Szepczący LasJaskinia Szarotki i las wokół niej

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Jaskinia Szarotki i las wokół niej

Post autor: Szarotka »

Promienie słoneczne delikatnie przebijały się przez wodospad, oświetlając przytłumionym światłem skryta za nim jaskinię. Szarotka spała mocnym, zdrowym snem, wtulona w miękkie, wilcze futro jednego z bardziej oddanych podopiecznych, unosząc się lekko i opadając w rytm zwierzęcego oddechu. Beztroska, cisza, spokój...

Dziewczyna lekko poruszyła ręką - coś musiało jej się przyśnić - i nieświadomie pobudziła leżące w jaskini nasionko do życia. Listek, drugi listek, łodyżka... Tuż pod nosem wilka wyrósł uroczy kwiatek, który swą intensywną wonią wywołał u zwierzęcia potężne kichnięcie. Nagłe spięcie futrzanego ciała obudziło Szarotkę, która zaspanymi, nieobecnymi oczyma rozejrzała się po swoim domostwie. Wszystko było jak najlepszym porządku - jak zawsze.

Skrzydlata postać usiadła na miękkim mchu, który wyściełał całą jaskinię, po czym przeciągnęła się, naprężając ciało jak kotka. Ah, jak jej było przyjemnie! Taki rześki poranek... Wstała i podeszła do szumiącej, opadającej w wodospadzie wody. Chłodny, wiosenny poranek, lekka, zimna mgiełka... Szczęście Szarotki zaowocowało rozkwitem kolejnych kwiatów wokół.

Mogła wyjść suchą nogą na polanę. Miała naturalne, niewielkie wyjście. Mogła. Ale po co? Z wymalowaną na twarzy radością wskoczyła do wody, nurkując w głębokim, wartkim strumieniu. Znała w nim każdy kamień i każdy skrawek odkrytego dna. Wiedziała jak płynąć, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Z przebywania w wodzie czerpała niewypowiedzianą przyjemność, delektowała się tym... jak każdym innym aspektem swojego życia.

Gdy wypłynęła na powierzchnię, była już nieco oddalona od domu. Ale cóż z tego, w swojej okolicy znała wszystko! Rozpoznawała niemalże każde drzewo i krzak... W końcu była tu od zawsze, prawda? I nic innego dla niej nie istniało. Wyszła na brzeg i wykręciła ze swoich długich włosów wodę. Ah, mokre włosy są takie irytujące... Ale przecież szybko wysychały, prawda? Bardzo szybko... Dziewczyna w ogóle nie była świadoma tego, że jej magia cały ten proces przyspiesza. Gdyby chciała to zrobić celowo, pewnie nic by z tego nie wyszło. Ale ona sobie spokojnie jadła poziomki, których w tym miejscu było pod dostatkiem, a w tym czasie czary działy same.

Cisza, spokój... Dziewczyna spokojnie przysiadła na trawie i wsłuchując się w ptasi trel zaczęła zaplatać długi, gruby warkocz, wplatając w niego wonne kwiaty. Tak mijał jej poranek. Ten i wczorajszy. I poprzednie. I każdy, jak tylko sięgała pamięcią. Tak żyła Szarotka, dzika, szczęśliwa Szarotka, nieświadoma całego świata, poza lasem.
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Przepiękny poranek w lesie oddalonym znacznie od wszelakiej cywilizacji. Leśne runo skąpane w krystalicznej rosie, która połyskuje od złocistych promyków jutrzenki. Słońce dopiero przed paroma chwilami sięgęło polany, nadając jej mistycznego, dziewiczego i niesamowicie naturalnego uroku. Nie było tu niemal żadnego śladu istot, które nie żyłyby w kompletnej harmonii z naturą. Elf z góry zakładał, że takie miejsce nie może być zamieszkiwane jedynie przez te rośliny i zwierzęta. Okolica byłaby niemal idealnym domem dla driad, nimf leśnych, czy innych tego typu żyjątek, więc Hessan wcale nie zdziwił się, gdy dostrzegł kobiecą postać wychodzącą ze strumyka. Jej odzienie, a właściwie jego absolutny brak jedynie potwierdzały, że kobieta jest, cóż nieskalanym elementem natury zamieszkującym te tereny. Hessan może i nie znał dokładnie wszystkich leśny ras, bo jakoś nie było czasu ich studiować, w końcu jest jeszcze przed osiemsetką. Wiedział jednak, że postać może być nieufna w stosunku do innych i prawdopodobnie weźmie go za intruza.
Mimo wszystko elf szedł dalej przed siebie, bo złych zamiarów nie miał i miał nadzieję, że to wystarczy, żeby kobiety nie przestraszyć, czy coś. Nawet zaprzestał na chwilę zbierania leśnych roślin i owoców, po które tu w głównej mierze przybył. Stanął na przeciwko całkowicie nagiej kobiety o popielatych, niemal białych włosach i tajemniczym, oraz jakże intrygującym bystrym spojrzeniu grafitowych oczu. No urody to jej staruszek odmówić nie mógł. Stanął po drugiej stronie strumyka, delikatnie się uśmiechnął, a przypadkowa grupka jeleni właśnie podbiegła do wodopoju. Stanęły po jego lewej stronie, trzy łanie zupełnie nieprzejęte jego obecnością. Spojrzał w ich stronę, po czym wrócił wzrokiem do kobiecej postaci. Wyglądała tajemniczo i dość niepewnie, ale nie była agresywna. Hessan przykucnął, nabrał nieco wody w dłonie i napił się razem ze zwierzętami, kątem oka wciąż ją obserwując. Postanowił się przywitać i przedstawić, bo w końcu wypada. Nie byłby sobą i pewnie nie zrobiłby takiego wrażenia, gdyby zrobił to po prostu, więc zaczął dość artystycznie. Ze strumyka wzniósł za pomocą magii niewielką wodną bańkę, którą po chwili uformował na kształt motylka. Ten pofrunął radośnie w kierunku Szarotki, usiadł na jej ramieniu i wyszeptał spokojnym, ciepłym głosem, który zdawał się być tak naturalny, jakby należał do tego motyla, choć wiadome było, że to elf się właśnie przedstawia. - Dzień dobry, zwą mnie Hessan. Hessan Sarx. - wodny motylek usiadł chwilę później w jej włosach, wyglądał niemal jak śliczna krystaliczno-błękitna kokardka, którą elf postanowił przyozdobić kobietę, resztę słów wypowiedział już sam, spokojnym i stonowanym głosem. - Przybyłem tu zebrać kilka roślin, czy to Twoja polana? Chciałbym tu chwilę zostać, odpocząć, może coś zjeść... - spojrzał na nią wyczekując reakcji z ciekawością, naturalnie uśmiechał się, bo kogo nie cieszyłby taki widok...
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Cóż za dziwne stworzenie zbliżało się do wodopoju... Takie bez futra, jakby w pancerzu... No i chodziło na dwóch nogach... Nie, Szarotka nie kojarzyła takiego zwierzęcia. Bardzo uważnie przyglądała się mu, analizując jego zachowanie. Był spokojny. Ruchy miał płynne, lekkie... Nie był spięty, nie szykował się do ataku. Po prostu przyszedł się napić.

A to co? Wodny motyl? Magia? Niesamowite! Czyżby to było jakieś czarodziejskie stworzenie? Czy da się je oswoić? Może da się dotknąć i podrapać za uchem? Ta sierść, którą miał na głowie wyglądała na miłą w dotyku... Dziewczę przyglądało się nowemu stworzeniu z rosnącym zaciekawieniem.

Nagle motyl się... ODEZWAŁ! Szarotka momentalnie zesztywniała. Co to miało znaczyć? Motyle nie mówią! Nie potrafią... Tylko Babcia znała Słowa... Staruszka używała ich całkiem sporo, ale od tamtej pory minęło tyle czasu... Ona sama nie wypowiadała słów. Tylko słuchała, zawsze słuchała... I zapamiętywała. Ale Mowa od dawna była dla niej czymś obcym...

To był moment przełomowy. Gdy Słowa padły z ust złotowłosego stworzenia, Szarotka zerwała się na nogi i wycofała do najbliższego drzewa, ani na moment nie spuszczając wzroku z przybysza. Kim był? Czego chciał? CZYM był? Serce jej biło jak oszalałe. Nawet nie zauważyła, że ziemia wokół zaczyna zamarzać, a rośliny pokrywają się szronem.

Gotowa była wyszczerzyć zęby i zasyczeć jak kocica przy najmniejszym ruchu ze strony zagrożenia, przekonana iż stworzenie zrozumie, że to ostrzeżenie. Na jej plecach pojawiły się skrzydła, które dziewczę rozłożyło na całą rozpiętość, by nadać swojej postaci bardziej imponujący wygląd. Może to dziwne zwierzę się wystraszy i sobie pójdzie...?
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Nie zrobiła nic, czego by się nie spodziewał. Właściwie to mógł się domyślić, że kobieta tak zareaguje. Być może mieszkała tu sama i nie zna żadnej bardziej rozwiniętej istoty. Mogłaby być stałym elementem tego miejsca, mieszkanką od zawsze, albo nawet kimś na wzór strażniczki tej okolicy, broniącej tego, aby nikt nie splugawił tego naturalnego piękna. Elf na pewno nie miał złych zamiarów ani w stosunku do niej, ani polany, strumyka, czy jakiejkolwiek równowagi tego miejsca. Mimo wszystko jej reakcja wcale go nie dziwiła, skoro był pierwszym elfem, jakiego przyszło jej spotkać. Zwłaszcza przestraszyła się... słów, co tylko potwierdziło przypuszczenia Hessana. Zesztywniała, a później niemal odskoczyła do tyłu, wokół niej temperatura znacznie spadła. Nie było to jednak umyślne korzystanie z magii, to raczej... wyszło samo. Jakby była idealnie zżyta i rozumiała się z naturą bez słów. Tak po prostu.
W tym momencie przybysz nie bardzo wiedział, co powinien zrobić. Sam właściwie nie wiedział, czy chce spróbować porozumieć się z tą leśną istotką, a może po prostu ją zignorować? Co jeśli będzie w stosunku do niego agresywna? Wśród oszronionych traw wyglądała nieco groźniej, a jej wzrok był już mniej bezpieczny, niż poprzednio. Jasnowłosy westchnął cicho i usiadł po drugiej stronie strumyka. Nie robił nic konkretnego, zwierzęta i rośliny zachowywały się przy nim naturalnie, zupełnie się go nie bojąc. Może to zdoła ją jakoś przekonać do jego osoby? Skrzydła... przepiękne, jedynie podkreślały wyjątkowość i tajemniczą naturę istoty, którą przyszło spotkać elfowi. Nie był przestraszony może z tego względu, że był lepiej uzbrojony i znał porządne zaklęcia, a kobieta wyglądała na po prostu zdziczałą i niezbyt cywilizowaną. Cóż, zobaczymy co zrobi, jeśli tu chwilę zostanę. - pomyślał siedząc na brzegu. Rozglądał się po okolicy, ale cały czas kątem oka obserwował kobiecą postać. Nie miał więcej pomysłów na to jak mógłby ją zmusić do komunikacji, więc czekał.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Przekrzywiła lekko głowę, nadal uważnie się przyglądając przybyszowi. Emanował wręcz spokojem, nie sprawiał wrażenia groźnego. Właściwie to przypominał starego wilka, wypoczywającego w świetle poranka. Taki silny, opanowany... Nic nie wskazywało na to, żeby był niebezpieczny.

Opuściła lekko skrzydła i odwróciła od niego wzrok. Niech nie sądzi, że się go boi! A czy naprawdę się bała...? Nie, po prostu nie wiedziała czego się spodziewać. Była czujna. Czujna i zaintrygowana tym fascynującym zjawiskiem, którym była Mowa. Obeszła dookoła rosnącą obok brzozę i zaczęła udawać, że nie widzi niespotykanego tu wcześniej stworzenia. Może sobie pójdzie? Może nie zaatakuje? Zaczęła spokojnie zbierać maliny, udając, że jest nad strumieniem sama i obserwując spod opuszczonych rzęs przybysza. Rozglądał się wokół, ale mimo to czuła na sobie jego spojrzenie.

Kiedy minęło już trochę czasu i stało się jasne, że dziwne, opancerzone zwierzę sobie nie pójdzie, postanowiła zwrócić uwagę na jego obecność. Delikatnie, ostrożnie, nie wiedząc czego może się spodziewać w zamian, posłała stworzeniu ulotną myśl pozbawioną słów. Trwała ona zaledwie chwilę, a jednak wyraźnie dało się z niej wyczytać ciche ostrzeżenie. Tak, to była jej polana. Nie wolno mu krzywdzić nikogo. Jeśli się dostosuje, może tu zostać, o ile nie będzie przeszkadzał swoją obecnością innym.

Była ciekawa, jak złotowłosy na to zareaguje. Wpatrywała się uważnie w jego twarz, analizując każdy, nawet najdrobniejszy ruch. Podświadomie kontrolowała też wszystko wokół. Czy było bezpiecznie? Czy podobnych stworzeń było więcej? Niektóre zwierzęta polują stadami... A jeśli jego pobratymcy czają się teraz gdzieś w tle...? Cisza, spokój... Wszystko wokół żyło własnym rytmem. A przyroda by wiedziała. Zareagowałaby, gdyby coś zagrażało jej życiu. Sarny by się spłoszyły, drzewa zaszumiały... A tymczasem wszystko było w jak najlepszym porządku.
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Zanim zdążył wdrożyć w życie plan o zignorowaniu leśnej istoty ona zrobiła to samo. Po prostu zaczęła zachowywać się tak, jakby go nie było, choć widział spojrzenia, które ukradkiem posyłała w jego kierunku. Elf zaczynał się czuć coraz bardziej niepewnie, a myśl, którą otrzymał od kobiety była wyraźna i niezbyt przyjemna, czy gościnna. Zignorował ją. Jeśli jest strażniczką natury i tego miejsca to powinna doskonale widzieć, że należy ono do wszystkich żywych istot i nie może mu zabronić tu przebywać. Postanowił nawet zrobić jej na przekór i nigdzie nie odchodzić. Złotowłosy przyglądając się krystalicznie czystemu strumieniowi i słońcu, która właśnie wschodziło powoli nad polanę, by nakryć ją promienną opoką postanowił wziąć kąpiel. Ot tak, po prostu.

Po pierwsze musiał pozbyć się wszelkiego uzbrojenia i odzieży. Zupełnie nieśpiesznie zdejmował z siebie kolejne elementy zbroi, później ubrania, wszystko zostawiając na płaszczu, który rozłożył przy strumieniu. Złota zbroja mieniła się w świetle niczym drogocenny skarb. Elf miał nadzieję, że w okolicy nie ma grupek rabusiów, takich jakie często spotyka się przy traktach handlowych. Głupio byłoby nago zabijać "doskonale wyszkolonych morderców." Poza tym była tu jeszcze ona. Nie wyglądała na pragnącą rozlewu krwi, wręcz przeciwnie.

Hessan chcąc po prostu skorzystać z orzeźwiającej kąpieli całkowicie zapomniał o obecności tej kobiecej postaci. Była w końcu jedynie tworem natury, który żyje tu jak każde inne stworzenie. Nie powinna mu wadzić, ani on jej rzecz jasna. A jak było na prawdę? Tego już nie wiedział. Zanurzył się cały i po chwili wyszedł ze strumyka, siadając ponownie przy brzegu, na trawie, obok swojego ekwipunku. Jedynie krople krystalicznie czystej wody i mokra złota czupryna przyozdabiały ciało tego "zwierzaka". Poszukał jej wzrokiem i posłał najbardziej spokojny i naturalny uśmiech, jaki udało mu się wykrzesać. Schnął powoli ogrzewany promieniami słońca, które wspierał delikatnie swoją magią. Po kilkunastu minutach mógł się z powrotem ubrać, ale jeszcze tego nie zrobił. Spojrzał ponownie w jej kierunku. Co teraz zrobi kobieta?
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Cóż on robił? Zrzucał pancerz? A może przeistaczał się jak motyl? Tak, to całkiem prawdopodobne. Oooo, teraz wyglądał bardziej naturalnie i mniej groźnie. Właściwie to nawet przypominał odrobinę ją samą. Czyżby byli przedstawicielami tego samego gatunku? To możliwe, prawda? Bez najmniejszych oporów przyglądała się ciału przybysza. Można wręcz rzec, że z ciekawości pożerała do wzrokiem. Ale nie... Był inny... Jego klatka piersiowa była płaska, natomiast między nogami miał samczy atrybut, dużo bardziej rozbudowany niż u pozostałych zwierząt, które widziała. Ciekawe... Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w to fascynujące zjawisko, a kwiaty w jej włosach zczęły silniej rozkwitać i intensywniej pachnieć.

Kąpał się? Ah, zupełnie jak ona! Czy też lubił pływać? Ona uwielbiała. Cały dzień mogłaby spędzić pod wodą... Ale on chyba nie zamierzał tego zrobić, prawda...? Ufff, wynurzył się niemal natychmiast. Swoją droga, ciekawe że tak krótko... Ależ mu się przyjemnie mieniły te złote włosy na słońcu... Znów się uśmiechnął! Babcia też się uśmiechała. To było bardzo miłe uczucie, zostać obdarzonym uśmiechem. Niemal odruchowo to odwzajemniła, po czym opuściła wzrok na nadal zbierane maliny. Serce Szarotki wciąż szybko biło, ale już nie z niepokoju. To było coś innego, coś, czego nie potrafiła zrozumieć i tak naprawdę nie zamierzała.

Zaczęła się przyzwyczajać do jego obecności. Była nawet zdecydowana, by poznać go lepiej. Gdy miała już pełne dłonie owoców, rozłożyła skrzydła i lekko jak podmuch wiatru przeleciała nad wodą. Jej myśl ponownie dotknęła umysłu przybysza. Czy chciał skosztować malin? Pokazała mu myślą ich słodki, delikatny smak. Takie pyszne... Chyba nie mógł odmówić, prawda? Ostrożnie usiadła koło niego, czekając jak zareaguje. Na wszelki wypadek była przygotowana do szybkiej ucieczki, ale mimo wszystko ciekawość była najsilniejszym z jej aktualnych odczuć wobec tajemniczego stworzenia.
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Oh, czyli jednak nie był jej taki obojętny. Rozłożyła swoje przepiękne skrzydła by z niezwykłą delikatnością przelecieć nad strumykiem i usiadła obok niego, zupełnie niegroźnie. Obrócił się w jej kierunku i spojrzał na nią z bliska, jakby przyglądając się nie tyle jej aparycji, co całej naturze kobiecej postaci. Powoli i ostrożnie wyciągnął dłoń, gdy jej myśli dotknęły jego umysłu, by skosztował malin. Sposób w jaki się porozumiewała był dla Hessana dziwny, dość odmienny. Mimo wszystko nie budził u elfa żadnego lęku, ani niczego w tym rodzaju. Wydawało się to takie... naturalne.

Skosztował malin, którymi go poczęstowała, faktycznie były słodkie i przepyszne, skąpane jeszcze w porannej rosie przez co smakowały fantastycznie. Wziął tylko kilka nie chcąc wyjść na niedobrego, większość zostawił Szarotce. Uśmiechnął się dość niepewnie, jak na siebie, ale bardzo przyjaźnie, bo nie wiedział czego właściwie powinien oczekiwać dalej od tej kobiety. Wyciągnął niewielki flakonik z roślinnym naparem, czymś na podobieństwo ludzkiej herbaty. Wyciągnął dłoń w jej kierunku chcąc ją poczęstować. Bardzo niepewnie, ale odezwał się.
- Dziękuję za owoce. Proszę, spróbuj tego. - i czekał. Miał tylko nadzieję, że nie zareaguje tak jak ostatnio.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Z fascynacją przyglądała się jego ruchom i temu, jak je. Całe jego ciało stanowiło dla niej nie lada atrakcję - w końcu nie widywała takich istot codziennie. Proces przełykania przez przybysza maliny pochłonął ją bez reszty. Ależ śmiesznie poruszała się ta jego grdyka! I jak oddychał... A przez brak futra widoczny był każdy jego mięsień, coś niesamowitego! Mogłaby się mu przyglądać godzinami.

Ale jeszcze było to dziwne coś, co zrzucił przed kąpielą. Co to mogło być? Szarotka lekko machnęła skrzydłami, by wylądować obok błyszczącego przedmiotu. Pochyliła się nad nim, niemal dotykając go nosem i od razu odskoczyła. Ktoś tam był i na nią patrzył! Ale... Nie, spróbuje jeszcze raz. Przekrzywiła głowę w lewo i w prawo... Haha! Przecież to była ona sama! Cóż za zabawny przedmiot! Położyła się na trawie, wpatrując się we własne odbicie. Jak to pięknie błyszczało! I był koloru słońca!

Ohhh odezwał się znowu. Słowa brzmiały tak egzotycznie w tym cichym leśnym zakątku...Spróbować? A cóż to jest? I jak działało? Pytanie znów pomknęło do przybysza. Czym ją częstował? Czy to smaczne? Czy jest słodkie? Szarotka uwielbiała wszystko, co słodkie. Instynkt jej podpowiadał, że nie należy spożywać nic od obcego, ale ciekawość nieprzerwanie walczyła z rozsądkiem o władzę nad jej ciałem.

Czekając na odpowiedź wróciła do analizowania pancerza nieznajomego stworzenia. Nigdy nie widziała czegoś podobnego. Dziewczę ostrożnie wysunęło przed siebie palec i dotknęło nim złotą powierzchnię. Uuuuu... Jakie gładkie! I jakby śliskie! Tyle nowości, tyle wrażeń! A to dopiero początek dnia...
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Hessanowi postać kobiety wydawała się nieco zabawna, gdy się zbliżyła i zaczęła z taką ciekawością obserwować go i jego zbroję, zupełnie jak mała dziewczynka, która widzi takie rzeczy po raz pierwszy. Mimo wszystko nie roześmiał się, a jedynie na duchu zrobiło mu się jakoś radośniej, lżej i koniec końców przyjemnej, bo gdzie indziej niż na łonie natury można odetchnąć i zapomnieć o wszelkich problemach. Tylko nie spodziewał się, że nadejdzie to w taki sposób, za pośrednictwem tak ciekawej istotki, jak ta, którą miał przyjemność tu spotkać tego poranku.

Znów ta dziwna nieswoja myśl, powoli zaczynał się przyzwyczajać, choć czytanie cudzych słów we własnej głowie nie było mu zbyt bliskie.
- To leśne zioła i owoce, łagodny w smaku i nieco słodkawy napar, bo dodałem trochę malin i jagód. - odpowiedział z uśmiechem, kiedy tak niepewnie zapytała. - Sama powąchaj, pachnie równie cudownie. - podsunął jej ostrożnie i delikatnie flakonik nieco bliżej.

Sposób w jaki badała jego zbroję wydawał mu się przezabawny, ale dzięki niemu zrozumiał, że ta istota faktycznie nie miała wcześniej kontaktu z cywilizacją. Przyjrzał się jej nieco uważniej, kiedy z czasem nabierała zaufania do jego osoby i gasiła powoli i ostrożnie swoją ciekawość. Prezentowała się bardzo urodziwie, jej kobiece kształty były niczym niezakryte, a ruchy zupełnie z tego powodu nieskrępowane. To chyba właśnie powinno się cenić w naturze najbardziej. Tę swego rodzaju wolność, na którą nawet elfy nie mogą sobie często pozwolić, choć żyją w tak zwięzłych relacjach z lasami...
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Jaka zabawna z niego istota. Opisał jej smak tej cieczy! Opisał! Słowem! A przecież jedna myśl potrafi zawrzeć pełną gamę odczuć, jakie za sobą niosło jedzenie. Pocieszne stworzenie. Nie, nie mógł być groźny. Zupełnie... W końcu nie miał ostrych zębów, kłów, pazurów, a swój ochronny pancerz właśnie stracił, tak jak wąż zrzuca własną skórę. Ot, było i nie ma... Ale ciekawe, naprawdę ciekawe, czy wykształci sobie nową powłokę...

Podsunął jej flakonik, a ona cała się naprężyła, gotowa na atak w każdym momencie. Wpatrując się uważnie w przybysza podniosła się na kolana i bardzo ostrożnie, kroczek za kroczkiem podchodziła do niego. Spokojnie, spokojnie, powoli... PUF! Jej dłoń błyskawicznie wystrzeliła po flakonik i już po chwili Szarotka uskoczyła pod najbliższe drzewo, ściskając w ręku swoją zdobycz. Rzuciła przybyszowi szybkie, ostrzegawcze spojrzenie, żeby przypadkiem nie ważył się jej w tym czasie zaatakować, ale on nie wykazywał żadnych wrogich zamiarów. Cóż, w takim razie mogła spokojnie przeanalizować napar. Odkorkowała flakonik i powąchała zawartość. Hmmmmm, jak się "wwąchała" intensywniej to poczuła znajome nuty, ale zmysł węchu nigdy nie był jej mocną stroną. Pachniało tym, co jadła zazwyczaj, a że w inny sposób...coż, to już jej umknęło. Przekonana, że nie ma się czego bać, przechyliła flakonik i wypiła solidny łyk. Ahhhh to jej przypominało Babcię! Ona też dawała jej coś takiego... Może nie identycznego, ale zbliżonego, a poza tym po tak długim czasie wrażenia smakowe zdążyły się już zatrzeć.

Jak by nie było, smak tego napoju przekonał ją ostatecznie, że przybysz jest niegroźny i przyjaźnie nastawiony. W końcu skoro umiał to, co Babcia, to musiał być kimś w jej rodzaju. Bez najmniejszej obawy zbliżyła się do mężczyzny i usiadła obok, ze szczerym, niewinnym uśmiechem i ufnym zaciekawieniem w oczach. Jej myśli frunęły do niego niczym pszczółki do kwiatu, jedna za drugą, chaotycznie dając obraz jej pytań. Czy znał Babcię? Pokazała mu jej nikłe wspomnienie. Zapytała o napar, czy to Babcia go nauczyła, czy coś o niej wie, czy jest takim samym zwierzęciem, jak ona. Czy przyszedł tu zamieszkać? Czy lubi poziomki? I w ogóle, że jego ciało było takie fascynujące i że koniecznie musi go dotknąć.

Nie czekając na jakiekolwiek pozwolenie w tej ostatniej sprawie, przypadła do niego i zaczęła się zachwycać całą jego postacią. Dotknęła jego skórę, przejechała mu palcem po ramieniu, polizała jego kark i porównała z nim swoją dłoń. Jej dziecinny umysł zalała fala nowości, za którymi zupełnie nie nadążała, a których pragnęła jak najwięcej.
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Elf był nie tyle zdziwiony, co kompletnie zaskoczony zachowaniem Szarotki w tej chwili. Jeszcze kilka minut wcześniej chowała się za drzewami i krzewami na polance, a teraz tak po prostu się zbliżyła chcąc "zbadać" coś nowego, co przybyło na jej polankę. Cóż, Hessan dość nieswojo się czuł jako to coś nowego, ale nie miał zamiaru jej się przeciwstawiać, do póki nie zacznie robić czegoś na prawdę niepokojącego. Jej myśli przepływały bardzo chaotycznie w jego umyśle, zupełnie tak jakby ta istota sama nie zdążyła ich składać w ułożone zdania i treści, tylko po prostu przekazywała tak jak lecą prosto od siebie.

Nie miał pojęcia kim jest babcia, o którą zapytała jedna z myśli. Odpowiedział jej jedynie, że jej nie zna. Mieszkać tu raczej nie zamierzał, choć postanowił zostać chwilę w towarzystwie przeradosnej leśnej istotki i nacieszyć się pięknem okolicy i jej samej. Sama przypominała słodziutką poziomkę, promiennie uśmiechniętą, drobną, acz dającą tak wiele radości. Dotyk jej języka na swoim karku był dziwniejszy, niż mógł się elf spodziewać, ale cóż, może tak właśnie powinna go zbadać, nie chciał wnikać, co ten gest miał na celu, po prostu uśmiechnął się przyjacielsko. Przez chwilę pomyślał, że zrobi z nią to samo. Udając, że nie wie czym są wypukłości na jej klatce chętnie objąłby je dłońmi. No, może jakby miał kilkaset lat mniej to by się skusił, a tak postanowił nic więcej nie robić, po prostu czekał co zrobi leśna istotka, która wyraźnie przejęła inicjatywę w rozwijaniu tej nowej ciekawej znajomości...
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Myśli Szarotki stały się na tyle głośne, że Hessan mógł je odczuć, mimo że nie zawsze kierowała je bezpośrednio do niego. Po prostu jej umysł szalał, a ona nawet nie próbowała nad nim zapanować. Nie znał babci! Jak to możliwe? Przecież byli jednego gatunku i potrafili robić napary i kierować magią. A poza tym, skoro nie chciał tu zamieszkać, to po co tu przyszedł? I skąd przyszedł? Przecież istniała tylko ta polanka, ten las, a cały świat poza nimi zdawał się dziewczynie abstrakcyjny i nierzeczywisty. Właściwie to w ogóle nigdy nie myślała o tym, że może być coś poza tym co zna. Nie zadawała sobie pytań z rodzaju "skąd się wzięłam na świecie". Było dla niej jasne, że świat istnieje bo ona istnieje i jak ona przestanie istnieć, to świat razem z nią. Aczkolwiek nigdy nie zastanawiała się nad własną śmiercią. Przecież była tu od zawsze i będzie tu na zawsze, prawda? No ale cóż. Trzeba zostawić przybysza z jego dziwnymi pomysłami na przychodzenie znikąd i wracanie donikąd, a zająć się tym, co ciekawe.

Szarotka nie miała takich problemów jak elf. Chciała dotykać jego ciało i właśnie to robiła. Czynność ta pochłonęła ją całkowicie, pokazując to, jak prostolinijna, swobodna i niewinna była dziewczyna. Kierowała nią ciekawość i chęć poznawania, dlatego zajęła się dokładną analizą całej powierzchni przybysza. Zaczęła od prawej stopy. Usiadła sobie przed mężczyzną i podniosła lekko jego nogę. Fascynujące. Dotychczas uważała siebie za jedyna istotę posiadającą palce u nóg, a tu proszę jaka niespodzianka! Musiała koniecznie poruszyć każdym z nich, żeby sprawdzić, czy "działają". Na koniec liznęła duży paluch, po czym roześmiała się wesoło. Jakaż to była zabawna istota, ten obcy. Cały palec miał pokryty takimi kreskami delikatnymi... Ah, właściwie to nie sprawdzała, czy i ona ma takie kreski. Siedząc po turecku chwyciła własną stopę i się jej przyjrzała. Ją również polizała i z radością stwierdziła, że również posiada lekką fakturę. Oczywiście nie znała pojęcia "linie papilarne" ale i tak zarejestrowała ich obecność.

Język był jej ulubionym "narzędziem" do poznawania nowości. Nie zdawała sobie sprawy, że jej zmysł smaku jest co najmniej kiepski, ale z tego powodu upodobała sobie wszystko, co smakuje i pachnie intensywnie. Najwięcej informacji zdobywała poznając fakturę powierzchni, którą smakowała. Poza tym sporo podpatrzyła od wilków i ich zachowań stadnych, dlatego zupełnie naturalne wydawało jej się obwąchanie ucha Hessana i liźnięcie go przez całą długość. Skakała wokół przybysza, zachwycając się rożnymi elementami jego fizjonomii, używając do tego wszystkich swoich zmysłów.

W pewnym momencie postanowiła bliżej przyjrzeć się temu ciekawemu zjawisku, jakim była płaskość klatki piersiowej Hessana. Przyklęknęła tuż przed elfem i z zafascynowaniem wymalowanym na twarzy i w myślach oparła się otwartymi dłońmi o szeroką, twardą męską pierś. Jej pełne zachwytu oczy otworzyły się szeroko a jej umysł zrobił długie, przeciągłe "uaaaaaaaaau".
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Hessan przygryzł dolną wargę będąc coraz bardziej nie tyle zmieszanym, co po prostu zaskoczonym zachowaniem leśnej istoty. Pewnie tak po prostu poznawała nowe osoby, ale trzeba przyznać, że było mu z tym odrobinkę niezręcznie, zwłaszcza, że jemu nie wypadało skocztować jej ciała. Zaśmiał się wewnątrz, gdyż całe to poznawanie się wydało mu się zabawne, a ekscytacja, która opanowała Szarotkę zupełnie niezrozumiała. Ucieszyło go to mimo wszystko, więc nie miał nic przeciwko całemu procesowi, właściwie postanowił obrócić to w przyjemność i po prostu położył się na plecach spoglądając na nią.

Postanowił też przy okazji nieco pobawić się magią mając nadzieję, że nie spłoszy jej to natychmiastowo. Cóż, trzeba jej przyznać, że swoim dość zabawnym w jego przekonaniu zachowaniem obudziła w nim jeszcze młodego Hessana, który drzemał tam gdzieś w środku pokaleczony piaskami czasu. Wokół leżącego elfa zakwitło kilka leśnych kwiatków, z pewnością wyglądał tak kusząco dla nowej znajomej.
Zmrużył niewinnie oczka i wciągnął świeże, poranne, leśne powietrze do płuc uspokajając się i rozkoszując chwilą. W tym czasie stało się coś niezauważalnego dla niewyczulonych magicznie istot. Hessan podkradł odrobinkę tafli wody, sprawiając, że stała się ona niewidzialna i ustawił między sobą, a Szarotką. W ten sposób, że jeśli będzie chciała się do niego zbliżyć iluzja przestanie działać i oboje otrzymają chłodny prysznic ze strumyka. Nic groźnego, elf chciał po prostu zrobić kobiecie psikusa i z wielką niecierpliwością wyczekiwał jej reakcji leżąc na trawie i spoglądając na siedzącą przed nim Fellariankę.
Awatar użytkownika
Szarotka
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Szarotka »

Uaaaaaau ale mu się fajnie mięśnie napinały, jak się poruszał! No i jak się położył, to pięknie prezentowała się jego męskość, w którą Szarotka zaczęła się bez skrępowania wpatrywać. Przekrzywiła głowę w dość wilczy sposób, a jej myśli nadal były widoczne dla Hessana. Jakie to było w dotyku? Jaki miało smak? Jaki on był różny od pozostałych zwierząt w lesie! Jakie to fascynujące. No i w końcu ona czegoś takiego nie miała, więc trudno było się dziwić jej ciekawości. Tak, musiała się dobrze temu przyjrzeć. Zdecydowanie.

A to co? Kwiaty! Aaaaaaaah, potrafił to co ona! Tak, na pewno byli jednym gatunkiem, nie było co do tego wątpliwości. Czyli... On był tak jakby wilkiem, a ona wilczycą? Natura przysłała jej towarzysza! Ale przecież on nie chciał tu zostawać... Dziwne, bardzo dziwne stworzenie... Przecież ona była jedyna ze swojego gatunku... Szukał innego miejsca? Więc może jest coś poza ta polanką? Nieee, to niemożliwe. Przecież nie widziała nic, poza tym miejscem, więc nic innego nie mogło istnieć. A jeśli jednak? Nie, na pewno nie. No a nawet jeśli, to wszystko musiało być takie samo jak tu, tylko bez niej. Na pewno wszędzie żyły zwierzęta i rosły roślinki, przecież widziała! Wzbijała się niekiedy w powietrze i wszędzie jak okiem sięgnąć był ocean drzew. No, ale to niezwykłe zjawisko, jakim był obcy, samo się nie zbada. Czas się zabrać za dokładną analizę.

Gdy się zaczęła pochylać nad przybyszem, niespodziewanie wpakowała się prosto w wodną barierę. Pisnęła z zaskoczeniem i upadła na Hessana. Zimnooooo! I mokro. Natychmiast też się poderwała w górę, ale średnio jej to wyszło, bo magia (jak zwykle działając samodzielnie) zamroziła całą wodę dookoła. Fellarianka pośliznęła się i znów poleciała w dół, tym razem rozpłaszczając się na całej powierzchni ciała mężczyzny. Na Matkę Naturę... jak ona się przestraszyła... Nie była przyzwyczajona do takich psikusów, w końcu któż miałby jej takowe robić? Lekko drżąc ze strachu skuliła się na elfie i wtuliła twarz w jego pierś. Warkocz się rozpadł zupełnie, więc obie sylwetki zostały przykryte kaskadą księżycowych włosów upstrzonych tu i ówdzie kwiatami. Ot, takie to było wystraszone dziewczę...
Awatar użytkownika
Hessan
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elf leśny.
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hessan »

Była taka przewidywalna i przez to słodka, kiedy kierowała się wyłącznie ciekawością i chęcią poznania ciała elfa. Ten spodziewał się chłodnego prysznicu, więc nie zadziałał on na niego zbytnio, ale kobieta rzeczywiście prawie się przestraszyła. Zaśmiał się cicho, ale przyjaźnie się przy tym uśmiechając. Objął ją delikatnie i przytulił blisko do siebie spoglądając w jej śliczne oczka. Wytknął jej język i zamrugał niewinnie oczkami.

Jego myśli znacznie już odbiegły od opanowanych i stonowanych. Teraz po prostu dobrze się bawił, zupełnie jakby zapomniał o swoich wszelkich powinnościach, tym co wypada, a co nie. Czuł jak jej nagie ciało przylega do jego jeszcze mokrej od wody klatki, cóż nie da się odmówić przyjemności tego sposobu poznawania nowych istotek. Hessanowi zaczynało się to wszystko podobać, od dawna chyba potrzebował takiej odskoczni od rzeczywistości. Liznął ją w nosek i zaśmiał się czekając co następnie zrobi Szarotka.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość