Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

[Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej.

Post autor: Niara »

Od przybycia Niary minęło zaledwie kilka tygodni. Dla niej jednak czas ten wydawał się dłuższy niż dla innych. Tutaj, w twierdzy, dni mijały zupełnie inaczej niż na innych dworach, czy kiedy mieszkała sama. Tutaj wszystko wyglądało inaczej. Bywały dni kiedy jej czas wypełniały spotkania z dygnitarzami i ambasadorami innych krajów i wtedy anielica nie miała czasu na myślenie o tym co się wokół niej dzieje. Niestety nie wszystkie dni były wypełnione obowiązkami, zdarzały się też takie, które spędzała w swojej komnacie sama, albo z dwórkami, mając czas dla siebie. Królowa nie lubiła tych dni. Mimo całego grona dwórek czuła się samotna. Król miał swoje obowiązki, ona swoje, taka była ich rola, nie dało się tego zmienić i kobieta wiedziała, że prędzej czy później przywyknie. Samotność jednak nie była najgorsza. Smutek, który nosiła w oczach anielica wypływał z czegoś innego, a mianowicie z poczucia utraty wolności. Jako anioł, wiedziała, że nigdy nie będzie absolutnie wolna, że zawsze będzie wypełniać rozkazy Pana, ale to było coś co chciała robić. Nigdy jednak nie myślała, że zostanie królową, co wiązało się z przywiązaniem do swojego zamku, do miejsca, do króla, do ludu. Kiedyś mogła wsiąść na swojego rumaka i pojechać gdzie tylko chciała, wszędzie były istoty potrzebujące. Teraz jej rola sprowadzała się do trwania przy boku króla i wydania mu na świat potomka. Nie mogła uwolnić się z klatki, w której teraz przebywała. I wiedziała, że nigdy już nie będzie mogła tego zmienić.

Czasami, żeby nie czuć tak bardzo zamknięcia, wstawała jeszcze przed świtem i wymykała się na tor strzelniczy. Łuk, strzały i tarcza przypominały jej przeszłe wydarzenia. Każda wypuszczona strzała była jak ulga dla smutnej duszy królowej. Widziała jak każda ze strzał przecina powietrze, słyszała jego świst, a potem głuchy odgłos grotu wbijanego w tarczę. Miała wtedy poczucie, że robi coś co wcześniej, coś co kiedyś pozwalało jej przetrwać na "wolności".

Nie pozwolono jej leczyć chorych. Uznano, że po ostatnim zamachu to byłoby zbyt niebezpieczne, więc jedyne co mogła robić dla innych to modlić się o błogosławieństwa w świątyni.

Jej poranki, nie licząc tych, w które wymykała się z komnaty wyglądały identycznie. Dwórki myły ją, ubierały, czesały i stroiły. Nadal nie przyzwyczaiła się do ciasno wiązanych gorsetów i każdy wieczór, kiedy można było rozsznurować ciasne ubranie, był wybawieniem. Nie narzekała jednak. Z reszta Niara nie narzekała na nic. Wszystko znosiła ze zrozumieniem i cierpliwością godną swojej rasy.
Z królem widywała się mało. Po tym jak ucichła sprawa z zamachem, a Varlein zniknął gdzieś w bibliotece, na tyle, że praktycznie nie widywano go w innych komnatach, król i jego Rada zajęli się przygotowaniami do koronacji królowej. Niara nie miała z tym wiele do zrobienia. Krawcowe zdjęły z niej miarę na suknię, co nie trwało przecież długo. Ais, jako nadworna dyplomatka oddelegowana przez króla wyjaśniła anielicy jak będzie przebiegać ceremonia i na tym skończyła się rola królowej. Największy problem miał królewski złotnik. Okazało się bowiem, że korona, którą od wieków nosiły królowe jest za duża na anielice i to tak mocno, że w żaden sposób nie dało się jej założyć kobiecie, tak by korona nie spadała. Biedny rzemieślnik musiał więc poradzić sobie z tym problem, a miał nie wiele czasu. Na szczęście nie było tak trudno jej zmniejszyć. Choć to, że królewskie insygnium musiało zostać zmienione wzbudziło wielkie poruszenie. Nic jednak innego nie dało się zrobić.

Do samej koronacji zostały dwa dni. Cały dwór był poruszony. W kuchni tłoczyli się kucharze i kucharki przygotowując potrawy na wielką ucztę. Na ogromny bal, w ciągu ostatnich tygodni zjechała spora liczba gości. Dygnitarze, ambasadorzy, nie raz ich rodziny, służba. Żelazna Twierdza i okoliczne zamki wypełniły się po brzegi ludźmi zaproszonymi na koronację. Zjawiła się też sama królowa Rapsodia wraz z całym swoim dworem. Pozostałe państwa wysłały jedynie swoich przedstawicieli. Tak czy inaczej sporo się działo, ale królową cały gwar jakoś omijał.

Korona była już przygotowana. Suknię szyło i haftowało na zmianę osiem hafciarek, wiec dokończono ją wczoraj. Reszta dotyczyła głównie wystroju i gości, więc Niara nie musiała brać w tym udziału.

Było wczesne popołudnie. Lato chyliło się już ku końcowi, choć liście na drzewach były jeszcze zielone. Z okna komnaty, w której najczęściej przebywała królowa rozchodził się widok na cały park umieszczony za twierdzą. Niara lubiła stać przy oknie i przypatrywać się temu co działo się na zewnątrz. Stała właśnie w ten sposób i wpatrywała się w okno, a właściwie na to co znajdowało się za nim. Była ubrana w biało-turkusową suknię, zdobiona perłami. Rzecz jasna miała mocno zasznurowany gorset, który eksponował talię i biust. Suknia, jako, że nadal było w miarę ciepło miała niewielkie, krótkie rękawy. Na szyi kobiety zapięto dużą, srebrną, zdobioną akwamarynami kolię. Podobnie jak kolia zdobiony by diadem wpięty w jej włosy. Prawie każdego dnia musiała wyglądać idealnie, rzadko zdarzało się, że mogła zdjąć ozdoby i zamiast wymyślnej fryzury zapleść zwykły warkocz. Dziś nie było wyjątku. Jej włosy po części spięte były w ładny kok, resztę rozpuszczono i blond fale wiły się teraz po plecach anielicy. Za jej plecami, w dwóch fotelach, przy stoliku siedziały jej najbardziej zaufane dwórki. W milczeniu zajmowały się haftowaniem jedwabnego szala w wymyśle wzory. Pozostała część towarzyszek królowej znajdowała się gdzie indziej. Starano się jednak, żeby królowa zawsze miała towarzystwo.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador ostatnio na nic nie miał czasu, widywał żonę właściwie rano i wieczorem, nawet nie mieli okazji o niczym pomówić. Czuł się z tym źle, powinien w końcu przy niej być, opowiedzieć jej o wszystkim. Było jednak inaczej, całe dnie ubywały mu na spotkaniach, rozmowach z dyplomatami. Miał poczucie iż osamotnił Niarę, zepchnął na bok, nie powinno tak być, jednak był królem, a sprawy państwa stały nad jego życiem prywatnym. Dziś nie było inaczej, wstał przed świtem, przeczytał kilka ważnych dokumentów, wydał rozkazy w sprawie dwóch więźniów, spotkał się również z królową Rapsodii. Ciągle gdzieś gonił, ciągle kogoś wysłuchiwał, podejmował decyzję, powoli miał tego dość. Czasami myślami uciekał gdzieś daleko, zastanawiając się co czyni teraz Niara, przypominał sobie chwilę , kiedy czasu było więcej, a oni przechadzali się w ogrodzie. Ostatnie dni jednak po za zmęczeniem, przyniosły mu smutek, za nim zaś ciągnęła się złość. Nie tak to miało wyglądać, coraz bardziej czuł się uwięziony w swojej roli. Szarpał się z łańcuchem obowiązków , wydawało mu się kiedyś, że był wolny, ale dopiero teraz odczuł jak bardzo się mylił. Złość rodziła żelazną wściekłość, słudzy dostawali częściej niż zwykle, zaś wiele osób omijało go szerokim łukiem, kiedy szedł korytarzem.

Właśnie siedział w wielkiej sali jadalnej, obradowała tu cała rada Rododendroni, zaś całą salę wypełniał gwar. Wszyscy cieszyli się z koronacji i pokoju jaki nastąpi w Rododendroni, omawiano sprawy polityczne, prawne i sytuację finansową państwa, wyliczano jakie koszty pochłonie organizacja koronacji oraz uczta. Wszyscy prawili po za Elladorem, który siedział posępny i zły słuchając zebranych, jeśli udzielał odpowiedzi to krótko i rzeczowo. Chciał stąd iść, nie słuchać tego wszystkiego, nie czuć się obserwowany przez tych wszystkich ludzi. Czuł jak z każdym słowem, jego dłonie zaciskają się na oparciu rzeźbionego fotela. Już dawno wyłączył się z rozmowy, nie istniała dla niego sala, ci śmieszni zebrani tu ludzie, cała jego rada. Obrócił twarz w stronę wysokich kolorowych okien, wpadał przez nie snop ciepłego popołudniowego słońca. Zapewne na zewnątrz było ciepło, kończyło się lato, ale jego ukochany ogród pozostawał wciąż zielony. Pomyślał jak miło by było teraz być tam, chodzić wśród zielonych drzew, albo położyć się na trawie i obserwować niebo. I wtedy nagle ta myśl obudziła w nim Elladora, spojrzał na zebranych, chwilę myślał i nagle wstał. Przy stole nastała cisza, wszyscy patrzyli na niego, oczekując co uczyni. Ceadric Gethendor, nowy namiestnik, a maż jego siostry zaniepokojony zmarszczył brwi, Ronan opuścił kielich stawiając z hukiem na stół.
- Wybaczcie ale muszę was opuścić - powiedział prosto - Obradujcie jednak dalej. Mam bardzo ważne obowiązki... nie powinno mnie tu być...
Uśmiechnął się na chwilę pod nosem."Raczej przyjemności, powinienem być przy Niarze każdego dnia" - pomyślał. Chwilę chciał jeszcze coś dodać, ale ostatecznie po prostu odwrócił się i ruszył ku wyjściu. Odgłosy jego kroków, odbijały się po całej izbie, kiedy szedł. Znieruchomieli wszyscy nie rozumiejąc właściwie co czyni król, ani gdzie się udaje. Powstrzymał Edgara i Ais gestem, bo ci już zrywali się z miejsc. Strażnicy rozwarli drzwi od sali, przepuszczając króla.

Za drzwiami przyśpieszył kroku, kierując się do komnat prywatnych gdzie podejrzewał, że odnajdzie Niarę. Przeszedł skrótami przez zamek i wszedł do komnaty. Pierwsze co zobaczył to Niarę stojącą w blasku słońca, padającego z okna, wyglądała teraz niczym zjawa. Uśmiechnął się do niej ciepło, złość nagle opadła z niego, czuł radość z jej widoku. Nie uczynił żadnego gestu, zapatrzony w królową, Dopiero po chwili uświadomił sobie co się właściwie dzieje, że dwie dwórki wpatrują się w niego zupełnie nie wiedząc co czynić. Król kątem oka spojrzał na nie.
- Możecie odejść - powiedział krótko, odczepił od pasa miecz, z którym od czasu zamachu się nie rozstawał, opierając go o stojące w pobliżu krzesło. Podszedł do Niary uśmiechając się ciepło i radośnie.
- Najdroższa ma... musiałem cię ujrzeć, zapytać jak się czujesz, czy czegoś ci nie brakuję? - Objął ją delikatnie w pasie. W jego oczach radość, tańczyła z zachwytem i pożądaniem.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Tu, w komnacie nie było czuć jak przyjemny musi być teraz na zewnątrz wiatr, jak ciepło musi grzać jeszcze słońce. Tu, nie było słychać śpiewu ptaków, nie było koncertu koników polnych, cichego bzyczenia pszczół w ogrodzie. Tu, była tylko cisza wypełniona jedynie szelestem sukni dwórek od czasu do czasu zmieniających pozycję na krzesłach. Niara wydawała się stać niczym posąg wgapiona w widok za oknem. Zielone liście drzew kołysały się teraz powoli poruszane przez wiatr, a ona mogła sobie tylko wyobrażać jak to jest być teraz nimi. Stać w trawie i czuć wiatr poruszający włosami i ubraniem. Zamknęła oczy myślą o tym jakby to było nie być tutaj. Kiedyś sądziła, że jedyne czego pragnie, że jedyne czego potrzeba jej to szczęścia to żeby ktoś ja kochał. Myliła się. Teraz, kiedy już tak było, okazało się, że wolność jaką jej odebrano była dla niej ważniejsza niż sądziła. Nie pierwszy jednak, nie ostatni raz była zniewolona w jakiś sposób. Cieszyła się z tego co ma, ale kiedy nastawał czas, w którym zostawała sama jej myśli biegły ku błękitnemu niebu, ku lasom i łąka. W jej sercu pojawiała się tęsknota tak głęboka, że nic nie było w stanie jej ukoić.

Nagle z zamyślenia wyrwał ją hałas. Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła jak z hukiem otwierają się drzwi do komnaty. Dwórki, które do tej pory siedziały spokojnie, haftując podniosły wzrok i kiedy zobaczyły postać króla natychmiast wstały odkładając szal i pokłoniły się nisko przed władca. Anielica, bez względu na to jak traktował ją król, pozostawała niżej w hierarchii, dlatego kiedy zobaczyła postać drzwiach skłoniła się podobnie jak dwórki. Gdy tylko Ellador odesłał słowami dwie kobiety, te wstały i zniknęły za drzwiami komnaty.
- Panie... - odezwała się Niara podnosząc z ukłonu. Bądź, co bądź, ona rzadko kiedy rezygnowała z etykiety. Uśmiechnęła się jednak kiedy ją objął.
- Cieszę się - odparła - ale czy nie powinieneś być gdzie indziej?
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król rozluźnił nieco uścisk i teraz chwycił jak zwykle dłoń anielicy. Pocałował ją z szacunkiem, spoglądając na nią.
- Owszem byłem gdzie indziej, jednakże okropnie znudziły mnie dywagację, wymądrzanie się moich radnych. Nie prowadzi to do niczego, po za ciągłymi jałowymi rozmowami. Nie są nikomu potrzebne, ani do niczego nie prowadzą - tłumaczył uśmiechając się do kobiety łagodnie, ale stał teraz wyprostowany i dumny jak na króla przystało. Wciąż również trzymał jej dłoń w swoich.
- Pomyślałem też że jeśli dłuży ci się czas, może przysłać ci kogoś z trubadurów by umili ci dzień? - zapytał.
- Ostatnio obciążeni jesteśmy wieloma obowiązkami, mamy mało czasu dla siebie, co bardzo mnie boli. Dlatego postanowiłem przyjść do ciebie, upewnić się czy nie brak ci niczego. A może zechciałabyś potowarzyszyć mi w spacer po ogrodzie? Obawiam się , że żelazna twierdza tymczasowo mi zbrzydła i potrzebuję drzew z ogrodu.
Stał chwilę przyglądając jej się, jakby sobie coś przypomniał.
- Mam również dla ciebie prezent moja najdroższa - cień uśmiechu przepłynął znów przez jego oblicze.
- Zakazano ci leczyć ludzi, jednakże nadal są ci którzy cię potrzebują. Jeśli mi pozwolisz pokaże ci cóż mam na myśli.
Ellador wiedział jak bardzo Niara cierpi w zamku, domyślał się, była aniołem zaś zasady dworu zamykały ją i ograniczały. Sam odczuwał to ograniczenie na co dzień, ale mu nigdy nie pozwolono poznać smaku takiej wolności jaką zaznała Niara.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara spodziewała się, że widok króla ucieszy ją bardziej, tymczasem było inaczej. W pewnym stopniu odczuwała radość, jednak nie było to to, czego oczekiwała. Najwyraźniej tęsknota trapiła ja mocniej niż sądziła. Czasem zdawało jej się, że sama nie potrafi wyjaśnić do czego i dlaczego tak mocno tęskni. To uczucie po prostu ogarniało ją, czuła jakby pochłaniało ją od środka, jakby mimowolnie zatracała się w nim i nie mogła od tego uciec. Jej usta się uśmiechały, ale moczy był równie smutne, jak pierwszego dnia tutaj.
- Gdyby te rozmowy nie były potrzebne, nie odbywałyby się. mają one jednak miejsce, z jakiś powodów przywołujesz do siebie swoją radę, więc rozmowy z nią mają sens - stwierdziła cicho.
- To miłe, że chciałbyś mi umilić czas, nie potrzebuję tu jednak muzyków, ni bardów. Tak jak jest, jest dobrze. Niech Twoi muzycy robią to co do tej pory, tak będzie najlepiej. Nie musisz się o mnie martwić, niczego mi nie brakuje - nie kłamała, tak było, niczego jej nie brakowało, miała co jeść, gdzie spać, była zdrowa, kiedy chciała miała towarzystwo. Miała piękne stroję, dobrą opiekę. Wszystko czego można by potrzebować, a nawet więcej.
- Jeżeli tego pragniesz, mogę towarzyszyć Ci na spacerze - powiedziała łagodnie. Starała się z całych się być taka, jak powinna, uprzejma, grzeczna, uczynna, posłuszna. Choć były takie chwile, w których smutek czuła w każdej cząstce swojego ciała.
- Dobrze, jeśli mam kogoś uleczyć zrobię to - te słowa w jej ustach zabrzmiały niezwykle oschle. Sama spodziewała się, że lepiej zareaguje na taką propozycję, ale znów było inaczej. Wszystko było nie tak jak powinno być.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król przyglądał jej się chwilę, obserwował swoimi bursztynowymi oczami, jakby chciał zajrzeć wprost do jej duszy, przeczytać każdą myśl. Dziwny był ton jej głosu kiedy zaproponował jej uleczenie kogoś, ale po chwili uznał że na pewno by mu powiedziała gdyby nie chciała tego uczynić.
- Istotnie masz rację, rada jest potrzebna i konieczna. Mądre są ich słowa zwykle i słuszne, jednakże dzisiejsza obrada nie prowadzi do niczego. Jest niczym wielki jarmark gdzie tysiące ludzi mówi o swoich sprawach nie bacząc na innych. Czyniło mnie to coraz bardziej złym i ponurym, być może po spacerze z większą chęcią wysłucham ich słów.
- Gdybyś kiedyś potrzebowała rzeknij słowo - poprosił - Wszystko co jest na tym zamku, należy do ciebie.
- Byłbym wdzięczny, gdybyś mi towarzyszyła - podał jej ramię, by mogła go pochwycić. Powoli ruszyli ku wyjściu.
Nim jednak ruszyli na ogród poprowadził ją przez izby do komnaty sypialnej. W jej wnętrzu jak się spodziewał, zobaczył Ferra. Sługa krzątał się przy kominku znosząc drewno na zapas, w końcu jego pan nie mógł mieć chłodno w komnacie.
- Ferr, proszę przynieść zwierzę które potrzebuję pomocy królowej.
Sługa zerwał się i pokuśtykał, ku malutkiemu pomieszczeniu w jakim mieszkał. Po chwili, wrócił niosąc coś niewielkiego zawiniętego w materiale.
- Ferr znalazł go rano, pomyślałem że możesz zechcieć go zatrzymać. Po umyciu oczywiście - Ferr odsłonił materiał ukazując małego kotka, z ranną łapką. Mała łapka była owinięta przesiąkniętym już lekko materiałem.
- Cieszysz się? - zapytał spoglądając na nią - Mam nadzieję że uradowałem cię w ten sposób.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Cieszę? - zdziwiła się.
- Jak mogłabym się cieszyć - rzekła z nie dowierzaniem.
- Nie można cieszyć się z krzywdy innych istot - mówiąc, usiadła na brzegu łoża, biorąc na ręce małe zwierzątko.
- Przecież to kocię Szafirki - stwierdziła. Mały, szary kotek, był bardzo słaby i miał sporej wielkości ranę na łapie. Kocię musiało wyturlać się z posłania. Niara nie rozumiała tylko dlaczego Szafirka pozwoliła mu odejść tak daleko, by zrobiło sobie krzywdę. To tez było zastanawiające, gdzie musiał wejść mały kociak, żeby rozciąć sobie łapę. W zasadzie jednak to nie było w tej chwili ważne, ważne było życie i zdrowie małego kociaka. Ferr starł teraz w milczeniu przekrzywiając głowę niczym zwierze i przypatrując się temu co zamierza zrobić królowa.
- Chodź maleńki - odezwała się do kotka przekładając go z dłoni na kolana. W chwilę później po ranie na łapce kotka nie pozostało śladu, a jedynym co wskazywało na to, że kiedyś zwierze było zranione była brudna sierść. Kotek jednak był bardzo słaby.
- Gdzie go znalazłeś? - zapytała Niara, kierując swoje słowa do Ferra.
- Pani, pod drewnem, przy palenisku, kominku. Ferr chciał rano ułożyć stare drwa i znalazł kotka. Pani, kotek wyzdrowieje? Ferr go może zanieść Alaji, ona umie leczyć.
- Nie Ferr, nie trzeba, będzie dobrze.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Wybacz mi Niaro, miałem co innego na myśli - powiedział po chwili przesuwając sobie krzesło by usiąść na przeciwko żony.
- Oczywiście że każda krzywda, nawet małego zwierzęcia jest dla mnie smutna. Miałem na myśli czy cieszysz się, że możesz coś dla niego zrobić? Że teraz należy do ciebie? - zapytał.
- Niesiesz ze sobą dobro moja droga, zarówno mi jak i całemu krajowi, z twej ręki nie stanie się nikomu krzywda. To piękne i wyjątkowe. Jeśli mi pozwolisz, chciałbym by w dzień koronacji, twa dłoń zasadziła nową jabłoń. Jesteś naszą nadzieją i przyszłością - mówił przyglądając się jej.

Mówił te słowa, będąc pewnym, że tak właśnie jest. Słuchał jak Niara rozmawia chwilę z Ferrem. Potem powoli wstał i spokojnie podszedł do okna, wpatrując się w widok za nim. Pomyślał że chciałby stąd wyjechać, wyruszyć w podróż, zostawić problemy, dwór za sobą jak za młodych lat kiedy posyłano go na wojnę. Ale on by nie chciał jechać na wojnę, a gdzieś daleko. Był zmęczony życiem w zamku, to było jego miejsca, ale serce już do tego miejsca nie należało. Zastanawiał się jak to jest żyć z dnia na dzień, budzić się w małym domku, sam wszystko robić, służyć komuś i z tego utrzymywać rodzinę, albo podróżować po traktach, walczyć z bandytami i potworami.

Ostatnio jego sny przynosiły mu wiele pytań, stawały się ciężkie w wytrzymaniu. Budził się w nocy, koło śpiącej żony i wpatrywał w sufit. Czasami Niara sama się wybudzała, wtedy uspakajała go magicznie, ale nie chciał jej męczyć i wolał poleżeć w ciszy i poczekać na sen. Zaś zbliżająca się noc niepokój i zdenerwowanie. Westchnął cicho, uciekając myślami dalej niż by chciał.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Ale... - Niara chyba nie rozumiała wszystkiego co mówił jej mąż. Na kolanach ciągle miała małego kotka, głaszcząc delikatnie jego sierść, podniosła wzrok na Elladora.
- Nie bardzo rozumiem... - przyznała - przecież to kocię Szafirki, już wcześniej było nasze, moje, twoje i jej. Dlaczego więc mówisz, że dopiero teraz należy do mnie? Poza tym, nawet gdyby było kogokolwiek innego, gdyby było Ferra - spojrzała teraz z uśmiechem na upośledzonego służącego - tez bym je uleczyła.
- Pani, kotek nie jest Ferra - odezwał się służący.
- Wiem Ferr, to był taki przykład. Gdybyś kiedyś miał zwierzątko, które byłoby chore mógłbyś mi je przenieść, pomogłabym mu - Ferr chyba zrozumiał, bo jak to on siarczyście zamachał głową, na znak aprobaty.
- Dlaczego chcesz sadzić nową jabłoń? - spytała równie zaskoczona co wcześniej. Między czasie podała kocię w zawiniątku Ferrowi.
- Zanieś je Szafirce i sprawdź czy je nakarmiła, dobrze? - poprosiła służącego.
- Dobrze pani, Ferr tak zrobi - odpowiedział służący. Potem wziął kotka na ręce i pokuśtykał do drzwi, za którymi zniknął.
Niara wstała. Przeszła przez komnatę i stanęła za plecami Elladora w dyplomatycznej odległości.
- Co się dzieje? - spytała.
- Jesteś nieobecny. Wyszedłeś z narady, zwykle tego nie robisz. Chciałam uleczyć waszą jabłoń, przecież ciągle mogę, a ty chcesz sadzić nową. Dlaczego?
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Dopiero po dłuższej chwili oczy Elladora odzyskały żywy blask bursztynu, wrócił myślami z powrotem do zamku. Przez chwilę czuł się jakby uciekł stąd, daleko. Wzdrygnął się i obrócił w stronę Niary. Podszedł kilka kroków, do kobiety i dopiero wtedy spojrzał na nią.
- Masz rację ukochana, chodziło o uzdrowienie martwej już jabłoni, nie zaś o posadzenie nowej - pokiwał głową
- Martwi mnie kilka spraw, myślę nad ich rozwiązaniem stąd pomyliłem się. Dziś jeszcze muszę wydać werdykt skazujący na śmierć człowieka, lub go uniewinnić. Właściwie oskarżenia są słuszne, jednak coś podpowiada mi że nie mam ufać temu co proste. Do tego skazany bliski jest memu sercu. Z drugiej strony nigdy jak dotąd żadna zdrada nie została ułaskawiona. Więc warzę w głowę ostateczną decyzję.
- Do tego odbędzie się sąd, w którym muszę opowiedzieć się za jedną ze stron. Sprawa dotyczy dwóch szanowanych rodów, starego prawa, oraz sporu między nimi. Uznali iż król ma rozstrzygnąć i rozwiązać problem, obydwa rody służą od pokoleń władcą Rododendroni, obydwa są równie majętne i wpływowe. Zatem potrzeba tu mądrego osądu lub rozstrzygnięcia sporu. Jeśli pragniesz posłuchać szczegółów, opowiem ci o nich.
Podał jej ramię, by mogła go chwycić, zapraszając ją tym samym na spacer.
- Zechcesz zjeść ze mną dziś wieczerze w naszych prywatnych izbach? - zapytał kobietę ruszając dumnie i powoli ku wyjściu.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Chwyciła go pod ramię i zaczęli wychodzić z komnaty.
- Wiesz co myślę o karze śmierci - rzekła.
- Wiem, że czasem jest nieunikniona, ale nigdy jej nie poprę. Będę się temu przeciwstawiać całym sercem, nawet jeśli nic nie powiem. Nie każe Cię ułaskawiać więźniów, nie mówię Ci byś wypuszczał oskarżonych, ale lochy są znacznie lepsze niż śmierć. Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem. Jeśli ktoś grzeszy powinien mieć czas na pokutę - w czasie, gdy to mówiła opuścili komnatę. Weszli teraz w szeroki kamienny korytarz prowadzący ku schodom. Większość drzwi znajdujących się na korytarzu pilnowana była przez straże. Całe skrzydło należało bowiem do króla i jego świty. Od czasu zamachu gwardia zamkowa miała znacznie więcej pracy niż wcześniej.
- Jesteś pewien, że chcesz jeść dziś wieczerzę bez towarzystwa gości? Sądziłam, że masz już zaplanowany dzisiejszy wieczór - stwierdziła prosto, bez krzty aluzji. Doszli do schodów i teraz zaczęli iść w dół, za nimi szło już czterech zbrojnych pilnujących bezpieczeństwa.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Wiem że jesteś przeciw tej karze. Obawiam się tylko, że niektórzy skazani są zbyt groźni by trzymać ich przy życiu. W dodatku nie wielu ma poczucie pokuty, tak mi się wydaje. Jednak jeśli nie muszę, nie skazuję na śmierć, a ta sprawa jest delikatna. W dodatku skazany błagał uniżenie o posłuch u samej królowej - spojrzał na żonę znacząco.
- To czy zechcesz go wysłuchać, oddaje w twoje ręce moja droga. Wiec jednak, że dotąd nikt nie prosił o wsłuchanie przez królową. Zwłaszcza skazany, może to więc wywołać zdumienie, a może oburzenie. Za samą prośbę powinien zostać wychłostany, kazałem jednak wstrzymać karę, tymczasowo, chcę bowiem być sama podjęła decyzję, nawet nie zależnie ode mnie - powiedział poważnie. Zeszli schodami pałacowymi do ogrodu, słońce świeciło jasno, wiał delikatny ciepły wiatr. Było niezwykle miło, król poprowadził żonę swoją ulubioną drogą w stronę dużego krzaku rododendronów.
- Co zaś do sądu, moje serca pragnęło by byś byłą na nim i wspomogła mnie swoją radą. Czy mogę cię o to prosić? - jego głos był jak zwykle opanowany i spokojny. Mały niebieski ptaszek, usiadł właśnie na najbliższym krzewie i śpiewał głośno wpatrując się jakby w Niarę. Król na chwilę przystanął przyglądając się zwierzęciu.
- Miałem plany, ale wolę spędzić wieczór z Tobą kochana. Po za tym że jestem królem, jestem też też twoim mężem, a on woli być częściej przy boku żony - uśmiechnął się delikatnie, jego głos na chwilę nabrał bardziej czułego dźwięku. Wolną dłonią, dotąd opartą o głowicę miecza, odgarnął jej włosy za ucho, patrzył na nią bez słowa jakby ciesząc się widokiem twarzy ukochanej. Potem jednak znów ruszyli woską alejką, gdzie wspinał się zielony bluszcz po drewnianym szkielecie.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Dziwny to kraj, gdzie za prośbę o posłuchanie skazuję się na chłostę. Każdy ma przecież prawo błagać o litość, nie każdy ma odwagę. Zbyt surowe to prawo gdzie za tak wiele czynów skazuję się na śmierć lub cierpienie. Musisz wiedzieć, że nigdy tego nie poprę. A skazanego wysłucham. Bo czymże jest oburzenie dworu wobec ludzkiego życia. Dziś dwór może się oburzać, ale jeśli któregoś dnia skazany zostanie któryś z nich, winny, czy nie winny doceni to, że ktoś zechce go wysłuchać.
- Dwór szepce z milionów powodów. Królowa nie sypia w komnacie króla, a dwór mówi, że nie będzie dziedzica. Małżonkowie mieszkają razem, a mówi się, że to wbrew tradycji, bo przecież kobieta winna mieć swoją komnatę. Król skazuje winnych na śmierć, dwór oburza się, że jest zbyt surowy, a kiedy ich uniewinnia, jest zbyt łaskawy. Dwór zawsze znajdzie sobie powód do szeptów, bez względu na to jaką podejmę decyzje i tak będą mówić. A ludzkie życie zawsze było i będzie ważniejsze od tego co mówią dworzanie.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Pełne mądrości są twe słowa moja Pani - kiwnął głową z szacunkiem - masz rację dwór będzie zawsze czynił wobec własnej woli i znajdzie powód by narzekać. Jeśli zaś chodzi o prośbę o łaskę, to zawsze była ona wysłuchiwana, jednak przez króla. Królowa dotąd nie była proszona o wysłuchanie czy łaskę, stąd prośba ta nawet mnie zaskoczyła. I również stąd bierze się zdumienie wszystkich, bowiem o to oskarżony miast prosić króla, błaga o życie królową. - powiedział poważnie, nie było dla niego ujmą na honorze, że to jego żona jest proszona o to. Był w nią zbyt zapatrzony by obrazić się o to.
- Jednakże uważam że ty nasza anielico, powinnaś go wysłuchać. Chciałbym również dać ci kilka praw, które ogłoszę w czasie koronacji. Moim życzeniem jest byś ty pani rządziła równo ze mną, miała tak samo mocny głos jak mój w czasie obrad rady jak i wczas codzienny. Aby zamek miał nie tylko silnego pana, ale również łaskawą i pełną zalet panią.
- Również chciałbym, gdybym był zmuszony wyjechać gdzieś, opuścić twierdzę, byś przejmowała pełną władzę do czasu powrotu. Twa mądrość wnosi wiele porządku i pokoju, chciałbym zatem by wspierała dotąd me surowe i żelazne rządy, czyniąc je łagodniejszymi i łaskawszymi. Wierzę, że przyniesie to dobrobyt i rozkwit naszego kraju, zarówno mojego jak teraz twojego Niaro.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara zatrzymała się nagle. Puściła ramię króla i odwróciła się do niego twarzą.
- Nie rozumiesz? - spojrzała na niego smutnymi oczami.
- Prosi mnie, bo Ty wysłałbyś go na śmierć, bez względu na to co by Ci powiedział. Już uznałeś go za winnego i on to wie, tak jak wie, że jeśli tylko będę miała prawo głosu nie skażę go na śmierć, niezależnie czy jest winny, czy też nie. Nie wiem, czy chcę żebyś zmieniał prawo, nie wiem czy chcę rządzić. Wysłucham każdego kto o to poprosi, ale nie wiem czy powinieneś nadawać mi prawa takie jak samemu sobie. Choć jeśli takie jest Twoje życzenie, zrób to, a ja się podporządkuję.
- Wiedz jednak, że nie będę się z Tobą zgadzać jeśli każdego skazanego będziesz chciał posłać na szubienicę. Poza tym moje rozkazy nigdy nie będą równe z Twoimi, jeśli ty wydasz wyrok nie będę mogła go podważyć. Wiesz o tym. Tak musi być, nie może być dwóch rządzących, jeden zawsze będzie miał ważniejszy głos niż drugi, inaczej więcej byłoby kłótni niż porządku. Ty jesteś królem i nim pozostań. Zastanów się więc co chcesz zrobić.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król milczał chwilę dokładnie zastanawiając się nad słowami Niary. Ponieważ była niższa od niego musiał opuścić głowę by spojrzeć na żonę, w jego oczach widniała jednak duma. Wiedział czego chce, wiedział co podpowiada mu serce.

- Rozumiem, choć nie uznałem go za winnego ani też nie winnego - powiedział po chwili - być może to co tobie powie wiele zmieni.
- Nie smuć się moja królowo, masz okazję coś zmienić - delikatnie uniósł jej podbródek, odgarniając do tyłu znoszone wiatrem kosmyki.
- Mój kraj był jaki był, być może zbyt wiele przelałem krwi, być może powinienem być bardziej łaskawy. Nie przywrócę jednak życia tym którzy zginęli, nie cofnę czasu. Mogę za to słuchać twego głosu i od teraz nim podejmę jakąś decyzję pytać ciebie co sądzisz na dany temat. To pragnę i zamierzam czynić. Nie obiecuję że zawsze będę się z Tobą zgadzał, obiecuję jednak, iż rozważę twe słowa w swoim sercu nim podejmę jakąś decyzję. Potrzebuję jednak ciebie, nawet jako przeciwnika w jakiejś sytuacji. Jestem tylko śmiertelnikiem wiem, że często się mylę, że nie jestem idealny, chcę się uczyć dobra od ciebie, sam stając się lepszy.
- Chcę byś miała prawo głosu, chcę byś mówiła mi jeśli twoje zdanie jest inne, byś bywała na obradach, byś powstrzymała moją dłoń jeśli zbyt szybko chwyta ona za miecz, chcę byś była głosem dobroci i sprawiedliwości, łaski.
- Czy sama z siebie zechcesz nim zostać? Nie z rozkazu czy prośby czy pragniesz tego w sercu? Bo to czego pragniesz jest najważniejsze - chwycił ją za dłonie, kładąc je na jej piersi.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości