Berni również zauważył leśnych pobratymców. Uznał, że nie ma co robić pochopnych ruchów, lepiej poczekać na resztę. Dagor podszedł do niego, i zamruczał, kiedy jego kompan podrapał go za uchem. Świetnie się spisałeś. Teraz poczekajmy na tamtych. - powiedział w myślach do pantery.
Kiedy tak stał, zdał sobie uwagę ze zmęczenia i z bólu który czuje na prawej ręce. Spojrzał na nią, u zobaczył że jest ranny. Krew ciekła dość obficie, więc na poczekaniu zrobił szybki bandaża z kawałka swojej koszulki. Za chwilę przybędą posiłki...
Polana Wróżek ⇒ W obronie swoich
Oho, i tym oto sposobem źli znaleźli się w potrzasku! I to oczywiście dzięki niej! W końcu gdyby nie ona wszyscy zlecieliby się tutaj jak mrówki, a tak to wchodzili pojedynczo! Była z siebie okropnie dumna... ale któż to, ktoś idzie! Ktoś krwawi! Czyżby to były posiłki dla złych? Chyba nie, byli jaśniejsi, a jak wiadomo jej było ze starych bajek, ci ciemni to źli a ci jaśniejsi to dobrzy. Wybornie, robota wykonana! Ale się teraz będzie cenić!
-Hej, jesteś ranny!-Zawołała wróżka podlatując do mężczyzny z panterą-Uważaj, bo to niebezpieczne! Możesz się nawet wykrwawić!-Oczywiście nie zwróciła kompletnej uwagi na to, że właśnie sobie wiązał prowizoryczny opatrunek. Walka dla niej się skończyła.
-Hej, jesteś ranny!-Zawołała wróżka podlatując do mężczyzny z panterą-Uważaj, bo to niebezpieczne! Możesz się nawet wykrwawić!-Oczywiście nie zwróciła kompletnej uwagi na to, że właśnie sobie wiązał prowizoryczny opatrunek. Walka dla niej się skończyła.
- Schadow
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 61
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Wróżka.
- Profesje:
- Kontakt:
Mroczne elfy zostały rozbrojone i uwięzione. Wróżki wiwatowały. Królowa poleciała podziękować leśnym elfom, co Schadow wykorzystała, by osunąć się w cień.
- Sprawa skończona - zwróciła się do Berniego. - A ja... ja chyba już pójdę. Nie jestem jeszcze gotowa stanąć przed nimi wszystkimi i bronić swoich przekonań. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Z tymi słowami zaczęła cofać się w kierunku bariery. Wróżki, w ogólnej radosnej atmosferze, nie zwracały na nią uwagi, więc bez przeszkód wydostała się z Polany i odleciała w las.
Ciąg dlaszy: Schadow
- Sprawa skończona - zwróciła się do Berniego. - A ja... ja chyba już pójdę. Nie jestem jeszcze gotowa stanąć przed nimi wszystkimi i bronić swoich przekonań. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Z tymi słowami zaczęła cofać się w kierunku bariery. Wróżki, w ogólnej radosnej atmosferze, nie zwracały na nią uwagi, więc bez przeszkód wydostała się z Polany i odleciała w las.
Ciąg dlaszy: Schadow
*
Sądzimy po pozorach, łatwo i często oceniamy. Tymczasem nie wszystko jest tym, czym się wydaje.
Rafał Kosik
Sądzimy po pozorach, łatwo i często oceniamy. Tymczasem nie wszystko jest tym, czym się wydaje.
Rafał Kosik
,,Wygraliśmy" - pomyślał sobie Berni. - ,,To było trudne, ale wygraliśmy! Brawo Dagor! Świetnie się spisałeś! Schylił się, i wyciągnął dłoń, której wewnętrzna część była zwrócona do nieba. Pantera przybiła z nim piątkę. ,,Nic Ci nie jest?" Obejrzał go dokładnie, i zauważył ranę na lewej tylnej łapie, i na boku ciała. Obwiązał prowizorycznym bandażem, takim jak u siebie, obydwa miejsca.
Poczekaj. - Powiedział do Lynette - My też chyba już wracamy. Nie chcesz wrócić do Rapsodii? - Nie chciał zrywać tej znajomości, gdyż polubił już Schadow. Czuł że Dagor myśli tak samo. - Może wreszcie byśmy poszli do tego baru.
Poczekaj. - Powiedział do Lynette - My też chyba już wracamy. Nie chcesz wrócić do Rapsodii? - Nie chciał zrywać tej znajomości, gdyż polubił już Schadow. Czuł że Dagor myśli tak samo. - Może wreszcie byśmy poszli do tego baru.
-Ej, no!-Zawołała wróżka wyraźnie niezadowolona. To ona się tu martwi i w ogóle, a on ją tak ignoruje?
Berni poczuł szturchnięcie w ramię... chociaż bardziej można by to porównać do chłodnego wicherku. Obok niego lewitowała tamta duża wróżka, która najwidoczniej była na niego z jakiegoś powodu obrażona.
-Hej, martwię się o Ciebie! Mógłbyś okazać trochę wdzięczności czy chociaż zainteresowania, nie każda jest taki miła jak ja! Phi-Obruszyła się, a co! Założyła ręce na piersi i odwróciła się od niego unoszą nos do góry. Nie to nie, łaski bez. To, że ma fajne zwierzątko nie znaczy, że może się wozić!
Berni poczuł szturchnięcie w ramię... chociaż bardziej można by to porównać do chłodnego wicherku. Obok niego lewitowała tamta duża wróżka, która najwidoczniej była na niego z jakiegoś powodu obrażona.
-Hej, martwię się o Ciebie! Mógłbyś okazać trochę wdzięczności czy chociaż zainteresowania, nie każda jest taki miła jak ja! Phi-Obruszyła się, a co! Założyła ręce na piersi i odwróciła się od niego unoszą nos do góry. Nie to nie, łaski bez. To, że ma fajne zwierzątko nie znaczy, że może się wozić!
Bardzo przepraszam Cirno. Wybacz że Cię zignorowałem. - Powiedział Berni przybierając przepraszający ton. - I dziękuję za troskę. Zamierzasz tu zostać, czy gdzieś lecieć? Bo jak gdzieś się wybierasz, to zapraszam do Rapsodii. A poza tym świetnie się spisałaś w walce. Z łataniem dziur to był świetny pomysł - dodał. Wtedy usłyszał głos Dagora:
- Na pewno chcesz ją brać? Jest taka męcząca...
- Może i męcząca, ale troszczy się o wszystkich i jest miła. Trzeba zaproponować.
- OK. Ale jak wrócimy, to stawiasz mi krwawego steka.
- Nie ma sprawy. Tylko najpierw wróćmy.
P.S.
Ciąg dalszy historii - http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=143&t=1426
- Na pewno chcesz ją brać? Jest taka męcząca...
- Może i męcząca, ale troszczy się o wszystkich i jest miła. Trzeba zaproponować.
- OK. Ale jak wrócimy, to stawiasz mi krwawego steka.
- Nie ma sprawy. Tylko najpierw wróćmy.
P.S.
Ciąg dalszy historii - http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=143&t=1426
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości