Szepczący Las[Gdzieś w lesie]Mi wszystko jedno

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

[Gdzieś w lesie]Mi wszystko jedno

Post autor: Kalayaan »

"Nudzi mi się, zabaweczko..." - tylko cztery słowa w Mowie Umysłu, a momentalnie zjeżyły sierść na wyjątkowo w tej chwili futrzastym karku lisołaczki.
"Nie no, nie mogłeś wybrać gorszego momentu?" - warknęła na Nainisa. To, że nemorianin był znudzony, oznaczało tylko jedno: zaraz spadnie na nią chmara krwiożerczych demonów, których jedynym pragnieniem będzie uśmiercenie jej w jak najbardziej bolesny i krwawy sposób. W normalnych warunkach nie stanowiłoby to problemu. Zwykle miała przy sobie lisi naszyjnik, który ostrzegłby Kalayaan przed zbliżającym się paskudztwem z Otchłani. A także zaklęty miecz, umożliwiający jej natychmiastową eliminację zbędnego elementu.
"Ha, pomarzyć" - westchnęła, gdy tylko poczuła, że znowu została sama we własnym umyśle. W obecnej formie lisa bronić mogła się jedynie za pomocą pazurów i zębów, które nie były niestety zbyt efektywne w walce ze sługusami Nainisa. Nie zamierzała jednak poddać się na samym starcie.
"Znaleźć jednego małego lisa w całym wielkim lesie nie może być aż tak łatwo" - stwierdziła klucząc między drzewami. Miała prosty plan. Przebiec przez parę strumyków, wytarzać się na jakiejś kwietnej łączce i mieć nadzieję, że wystarczy to, by ścigające ją już pewnie demony straciły trop.
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Słońce dopiero powoli wznosiło się ponad Szepczący las, w rzeczywistości dopiero wyglądało zza horyzontu, budząc do życia wiosenny las. Łąki skąpane w porannej rosie i niesamowita, nieskalana atmosfera łona natury, nieskalanego do tej pory cywilizacją, czy wszelkim innym plugastwem. Niewielki strumyk wypływał w pobliżu ze szczeliny we wzgórzu, spływał powoli po leśnej dolinie, formując po jej środku krystalicznie czysty akwen. Ptaszki ćwierkają, Ranvil łapie pierwsze promienie słońca wygrzewając się na skale, a elf właśnie bierze kąpiel. Nie spodziewa się raczej gości w tej okolicy poza miejscową zwierzyną, którą znał już dość dobrze. Cały wczorajszy dzień spędził na spacerowaniu i poznawaniu okolicy, a miał przecież szukać alchemicznych reagentów. Z czasem wszystko przemija, a najbardziej można to zauważyć po młodzieńczym pośpiechu, albo właściwie już jego brakowi w przypadku Hessana. Raczej nic nie odróżniało tego dnia od każdego innego. Elf westchnął cicho, przepłynął się kilka razy, zanurzył się cały i właśnie miał wyjść z wody na polanę, kiedy jego towarzysz podniósł się i zwrócił dość nagle w jednym kierunku, obserwując coś, co biegło w ich kierunku. Zwierzaki już na siebie polują?
- Czasem wolałbym nauczyć je wszystkie harmonii. - powiedział sam do siebie i również zwrócił się w kierunku zbliżającego się żyjątka. Z tej odległości nie był w stanie ocenić praktycznie niczego, a wnioskować mógł jedynie po reakcjach Ranvila, po chwili po prostu odwrócił się i ruszył w kierunku drzewa, pod którym zostawił swój ekwipunek, chcąc się ubrać. Zazwyczaj o tej porze były tu już inne zwierzęta chcące skorzystać z wodopoju, a tego dnia nie przyszła nawet żadna spragniona sarenka. Sarx przeciągnął się spokojnie i ponownie rozejrzał po okolicy, zanim sięgnął po swoje ubrania...
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

Tarzanie się w kwiatkach nie zadziałało. Wygląda na to, że demony tropią ją jakimś innym sposobem, niezwiązanym z jej zapachem. Już nawet bez naszyjnika potrafiła wyczuć że za nią podążają. A może to tylko jej imaginacja? Na wszelki wypadek wolała się nie oglądać.
W pełnym pędzie wpadła do leśnej dolinki, z której tylko pół godziny drogi biegiem dzieliło lisołaczkę od kryjówki z rzeczami.

Wyczuwszy jednak obce aury, stanęła jak wryta. Po chwili wczytała się dokładniej w emanacje istot znajdujących się nad leśnym stawem.
"Amestytowa poświata? Nie jest źle, to nie wrogowie. Może nawet pomogą" - stwierdziła szybko, podejmując bieg. Pytanie tylko, na ile osoba o skłonnościach do dobra i harmonii jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo? "Później będę się tym martwić."

Gdy tylko wydostała się z gąszczu na polankę, dostrzegła ogromnego, krwistoczerwonego potwora, który zapewne zjadał liski takie jak ona na śniadanie, oraz nagiego elfa. Nie wiedziała który z nich jest gorszym wyborem. Po krótkim jednak namyśle podbiegła do smoka i odezwała się w Mowie Zwierząt:
- Macie może jakąś broń na demony?
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Na polankę bardzo pośpiesznie przybiegł lisek, nie wyglądał na jakiegoś specjalnie zadowolonego, a nawet ktoś kto o zwierzętach nie ma pojęcia byłby w stanie stwierdzić, że prawdopodobnie coś bidulka przestraszyło, lub goniło. Poza tym, który normalny lis podbiegnie do płonącego gada?
Ranvil zsunął się ze skarpy, a z jego nozdrzy buchnęła dość spokojnie para, właściwie nie rozmawiał zazwyczaj ze zwierzętami, bo bały się go, ale bardzo często słyszał jak Hessan się z nimi dogaduje, więc bez większego problemu zrozumiał lisołaczkę. Elf zaczął pośpiesznie zakładać swój ekwipunek zanim jeszcze gadzinka przybiegła do niego, by poinformować go, że zwierzę, albo mówiąc ogólnie istota ta, która przybiegła tak przestraszona potrzebuje pomocy.
- Gonią ją demony? Tutaj? - był szczerze zdziwiony, a goście z Otchłani byli chyba ostatnimi, jakich by się tu spodziewał.
Sarx był przygotowany już niemal na wszystko, wspiął się na jedno z drzew, by jeszcze raz rozejrzeć się po okolicy, ustalić punkty orientacyjne i zorientować w sytuacji, po czym zdecydowanie i wyraźnie, ale nie krzycząc rzekł do rudej:
- Mam łuk, ogień, dobrą orientację w terenie i kilka sztuczek, które pozwolą nam na ucieczkę. Możesz z nimi walczyć, czy winniśmy się ukryć? - mimo spokojnego tonu głosu słowa były wypowiadane dość pośpiesznie, elf niejednokrotnie miał już do czynienia z demonami i średnio mu się widziała walka z nimi w tak pięknym miejscu i w dodatku o takiej nieodpowiedniej porze, przecież dopiero świt, a on miał zbierać kwiatki...
Najwidoczniej kwiatki będą musiały poczekać, wydawało mu się, że mógł już usłyszeć zbliżających się przeciwników. Ranvil, pilnuj nowej koleżanki do czasu, kiedy wszyscy nie będziemy bezpieczni.
Gad skinął jedynie głową i od tej pory trzymał się blisko lisołaczki.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

"Łuk? Ogień? Dobra orientacja w terenie? Z wyjątkiem tego pierwszego wszytko już mam. Ale to nie wystarczy by zgładzić demona."
- Przekaż elfowi, że najbardziej chyba przydadzą mu się sztuczki umożliwiające ucieczkę - odezwała się do minismoka. - Gdyby ogień lub zwyczajna broń mogły załatwić sprawę, dawno już pozbyłabym się problemu.
Czując już niemal smród zbliżających się demonów, obiegła polankę nie mogąc się zdecydować, czy należy podjąć dalszą ucieczkę, czy pozostać z nowo spotkanymi potencjalnymi sprzymierzeńcami. Szybka ocena sytuacji pozwoliła jej jednak stwierdzić, że bardziej opłacalna jest pierwsza opcja. Lepiej, żeby umarli oni, powstrzymując potwory, by ona zdążyła dotrzeć do zaklętej broni i mogła wrócić je uśmiercić, niż żeby wszyscy zginęli nadaremno.

Następujące szybko kolejne wydarzenia tylko utwierdziły ją w słuszności tego wyboru. Na polanę wpadła trójka dorodnych umbrisów, najwyraźniej mających chętkę na przekąskę z lisołaczki. A skoro na miejscu jest jeszcze elf, to tym lepiej - więcej mięsa dla wszystkich, także paru innych wrednych istot poruszających się wolniej niż piekielne konie.
"Skoro jedzą humanoidy, to może lisa nie ruszą?" - przemknęła Kalayaan przez umysł pełna nadziei myśl. - "Ale elf ma przerąbane."
- Uciekajcie! - krzyknęła do smoczydła, tak dla zasady, nie dawała im zbyt wielkich szans. Sama również ulotniła się z polany jak najprędzej, licząc na to, że elf ze smokiem kupią jej choć parę chwil.

Ciąg dalszy: Kalayaan
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości