Wrzosowa Polana[Skraj lasu]

Miejsce gdzie krzyżują się drogi elfów, druidów, rusałek i magów... Pradawne schronienie aniołów, które płaczą tylko złotymi łzami pokrywając trawę lśniąca rosa. Położone z dala od zgiełku miast, gwaru karczm i targowisk. Tu spotykają się istoty przyjazne wszystkiemu co żyje. Otoczone zewsząd wysokimi jodłami, porośnięte wrzosami miejsce, gdzie za posłanie służą dywany z mchu i kwiatów.
Awatar użytkownika
Carl
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Carl »

Widząc, że Eleonora się z nim żegna uśmiechnął się i pomachał i jej.
Irytujące... ILE JESZCZE MOŻNA CZEKAĆ? Kyrieeee.... Dopadnę Cię, zobaczysz...

Zastanawiało go, czemu nieznajomy był tak agresywny. Przecież nie powiedział nic ostrego... Przynajmniej dopóki ten cały Przeklęty sam nie zaczął go obrażać. Chyba nieufność wobec nieznajomych, zwłaszcza Przeklętych jest całkowicie naturalna, co nie? W środku czuł po prostu sztorm. Fanatyczny idiota? Te, tylko nie idiota... Zrobiłem dla tego świata więcej, niż ten cep może sobie wyobrazić. Zabiłem własną siostrę... Gdy jeszcze byłem człowiekiem. Osobiście, w wieku 12 lat pierwszy rzuciłem pochodnię na jej stos. Kąpała się w krwi zabitych przez siebie ofiar, by zachowywać urodę...

A to był dopiero pierwszy przypadek, gdy Carl musiał zabić kogoś mu bliskiego. Od prawie 500 lat przemierzam ten padół łez i staram się, by to miejsce było choć trochę bezpieczne.

Powoli spacerował sobie coraz głębiej i podziwiał piękno majestatycznego lasu. No i zastanawiał się, co zrobi Kyrie, gdy ją w końcu dorwie.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Gdy serafin odszedł Meiro poczuł jakby ktoś zdjął z jego serca coś naprawdę ciężkiego i irytującego. Nie spodziewał się, że zachowa się tak agresywnie w stosunku do bożego wysłannika. Na upartego winne można było zrzucić na jego nikle kontakty z takimi istotami. Jednak nie lubił gdy ktoś od samego początku uważa go za równie ohydnego jak demony. Nie zabijał przecież osób dobrych i niewinnych, wybierał osoby złe i niegodziwe. Wydawało się jednak, że aniołom nie robi to różnicy. Chyba myślą o wszystkich ludziach jednakowo i nie dopuszczają myśli o różnorodności. Zezłościł się na te głupie skrzydlate pokraki. Ale teraz miał rzeczy przyjemniejsze do roboty.

Odwrócił się do swojej niespodziewanej towarzyszki i uśmiechnął się. To stworzenie go rozbawiało. Jest rozgadane i roztrzepane, ale wręcz rzeczą nie możliwą jest zachować poważną twarz na widok jej zachowania.

- Pójdę po drewno i chrust pod ognisko. - powiedział i zagłębił się w las.
Kilkanaście minut potem był już z powrotem i ułożył swój bagaż na miejscu wcześniej wyznaczonym przez zwierzołaka.

- A nawiązując do twoich wcześniejszych słów chętnie Ci będę towarzyszył przez kilka dni. Potrzebny mi wypoczynek i relaks a gdzie go lepiej szukać niż w lesie w towarzystwie słodkiego stworzenia? A ze mną nie będziesz się musiała martwic o bezpieczeństwo i będziesz mogła się skupić na swoich zielarskich sprawach - powiedział do niej.

- Nie masz za co przepraszać, wolę słuchać niż mówić, co może się wydawać kłamstwem. - zrobił przerwę i powiedział :
- To jak zaakceptujesz moje towarzystwo przez nadchodzące dni? - spytał, próbując przybrać słodką minę, nie wyszło mu to, jego twarz nie była jednak do tego stworzona.
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

Kiwnęła mu pogodnie gdy ten się oddalił. W tym czasie wyłożyła niewielką miskę z rączką oraz sporo maleńkich torebeczek. W każdej znajdowały się inne sproszkowane zioła. Wyciągnęła też swój zapas wody. Przejrzała kosz z dzisiejszymi zbiorami. Było tego wystarczająco na dwoje.. rano nazbiera się świeżego. Gdy Meiro wrócił z drewnem dziewczynka wyciągnęła dwa niewielkie krzemienie. Z łatwością przyszło jej rozpalenie ogniska, wiele razy musiała to robić bez pomocy kogokolwiek.

- To bardzo miłe z twojej strony... zawsze się cieszę z nowego towarzystwa. - Odpowiedziała pogodnie wstawiając do zagrzania w misce wody. Dalsze jego słowa znów wprawiły ją w zawstydzenie. Do tej pory każdego męczyło jej nadmierne gadulstwo.

- Um.. rozumiem.. tak, tak, akceptuję. Jak najbardziej.. w sumie. Jest jedna rzecz w której mógłbyś mi pomóc.. otóż.. Niedługo będę musiała się wybrać do miasta.. sprzedać to co uzbierałam i zakupić parę potrzebnych rzeczy..um.. problem w tym.. - Tu się za jąkała stykając ze sobą wskazujące palce u dłoni. Jej twarz pokrył jeszcze większy rumieniec lekko zakryty opadającymi włosami. - Nie idzie mi zbyt dobrze chodzenie tak jak wy.. dwunożne istoty.. nie potrafię utrzymać równowagi, ciągle się wywracam i rozsypuje wszystko.. by..byłabym wdzięczna gdybyś mi pomógł jakoś w mieście.. obiecuję, że nie potrwa to długo... rozumiem, że chcesz odpocząć.. i to prawdopodobnie od gwaru miasta.. a ja cię ciągnę znów do niego. - Naciągnęła kapelusz na oczy licząc się z odmową. Jej ustka jednak lekko się uśmiechały.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Mężczyzna z zainteresowaniem słuchał słów Eleonory. Bardzo przypominała ludzkie dziecko. Z resztą do miasta chętnie się wybierze ma też swoje sprawy do załatwienia w nim. Podobał mu się gdy naciągała kapelusz na oczy, jakoś pasowało to do niej.

- To nie sprawi mi większego problemu, as nawet sprawi mi przyjemność. Sam tez mam parę spraw do załatwienia. Spotkanie z aniołem nadwyrężyło moje samopoczucie i muszę znów się najeść. Nie chciałabyś być towarzyszką głodnego przeklętego. Na szczęście jestem wystarczająco stary i silny aby oprzeć się głodowi do dwóch tygodni. - uśmiechnął się do niej serdecznie. Ale coś tu naprawdę nie grało, ta istota miała coś w sobie. Nawet w Przeklętym potrafiła nieco rozpalić ciepłe uczucia. Zastanawiał się ile razy będzie musiał się powstrzymywać aby nie wybuchnąć śmiechem w mieście. W tej postaci była roztrzepana, to co musiało się dziać gdy będzie w ludzkiej postaci.

- Z resztą w mieście ochroniarz jeszcze bardziej Ci się przyda. - "I to nawet bardzo, miasta są bardziej niebezpieczne od lasów." - pomyślał
- Ale pasowałoby Ci zostanie tam na noc ? - dziwnie to zabrzmiało jak na jego gust. - Z racji nocnego trybu życia mojego pożywienia muszę polować o właśnie tej porze.
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

- Naprawdę wybrałbyś się ze mną?- Zapytała pogodnie z radością w oczach.

- Dziękuję ci bardzo. A teraz.. herbatka, herbatka.- Dodała gdy usłyszała, ze woda się gotuje. Wyciągnęła ze swojej torby dwie malutkie miseczki i nasypała do nich starannie wygotowywaną mieszankę ziół. Zalała wodą i podała chłopakowi. - Proszę.. a co do noclegu. Nie musisz się martwić.. pochowam wszystko w szczelinie, nic im nie będzie. Wezmę tylko potrzebne rzeczy... a co do twoich posiłków... - Tu zamilkła na chwilę.

- Masz na myśli ludzi prawda? złych ludzi?... myślałam, że każdy się kiedyś zmienia. - Dodała dmuchając na swoją herbatę. Wierzyła ślepo w ludzką dobroć.. może naiwne zachowanie ale zawsze tak uważała, że nie ma złych ludzi.

- No ale nieważne, dla mnie nadal pozostajesz miłym towarzyszem, nie ważne co robisz i jak. - Uśmiechnęła się uroczo.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Jej słowa uspokoiły mężczyznę. Do tej chwili zastanawiał się co ona sądzi o jego, hmm.... preferencjach żywieniowych. Popatrzył jej w oczy i powiedział :

- Tak, ludzi, tych bardzo złych ludzi. Widzisz nie chcę dla własnego istnienia poświęcać dobrych istot. - Odwrócił głowę i zapatrzył się w korony drzew. - Gdyby było inaczej byłbym taki jak istoty, które zwalczam. Okrutnym demonem zasługującym tylko na śmierć. - w jego obliczu nastała zmiana, uśmiechnął się i oznajmił:

- Nie jestem jednak taki. Dobry ze mnie chłopak, wydaję mi się jednak, że po prostu dostałem złe ciało i zdolności. - Powąchał swoja herbatę, pociągnął łyk i uśmiechnął się jeszcze bardziej. - Doskonała, czuć jej aromatyczny zapach i dobry smak nawet przy moich stępionych zmysłach. Należy Ci się pochwała za taką herbatę. - uśmiechnął się serdecznie do Eleonory.

- Wracając do tematu, wiesz jaka jest legenda o powstaniu mojej rasy? - spytał swoją towarzyszkę, ale widząc jej minę ciągnął dalej. - W starych księgach piszą, że bogowie nas stworzyli. Jest napisane, że na początku byliśmy demonami, które nie chciały jednak zabijać niewinnych, więc zwróciły się po pomoc do dobrych bogów. A nasz byt to pokuta za winy. - zrobił przerwę i z jego twarzy zszedł uśmiech. - Powiadają również, że nie byliśmy zwykłymi demonami. Ponoć byliśmy potężnymi złymi istotami władającymi innymi pomniejszymi demonami. Mówią, że na swoim sumieniu mamy tysiące dobrych dusz. - ostatnie zdanie wypowiedział szeptem.

- Ja w to nie wierzę. Dlaczego mielibyśmy zrzec się takiej władzy i zostać popychadłami istot, których nienawidziliśmy? - zostawił pytanie bez odpowiedzi, wziął następny łyk naparu. - Tak to doskonała herbata. - powiedział z tym uśmiechem na ustach.
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

- Od początku wyczułam, ze jesteś niezwykłą istotą.. i teraz moje przypuszczenia się potwierdziły. - Uśmiechnęła się pogodnie a na pochwały znów przybrała kolor maliny. -Wiele się nauczyłam od samych roślin... ale .. kiedyś spotkałam istotę mojej rasy.. bo widzisz tak naprawdę nic o sobie nie wiedziałam.. nie znam swojego pochodzenia.. ponoć my, zwierzołaczki podróżujemy tam gdzie prowadzi nas serce i mało kiedy skupiamy się w grupach. Każde z nas ma swoje drzewo które jest... tak jakby odpowiednikiem świątyni lub kaplicy. - Uśmiechnęła się pogodnie.

- Więc widzę, że oboje mamy niezbyt jasną przeszłość, jeśli chodzi o nasze rasy. - Nadpiła trochę patrząc w iskry ognia. -Wracając do spotkanego przybysza... jak on miał na imię?.. tyle to już czasu temu było. Wytłumaczył mi wiele rzeczy. Również to, że gdybym chciała odnaleźć kogoś z nas...musiałabym podróżować tak jak mówi mi serce. Szkoda, ze tak szybko zniknął. Nie zdołałam się z nim nawet pożegnać. Ale cóż, przyzwyczaiłam się, że wszystkie istoty szybko mnie opuszczają - tu zrobiła niezadowoloną minkę. Zazwyczaj z powodu nadmiaru gadulstwa i typowo dziewczęcej ciekawości.

-Tak więc wyruszyłam w swoją podróż na poszukiwanie takich jak ja.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Meiro dopił swój pyszny napar. Już dawno nie pił takiego pysznego, przy jego przytępionym zmyśle smaku i węchu potrawy i napoje są z reguły szare, bez smaku. Tylko te z mocnym aromatem, smakiem mu smakują i ma ochotę ich próbować.

- A ty pragniesz towarzystwa czy jednak wolisz słuchać samotnie śpiewu ptaków? - spytał mężczyzna.

- Myślę, że każda istota zdolna do głębszych uczuć potrzebuje obecności innej osoby w swoim życiu. - popatrzył na refleksy światła i dodał:
- Uważam również to za dar i przekleństwo. Darem jest gdy masz taką osobę, wtedy radosne chwile są dwa razy weselsze a smutne o połowę mniej bolesne. Ale gdy nie ma się tej osoby wszystko jest do chrzanu. Samotność zżera dusze lepiej niż jakikolwiek Przeklęty w historii. - zrobił przerwę i krzywo się uśmiechnął podnosząc tylko jeden kącik ust.

- Ja nie mam takiego problemu. Rodzimy się samotni i w większości takich przypadków zostajemy sami aż do śmierci. Nawet towarzysze walk nie chcą mieć z nami do czynienia. Nie dziękują gdy ocaliło im się życie, a najchętniej sami by nas zabili pod koniec walki. - prychnął. - Przecież w ferworze walki wszystko może się zdarzyć. pewnie by dostał jeszcze medal. - zamilkł i tylko wpatrywał się w dal. Jego twarz wykrzywił grymas bólu, jakby przeżywał na nowo jakąś krzywdę. - Niestety nie wiedzą za dobrze jak to zrobić i giną za zdradę, a tobie zostaje blizna na plecach. Jednak gorsza jest ta blizna na duszy, dużo gorsza. - zrobił przerwę, a z jego twarzy zniknął grymas.

-Wiesz co jest najgorsze w życiu takich jak ja? - spytał patrząc jej w oczy. - Moja rasa ma świadomość od pierwszych sekund naszego istnienia, pamiętamy wszystko. Każdy w swojej pamięci ma swój pierwszy posiłek, którego przerwać nie możemy. Każdy wspomina po tysiąckroć swoją słabnącą matkę, twarz ojca wykrzywioną na przemian niedowierzaniem, strachem, bólem i odrazą. - Z jego twarzy nic nie można było odczytać.
- Ten anioł zabił swoją siostrę, ponieważ zabijała innych. Zrobił to w pełni świadomy i z własnej woli. Ja popełniłem swój grzech świadomy, ale nie z własnej cholernej woli. Nikt mi nie dał pieprzonego wyboru. Fajne uczucie mieć świadomość całe życie, że jesteś tylko zabawka bogów. Pierdole*** lalkarze siedzą wysoko i śmieją się z naszego bólu. - Energicznie wstał i nie odwracając się powiedział:

- Odpocznij przez resztę dnia. Wyruszamy na noc. Ja niedługo wrócę. Okryłem Cię zaklęciem odwracającym uwagę. Nic Ci nie grozi. - po tych słowach odszedł szukając źródła bądź stawu w którym mógłby się odświeżyć.
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie.
- Zawsze lubiłam towarzystwo... jednak mało kiedy było mi dane je mieć... jesteś pierwszą osoba od bardzo dawna, która chce ze mną rozmawiać. - Dopiła również swój napój i westchnęła zadowolona. Zawsze herbata poprawiała jej humor. Słuchała uważnie słów Meiro. Zasmuciły ją.. i to bardzo. Zawsze ją bolało gdy słyszała o ludzkich problemach i bólu. Nie odzywała się, nigdy nie przeżywała podobnych rzeczy więc na nic się zdadzą jej słowa.

Gdy chłopak pośpiesznie wstał wyciągnęła rękę chciała go zatrzymać ale nie wiedziała czemu. Patrzyła tylko jak odchodzi. Zacisnęła paluszki na materiale. Zawsze w takich chwilach czuła się taka nieporadna i bezsilna. Nie potrafiła go uleczyć, jej moce ograniczały się jedynie do roślin. Podłożyła jeszcze trochę drewna czekając aż chłopak wróci. W końcu zmógł ją sen. Jednak nie chciała zajmować zbyt wiele miejsca przy ogniu. Mimo iż nie wysoka była dość... potężna. Wszystko przez jej zwierzęcą część ciała. Zamknęła oczy. Jej ciało w jaśniejącym blasku zaczęła się zmieniać. Wystarczyło kilka sekund by teraz przy ogniu siedziała niska, ludzka dziewczynka w krótkiej, białej puchatej sukience. Zwinęła się w kłębuszek i zasnęła tuląc dłonie do piersi. Smukłe nogi, szczuplutka talia i niewielkie piersi. Była maleńka mimo iż wyższa od swojej prawdziwej formy. Włosy opadły lekko na jej spokojną twarz.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Poszedł w las szukać strumienia, gdy go w końcu znalazł szybko się rozebrał i zanurzył kilka razy. Dawno już nie czuł na skórze dużej ilości wilgoci. Niedługo potem usiadł pod pobliskim drzewem i zapatrzył się w tańczące na wietrze liście. Jego rasie sen nie był zbyt potrzebny, dlatego tez on nie spał do kiedy nie musiał. Zanim się obejrzał jasny wieczór przechodził w ciemną noc. Wrócił do Eleonory w jej ludzkiej postaci. Bardzo przypominała mała ludzką dziewczynkę. Teraz dałby jej góra 14-16 lat. Przygasający ogień lekko oświetlał jej postać. Cicho do nie podszedł.

- Eleonoro, wstawaj czas ruszać. - powiedział łagodnie. - Spakuj wszystko co potrzebne.
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

Dziewczyna zamruczała coś niewyraźnie i trąc oczy piąstkami usiadła.

- Co?.. już już już wstaję.- Ziewnęła przeciągle i spojrzała na chłopaka. Uśmiechnęła się pogodnie i podniosła. Zachwiało nią mocno ale jakoś utrzymała równowagę. Cóż stać na dwóch nogach wcale nie jest łatwo. Szybko kucnęła by pozbierać potrzebne rzeczy do torby. resztę odniosła chwiejnie by schować w szczelinie. Oczywiście nie obeszło się bez wywrotki z piskiem. Jakoś pozbierała się z ziemi trąc swoje plecy. Wróciła do chłopaka z zażenowana. to musiało naprawdę głupio wyglądać.

- Um.. i.. idziemy?- Zapytała zarzucając torbę na ramię.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Meiro nie mógł powstrzymać chichotu, który przeszedł w głośny śmiech za każdym razem gdy Eleonora chwiejąc się próbowała utrzymać równowagę lub gdy z piskiem się przewracała. Założył by się z każdym, że ta istota rozbudziła by w każdej kobiecie instynkt macierzyńskim. On sam miał dziwna ochotę ją bronić przed każdym złem tego często okrutnego świata. Dotąd nie zdarzało mu się to wcale. Eleonora była specjalna osobą, z tego względu, że nawet w Przeklętym zaczęła budzić coraz cieplejsze uczucia. Jej ciało go nie pociągało, ale to co ma w sercu. Uśmiechnął się promiennie.

- Myślę, że lepiej iść do Menaos. Mnie bardziej odpowiada swoimi ofertami, a ty też nie będziesz pokrzywdzona. - powiedział i wyruszyli. Istota udająca ludzką dziewczynkę, a obok niej dość wysoki i szczupły mężczyzna ubierający się na czarno. Tylko odgłos kroków zdradzał jego naturę. Nawet najlepszy ludzki skrytobójca nie mógłby bezszelestnie stąpać po leśnej ściółce, jemu nie sprawiało to trudności.

Ciąg dalszy: Eleonora i Meiro
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

W końcu powrócili do dużego drzewa gdzie pozostawili rzeczy jak i zagaszone ognisko. Dziewczyna odłożyła kosz jak i torbę z łukiem.
-No w końcu w domu.. jednak tu jest najlepiej.- Odpowiedział od razu padając na trawę. Słońce było już wysoko przebijając się promieniami przez liście. Dziewczyna patrzyła na płynące chmury z beztroską miną.
-Meiro.. dziękuję ci bardzo za towarzystwo. Bardzo mi pomogłeś.. mogę ci się jakoś odwdzięczyć?- Zapytała ciepło patrząc na swojego towarzysza.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Usiadł obok niej i podpierając się na rękach wzniósł wzrok na chmury. Tak jednak w lesie jest najlepiej. Nie ma tych hałaśliwych ludzi z ich ponurymi jak oni sami aurami oraz nie ma tylu wampirów i innych istot żerującymi na tej słabej rasie. Gdy usłyszał pytanie Eleonory zamyślił się. Znów się zaczynało, jakoś czuł się niezręcznie pod jej wzrokiem, chciał aby oglądała go w jak najlepszych sytuacjach.

"Co mógłbym chcieć ?" - zapytał się w myślach. Jego wyobraźnia posuwała mu dość odważne obrazy ale odgonił je. Tak samo jak zwykłe jedzenie nie było mu potrzebne fizyczne zbliżenia nie była tak ważne dla niego. Jednak jadł i uprawiał seks z czystej przyjemności jaką dawały te czynności. Do tej pory aby zaspokoić się korzystał z usług pań trudzących się w tym starym fachu. "Cholera weź się w garść" - zrugał się i to mu trochę pomogło odgonić natrętne myśli. Niestety nie wiedział na jak długo. Na razie postanowił skupić się na rozmowie ze swoja towarzyszką.

- Wys.... - próbował powiedzieć ale jego głos zabrzmiał nieco skrzekliwie, więc odkaszlnął i powiedział już swoim normalnym głosem, jeżeli przyjąć, że w jego głosie zawsze jest tyle ciepła.
- Wystarczy jak pozwolisz mi pozostać tutaj jakiś czas i dotrzymasz mi towarzystwa. - specjalnie nie określił dokładnie czasu jaki chciałby tu spędzić, w końcu określenie "jakiś czas" może oznaczać dość długo. Po czym popatrzył jej w oczy.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Eleonora
Rasa:
Profesje:

Post autor: Eleonora »

Czekała w skupieniu aż chłopak się namyśli. Ciekawe jaka byłby jego mina gdyby usłyszał, ze dziewczyna umie czytać w myślach? ale nie, ani razu nie zajrzała mu do głowy. Nie lubiła tego robić bez zgody towarzystwa. uznawała to za nietakt.
-Hee... ale wymyśliłeś, tak czy siak bym tu z tobą została, to żadna nagroda... no postaraj się bardziej.- Zachichotała lekko i zerwała niewielki kwiatuszek nad jej głową. Podniosła się iw sunęła go chłopakowi za ucho.
-hmmm nie, nie pasuje ci.. kwiaty są zbyt kobiece.. tobie by pasowała jakaś.. paprotka?- Znów się pogodnie zaśmiała.
Awatar użytkownika
Meiro
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przeklęty
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meiro »

Krzywo się uśmiechnął jeszcze nie trafił na kogoś kto chciałby przypisać mu do wyglądu jakiegoś kwiatka. Z resztą jeszcze nigdy nie spotkał osobę choć trochę przypominającą Eleonorę. Jej zachowanie, ruchy czy coś tak pospolitego w lesie jak zapach ziół pasowały jakby tylko do niej. Co najważniejsze potrafiła obudzić uczucia nawet w kimś takim jak Przeklęty co zasługiwało na uwagę i oklaski.
- Czego mógłbym chcieć.... - zastanawiał się na głos, lecz znów do głowy pchały mu się niegrzeczne obrazy wiec zamilkł i potrząsnął głową. Nie zaproponuje tego pierwszy i nie w takiej sytuacji. Jego towarzyszka tego na myśli na pewno nie miała. Niestety nie mógł nie przestać wyobrażać sobie Eleonory bez ubrań. Tak na pewno coś było z nim nie tak, tylko co ??
- To może przygotujesz jakąś naprawdę dobrą herbatkę ? - zdołał tylko wykrztusić. Wypowiedzeniu mu wydawałoby się banalnego zdania sprawiło mu więcej problemów niż głuchoniememu. I co wkurzał go jeszcze bardziej był już cały czerwony na twarzy. Buraki chowajcie się ze swoją czerwienią.
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Zablokowany

Wróć do „Wrzosowa Polana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość