Jadeitowe Wybrzeże[Wejście/Salon] Za wysokie progi

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Jego pytanie wywołało kolejne uniesienie brwi. W zasadzie to faktycznie nie była żadną szczególną opiekunką, ale niedźwiadek nie mógł o tym wiedzieć. Poza tym, jakiej odpowiedzi właściwie oczekiwał?
- Jeśli zdarzyło ci się rozmawiać z tą małą, a nie tylko wozić nieprzytomną po kudłatym grzbiecie, z pewnością zdajesz sobie sprawę, że bez opiekuna już dawno zginęłaby na tym świecie - zauważyła nieco uszczypliwie - Nie wiem jednak, o co dokładnie pytasz. Opiekun to opiekun. To nie żadna księżniczka, ja zaś nie stanowię jej prywatnej gwardii.
Zauważyła, jak stara się ogarniać wzrokiem zarówno ją, jak i demona unoszącego się w powietrzu po drugiej stronie. Uśmiechnęła się nieco złośliwie, ogólnie jednak starała się załatwić to wszystko grzecznie i bez niepotrzebnych spięć. Nawet jej nie obchodziło, z kim ma do czynienia, niech po prostu zaniesie potem Lucanowi wiadomość, że driada została zabrana. Chociaż... w zasadzie to sama mogła odwiedzić mrocznego elfa, skoro już była w okolicy.
- Jestem osobą, na którą Flora czekała tutaj, zabijając czas. Nie sądzę, byś potrzebował wiedzieć więcej - odpowiedziała, zbliżając się do środka ścieżki - Lucan zabrał ją ode mnie dla jej bezpieczeństwa, miałam przybyć jak poradzę sobie z pewnym... problemem. Oto więc jestem i zamierzam z nią kontynuować to, co do tej pory robiłyśmy.
Wzięła lekki wdech i wypowiedziała cicho słowa, które jakby w magiczny sposób poniosły się echem po okolicy. Nie były to słowa żadnego języka, z jakim Andrew kiedykolwiek mógł się spotkać. Zaraz też demon zaczął obniżać swój lot, najwyraźniej planując lądowanie obok czarnowłosej kobiety.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Ośmioro jeźdźców wtargnęło jak wiatr w sielankową scenę. Ayathel i jej ludzie zbliżyli się do Andrewa, Flory i nieznajomej, dzierżąc w dłoniach samopowtarzalne kusze. Ayathell uniosła dłoń zatrzymując niewielki oddziałek. Konie robiły bokami i potrząsały łbami cicho parskając.
_ Witaj Andrew. - elfka przeniosła spojrzenie na Itę a chwilę później na cos co miało osiąść dokładnie w tym miejscu.
- Twoja nowa przyjaciółka? Może nas sobie przedstawisz? - Ayathell odwiodła cięciwę broni i delikatnie tchnęła w nią zaklęcie które miało spotęgować jej skuteczność. Kątem oka śledziła poczynania podniebnego gościa jednak prawie całą uwagę koncentrując na rozmówczyni Andrewa. Białe włosy jeźdźców falowały na lekki wietrze ocierając się o policzki twarzy na których nie malowały się żadne uczucia.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Zbliżani się do siebie Ity i Demona ułatwiło mu sprawę. Jednak nie miał zamiaru puścić małej tak szybko biorąc pod uwagę, że jej opiekun załatwiał coś właśnie z Ayathell. Już podchodził do kobiety i miał ją zatrzymać, kiedy od strony wieży przybyli jeźdźcy. Na ich widok szybko się zatrzymali, a na czoło wysunął się jeden z jeźdźców. Pozostali ustawili się za nim z bronią gotowa do strzału.
Od razu rozpoznał białe włosy przebłyskujące spod kaptura. jednak nie zatrzymało go to przed położeniem ręki na Icie i zatrzymaniem jej w miejscu. Odezwał się swoją uwagę rozdzielając między przybyszów i demona.
-Jeśli chcesz ją zabrać, zapraszam do jej opiekuna i tam to przedyskutujemy. - Po czym skierował spojrzenie na elfkę. -Witaj. Właśnie miałem się z podopieczną twojego przyjaciela do miasta wybrać, ale Ci tutaj - wskazał ruchem głowy na Itę i jej demona dorównującego wzrostem i muskulaturą Andrewowi. - wyskoczyli nagle z interesem do Flory. A jak tam u Was? Widzę, że wszystko pozałatwiane i możemy ruszać ?
Dało się zauważyć, że pod ubraniem mięśnie drgały mu z oczekiwania. Czekał tylko na najmniejszy ruch oznaczający odpowiedź odmowną ze strony Ity. Domyślił się, że demon reaguje na jej rozkazy więc oczekiwanie na odpowiedź było podwójnie pasjonujące.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Słuch wychwycił tętent zbliżających się koni na chwilę wcześniej, zanim jeźdźcy wypadli na polanę. Nadal jednak dokonali tego jeszcze przed lądowaniem demona, więc kobiecie nie pozostało nic innego, jak spokojnie stać i obserwować. Chociaż kiedy niedźwiedziołak sięgnął wielką łapą, po raz pierwszy łypnęła na niego wrogo. Nie miała jak zbić dłoni z powodu Flory zajmującej obie jej ręce, nie zamierzała też uciekać i miotać się jak spanikowane małe dziewczę.
- Zabierz. Tą. Łapę. - wycedziła zimno Głosem, nie przejmując się, że właśnie znalazła się celem dla kilku kusz.
Odwróciła spojrzenie do kobiety, która zdawała się dowodzić tym malutkim oddziałem. No tak, znajoma kudłacza, to wiele wyjaśniało. Nie miała jednak czasu na zwrócenie się do niej, bo zwierzolud nacisnął właśnie na jej ramię i czuła jak zaczyna miażdżyć jej bark. Demon wreszcie wylądował i otoczywszy ją jednym ramieniem, drugą ręką wyszarpnął łapę Andrew.
- Au, psie wasze macie! - zawyła, bo bez bólu się to mimo wszystko nie obyło.
Oba wielkoludy mogłyby nauczyć się nieco delikatności. Zresztą, siłowały się jeszcze przez chwilę, jakby nie mogły tak po prostu odpuścić. Przerzuciła sobie szybko Florę na ramię i obserwując nowoprzybyłych, sprawdzała swój bark. Rwał jak nieszczęście, ale szybko powinno jej przejść.
- Dosyć - wydała polecenie - Jeśli nie zauważyłeś, to rozumiem tą waszą plugawą ludzką mowę i nie ma potrzeby, abyś pchał na mnie swoje łapy - odpowiedziała mu zimno, poruszając nadwyrężonym barkiem - Jechać do Lucana? Świetnie, i tak planowałam złożyć mu później wizytę...
Jej demon wyraźnie nie robił w tej chwili nic, tylko ochraniał zielonooką demonicę. Szybko też wypuścił rękę Andrewa. I on, i Ita wyraźnie nie próbowali uciekać ani walczyć. No cóż, przynajmniej dopóki nie zostaną do tego zmuszeni. Demonica nie za bardzo miała ochotę sprawdzać, ile bełtów zmieści się w jej brzuchu. Też sobie niedźwiedź załatwił obstawę. Niespodziewanie jednak zaśmiała się.
- Ale będę musiała mu oddać sprawiedliwość, zatroszczył się o szczeniarę zgodnie z umową.
Nic nie robiła, obserwowała i czekała. W głowie tylko układała strategię, jak przy najmniejszej ilości obrażeń zakończyć ewentualną walkę. Nie uśmiechało jej się bycie tarczą. Nie sądziła też, by im szczególnie zależało na sprawdzeniu, jak wielu zdąży zabić, zanim zabraknie jej sił.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przyglądała się całej scenie patrząc to na Andrewa, to na kobietę, to na demona. Wreszcie jej wzrok spoczął na nieprzytomnej Florze w objęciach Ity. Rozważyła w myślach jak najlepiej będzie obezwładnić przeciwnika. Jeżeli chodziło o kobietę nie widziała większych problemów, jedynie obawiała się że któryś z jej przybocznych, w czasie zamieniania głowy Ity w krwawą papkę może zranić Florę. Z demonem mogą być kłopoty. Od razu zauważyła że bydle jest silne i odporne. Jej usta wykrzywił grymas, powoli wymierzyła kuszę w pysk maszkarona,celując w oczy. Nie ufała w żadne słowa wypowiadane przez obcych, a w szczególności w tej chwili, kobiet o zielonych oczach. Kopnęła piętami Lohiduhe w boki a ten podszedł o kilka kroków, z tej odległości nie mogła chybić. Jej ludzie otoczywszy miejsce półksiężycem obserwowali z pod kapturów wszystko bacznie. Sytuacja arcy ciekawa. "Cholerny szach bez mata. Trzeba chyba politycznie bo jeszcze mi cienie Florze wpakują zabłąkany bełt." Powierzywszy kontrolę poczynań demona Tancerce Nayothall, skupiła się na twarzy Ity. Broń lekko stuknęła kiedy odwiodła zamek. Dało się słyszeć siedem podobnych dźwięków które jak na komendę stuknęły w jednym momencie chwilę po tym. Ayathell poszukała wzrokiem tętnicy szyjnej Ity. I w to miejsce wycelowała kuszę bezpośrednio z łęku końskiego. "Niech nie myśli że się boimy."
- Co chcesz od niej? - zapytała w języku ludzi. - I kim jesteś że rościsz sobie prawa do Flory? -
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Ita nie miała wątpliwości, że ciemna elfka i jej przyboczni (swoją drogą bardzo podejrzani) najchętniej rozwiązaliby obecny problem przez użycie dzierżonych w dłoniach kusz. Sytuacja wielce nieprzyjemna. Tym bardziej, że nie miała pewności, jak długo zdecydują się nie robić krzywdy Florze. Z trudem powstrzymała jednak uśmiech, kiedy cała grupka wycelowała kusze w stronę jej szyi. Obroży nie widzieli, czy ki diabeł? No tak, w końcu co to jest dla kuszy przebicie takiej zabawki...
Przewróciła oczami, słysząc ponownie te same pytania, które padały wcześniej z ust niedźwiedzia.
Przeklęta Flora, mogłaby się obudzić i nie byłoby zamieszania. Jakoś jednak nie dziwiło jej, że driadka kima sobie słodko w jej ramionach. Dziewczynka wszak od zawsze miała skłonności do bardzo dziwnych i skrajnie niepasujących do sytuacji zachowań. Z drugiej jednak strony, wszystko przez Lucana. Oczywiście nie mógł ich uprzedzić o jej przybyciu, prawda...?
- Przecież i tak nie uwierzysz w moje słowa, a ja nie posiadam żadnych dowodów na ich potwierdzenie - zauważyła spokojnie, świadoma że teraz nie może sobie pozwolić na niedocenienie przeciwnika, bo zwyczajnie ma przewagę - Lucan winien był was uprzedzić o moim przybyciu. Jedźmy porozmawiać z demonologiem, a problem się rozwiąże - stwierdziła, potrząsając przy tym lekko ramionami.
Westchnęła przy tym lekko. Zapewne powinna była przejąć się choć trochę, jednak od dawna miała w pogardzie własne życie. Łatwo skóry nie odda, ale jeśli nie ma innego wyjścia, to nie ma i tyle.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wciąż stał jak najbliżej, żeby móc zareagować jak najszybciej w przypadku niezbyt pokojowego rozwiązania sprawy. Ita wydawała się mówić prawdę. Zresztą mało kto powiedziałby, że chce porwać Florę w obliczu takiego zagrożenia. Stał więc dalej pilnując każdego ruchu demona, kiedy coś mu zaświtało.
- Zawsze zostaje wyjście, że jeden z nas odeskortuje Cię do Wieży. Ale demon zostaje tutaj. - obrzucił Ayathell krótkim spojrzeniem - Nam raczej trochę nie po drodze aktualnie zawracać. Noo... Chyba, że znasz jakiś sposób, żeby Zawołać tutaj do nas Lucana i wtedy porozmawiamy.
Strasznie nie lubił patowych sytuacji. W ogniu walki wiedział co robić. Atakować każdego kto atakuje jego. Zawsze się to dobrze sprawdza. Jednak w sytuacji jak teraz nie miał zielonego pojęcia co począć. Jedno było pewne. Nie da da zabrać Flory jakiejś nieznajomej oraz z chęcią zmierzyłby się z tym demonem. Jeśli dojdzie do tego może spokojnie zostawić Itę elfce i jej oddziałowi.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Popatrzyła na demona z nieukrywaną niechęcią , ale bez strachu. Po czym podjechała bliżej Ity.
- Andrew odpuść. - warknęła nie patrząc nawet na niego, gdyż wciąż wpatrzona była w zielone oczy kobiety. Jak zahipnotyzowana zsiadła z Lohiduhe i podeszła blisko do niej, pogładziła twarz nieprzytomnej Flory i wciąż mając przygotowaną kuszę złapała Itę za podbródek. Chwilę wpatrywała się w zdezorientowaną dziewczynę a potem przyciągnęła ją do siebie i pocałowała ciepło w usta. Odsunęła się natychmiast pokazując demonowi kuszę którą na wszelki wypadek skierowała w jego oczy.
- Cóż skoro czci niegodny Lucan. Mój brat ma umowę z tobą. Nie widzę tu nic dla mnie i moich morderców do roboty. A smak twoich spoconych warg mówi że nie kłamiesz, choć jest coś takiego co mnie zastanawia. Cóż skoro Flora jest w jakiś sposób twoją własnością, lub kimś, czymś tobie bliskim. - popatrzyła głęboko w oczy Ity. Po czym machnęła na swoich, a oni bez słowa opuścili broń.
- To nie będę cię zatrzymywać. Nie mam zamiaru poświęcać czasu ani swoich ludzi tej sprawie. W każdym razie... polubiłam Florę. Lepiej żeby jej się krzywda nie stała. Dowiem się o tym kochanie. - Ayathell uśmiechnęła się słodko z tą jakże znana nutka jadu, popatrzyła jeszcze na demona i zapytała głośno Itę.
- Używasz go do innych celów niż chronienie siebie? - w glosie dało się wyczuć dwuznaczność. Uśmiechnęła się ponownie tym razem zupełnie neutralnie i nawet miło, po czym wskoczyła ponownie w siodło.
- A więc może kiedyś się spotkamy na bardziej przyjaznej płaszczyźnie. - powoli naciągnęła kaptur na głowę gdyż wschodzące słońce znajdowało się już dość wysoko.
- Olist. Lest alu. - wydała rozkaz drowow, zawróciła konia i ruszyła traktem na południe.
- Andrew tęskniłeś? - zaśmiała się głośno we wtórze swoich przybocznych. Na twarzach mrocznych elfów pojawiły się jakże rzadko widywane uśmiechy.

Dalej
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Uśmiechnęła się miło do Andrew, kiedy zaproponował odprowadzenie, przy jednoczesnym rozdzieleniu jej z demonem.
- Nie, nie, nie - zaprotestowała, kręcąc głową - Demon należy do Lucana, więc nawet jeśli nie ze mną, poleci do niego na własną rękę. No chyba się go nie boisz, co niedźwiadku...?
Trochę śmieszne wydawało jej się pozbawianie jej tej tarczy, zwłaszcza że wszyscy wiedzieli doskonale, iż to ona jest na tej przegranej pozycji, gdyby doszło do walki. Nawet z bestyjką u swojego boku. Kolejny raz nabrała ochoty na zrobienie krzywdy Lucanowi.
Nieco zaskoczyło ją zbliżenie sie elfki, ale nie cofnęła się. Plecami oparta była o demona, który w razie czego mógł zrobić z Ayathell... no, dużo nieprzyjemnych rzeczy. Sama mroczna natomiast osłoniła ją przed własnymi strzelcami, a między nimi była jeszcze Flora, której najprawdopodobniej żadna z nich nie chciała skrzywdzić. Z kamiennym spokojem przyjęła wszystko, co wykonała chwilę później. Nawet nie mrugnęła, widząc wycelowaną w siebie w takiej bliskości kuszę.
- Naiadi nem - poleciła tylko demonowi, a słowa wypowiedziane Głosem zatrzymały go chwilę przed tym, jak miał nadziać Ayathell na jeden ze swych licznych kolców.
Dopiero pocałunek z jej ust zdumiał zielonooką. Nie przeszkadzał jej bynajmniej tego typu kontakt z drugą kobietą, nie było to jednak najbardziej spodziewane działanie. Z drugiej zaś strony mroczna elfka poczuła, jak wysysana jest z niej energia magiczna. Nie gwałtownie, raczej delikatnie zasysana, wywołując dość ekstatyczne wrażenia.
- Jeśli Florze coś się kiedykolwiek stanie, to ta mała sama będzie winny własnej krzywdy. Bo zaprawdę, samego diabła jest w stanie rozczulić - zaśmiała się lekko, słysząc deklarację Ayathell - Co do demona... Wpadnij kiedyś, a może sie przekonasz.
Mrugnęła do niej przyjaźnie. Siostra Lucana? No proszę, jakiż ten materialny świat jest jednak mały... Nie było jednak sensu w tej chwili marnować więcej czasu. Razem z Florą wróciła na grzbiet demona i wznieśli się w powietrze, udając do wieży demonologa. Nie zastawszy go jednak, zwyczajnie zostawiła mu list, uzupełniła swój ekwipunek o kilka przedmiotów za którymi nie powinien specjalnie tęsknić i odeszła w dalszą drogę. Pożyczyła też jeszcze demona, wszak Lucan w każdej chwili mógł przyzwać nowego, a ona już przywykła do wygody podniebnych podróży.

Ciąg dalszy
Ostatnio edytowane przez Ita 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Postawił wielkie oczy widząc pocałunek Ayathell i Ity. Ale widząc, że doszły do porozumienia nie próbował zatrzymać kobiety, kiedy wsiadała na demona z florą i poleciała. Odwrócił się rozprężając w końcu mięśnie i podszedł do Ayathell i pocałował ją krótko.
- Można powiedzieć, że zanudziłem się prawie na śmierć. - Z uśmiechem na twarzy ruszył za Ayathell.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości