Jadeitowe Wybrzeże[Wejście/Salon] Za wysokie progi

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Często sama tworzyła różne dziwne sformułowania, ale późna kolacja? To się chyba wyklucza, to danie nie powinno być wcześnie. Zresztą i tak nie była głodna więc nigdzie się nie śpieszyła. Najadła się rano, ale tak dużo że starczy jej na cały dzień.
- Gdybym od razu wiedziała to może w ogóle bym nie próbowała - oznajmiła go uświadamiając błąd w zachowaniu. Do ludzi jednak nic nie miała, bynajmniej na razie bo ciężko jej jakiegokolwiek spotkać. Teraz powinno się jej udać na tym rynku, zawsze spotykała bardzo dziwne postaci. Już myślała o niektórych że mogą być ludzkiej rasy ale często okazywało się że jest inaczej. Tak jak było z pewną demonicą.
- Wskakuje? - spytała zdziwiona wskazując słodko paluszkiem na siebie. - Nigdy nie jeździłam na czymś innym niż drzewo... - nie bała się tego oczywiście, po chwili wskoczyła na jego plecy. Był strasznie przyjemny w dotyku, zaczęła go głaskać po futerku obok siebie.
- Czy twoje blizny są czymś co ci się nie podoba? - zaciekawiło ją to co on powie na ten temat. Od Lucana słyszała już że nie jest to coś wspaniałego, mimo że świadczy o czymś takim jak walka. Wyobraziła sobie siebie z takimi szramami. Strasznie to musiało by wyglądać przy jej tak nieskazitelnie pięknej cerze. Może tego tak bardzo chce uniknąć jej nauczyciel? Dlatego tak bardzo nie chce jej uczyć magii demonicznej... Będzie musiała mu obiecać że nie dopuści do czegoś takiego, może wtedy będzie miała szansę.
- Ayathell umie może magię demonów? - spytała nagle, wpadając na genialny plan.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Udawała niewinną komentując jego zaproszenie. Jednak dość szybko przełamała się i postanowiła skorzystać z oferty. Czuł jak wspina się po jego sierści. Nie dał po sobie poznać, że parę razy zbyt mocno pociągnęła kępkę gramoląc się na niego. Jak już weszła, nie omieszkała skomplementować jego futra. Jej dotyk był bardzo przyjemny.
podniósł się i ruszył powoli w stronę traktu.
- Nie powiedziałbym, że podobają mi się, jednak przywykłem do nich. Jeśli się walczy to nie powinno się wyjść z tego bez szwanku. Naturalna kolej rzeczy.
Bawiła się jego sierścią leżąc na nim. Nie mógł zaprzeczyć, że robiła to dość umiejętnie sprawiając mu przyjemność i łaskocząc go czasem. Przyśpieszył do szybkiego kłusa. Driada złapała się go mocno zanim przywykła do jego ruchów. Nie wiedział czy przywykła do obserwowania okolicy z takiej wysokości. Jednak miał nadzieję, że jej się podoba. Drzewa migały obok coraz szybciej kiedy przyśpieszył do galopu. Wieża Już dawno zniknęła za drzewami, kiedy pędzili w stronę miasta.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Podróż na skrzydlatym demonie była naprawdę przyjemna. Ita niemal już zapomniała, jakim to potrafi być luksusem. Teraz zaś momentalnie pokonywała ogromne odległości, obserwując z góry ruchliwe miasta, sznurki traktów, zielone plamy uprawianych pól oraz rzeki wijące się po Alaranii zgodnie z własnym widzimisię. Ciepła odzież noszona jeszcze w górach sprawiała, że pęd powietrza nie wywoływał tak przenikliwego zimna, jak normalnie miałoby to miejsce.
Jak dobrze.
Demon zaczął obniżać lot nad lasem. Już z daleka dostrzegła wieżę, będącą siedzibą Lucana. Nie zdawała sobie sprawy, że ciągle jeszcze korzystał z tej miejscówki. Zanim jednak demon znalazł dogodne miejsce do lądowania, dostrzegła coś przecudacznego.
Flora.
W lesie była Flora.
I jechała. Na niedźwiedziu.
- Ta mała nigdy, przenigdy nie przestanie mnie zadziwiać... - mruknęła cicho, prosząc demona by zmienił swój kierunek.
Potem dostrzegła jednak, że dziewczyna jest nieprzytomna. Uniosła ciemne brwi. Porwał ją, czy ki diabeł? Pierwszy raz słyszała, aby leśne zwierzęta tak po prostu porywały ludzi. Z bliska dostrzegła też, że coś jednak jest wyraźnie nie tak.
Zwierzątko było ogromne. Kolejny zmiennokształtny, psiamać.
Nadlecieli zza pleców Andrew. Ogromna bestia ze skórzastymi skrzydłami i bardzo niebezpiecznym wyglądem niemal musnęła łeb niedźwiedziołaka, po czym zawisła w powietrzu kilkanaście metrów dalej. Ita zeskoczyła z niego chwilę wcześniej, zręcznie lądując na wielkich plecach niedźwiedziołaka.
- Cześć Misiu, przeszkadzamy...? - zapytała słodkim głosem, od razu łapiąc się tak, by nie spaść w razie ostrzejszego szarpnięcia.
Drugą ręką objęła Florę. Nie będzie driadą rzucał żaden narwany zwierzołak.
Ostatnio edytowane przez Ita 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Biegł Przez Las wioząc FLorę. Dziewczyna zasnęła usypiana wiatrem i blaskiem gwiazd. Kiedy nagle zza pleców nadleciało jakieś wielkie bydlę.
Po czerwonej skórze i kolcach wyrastających z wielu miejsc na całym ciele domyślił się, że stworzenie jest demonem. Nie widział wprawdzie żadnego jeszcze, ale nic nie innego nie byłoby aż tak podobne do stworów z opowiadań druidów.
Jakby tego było mało z jego grzbietu odezwał się nieznany mu, aż za miły, kobiecy głos. Już miał się rzucić na demona, jednak ten dalej leciał zamiatając wielkimi skrzydłami i trzymał się poza jego zasięgiem.
Przyhamował i skierował się w stronę lasu. Zrzucił jak najdelikatniej mógł Florę z przybyszką na ściółkę i zmienił się w mężczyznę. Po chwili stanął przed dziewczynami patrząc się na nowo przybyłą. Wciąż chowająca się sierść i kurczące kły musiały wyglądać dość nietypowo.
Ostatnio edytowane przez Andrew 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Gdy niedźwiedź szarpnął, złapała driadę i wraz z nią zeskoczyła, pewnie lądując na obu nogach. Krótkie spojrzenie powiedziało jej, że rudowłosa nadal jest nieprzytomna. Miała trochę głupi uśmiech, ale wyraźnie tylko spała, nic jej chyba nie było.
Odsunęła się trochę od niedźwiedzia, patrząc jak zaczyna przybierać ludzką formę. Nieco zaskoczył ją swoim wzrostem. Czym oni go karmili za młodu, że taki wyrósł?
Poczekała spokojnie, aż dokona przemiany, wiedziała że to nie takie proste. W tym czasie potrząsnęła lekko driadą, aby ją obudzić. Flora wymruczała jednak sennie, że prosiła o ciasteczko z maliną a nie korzonkiem kwisosza, po czym zapadła w dalszą drzemkę. Demonica powstrzymała się, by nie obudzić jej przemocą, nie było jednak teraz czasu na takie rzeczy. Nie wiedziała w końcu, kim był ten niedźwiedziołak i dlaczego niósł małą driadę na plecach.
- Jestem Ita - zwróciła się do niego ze spokojem, a misiołak mógł złapać spojrzenie jej tlących się intensywną zielenią oczu - Opiekuję się tą małą i zamierzam zabrać ją z powrotem. Czemu Lucan się nią nie zajmuje, jak obiecywał...?
Nie mówiła bardzo głośno, ale nie dało się jej nie usłyszeć. Nie wyglądało na to, by w ogóle bała się niedźwiedziołaka. Prawdopodobnie nawet nie przyszło jej to do głowy. Stała spokojnie, w rozwianym płaszczu podszytym futrem, zupełnie jakby wybierała się na mrozy. Pod spodem zaś miała prosty gorset i skórzane spodnie, a odsłonięte fragmenty skóry ukazywały zawiłe tatuaże i symbole. Czego by o niej nie powiedzieć, na pewno nie wyglądała grzecznie i niewinnie. Obrazka dopełniały trzy miecze, wystające zza jej pleców, oraz masywna obroża na jej szyi.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Stanął w końcu w całej okazałości przed kobietą. Miejsce sierści zastąpiły pozszywane prowizorycznie futra. Noż ilu ta mała ma niby opiekunów?
- Mogłabyś wyjaśnić jaką opiekunką? Słusznie mówisz, że Lucan miał się nią zajmować jednak ma w tej chwili ważniejsze zajęcia na głowie. A ta mała poprosiła nie o podwózkę do miasta. A kim Ty jesteś, żeby przerywać nam tę podróż. Bo samo imię oraz powiedzenie, że jej opiekunką nie wystarczy.
Stanął tak, żeby mieć Itę i jej demona w zasięgu wzroku. Nie miał pojęcia co zechce zrobić więc wolał być przygotowany na wszystko. Postawa i wygląd przybyszki wskazywały, że ma obucie z istotami większymi od siebie. Andrew zignorował urodę Ity. W jego oczach wiele jej brakowało do jego elfki. Natomiast naprężył mięśnie rzucając okiem na demona. Dawno nie miał przeciwnika, który dorównywałby mu siłą.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Jego pytanie wywołało kolejne uniesienie brwi. W zasadzie to faktycznie nie była żadną szczególną opiekunką, ale niedźwiadek nie mógł o tym wiedzieć. Poza tym, jakiej odpowiedzi właściwie oczekiwał?
- Jeśli zdarzyło ci się rozmawiać z tą małą, a nie tylko wozić nieprzytomną po kudłatym grzbiecie, z pewnością zdajesz sobie sprawę, że bez opiekuna już dawno zginęłaby na tym świecie - zauważyła nieco uszczypliwie - Nie wiem jednak, o co dokładnie pytasz. Opiekun to opiekun. To nie żadna księżniczka, ja zaś nie stanowię jej prywatnej gwardii.
Zauważyła, jak stara się ogarniać wzrokiem zarówno ją, jak i demona unoszącego się w powietrzu po drugiej stronie. Uśmiechnęła się nieco złośliwie, ogólnie jednak starała się załatwić to wszystko grzecznie i bez niepotrzebnych spięć. Nawet jej nie obchodziło, z kim ma do czynienia, niech po prostu zaniesie potem Lucanowi wiadomość, że driada została zabrana. Chociaż... w zasadzie to sama mogła odwiedzić mrocznego elfa, skoro już była w okolicy.
- Jestem osobą, na którą Flora czekała tutaj, zabijając czas. Nie sądzę, byś potrzebował wiedzieć więcej - odpowiedziała, zbliżając się do środka ścieżki - Lucan zabrał ją ode mnie dla jej bezpieczeństwa, miałam przybyć jak poradzę sobie z pewnym... problemem. Oto więc jestem i zamierzam z nią kontynuować to, co do tej pory robiłyśmy.
Wzięła lekki wdech i wypowiedziała cicho słowa, które jakby w magiczny sposób poniosły się echem po okolicy. Nie były to słowa żadnego języka, z jakim Andrew kiedykolwiek mógł się spotkać. Zaraz też demon zaczął obniżać swój lot, najwyraźniej planując lądowanie obok czarnowłosej kobiety.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Ośmioro jeźdźców wtargnęło jak wiatr w sielankową scenę. Ayathel i jej ludzie zbliżyli się do Andrewa, Flory i nieznajomej, dzierżąc w dłoniach samopowtarzalne kusze. Ayathell uniosła dłoń zatrzymując niewielki oddziałek. Konie robiły bokami i potrząsały łbami cicho parskając.
_ Witaj Andrew. - elfka przeniosła spojrzenie na Itę a chwilę później na cos co miało osiąść dokładnie w tym miejscu.
- Twoja nowa przyjaciółka? Może nas sobie przedstawisz? - Ayathell odwiodła cięciwę broni i delikatnie tchnęła w nią zaklęcie które miało spotęgować jej skuteczność. Kątem oka śledziła poczynania podniebnego gościa jednak prawie całą uwagę koncentrując na rozmówczyni Andrewa. Białe włosy jeźdźców falowały na lekki wietrze ocierając się o policzki twarzy na których nie malowały się żadne uczucia.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Zbliżani się do siebie Ity i Demona ułatwiło mu sprawę. Jednak nie miał zamiaru puścić małej tak szybko biorąc pod uwagę, że jej opiekun załatwiał coś właśnie z Ayathell. Już podchodził do kobiety i miał ją zatrzymać, kiedy od strony wieży przybyli jeźdźcy. Na ich widok szybko się zatrzymali, a na czoło wysunął się jeden z jeźdźców. Pozostali ustawili się za nim z bronią gotowa do strzału.
Od razu rozpoznał białe włosy przebłyskujące spod kaptura. jednak nie zatrzymało go to przed położeniem ręki na Icie i zatrzymaniem jej w miejscu. Odezwał się swoją uwagę rozdzielając między przybyszów i demona.
-Jeśli chcesz ją zabrać, zapraszam do jej opiekuna i tam to przedyskutujemy. - Po czym skierował spojrzenie na elfkę. -Witaj. Właśnie miałem się z podopieczną twojego przyjaciela do miasta wybrać, ale Ci tutaj - wskazał ruchem głowy na Itę i jej demona dorównującego wzrostem i muskulaturą Andrewowi. - wyskoczyli nagle z interesem do Flory. A jak tam u Was? Widzę, że wszystko pozałatwiane i możemy ruszać ?
Dało się zauważyć, że pod ubraniem mięśnie drgały mu z oczekiwania. Czekał tylko na najmniejszy ruch oznaczający odpowiedź odmowną ze strony Ity. Domyślił się, że demon reaguje na jej rozkazy więc oczekiwanie na odpowiedź było podwójnie pasjonujące.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Słuch wychwycił tętent zbliżających się koni na chwilę wcześniej, zanim jeźdźcy wypadli na polanę. Nadal jednak dokonali tego jeszcze przed lądowaniem demona, więc kobiecie nie pozostało nic innego, jak spokojnie stać i obserwować. Chociaż kiedy niedźwiedziołak sięgnął wielką łapą, po raz pierwszy łypnęła na niego wrogo. Nie miała jak zbić dłoni z powodu Flory zajmującej obie jej ręce, nie zamierzała też uciekać i miotać się jak spanikowane małe dziewczę.
- Zabierz. Tą. Łapę. - wycedziła zimno Głosem, nie przejmując się, że właśnie znalazła się celem dla kilku kusz.
Odwróciła spojrzenie do kobiety, która zdawała się dowodzić tym malutkim oddziałem. No tak, znajoma kudłacza, to wiele wyjaśniało. Nie miała jednak czasu na zwrócenie się do niej, bo zwierzolud nacisnął właśnie na jej ramię i czuła jak zaczyna miażdżyć jej bark. Demon wreszcie wylądował i otoczywszy ją jednym ramieniem, drugą ręką wyszarpnął łapę Andrew.
- Au, psie wasze macie! - zawyła, bo bez bólu się to mimo wszystko nie obyło.
Oba wielkoludy mogłyby nauczyć się nieco delikatności. Zresztą, siłowały się jeszcze przez chwilę, jakby nie mogły tak po prostu odpuścić. Przerzuciła sobie szybko Florę na ramię i obserwując nowoprzybyłych, sprawdzała swój bark. Rwał jak nieszczęście, ale szybko powinno jej przejść.
- Dosyć - wydała polecenie - Jeśli nie zauważyłeś, to rozumiem tą waszą plugawą ludzką mowę i nie ma potrzeby, abyś pchał na mnie swoje łapy - odpowiedziała mu zimno, poruszając nadwyrężonym barkiem - Jechać do Lucana? Świetnie, i tak planowałam złożyć mu później wizytę...
Jej demon wyraźnie nie robił w tej chwili nic, tylko ochraniał zielonooką demonicę. Szybko też wypuścił rękę Andrewa. I on, i Ita wyraźnie nie próbowali uciekać ani walczyć. No cóż, przynajmniej dopóki nie zostaną do tego zmuszeni. Demonica nie za bardzo miała ochotę sprawdzać, ile bełtów zmieści się w jej brzuchu. Też sobie niedźwiedź załatwił obstawę. Niespodziewanie jednak zaśmiała się.
- Ale będę musiała mu oddać sprawiedliwość, zatroszczył się o szczeniarę zgodnie z umową.
Nic nie robiła, obserwowała i czekała. W głowie tylko układała strategię, jak przy najmniejszej ilości obrażeń zakończyć ewentualną walkę. Nie uśmiechało jej się bycie tarczą. Nie sądziła też, by im szczególnie zależało na sprawdzeniu, jak wielu zdąży zabić, zanim zabraknie jej sił.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przyglądała się całej scenie patrząc to na Andrewa, to na kobietę, to na demona. Wreszcie jej wzrok spoczął na nieprzytomnej Florze w objęciach Ity. Rozważyła w myślach jak najlepiej będzie obezwładnić przeciwnika. Jeżeli chodziło o kobietę nie widziała większych problemów, jedynie obawiała się że któryś z jej przybocznych, w czasie zamieniania głowy Ity w krwawą papkę może zranić Florę. Z demonem mogą być kłopoty. Od razu zauważyła że bydle jest silne i odporne. Jej usta wykrzywił grymas, powoli wymierzyła kuszę w pysk maszkarona,celując w oczy. Nie ufała w żadne słowa wypowiadane przez obcych, a w szczególności w tej chwili, kobiet o zielonych oczach. Kopnęła piętami Lohiduhe w boki a ten podszedł o kilka kroków, z tej odległości nie mogła chybić. Jej ludzie otoczywszy miejsce półksiężycem obserwowali z pod kapturów wszystko bacznie. Sytuacja arcy ciekawa. "Cholerny szach bez mata. Trzeba chyba politycznie bo jeszcze mi cienie Florze wpakują zabłąkany bełt." Powierzywszy kontrolę poczynań demona Tancerce Nayothall, skupiła się na twarzy Ity. Broń lekko stuknęła kiedy odwiodła zamek. Dało się słyszeć siedem podobnych dźwięków które jak na komendę stuknęły w jednym momencie chwilę po tym. Ayathell poszukała wzrokiem tętnicy szyjnej Ity. I w to miejsce wycelowała kuszę bezpośrednio z łęku końskiego. "Niech nie myśli że się boimy."
- Co chcesz od niej? - zapytała w języku ludzi. - I kim jesteś że rościsz sobie prawa do Flory? -
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Ita nie miała wątpliwości, że ciemna elfka i jej przyboczni (swoją drogą bardzo podejrzani) najchętniej rozwiązaliby obecny problem przez użycie dzierżonych w dłoniach kusz. Sytuacja wielce nieprzyjemna. Tym bardziej, że nie miała pewności, jak długo zdecydują się nie robić krzywdy Florze. Z trudem powstrzymała jednak uśmiech, kiedy cała grupka wycelowała kusze w stronę jej szyi. Obroży nie widzieli, czy ki diabeł? No tak, w końcu co to jest dla kuszy przebicie takiej zabawki...
Przewróciła oczami, słysząc ponownie te same pytania, które padały wcześniej z ust niedźwiedzia.
Przeklęta Flora, mogłaby się obudzić i nie byłoby zamieszania. Jakoś jednak nie dziwiło jej, że driadka kima sobie słodko w jej ramionach. Dziewczynka wszak od zawsze miała skłonności do bardzo dziwnych i skrajnie niepasujących do sytuacji zachowań. Z drugiej jednak strony, wszystko przez Lucana. Oczywiście nie mógł ich uprzedzić o jej przybyciu, prawda...?
- Przecież i tak nie uwierzysz w moje słowa, a ja nie posiadam żadnych dowodów na ich potwierdzenie - zauważyła spokojnie, świadoma że teraz nie może sobie pozwolić na niedocenienie przeciwnika, bo zwyczajnie ma przewagę - Lucan winien był was uprzedzić o moim przybyciu. Jedźmy porozmawiać z demonologiem, a problem się rozwiąże - stwierdziła, potrząsając przy tym lekko ramionami.
Westchnęła przy tym lekko. Zapewne powinna była przejąć się choć trochę, jednak od dawna miała w pogardzie własne życie. Łatwo skóry nie odda, ale jeśli nie ma innego wyjścia, to nie ma i tyle.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wciąż stał jak najbliżej, żeby móc zareagować jak najszybciej w przypadku niezbyt pokojowego rozwiązania sprawy. Ita wydawała się mówić prawdę. Zresztą mało kto powiedziałby, że chce porwać Florę w obliczu takiego zagrożenia. Stał więc dalej pilnując każdego ruchu demona, kiedy coś mu zaświtało.
- Zawsze zostaje wyjście, że jeden z nas odeskortuje Cię do Wieży. Ale demon zostaje tutaj. - obrzucił Ayathell krótkim spojrzeniem - Nam raczej trochę nie po drodze aktualnie zawracać. Noo... Chyba, że znasz jakiś sposób, żeby Zawołać tutaj do nas Lucana i wtedy porozmawiamy.
Strasznie nie lubił patowych sytuacji. W ogniu walki wiedział co robić. Atakować każdego kto atakuje jego. Zawsze się to dobrze sprawdza. Jednak w sytuacji jak teraz nie miał zielonego pojęcia co począć. Jedno było pewne. Nie da da zabrać Flory jakiejś nieznajomej oraz z chęcią zmierzyłby się z tym demonem. Jeśli dojdzie do tego może spokojnie zostawić Itę elfce i jej oddziałowi.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Popatrzyła na demona z nieukrywaną niechęcią , ale bez strachu. Po czym podjechała bliżej Ity.
- Andrew odpuść. - warknęła nie patrząc nawet na niego, gdyż wciąż wpatrzona była w zielone oczy kobiety. Jak zahipnotyzowana zsiadła z Lohiduhe i podeszła blisko do niej, pogładziła twarz nieprzytomnej Flory i wciąż mając przygotowaną kuszę złapała Itę za podbródek. Chwilę wpatrywała się w zdezorientowaną dziewczynę a potem przyciągnęła ją do siebie i pocałowała ciepło w usta. Odsunęła się natychmiast pokazując demonowi kuszę którą na wszelki wypadek skierowała w jego oczy.
- Cóż skoro czci niegodny Lucan. Mój brat ma umowę z tobą. Nie widzę tu nic dla mnie i moich morderców do roboty. A smak twoich spoconych warg mówi że nie kłamiesz, choć jest coś takiego co mnie zastanawia. Cóż skoro Flora jest w jakiś sposób twoją własnością, lub kimś, czymś tobie bliskim. - popatrzyła głęboko w oczy Ity. Po czym machnęła na swoich, a oni bez słowa opuścili broń.
- To nie będę cię zatrzymywać. Nie mam zamiaru poświęcać czasu ani swoich ludzi tej sprawie. W każdym razie... polubiłam Florę. Lepiej żeby jej się krzywda nie stała. Dowiem się o tym kochanie. - Ayathell uśmiechnęła się słodko z tą jakże znana nutka jadu, popatrzyła jeszcze na demona i zapytała głośno Itę.
- Używasz go do innych celów niż chronienie siebie? - w glosie dało się wyczuć dwuznaczność. Uśmiechnęła się ponownie tym razem zupełnie neutralnie i nawet miło, po czym wskoczyła ponownie w siodło.
- A więc może kiedyś się spotkamy na bardziej przyjaznej płaszczyźnie. - powoli naciągnęła kaptur na głowę gdyż wschodzące słońce znajdowało się już dość wysoko.
- Olist. Lest alu. - wydała rozkaz drowow, zawróciła konia i ruszyła traktem na południe.
- Andrew tęskniłeś? - zaśmiała się głośno we wtórze swoich przybocznych. Na twarzach mrocznych elfów pojawiły się jakże rzadko widywane uśmiechy.

Dalej
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Uśmiechnęła się miło do Andrew, kiedy zaproponował odprowadzenie, przy jednoczesnym rozdzieleniu jej z demonem.
- Nie, nie, nie - zaprotestowała, kręcąc głową - Demon należy do Lucana, więc nawet jeśli nie ze mną, poleci do niego na własną rękę. No chyba się go nie boisz, co niedźwiadku...?
Trochę śmieszne wydawało jej się pozbawianie jej tej tarczy, zwłaszcza że wszyscy wiedzieli doskonale, iż to ona jest na tej przegranej pozycji, gdyby doszło do walki. Nawet z bestyjką u swojego boku. Kolejny raz nabrała ochoty na zrobienie krzywdy Lucanowi.
Nieco zaskoczyło ją zbliżenie sie elfki, ale nie cofnęła się. Plecami oparta była o demona, który w razie czego mógł zrobić z Ayathell... no, dużo nieprzyjemnych rzeczy. Sama mroczna natomiast osłoniła ją przed własnymi strzelcami, a między nimi była jeszcze Flora, której najprawdopodobniej żadna z nich nie chciała skrzywdzić. Z kamiennym spokojem przyjęła wszystko, co wykonała chwilę później. Nawet nie mrugnęła, widząc wycelowaną w siebie w takiej bliskości kuszę.
- Naiadi nem - poleciła tylko demonowi, a słowa wypowiedziane Głosem zatrzymały go chwilę przed tym, jak miał nadziać Ayathell na jeden ze swych licznych kolców.
Dopiero pocałunek z jej ust zdumiał zielonooką. Nie przeszkadzał jej bynajmniej tego typu kontakt z drugą kobietą, nie było to jednak najbardziej spodziewane działanie. Z drugiej zaś strony mroczna elfka poczuła, jak wysysana jest z niej energia magiczna. Nie gwałtownie, raczej delikatnie zasysana, wywołując dość ekstatyczne wrażenia.
- Jeśli Florze coś się kiedykolwiek stanie, to ta mała sama będzie winny własnej krzywdy. Bo zaprawdę, samego diabła jest w stanie rozczulić - zaśmiała się lekko, słysząc deklarację Ayathell - Co do demona... Wpadnij kiedyś, a może sie przekonasz.
Mrugnęła do niej przyjaźnie. Siostra Lucana? No proszę, jakiż ten materialny świat jest jednak mały... Nie było jednak sensu w tej chwili marnować więcej czasu. Razem z Florą wróciła na grzbiet demona i wznieśli się w powietrze, udając do wieży demonologa. Nie zastawszy go jednak, zwyczajnie zostawiła mu list, uzupełniła swój ekwipunek o kilka przedmiotów za którymi nie powinien specjalnie tęsknić i odeszła w dalszą drogę. Pożyczyła też jeszcze demona, wszak Lucan w każdej chwili mógł przyzwać nowego, a ona już przywykła do wygody podniebnych podróży.

Ciąg dalszy
Ostatnio edytowane przez Ita 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Postawił wielkie oczy widząc pocałunek Ayathell i Ity. Ale widząc, że doszły do porozumienia nie próbował zatrzymać kobiety, kiedy wsiadała na demona z florą i poleciała. Odwrócił się rozprężając w końcu mięśnie i podszedł do Ayathell i pocałował ją krótko.
- Można powiedzieć, że zanudziłem się prawie na śmierć. - Z uśmiechem na twarzy ruszył za Ayathell.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości