Strona 1 z 2

Re: Ucieczka

: Nie Cze 17, 2012 10:48 pm
autor: Cassie
- Och, jasne - taka nagła zmiana tematu wybiła ją nieco z rytmu. Uścisnęła jednak rękę wilkołaczce. Wyczuła, że w tym samym momencie Ilam wykonał jaszczurzy odpowiednik jeżenia się. No cóż, chyba nie przekona swojego pupila do zmiany zdania o nieznajomej. Trudno. Przynajmniej nie przeszkadza w bardziej aktywny sposób. - Jesteś może głodna? - spytała. Jej samej burczało w brzuchu. - Chodźmy coś zjeść - powiedziała już bardziej zdecydowanym tonem. - Dopiero co byłaś zasłabnięta przy drodze, musisz nabrać sił - oświadczyła autorytarnym tonem.

Re: Ucieczka

: Pon Cze 18, 2012 6:35 am
autor: Felern
- Jeszcze jak! - wyszczerzyła zęby. Jednocześnie wzrok jej uciekał na jaszczurkę, która najwidoczniej nie była przekonana co do Felern. - Ciekawe, czy mówi jak gady, czy posługuje się Smoczą Mową... - szepnęła sama do siebie. Nie znała Smoczej Mowy, więc wolała to pierwsze, ale to chyba nie zależało od niej. Ocknęła się nagle. - To idziemy coś zjeść? Jestem głodna jak wilk - po ostatnich słowach roześmiała się na całe gardło i szybko zeszła po schodach, tupiąc niemiłosiernie.

Re: Ucieczka

: Śro Cze 20, 2012 10:09 am
autor: Cassie
        Uśmiechnęła się, widząc entuzjazm Felern i podążyła za nią po schodach. W karczmie było sporo stolików wolnych. Cassie zajęła ten położony najbliżej drzwi. Były otwarte, więc przy nim było najmniej duszno.
- Poczekaj tutaj - zwróciła się do Felern - a ja przyniosę to, co jest do jedzenia. Nie sądzę, żeby w takim miejscu mieli przesadny wybór - westchnęła cicho.
        Po chwili wróciła z talerzami parującej zupy. Jeden z nich podała wilkołaczce i usiadła. Zupa była wodnista, ale dało się zjeść,
szczególnie w porównaniu do laur, jakie Cassie czasem spotykała w karczmach gorszych od tej.

        Nagle przez drzwi wkroczyło kilku strażników i stanęło na środku sali. Jeden z nich zamknął drzwi. Byli odwróceni tyłem do Cassie Felern, które siedziały tuż przy wyjściu.
- Wiemy, że znajduje się tutaj wilkołak - oświadczył strażnik. Zwrócił się do karczmarza: - Oddajcie go, a nikomu nie stanie się krzywda.

Re: Ucieczka

: Czw Cze 21, 2012 6:21 am
autor: Felern
Felern początkowo skrzywiła się na widok wodnistej cieczy pływającej w talerzu, ale była tak głodna, że zaczęła szybko jeść zupę bez opamiętania. Nie zdążyła zjeść całej zupy, gdy weszli do środka strażnicy. Podniosła talerz, dopiła zupę i ziewnęła z dezaprobatą. Strzeliła palcami i wstała. Wyszła zza stołu, ale nie kłopotała się, by stanąć na przeciwko nich. Chrząknęła, by zwrócić na siebie uwagę.
- No, jest i co z tego? Zamierzacie go poczęstować srebrem, a może innymi smakołykami? - wręcz kapało jej z ust ironią. Mówiła o sobie w liczbie trzeciej, bo naprawdę szczerze wątpiła, by byli mimo wszystko na tyle głupi, żeby nie zrozumieć. - Macie jakieś uprzedzenia do wilkołaków, czy co? - wyszczerzyła zęby w ironicznym uśmiechu.

Re: Ucieczka

: Czw Cze 21, 2012 2:29 pm
autor: Cassie
        Strażnik obejrzał się szybko i zacisnął zęby. Uśmiechnął się z przymusem, po czym wycedził:
- Tak i owszem, mamy - odpowiedział, mrużąc swoje skośne oczy. - Nic osobistego, oczywiście. Chodzi o to, że... nie wpuszczamy wilkołaków do miasta. To bestie, zwierzęta, gorsze nawet od ludzi. Nie wiem, jak udało ci sie przedostać do środka, ale na pewno była to pomyłka. Tych durniów przy bramie już zmieniliśmy.

        Cassie poczuła nagłe ukłucie wyrzutów sumienia. Nie miała pojęcia, że tamci strażnicy mogą przez takie coś mieć wyrzuty sumienia. Wstała.
- Proszę ich zostawić - poprosiła. - To ja wpuściłam Felern do miasta.
        Elf uśmiechnął się złośliwie.
- Felern? To tak to się wabi?
        Cassie oburzona nabrała powietrza.
- To nie jest żadne "to", bęcwale! Ona jest normalną, myślącą istotą, jak widać o wiele bardziej cywilizowaną od niektórych tutaj. - Musiała przerwać, żeby nabrać oddech. Niestety, a może raczej na szczęście, nie zdążyła nic więcej powiedzieć.v Elf spojrzał na nią z gniewem i wydał krótkie:
- Aresztować je! Obie! - Po czym sam wyciągnął miecz.
        Strażników było sześciu, jeśli wliczyć to dowódcę. Dwójka z nich wyraźnie była magami - zamiast wyciągnąć broń, cofnęli się o kilka kroków, a Cassie wyczuła, że zamierzaja użyć magii. Niedoczekanie wasze! Sama za pomocą woli ukształtowała magię szybciej, niż zrobili to strażnicy. Z jej dłoni wyleciało kilka pocisków, mających obezwładnić magów. Jeden z nich, trafiony, upadł na podłogę nieprzytomny. Drugie niestety zdążył się osłonić. To nie był koniec starcia.

Re: Ucieczka

: Pią Cze 22, 2012 7:22 am
autor: Felern
Głuchy warkot przeszył powietrze i Felern doskoczyła jako czarny wilczur do ich przywódcy, bo chyba nim był, nim zdążył całkiem wyciągnąć miecz z pochwy. Ostrymi kłami rozerwała mu gardło, a zapach krwi ponownie wprawił ją w odurzenie. Obnarzyła kły i w ułamku sekundy obrała nowy cel. Ominęła nieco oszołomionych strażników i zaszła od tyłu maga, by zatopić kły w jego karku. Teraz reszta mogła się albo wynieść, albo nie będą już więcej robić nikomu problemu. Uniosła wargi najwyżej jak potrafiła i wycedziła warkotem:
- Jeszcze któryś ma uprzedzenia do wilkołaków?
Z pyska kapała jej ciepła krew na podłogę. Jak to się skończy, trzeba będzie szybko się wynosić, żeby nie płacić za doczyszczanie tego. Mieli trochę strachliwe spojrzenia, ale widocznie się wachali nad decyzją, bo zrobili tylko kilka tiptopków do tyłu.

Re: Ucieczka

: Nie Cze 24, 2012 3:01 pm
autor: Cassie
        Nie spodziewała sie czegoś takiego. Spojrzała na Felern przerażona, zaraz jednak otrząsnęła się i obezwładniła pozostałego maga kilkoma szybkimi pociskami, z których jeden przeszedł przez jego tarczę. Ilam tymczasem zeslizgnął się z jej ramienia i przeszedł przez okno, wychodząc na ulicę. Czas pójść w jego ślady, pomyślała.
- Wiejemy! - krzyknęła do Felern, ruszając w stronę drzwi. Zaklęciem z dziedziny Chaosu sprawiła, że pobliskie stoliki przygwoździły pozostałych strażników (i przy okazji paru innych gości) do ziemi. Dopiero wtedy wybiegła na ulicę, nie oglądając się, czy Felern biegnie za nią.

Re: Ucieczka

: Wto Cze 26, 2012 7:01 am
autor: Felern
Warknęła ostrzegawczo do ludzi pod stolikami i jednym potężnym susem wyskoczyła przez okno. Wilczym truchtem dogoniła Cassie.
- Chodźmy gdzieś się umyć. Nie mam zamiaru dzisiaj straszyć - wyszczerzyła wielkie kły w stronę elfki. - Chyba nie będą nas ścigać z tymi stolikami na zadkach, co?
Kichnęła po psiemu, bo trochę krwi wlazło jej do nosa. NIektórzy ludzie oglądali się za czarnym wilkiem, może dlatego, że zostawiał nieco krwi ze swoich łap, a może po prostu dlatego, że był duży. Felern nie obchodziło to jakoś specjalnie, więc ziewnęła przeciągle, pokazując bielutkie zęby.

Re: Ucieczka

: Czw Cze 28, 2012 8:48 pm
autor: Cassie
        Pokręciłą głową.
- Wiesz co? Chyba sobie daruję to miasto - mruknęła. - Powinnyśmy się stąd jak najszybciej zmywać, zanim strażnicy się ruszą i ogłoszą alarm. Szczególnie ty - dodała po namyśle. - Ja, jako elfka, mogę wtopić się w tło. Tak czy siak... większe szanse będziemy mieć samemu - stwierdziła.
        Sprawdziła wcześniej torbę; na szczęście w karczmie nie zostało nic ważnego. Mogła ruszać natychmiast.
- To pożegnanie - powiedziała rzeczowo. - Miło było poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś sie spotkamy. - Uśmiechnęła się i odeszła.

Ciąg dalszy: Cassie

Re: Ucieczka

: Wto Lip 03, 2012 8:07 am
autor: Felern
- Ta, jasne - mruknęła. - To żegnaj. Może jak nie będziesz miała przy boku wilka, nie zwrócą na ciebie większej uwagi.
Kiedy tylko Cassie trochę się oddaliła, Felern pomyślała, że może być trochę problemu z przedostaniem się przez bramę. W końcu stoją tam strażnicy. Podrapała się za uchem i truchtem ruszyła w stronę tej samej bramy, którą tu weszła. Przystanęła ze dwa metry przed nią. Wartownicy nie byli zbyt przytomni, ale bądź co bądź mogli się w każdej chwili obudzić. Zmieniła się w człowieka, rozglądnęła i odeszła kilka, może kilkanaście metrów w bok, wzięła lekki rozbieg. Podskoczyła i złapała jakiś lekko wystający kamień muru, na którym się podciągnęła, żeby drugą ręką złapać koniec ściany. Zręcznie przeskoczyła na drugą stronę. Można było powiedzieć, że już była poza miastem. Ziewnęła, po czym niespiesznym truchtem ruszyła w stronę jakiegoś odleglejszego lasu.