Szepczący Las[Wioska na skraju lasu w pobliżu Menaos] Puste dusze.

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

Argo pozwolił jej się wypłakać. Serce mu się krajało gdy dziewczyna łkała w jego ramię, chciałby powstrzymać te łzy, ale czuł, że ona właśnie tego teraz potrzebuje. Samemu również zebrało mu się na płacz, jednak zdusił go w sobie. Wiedział, że mógłby się przed nią otworzyć, jednak to nie była najodpowiedniejsza chwila. Rumi potrzebowała teraz wsparcia, a nie drugiego wraku człowieka. Pozwolił więc wylać jej cały swój smutek, gładząc ją przy tym pocieszająco po plecach. Gdy łzy przestały w końcu płynąć, delikatnie odsunął się od niej i spojrzał jej na twarz. Ta była zaczerwieniona, a oczy zdążyły spuchnąć. Delikatnie otarł jej twarz rękawem koszuli z reszty wilgoci, która w większości wsiąknęła w jego teraz mokre ramię.

Zdobywając się na odwagę, objął ją lewą ręką silnie za plecy i pod pachą, a drugą chwycił ją pod kolanami. Kobieta na szczęście nie oponowała - nie wiedział co by ze sobą zrobił, gdyby jej się to nie spodobało. Chwycił mocniej i uniósł ją z fotela. Nie była drobną kobietą, ale ostatnio faktycznie jej waga spadła, chociaż nie mógł powiedzieć by kiedykolwiek wcześniej nosił ją na rękach. Argo starał się nie myśleć o bliskości jej ciała i o urzekającym zapachu jej skóry oraz włosów. Był silny więc z łatwością przetransportował ją do łóżka i delikatnie ją na nim położył po czym przykrył kocem. Sam usiadł na brzegu i odgarnął włosy z jej twarzy i czoła.

- Odpocznij - powiedział opiekuńczym głosem. - Posiedzę przy tobie.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Rumi zupełnie zapomniała o tym, że odwiedzić ma ją Argo, dlatego nie miała na sobie butów. A sukienka nie sięgała do samej ziemi, tylko odkrywała stopy i kostki, a co za tym idzie blizny na nich. Całe stopy i łydki dziewczyny pokrywały liczne czerwone i białe kreseczki. Nie wiedział o nich nikt prócz Tarieja. A teraz miał się dowiedzieć także i Argo. Kiedy do niej przyszedł po prostu zapomniała, że powinna przykryć stopy, by nie zauważył, że całe są w bliznach. Teraz, gdy niósł ją na rękach musiał to zauważyć, ale Rumianek była zbyt zmęczona płaczem by o tym myśleć. Bez problemu dała się wziąć na ręce. Zaufanie jakim obdarzyła mężczyznę było ogromne. On na pewno musiał zdobyć się na odwagę by to zrobić, ale Rumi była w takim stanie, że po prostu objęła mężczyznę za szyję i oparła głowę na jego ramieniu. Ufała mu na tyle, że pozwoliła nawet zanieść się do sypialni. Była bowiem pewna, że nie zrobi jej krzywdy. Argo był dobrodusznym człowiekiem, nawet przez myśl jej nie przeszło, że mógłby mieć jakieś niecne zamiary wobec niej. Dlatego po prostu pozwoliła mu działać.

Kiedy położył ją na łóżku oparła głowę pod poduszkę. Była zapłakana, zmęczona, oczy miała podpuchnięte, policzki czerwone, a wokół ust zrobiła jej się czerwona obwódka. Czuła, że opuszczają ją wszystkie siły. Z jednej strony nie chciała angażować w to wszystko Argo, z drugiej przecież już był zaangażowany, zwierzyła mu się. Targały nią skrajne emocje. Czuła, że wewnątrz niej zderzają się ze sobą zupełnie różne potrzeby i uczucia.

Pościel na łóżku Rumi była biała, ale haftowana w kolorowe kwiaty. Ciepły, szary, wełniany koc, robiony na drutach leżał w dole łóżka. U Rumianki wszystko miało swoje miejsce, była lekko pedantyczna, lubiła ładne wnętrza, choć nie była bardzo bogata jej dom był śliczny i pełen ciepła. Gdy zatonęła w poduszce praktycznie od razu zamknęła oczy. Głowę miała ciężka, jak z ołowiu. Spracowane ręce opadły po bokach jej ciała. Gdy przykrył ją kocem przypomniało się jej, że ma bose stopy i natychmiast schowała je pod przykryciem. Usłyszała jego głos, ale jakby nie dodarły do niej jego słowa.
- Zostań - poprosiła i wyciągnęła rękę spod koca, szukając jego dłoni.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

- Zostanę - odparł miękkim głosem i ujął jej dłoń. Zauważył blizny na nogach Rumi i teraz zastanawiał się od czego się wzięły. Kobieta nigdy wcześniej nie wspominała o nich i chyba je skrzętnie ukrywała, skoro do tej pory ich nie zauważył. Ciekawość go męczyła, jednak to chyba nie była najodpowiedniejsza pora by o nie pytać. Skoro je ukrywała to miała swoje powody. Jeśli będzie chciała o nich porozmawiać, to sama się odezwie, tymczasem postanowił milczeć na ten temat.

Rumianek leżała na łożu wpatrując się gdzieś w przestrzeń. W końcu jej powieki opadły i zapadła w niespokojny sen, sądząc po jej nieregularnym oddechu. Argo zastanawiał się czy powinien już iść, czy też raczej zostać. Prosiła go o to drugie, nie wiedział jednak jak długo chciała by został. Na szczęście cieśla nie był na dzisiaj umówiony już z nikim innym, więc postanowił posiedzieć tutaj jeszcze trochę. Jego oczy prześlizgiwały się po twarzy dziewczyny, którą kiedyś tak pokochał. Próbował zdusić to uczucie w sobie, jednak nigdy mu się to całkiem nie udało i przez wiele miesięcy czuł się winny, że podkochuje się w mężatce, nawet gdy sam wziął ślub. Kochał kobietę z którą się związał, jednak jego uczucie do Rumi nigdy nie wygasło.

Z zamyślenia wyrwało go pukanie do frontowych drzwi. Drobniś zerwał się z ławy na której właśnie pielęgnował swoje futerko i pobiegł radośnie w stronę wejścia. Argo niepewnie spojrzał na śpiącą kobietę, zastanawiając się co powinien zrobić. Kocurek miałknął ponaglająco na niego, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się co dzieje się za drzwiami. Mężczyzna nie chcąc budzić kobiety nie miał chyba większego wyboru i ruszył by zobaczyć kto przyszedł, w końcu mogło chodzić o coś ważnego. Gdy otworzył drzwi jego oczom ukazała się bardzo szczupła kobieta o płowych, rudych włosach, które kręcąc się spadały jej na plecy. Zamyślony w pierwszej chwili nie poznał jej, jednak wkrótce imię napłynęło do jego pamięci.

- Irja - przywitał się i obejrzał przez ramię w stronę sypialni. - Rumianek śpi - wyjaśnił, gdy kobieta uniosła pytająco brwi zdziwiona tym, że to on jej otwiera. - Nie czuła się najlepiej.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Irja pracowała w tym samym dworze co kiedyś Rumianek. Tam się poznały. Były dobrymi przyjaciółkami, właściwie można by rzec, że najlepszymi. Irja nie miała męża, choć dobiegała już do trzydziestki. Z jej nieprzeciętną urodą trudno było kogoś znaleźć. Dziewczyna była wysoka i chuda jak patyk. Miała wąskie biodra, długie nogi i ręce, a jej klatka piersiowa wydawała się zupełnie płaska. Do tego blada, pociągła twarz usiana piegami i długie, kręcone włosy w rudym, płowym kolorze. Miała małe, zielone oczy i stosunkowo długi nos. Niestety z tym wszystkim nie należała do urodziwych. Można by powiedzieć, że nie była nawet przeciętna. Ludzie uważali ją za brzydką, ale nie Rumianek. Rumianek nie widziała w Iji nic brzydkiego, wręcz przeciwnie, dla niej była śliczna i kochała ją dokładnie taką, jaka była. No ale cóż... mężczyźni trzymali się raczej z dala od biednej służki. Ona i Rumi znały się dobrych kilka lat i nawet kiedy Rumianka wyprowadziła się z dworu nie straciły kontaktu.

Z dworu do wioski było daleko, przynajmniej trzy godziny drogi piechotą. A Irja nie miała konia, nie było jej na niego stać. Zabierała się wozem, jeśli akurat jechał w tą stronę, albo przychodziła pieszo, niestety w takiej sytuacji musiała brać dzień wolnego. To wiele utrudniało. Po śmierci Tarieja odwiedzała Rumianek stosunkowo często, ale teraz nie mogła sobie pozwolić na to by brać wolne we dworze. Na szczęście tego dnia udało jej się wyprosić jeden dzień bez obowiązków i ruszyła pieszo w stronę wioski. Nie spodziewała się zastać nikogo u Rumianki. Kiedy więc drzwi otworzył Argo poważnie się zdziwiła i uniosła pytająco brew. Była ubrana skromnie, w długą zieloną suknię z płótna, przepasaną prostym, skórzanym, brązowym paskiem z metalową sprzączką. Włosy miała zaplecione w gruby warkocz, choć niesforne, krótkie loczki i tak okalały jej pociągłą twarz. Przez ramię miała przewieszoną prostą, lnianą torbę.
- Argo? - zdziwiła się widząc mężczyznę w drzwiach.
- Coś z Rumi? Coś jej się stało? - spytała od razu zaniepokojona. Znała mężczyznę, z resztą wszyscy go znali, trudno jest nie znać stolarza, który mieszka wiosce, zwłaszcza jeśli dodatkowo jest jeszcze cieślą i naprawia ludziom dachy. Wiedziała, że on i Rumianek się przyjaźnią, ale nie wiedziała, że aż tak. Z drugiej strony Rumi i Argo łączyły bardzo podobne doświadczenia, oboje mniej więcej w tym samym czasie owdowieli. On stracił żonę i córkę, ona męża. Może ta straty jakoś ich ze sobą połączyły.
- Jest chora? - dopytywała się rudowłosa patrząc stolarzowi prosto w oczy.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

- To chyba nic poważnego - odpowiedział Argo wymijająco oglądając się przez ramię w stronę pomieszczenia w którym spała Rumi. Z tego co się orientował to kobiety były ze sobą blisko, to przecież nie mógł powiedzieć co tak naprawdę jej dolega - o ile to faktycznie była ciąża. Jeśli Rumianek będzie się chciała podzielić wieściami, zwierzy się przyjaciółce sama. - Chyba jest po prostu przemęczona. Od wypadku musi zajmować się wszystkim sama.

Argo zdał sobie sprawę, że wciąż stoją w progu. Chyba powinien zaprosić Irje do środka, jednak to nie było jego mieszkanie i raczej nie powinien się tak rządzić. Z drugiej strony kobieta przebyła zapewne długą drogę przybywając tutaj i niegrzecznie byłoby ją odprawiać z kwitkiem. Nie chciał też budzić Rumi, dopiero co zasnęła i przydałaby się jej chociaż krótka drzemka.

- Wejdź proszę - powiedział odsuwając się na bok by przepuścić kobietę. - Dajmy jej chwilę się zdrzemnąć, a tymczasem może wypijemy coś razem? Chyba wiem gdzie Rumi trzyma miętę, mogę zaparzyć jeśli jesteś chętna.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Rumianek spała w oddzielonym od reszty domu pokoju. Argo zamknął jej drzwi od sypialni, miała więc ciszę i spokój. Początkowo sen był niespokojny, lekki, nietrwały, ale po pewnym czasie dziewczyna usnęła już spokojniej. Zwykle miewała koszmary, ale tego popołudnia nie przyszły do niej żadne mary senne. Miała zupełną pustkę w głowie, odpłynęła zmęczona własnymi łzami. Nie sądziła, że jej dzień tak się potoczy. Zapomniała o przyjściu Argo, a nawet jeśli by pamiętała to z pewnością nie sądziłaby, że mu się zwierzy. Ale wyszło jak wyszło. Może tak właśnie miało być. Rumianka nie słyszała pukania do drzwi, zwinięta w kłębek i przykryta kocem spała twardym snem.

***
Irja spojrzała podejrzliwie na mężczyznę, ale przekroczyła próg domu. Ona dobrze wiedziała, gdzie Rumi trzyma zioła do zaparzania. Doskonale znała jej dom, nie raz razem tutaj gotowały i spędzały ze sobą czas.
- Wiesz co... - zaczęła - może ja to zrobię - zaproponowała. W odróżnieniu od Argo, Irja czuła się w domu Rumianki jak u siebie. Pewnie weszła do kuchni i zdjęła suszony pęk mięty wiszący z boku szafki. W tym czasie Argo zdążył ustawić na rozgrzanym jeszcze piecyku żeliwny dzbanek z wodą. Irja wyciągnęła z szafki dwa, metalowe kubeczki. Na razie nie odzywała się, ale wiedziała, że nie spędzą tego popołudnia w milczeniu. Argo musiał dołożyć do pieca by woda mogła się zagotować i tak właśnie zrobił. Stali w milczeniu dłuższą chwilę. Irja wpatrywała się w okno, a Argo przestępował niespokojnie z nogi na nogę nie wiedząc co powiedzieć. W końcu woda w dzbanku zagotowała się. Irja wzięła szmatkę, chwyciła dzbanek i zalała miętę w obu kubkach. Odłożyła naczynie na bok, chwyciła za kubeczki i bez skrępowania przeszłą do części jadalnej, gdzie stał stół. Zobaczyła, że z boku, na długiej ławie leży niedokończona suknia. Zapewne kolejne zlecenie Rumi, tylko, że brązowowłosa nigdy nie zostawiała tak pracy. Zawsze składała wszystko do skrzyń, każda rzecz miała swoje miejsce, tymczasem na stole leżały koraliki i igły, a obok stał talerz po jajecznicy. Nic tu nie było tak jak powinno. Rumi utrzymywała idealny porządek, a tymczasem w jej domu panował nieład. To było do niej niepodobne.

Irja usiadła w bujanym fotelu, w którym wcześniej siedziała Rumi i spojrzała na niepewnego Argo. Widziała po nim, że czuje się nieswojo.
- Argo... - zaczęła spokojnie, ale stanowczo - co się stało Rumi? Dlaczego śpi? Jest chora? Chcę wiedzieć co tu się dzieje. I co tu robisz? Nie myśl, że jestem wścibska, ale Rumi jest moją najlepszą przyjaciółką, chcę wiedzieć co tu się dzieje. Teraz. Wiem, że nie miałaby przede mną żadnych tajemnic. Musisz mi powiedzieć co się stało. Wtedy postaram się pomóc. Nie chcę jej budzić, to niepodobne do niej by spała w dzień, coś więc musiało się stać. Powiedz mi co.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

- Przyszedłem naprawić dach - odpowiedział zgodnie z prawdą. - Rumi zaproponowała mi jedzenie przed pracą, zaczęliśmy rozmawiać i... wtedy się rozkleiła. Tak jak mówiłem, chyba najzwyczajniej w świecie jest przemęczona tym wszystkim - dodał wymijająco.

Irja nie miała powodu by mu nie wierzyć. Bo po co miał by kłamać. Rozejrzała się po domu. Przy drzwiach leżała duża, skórzana torba z narzędziami. Jakoś wcześniej musiała ją przeoczyć. Choć zwykle nie zdarzało jej się omijać takich szczegółów. Dziewczyna była bardzo spostrzegawcza. Nie grzeszyła urodą, ale umysł miała niezwykle bystry.

- Nie sypia? - spytała wprost, martwiąc się o przyjaciółkę, skoro nie mogła w tej chwili porozmawiać z nią osobiście, postanowiła zapytać o to stolarza. - Co Ci powiedziała? - wypytywała.

Argo mruknął potakująco:
- Tak, wspomniała że ostatnie dni ma problemy z zaśnięciem. Po śmierci męża zasypiała jak kłoda, przynajmniej tak mi powiedziała.

Argo niespokojnie strzelił swoimi palcami u dłoni, co miał w zwyczaju robić gdy się denerwował. Wciąż nie wiedział czy powinien powiedzieć Irji z czego zwierzyła mu się Rumi.
- Chyba najlepiej będzie gdy sama ją zapytasz gdy się obudzi - powiedział wymijająco.

Irja była tak spokojna, jakby właśnie rozmawiali o pogodzie, tymczasem tematy jakich poruszali z lekkimi nie miały nic wspólnego. Kobieta domyślała się, że z Rumi jest gorzej niż mówił Argo, ale postanowiła trochę odpuścić, może faktycznie powinna sama porozmawiać z dziewczyną.
- A jak ty się czujesz? - zmieniła temat, choć może niezbyt łagodnie.
- Jak się trzymasz? - zapytała z wyraźną troską.
Argo spojrzał zdziwiony na Irje. Rzadko ktoś pytał o jego samopoczucie, ludzie zwykle unikali tych tematów.
- Jakoś się trzymam - odpowiedział. - Staram się skupić na pracy, to pomaga. Najgorzej jest wieczorami gdy nie mam czym zająć głowy. Staram się pracować tak ciężko by nie mieć siły na rozmyślania, ale nie zawsze się udaje.

Irja i Argo znal się słabo, więc trudno było im utrzymać rozmowę, ale dziewczyna nie chciała dać za wygraną. Siedzenie w milczeniu i czekanie, aż Rumianek się obudzi byłoby jeszcze bardziej krępujące niż rozmowa.
- We dworze jest dużo pracy - zahaczyła poniekąd o informację ze swojego życia. - Nie mogę za często przychodzić do Rumi, nie mam jak. Nawet jeśli uda mi się zabrać wozem, to i tak tracę wiele czasu na dojazd, a za obijanie się mi nie płacą. Martwiłam się, że Rumi całe dnie siedzi tylko ze swoimi kurami. Ja wiem, że je kocha, ale sam rozumiesz... Może powinniście więcej czasu spędzać razem? - zaproponowała. - Bądź co bądź stanęliście w obliczu podobnej tragedii.

Argo spojrzał gdzieś w bok. Gdyby nie mąż Rumi, dawno spędzałby z nią dużo więcej czasu. Szczerze powiedziawszy gdy ten jeszcze żył, starał się unikać spędzania z nią czasu, nie chciał jej mieszać w życiu. A teraz... teraz miał wyrzuty sumienia. Było mu przykro, że kobieta straciła swojego męża, jednak gdzieś wnętrzu cieszył się, że nie jest już zajęta i jednocześnie nienawidził się za tą myśl.

- Postaram się ją częściej odwiedzać - powiedział bardziej do siebie chyba niż do Irji. - Na pewno przyda jej się czyjaś pomoc - dodał zwracając się w stronę rozmówczyni.
- A co właściwie z tym dachem? Przecieka? - bardziej stwierdziła, niż zapytała rudowłosa.
- Sam go budowałeś, więc chyba powinieneś wiedzieć? Hm? - dodała trochę bardziej nieformalnie i może nawet żartobliwie.
- Z czasem wszystko się psuje, nieważne jak dobrze zostało zbudowane - powiedział mrugając do niej okiem. Dawno już nie zdobył się na żaden żart. - Chyba coś w niego uderzyło podczas ostatniej burzy i trzeba będzie część wymienić, a może po prostu uda się załatać.

- Rumi długo już śpi? - zmieniła nagle temat.

- Dopiero co zasnęła - odpowiedział na jej drugie pytanie.

Irja nie bardzo wiedziała już co powiedzieć. Trudno się rozmawiało z kimś, kogo znało się tylko przelotnie. Upiła łyk zaparzonej herbaty i przez chwilę siedziała milcząc. Nagle do ich uszu dobiegł hałas z kuchni. Na okiennym parapecie stał drewniany wazonik z polnymi kwiatkami, który właśnie przewrócił się i z hukiem upadł na blat, a z blatu na ziemię. Woda rozlała się, a kwiatki rozsypały. Tymczasem na parapecie siedziała już duża, biała kotka i dumnie lizała sobie łapkę, zupełnie nic nie robiąc sobie z tego, że narobiła bałaganu.

- Śnieżynka, brzydko! - rzucił w stronę kotki patrząc na nią karcąco. Ta na chwilę przestała lizać sobie łapkę, spojrzała na niego zdziwiona po czym wróciła do pielęgnacji. Argo westchnął tylko bezradnie i wstał, przeszedł przez pomieszczenie i gdy znalazł się już w kuchni ukucnął na podłodze by pozbierać potłuczone kawałki wazy i kwiaty.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Twardy sen zdawał się być wybawieniem od bólu jakim raczyło ją życie. Niestety spokój nie mógł trwać długo, nie w przypadku Rumi. Jej umysł wrócił wspomnieniami do dzieciństwa i lat młodości. Śnił się jej ojciec. Bił matkę. Babcia i brązowowłosa siedziały zamknięte w piwnicy, ale jęki bólu było słychać nawet tam. W uszach dziewczyny odbijał się paskudny dźwięk pasa, który uderzał w miękką skórę jej matki. Kobieta płakała i błagała o litość. Rumi nie widziała, tylko słyszała, ale umysł podsyłał jej tragiczną wizję. Poczuła objęcia babci i jej dłonie, którymi próbowała zakryć uszy dziewczynki.
- Nie słuchać dziecino, nie słuchaj - prosiła starowinka starając się ustrzec wnuczkę od tych tragicznych dźwięków. Schowana w pierś babci, z zasłoniętymi uszami starała się nie myśleć, ale dźwięki dobiegały ją mimo starań kobiety. Usłyszała krzyk swojego brata i głuche uderzenie w twarz, a potem huk ciała upadającego na podłogę. Nie wiedziała kiedy zaczęła płakać. To się po prostu stało. Drżała na całym ciele i płakała przerażona. Babcia tuliła ją do siebie tak mocno jak potrafiła. Mówiła coś do niej, chciała ją uspokoić, ale do Rumianku nie docierały słowa staruszki, a jedynie to co działo się gdzieś nad nią.

- Nie! - obudziła się z krzykiem cała spocona i zapłakana. Usiadła na łóżku i od razu podciągnęła nogi pod brodę, objęła je rękoma, a głowę schowała w kolanach. Cała się trzęsła, a z jej oczu płynęły łzy.
- Nie, nie, nie, nie - powtarzała pod nosem. Serce waliło jej jak młotem, miała wrażenie, że zaraz wyskoczy jej z piersi. W tej chwili nie pamiętała, że w domu był Argo, nie pamiętała, że miała Drobnisia, który gdzieś tam hasa, że na ogródku kury dziobią wesoło ziarno. Nie było nic prócz jej własnego strachu. Oddychała szybko, łapiąc łapczywie powietrze. Miała wrażenie, że wokół niej nie ma tlenu, że nie ma czym oddychać. Krztusiła się łzami. Kaszlała i łkała głośno, zapominając o bożym świecie.

To nie był pierwszy raz, takich pobudek doświadczała przez całe woje życie. Przeszłość wracała do niej z całą swoją siłą w najmniej spodziewanym momencie. Nigdy nie wiedziała czego się spodziewać. Mimo tak wielu lat, mimo tego, że to wszystko zdarzyło się w zamierzchłej przeszłości, niektóre wycinki starych wydarzeń w środku jej duszy były wiecznie żywe.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

Argo zerwał się gdy usłyszał krzyk Rumi i natychmiast pobiegł sprawdzić co się stało, upuszczając dopiero co podniesione kawałki wazonu. Wparował do sypialni i poszukał wzrokiem kobiety, zastanawiając się co się stało. Dziewczyna siedziała na łóżku trzęsąc się i łkając. Po chwili konsternacji dotarło do niego, że musiał zbudzić ją jakiś koszmar. Sam nieraz budził się w środku nocy zlany potem. Wciąż śniła mu się umierająca na jego rękach żona. Wprawdzie nie darzył jej jakimś szczególnie głębokim uczuciem, jednak pokochał ją i przywiązał się do niej. Mężczyzna otrząsnął się z ponurych wspomnień i skupił na teraźniejszości. Rumi potrzebowała teraz wsparcia i nie zamierzał jej zostawić samej z jej problemami. Była wprawdzie Irja ale jak sama stwierdziła nie mogła być tutaj zbyt często.

Argo podszedł do lóżka, usiadł na jego skraju i przytulił kobietę tak jak wcześniej. Pogładził ją delikatnie po włosach i wyszeptał:
- Już dobrze, jesteś bezpieczna.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Irja również usłyszała krzyk przyjaciółki, znała go, dzieliły jeden domek dla służby, wiele razy słyszała jak Rumi budziły koszmary. Najchętniej od razu pobiegłaby do dziewczyny, ale Argo ją wyprzedził. Pośpiesznie odstawiła kubek z herbatą i ruszyła za cieślą. Tymczasem Rumianek była w tej chwili w innym świecie...
- Nie! - wrzasnęła, kiedy tylko Argo się do niej zbliżył i kopnęła go z całej siły nogą, uciekając jednocześnie w górę łóżka. Roztrzęsiona i zapłakana ukryła się w rogu.
- Zostaw! Nie zbliżaj się! Nie! - krzyczała, jakby ktoś chciał zrobić jej krzywdę. Irja wparowała do pokoju i podbiegła do łóżka. Argo, kopnięty z całej siły w bok leżał oszołomiony na podłodze. Rudowłosa dopadła do Rumi i chwyciła ją za ramiona. Rumianek krzyczała i wierzgała, próbując odsunąć od siebie dziewczynę.
- Zostaw! Nie chcę! - próbowała się bronić, ale Irja nie ustępowała. Uklękła na łóżku i objęła brązowowłosą z całej siły. Rumi próbowała się bronić, płakała i krzyczała, aż w końcu opadła z sił.
- Już dobrze - powtarzała ruda - nic ci nie jest, jesteś w domu - mówiła tak spokojnie jak tylko potrafiła.
- Przynieś kota! - odwróciła się na sekundę w stronę cięgle oszołomionego Argo.
- Już - wręcz rozkazała.
- Spokojnie, Rumi, jesteś w domu, nic ci nie grozi - ruda trzymała zdezorientowaną dziewczynę w swoich objęciach, a ta powoli zaczynała się uspokajać, choć łzy leciały jej po policzkach tak rzewnie, że aż serce się krajało.
- Kochanie, jesteś w domu, już dobrze, spokojnie, nic ci nie grozi. Jesteś w domu.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

Argo zastanawiał się co właśnie się stało. Rumi wierzgnęła z siłą krowy, wprawdzie mężczyzna był silny, ale w tej chwili był zupełnie nieprzygotowany na taki atak i wylądował tyłkiem na drewnianej podłodze. Tyłek zabolał go chyba bardziej niż brzuch w który został uderzony, ale nie miał czasu rozczulać się nad sobą. Irje pojawiła się w chwilę potem i zaczęła uspokajać Rumi, wszystko wskazywało na to, że ma już w tym jakieś doświadczenie.

- Kota? - zapytał skonsternowany, będąc przekonanym że zwierzaka lepiej w tej chwili było trzymać z dala od kobiety, aby nie zrobili sobie nawzajem krzywdy. Ton głosu Irje jednak był nieugięty i rozkazujący. Nie mając lepszego pomysłu, ruszył czym prędzej do kuchni gdzie jeszcze przed chwilą była Śnieżka. Kotka oczywiście zdążyła się gdzieś ulotnić, chyba z doświadczenia już wiedząc co się święci. Za to Drobniś stał na środku pomieszczenia, z postawionymi uszami i zmierzwionym ogonkiem uniesionym do góry i nasłuchiwał. Mężczyzna pochwycił go w obie dłonie, zanim ten mógł zorientować się co się dzieje, aczkolwiek zwierzak chyba nie miał nic przeciwko temu. Argo wrócił do sypialni, niepewny co ma zrobić dalej, w końcu wręczył puszka Irje.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Irje puściła Rumianek tylko na sekundę, gdy zobaczyła, że Argo wracając trzyma w dłoniach Drobnisia. Wzięła maleństwo w obie ręce i usiadła już spokojniej obok łkającej Rumi.
- Zobacz, kto do ciebie przyszedł - powiedziała łagodnie wyciągając kotka w stronę zapłakanej dziewczyny.
- Widzisz, jesteś w domu, nic ci nie grozi - powtarzała. Rumianek uniosła spojrzenie, które z ufnością spoczęło na maleńkim stworzonku. Drobniś był małym rozrabiaką, ale kiedy trzeba było, był grzeczny. Brązowowłosa wyciągnęła dłonie po kotka. Delikatnie wzięła go na ręce, lekko rozprostowała nogi i posadziła go sobie na udach głaszcząc po maleńkim łepku.
- Już dobrze - tym razem to Rumi się odezwała, ale nie mówiła ani do siebie, ani do Irji, tylko do Drobnisia.
- Tak, już dobrze - powtórzyła po niej rudowłosa.
- Widzisz, wszystko jest dobrze, jesteś bezpieczna. Drobniś jest bezpieczny, wszystko jest dobrze - Irja uspokajająco gładziła Rumianek po włosach, tak jak Rumi małego kotka. Trwało to chwilę, ale w końcu atak paniki minął, a Rumi bardzo powoli osunęła się na poduszki. Drobniś siedział w jej dłoniach jak zaczarowany, zupełnie jakby rozumiał, że jest potrzebny swojej pani. Rumianek zwinęła się w kłębek sadzając białego kotka tuż przy swojej twarzy. Irja przez cały czas siedziała przy niej i gładziła ją delikatnie po włosach i ramionach. Argo natomiast stał w drzwiach i przyglądał się tej scenie zupełnie zdezorientowany. Minęło jakieś dwadzieścia minut nim Rumianek na powrót usnęła. W tym czasie Irja siedziała przy niej cały czas, mówiła uspokajająco, a nawet zaśpiewała dziewczynie piosenkę. W końcu jednak zostawiła ją w spokoju, wstała po cichutku i ruszyła w stronę Argo, wcześniej przykrywając swoją przyjaciółkę kocem. Chwyciła mężczyznę za ramię i wyprowadziła go z pokoju.
- Nie wiem ile wiesz... - zaczęła ruda - ale chyba zbyt mało, by to zrozumieć.
- Jej ojciec bił matkę, brat bił ją, Rumi widziała o wiele za dużo kiedy była dzieckiem i młodą dziewczyną. Gdy ma koszmary i budzi się, nie wie gdzie jest, myśli, że ciągle w domu swojego ojca. Dlatego tak się zachowuje, to ataki paniki. Ona nie rozumie, że jest bezpieczna, boi się. Nie chciała ci zrobić krzywdy, ona po prostu myśli, że ty chcesz ją zrobić jej - Irja wyraźnie próbowała wytłumaczyć Argo co się właściwie stało. Nie chciała, by mężczyzna zraził się do brązowowłosej, choć miała przeczucie, że może być już za późno.
- Kopnęła cię, bo myślała, że chcesz jej zrobić krzywdę. Mnie też by kopnęła, ale ja już to widziałam, wiem, jak się zachować. Niemożna jej zostawić samej sobie, trzeba ją ścisnąć i nie pozwolić się oddalić, choćby wierzgała i gryzła. Widziałam jak jej babcia to robi, kiedy jeszcze żyła. To od niej się tego nauczyłam. Rumi reaguje na to co zna, na Drobnisia, na poduszkę po babci, na rzeczy, które są daleko od jej przeszłości, a bliżej teraźniejszości. Dlatego kazałam ci przynieść kota. Ona naprawdę nie wie gdzie jest po takim przebudzeniu. Wybacz jej, nie chciała ci zrobić krzywdy. Następnym razem - Irja powiedziała to z niejaką nadzieją - musisz ją przytrzymać i zostać, nie dać się choćby nie wiem co. Tylko tak można jej pomóc. Ona po chwili się uspokaja, ale potrzebuje momentu by zrozumieć gdzie i z kim jest.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

Argo na wpół słuchał Irje, na wpół był zatopiony w swoich myślach. Próbował przetrawić to wszystko co się dzisiaj zdarzyło, ale czuł, że będzie potrzebować sporo czasu by ty wszystko ogarnąć i poukładać sobie w głowie. Zwykle stronił od mocniejszego alkoholu, ale teraz najchętniej napiłby się czegoś mocniejszego.

- Nie miałem pojęcia - powiedział w końcu. Rumi nigdy nie wspominała mu o swoim dzieciństwie, a on jakoś nie dopytywał. Czy to znaczyło, że nie był jej tak bliski jak do tej pory sądził? Zabolała go ta świadomość... z drugiej strony, dopiero co zwierzyła mu się z innego problemu, co wymagało od niej dużych pokładów zaufania. Argo spojrzał na Irje, chyba naprawdę liczyła na to, że zaopiekuje się Rumiankiem. Właściwie to tylko on mógł się nią teraz zająć.

- Wiesz - powiedział po chwili ciszy jaka zapadła gdy rudowłosa przestała mówić, czekając na jego reakcję. - Rumi powiedziała mi dzisiaj, że chyba może być w ciąży.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Irję zamurowało. Nie spodziewała się takiego wyznania. Przed oczami stanęła jej Rumi z małym dzieckiem na rękach. Sama. Bez Tarieja. Ale zaraz potem przez myśl przeszło jej coś jeszcze. Nie wiedziała, czy słusznie, czy nie, ale był tylko jeden sposób by się o tym dowiedzieć. Z drugiej strony Rumianek była człowiekiem, jak każdy inny, przeżyła tragedię, może potrzebowała pocieszenia bardziej niż Irja sądziła. I może to pocieszenie znalazła. To wszystko składało jej się teraz w jedną całość. Argo był u Rumi w dzień, kiedy ona spała, może to było wyjaśnienie tego wszystkiego. Przez dłuższą chwilę ruda stała w milczeniu, zbierając się na odwagę.
- Z tobą? - zapytała w końcu podnosząc na niego wzrok. Chciała znać odpowiedzieć. I jakakolwiek by nie była wiedziała, że nie potępi Rumi.Jeśli Argo był ojcem może właśnie tak powinno być. Wtedy brązowowłosa nie była by sama. Miałaby nową rodzinę, nowe życie, nową nadzieję. Przez myśl przeszło piegowatej, że taki scenariusz byłby naprawdę dobry. Ale póki nie znała odpowiedzi na podstawowe pytanie nie powinna była snuć domysłów.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

Argo wpatrywał się w rozmówczynię zaskoczony. Nie spodziewał się takiej reakcji, z drugiej strony Irje miała powody by tak sądzić.
- Nie - odparł po chwili - nawet się nie całowaliśmy - odpowiedział zgodnie z prawdą, a w jego głosie mimowolnie zabrzmiał smutek. Gdyby to było jego dziecko, wszystko byłoby znacznie prostsze, a tymczasem... sam wciąż nie wiedział co o tym sądzić. Cały czas miał nadzieję, że objawy o których mówiła kobieta, były tylko zbiegiem okoliczności i tak naprawdę nie była w ciąży. Może to tylko efekty stresu i przemęczenia? Z drugiej strony, dla Rumi mogło to być nawet dobre, miałaby dla kogo żyć. On stracił i żonę i dziecko, jej przynajmniej zostałoby jedno. Nie byłoby jej łatwo, jednak był przekonany, że kobieta sobie poradzi. Chociaż po dzisiejszych wydarzeniach wyglądało na to, że sama bardzo potrzebuje opieki, skąd weźmie siłę na opiekę nad maleństwem.

Tymczasem w oknie pojawił się kolejny kot - czarny jak smoła Węgiel. Kocur rozejrzał się po pomieszczeniu, zupełnie nie przejmując się rozgrywającym się właśnie dramatem. Przeciągnął się prostując łapy i grzbiet, po czym wyciągnął się wąchając otoczenie. Skierował swoje kroki w stronę talerza na którym wcześniej znajdowała się jajecznica, ale Drobniś wymiótł z niej wszystkie resztki, to samo tyczyło się pozostałych garnków. Węgiel z niezadowoleniem prychnął, po czym usiadł obok blatu i miauknął głośno, domagając się jakiegoś smakołyka. Argo potrząsnął głową i spojrzał na oderwanego od rzeczywistości kota. Czasami chciałby zamienić się miejscami z jednym z nich, ich życie wydawało się o wiele prostsze.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

W tym krótkim zdaniu Irja dostrzegła jakby drugie dno. "Nawet się nie całowaliśmy" - zabrzmiało jej w uszach i od razu w głowie padło pytanie: "A więc byś chciał?", ale nie wypowiedziała tego na głos. Nie wiedziała do końca jaka dokładnie jest relacja Rumianku ze stolarzem. Wyglądało na to, że byli przyjaciółmi, ale Argo chciał by czegoś więcej. Co zaś czuła Rumi? Tego na razie nie miała jak się dowiedzieć. Nie zamierzała jej budzić, nie po tym wszystkim, niech śpi, niech odpoczywa - myślała rudowłosa.
- Więc jeśli jest w ciąży to z Tariejem - odezwała się w końcu, nawet na myśl jej nie przyszło, że mogłaby być z kimś innym, skoro nie z Argo, to na pewno z mężem. Rumi może i była samotna, ale Irja nie sądziła, by dziewczyna mogła w czasie żłoby znaleźć pocieszenie ramionach kogoś innego z wioski. Owszem, brała pod uwagę stolarza, ale to ze względu na okoliczności. Poza tym była teraz pewna, że Argo nie chce być dla Rumianku tylko przyjacielem, ale mniejsza o to.
- Może to tylko zmęczenie i nerwy. Jak na razie, z tego co zobaczyłam Rumi raczej schudła, niż przytyła. Może to nie ciąża, tylko to wszystko co dzieje się wokół. Ale co właściwie ci powiedziała? Co dokładnie? Że... no wiesz... spóźnia się? - jakoś niezręcznie mówiło się jej o takich sprawach z prawie obcym mężczyzną, ale co zrobić.... Argo tylko przytaknął.
- Może to coś zupełnie innego. Może to przez te wszystkie zmiany. Nie ma pewności, że to dziecko. Nie wiem co byłoby dla niej lepsze. Dziecko mogłoby podnieść ją na duchu, miałaby przy sobie cząstkę Tarieja. Ale z drugiej strony ona sama potrzebuje teraz opieki. Jesteś w stanie się nią zająć? Choć trochę? Wiem, że wszyscy ją znają, wiem, że cała wioska jej współczuje, ale czy ktoś jeszcze ją odwiedza? Czy siedzi sama? Ty tu mieszkasz, ja jestem daleko, na pewno wiesz więcej niż ja.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości