Szepczący LasSpotkanie po latach.

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Spotkanie po latach.

Post autor: Feliks »

Po zleceniu na anioła które niestety skończyło się niepowodzeniem, Feliks był już spalony u jednego z lepiej płacących zleceniodawców. Zdenerwowany postanowił opuścić okolice ostatniego zlecenia, czekając aż wszystko się uciszy. Podróżował przez Szepczący Las w celu ukojenia nerwów i odstresowaniu się po ostatniej frustrującej porażce, by to zrobić wszedł głęboko między drzewa żeby ukryć się przed wścibskimi oczami innych ludzi którzy podróżowaliby szlakiem. Zagłębiając się w las chłopak stanął między drzewami na przeciwko wielkiego głazu. Jego ostrze momentalnie stało się krwistoczerwone, Feliks uniósł je wysoko po czym z dużym impetem uderzał w głaz stojący nieopodal, krzycząc i przeklinając wszystkich, którzy go w ostatnim czasie wytrącili z równowagi. Chłopak z biegiem czasu stawał się coraz bardziej agresywny, co w jego fachu gdzie potrzeba było chłodnego myślenia nie było cenioną cechą. Jednak nadmiar stresu oraz fakt że do starej przypadłości dochodziły jeszcze głosy w głowie nie pomagał mu uspokoić szalejących nerwów. Czasem odczuwał że nie panuje nad wybuchami agresji jakie mimo wszystko coraz częściej się pojawiały.
Awatar użytkownika
Marise
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marise »

Dzień zapowiadał się przepięknie. Poranna mgiełka otuliła ciało Marise, a wiaterek zabawił się włosami, tworząc własną kompozycję na dzisiejszy dzień. Nie przeszkadzało to dziewczynie, bo to było bardzo przyjemne. Minęło tyle lat od kiedy ostatni raz widziała znajomych czy rodzinę. Kusiło nie raz by wrócić do wody i nie wychylać nosa na zewnątrz. Tylko że... za bardzo ten świat interesował syrenę, a po za tym jakby zawitała w bramach rodzinnych musiałaby stawić czoła wstydowi, przed którym ostrzegali ją najbliżsi.
Chwyciła między palce wisiorek, który pozwalał jej przeżyć nawet w słodkiej wodzie i przez moment miała ochotę go zerwać. Coś ją jednak powstrzymało, a dokładniej stuki gdzieś w oddali. To nie był normalny odgłos panujący w tym lesie. Do tej pory było cicho, spokojnie i przede wszystkim bezpiecznie. Coś się zmieniło, bo wyraźnie słyszała charakterystyczny dźwięk uderzania mieczem o coś ciężkiego. A kij z mieczem! Szkoda tylko kamienia! Co za nietolerancyjne podejście do świata...
Po cichutku zbliżała się do celu swojej podróży. Za dużo przy sobie nie miała, bo tylko plecak i kilka akcesoriów w kieszeniach spodni. Jedyną wadą było to, że rzeczy w plecaku dzwoniły jak opętane pod wpływem każdego kroku. Marise robiła krok za krokiem. Uważnie patrzyła pod nogi, bo nie chciała zdeptać chociażby jednego robaczka ani kwiatka. Wychodziło jej to całkiem nieźle, bo patrząc na to, że się starała ocalić życie flory, nie zostawiała za sobą uszkodzonych gałęzi czy roślin. Ślady zerowe! Mistrzostwo w swoim fachu! Ukrywając się za jednym wielkim drzewem o niewiadomej nazwie, wyglądała któż to taki odważył się niszczyć jej nowy dom.
- Mężczyzna - tyle mogła stwierdzić podziwiając sylwetkę oraz jak napinają się mięśnie pod wpływem ruchów. Mogłaby tak patrzeć i patrzeć, gdyby nie inny cel wizyty. Nie widziała twarzy osobnika, więc głupio by było wyskoczyć nagle zza krzaka i krzyknąć coś typu " Ej! przestań! On też ma uczucia!" Aż ją ciarki przeszły, gdy to sobie wyobraziła. No ale trzeba było coś wymyślić. Jedyne co przyszło dziewczynie do głowy to wyciągnąć rękę przed siebie i skoncentrowała się na drobinkach wody w powietrzu. Już po chwili mężczyźnie został wyrwany miecz z dłoni, pozostawiając je mokre, i upadł na ziemię. To było za mało, aby nauczyć go kultury dla przyrody. Biedny kamyczek... Będzie miał teraz blizny po uderzeniach tym żelastwem. Marise widząc to, wkurzyła się jeszcze bardziej i postanowiła chłopaka pomęczyć. Za jego plecami pojawił się wodny wąż, wychodzący z ziemi i owinął się wokół szyi. Nie miał zamiaru udusić, ale poddusić już tak. Jakby nie patrzeć, Marise nie była już taka grzeczna i spokojna jak kiedyś. Dużo się zmieniło, a mężczyzna uszkodził tą część natury, którą ona sama doceniała. Syrena starała się kontrolować węża z ukrycia, bo jej zamiarem było nastraszenie chłopaka, nie zdradzając się przy tym. Czy jej to wyjdzie? Się okaże.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Czuł jak kipiąca w nim agresja powoli znajduje ujście lecz w pewnym dosyć specyficznym momencie, stracił z ręki swoje ostrze czując tylko mokrą dłoń. Na ułamek sekundy spojrzał na dłoń, była na niej woda. Nie zdążył się zastanowić gdy nagle poczuł ucisk na szyi, lekko się zaciskający lecz zatrzymał się w pewnym momencie co oznaczało że osoba nie ma zamiaru zabijać...przynajmniej na razie. Feliks wiedział że fizycznie raczej nic nie zrobi tworowi ulepionemu z wody, postanowił użyć magii. W ciągu ułamku sekundy z jego ciała wypłynęła mocna fala czarnego jak smoła dymu, fala miała kształt okręgu niczym kształt wody gdy do jej wnętrza wrzuci się kamień. Dym nie tyle miał wytrącić z równowagi co osłabić zmysły poprzez wchodzenie do nosa a tym samym lekkie otępienie oponenta. Wodny uścisk nagle się urwał, chłopak wyją zręcznie nożyk uwieszony u pasa po czym odwrócił się za siebie.
W jego głowie nagle przemówił głośny głos- Zabij!-Szybkim ruchem rzucił nóż w stronę drzewa za którym ukrywała się osoba która go zaatakowała, pozornie mało groźna fala dymu miała jedna przydatną umiejętność, potrafiła określić położenie oponenta, działało to niczym sonar. Chłopak zaczął biec w stronę rzuconego noża w głowie słysząc coraz to głośniejsze ZABIJ! ZABIJ! ZABIJ! w czasie biegu podjął leżący na ziemi miecz i szybkim ruchem zamachnął w drzewo za którym miał być wróg.
Podczas zamachu Feliks rozpoznał wcześniejszego śmiałka który miał odwagę mu przerwać, jak się okazało....była to jego dawna a bardzo dobra znajoma, dlatego to miecz zatrzymał się w połowie drzewa. Czerwony jak krew miecz się zatrzymał powoli gasnąc tak samo jak oko chłopaka. Głosy nagle ucichły a jedyny jaki ktokolwiek mógł usłyszeć był głos chłopaka.
-M-Marise ?
Czy dziewczyna po tak długim czasie rozpozna chłopaka który dosyć mocno się zmienił ?
Awatar użytkownika
Marise
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marise »

No tak, człowiek, a w zasadzie syrena chce tylko uratować kamyczek, gdy nagle ni stąd ni zowąd pojawił się jakiś czarny dym. Dziewczyna próbując to od siebie odpędzić straciła kontrolę nad swoimi czarami i wąż rozpłynął się w trawie. Raz traciła oddech, a za chwilę go odzyskiwała. To było dla niej straszne, bo nie wiedziała że do czegoś takiego jest zdolny osobnik. Przecież nie zrobiła mu krzywdy! Lekko tylko podduszała, wyrwała miecz, nie chciała zabić! Osunęła się po konarze na ziemię licząc, że chociaż u dołu będzie jej łatwiej zapanować nad ciałem. To coś wchodziło jej do nosa, czuła otępienie. Nie wiedziała co się dzieje, choć czuła, że siedzi na ziemi oparta o drzewo. Oddychała ciężko i szczerze mówiąc miała w tym momencie wyrzuty sumienia, że pierwsza zaczęła.
Zmysły się jej wyłączyły. Nie zwracała na nic uwagi, a już na pewno nie na szybo zbliżającego się gościa z uzbrojeniem. Na pewno ją zauważył, bo próbując na początku to coś od siebie odgonić to machała łapkami jak opętana. Marise skuliła się w sobie i oparła czoło o kolana. Czuła, że między palcami ściska coś miękkiego. Mogła tylko przypuszczać, że to jej plecak z cenną dla niej samej zawartością. Dla kogoś obcego byłby to zbiór śmieci, ale syrenka zbierała rzeczy, aby pokazać je rodzinie. Wartość sentymentalna i nic więcej. Historia i wspomnienia w najczystszej i materialnej odsłonie.
Po chwili wszystko ucichło, uspokoiło się, a nad uchem jedyne co słyszała to tylko dalekie głosy. Coś jakby jej imię, ale za bardzo dudniło jej w uszach, żeby skupić na tym swoją uwagę. Podświadomie uznała, że jeśli będzie tak skulona i wręcz grzeczna to nic się nie stanie, mężczyzna sobie pójdzie i zostawi ją w świętym spokoju. Marzenia... Na tym świecie nie ma nic normalnego i nie ma spokoju. A co taka drobna istota może więcej zrobić? Nic. Dlatego kompletnie nie reagowała, nie walczyła, nie szarpała się. Zwykły wkurzony osobnik po prostu uzna, że jest zwykłym człowiekiem i sobie pójdzie, tylko łowcy znaleźli by sobie w jej osobie zabawę, a że już tyle miała przygód, to nie przejmowała się tym. Znalazłaby sposób aby zwiać czy zrobić krzywdę. Okazjonalnie zaczęłaby śpiewać, choć to w ostateczności. Nie uważała się za słabeusza, bo już nie raz atakowała ludzi w obronie własnej, tylko, że... robiła to gdy była do tego zmuszona. A ten mężczyzna i kamień? Robiła sobie wyrzuty, że się odważyła. Po jaki gwint to zrobiła?! Mogła poczekać aż się uspokoi i sobie pójdzie, a później spróbować jakoś ożywić każdą zdeptaną roślinę.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Chłopak stał jak wryty, wszelkie starania przemówienia do Marise kończyły się niepowodzeniem. Wyjął już zimne czarne ostrze z drzewa i schował je do sakwy, po czym położył całość na ziemi.
-Marise ? Halo?- chłopak delikatnie położył swoją dłoń na głowie nic nie kontaktującej dziewczyny.
Wyciągnął z kieszeni swojego płaszcza worek z ziołami które pobudzają koncentrację, ich zapach był dosyć mocno odczuwalny lecz nie był on nieprzyjemny. Powoli podstawił torbę dziewczynie pod nos i czekał na jej reakcję.
Awatar użytkownika
Marise
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marise »

Zarówno dziewczyna, jak i chłopak, mieli po dziurki w nosie całej tej sytuacji. Marise ciut inaczej to znosiła, ale co się dziwić? Nie należy do wojowników, choć jak się ją wkurzy to potrafi przyłożyć. Zioła postawiły ją na nogi, pobudziły zmysły i zostało jej tylko podnieść wzrok na mężczyznę, który ośmielił się szarżować na nią z mieczem w dłoni.
- Feliks? - zapytała mrugając swymi oczkami, próbując rozpoznać czy to nie sen. Podniosła się z ziemi i obserwowała go od dołu do góry - To naprawdę ty, czy jakaś fatamorgana? A może się najaralam ziółek?
Marise rozmyslala głośno bawiąc się woreczkiem z ziołami. Oglądała je, niuchała i oceniała prawdziwość tej chwili. Stwierdziła, ze to musi być prawda, wiec zmarszczyła nosek i pchnęła mu woreczek prosto w pierś.
- Jak śmiałeś próbować mnie zabić?! Co ci odbiło?! - ponownie go uderzyła w pierś. Pamietała bardzo dokładnie chłopaka. Pamietała jak ją pojmał, jak chciał sprzedać i zrobić z niej sushi. Trudno zapomnieć takiego osobnika, który później stał się jej przewodnikiem i bratnia dusza. W zasadzie to nie pamięta tylko jak to się stało, ze ich drogi się rozeszły. Mimo wszystko, liczyło się tu i teraz.
- Znowu polujesz na syrenę? Tak?! - warknela. Inaczej sobie tego nie potrafiła wytłumaczyć, bo to musiałby być cholerny zbieg okoliczności, ze nagle to tak się znajdują w lasie. Ten niszczy ukochana przyrodę syrenki, a ta próbuje go powstrzymać. Jak to kobieta, swojej winy nie widziała i nigdy nie zobaczy. Trzeba być płcią piękna aby to ogarnąć. Gdy w końcu trochę emocje z niej zeszły, ścisnęła swój plecak mocniej i oparła się o drzewo.
- Jeśli znowu spróbujesz zniszczyć przyrodę to cię powstrzymam. Chyba, że miałeś inny cel przychodząc tu. - Oczywiście, że była oburzona! Nie spodziewała się, że w tej spokojnej okolicy spotka ludzi.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Chłopak spojrzał na dziewczynę, nic się nie zmieniła w głębi dalej była tą samą ciamajdą, lecz teraz można było wyczuć że jej umiejętności względem przeszłości znacznie się polepszyły. Usiadłszy odetchną głęboko po czym zamknął oczy.
-Tak to ja. - odpowiedział cicho chłopak- Nie miałem zamiaru niszczyć tej twojej ukochanej przyrody, po prostu się zdenerwowałem, lekko mnie poniosło wybacz.
Feliks podrapał się po głowie po czym spojrzał przed siebie, oprócz ich dwójki nie było żywego ducha. Las wydawał się taki cichy i spokojny, lekki szum drzew niósł się po okolicy, w takich chwilach można się zapomnieć i stracić rachubę czasu. Młodzieniec wyjął z pochwy podręczny nożyk po czym uciął kawałek tkaniny, uwiązując ją dookoła głowy zasłaniając czerwone oko. Chwilę potem spojrzał na Marise chłodnym wzrokiem.
-Odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie, nie poluję na syrenę. Jestem tu całkowicie przypadkiem a ty? Co tutaj robisz ? Co robiłaś przez ten cały czas ?
Chłopak wiedział że spotkanie w takim momencie to albo zaplanowana akcja albo naprawdę wielki przypadek, cóż na to pytanie ciężko będzie mu samemu odpowiedzieć. Wiedział też że chwila odpoczynku od tego całego bałaganu jaki go spotyka nie zaszkodzi a nawet pozwoli mu uporządkować błąkające się w głowie myśli.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości