Pałac Dziewięciu Wież[Ogród zimowy] Konwalie jesienią

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Nie wiem. Po prostu gdzieś je zatraciłem. Po powrocie z wojny pragnąłem tylko o niej zapomnieć. Zamknąłem się więc w swoim świecie. Nie chciałem niczego, tylko spokoju, żeby nie było już wspomnień. A potem... potem zagrzebałem się w bieżących sprawach, zająłem się pomocą Liriels, zająłem się jej problemami. Sam ich nie miałem, nie prywatnych. Było dobrze tak jak było, nie musiałem się o nic martwić. Nie brakowało mi niczego, więc po prostu przestałem chcieć czegokolwiek. Masz rację, że pragnienia nas kształtują, mnie i moje zamykanie się w sobie ukształtowała chęć zapomnienia o wojnie. Nic więcej nic mniej, a potem... nie wiem, myślę, że trochę jakbym zniknął. Mam nadzieję, że to się zmieni, że może ty mi w tym pomożesz.

Tarald uśmiechnął się do niej i podał jej ramię.

Gdzieś w południe, kiedy jesienne słońce pięknie świeciło na szaroniebieskim niebie dotarli do miejsca, w które chciał ją zabrać Tarald. Jednemu z jego znajomych w Astron-oris jakiś czas temu oszczeniła się suka, miała pięć szczeniąt, z którymi trzeba było coś zrobić. Tarald już wcześniej pomyślał, że Yngwirdii przydałby się jakiś wesoły, mały towarzysz. Miał nadzieję, że zwierzątko ją rozweseli. Co prawda w planach miał, że sam pójdzie do przyjaciela, wybierze szczeniaka i jej go przyniesie, ale kiedy rozmawiali doszedł do wniosku, że może Yngwi sama chciałby go sobie wybrać.

W dużej izbie na drewnianej podłodze bawiło się wesoło pięć, małych, białych i wesołych kulek. Wszystkie szczeniaki były takie same, wyglądały, jak włochate, śnieżnobiałe kulki z czarnymi noskami i ciemnymi oczami. Różniły się tylko temperamentem, choć każdy próbował bawić się na swój sposób. Gryzły się po futerkach, tarmosiły za uszy, szczekały i piszczały na siebie. Jeden z nich położył się nawet na plecach jakby sprawdzał jak jego rodzeństwo wygląda z tej pozycji. Tymczasem inny szczeniak bez ogródek chwycił go za ogon i pociągnął. Pierwszy rzucił się zaskoczony na jeszcze innego i tak zabawa ciągnęła się dalej. Gdzieś w kącie, na dużym posłaniu leżała matka małych piesków. Była dużym psem. Kiedy zobaczyła nieznajomych podniosła łeb, wstała i zamachała wielkim, puchatym ogonem. Najwyraźniej znała Taralda bo wesoło podeszła do niego i trąciła jego dłoń pyskiem.

Tarald przedstawił swojemu przyjacielowi Yngwirdię jako swoją narzeczoną i od razu powiedział z czym przyszedł, że chcę wziąć dla swojej przyszłej żony jedno ze szczeniąt. Przyjaciel, a właściwie znajomy wojownika uśmiechnął się w dziwny sposób zaskoczony, że ten przychodzi do niego z kobietą, w dodatku przedstawia ją jako swoją narzeczoną, ale oczywiście pogratulował mu i powiedział, że mogą wybrać sobie pieska.

- Pomyślałem, że taki mały towarzysz cię rozweseli - rzekł z uśmiechem całując ją w czoło.
- Wybierz którego zechcesz. Będzie twój, ale jeśli będziesz chciała pomogę ci się nim opiekować - dodał. Naprawdę miał nadzieję, że Yngwi spodoba się pomysł posiadania psa.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Yngwirdia uśmiechnęła się i zaśmiała w głos z radości. Nie spodziewała się tego ale nie wiedziała jak wyrazić swoją radość z tego co uczynił.
- Dziękuję ci - wyszeptała nie wierząc temu co widzi, wdrapała się na palce i pocałowała go w policzek.
- Dziękuję kochany. - obróciła się z radości, oglądając wszystkie pieski. Ruszyła w głąb izby by móc przyjrzeć się każdemu ze zwierzaków. Śmiała się w głos, kiedy szczeniaki zaczęły biegać na wszystkie strony, szczekając i zaczepiając się ją ciągnąc za suknie.
- Są tak cudowne! - zawołała radośnie, wciąż śmiejąc się. Nie wiedziała co powiedzieć , ale nagle świat stał się jeszcze piękniejszy. Każdy z małych piesków podobał jej się na swój sposób.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Uśmiech Yngwirdii był jak miód na serce dla Taralda. Taki właśnie był przecież cel tej wizyty, chciał żeby Yngwi była szczęśliwa, żeby się uśmiechała, żeby nie była już smutna. Sam też się uśmiechał i poczuł, że po raz pierwszy od bardzo dawna jest szczęśliwy. Yngwi była urocza, dziękowała mu i tak strasznie się cieszyła, a to też sprawiało radość Taraldowi. Objął ją ramieniem i teraz oboje patrzyli na małe pieski.
- Cieszę się, że ci się podobają kochanie - rzekł przyglądając się z uśmiechem harcom szczeniaków.
Jeden z nich zaczął gryźć nogawkę Taralda. Inny ciągnął za suknię Yngwirdię, jeszcze inny zaczął ciągnąć za ogon tego, który gryzł suknie Yngwi. Ten, który leżał wcześniej na plecach, zaczął się turlać wesoło, a ostatni ganiał go i próbował wytarmosić za ucho. Wszystkie piszczały i poszczekiwały z radości.
Tarald zaśmiał się głośno patrząc na szczeniaka, który koniecznie, chciał ciągnąć inne za ogon.
- Jest śliczny - powiedział pochylając się i biorąc malca na ręce. Szczeniak z radości zaczął lizać go po twarzy i merdać w powietrzu małym ogonkiem.
- I szalony - dodał odsuwając trochę malucha.
- Może weźmiemy tego? - zapytał przytulając malca, który koniecznie chciał go lizać.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Spojrzała na trzymanego szczeniaka i pogładziła go po puchatej jeszcze sierści.
- A nie możemy wziąć dwóch? - wyszeptała nie umiała się zdecydować między tym którego trzymał Tarald w dłoniach, a tym który wcześniej ciągnął go za ogon.
- Weźmy może tego, którego trzymasz i tamtego - wskazała wesoło goniącego swój ogon malca.
- Obydwa są takie wesołe!
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Oczywiście, że możemy wziąć dwa - zaśmiał się Tarald. Nie potrafił jej odmówić, po prostu nie umiał. Z resztą wcale nie chciał, jeśli dzięki temu miała być szczęśliwa mogli wziąć dwa pieski. Była taka śliczna kiedy się śmiała i była wesoła, że Tarald nie był w stanie oderwać od niej wzroku. Zdecydowanie bardziej pasował do niej ten uśmiech, niż smutek, jaki widział do tej pory. Tarald podał szczeniątko, które trzymał Yngwirdii i podniósł z podłogi drugie.
- Więc weźmiemy oba - potwierdził.
- Będziesz musiała dać im jakieś imiona - powiedział jeszcze uśmiechając się do Yngwi.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

- Och dziękuję - wykrzyknęła kobieta, zarzucając mu ręce na szyję i wspinając się na palce by pocałować go soczyście w policzek.
- Nie wiem, ale razem coś wymyślimy... niech im się przyjrzę - pogładziła małe pieski po głowach uważnie im się przyglądając. Nie wiedziała jak nazwać te małe, słodkie psy.

- Może Płatek i Śnieżynka - zaproponowała. Chwyciła jednego z nich, i spojrzała mu w pysk.
- Ty będziesz... Śnieżynka jesteś delikatniejszy... zresztą mam pewien pomysł - przytuliła go do piersi, rozwiązując z włosów jedną z wstążek. Zawiązała ją wokoło szyi, wstążka miała kolor zielony.
- O Śnieżynka to ten ze wstążką - pokazała Taraldowi zwierzaka.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

- Jest śliczna - Tarald pogłaskał małego pieska, ze wstążką na szyi.
- Cieszę się, że jesteś zadowolona - mężczyzna pochylił się, delikatnie chwycił ją za podbródek i cmoknął w usta, po czym podał Yngwi drugiego pieska.
- A drugiemu zawiążemy czerwoną, żeby wyglądał równie ładnie co ten - zaśmiał się Tarald. Chwile jeszcze rozmawiał, ze swoim przyjacielem, a potem oboje z Yngwirdią i dwójką małych, wesołych szczeniąt wrócili do pałacu. Miło było patrzeć na uśmiech Yngwirdii i jej radość ze szczeniąt. Co prawda Tarald wiedział, że kiedyś te małe kuli urosną, ale gdyby tylko chciała i sprawiłoby jej to radość, mógłby wziąć dla niej całą piątkę. Naprawdę cieszył się, że trafiła mu się spokojna Yngwirdia, nawet z jej trudną przeszłością, niż rozbiegana małolata, której w głowie tylko zabawy.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości