Szepczący Las[Wioska na skraju lasu w pobliżu Menaos] Puste dusze.

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Rumi martwiła się o mężczyznę. Jeśli to była zasadzka mogło mu się stać coś złego. Z drugiej strony powalone drzewo wyglądało, jakby przewróciło się pod wpływem wiatru. Z daleka widziała, że jego korzenie są wyciągnięte na wierzch, a miejsce złamania łączą z pniem wąskie paski włókien drzewa. Mimo to siedziała nienaturalnie spięta przyglądając się jak Argo podchodzi do sosny. Na szczęście kiedy zbliżył się do drzewa nikt znienacka nie wyskoczył zza krzaków. Najwyraźniej nie była to żadna zasadzka. Rumi przyglądała się temu co robił ciemnowłosy. Był silnym, postawnym mężczyzną, w dodatku całe życie pracował z drewnem, więc rąbanie siekierą w pień nie było dla niego niczym obcym. Rumi najchętniej wysiałaby z wozu, ale doskonale wiedziała, że w niczym by nie pomogła. Poza tym ławeczka na której siedziała znajdowała się wysoko i miałaby chyba problem samodzielnie zeskoczyć z wozu. Tak więc siedziała i czekała na to co się stanie.

Argo nie było dłuższa chwilę, ale w końcu udało mu się wyrąbać w drzewie przejście, w którym powinien zmieścić się koń z wozem. Zobaczyła, że mężczyzna wraca do niej i ucieszyła się, że nic złego mu się nie stało. Owszem, napracował się i zapewne był zmęczony, ale najważniejsze, że cała ta przygoda nie była tylko upozorowaną pułapką, która miała wyłapywać podróżnych i z łatwością ich ograbiać. Kiedy Argo poprosił by zeszła wstała, a potem pochyliła się w stronę mężczyzny. Oparła mu ręce na ramionach, a on chwycił ją w pasie i w ten sposób zeskoczyła z wozu. Znów znajdując się niezwykle blisko niego. Miał duże, szorstkie ręce, które teraz trzymały ją w pasie. Rumianek nie była przesadnie chuda, nie miała idealnie płaskiego brzucha jak czarodziejki, czy elfki, ale to nie znaczyło, że nie posiadała talii. Poza tym miała stosunkowo wąskie biodra. Tak czy inaczej Argo z łatwością mógł zdjąć ją z wozu i postawić na ziemi.
- Jesteś cały brudny - powiedziała, kiedy tak stali i patrzyli na siebie. Odruchowo Rumi zaczęła zdejmować z jego ramion sosnowe szpilki. Potem wyciągnęła z rękawa białą chusteczkę i wytarła mu spocone czoło. We włosach też miał pełno szpilek i kawałków kory, które Rumi zaczęła z niego zdejmować. Kiedy skończyła zorientowała się, że jego ręce ciągle trzymają ją w talii, a ona stoi bliżej niż nakazywały konwenanse. Uśmiechnęła się do mężczyzny i cofnęła się o krok, tak, że mimowolnie musiał ją puścić.
- No już, teraz trochę lepiej.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

- Dziękuję - powiedział Argo. Dobrze było gdy ktoś się tobą opiekował, nawet jeśli chodziło o takie drobne rzeczy, a może właśnie dlatego, że nie było to nic z pozoru ważnego. Jeśli potrzebował pomocy w warsztacie zawsze mógł poprosić ojca - teraz, gdy ten otrząsnął się z problemów i przestał pić, mógł na niego liczyć, chociaż starał się go nie prosić o to jeśli nie musiał. Praca przy drewnie zdawała się przywoływać w nim złe wspomnienia. Natomiast jeśli chodzi o to co działo się w tej chwili, to był to zupełnie inny rodzaj pomocy. Forma czułości, którą okazywało sobie dwoje bliskich ludzi, a Rumi była mu bardzo bliska.

Mężczyzna również nie zdawał sobie sprawy z tego, że przez cały czas trzymał dziewczynę przy sobie. Wydawało mu się to tak naturalne, że nie zorientował się w tym. Gdy dziewczyna odsunęła się od niego oczywiście ją puścił. Chyba nie miała mu tego za złe, a przynajmniej nie wyczytał nic takiego w jej twarzy. Wręcz przeciwnie, uśmiechała się do niego. Robiło mu się ciepło na sercu od tego. W jej oczach skrzyła się radość, której od dawna tam nie widział.

Nagle przez korony drzew przedarł się podmuch wiatru i uderzył w nich, rozrzucając ich włosy na wszystkie strony. Kłapciuch zarżał z niejakim oburzeniem na ten nagły atak natury na niego, ale Argo zdawał się tego nawet nie zauważyć. Brązowy kosmyk włosów opadł na twarz Rumi i dziewczyna sięgała właśnie by go odgarnąć, ale wiedziony odruchem mężczyzna był szybszy. Delikatnie odgarnął go za ucho dziewczyny, ale zamiast cofnąć rękę pogładził szwaczkę po policzku. Jej skóra była cudownie miękka w dotyku i ciepła. Kobieta nie odsunęła się pod dotykiem jego szorstkiej ręki, za to on przysunął się do niej, pochylił i pocałował.

Rumi smakowała ziołami, wiatrem i malinami. Jej usta były cudownie miękkie i przyprawiły mężczyznę o szybsze bicie serca, a całe jego ciało zalała fala ciepła - nie gorącego jak w upalne lato, a przyjemnego, niczym pierwszego pogodnego dnia po długiej zimie i tak samo jak ono topiło śnieg i zmarzlinę okrywającą jego duszę. Na krótką chwilę, która jednocześnie wydawała się niezwykle długa, Argo zapomniał o całym świecie wokół, o przeszłości a także przyszłości. Tak jak wcześniej powiedział, liczyło się w tej chwili tylko tu i teraz.
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Tego się nie spodziewała. W pierwszym momencie otwarła oczy jak szeroko i spięła się niemożliwie, ale Argo nawet tego nie zauważył, był wpity w jej miękkie wargi tak mocno. W pierwszym odruchu chciała się odsunąć, ale w sekundę później poddała się pocałunkowi. Dawno się tak nie czuła, dawno nikt jej nie pocałował, nie okazał takiej czułości. Już prawie zapomniała jak to jest. Być może dla niektórych cztery miesiące to było mało, dla niej ten czas wydawała się wiecznością. Nie wiedziała do końca co czuje do Argo, ale nie była to zwykła przyjaźń, był jej znacznie bliższy. Nie miała pojęcia czy to miłość, czy zauroczenie, czy może coś jeszcze innego, ale Argo nie dał jej żadnego wyboru, zrobił coś co nie mogło pozostać bez echa. Ogarnęło ją ciepło przechodzące przez całe ciało, ale najbardziej przez serce. Czy ktoś naprawdę mógł ją kochać? Ktoś inny niż Tariej? Czy wszystko to było prawdą? Ona, zepsuta, z ogromnym bagażem z przeszłości. Widział co działo się z nią w ataku paniki, znał jej przeszłość, wiedział co przeżyła i ile dźwiga na swoich barkach. A jednak ją pocałował. W tej chwili jednak nie była w stanie zastanawiać się dlaczego. Nie miała na to czasu. Zamknęła oczy, jakby całowała kogoś, kogo znała na wylot. Ale może właśnie tak było? Znała go przecież długo, a ostatni tydzień był dla nich jak rozległe lata. W końcu Argo tak wiele jej o sobie powiedział. Przez ten krótki czas poznali się bardziej niż nie jedna para przez długie miesiące. Nie pisali do siebie listów na które trzeba było czekać tygodniami. Byli dla siebie tu i teraz, przez cały czas.

Tym razem Argo nie pachniał trocinami, a korą i sosnowymi igłami, a jego usta smakowały miętą, jakby przed chwilą żuł jej liście. Miał miękkie, duże wargi, które obejmowały jej usta. Jego szorstka ręka na jej policzku wdawała się czymś absolutnie naturalnym. Z resztą Rumianek też nie miała miękkich, delikatnych rąk. Od pracy przy szyciu opuszki jej palców były stwardniałe, a na dłoniach miała pełno małych blizn, od wypadków przy kołowrotku i krosnach. Dlatego jego dłonie wydawały się być czymś zupełnie normalnym. Przysunęła się do niego mimowolnie, a jej ręce powędrowały w górę i objęły go za szyję. Serce waliło jej jak młotem, a nogi w dziwny sposób stały się miękkie. Ten pocałunek wiele dla niej znaczył. Choć się go nie spodziewała, to jednak poddała się mu bez reszty. Kiedy jego usta oderwały się od niej otworzyła oczy i spojrzała nimi prosto w oczy Argo. Chyba nie był pewien co teraz się stanie, bo zobaczyła w nich nutkę strachu. Ale ona nie miała mu tego za złe. Uśmiechnęła się o niego łagodnie, ciągle mając ręce splecione na jego szyi.
- I co teraz? - zapytała.
Awatar użytkownika
Argo
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik
Kontakt:

Post autor: Argo »

- Myślałem że ty mi powiesz - odpowiedział zgodnie z prawdą. Naprawdę nie wiedział co teraz, nie myślał o tym, zresztą szczerze powiedziawszy w ogóle nie myślał gdy zbliżył się by pocałować Rumi. Zrobił to pod wpływem chwili, choć rzecz jasna nie żałował tego. Zwłaszcza, że kobieta nie uciekła od niego, tak jak się tego obawiał od paru dni. W końcu, po tylu latach spełniło się to o czym marzył od tak dawna i przepełniała go w tej chwili nieopisywana radość. Rzecz jasna całował się wcześniej z innymi kobietami, miał też żonę, ale nigdy nie czuł tego co w tej chwili i nie wiedział co począć z tą radością. Najchętniej już nigdy nie puszczałby Rumi i zasypałby ją tysiącem pocałunków, ale tego nie mógł zrobić. Raz, że powinni ruszać w dalszą drogą jeśli chcieli dotrzeć do miasta o przyzwoitej porze, a dwa, że nie chciał jej wystraszyć. Nie mniej pocałował ją po raz drugi, delikatnie muskając jej usta.

- Cieszę się, że jesteś tu ze mną - powiedział. Na usta pchało mu się więcej słów, ale chyba nie musiał ich wypowiadać. Dziewczyna równie dobrze mogła wyczytać je w jego oczach. Stali tak przez dłuższą chwilę ciesząc się swoją bliskością i wpatrując się w siebie, w końcu jednak rzekł odsuwając się od niej delikatnie - chyba powinniśmy ruszać w dalszą drogę. Już miał pomóc wsiąść krawcowej wsiąść z powrotem na kozła, gdy przypomniał sobie, że najpierw trzeba przeprowadzić konia z wozem na drugą stronę przeszkody. - Chodź - powiedział i ujął ją za dłoń, a drugą chwycił za uzdę, po czym ruszyli w stronę powalonego drzewa.

Kłapciuch w pierwszej chwili stawał opór, spoglądając oburzonym wzrokiem na Argo. Chyba nie podobała mu się przeprawa korytarzem wyciętym wśród gałęzi, jednak dał się przekupić jabłkiem. Potem poszło już gładko, choć wóz ledwo się zmieścił. Gdy znaleźli się po drugiej stronie, mężczyzna pomógł wsiąść Rumiankowi na kozła, po czym usadowił się obok niej. W jedną rękę chwycił lejce, drugą oplótł dziewczynę w pasie. - Dalej Kłapciuszku, w drogę!
Awatar użytkownika
Rumianek
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Rzemieślnik , Artysta , Chłop
Kontakt:

Post autor: Rumianek »

Rumianek była zaskoczona tym wszystkim, ale jednocześnie zadowolona z obrotu sytuacji. Argo był wspaniałym człowiekiem, pełnym ciepła i miłości, a to chyba w tej chwili było bardzo potrzebne Rumi. Nie planowała tego, nie zastanawiała się nad tym co będzie, nie rozmyślała jakby to było być z Argo, ale sprawy przybrały taki a nie inny obrót i nie było jej z tym źle. Wręcz przeciwnie. Zaskoczenie ustąpiło miejsca niesamowitemu poczuciu bezpieczeństwa. Obecność ciemnowłosego była dla niej kojąca. Nie sądziła, że zwiąże się z kimkolwiek po śmierci Tarieja. Była przekonana, że nikt, nigdy nie będzie jej chciał. Postrzegała siebie jako pulchną, nieurodziwą szwaczkę, w której już nikt się nie zakocha. Sądziła, że do końca życia pozostanie sama. Straciła ukochaną babcię i męża, a Irja mieszkała daleko. Była pewna, że jej życie już się nie zmieni. Tymczasem Argo wywrócił je do góry nogami.

Gdy pocałował ją po raz drugi, oddała jego pocałunek. Był krótszy i znacznie mniej czuły od poprzedniego, ale to nie umniejszało jego wartości. Rumi cieszyła się, że tak właśnie się stało, ale zarumieniła się okropnie, kiedy Argo odsunął się od niej i zajął bieżącymi sprawami. Na jej policzkach pojawiły się różowe plamy, które starała się ukryć pod krótszymi kosmykami włosów, które spadały jej na twarz. Kiedy mężczyzna przeprowadził Kłapciucha i wóz na drugą stronę przeszkody Argo pomógł wsiąść dziewczynie na kozła i wreszcie ruszyli dalej.

Ciąg Dalszy: Argo i Rumi
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości