Księstwo Karnstein[Księstwo Karnstein] Purpurowa Rzeka

Miasta Karnsteinu są istnym kotłem, do którego wrzucono wielość nacji i upodobań architektonicznych. Wystawne domy w kolorach purpury i złota sąsiadują tutaj z dzielnicami, w których budowle mają być przede wszystkim funkcjonalne. Proste domy ułożone wśród wąskich, równoległych uliczek, wyłożonych kamieniami, zamieszkiwane są głównie przez mroczne elfy, dla których przepych jest zbędny. Po przeciwnej stronie są budowle, które zaskakują dbałością o szczegóły. Kolumny z głowicami przedstawiającymi sceny z legend.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Może gdyby nie był istotą na wskroś złą i wypraną z sumienia już od pierwszych chwil od narodzin, poczułby względem niej żal oraz chęć przeprosin za to, czego względem niej się dopuszczał. Ba, może nawet zdobyłaby jego serce swymi szczerymi wyznaniami oraz otwartością, której nigdy wcześniej mu nie okazywała. Niestety nie mogła wiedzieć, że im szlachetniejsze miała intencje, tym bardziej wplątywała się w sieć, jaką tkał wokół niej niczym pająk czekający tylko, by zatopić swe kły jadowe w jej szyję, wpuszczając do krwioobiegu śmiertelną truciznę. Bo pająki właśnie w ten sposób postępowały - atakowały szybko i bezlitośnie, gryząc w szyję czyli miejsce, z którego jad najszybciej rozprzestrzeniał się po ciele ofiary, powodując postępujący, natychmiastowy niemalże paraliż, a później śmierć. Póki co jednak słuchał jej wyjaśnień, lekko kiwając głową w zadumie, w jakiej pogrążył się na ułamek sekundy rozważając swoją odpowiedź. Jak wiadomo bowiem, na pozór te same słowa nieostrożnie dobrane były w stanie wyrządzić wielką krzywdę drugiej osobie, niezależnie od intencji jakie się posiadało. W końcu jednak Aestar znów spojrzał na nią swymi czarnymi jak węgle i głębokimi niczym studnie oczyma, a następnie podszedł do niej tak, że dosłownie stykali się ze sobą ciałami. Chciał, by czuła jego zapach oraz ciepło odeń emanujące. Przede wszystkim jednak pragnął, by odczuła jego bliskość z taką samą intensywnością, z jaką on pragnął w końcu legnąć między jej udami.
- Jest mężatką, a jej mąż to bardzo poważana osoba w księstwie, Klivien.
Odpowiedział jej gardłowym półszeptem, nie mogąc przy tym powstrzymać delikatnego, cisnącego się na usta półuśmiechu z lekko nutka zadziorności i satysfakcji. Tak samo nie był w stanie powstrzymać się przed dotknięciem wampirzycy i opuszkami palców przesunął po wierzchu jej dłoni, następnie przedramienia oraz ramienia, aż w końcu położywszy delikatnie dłoń na jej policzku, musnął kciukiem dolną wargę kobiety z czułością, która żadną miarą nie mogła być udawana.
- Co mam zrobić, by skraść Ci jeden pocałunek?
Zapytał po chwili milczenia wciąż nie przestając patrzeć jej w oczy. A robił to tak, jakby samym jeno wzrokiem miał zamiar spętać blondynkę nierozerwalnymi więzami.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Poczuła to czego chciał. Jego ciepły zapach owionął ją, a bliskość mężczyzny sprawiła, że Klivien poczuła jak miękną jej kolana. Gdy tylko się ku niej poruszył, a myślach zaczęła powtarzać sobie desperacko:
"Jest piękny, ale go nie chcesz. Na pewno jest namiętny, ale ważniejsza jest twoja godność. Nie kochasz go i wcale nie masz ochoty go dotykać!"
Ale miała ochotę. Czysto fizyczną, ale jednak. Jej ciało było stęsknione i głodne. Tak bardzo brakowało jej ciepła, czułości, wtulenia się w czyjeś ramiona... Serce zabiło jej szybciej, ale także ze strachu. Nie chciała mu ulec. Nie ufała mu. Pragnęła miłości, a nie przelotnej rozkoszy, a Aestar już kilka razy okazał jej swoją nieprzewidywalność, a nawet obojętność i pogardę.
Rozum, który ją ostrzegał, wygrał tę batalię. Klivien miała dość silną wolę i dużo rozsądku. Cofnęła się jak tylko Aestar podszedł bliżej, niż wypadało. Chcąc dotknąć jej dłoni musiał znów zrobić dwa kroku w jej stronę, ale i wówczas zabrała rękę, jakby ją oparzył. Po ramieniu przepłynęły jej ciarki rozkoszy, przed którą nadal się broniła.
Odwróciła twarz, kiedy położył na niej dłoń. Unikała jego wzroku. Amulet, który nosiła na szyi pozwalał jej ciału na normalne fizjologiczne reakcje, charakterystyczne dla ciał żywych, więc Aestar mógł też podziwiać na jej policzkach kwitnące rumieńce.
- Nie próbuj nic mi wykradać, bo zbyt dobrze znałam wszelkiego typu złodziei i znane mi są ich sztuczki - odpowiedziała drżącym głosem. Sprawił, że lekko kręciło jej się w głowie i z trudem była w stanie się skupić. Błagała go w myślach, żeby się cofnął. Chciała się uspokoić.
- Nie odpowiedziałeś na moją prośbę. Czy wybaczysz mi i zechcesz mi pomóc?
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Niestrudzenie, choć przy tym również subtelnie, parł do przodu niezrażony jej unikami. W końcu jednak uległa mu, choć nie tylko. Największym zwycięstwem było to, iż wampirzyca pokazała mu, jak wielki wpływ ma na nią jego dotyk, a każda reakcja była dla niego tak oczywista i wyraźnie czytelna, że z równym powodzeniem mogłaby wykrzykiwać mu w twarz to, co czuje w danej chwili. Nie potrafił stwierdzić przy tym, co podnieca go bardziej. To, w jaki sposób reaguje na jego dotyk drżeniem, rumieńcami i całą masą innych nie mniej intensywnych reakcji, czy też może jak bezskutecznie stara się panować nad własnymi instynktami, które pchały ją wprost w jego ramiona? Wiedział jednak, że jest już jego, choć niestety tylko ciałem. Dusza wciąż opierała mu się, zupełnie jakby wiedziała, co ją czeka kiedy w końcu zaciśnie ją między pazurami swoich piekielnych dłoni.
Wbrew jej obawom nie zamierzał dać jej jedynie przelotnej, krótkiej i jakże intensywnej rozkoszy. Nie, ta rozkosz miała być długa, trwająca może i całymi dekadami, nim w końcu wyczerpałby swe zainteresowanie względem niej postanawiając ostatecznie odebrać duszę blondwłosej kobiety. Miłość? Nie, takie pojęcie nie znajdowało się w słowniku pół-pokusy, a przynajmniej nie w tym, który zakładał, iż mógłby odczuwać podobne emocje do jakiejkolwiek śmiertelnej istoty. A może i do jakiejkolwiek istoty w ogóle.
- Nie jestem złodziejem. Biorąc, daję również coś od siebie.
Odpowiedział jej nieco urażonym tonem, w którym znać było lekką nutę wyrzutu. Zaraz jednak pokazał jej, jak szybki potrafi być, a do tego jak doskonale jest zbudowany, gdy otoczył Klivien w pasie lewym ramieniem i przyciągnął ją do siebie. Wyraźnie była w stanie poczuć silne, stalowe muskuły wojownika, które napięły się pod odzieniem stanowiącym teraz barierę grubości arkusza pergaminu. Mogło to być dla niej krępujące, lecz mogła też poczuć siłę jego podniecenia na swoim łonie, gdy tak stanowczo, a zarazem delikatnie obejmował ją przyciskając do siebie. Zaraz też Aestar nachylił swą twarz ku niej i niemalże dotykając ustami ust wampirzycy, powiedział z lekkim uśmiechem się nań malującym.
- Czego tylko sobie zażyczysz...
Wyraźnie chciał ją pocałować, lecz nie zamierzał robić tego na siłę. Chciał, by i ona wykazała jakąś dozę chęci, nic więcej.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Uratowało ją tylko to, że tego się spodziewała. Domyślała się, że Aestar spróbuje czegoś podobnego. Wyczuła to, gdy nie zaprzestał się do niej zbliżać. Zdążyła się utwierdzić w decyzji, że kategorycznie się sprzeciwi i zareagowała zdecydowanym szarpnięciem się z uścisku.
Jego dotyk rozbudził silnie jej ciało. Nie była tak blisko z mężczyzną od bardzo dawna. Wyczuwała jego naprężone kształty i aż westchnęła z zachwytu i podniecenia. To westchnienie wyrwało jej się niekontrolowanie, gdy przylgnęli do siebie przez materiał ubrań. Po kilku uderzeniach serca pierwsze oszołomienie minęło i Klivien oprzytomniała.
- Puść mnie, natychmiast! To właśnie rozkazuję. Puść mnie - nakazała z autentycznym wzburzeniem.
Cofnęła głowę i zaparła się dłońmi o jego pierś odpychając go od siebie. Naprawdę życzyła sobie, by ją uwolnił z objęcia. Rozkosz została całkowicie zdominowana przez zbulwersowanie i żal.
"Przecież mówiłam wyraźnie, że nie jestem jego wybranką. Dałam do zrozumienia, że kochanką mnie nie zrobi. Podkreśliłam, że chcę przyjacielskich stosunków, a on co sobie myśli?! Przed chwilą chciał mnie zlekceważyć i nic dla niego nie znaczyłam, a teraz ma zamiar mnie macać. Niedoczekanie jego..."
Jej ciało i umysł były ze sobą w całkowitej sprzeczności, ale to to drugie podejmowało decyzję i podejmowało określoną akcję. Dlatego Klivien wyrywała się konsekwentnie, a jej ton głosu był przekonujący i mógł nawet zabrzmieć jako urażony.
- Nie jestem rzeczą, którą możesz sobie wziąć kiedy ci się spodoba...
Poczuła rozżalenie i niemalże rozpacz, która napłynęła wilgocią do jej oczu. Duma nie pozwalała jej wypuścić łez, więc zaciskała zęby.
Dla Klivien ciało było czymś świętym. Było świątynią duszy i zasługiwało na troskę i szacunek, a ze strony ukochanego na to by je czcić. Natomiast Aestar ze swoim uśmieszkiem zdawał się niezdolny do tego by uznawać jakąkolwiek świętość. Nie zamierzała dać się sprofanować dla chwilowej przyjemności.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Wraz z jej jękiem, jego ciało przeszył potężny dreszcz podniecenia, który delikatnie, choć wyczuwalnie wstrząsnął ciałem mężczyzny. Gdyby teraz uległ pokusie, najpewniej zerwałby z niej odzienie i wziął ją choćby tutaj, na środku ulicy, przypierając do ściany któregokolwiek z pobliskich budynków. Aestar nie był jednak zwierzęciem, które w przypływie emocji obracało wszystkie swe dotychczasowe wysiłki, osiągnięcia i plany w niwecz, co niewątpliwie stałoby się chociażby wtedy, gdyby pocałował ją pod przymusem. Tego jednak nie zrobił i choć myślał, że uda mu się w ten sposób uniknąć jej zbulwersowania, jak to miało miejsce przy jego pierwszej próbie pocałowania jej, niestety po raz kolejny spotkał się z dokładnie tak samą, a nawet znacznie bardziej żywiołową reakcją ze strony blondwłosej kobiety. Kiedy więc tylko zaczęła się szarpać, jego lico spochmurniało gwałtownie, a chwilę potem muskularne ramię błyskawicznie zniknęło z talii wampirzycy, pozwalając jej odepchnąć się siłą jej ramion od umięśnionej, szerokiej piersi wojownika. Klivien swoimi słowami spowodowała autentyczny wybuch piekielnego, i ten, choć do tej pory wręcz świecił przykładną cierpliwością, teraz zareagował zgoła odwrotnie, bowiem granica została przekroczona.
- Gdybym chciał sobie cokolwiek wziąć od Ciebie, to bym to zrobił. Tymczasem nie zauważyłem, żebym Cię całował, obmacywał, nie mówiąc już w ogóle o tym, żebym Cię posiadł. A mimo to zarzucasz mi brutalność, brak poszanowania dla Twojej osoby i wszyscy bogowie na górze, i na dole wiedzą, co jeszcze. Nie wiem, czy zawsze taka byłaś, czy to wampiryzm zrobił z Ciebie taką kobietę, lecz kiedy Twój umysł oraz serce zaczną mówić tym samym językiem, odnajdź mnie. Może jeszcze tu będę.
To powiedziawszy, głosem pełnym zdenerwowania i najprawdziwszego rozczarowania, Aes postąpił w tył dwa kroki, nim w końcu odwrócił się na pięcie, ruszając ulicą na wprost, przed siebie. Humorki kobiety go przerosły, a jej niezdecydowanie godne było umieszczenia go w jakimś woluminie. Ot tak, dla uczczenia kobiecej nieobliczalności.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Nie przekonały jej jego słowa. Były dla niej jasnym świadectwem, że tylko miłości cielesnej od niej oczekiwał. Patrzyła na niego z oczami wyrażającymi zranienie. Przecież sama wcześniej go zatrzymała. Zapewniła, że zależy jej na bliskości. Prosiła o pomoc i możliwość bliższego poznania. Ale nawet nie raczył na poważnie jej potraktować. Jedyne czego chciał, to fizyczna rozkosz i teraz widziała to jeszcze wyraźniej niż przedtem.
- Skoro gardzisz tym wszystkim co chciałam ci dać, jedynie z takiego powodu, że nie dałam ci swoich ust i ciała, to naprawdę nie jesteś kimś, kogo chciałabym znać. Nie będę więc cię szukać - powiedziała z goryczą.
Nie zamierzała się z nim całować i tulić po to by został. Powinien chcieć zostać dla niej, a nie dla jej ciała. Ona chciała jego. A nie rozkoszy, którą mógłby jej dać.
- Moje ciało i umysł bardzo dobrze współpracują ze sobą. Ciało sygnalizuje potrzeby, a rozum jest od tego, by odróżnić potrzeby od zachcianek. Folgowanie ciału bez ograniczeń wiedzie zawsze do wyniszczenia ciała i duszy. Ponadto chciałabym, żeby pocałunek był wyrazem moich uczuć, a nie doznaną chwilowo przyjemnością. Ty mi nie dajesz szansy, bym miała na czym oprzeć to uczucie.
Zamilkła, gdy odwrócił się do niej plecami. Zacisnęła wargi i dłonie. Obróciła się także na pięcie i ruszyła przed siebie.
Była na siebie zła, że w ogóle dała mu szansę. W końcu od początku go podejrzewała o intencje oparte wyłącznie na aspekcie fizycznym. Może zdołał ją zdezorientować na tyle, by w to wątpiła? Może chciała się łudzić...
W każdym razie teraz nie mogła już mieć złudzeń. Chciała jak najszybciej o nim zapomnieć.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Próba wpłynięcia na nią i wywołanie żądanego odruchu lub reakcji emocjonalnej było jak stąpanie po ruchomych piaskach, gdzie każdy kolejny krok mógł doprowadzić do zguby. Aestar, choć mogło to wyglądać na pozbawione sensu, mało subtelne postępowanie prowadzące ich znajomość do kresu istnienia, tak naprawdę jedynie testował granice, do których mógł się posunąć. Nie istniał żaden inny sposób, by móc je nakreślić w tak dużym tempie, a zwyczajnie nie miał ochoty ni cierpliwości na poznawanie ich tak, jak powinien, czyli powoli, z wyczuciem, w sposób subtelny. Był w połowie diabłem, a w połowie pokusą i pragnienia gnały go w przód z zawrotną wręcz szybkością nie pozostawiając zbyt wiele miejsca dla zastanawiania się nad poszczególnymi posunięciami. Jeśli nie ona, to inna, a przynajmniej starał się sobie wmówić to wszystko, choć uzyskane efekty były jedynie połowiczne.
Aestar uczynił ledwie dwa kroki w przód, nim zamarł stawiając kolejny. To pragnienie trzymało go w miejscu, choć duma jednocześnie pragnęła, by zarzucił wszelkie próby mające na celu uwiedzenie wampirzycy, jak i kontynuował je z jeszcze bardziej wzmożonym wysiłkiem. Ostatecznie, po batalii trwającej jedynie trzy uderzenia piekielnego serca, wygrało pragnienie, którego nie był w stanie ignorować i odwróciwszy się w stronę kobiety, powiedział mocnym, stanowczym głosem.
- Obiecałem Ci pomóc i to zrobię bez względu, co o tym myślisz. Musisz mi jednak zaufać i pójść ze mną, inaczej nie będę w stanie Cię chronić.
To powiedziawszy uniósł dumnie podbródek i wypiął szeroką pierś w przód przyjmując pełną godności oraz pewności siebie postawę, jawnie dającą do zrozumienia, że nic nie cofnie jego postanowienia, nawet opór Klivien, która mogłaby się na to nie zgodzić.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Nawet nie zdążyła się na dobre odwrócić, gdy się nieoczekiwanie odezwał. On także był całkiem nieprzewidywalny. Uniosła brwi zaskoczona nagłą zmianą postawy znajomego. Jednocześnie w jej sercu pojawiła się znów iskierka ciepła. Cieszyła ją myśl, że może być blisko niego. Nawet gdy się opierała i protestowała.. gdy trzymała się na dystans, to uwielbiała na niego patrzeć i rozkoszować się samym własnym pragnieniem, które przed nim kryła.
Westchnęła słabo, ale z ulgą.
- Pójdę z tobą dokąd zechcesz i będę ci posłuszna. Tylko nie próbuj mnie już dotykać, proszę... - poprosiła niemal nieśmiałym tonem.
Zbliżyła się do niego i poczuła, że wbrew swoim słowom ma ochotę ująć go pod ramię. Powstrzymała się jednak i popatrzyła tylko pytająco.
- Wiesz kto mnie prześladuje? Mógłbyś się go pozbyć? Podaj swoją cenę, myślę, że będę w stanie uczciwie ci zapłacić. I będę ci wdzięczna za pomoc w znalezieniu jakiejś kwatery.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Jeśli istniała jeszcze jakakolwiek szansa na zdobycie duszy wampirzycy, to była to chyba ostatnia z możliwych opcji. Tę partię zamierzał rozegrać bardzo ostrożnie, bowiem świadomość nadciągającej porażki wywoływała w nim determinację, której tak olbrzymiej siły jeszcze nigdy nie posmakował. W tej chwili był bardziej pokusą, niż diabłem, choć mimo wszystko oba pierwiastki mieszały się w nim tocząc nieustającą walkę. To właśnie przez to nie szło mu z Klivien tak, jak początkowo sobie to zakładał w swoich planach i musiał naprawić swe błędy możliwie najszybciej, zaczynając od teraz.
- Wiem i pozbędę się go, ale przez to musisz przebywać cały czas ze mną. Dlatego do tego czasu zamieszkasz ze mną w domu, który wynajmuję.
Zero wzmianki na temat ceny, obyło się również bez komentarza na temat wzmianki wampirzycy o dotykaniu jej. Aestar starał się zachować neutralność, choć buzowała w nim cała lawina emocji, często całkowicie ze sobą sprzecznych. Nie mógł jednak nic na to poradzić, gdyż sam był pełen sprzeczności, co często wchodziło mu w paradę podczas realizacji postawionych sobie celów.

W drogę ruszył niemal natychmiast, idąc przodem jak na przewodnika przystało. Krok miał szybki i sprężysty, emanujący wręcz pewnością siebie, dlatego musiała wyciągać nogi, żeby za nim nadążyć. Ulica była jednak na tyle niebezpiecznym miejscem, że atak mógł nadejść z każdej strony, dlatego wolał uniknąć walki na otwartym terenie, gdzie przeciwnik miałby nad nim przewagę. Na całe szczęście dystans dzielący ich niewielkiego, jednopiętrowego domostwa był naprawdę niewielki, toteż dotarli do niego bardzo szybko. W zasadzie była to mała, trzykomorowa, choć doskonale urządzona kamieniczka o dachu pokrytym dachówką z wypalanej na słońcu gliny.
- Rozgość się.
Powiedział do niej Aes, ryglując drzwi, zaś gestem dłoni wskazując salon leżący w sąsiedztwie małej sieni. Był w nim duży, marmurowy kominek, sofa, dwa fotele, niewielki stoliczek stojący między nimi, jakiś obraz na ścianie, a nawet gruby, miękki dywan zaścielający podłogę. Jednym słowem miło i przytulnie.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Pomylił się, jeśli sądził, że Klivien będzie się starała nadgonić jego szybkie tempo. Szła spokojnie, swoim krokiem nie przejmując się tym, że Aestar się oddalił. Obserwowała do którego domu wchodzi i była tam w chwilę później. Weszła do jego mieszkania bez słowa i rozejrzała się po przytulnie i nastrojowo urządzonym pomieszczeniu.
Czuła się tu dobrze od pierwszej chwili. Zniknęło napięcie związane z gniewem i podnieceniem. Cieszyła ją myśl, że mężczyzna wreszcie zaczął zachowywać się przyjaźnie i bardziej rozważnie. Rozluźniła się i zachowywała spokojnie, lekko i z naturalnym kobiecym wdziękiem. Położyła swoją torbę na niskiej szafeczce i usiadła na kanapie. Odpięła płaszcz i przełożyła go sobie przez kolana.
Popatrzyła na Aestara i uśmiechnęła się blado, zachęcająco ale bez narzucania się. Smukłe dłonie ułożyła jedna na drugiej.
Gdyby była wciąż człowiekiem, spodziewałaby się zaproponowania poczęstunku, ale gospodarz zapewne pamiętał, że jedzenie żywych jej nie posili. Dotknęła przelotnie palcami wisiorka w kształcie gwiazdy.
"Ciekawe czy widok mnie bladej i chłodnej zgasiłby jego pożądanie..."

Przesunęła wzrokiem po pięknie zbudowanej sylwetce Aestara. Nabrała wielkiej ochoty na to, by uszyć dla niego coś wyjątkowego.
Nie wątpiła, że jej świeżo upieczony opiekun ubiera się u najlepszych krawców w mieście, ale tak się złożyło, że mało który z nich mógł się równać z Klivien. Pomyślała też o sygnecie. To byłby odpowiedni sposób na odwdzięczenie się, jeżeli faktycznie ją obroni i otoczy życzliwą opieką w swoim domu.
Bardzo by chciała, żeby tak było. Część jej jestestwa opierała się tej wizji i przypominała jak nieobliczalny i przewrotny potrafi być Aestar. Na tę chwilę zagłuszała takie myśli i cieszyła się tą ulotną chwilą wieczności.
Po dłuższym milczeniu odezwała się.
- Masz piękny dom. Dorobiłeś się ogromnego majątku albo pochodzisz z bogatej rodziny. Nic nie wiem o twoim pochodzeniu Aestarze. Zechcesz mi coś więcej o sobie powiedzieć?
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Kiedy tylko zamknął za nią drzwi, zaczął się pozbywać zbędnego odzienia i rynsztunku. Nie odezwał się przy tym ani słowem na jawną ignorancję Klivien, a przynajmniej tak poczytywał on jej ślamazarny krok. W ogóle sprawiał wrażenie, jakby nie wykazywał względem niej żadnego zainteresowania, choć tak naprawdę śledził ją wciąż kątem oka. Zastanawiał się, czy w ogóle poważnie traktuje zagrożenie, jakie nad nią zawisło, czy też może traktuje to jako zwykłą zabawę, skoro nie jest już śmiertelną istotą? Bowiem jak na razie nie bardzo wiedział, co ma na ten temat sądzić, a ona nie ułatwiała mu wykreowania jakiegokolwiek obrazu jej podejścia do zaistniałej sytuacji.
Odpiąwszy pas z mieczem, który to postawił na ziemi tak, iż ten opierał się głowicą o ścianę, a okuciem pochwy zapierał o podłogę, Aestar pospiesznie rozsznurował swój kaftan, by rzucić go na oparcie fotela. Bez słowa, choć z lekkim uśmiechem na ustach, delikatnie wyjął z dłoni swej towarzyszki jej płaszcz, z którym to powędrował do sieni, gdzie zawiesił go na drewnianym kołku służącym właśnie ku temu celowi. Kiedy wrócił, natknął się akurat na jej pytanie, które nie należało do najwygodniejszych, a które zmuszało go do błyskawicznego i jak najbardziej wiarygodnego łgarstwa. Z nadzieją, że uwierzy w jego słowa, odpowiedział jej po chwili wahania.
- W zasadzie nie pochodzę z jakiegokolwiek miejsca, bo od zawsze byłem w podróży i nawet nie znałem swoich rodziców. Nie mam domu, a mieszkam akurat tam, gdzie jest robota. Ten dom można powiedzieć, że dostałem w spadku. Należał do bogatego kupca, który na boku handlował małymi dziećmi. Dopadłem go, zmusiłem żeby na piśmie opatrzonym swą pieczęcią przekazał mi swój majątek, a potem zaniosłem jego głowę burmistrzowi. Nie zasłużył na szybką śmierć, ale przynajmniej oszczędziłem mu długich tortur.
Na sam koniec wzruszył lekko ramionami w geście obojętności i oparł się tyłkiem o komodę, wspierając przy tym swoje dłonie na jej krawędzi. Zdawał się silić na spokój, lecz po głosie znać było, że całe to zlecenie nie było dla niego łatwym do wspominania i wolał o tym nie rozmawiać. Zupełnie, jakby coś takiego faktycznie miało miejsce, a na dodatek mocno wyryło się w jego pamięci oraz na duszy, odbijając przy tym na psychice najemnika. Jednakże chcąc być wiarygodnym w oczach Klivien, musiał swe słowa podeprzeć emocjami. Do tego na chwilę opuścił błąd i poruszył szczęką jakby coś przeżuwał, wyraźnie gryząc się z myślami, a kiedy znów spojrzał wampirzycy w oczy, zapytał jej, błyskawicznie zmieniając temat rozmowy.
- Napijesz się czegoś?
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Kiedy wziął od niej płaszcz uśmiechnęła się cieplej. To był miły i grzeczny gest z jego strony. Zaskakiwał ją pozytywnie, co czyniło jej w głowie niemały zamęt.
Grał doskonale. Mimo, że nie należała do naiwnych, ani przez chwilę nie podejrzewała go o kłamstwo. Przybierał w jej oczach obraz najemnika borykającego się z wewnętrznie z własną wrażliwością. Z jednej strony wydawał się jej brawurowy i arogancki, a z drugiej jawił się jako poszukujący uczuć wrażliwy mężczyzna, zmuszony poprzez swoją profesję do doświadczania zła i brutalności.
Tego typu osobowości wywoływały w niej mocny impuls, by dotrzeć do tej wrażliwej cząstki mężczyzny. Zdobyć zaufanie, poznać prawdziwe tęsknoty i je zaspokoić.
Westchnęła i skinęła głową z poważna miną.
- Najchętniej twojej krwi... ale tylko jeśli byś tego chciał. W innym wypadku może być wino.
Siedziała oparta wygodnie na kanapie. Jedna rękę miała wspartą o podłokietnik mebla, a drugą o kolano założone na nogę. Długa do ziemi sukienka skrywała w swych fałdach jej nogi, za wyjątkiem płaskich pantofelków. Kopertowy dekolt był zawiązany w talii na kokardę. Spirale włosów układały jej się na ramionach i muskały jej policzki.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Gdyby wiedział tylko, jakie emocje w niej wywoływał, z pewnością poczułby się dumny, a głęboko skrywana buta wypłynęłaby na wierzch dając się poznać po pełnym zadowolenia uśmieszku. Nic takiego się jednak nie stało, bowiem Aestarowi zbyt zależało na powodzeniu, by się przed nią nie odsłonić. Nie było jednak nic, co stałoby mu na przeszkodzie w czytaniu jej myśli, więc skoncentrowawszy się, pół-pokusa powoli wniknął w jej myśli na początku czytając jedynie te powierzchowne. To mu jednak prędko przestało wystarczać i stopniowo, a w miarę kolejnych sukcesów popartych wiedzą, iż wampirzyca nie jest tego w ogóle świadoma, wnikał coraz głębiej. W pewnym jednak momencie, uzyskawszy wiedzę, którą uznał za zadowalającą, wycofał się z umysłu kobiety nie chcąc odbierać sobie przyjemności z dalszego kuszenia. Jak do tej pory zdawał się wyłącznie na instynkt, który choć momentami nie był najlepszym przewodnikiem, to doprowadził go aż do tego momentu, z czego był cholernie rad. Jego radość jedynie powiększyła się, kiedy usłyszał jej słowa i niewiele myśląc, odpowiedział.
- A jeśli bym chciał?
Odpowiadanie pytaniem może nie było najgrzeczniejsze, lecz uwodzicielski, kuszący uśmiech poparty jego bliskością, gdy usiadł tuż obok niej, z pewnością musiały zrobić swoje. Przez chwilę spoglądał Klivien prosto w oczy, ot tak, jakby cieszył się oraz napawał jej bliskością i urodą, nim w końcu powiedział.
- Z której części mojego ciała chciałabyś się napić?
Zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele ryzykuje, aczkolwiek wątpił, by wampirzyca kiedykolwiek wcześniej piła krew Piekielnego, więc raczej nie będzie w stanie go od razu zdemaskować. Poza tym zawsze mógł to podciągnąć pod bajeczkę o nieznajomości rodziców, dzieciństwie osnutym mgłą tajemnicy i tego typu opowiastkami, jakoby sam nie był do końca pewien, czy jest w pełni człowiekiem. Z drugiej jednak strony krew pokusy mogła doprowadzić ją do stanu podniecenia, choć tego wiedzieć nie mógł.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Poznała już wcześniej Aestara od jego drapieżnej strony. Teraz go widziała spokojnego i ciepło nastawionego do niej. Było to bardzo miłe doświadczenie. Jedno czego wolała nie widzieć to jego uwodzicielskie spojrzenie. Obawiała się, że mężczyzna znów zechce uczynić jakiś gest zmierzający do fizycznego zbliżenia. Wiedziała, że temu się oprze, ale nie chciała by miedzy nimi znów psuła się atmosfera. Dlatego Klivien odczuwała zarazem radość i lęk.
Spojrzała mu w oczy z bliska. Nie uśmiechała się, bo temat krwi, był tym co ich różniło i musiała być pod tym względem bardzo delikatna.
- Z nadgarstka. Tętnica szyjna groziłaby ci wykrwawieniem, a mi utratą kontroli nad sobą. Krew płynie tam zbyt silnym strumieniem. Nie chcę zrobić ci krzywdy.
Powiedziała to naprawdę delikatnym tonem, graniczącym nawet z czułością. Wyciągnęła rękę i ujęła jego dłoń przyciągając ja do siebie. Obróciła ją wnętrzem do góry i podniosła sobie do ust. Zadrżała kiedy dotknęła wargami jego skóry. Chociaż tego nie planowała, pocałowała najpierw jego przegub, a dopiero potem wbiła w niego kły. Zabolało jak ukłucie igieł. Mógł poczuć jak dłoń mu cierpnie i się schładza.
Klivien piła krew, która wydała jej się absolutnie wyjątkowa. Zaszumiało jej w głowie, a do serca spłynęła słodycz i ogień. Zamknęła oczy i odetchnęła głębiej przez nos. Poczuła się bardzo mocno odurzona i spragniona Aestara. Oderwała wargi od jego ręki i bała się na niego spojrzeć. Serce jej waliło szybko. Czuła napięcie i straszną tęsknotę. Zajęła się przeszukiwaniem swojej torby, by w końcu wyjąć z niej chusteczkę. Obwiązała mu miejsce nakłucia troskliwie a dłonie jej drżały.
Zastanawiała się co się z nią dzieje. Czuła się tak, jakby mężczyzna ją pieścił samą swoją bliskością i wzrokiem, a ona odczuwała rozkosz i chciała o wiele więcej. Zacisnęła dłoń na sukience, potem przygryzła wargi, ale wciąż jeszcze wytrzymywała i zachowywała przytomność na tyle, by go nie sprowokować do niczego.
- Dziękuję... - powiedziała łącząc z nim w końcu wzrok - Masz cudowną krew. Bardzo... wyjątkową.
Przełknęła ślinę i uciekła wzrokiem. Odłożyła jego dłoń na jego kolano, jeśli sam jej nie cofnął z jej dłoni.
Starała się znaleźć jakiś temat, który by jej pozwolił ukryć jej stan lub go ostudzić, ale nagle miała zupełną pustkę w głowie.
Awatar użytkownika
Aestar
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół-diabeł pół-pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aestar »

Musiała być zapewne zaskoczona widząc, że mężczyzna nie czyni absolutnie żadnych kroków w kierunku doprowadzenia między nimi do jakiegoś intymnego kontaktu. Ot, pozwolił po prostu Klivien na przejęcie inicjatywy przyzwalając jednocześnie na to, aby wydarzenia rozwinęły się same zgodnie ze swym naturalnym biegiem rzeczy. Wszak wcześniej swoim pędem i impulsywnością spłoszył kobietę, którą trzymał w garści niemalże jak tresowanego kanarka śpiewającego wesoło z zadowolenia. Dlatego też diabeł kiwnął lekko głową na znak przyzwolenia, dając jej do zrozumienia, iż nie ma nic przeciwko temu. Mógł oczywiście powołać się na swoje nadnaturalne zdolności i wspomnieć o regeneracji jaką posiadał, lecz póki co wolał to pozostawić z boku, nie chcąc tym samym psuć nadchodzącej chwili.
Ból był dla niego niczym, toteż wgryzając się w nadgarstek równie dobrze mogłaby mu go oderwać, a i tak zareagowałby w niemalże ten sam sposób, czyli wcale. Nie drgnął, nie syknął z bólu, nie napiął nawet mięśni, jakby tego typu praktyki były mu doskonale znane, choć wampirzyca wiedziała, iż nigdy wcześniej nie miał do czynienia z przedstawicielami jej gatunku, aż do pewnego wieczora, gdy spotkali się po raz pierwszy. Ponadto Aestar był zbyt pochłonięty tym, jak pije jego krew, a kiedy zaczął obserwować reakcję na nią u swej blondwłosej towarzyszki, wtedy mało brakowało, aby zdradził swe zadowolenie uśmiechem cisnącym się na pełne, idealnie wykrojone usta. Szczerze powiedziawszy spodziewał się, że wypije jeszcze trochę, bowiem nawet nie poczuł upływu posoki, co było bezpośrednio związane z jego zdolnością do leczenia ran. Ponadto ciekawiło go, jak wpłynęłoby na nią wypicie większej ilości jego krwi, co postanowił po chwili sprawdzić.
- Dziękuję.
Odparł krótko, by następnie odwiązać chusteczkę i oddać ją Klivien, jednocześnie mówiąc dalej.
- Widzę, że chciałabyś napić się więcej. Poza tym nie ma problemu z tym, żebyś piła z mojej szyi. Nie wiem dlaczego, najpewniej jest to tajemnicą bezpośrednio związaną z moimi rodzicami, ale moje ciało bardzo szybko się regeneruje. Tajemnicy tej najpewniej nigdy nie rozwiążę, lecz nie widzę powodu, dla którego miałoby to stać na przeszkodzie, żebyś z tego skorzystała i napiła się jeszcze.
To rzekłszy pokusa odgarnął swoje długie, czarne włosy za bark odsłaniając tym samym długą szyję, pod skórą której wampirzyca niemal mogła dostrzec tętnicę lekko poruszającą się w rytm przepływającej przez nią krwi będącej dosłownie na wyciągnięcie kłów.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Uwierzyła w jego wersję o rodzicach i nieznanej przyczynie regeneracji, ale mimo że nie była syta, wiedziała, że nie może teraz zbliżyć twarzy do jego szyi. Była świadoma tego, że go w tej chwili silnie pożąda, a wcale nie chciała ulec temu pragnieniu. Wciąż mu nie ufała i nie chciała by ją wykorzystał, traktując jak jedną z wielu przelotnych przyjemności. Za bardzo się ceniła, by dać się w ten sposób poniżyć dla chwilowej rozkoszy. Nie wątpiła, że Aestar nie utrzymałby z nią znajomości zbyt długo.
- Dziekuję, ale to co wypiłam w zupełności mi wystarczy - zapewniła częściowo zgodnie z prawdą. Jej wampirza natura i głód krwi zmalały na tyle by nie były dla niej uciążliwe.
Uświadomiła sobie, że siedzenie z Aestarem na kanapie w tej chwili jest bardzo ryzykowne, jeśli nie chce ulec swojej żądzy. Sam widok jego szyi i ruch, którym odgarnął włosy sprawiły jej gorąco. Całe jej ciało niemal jęczało za tym, by przylgnąć do jego umięśnionego torsu. Ostatkami woli Klivien wstała i zapytała spiętym głosem.
- Czy mógłbyś mi pokazać pokój który mam zajmować? Chciałabym odpocząć, przebrać się... Czy mogę przygotowywać ci posiłki i czasem zrobić coś w domu? Lepiej bym się czuła, gdybym mogła ci się w ten sposób jakoś odwdzięczać za gościnę.
Zablokowany

Wróć do „Księstwo Karnstein”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości