Wrzosowa Polana[Gdzieś na skraju polany]

Miejsce gdzie krzyżują się drogi elfów, druidów, rusałek i magów... Pradawne schronienie aniołów, które płaczą tylko złotymi łzami pokrywając trawę lśniąca rosa. Położone z dala od zgiełku miast, gwaru karczm i targowisk. Tu spotykają się istoty przyjazne wszystkiemu co żyje. Otoczone zewsząd wysokimi jodłami, porośnięte wrzosami miejsce, gdzie za posłanie służą dywany z mchu i kwiatów.
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

[Gdzieś na skraju polany]

Post autor: Wacharena »

Wacharena leciała po błękitnym niebie, niszcząc całe jego piękno, ot wielki, czarny stwór. Zauważywszy jakiegoś wędrowca, wylądowała za nim jak cień i przycisnęła go łapą do ziemi. Podróżnik cuchnął jak elf, to było nie do pomylenia. Poza tym, szafir lśnił. Samica spojrzała w oczy elfa.
- Co wiesz o magu, który zabił dwa smoki z elfiej wioski na górze Haleesi? (grobowiec rodziców Wach, jej były dom) - warknęła groźnie, wlepiając złote ślepia w wędrowca. Trząsł się on jak osika, a gdy wbijała w niego wzrok, był jak sparaliżowany. Warknęła i przycisnęła go mocniej. Elf zaczął dygotać i wypuszczać z ust słowa. Smoczyca westchnęła i zabrała z niego łapę. Elf natychmiast wstał i pobiegł do lasu. Smoczyca od czasu do czasu przeklinała swoją aurę strachu, kiedy się nie patrzy komuś w oczy, to prawie jak unikanie powiedzenia prawdy, lub całej prawdy. Z warknięciem położyła się w trawie i zakryła boki skrzydłami, ogonem owinęła łapy i zaczęła wypatrywać czegokolwiek, co umie mówić. Po godzinie położyła łeb i zamknęła oczy.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

Sylwana weszła na skraj polany pewnym krokiem. Nie zwróciła nawet uwagi na to, iż wróciła na Wrzosową. W głowie wciąż miała obraz Sevrila, dotyk jego ust na swoich wargach. Nie mogła pozbyć się dziwnego mrowienia na skórze.
Słabości, których powinnam się wyzbyć poprzez samotną podróż.
Oczywiście. Samotna podróż zawsze wydawała się najlepszym lekarstwem na wszystko. Przynajmniej nie boli tak jak towarzystwo innych. Tak jak pożegnania. Powróciło wspomnienie lodowego elfa, więc szybko pokręciła głową.
Musiała skupić się na drodze, tym bardziej, iż znikąd wyrósł przed nią czarny kształt. Wielka plama przysłaniała leśną ścieżkę.
Półelfka skupiła się rozpoznając rysy. Smok. Z całą pewnością był to smok. Wielki i potężny. Dziewczyna zmarszczyła brwi, automatycznie wyjęła bliźniacze sztylety.
Bestia zdawała się spać. Może uda jej się przejść obok niej? Zgięła kolana gotowa do ataku. Powoli poczęła obchodzić stwora, mając nadzieję, iż ten pozostanie w uśpieniu.
Skąd on się tutaj wziął?
Żyła w Szepczącym Lesie przez całe życie, ale o smokach słyszała tylko w legendach i powieściach. Ciekawe spotkanie, ale najlepiej uniknąć bezpośredniego starcia.
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Smoczyca nie spała, szafir przysłaniajacy miejsce jej jedynej wybrakowanej łuski, lśnił bardzo mocno, samica czuła lekki żar płynący od niego. Uśmiechnęła się zjadliwie i gwałtownie otworzyła ślepia.
- Jeśli myślisz, że tak łatwo obejść smoka, to się mylisz, droga elfko - powiedziała smoczyca, patrząc uważnie na kobietę, jednak nie tak, by wzrok ją sparaliżował. Zazwyczaj widywała elfy w większych grupach, więc samotnik tej rasy był dla niej nowością. Lecz... ostatnim razem, czyli 500 lat temu, widziała jakiegokolwiek elfa, więc możliwe, że coś się zmieniło. Jak długo żyję, nic mnie nie zdziwiło tak jak ten widok. Pomyślała, uważnie patrząc na nieznajomą. Postanowiła jej nie atakować, zobaczy, jaka będzie reakcja kobiety, ostatecznie, może coś wiedzieć o magu, którego Wach tak bardzo chce zgładzić, lub jego rodzinę, o ile to możliwe, a jak nie, to zbeszcześcić grób, chociażby w odwecie za dwa morderstwa, których się dopuścił. Widząc gotowość nieznajomej do ataku, samica zaśmiała się zjadliwie.
- Możesz być w luźnej pozycji, nie mam dziś ochoty na nadwyżkę mięsa, zwłaszcza elfiego - powiedziała, odsłaniając olbrzymie kły w uśmiechu, jak każdy smok, już nie taki młody. Była pewna siebie. Tylko bardzo duża ilość ludzi i jej pobratymcy na razie wywarli u niej szacunek i trochę pokory, ale nie samotny elf.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

Sylwana zmrużyła oczy, słysząc głos smoka. Zadźwięczał jej w czaszce.
- Nie sądziłam, że smoki potrafią mówić. W opowieściach podawali, iż jedyne, co robicie, to plucie ogniem i bezsensowne pożeranie wędrownych kupców. - Spokojnie powróciła do wyprostowanej postawy, nadal ściskając w dłoniach sztylety.
Nie można mu ufać. Na pewno nie teraz.
- Czy wiesz, że zagradzasz drogę na drugą stronę polany? - zapytała, wzdychając ciężko i pokazując nożem w jej stronę. Chciała tylko przejść dalej, bez żadnych problemów. Ale nie - kłopoty ją uwielbiały i zawsze musiała wpakować się w jakieś tarapaty. Lgnęły do niej niczym chłopi do kufla. Nim zapadnie zmrok na pewno spotka jeszcze hydrę albo wielkie modliszki szukające kolacji.
Czekała na reakcję potwora, obserwując uważnie każdy jego ruch. Miała nadzieję, iż jej zbytnia odwaga nie rozzłości go. Nie miała ochoty zostać jego posiłkiem. Oczywiście. Powiedział, że jej nie zaatakuje, ale jaki ma powód, aby ufać jego słowom?
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Smoczyca warknęła, bardziej w przestrzeń niż na elfkę.
- Nie oceniaj nas zbiorowo, nie wszystkie smoki takie są, chyba, że ktoś sobie zasłuży na zemstę, na przykład zabije kogoś z rodziny - powiedziała podrażniona tematem. W odpowiedzi na pytanie elfki smoczyca wyszczerzyła żeby w uśmiechu.
- Musiałabym być ślepa, aby tego nie zauważyć. Jeśli chcesz tam przejść, musisz niestety mnie wyminąć - powiedziała z pewną satysfakcją, mówiąc to zdążył jej się w głowie ułożyć pewien plan, niestety, ale korzyść miałaby tylko Wacharena. Samica spojrzała niby sennie na elfke, nawet nie mając zamiaru usiąść, wciąż blokowała drogę. Nie chciała się ruszać.
- Na przyszłość, lepiej schowaj odwagę na bok, nie każdy smok może potraktować to, jakby to ująć... łagodnie - powiedziała tonem dającym jasno do zrozumienia, że tylko dobry humor samicy uchronił je obie od konfrontacji. W końcu smoczyca spojrzała z niemym zaciekawieniem na nieznajomą.
- Może byś się przedstawiła? - spytała.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

Półelfka schowała sztylety. Gdyby smoczyca chciała, z pewnością już by ją zaatakowała.
- Wyminąć cię, tak? - skrzyżowała ręce na piersi. - Musiałabyś trochę schudnąć, żebym mogła cię wyminąć.
Nie zdążyła ugryźć się w język, jednak nie żałowała tych słów - Sylwana nie miała humoru na takie gierki. Przeszła długą drogę i zostawiła gdzieś nad wodospadem jedyną osobę, przed którą mogła się otworzyć. I była to jej wina. Chociaż nie... to elf zachował się niestosownie i impulsywnie. Ona tylko zareagowała adekwatnie do sytuacji.
- Czemu miałabym wyjawiać ci swoje imię, smoku? - zapytała elfka, wiedząc, że takie pytania mogą jedynie pogorszyć jej sytuację. - Zwą mnie Sylwana - dodała po chwili niechętnie. - A ciebie? Macie w ogóle jakieś imiona? - było to pytanie czysto grzecznościowe. W rzeczywistości dziewczyna chciała tylko umilić sobie czas, szukając wzrokiem jakiejkolwiek wyrwy, ścieżki czy dróżki, którą mogłaby przejść.
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Samica jednak nie zareagowała ostro na słowa kobiety. Zazwyczaj wędrowcy ginęli lub byli zbyt przerażeni, by poprowadzić z nią rozmowę, lub ich zjadała, gdy wkraczyli na tematy, o których smoczyca woli nie rozmawiać. Uśmiechnęła się krzywo.
- Do schudnięcia mi się nie śpieszy, ani do usunięcia się z drogi - powiedziała zupełnie spokojnym już tonem, ani rozbawionym, ani złym, lecz nijakim. Na kolejne słowa dotyczące imienia kobiety smoczyca odpowiedziała tym razem szorstko;
- Warto by się przedstawić rozmówcy, kultura jakaś powinna być -powiedziała. - Oczywiście, nie dotyczy to zjadanych rozmówców - dodała z groźnym uśmiechem. Samica, słysząc imię kobiety, kiwnęła powoli łbem.
- Tak, mamy imiona, lecz tylko niektórzy je zdradzają. Jestem Wacharena - powiedziała nijakim tonem. Czekała na reakcję półelfki.
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Nie szedł ścieżką jak czyniła to większość wędrowców. Tyko lasem w postaci wilka aby mógł szybciej przemierzać drogę do pokonania.
Minęły zaledwie dwa dni od opuszczenia Valladonu i od kiedy kierował w pełni swoim życiem. Podziwiał tą przyrodę w szepczącym lesie. Było to jedne a ładniejszych miejsc jakie widział. Przyroda nie zależnie od pory roku bywała przepiękna. Wiosną odradzała się do życia, latem rozkwitała wszystkimi kolorami, w jesień idealnie dopasowywała się do poszycia, na zimę zasypiała, ale szron malował ładne wzory na drzewach, a śnieg pokrywał sosny.
Chciał przejść, ale na jego drodze pojawiła się elfka i smoczyca, które na początku się sprzeczały o przejście. Nie widziałem tak idiotycznej kłótni od dawna - pomyślał. Zamienił się w postać ludzką aby nie zdradzić się kim jest. Przypatrywał się ich wymianie zdań.
Rzucały jakieś uwagi, żarty, ale na walkę się nie zanosiło.
Wyszedł z ukrycia i zaczął się śmiać.
Ha! ha! ha! Naprawdę nie macie o co kłócić? Jest tyle innych powodów do kłótni - powiedział.
Czekając na odpowiedź lepiej przyjrzał się elfce i smoczycy. Smoczyca nie była ani duża ani mała. Miała złote oczy. Trzy pary rogów. Kolor łusek ciemny. Ogon zakończony strzałką. Pewnie jak inne smoki potrafi ziać ogniem. Elfka zaś jak sądził okazała się pół elfką, wysoka, szczupła, jak zauważył miała tatuaż na karku tylko nie wiedział co przedstawiał, typowe rude włosy i kilka piegów.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

Sylwana kiwnęła głową Wacharenie. Smoczyca ją zaskoczyła - dziewczyna nie sądziła, że smoki mogą mieć imiona. Już miała zadać kolejne pytanie, gdy na polanę wszedł dosyć wysoki młodzieniec.
-Ha! ha! ha! Naprawdę nie macie o co kłócić? Jest tyle innych powodów do kłótni. - zaśmiał się bezczelnie.
Półelfka przewróciła oczyma.
-Ohh... kogo tu znowu przywiało? Czemu wszędzie gdzie się ruszam musi iść stado innych istot? - zwróciła się do smoka. - Rozumiem, że nie zdołam przekonać Cię do zejścia z drogi. Chcesz przysługi? Ofiary z dziewicy? - westchnęła ponownie łapiąc się za skroń. - Doprawdy, pragnę tylko bezpiecznie ruszyć w dalszą podróż.
Zastanowiła się chwilę. Fakt, mogła zawrócić i znaleźć inną drogę i nie przeszkadzałby jej fakt utraty czasu. Nie miała określonej misji, tak naprawdę błąkała się w lesie już przez kilka dni. Nie chciała przyznać - nawet przed samą sobą , że czekała aż ktoś pojawi się na jej drodze.
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Samica słysząc słowa młodzieńca warkneła głośno. Zmierzyłą go piorunującym wzrokiem, jakby chciała go nim zabić, po czym jej źrenice się nieco zwężiły w gniewie.
-Fakt, jest parę innych powódów, na przykład, dlaczego nie miałabym Cie zmienić w kupke popiołu, lub nie zabić w potwornych męczarniach?-syknęła i uśmiechnęła się groźnie, to nie mówiło nic dobrego. Samica słysząc elfke odwróciła ku niej wzrok, na jej piewsze zdanie pokręciła leniwie łbem.
-Hm..ofiary nie żądam, mogę łaskawie usunąć Ci się z drogi, ale dopiero, jak powiesz mi coś o właścicielu tego miecza.-powiedziała. Na jedynm z rogów na grzbiecie była (dla niej) maleńka torba, przydawałą się, gdy samica postanowiła wypytywać ludzi, nie wywołując u nich uwag typu: "Aaa! Smok! Ratuj sie kto może!" albo " Zabić jaszczura! Niech ktoś mi poda włócznie!", oraz aby trzymać gdzieś broń maga, który zabił jej bliskich. Przez moment mimowolnie zaczęła warczeć, na wspomnienie o jego wrednym i perfidnym uśmieszku, gdy zabijał jej matkę, gdy już wracał na górę, do jaskini, pewny zwycięstwa, gdy obrażał jej rodzinę, wywołując gniew i atak ze strony ocjca, gdy już chciał zabrać bezcenne skarby z jaskini.. Jeszcze go dorwe, a jak nie jego, to jego rodzinę, przyrzekam na własne życie, wyrżne jego bliskich w pień. Pomyślała wściekła. Sięgnęła pyskiem do torby i wyszarpnęła prędko miecz, po czym rzuciła ku kobiecie ostrze, wbiło się w ziemię niedaleko niej. Spojrzała nieco z wyczekiwaniem na kobietę po czym zwróciła się do młodzieńca;
-Czego tu szukasz, bo na pewno nie nauki dobrego wychowania. -powiedziała sykliwym tonem. Miała nadzieję, że elfka wie coś o magu, jeśli nie..nie zje jej, lecz po prostu kobieta będzie musiała poszukać sobie drogi naokoło.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

Sylwana przyjrzała się broni. Nie - z całą pewnością nie znała jej właściciela. Z trudem wyjęła ostrze z ziemi i pewnie dotknęła krawędzi.
-Nie mam pojęcia do kogo on należy. - wzruszyła ramionami po czym wbiła miecz w grunt. Spojrzała na Wacharenę.
Smoczyca zdołała zaintrygować elfkę już samą swą osobą, jednak teraz - gdy powiedziała o mieczu naprawdę ją zainteresowała.
-Czemu tak Ci na tym zależy? - zapytała łagodnym głosem. Słyszała warki, które wydobywały się z gardła bestii podczas mówienia. - Nie sądzę abyś szukała jego właściciela ponieważ zgubił on swoją broń, a Ty z grzeczności chcesz ją zwrócić...,a może jednak? - uśmiechnęła się szczerze i serdecznie. Chcąc-nie chcąc rozmowa z tą niezwykłą istotą cieszyła elfkę, która uwielbiała towarzystwo zwierząt. Miała nadzieję, iż fakt, że uważa Wacharenę za jedno z nich w żaden sposób jej nie ubliża.
Co i raz zerkała na mężczyznę stojącego obok. Smok to smok, ale ludziom nie zaufa nigdy. Zagarnęła kucyk na lewą stronę i prychnęła mimowolnie.
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Samica wydała z siebie westchnienie. Spojrzała na ostrze, jak na najbrzydszą rzecz na świecie. Smoczyca słysząc pytanie elfki spojrzała na nią, w jej oczach tliła się teraz dzikość i wielki gniew.
-Właściciel tego ostrza go nie zgubił, a nie zdażył zabrać, gdyż musiał uciekać aby uniknąć moich szczęk i pazurów. W pełni zasłużył na najgorsze męczarnie. Jeśli nie znajde jego, to wioska elfów będzie nie jedynym zniszczonym przeze mnie miastem, ale pierwszym z wielu. -wysyczała przez zaciśnięte kły. Gdy smoczyca przymknęła na chwilę oczy, przypomniały jej się krzyki kobiet, płacz dzieci i swąd palonych ciał elfów i półelfów. Brzęk ich mieczy i smak ich krwii..nie mogła powiedzieć, że to nie sprawiło jej przyjemności, ale też, że to była dla niej zabawa. Pozwolili czarodziejowi wejść na górę, dali mu nagrodę, za jego zbrodnię, pozwolili mu wybrać sobie towarzysza w postaci elfa, gdyby się przeniosła do tamtej nocy, zrobiłaby to samo, ale okrutniej. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na elfkę. Rozmowa z nią była dość miła, lepsze to niż słuchać błagań o litość, nie mogła też powiedzieć, że rozmar odwagi, czy też głupoty młodzieńca jej nie zaciekawił. Rzadko kto tak otwarcie jak on odezwie się do smoka, smoczyca głośno westchnęła i usiadła, usuwając się częściowo z drogi elfki.W prawdzie kobieta nic jej nie powiedziała o magu, ale Wacharena postanowiła nie zatrzymywać tej "istotki" dłużej, możliwe, że miała jakąś misję, czy coś w tym stylu. Spojrzała z pełnym spokojem i opanowaniem na elfkę, czekając co ta powie.
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Przechadzał się tam i z powrotem. Nudził się nie miał co robić. Podszedł zobaczyć miecz. Mógł przecież jakoś pomóc miał jasiek pojęcie o broni. Moim zdaniem miecz należał do maga. Wykuł go krasnolud w krainie magów. Prawdopodobnie na zamówienie. Znał się na swojej robocie, bo stal jest porządna. Trzeba przyznać, że miecz jest dużych rozmiarów - powiedział. Wyciągnął go z ziemi podniósł bez trudu. Wywinął nim młynka i inne pchnięcia. Znów wbił go w ziemie. Tak zdecydowanie dobra robota - powiedział.
Podziwiał taki miecz. Mimo wszystko był nie poręczny do noszenia na dalsze wędrówki.
Awatar użytkownika
Sylwana
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sylwana »

-Spaliłaś wioskę elfów za błędy jednego człowieka? - Sylwana nie kryła oburzenia i wściekłości. Tak - nigdy nie czuła więzi ze swoimi pobratymcami, jednak tak bestialskie zachowanie sprawiło, iż krew w niej zawrzała, a dłoń automatycznie powędrowała do sztyletu.
A więc jednak...smok to smok. Bestia pożerająca ludzi.
Stwór przesunął się leniwie na bok odsłaniając wyjście zza polany, ale...co półelfka powinna zrobić posiadając taką informację?
-Dlaczego? - zapytała niespodziewanie, nie ruszając się z miejsca. - Czemu to zrobiłaś?
Przełknęła głośno ślinę zbliżając się do pytania, które nurtowało ją od początku.
-I która to wioska?
Awatar użytkownika
Wacharena
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wacharena »

Smoczyca była spokojna, wręcz przygotowana na gniew elfki. Cierpliwie poczekała, aż ta skończy. Gdy tak się stało jej ton był lodowaty i wyprany z wszelkiego szczęścia.
-Ten człowiek, zamordował mi ojca, na moich oczach, zarżnął moja matkę gdy była bardzo ranna, na moich oczach. Patrzyłam na śmierć bliskich, patrzyłam, jak elfy wiwatują na cześć tego człowieka, my nikogo niewinnego nie zabijaliśmy, ich skazańców posyłano do nas, nie zabijaliśmy ich bydła, aż pojawił się mag, powiedział, że zabije nękające ich smoki, czyli moich rodziców, gdy zakończył robotę, dały mu nagrodę, pozwoliły wybrać sobie towarzysza podróży, nie wiedzieli, że ja żyłam, dopóki nie weszli na górę, po skarby. Czekałam tylko na to, aż mnie zobaczą. Wymordowałam ich, ale nie dało mi to szczęścia. -powiedziała to wszystko patrząc elfce prosto w oczy.
-To była wioska pod górą Haleesi, moim domem i grobem mojej rodziny.-powiedziała nieco bardziej zdenerwowanym tonem. Żyła tyle lat w nienawiści, dała jej upust, i znowu żyje w nienawiści.. warknęła patrząc na elfkę i poleciała gdzieś do lasu, ktoś o dobrym słuchu mógł usłyszeć coś jakby cichy ryk, po czym samica prędko wróciła niosąc coś w pysku. Wylądowała za drzewem i wykorzystała swoją moc do zmiany postaci w przedstawiciela innej rasy, wybrała rasę elfów. Nie była tak ochydna jak rasa ludzi, ale szlachetna, choć elfy przyczyniły się do śmierci jej bliskich. Parę minut później Wacharena podeszła do Sylwany i nieznajomego jako kobieta o krótkich czarnych włosach. Tylko oczy miała te same. Strój był myśliwski, tym co niosła niedawno w pysku, było ciało wędrowca, jednak coś go zabiło, lecz to nie była ona, ryk, był rykiem rozpaczy smoczycy. Westchnęła i odezwała się spokojnym i opanowanym głosem;
-Nawet nie sięgaj po broń, nie chce walczyć. Mag zabił moich rodziców właśnie tym mieczem.-to mówiąc wskazała ostrze wbite w ziemię.- Przyznaje uczciwie, to mój ojciec pierwszy zaatakował, ale dopiero, gdy zobaczył to. - powiedziała i pokazała naszyjnik ze smoczych kości. -Nosił to ten czarodziej.-rzekła beznamiętnie. Spojrzała na młodzieńca, a potem na elfkę, czekając na ich reakcję.
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Nie był zaskoczony, że smoczyca zmieniła postać. Słyszał, że smoki mają jakieś dziwne zdolności. W końcu to pradawne stwory. Przygotował na wszelki wypadek jeden sztylet w rękawie do rzucenia, a drugą rękę do sięgnięcia po buteleczkę z tajemniczym płynem.
Spokojnie nie róbcie pochopnych ruchów, których będziecie żałować - powiedział. Oby dwie istoty były przygotowane do starcia jeśli takie by nastąpiło. Było czuć to napięcie. Układał sobie w głowie plan ataku na nie i swoja obronę. Próbował zlokalizować słabe punkty. Już wiedział co zrobi, gdy dojdzie dom walki. U smoczycy zlokalizował słaby punkt u pół elfki było gorzej, ale też znalazł. Dzięki temu był przygotowany na ewentualne kłopoty z ich strony. Wycofał się po za zasięg broni ręcznej. Jak to się rozstrzygnie nie wiedział. Wiedzial tylko jedno jakby to się potoczyło on wyjdzie z tego cało.
Zablokowany

Wróć do „Wrzosowa Polana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości