Szepczący Las[Głęboko w lesie] Yin i Yang

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

[Głęboko w lesie] Yin i Yang

Post autor: Annabelle »

Już od dobrych kilku dni zbierała się w sobie, aby poprosić ciotkę o radę. Nigdy tego nie robiła, ale zawsze przyjmowała każdą z uchyloną głową. Była bowiem świadoma, że wszystko co mówi starsza i bardziej doświadczona od niej kobieta, zawiera w sobie pewną mądrość i może jej się kiedyś przydać. Jednak obawiała się jej reakcji. Chciała dowiedzieć się czegoś na temat matki, a nie była pewna od czego zacząć. Czy miała wątpliwości? Ależ oczywiście, kto by nie miał... Jaki sens mógł mieć dla niej powrót do przeszłości, której nawet nie znała? W tym problem. Chciała ją poznać. Ją i własną matkę. Miała dość niepewności związanej ze swoim pochodzeniem.

- "Jeśli będziesz tak chodzić, to w końcu zarwiesz podłogę" - odezwał się w jej głowie głos Xantiego.
Tygrys jak zwykle rozłożył się na środku jej pokoju, zajmując tym samym połowę wolnego miejsca. Anna uśmiechnęła się do niego krzywo, mimo to zatrzymała się, przysiadła obok niego i wtuliła w miękkie futro na boku towarzysza.
- Oj cicho. Denerwuję się, przecież wiesz. Jednocześnie chciałabym ją poznać, a zarazem boję się tego, co mnie czeka. Może ojciec miał jakiś powód, że mi o niej nie mówił.
Nie usłyszała odpowiedzi. Przynajmniej nie takiej, jakiej się spodziewała. Zwierzak tylko mruknął przeciągle, a ona już wiedziała co mogło to oznaczać. "Dopiero to odkryłaś?" - Tak, zapewne to by jej odpowiedział. Chwilę później usłyszała ciche pukanie do drzwi. Nie mógł to być nikt inny jak ciocia Clementine.
- Proszę - odpowiedziała, a drzwi uchyliły się. Ciotka wyglądała na zatroskaną.
- Skarbie, wiem, że bardzo tego nie lubisz... - zaczęła, a Annabelle już wiedziała, o co chce ją poprosić. - Zrobiłabym to sama, ale muszę pojechać do miasta. To ważne, dlatego proszę, czy mogłabyś...
- Oczywiście. Sprawdzę wszystkie - uśmiechnęła się do niej, po czym sięgnęła po łuk i torbę.
- Dziękuję - nim się zorientowała jej cioci już nie było.
Zostało jej tylko się przygotować i wyjść z domu najszybciej jak to możliwe, by zdążyć obejść wszystkie pułapki przed zmrokiem.
- Chodźmy sprawdzić te wnyki - powiedziała do Xantiego, na co zwierzak podniósł się i potrząsnął głową.
Po niecałej godzinie byli już w połowie drogi do najbliższej pułapki.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Podczas swojej wędrówki Feliks dostał zlecenie...dosyć dziwne zlecenie. Podczas podróży szlakiem natknął się na zdewastowaną wieżę, była ona zbudowana z czarnej cegły, a u jej podnóża siedział skulony stary mężczyzna. Był on ubrany w czarną, długą szatę, można było wywnioskować, że zajmuje się magią lecz to właśnie od niego się wszystko zaczęło.
Chłopak podszedł ostrożnie do starca który cały się trząsł jak się potem okazało ze strachu.
-Witaj starcze, co tu się stało ? -zapytał chłopak rozglądając się po zgliszczach wieży.
-W..wielk..ki ww..wilk.-Starzec ledwo co wypowiedział leżące mu na duszy słowa.
-Jaki wilki? Niczego tu nie ma spokojnie.- chłopak poklepał lekko starca po ramieniu
-Wielki...moja wina...ja go stworzyłem-mężczyzna zaczął się jeszcze bardziej trząść-Zbuntował się ! Proszę zabij go pierwszy zanim on to zrobi.
Mężczyzna wskazał trzęsącym się palcem w stronę pobliskiego lasu, był to Szepczący Las.
--------------------------------
Feliks znalazł się przed lasem, niedaleko siebie dostrzegł złamane drzewa, powoli udał się w ich stronę by obadać sytuację.
Złamane było wielkie, kilkumetrowe drzewo, chłopak spojrzał na nie bliżej, po czym dostrzegł ślady pazurów. Nie takich zwyczajnych a jak można było wywnioskować po śladach dostatecznie dużych i ostrych by przebić żelazną bramę.
Feliks udał się w głąb lasu, po kilku minutach podążania za śladami natrafił na pułapkę na zwierzęta. Zrozumiał, że niedaleko mogą żyć ludzie i trzeba jak najszybciej zabić potwora. Zaczął biec wzdłuż śladów aż dotarł do średniej polany.
Stanął nagle gdy jego oczom ukazał się on, wielki kilkunastometrowy wilk, miał on całe futro w kolorze bieli, wielki pysk, w którym znajdowało się kilka rzędów kłów o raz trzy języki. Pazury miał wielkości dość sporego miecza, o dziwo ogon był bez futra. Potwór zwrócił się w kierunku chłopaka, jego wielkie oczy nagle się zmrużyły a pysk nabrał fałd po czym głośno ryknął w stronę chłopaka. Bestia ruszyła w stronę chłopaka, ten szybko wyją miecz, który zmienił swój kolor na krwisto czerwony.
Ostatnio edytowane przez Tilia 7 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Powód: Używaj proszę przecinków, aby rozdzielać zdania złożone. Tekst będzie bardziej czytelny.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Byli już niedaleko pierwszej pułapki. Xanti mruknął przeciągle i postawił uszy. Zaczął nasłuchiwać, a dziewczyna zrzuciła z głowy kaptur, by mieć lepszy widok na okolicę. Wiedziała, że coś zaniepokoiło jej przyjaciela. Zawsze zachowywał szczególną ostrożność, kiedy oddalali się od domu. Wolał uniknąć niebezpieczeństwa niż się w nie wpakować. Anna pogłaskała go czule po grzbiecie, aby choć trochę go uspokoić. Jednak mięśnie na łapach tygrysa pozostały napięte, gotowe w każdej chwili zareagować.
- W porządku,nic się nie dzieje - uspokajała, mimo to jej też udzielił się nastrój towarzysza.
Xanti czując niepewność towarzyszki schylił się nieco, dając jej tym do zrozumienia, by na niego wsiadła. Dziewczyna bez zastanowienia, wypełniła polecenie i wtuliła się w gęste białe futro.

Przeszli zaledwie kawałek, kiedy rozległ się przeraźliwy ryk. Sierść na karku tygrysa najeżyła się, a z pyska wydobyło się ostrzegawcze mruknięcie. Nim Annabelle zorientowała się, co się dzieje, Xanti zrzucił ją z siebie i wepchnął siłą w jakieś zarośla.
- Nie! - krzyknęła za nim, ale po zwierzęciu nie było śladu. Widziała w oddali tylko plamy bieli.
Czuła jak ogarnia ją strach. Nie o nią, ale o przyjaciela. Nie mogła sobie pozwolić na to, by coś mu się stało. Nie chciała jednak się ujawnić. Szła najciszej jak tylko potrafi, wśród krzaków, aż dostrzegła w zasięgu wzroku bestię większą niż Xanti, chłopaka w czerni i swojego przyjaciela. Nie wiedziała co robić, ani jak się zachować. Ściągnęła łuk i nałożyła na niego strzałę. Była gotowa strzelić, jeśli coś poszłoby nie tak. Wtedy rozbłysło światło. Xanti zapłonął niebieskim ogniem i zaryczał ostrzegawczo. Wtedy była już pewna, że nie skończy się to dobrze.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Potwór rzucił się w jego kierunku, wykonał długi skok by dopaść chłopaka lecz ten szybko odskoczył. Nastała lekka przerwa w walce, bestia powoli chodziła dookoła Feliksa, bacznie obserwując każdy jego ruch. Nagle pojawił się błysk, a po nim pojawił się tygrys płonący niebieskim ogniem, który w takim samym stopniu zadziwił chłopaka co i bestię. Jednak to nie był czas na podziwianie niezwykłego tygrysa, teraz chłopak miał dwóch przeciwników: wielkiego zmutowanego wilka oraz tygrysa płonącego niebieskim ogniem. Feliks zrozumiał że tej walki nie wygra używając tylko siły fizycznej, wiedział że w tej walce przyda się też jego magia. Feliks zamknął oczy, skupił się. Wtem dookoła niego pojawił się czarny gęsty dym, ten sam dym wychodził z jego ciała, zaczął emanować czarną energią. Chłopak wiedział, że na początku musi wyeliminować wilka, który jest jego priorytetem. Powoli stawiał kroki w kierunki potwora, każdy jego krok zostawiał ślady dymu na ziemi jak gdyby szedł po popiele. Powoli się rozpędzał by wkrótce znacząć biec w jego kierunku ze zwiększoną prędkością, gdy dobiegł do bestii szybkim cięciem zrobił jej ranę w łapie, która chwilę potem z ogromną prędkością trafiła chłopaka w klatkę piersiową rzucając go aż na pobliskie drzewo. Chłopak ledwo wstał z ogromnym bólem pleców który mu towarzyszył, wtedy sobie przypominał o tygrysie który stał w gotowości, to było by zbyt ryzykowne by ponownie zaatakować nie ochraniając sobie pleców przed nieznajomym stworzeniem. Rozłożył ręce z których wyleciała wielka ilość dymu, który objął całą okolicę.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Przez chwilę nic nie widziała. Czarny dym przysłonił jej widok na polanę. Jedyne co mogła dostrzec to przebłyski niebieskiego i czerwonego światła. Do jej uszu doleciał przeciągły ryk. Bestia po raz kolejny szykowała się do ataku.
- "Czuję twój smród, człowieczku" - usłyszała w swojej głowie słowa bestii wypowiedziane z jadem.
Wiedziała, że musi coś zrobić. Jeśli nieznajomemu się nie uda, kolejny będzie Xanti. Musiała się pospieszyć zanim jego magia się wyczerpie. Załkała cicho, a wtedy niebo zasnuło się ciemnymi chmurami. Jednak to nie wystarczyło. Nie była gotowa.
- Musisz coś zrobić, Xanti - odezwała się cichutko. - Inaczej ci nie pomogę.
Jak na zawołanie tygrys posłał ku rozwścieczonej bestii promień niebieskiego ognia. Olbrzymi wilk zawył bardziej z zaskoczenia niż bólu. Nie był przygotowany na atak z jego strony. Mimo to reakcja monstrum była natychmiastowa. Zamachnął się swoim ogonem, odwracając tym uwagę Xantiego, po czym zaatakował go łapą, powalając tygrysa na ziemię. Do Anny dotarł pomruk bólu. Widziała przygasające, blade niebieskie światło. Nie miała już więcej czasu, musiała działać.
Najpierw popłynęła jej jedna łza, a z nią zaczął padać deszcz. W końcu wybuchła płaczem, powodując tym samym potężną ulewę. Nareszcie dzięki temu dym zniknął. Bestia już szykowała się by wykończyć jej przyjaciela. Miała jedną szansę. Nałożyła strzałę na cięciwę, wymierzyła... i strzeliła. Strzała zahaczyła ledwo o ucho wilka. Jednak to wystarczyło by bestia zwróciła swoje oczy na dziewczynę.
- "Teraz zginiesz za niego, dziewczynko" - bestia ruszyła w jej stronę, wręcz ociekając wściekłością, a ona nie miała gdzie uciec. Nie chciała tego. Mogła myśleć tylko o słabnącym przyjacielu.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Niebo zaczęły spowijać czarne chmury, co było dosyć dziwne, zważywszy na to że wcześniej było ono klarowne. Chłopak zauważył że stojący dotychczas tygrys wykonał ruch, o dziwo zaatakował wielkiego wilka strzelając w niego promieniem niebieskiego ognia. Bestia nie była dłużna, szybkim ruchem powaliła tygrysa, jednak cios był silniejszy niż ten skierowany przedtem w Feliksa. Tygrys powoli konał, jego jasne niebieskie światło zaczęło gasnąć. Z chmur zaczął padać potężny deszcz, który z łatwością sprawił że dym zniknął. Wtedy to chłopak dostrzegł lecącą w stronę wilka strzałę. Nie była ona jednak zbyt celna i silna by bestię poważnie zranić, była jednak dostatecznie celna by ją bardziej zdenerwować. Strzałę wystrzeliła młoda dziewczyna siedząca w pobliskich zaroślach. Bestia ruszyła jak oszalała w stronę dziewczyny która stała jak wryta. Chłopak zrozumiał że musi jej pomóc jak najszybciej. Zrozumiał też że do tego będzie potrzebował większej ilości swojej mocy, co może spowodować rany. Nie myśląc długo skumulował w sobie cały zapas magii, by móc przyśpieszyć na tyle by dogonić bestię i zatrzymać ją zanim dotrze do dziewczyny. Po chwili czuł jak świat zwalnia, mogło to być spowodowane wielkim natężeniem magii, jaką skumulował lecz nie mógł sobie pozwolić na utratę przytomności. Skupił się i uwolnił z siebie magię która posłała go prostopadle w stronę wilka. Z wielkim impetem uderzył w bestię kilka metrów przed dziewczyną wbijając w nią smukły miecz, chłopak leżał na bestii trzymając się wbitego przedtem miecza. Kiedy już doszedł do siebie, pobiegł prosto do dziewczyny sprawdzając czy wszystko z nią dobrze, nie wiedział czy bestia żyje i jest nieprzytomna czy może tak potężny atak ja zabił.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Wszystko działo się tak szybko. Nim się zorientowała, bestia leżała przed nią martwa. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę, bo przestała słyszeć charakterystyczne brzęczenie w głowie, świadczące o obecności jakiegoś stworzenia. Przed nią stał za to chłopak o włosach czarnych jak noc, o jednym oku niebieskim, a drugim czerwonym. Zdawał się coś do niej mówić. Krew pulsowała jej w skroniach... a może były to pozostałości magii, której nie dawno użyła.

Wzięła głęboki wdech, by się uspokoić. Łzy przestały lecieć jej po twarzy. Deszcz przestał padać. Wszystko zwolniło.
- Nic mi nie jest - odparła oschle, byle by tylko zbyć natręta, po czym ruszyła w stronę tygrysa.
Xanti leżał w trawie tak samo odkąd upadł. Mimo to Anna widziała z jakim trudem łapie powietrze.
- Wszystko będzie dobrze - szeptała do niego uspokajająco. - Wyjdziesz z tego. Ale obiecaj, że więcej nie będziesz się za mnie narażał.
- "Przestań" - tylko tyle był w stanie jej odpowiedzieć. Wiedział, że dziewczyna zrobi dla niego wszystko, dlatego tylko tak mógł się odwdzięczyć.
Nie zważając na przemokniętą sierść, Annabelle objęła przyjaciela za szyją i ułożyła sobie jego głowę na kolanach. Po chwili poczuła na dłoni jego szorstki język. Wiedziała, że czas się kończy.
- Znajdę sposób, aby ci pomóc. Muszę tylko rozpalić ognisko i nazbierać ziół. Pomogą ci. Tak jak zawsze - nie wierzyła w to, choć bardzo chciała. Tygrys był bardzo osłabiony w dodatku zauważyła czerwoną plamę na jego śnieżnobiałym futrze.
Ścisnęło ją w gardle.
- "To nic" - odpowiedział z trudem Xanti.
Rana nie wyglądała na głęboką, ale krwawiła. To wystarczyło, by Anna straciła nadzieję na jego uratowanie.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Bestia nie żyła, dziewczyna zaczęła głęboko oddychać by się uspokoić. Następnie krótko odpowiedziała na pytanie chłopaka. Dziewczyna pobiegła do tygrysa by sprawdzić jego stan, widać było łączącą ich więź. Dziewczyna szeptała do niego jakby mógł ją zrozumieć, chłopak powoli podszedł do dziewczyny po czym kucnął.
-Dzielnie cię bronił.-powiedział spokojnie chłopak-I dalej to będzie robić, może ta rana nie wygląda za ciekawie ale może da się go uratować.
Chłopak wyciągnął z kieszeni sakwę zapełnioną jakąś kleistą substancją.
-Masz obklej mu tym rany, powinno zmniejszyć krwawienie.-podał dziewczynie sakwę po czym lekko się oddalił by za bardzo nie przesadzać.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Z początku nie wiedziała jak się zachować. Dopiero, kiedy chłopak się odezwał, wyczuła jego obecność obok siebie. Pokiwała głową, ale nie odezwała się. Przyjęła sakwę i zrobiła tak jak powiedział. Xanti poruszył się niespokojnie, ale pozwolił jej dokończyć. Maź rzeczywiście powstrzymała krwawienie, więc Anna mogła zająć się resztą. Ucałowała tygrysa w głowę, po czym delikatnie odłożyła ją na bok i wstała. Musiała czym prędzej znaleźć te śmierdzące zioła dla Xantiego.
- Nazbieraj drewna na ognisko - rzuciła do chłopaka, nie siląc się nawet na przyjacielski ton, czy choćby "proszę".
Zebrała torbę i zerkając ostatni raz na przyjaciela ruszyła w stronę najbliższych krzaków. Ciocia zawsze jej mówiła, że roślina uwielbia się chować. Na szczęście nie tak trudno było ją znaleźć. Już po chwili trzymała w dłoni pęk fioletowych kwiatków. dziewczyna nigdy nie była w stanie nauczyć się ich nazwy, ale rozpoznawała je doskonale. Zwłaszcza, że wydzielają specyficzny zapach, którego nie sposób zapomnieć.

Wróciła do Xantiego i przysiadła obok niego na trawie. Z torby wyjęła miseczkę i nóż - nieodzowny ekwipunek w trakcie wypraw. Czym prędzej roztarła zielsko w miseczce i dolała do niego kilka kropel olejku, wytwarzanego przez jej ciotkę, który też zawsze ma przy sobie. Jest idealny na bóle wszelkiego rodzaju, a tygrys potrzebuje lekkiego znieczulenia ze względu na ranę na grzbiecie. Po skończeniu mikstury spojrzała na zapracowanego chłopaka, po czym ukradkiem dolała do niej wody, używając przy tym swojej mocy. Już miała zanieść wywar do zagotowania, kiedy zdała sobie sprawę, że ognisko wcale się nie pali, a chłopak męczy się z odpaleniem mokrego drewna.
- "No dalej. Pomóż mu" - odezwał się w jej głowie Xanti. Jak na rannego, bliskiego śmierci, potrafił być uparty, dlatego nie sprzeciwiała się. Wymusiła z siebie najbardziej zirytowaną minę na jaką było ją stać, po czym stanęła obok czarnowłosego.
- Długo jeszcze? - spytała niecierpliwie, chciała zabrzmieć nawet na wściekłą, ale najwyraźniej wyszła na zdesperowaną. W sumie taka była.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Dziewczyna krzyknęła do chłopaka by nazbierał drewna na ognisko, w jej głosie nie dało się odczuć ani krzty dobroci. Feliks udał się w stronę zarośli, wyjął miecz po czym kilkoma ruchami odciął kilka gałęzi. Wrócił do dziewczyny ze stosem gałęzi, ułożył je szybko w kształt ogniska po czym wyjął dwa krzemienie. Jednak rozpalenie ogniska nie należało do najprostszych, nie to że Feliks nie umiał rozpalić ogniska, po prostu mokre gałęzie nie pomagały mu w osiągnięciu jego celu.

Dziewczyna podeszła do niego z gotowym wywarem, pierwsze co zrobiła to z wyrzutem zapytała czy "długo jeszcze". Chłopak wyczuł w jej głosie emocje które nią kierują.
-Gałęzie są całe mokre, miło by było gdybyś jakoś pomogła. Nie jestem cudotwórcą.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Słysząc słowa chłopaka, Anna niewiele myśląc, uklękła obok niego na trawie. Z kamienną miną spojrzała chłopakowi w oczy, po czym przeniosła wzrok na przyszykowany stos. Nie czuła się zobowiązana do tego, by cokolwiek wyjaśniać nieznajomemu. Dlatego bez słowa wyciągnęła przed siebie dłonie. Z początku nic się nie działo. Brakowało w niej tej iskry, którą mogłaby przenieść na drewno. Z całej siły zagryzła wargę, po chwili czując w ustach metaliczny posmak krwi. To również nie wywołało żadnego efektu. Z tego wszystkiego przypomniały jej się słowa, wypowiedziane niegdyś przez jej ojca: "Twój płacz może wywołać tsunami, a gniew spalić cały świat." Wtedy nie przypuszczała, że byłaby w stanie to zrobić. Jej magia dopiero zaczynała się ujawniać. Teraz zaczynała mieć problemy z kontrolowaniem jej. Nie chciała ryzykować. Mimo to ognisko było im teraz bardzo potrzebne. Bez ognia nie mogła zagotować wywaru, a tylko unoszące się opary mogły pomóc Xantiemu.

Próbowała się skupić, zwizualizować swoją moc w dłoniach, ale wszystko co robiła pojawiało się bez jej wiedzy, czy zgody. Poderwała się na nogi i strzepała ręce, aby przywrócić im krążenie. Nie była zła. A to gwarantowało porażkę. Bez żadnego ostrzeżenia wydała z siebie potężny krzyk. Czuła się bezsilna. Wtem raptownie coś w niej się obudziło. Jakby tym krzykiem włączyła przełącznik. Po jej żyłach rozeszło się pulsujące, niemal piekące ciepło. Obudziła w sobie tą część magii, która miała pozostać uśpiona. Jednak bez zastanowienia rzuciła się do ogniska i jednym tylko spojrzeniem sprawiła, że drewno najpierw zaczęło parować, czemu towarzyszyło głośne syczenie, po czym zapłonęło żywym ogniem. Uśmiechnęła się pod nosem i ustawiła ostrożnie miseczkę z wywarem nad ogniem. Wciąż czuła w sobie nieograniczoną moc, która najwyraźniej nie zamierzała teraz ustąpić.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Dziewczyna klęcząc przy chłopaku patrzyła nieustannie na stos, trzeba było przyznać że dziwnie to wyglądało. Wciągnęła dłonie, jednak nic szczególnego się nie wydarzyło. Feliks patrzył z zaciekawieniem na dziewczynę, nie chciał jej przeszkadzać zresztą nawet mu się nie chciało.

Dziewczyna nagle wstała, zaczęła ruszać rękoma jakby chciała się rozluźnić lub skupić. Chwilę potem wydała z siebie głośny krzyk, spowodowało to zdziwienie chłopaka. Jednak ten krzyk nie był niepotrzebny, chłopak poczuł się nieswojo, poczuł wielką moc wydobywającą się z dziewczyny. Nie trzeba było długo czekać na efekty, dziewczyna samym spojrzeniem na stos sprawiła że ten zaczął parować, by w końcu zapłonąć żywym ogniem. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem co wyglądało całkiem uroczo.

Feliks siedział sobie spokojnie patrząc się w ogień, może nie znał dziewczyny ani jej ciekawego towarzysza ale trzeba było przyznać, nie chciało mu się nigdzie iść, był za bardzo zmęczony walką, dodatkowo odczuwał konsekwencje użycia swojej magii.
-Podejrzewam, że ta pułapka na zwierzęta to twoje dzieło.-spojrzał na dziewczynę bez żadnej konkretnej miny-
-Cóż, wybacz nie spełniłem dostatecznie dobrze swojej pracy, przez co twój towarzysz jest ranny.-Chłopak spojrzał w stronę tygrysa-Jak się nazywasz, chciałbym poznać imię osoby która przeze mnie mało co nie zginęła.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

Annabelle opadła miękko na trawę obok chłopaka, nie wiedząc jak mogłaby się zachować. Nie obchodziło ją to co o niej pomyśli. W tej chwili jej jedynym zmartwieniem był Xanti, ale ucieszyła się, że nieznajomy chciał nawiązać z nią rozmowę. Sama nigdy by tego nie zrobiła. Skinęła głową z grobową miną, gdy chłopak wspomniał o pułapce na zwierzęta. Rozstawianie wnyków nie jest czymś, czym lubi się chwalić, ale wychodzi jej to całkiem nieźle. Nie do końca zrozumiała kolejneowa chłopaka. Nie wiedziała co miał na myśli mówiąc o pracy, dlatego spojrzała na niego, lekko unosząc przy tym jedną brew. Szybko się jednak opanowała i odwróciła głowę w stronę ogniska. Wolała nie wiedzieć co robił.
- Annabelle - odparła po prostu, kiedy spytał ją o imię. Nie było co się nad nim roztrząsać. - A ty? spytała żeby nie wyjść na ignorantkę.
Nożem zamieszała w miseczce z wywarem, który zaczynał się gotować. W powietrzu czuć było jego nieprzyjemny zapach.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Dziewczyna przyznała się że to ona rozstawiała pułapki, jednoznacznie tego nie powiedziała jednak jej skinienie było dostatecznie klarowną odpowiedzią. Młoda dziewczyna przedstawiła się jako Annabelle co przykuło uwagę chłopaka.
-Annabelle, ładne imię-powiedział miłym tonem- Ja nazywam się Feliks, cóż może nie spotkaliśmy się w odpowiednim momencie ale myślę że przez jakiś czas miło będzie się nam współpracowało.
W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach gotowanego wywaru.
-Ehh nie za przyjemny zapach, ale co poradzić może śmierdzi ale pomaga.-chłopak wyją z kieszeni kawałek bułki- Chcesz może ? Nie jest to wielka uczta ale zawsze coś.
Awatar użytkownika
Annabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Górski Elf
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Annabelle »

- Dzięki - odparła, słysząc komplement chłopaka, po czym spuściła oczy. - Tak. Byłoby miło mieć kogoś blisko w razie niebezpieczeństwa.
Przyglądała się swoim palcom, nie chcąc pokazać chłopakowi, jak bardzo niezręcznie się poczuła.

Zmarszczyła nos, po czym wytarła dokładnie ostrze swojej saksy o trawę. Słysząc kolejne słowa chłopaka, Feliksa, podniosła wzrok. W ręce trzymał kawałek bułki. Z trudem przemknęła ślinę, od rana nic nie jadła, przez co jej żołądek głośno się odezwał.
- Jasne. Dobre i to - oderwała trochę, po czym zaczęła przeżuwać.
W tym czasie do jej uszu doleciał ledwie dostrzegalny szelest. Poczuła obecność Xantiego zanim jeszcze do nich podszedł. Wciąż był bardzo osłabiony, ale krótki odpoczynek i zasklepiona rana sprawiły, że miał odrobinę siły. Opadł ciężko obok Anny i ułożył głowę na jej kolanach.
- Będzie dobrze - wyszeptała do niego, drapiąc go za uchem. Nic nie odpowiedział, ale wiedział, że to prawda.

Ostrożnie sięgnęła po naczynie z wywarem, który już wyraźnie dawał do zrozumienia, że bardziej zagotować się nie może. Odkaszlnęła z odrazą, kiedy wciągnęła do płuc okropny zapach. Naczynie ustawiła tuż przy nosie tygrysa, a następnie okryła jego głowę swoim płaszczem. Spojrzała w kierunku słońca, by ocenić godzinę i ustalić, kiedy może odsłonić przyjaciela.
- "Spokojnie" - odezwał się Xanti. - "Dam ci znać, kiedy powinnaś to zrobić."
Uśmiechnęła się. Zawsze zastanawiało ją, czy słyszy jej myśli tak jak ona jego słowa. Nie mógł jej jednak odpowiedzieć, nie mając porównania.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Chłopaka uradowało że dziewczyna się cieszy, w końcu był jej coś winien za niebezpieczeństwo jakie doświadczyła.

Na widok bułki dziewczyna ciężko przełknęła ślinę, widać było że jest głodna. Bez większego problemu przyjęła pieczywo i zaczęła go przeżuwać. W czasie gdy chłopak się zamyślił do Annabelle podszedł jej przyjaciel. Opadł na ziemię i położył głowę na jej kolanach, widok ten był przyjemny dla oka.
Chłopak z zaciekawieniem patrzył na wielkiego kota, teraz mógł dokładnie się mu przyjrzeć.
-Piękny.-powiedział głośno -Majestatyczny i taki dumny, jak ma na imię ?
Chłopak wstał, podszedł do Annabelle i kucną przy jej kolanach, gdzie spoczywała głowa tygrysa.
-Wybacz że cię w to wciągnąłem.- powiedział lekko uśmiechając się do tygrysa-.
Feliks podniósł się otrzepał i skierował wzrok na zabitą bestię, wiedział że tak tego nie może zostawić. Szybkim krokiem skierował się w stronę martwej bestii. Chłopak zaczął obchodzić ją dookoła, jakby szukając odpowiedniego miejsca. W końcu stając przy jednej z łap wyjął miecz i wręcz z chirurgiczną precyzją zaczął odcinać szpony. Były wielkie, ich rozmiar można było porównać do niejednego miecza. Następnie odpiłował kły po czym schował je do głębokich kieszeni porozmieszczanych w płaszczu. Podszedł do uciętych przedtem pazurów i owinął je w szmatę którą wyjął z jednej ze swoich kieszeni. Chłopak owinął szpony sznurem po czym zawiesił sobie na plecach tworząc wygodny sposób na ich transportowanie. Po kilku minutach podszedł ze wszystkim do dziewczyny.
-Wybacz że tak długo, z czegoś muszę żyć a taka okazja nie trafia się często.
Ostatnio edytowane przez Tilia 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: zmieniłam: "...przyjęła miły gest i zaczęła go przeżuwać." na "przyjęła pieczywo i zaczęła go przeżuwać" - gest może być niejadalny :), Uważaj też proszę na końcówki: WziąŁ, owinąŁ, zacząŁ
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości