robić za żywą grzałkę.

Lisołaczka w myślach nie odgadła najcięższego powodu żalu anielicy ani anielica nie była w stanie zrozumieć tego, co igłą przeszywało delikatne serce dziewczyny. Zabrakło wypowiedzianych słów. Przez większość czasu nie pokazywała skrzydeł, ale w przeciwieństwie do lisiego ogona, Kisertes nie była do tego zmuszana. Większą radością od wzbijania się w przestworza, dawało jej przebywanie z rodziną, z kochającym mężem, którego życie nie tak dawno przeminęło. Strata skrzydła jest niczym dla anielicy, wobec straty najbliższych.

- Możesz mi powiedzieć, dlaczego zajrzałeś do mojej chaty? - Zwróciła się do Upadłego. - Nic cennego w domu nigdy się nie znalazło, z wyjątkiem anielskiego łuku, ale on piekielnym i demonom na nic by się nie przydał. Ktoś cię nasłał? Kim w ogóle jesteś? - Z pretensją w głosie spojrzała na anioła, marszcząc brwi, chciała zrozumieć, czy jego wizyta podczas burzy była na pewno przypadkowa.
***

Kiedy cała trójka bohaterów odpoczywała po ciężkich przeżyciach minionej nocy, zdawało się, że nikt nie będzie ich z niego wyrywał. Oprócz własnych równiejących oddechów i ruchów pod pościelą nie słyszeli nic ani ptactwa za oknem, ani jakiegokolwiek głosu czy ruchu za drzwiami ich izby. Anielica miała nieodparte wrażenie, że znajdują się sami na piętrze, ale nie widziała w tym nic głębszego.

Prawie błogi stan leniwie uciekającego czasu przerwały przybliżające się bluzgi, szczęk zbroi, ciężki głos. Ktoś się zbliżał, zdecydowanie z drugą osobą, do której te bluzgi były kierowane. Coś o siostrach i matkach. Nadchodzące postacie zatrzymały się przed drzwiami do izby. Zaraz pojawił się w nich klucz, który otworzył zamek...
Awatar użytkownika
Leila
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 134
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje: Artysta , Kurtyzana , Zabójca
Kontakt:

Post autor: Leila »

Ledwie poczuła, jak Anielica zarzuca na nią kołdrę. Nie zareagowała, klęcząc nadal lekko skulona i pozwoliła przykryć się ciepłym materiałem. Wpatrywała się zamyślona w intensywne bordo dywanu, pozwalając by jej myśli popłynęły niekontrolowanie. Słyszała zaczątek rozmowy Aniołów, lecz pozwoliła by słowa przepływały przez jej umysł, nie dręcząc go zbytnio koniecznością rozróżniania ich znaczeń. Po chwili były tyko szumem w oddali, a dziewczyna wciąż z otwartymi oczami siedziała bez ruchu.

Czuła się trochę jak kiedyś, zamknięta w bogato zdobionym pokoju, pozbawiona wszelkiej własności, dzieląc czas z obcymi i znajomymi jednocześnie ludźmi. Słysząc ich rozmowy, lecz nie wiedząc o czym rozmawiają. Śmiano się szeptem, nie patrzono na siebie, ani dookoła. Każdy miał swój sposób na zabicie czasu, który nie był ich wolnym czasem, lecz jedynie oczekiwaniem. Ona zazwyczaj siedziała po prostu zamknięta w swojej głowie i biegła przez las, czując przyjemny powiew wiatru w rudej sierści i miękką ściółkę pod czterema lisimi łapami. Czekając, zamknięta w swoim umyśle, aż usłyszy złoty dzwoneczek i odpowie na wezwanie. Myśli te nie były ani przyjemne, ani nieprzyjemne. Były obojętnością, przeszłością, minionym czasem, który przez lata stał w miejscu.

Dźwięku za drzwiami nie usłyszała, dopóki nie zabrzęczał klucz w zamku. To był dla niej złoty dzwoneczek. Jak w amoku podniosła się powoli i ignorując zupełnie swoich towarzyszy, zsunęła się z łóżka i stanęła wyprostowana z pustym spojrzeniem błękitnych oczu. Nie brakowało jej ciepłego, od ciągłego jej dotyku, metalu szpili w dłoni. Nie brakowało jej odzieży. Nic nie miała przecież. Była nikim. Dziwnie obojętna pozwoliła, by wydarzenia toczyły się swoim torem.
Awatar użytkownika
Christin
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Christin »

        Christin leżał jeszcze chwilę wpatrzony w Leili, ale ta skończyła swoje wykłady.
Położył się płasko na plecach i owinięty w kołdrę zaczął myśleć. Zignorował pytania anielicy.
Z początku zastanawiał się czy nie powinien przyzwać swojej magicznej katany i wyjść frontowymi drzwiami, za chwilę jednak zerknął na kobiety.
        Doszedł do wniosku, że rozprawi się z osobą która za tym wszystkim stoi, ale najpierw przydałyby się jakieś ciuchy.
        Rzucił okiem po pokoju Bingo! Jest szafa.
Wygramolił się z łóżka, owinięty w kołdrę podszedł niepewnie do szafy, nie był pewien co tam znajdzie.
Powoli otwierał szafę i zauważył na wieszakach ciuchy, dużo ciuchów.
W tym samym momencie usłyszał klucz w drzwiach wejściowych, odwrócił się w ich stronę ściskając dłonie w pięści.
Awatar użytkownika
Kisertes
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kisertes »

Drzwi się otworzyły, kolos w ciężkiej krwawoczerwonej zbroi płytowej wszedł do izby - Xam, pan tej posiadłości. Upadły mógł ponad dwumetrowego przeciwnika co najwyżej po hełmie poklepać, a ten z kolei nie miał miecza przy sobie, co śmiało mówić doświadczonemu wojownikowi, jakim bez dwóch zdań był Christin, że kolos przed nim czuje się pewnie, uzbrojony w rękawice rycerskie.

- Curves Aman, oni goło stoją, z cycem na wierzchu! - Spojrzał kolos na anioła, którego nie potraktował jako zagrożenie, następnie przeniósł wzrok schowany za mrokiem hełmu na lisołaczkę.
- Przynajmniej wstali. - Dobiegł łagodny głos Amana z korytarza, który nie raczył nawet wychylić głowy.
- Ubierz ich, bo mają z tym problem!
- Ja? - Zapytał Aman.
- Nie! Twoja siostra!
Aman w odpowiedzi westchnął ciężko, jakby w myślach pytał się samego Stwórcy słowami, za jakie grzechy musi przebywać z Xam?.
- Tylko Szybko. Zaraz ze śniadania zrobi się obiad. Wnerwia mnie marnowanie jedzenia. - Burknął pan posiadłości.
- Poczekam, aż wyjdziesz. Twoja obecność psuje aurę.

Nastaje chwila ciszy, w której kolos wbija wzrok w dziewczynę. Robi krok w jej kierunku i unosi dłoń. Jeżeli nic nie stanie mu na drodze, to twarz Leili czeka orzeźwiające uderzenie stalowej rękawicy na jeszcze cięższej dłoni.
Awatar użytkownika
Leila
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 134
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje: Artysta , Kurtyzana , Zabójca
Kontakt:

Post autor: Leila »

Dziewczyna kątem oka widziała jak Upadły również opuszcza łóżko i zmierza w kierunku szafy. Dopiero wówczas ją ujrzała. Gdyby nie otwierające się właśnie drzwi, pewnie ruszyłaby w kierunku mebla, by wybrać sobie mimo wszystko jakąś odzież. Teraz jednak stała i z dziwną obojętnością przyglądała się postawnej postaci w wejściu do pokoju. Przemknęło jej przez myśl, że ta dość śmiesznie wygląda, cała odziana w zbroję, od rękawic, aż po hełm, ukrywającą jej twarz. Nawet nim tajemnicza postać się odezwała, można było łatwo wywnioskować, z dużym prawdopodobieństwem trafienia, iż jest to mężczyzna. Głównie ze względu na posturę, strój i sposób poruszania się. Głos jedynie uzupełnił całości. Mężczyzna zerknął najpierw na Upadłego. Tak jej się przynajmniej wydawało, gdyż niewiele widziała przez wąską szczelinę w hełmie. Zamrugała szybko, gdy głowa w hełmie zwróciła się w jej stronę. Krótka wymiana zdań, pozwoliła stwierdzić, że za wielkim rycerzem stoi ktoś jeszcze, chociaż nie była w stanie stwierdzić kim ta osoba jest. Słyszała jedynie, że ma dość łagodny głos. No i najwyraźniej zna się z opancerzoną postacią.

Gdy Zbroja zaczęła się do niej zbliżać, dziewczyna przeniosła spojrzenie na jego twarz, bezskutecznie próbując w cieniu hełmu dostrzec oczy postaci. Gdy mężczyzna powoli podniósł dłoń, wiedziała co się stanie, mimo to nawet nie drgnęła. Uderzenie w twarz ledwo wybrzmiało dźwiękiem, gdy stalowa rękawica opadła na delikatną twarz dziewczyny. Zabrzmiało to raczej, jak samo potrząśnięcie metalowymi płytkami zbroi, które nawet nie napotkały nic na swojej drodze. Dla drobnej lisołaczki cios był jednak na tyle silny, że aż odrzuciło ją kawałek w bok, aż upadła na ziemię. Nie straciła jednak przytomności. Obraz drzew wokół niej, błękitnego nieba i słońca nad nią oraz miękkiego mchu pod jej łapami zamigotał lekko i zniknął, gdy dziewczyna bardzo niechętnie powróciła do rzeczywistości. Z cichym jękiem, podniosła się nieco z ziemi, opierając się lekko na rękach, półleżąc, a półsiedząc. Z pękniętej dolnej wargi i rozdrapanego policzka kapała krew. Leila wyglądała jakby wpadła bokiem twarzy na mur, zdzierając sobie skórę, niczym dzieciak na wsi obdziera sobie ręce wspinając się na drzewa. Bez zimnego okładu lub innej formy pomocy, dziewczyna jeszcze przed zmierzchem może spodziewać się dorodnego, wielokolorowego siniaka pod okiem. Znów podniosła wzrok na Zbroję, lecz tym razem jej spojrzenie nie było już tak puste, lecz ukazywało małe gniewne ogniki. Razem ze złością powróciło jednak uczucie strachu, więc dziewczyna słowem się nie odezwała.
Awatar użytkownika
Christin
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Christin »

        Gdy tylko zauważył jak dwumetrowa postać ubrana tak dokładnie w zbroję wchodzi do środka na myśl nasunęło mu się tylko jedno słowo - Cwaniaczek.
Christin odwrócił do niego plecami i zaczął przebierać między ciuchami wiszącymi w szafie. Wyciągnął jakąś białą, prostą koszulę oraz bordowe, długie spodnie, wraz z bielizną.
        W międzyczasie przyodziany w zbroję seplemił coś do swojego służącego, co anioła kompletnie nie interesowało, wyobrażał sobie jak za chwilę wyciągnie swój artefakt i rozprawi się z pseudo-rycerzem który ich odwiedził. Upadły zareagował dopiero gdy ten podniósł rękę na lisołaczkę, odwrócił się w jego stronę trzymając ciuchy i rzucił nerwowo, zachowując agresywny ton
- Hej, może zdejmiesz tą zbroję i pokażesz na co cię stać? - mówiąc to, wyobrażał sobie już jak katana zjawia się w jego dłoni, nie zdając sobie sprawy, że jego zabójcza broń się nie zjawi
Awatar użytkownika
Kisertes
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kisertes »

- Pierzasty, - poklepał Xam Plugawego po ryju - po twój kark ustawiają się kolejki. Jak po kundlach jakieś ścierwo z ciebie zostanie, to może się zastanowię co i czy ci pokazać.

Xam zrobił krok ku drzwiom, chciał już wychodzić, ale zobaczył zawiniątko na łóżku. Jednym potężnym szarpnięciem zdjął kołdrę z anielicy. Ta czując chłód, skulała się jeszcze bardziej:

- Czego ode mnie chcesz? - Zapytała nie odwracając się do Xama.
- Twojej dupy i jęków!

Zaraz to z kopsnięciem odbiła się, w sakli jeden do jednego, rękawica Xama na pośladku Kisertes. Anielica jak poparzona wyskoczyła z wyrka, masując się po zaczerwienionym pośladku, próbując też rozchodzić ból. Otwarte usta, z których wydobyło się "aaawwwaaauuu" i wykrzywiona od pieczącego tyłka twarz. Widok, na który Xam się zaśmiał:

- To teraz dupeczko się ubierz.

Xam wyszedł, a Kisertes została ze sponiewieraną godnością. Za punkt honoru przyrzekła sobie, że przy najbliższej okazji się odwdzięczy.

Do pokoju wkradł się lichy w porównaniu do Xama czy Christin chłopak, o długich jasnych blond włosach przyozdobionych pawim piórem i intrygująco kobiecym ciepłym licu, które dopełniała para głębokich morskich oczu. Jego skrzacie uszy pod kontem prostym wychodziły spod włosów i przebite były złotymi obręczami, z czego jedna obręcz łączyła się przez łańcuszek z kolczykiem w nosie. Pod prawym okiem miał przyczepione w łuku białe kryształki, a po przeciwnej stronie trzy pieprzyki lub tatuaż, który miał je imitować. Godne zazdroszczenia, delikatne usta pełne gładkiej czerwieni, również przyozdobione kolczykiem. O niecałą dłoń wyższy od Leili, miał bardzo dużo biżuterii na sobie. Bransolety z brązu, srebrne obręcze, naszyjniki z pereł i złote wisiorki, które tworzyły wysoką kolię na jego delikatnej szyi oraz kilka drewnianych ozdób na kostkach. Wszystko posiadało wzory lub runy. Ubrany w pomarańczową i zwiewną togę, którą bez problemu można byłoby wziąć za suknię, przepasaną seledynową szarfą w talii, chodził w sandałach. Nawet kostki i ramiona miał kobiece!

- Proszę mu wybaczyć. - Położył dłoń na piersi, jak do przysięgi - Wielkiemu Xam często zdarza się takie zachowanie. Mnie nazywają Aman i moim zadaniem jest was odpowiednio przywdziać i zaprowadzić na posiłek.
Awatar użytkownika
Leila
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 134
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje: Artysta , Kurtyzana , Zabójca
Kontakt:

Post autor: Leila »

Podczas dość krótkiej wymiany zdań pomiędzy Zbroją a Upadłym, Leila zdołała podnieść się na nogi i stanęła kawałek dalej od łóżka. Jakby w bezpiecznej odległości od brutalnego mężczyzny. Zerknęła odruchowo w stronę drzwi, lecz nawet nie próbowała ucieczki. Nie wiedziała, gdzie się znajduje, ale z pewnością w miejscu, z którego naga, bezbronna dziewczyna z łatwością nie czmychnie. Gdy Zbroja dopadła do Anielicy, Leila przyglądała się temu beznamiętnie. Jakoś niespecjalnie obeszło ją, że kobieta dostała po tyłku, skoro chwilę wcześniej ona zarobiła solidnie w twarz. Odprowadzając Zbroję wzrokiem dostrzegła jednak nową postać, którą szybko dopasowała do głosu, który usłyszała wcześniej. Chłopak był o wiele przyjemniejszy dla oka niż poprzedni kolos. Miał wręcz kobiecą urodę, która idealnie komponowała się z jego liczną biżuterią. Również głos miał przyjemny, a chód lekki. Leila od razu poczuła do niego podświadomą sympatię, jaką niestety ludzie nieraz obdarzają przyjemne dla oka osoby, nie zawsze słusznie. Teraz jednak, po brutalnym przebudzeniu z krainy marzeń, przez, delikatnie mówiąc, nieprzyjazną postać, uprzejma osoba elfa była jej niezwykle miła. Na wieść o tym, iż zachowanie Zbroi, a właściwie Xama, jak nazwał go elf, który przedstawił się jako Aman, jest zachowaniem typowym, zacisnęła lekko dłonie w małe piąstki próbując się uspokoić.

To co się tutaj działo znała doskonale. Wiedziała jak to się może potoczyć, uwzględniając wszelkie możliwie scenariusze, z których niestety żaden nie był dla niej korzystny. Świadomie lub nie, przestała na razie przejmować się osobami jej towarzyszy. Byli jej obcy, nie znała nawet ich imion, ani nie wiedziała kim tak naprawdę są. Musiała więc troszczyć się o siebie i przetrwać. Bała się jednak i to bała strasznie. Raz już uciekła z tego rodzaju piekła na ziemi i nie wiedziała, czy starczy jej sił i dobrej woli, by powtórnie dokonać czegoś takiego. Jedyne, co nieco ją pocieszało, było przyzwolenie na swobodne poruszanie się, nawet jeśli chwilowe. Przyzwyczajona do bycia zawsze na końcu łańcucha w czyjejś ręce, doceniała to, jak niewielu by potrafiło.

Mimo sympatii do Amana, jaką wywołało pierwsze wrażenie, jeszcze się okaże, czy nie mylne, nie miała zamiaru pozwolić się ubrać. Nie była niczyją lalką. Już nie. I jeszcze nie. A dopóki to się nie zmieni, zachowa tyle godności ludzkiej ile posiada i ile zna. Nadal milcząc, skierowała się w stronę szafy, dumnie wyprostowana, mimo wciąż krwawiących ran na twarzy. Minęła Upadłego, nie myląc nawet przez chwilę jego pyskówki do Xama, z próbą obrony jej skromnej osoby. Zajrzała do szafy, nieco zdenerwowana tym co może tam dostrzec. Upadły znalazł jednak dla siebie zwykłą odzież, a i ona za chwilę z ulgą odkryła, że nic groźnego dla jej komfortu się tam nie czai. Złapała szybko, pierwszą z brzegu czarną sukienkę i wciągnęła ją szybko przez głowę, nie przejmując się bielizną. Sukienka leżała jak ulał, cienkie ramiączka nie zsuwały się z ramion, a sięgająca pół uda długość sukienki również jej nie przeszkadzała. Rozejrzała się jedynie jeszcze za jakimiś butami i w końcu wsunęła stopy w nie do końca pasujące do eleganckiej sukienki, czarne sznurowane buty. Całkiem podobne do tych, które zwykła nosić (czyli, które ukradła pijanemu mężczyźnie), jednak tym razem dobre jej rozmiarem. Czując się nieco lepiej, odziana, ponownie podniosła wzrok na Amana, zastanawiając się o jakim posiłku mówił. Nie dało się ukryć, że od dawna nic nie jadła. Prawdopodobnie od kilku dni.
Awatar użytkownika
Christin
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Christin »

        Christin nie przejął się ani groźbami Xama, ani jego ciosem wymierzonym w anielicę, teraz rozmyślał jak może uciec z tego miejsca podczas obiadu bez użycia swojej katany. Obawiał się, że mimo wszystko będzie musiał dogadać się z damami, bo razem się tu znaleźli i wspólnie będą musieli rozwiązać ten problem.
        Ubrał się szybko w to co znalazł w szafie, widząc jak służący przeprasza lisołaczkę głośno parsknął śmiechem i opierając się o szafę, niezadowolony ze swojej pozycji rzucił:
- To gdzie ten obiad?!
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

[Zabójca przybywa z tego wątku]

Na początku naprawdę wydawało mu się, że to magiczna aura polany sprawiła, iż jakiś portal wessał go z zamiarem wyrzucenia w całkowicie losowe miejsce, jednak zmienił zdanie, gdy pojawił się niedaleko jakiegoś szlaku, a w zasięgu wzroku dostrzegł postać w niebieskawej szacie, która w ogóle nie wyglądała na zaskoczoną tym, że ktoś się tutaj pojawił. Demon odruchowo sięgnął do rękojeści sztyletów, jednak ich nie wyciągnął. Jeszcze.
        - Spokojnie, nie jesteś tu po to, żeby ze mną walczyć. Mam dla ciebie dwa listy — odezwał się mag, bo przemieniony domyślił się, iż to on stoi za tym, że pojawił się właśnie tutaj.
        - Znalezienie cię sprawiło mi pewne problemy, jednak, jak widzisz, udało się — dodał i podszedł do Samiela, następnie wręczył mu listy, o których wspomniał wcześniej. Zabójca przyjął je i otworzył.

Znał obu adresatów- jednym był Xam, dla którego zdarzyło mu się wykonać kilka zleceń, a drugim był Aman, którego ten pierwszy zabierał ze sobą chyba wszędzie. Xam w swoim liście zaprosił przemienionego do siebie, bo możliwe, że ma dla niego kolejne zadanie. Natomiast list Amana nieco go zaskoczył, bo chłopak pisał w nim, że zleca mu unieszkodliwienie pracodawcy. Cóż... podejrzewał, że dużo osób, najchętniej, zobaczyłoby Xama w grobie, jednak nie spodziewał się, że to jego pomocnik zleci jego zabójstwo i to w dodatku jemu. Chociaż, patrząc na to, że Samiel ma "u odpowiednich osób, u których można znaleźć potrzebne informacje na temat zabójców" opinię osobnika, któremu, gdy zleci się zabicie kogoś, to można mieć pewność, że ta osoba zakończy swój żywot.
Zaproszenie Xama dawało mu bardzo dobrą okazję do tego, aby pojawić się na zamku i nie wzbudzać podejrzeń. Przemieniony spojrzał na maga, który dalej stał naprzeciw niego.
        - Zapłacił ci także za to, żeby zabrać mnie w pobliże zamku? - zapytał, a mężczyzna w niebieskiej szacie kiwnął głową.
        - To w drogę... - dodał, a po chwili obaj zniknęli.

******************

Pojawili się przed bramą wejściową, która prowadziła na teren zamku, który dodatkowo otoczony był murem. Mag zniknął tak szybko, jak pojawił się tutaj razem z demonem i zostawił go samego przed bramą i strażnikami, którzy patrzyli na niego wzrokiem, który łączył w sobie zaskoczenie i podejrzliwość.
        - Mam zaproszenie od Xama — odparł spokojnie Samiel, następnie podszedł bliżej i pokazał je strażnikom.
Rozumiał podejrzliwość strażników, w końcu widzieli tylko jego oczy i kawałek nosa, bo reszta zakryta była przez materiał. W dodatku topazowe oczy zabójcy świeciły lekko przez to, że odbijały się w nich promienie słoneczne. Sztylety przy pasie również na to wpływały. Poza tym, ze swoim wzrostem przewyższał strażników niemalże o głowę.
W międzyczasie, jeden z mężczyzn pilnujących bramy oddał przemienionemu zaproszenie od Xama i krzyknął w górę, aby ktoś otworzył bramę, której wrota po chwili zaczęły leniwie się rozstępować. Samiel, zanim jeszcze przeszedł przez bramę, zauważył służącego, który zmierza w jego kierunku. Przeszedł przez wrota, przy okazji odsłonił swoją twarz w całości, a także włosy, które miały nietypowy kolor ciemnego srebra, a materiał zmienił się w chustę, którą mężczyzna zawiązał pod szyją.

Sługa ukłonił się zabójcy, następnie powiedział, że zaprowadzi go do sali, w której ma spotkać się z Xamem. Uprzedził też, że będzie odbywał się tam obiad, jednak dla Samiela nie było to nic złego, bo, szczerze mówiąc, robił się głodny, więc posiłek nie zaszkodzi. Szli przez korytarze zamku, aż w końcu dotarli do podwójnych drzwi.
        - Proszę zaczekać, panie, najpierw dam znać panu Xamowi, że przybył jego gość — powiedział spokojnym głosem sługa, a odpowiedzią przemienionego było tylko kiwnięcie głową. Oparł się plecami o ścianę znajdującą się obok drzwi, czekając na to, aż przez podwójne drzwi wyjdzie chłopak, który go tu przyprowadził i poprosi go o to, aby poszedł za nim.
Minęła zaledwie chwila, gdy chłopak wyszedł przez drzwi, powiedział "Proszę za mną" a następnie otworzył te same drzwi przed Samielem, wpuszczając go do sali, w której miał spotkać się z Xamem i najpewniej z Amanem, jednak z tym drugim będzie musiał porozmawiać później i na osobności, bo szczegóły zlecenia mieli omówić osobiście, a przynajmniej tak wynikało z listu.
Zablokowany

Wróć do „Poza granicami Alaranii.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości